Staramy się po poronieniu. Teraz się uda cz. 4 - szczęśliwa;)

[201704210903]

Napisane przez mja0000

Dziewczyny ...

---------- Dopisano o 11:59 ---------- Poprzedni post napisano o 11:58 ----------

Napisane przez methka5

Ja się właśnie dowiedziałam, że znajoma spodziewa się dziecka - pije, pali i cholera wie, co jeszcze... A jestem pewna, że nie będzie miała żadnych problemów...To nie jest tak, że życzę komuś najgorszego, ale to tak strasznie boli, gdy ktoś przez całą ciążę o siebie nie dba i kończy się ona szczęśliwie, a ja straciłam moje maleństwo i w sumie nikt nie wie, dlaczego... Life is brutal
Przepraszam, ale musiałam się wyżalić ehhh...

---------- Dopisano o 10:44 ---------- Poprzedni post napisano o 10:43 ----------



Gratulacje!

czytam o tym małym wzroście dziecka - ja miałam tak samo.... wyczytałam, że to może być od toksoplazmozy albo cytomegalii....
zdecydowałaś się na 8 tyg macierzyński?

[methka5]

[/QUOTE]
czytam o tym małym wzroście dziecka - ja miałam tak samo.... wyczytałam, że to może być od toksoplazmozy albo cytomegalii....
zdecydowałaś się na 8 tyg macierzyński?[/QUOTE]

hmmm...musze o tym poczytac, pierwszy raz slysze o cytomegalii...sama juz nie wiem, co o tym wszystkim myslec...wspominalas mi o tym zespole antyfosfolipidowym i to tez wydaje mi sie prawdopodobna opcja...

tak, jestem na macierzynskim - a Ty?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 12:45 ---------- Poprzedni post napisano o 12:39 ----------

Napisane przez ButterBear

Cześć Dziewczyny, mogę się przyłączyć?
Straciłam ciążę 25 marca, w 7 tygodniu.

Nie chciałabym się dołować, ale mam nadzieję, że to, że tutaj Wam się udaje zajść w kolejną ciążę, da mi jakąś nadzieję, że i mi się uda.[COLOR="Silver"]

---------- Dopisano o 11:54 ---------- Poprzedni post napisano o 11:54 ----------

Witaj! Trzymam kciuki, zeby tym razem Ci sie udalo!

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201704210903]

zastanawiam się nad tym macierzyńskim
dziś zarejestrowaliśmy synka w urzędzie
do czwartku się zastanowię czy iść z aktem urodzenia do pracy - na razie mam wypisane L4, ale 10go maja się kończy....
boję się chyba tego, że w pracy będą jakieś problemy robić

[methka5]

Napisane przez Mlebidakin

zastanawiam się nad tym macierzyńskim
dziś zarejestrowaliśmy synka w urzędzie
do czwartku się zastanowię czy iść z aktem urodzenia do pracy - na razie mam wypisane L4, ale 10go maja się kończy....
boję się chyba tego, że w pracy będą jakieś problemy robić

Nie powinni Ci robić problemów, bo to Twoje prawo - do mnie akurat dzisiaj przyszedł list z centrali firmy z informacją, że zgodnie z art. 180 par.1 Kodeksu Pracy w terminie 18.04.-12.06. tj. na okres 56 dni udzielono mi urlopu macierzyńskiego. Możesz się powołać na ten artykuł - jeśli masz akt urodzenia maluszka to nie powinni Ci odmówić... W naszym przypadku organizm potrzebuje troszkę więcej czasu na regenerację i pracodawca powinien to zrozumieć...

Ja się cieszę, że będę miała troszkę odpoczynku - pracowałam aż do tego pechowego dnia, gdy okazało się, że malutki nie żyje - mam do siebie żal, że żyłam w ciągłym biegu , stresie itp... Chcę wykorzystać ten czas, żeby sobie wszystko poukładać w głowie...

[baja_86]

Napisane przez ButterBear

Cześć Dziewczyny, mogę się przyłączyć?
Straciłam ciążę 25 marca, w 7 tygodniu.

Nie chciałabym się dołować, ale mam nadzieję, że to, że tutaj Wam się udaje zajść w kolejną ciążę, da mi jakąś nadzieję, że i mi się uda.

---------- Dopisano o 11:54 ---------- Poprzedni post napisano o 11:54 ----------



Pięknie!! Gratuluję

Bardzo mi przykro Bardzo wierzę, że każdej z nas się uda doczekać maleństwa szczęśliwie i szybko

mja0000po cichu gratuluje mam nadzieję,że odczarowałaś wątek i teraz II kreski się posypią

[ButterBear]

Napisane przez baja_86

Bardzo mi przykro Bardzo wierzę, że każdej z nas się uda doczekać maleństwa szczęśliwie i szybko

mja0000po cichu gratuluje mam nadzieję,że odczarowałaś wątek i teraz II kreski się posypią

dzięki.
Ja też mam taką nadzieję. Chociaż zajście w ciążę, którą straciłam troszkę zajęło. Mam nadzieję, że tym razem pójdzie szybciej

[mja0000]

Dziewczyny Wy chyba bardziej wierzyłyście, że mogę być w ciąży niż ja sama.Właściwie to ja byłam przekonana, że nie jestem, dopiero kiedy okres nie przyszedł planowo to coś mnie tknęło, że może jednak. Niestety ja zawsze wszystko widzę w czarnych barwach.

Napisane przez ButterBear

Cześć Dziewczyny, mogę się przyłączyć?
Straciłam ciążę 25 marca, w 7 tygodniu.

Nie chciałabym się dołować, ale mam nadzieję, że to, że tutaj Wam się udaje zajść w kolejną ciążę, da mi jakąś nadzieję, że i mi się uda.

Witaj Butter uda Ci się na pewno. Dla każdej z nas musi kiedyś zaświecić słońce.

[agata8899]

hey!dolanczam


jestem po 1cs i odrazusie udalo-niestety-biochemiczna.Mimo objawow(wymioty,bole piersi) i 6 testach pozytywnych 11 dni po dniu spodziewanej @ przyszla @ i lekarz stwierdzil biochemiczna. stracilam ja 10kwietnia. Od15kiweinia znow sie staramy. 8maja czekam na @ ale oby byla fasolka.co prawda mam od 2 dni mdlosci(1 ciaza tezz mdlosci od samego poczatku)

[Sheperdess]

Mja, gratulacje.
Teraz pójdzie już z górki i wszystkie spotkamy się na wątku mam styczniowo-lutowych. Chyba musisz go założyć.

Witam nowe staraczki. Smutne to, że tak wiele ciąż kończy się przedwcześnie, ale cóż, w większości działa natura. Trzeba tylko mieć nadzieję, że następnym razem będzie wszystko dobrze.

Agata, to była Twoja pierwsza ciąża?
Jak się okazuje nawet radość z pozytywnego testu może okazać się przedwczesna. Trochę mnie to przeraża, bo jednak dwie kreski to jest kamień milowy w staraniach o dziecko.

[agata8899]

Nie.Mam już synka3letniego Natanielka. Wiem,ze dużo osób mówi,ze jak to 24lata a już 2 dzidzi chce.Ale ja od zawsze mialam taki charakter, mój brat miał 18jak urodziła mu sie corka,mama nas urodzila majac 24 i 26lat,moja mama urodzila sie jak babcia miala 17 lat,ja urodzilam 7dni przed 20...takie geny aktualnie pracuje do wrzesnia bo chcemy wyjechac do UK(moj ma tam cała rodzinkę)i ja nie bede pracowała a chce tam zrobic szkole(obecnie studiuje administracje) a on bedzie w rodzinnym interesie. Dlatego idealny czas bo jak tam skoncze szkole (uniwerek) to juz bym chciala sporo popracowac. Marze o corce

jesli chodzi o ciaze poroniona 10kwietnia,płakałam cale krawaiwenie i moj TZ także się popłakał. Bylismy co prawda w szoku,ze za 1cs sie udalo ale swieta wielkanocne kiedy testy pokazywaly 2 kreski a rano mnie zemdlilo strasznie sie ucieszylismy.Teraz juz lepiej jest,psychicznie juz to zrozumialam ze tak musialo byc i staram sie mysliec,by isc do przodu

[Sheperdess]

Cześć dziewczyny,

pewnie wszystkie odpoczywacie, taka tu cisza.

Ale może mnie usłyszycie.
No więc, niniejszym, chciałabym ogłosić wszem i wobec, że...

wygląda na to, że jestem w ciąży.

Test wskazał ponad trzy tygodnie od zapłodnienia, co mi się nie zgadza z terminem owulacji, ale może po prostu HCG jest dużo.

Jeszcze trudno mi w to uwierzyć, trochę się obawiam, ale mam nadzieję, że będzie dobrze.

[ButterBear]

Napisane przez Sheperdess

Cześć dziewczyny,

pewnie wszystkie odpoczywacie, taka tu cisza.

Ale może mnie usłyszycie.
No więc, niniejszym, chciałabym ogłosić wszem i wobec, że...

wygląda na to, że jestem w ciąży.

Test wskazał ponad trzy tygodnie od zapłodnienia, co mi się nie zgadza z terminem owulacji, ale może po prostu HCG jest dużo.

Jeszcze trudno mi w to uwierzyć, trochę się obawiam, ale mam nadzieję, że będzie dobrze.

Wow, wspaniałe wieści. Gratuluję i trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze

[methka5]

Napisane przez Sheperdess

Cześć dziewczyny,

pewnie wszystkie odpoczywacie, taka tu cisza.

Ale może mnie usłyszycie.
No więc, niniejszym, chciałabym ogłosić wszem i wobec, że...

wygląda na to, że jestem w ciąży.

Test wskazał ponad trzy tygodnie od zapłodnienia, co mi się nie zgadza z terminem owulacji, ale może po prostu HCG jest dużo.

Jeszcze trudno mi w to uwierzyć, trochę się obawiam, ale mam nadzieję, że będzie dobrze.

Gratulacje!

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 08:24 ---------- Poprzedni post napisano o 08:21 ----------

Dziewczyny jak dlugo po lyzeczkowaniu krwawilyscie?U mnie wczoraj minely 2tygodnie,ale nadal zdarza mi sie plamienie (na brazowo)-zazwyczaj rano...Chociaz bywaly juz dni,gdy nie bylo nic...Zaczynam sie martwic

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[mja0000]

Napisane przez Sheperdess

Cześć dziewczyny,

wygląda na to, że jestem w ciąży.

Jeszcze trudno mi w to uwierzyć, trochę się obawiam, ale mam nadzieję, że będzie dobrze.

Gratulacje!! Niech w końcu rozwiąże się na tym wątku worek z pozytywnymi testami.
Kiedy wybierasz się do lekarza??

Napisane przez methka5

Dziewczyny jak dlugo po lyzeczkowaniu krwawilyscie?U mnie wczoraj minely 2tygodnie,ale nadal zdarza mi sie plamienie (na brazowo)-zazwyczaj rano...Chociaz bywaly juz dni,gdy nie bylo nic...Zaczynam sie martwic

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

U mnie ostatnie plamienie było dokładnie 9 dni po łyżeczkowaniu. Pamiętam, bo tak jak Ty też się martwiłam, że już było bez krwawienia więcej czasu i znowu wracało. Także się nie martw. Nie ma złotego środka w którym krwawienie się kończy. Dodam tylko, że @ dostałam 30 dni od zabiegu bo też się martwiłam, czy wszystko zrobili ok.

[201704210903]

Napisane przez methka5

Gratulacje!

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 08:24 ---------- Poprzedni post napisano o 08:21 ----------

Dziewczyny jak dlugo po lyzeczkowaniu krwawilyscie?U mnie wczoraj minely 2tygodnie,ale nadal zdarza mi sie plamienie (na brazowo)-zazwyczaj rano...Chociaz bywaly juz dni,gdy nie bylo nic...Zaczynam sie martwic

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

też mam taki śluz dziwny - to chyba normalne

[baja_86]

Sheperdess super, trzymam kciuki i cichutko gratuluje

methka5ja plamiłam 2 tyg także spokojnie, nie martw się to może tyle trwać

[Sheperdess]

Dzięki kochane, też wierzę, że tym razem wszystko dobrze się rozwiąże.

Napisane przez methka5

Gratulacje!

Dziewczyny jak dlugo po lyzeczkowaniu krwawilyscie?U mnie wczoraj minely 2tygodnie,ale nadal zdarza mi sie plamienie (na brazowo)-zazwyczaj rano...Chociaz bywaly juz dni,gdy nie bylo nic...Zaczynam sie martwic

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

U mnie bardzo szybko się skończyło. Zabieg miałam w sobotę, do wieczora trochę plamiłam, w niedzielę i pon miałam takie jasnobrązowe brudzenie i tyle. Może dla pewności wybierz się do gina.

Napisane przez mja0000

Gratulacje!! Niech w końcu rozwiąże się na tym wątku worek z pozytywnymi testami.
Kiedy wybierasz się do lekarza??

Tu w UK jest trochę inaczej, ciążą zajmuje się położna, więc umówię się dziś na pierwszą wizytę. Niestety, na USG refundowane mogę liczyć dopiero po pierwszym trymestrze. Poszukam więc jakiegoś gina prywatnie, ale tu nie ma ich tak wielu, jak w Polsce.


Dziewczyny, do dzieła, czekamy na kolejne zafasolkowane.

[methka5]

Mlebidakin moja koleżanka rozmawiała ze znajomą położną o moim (naszym) przypadku i tamta zasugerowała, żeby przed rozpoczęciem starań skonsultować się z lekarzem genetykiem...

Lekarz, który opiekował się mną w szpitalu mówił mi, że to był raczej straszny pech - wszystkie wyniki mam wzorcowe, nie mam jakichś wad w budowie układu rozrodczego, dzidziuś po urodzeniu nie miał widocznych wad genetycznych itp... W jego ocenie moja ciąża od początku była "słaba" - nie miałam huśtawki nastrojów, nudności, jakichś zachcianek żywieniowych itp. Mówił mi, że ciąża MUSI się jakoś odbić na organizmie, bo to dla niego duże obciążenie i za każdym razem, gdy przechodzi się ją zbyt lekko to jest to sygnał, że mogą być kłopoty... Zastanawiam się, czy może mój malutki był po prostu od początku słaby (przypomniałam sobie, że na 2gim usg, po 4 tygodniach od 1wszego, urósł tylko jakby o 2 tygodnie, ale nikt wtedy nie zwrócił na to uwagi...).
Czy Ty przechodziłaś przez swoją ciążę standardowo?

[robaczek-85]

Sheperdess
GRATULUJĘ klask i:
Trzymam mocno kciuki żeby było wszystko w porządku

Ja po łyżeczkowaniu ok ok 7-9 dni plamiłam ale końcowe to było takie delikatne już.

[201704210903]

Napisane przez methka5

Mlebidakin moja koleżanka rozmawiała ze znajomą położną o moim (naszym) przypadku i tamta zasugerowała, żeby przed rozpoczęciem starań skonsultować się z lekarzem genetykiem...

Lekarz, który opiekował się mną w szpitalu mówił mi, że to był raczej straszny pech - wszystkie wyniki mam wzorcowe, nie mam jakichś wad w budowie układu rozrodczego, dzidziuś po urodzeniu nie miał widocznych wad genetycznych itp... W jego ocenie moja ciąża od początku była "słaba" - nie miałam huśtawki nastrojów, nudności, jakichś zachcianek żywieniowych itp. Mówił mi, że ciąża MUSI się jakoś odbić na organizmie, bo to dla niego duże obciążenie i za każdym razem, gdy przechodzi się ją zbyt lekko to jest to sygnał, że mogą być kłopoty... Zastanawiam się, czy może mój malutki był po prostu od początku słaby (przypomniałam sobie, że na 2gim usg, po 4 tygodniach od 1wszego, urósł tylko jakby o 2 tygodnie, ale nikt wtedy nie zwrócił na to uwagi...).
Czy Ty przechodziłaś przez swoją ciążę standardowo?

ja miałam USG w 8t i był trochę za mały (dokładnie wiedziałam kiedy była owulacja, bo zachodziłam w ciążę z monitoringiem), potem miałam USG w 13t i dalej był za mały, ale babka mnie opieprzyła żebym dała mu spokojnie rosnąć, bo każde dziecko rośnie inaczej; ostatnie USG miałam w 20t i wtedy był już dużo mniejszy niż powinien....

zasugerowano mi wizytę w klinice niepłodności i badania spermy (chormatyna, czy jakoś tak) oraz badania kariotypu, ale postanowiłam najpierw zrobić te tańsze badania; chyba poszukam w Krakowie genetyka i z nim skonsultuję jak nic nie wyjdzie mi z krwi i badań łożyska ze szpitala

[methka5]

Napisane przez Mlebidakin

ja miałam USG w 8t i był trochę za mały (dokładnie wiedziałam kiedy była owulacja, bo zachodziłam w ciążę z monitoringiem), potem miałam USG w 13t i dalej był za mały, ale babka mnie opieprzyła żebym dała mu spokojnie rosnąć, bo każde dziecko rośnie inaczej; ostatnie USG miałam w 20t i wtedy był już dużo mniejszy niż powinien....

zasugerowano mi wizytę w klinice niepłodności i badania spermy (chormatyna, czy jakoś tak) oraz badania kariotypu, ale postanowiłam najpierw zrobić te tańsze badania; chyba poszukam w Krakowie genetyka i z nim skonsultuję jak nic nie wyjdzie mi z krwi i badań łożyska ze szpitala

eh...ja chyba tez postaram sie spokojnie poczekac na wyniki badania lozyska,po @ pojde z nimi do gina i zobaczymy-pewnie tez na wlasna reke porobie rozne badania...Chcialabym juz wiedziec cos wiecej,zeby zaczac dzialac!Ta bezczynnosc mnie wykancza!

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201704210903]

Napisane przez methka5

eh...ja chyba tez postaram sie spokojnie poczekac na wyniki badania lozyska,po @ pojde z nimi do gina i zobaczymy-pewnie tez na wlasna reke porobie rozne badania...Chcialabym juz wiedziec cos wiecej,zeby zaczac dzialac!Ta bezczynnosc mnie wykancza!

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

ja też po wynikach badań łożyska skonsultuję się z dobrym (polecanym) lekarzem i zobaczę czy poleci genetyka czy nie i jakie badania każe zrobić

[EVI07]

Sheperdess i Mjaoooo - gratuluję!!!: ehem: I zazdroszczę...

Ja nadal (nie) czekam na @, pewnie przyjdzie pojutrze, co mnie dobija!!! A w ogóle to jestem wściekła i zmęczona po pierwszych trzech dniach maja - ciągle goście, gary, zmywanie i sprzątanie - porażka!

Mam nadzieję, że nareszcie pojawi się więcej II kreseczek na wątku! Trzymajcie się.

[Kucyk_Truskawkowy]

Napisane przez Sheperdess

Cześć dziewczyny,

pewnie wszystkie odpoczywacie, taka tu cisza.

Ale może mnie usłyszycie.
No więc, niniejszym, chciałabym ogłosić wszem i wobec, że...

wygląda na to, że jestem w ciąży.

Gratulacje Trzymam kciuki

[mja0000]

Zeloth, EVI i inne dziewczyny o których nie wiem, że mają testować jak u Was? Cały czas o Was myślę.
Niestety dwie kreski na teście to jeszcze nie 100% radość. Staram się myśleć pozytywnie, ale czarne myśli też przychodzą do głowy. Na wizytę u gina muszę jeszcze trochę poczekać, ale ona i tak mnie nie uspokoi całkiem. Czuje się tak jak w poprzedniej ciąży. Poza bolącymi piersiami, które wydaje mi się, że jakby mniej już bolą nie dzieje się nic. Tak bym chciała mieć mdłości, nawet wymiotować. Przepraszam, że Was tym zamęczam, wiem, że każda z Was czeka na II kreseczki, ale ja chyba wariuję. Ostatnio też nie miałam żadnych dolegliwości i .... Tak się boję.

[zeloth]

A zatem nie napiszę nic konkretnego, aby nie zapeszac - nie testowałam. Ale za to byłam dziś u ginekolog i ona sądzi że ale badała tylko normalnie, nie ma usg w gabinecie. Ten tydz. będzie decydujący. Cierpliwie poczekam zatem, albo się samo rozstrzygnie a jak nie to zatestuje pod koniec tyg.

[robaczek-85]

Napisane przez zeloth

A zatem nie napiszę nic konkretnego, aby nie zapeszac - nie testowałam. Ale za to byłam dziś u ginekolog i ona sądzi że ale badała tylko normalnie, nie ma usg w gabinecie. Ten tydz. będzie decydujący. Cierpliwie poczekam zatem, albo się samo rozstrzygnie a jak nie to zatestuje pod koniec tyg.

Pięknie, trzymam bardzo mocno kciuki

Tak miło mi na serduchu gdy same dobre wiadomości tu piszecie

[Sheperdess]

Napisane przez mja0000

Zeloth, EVI i inne dziewczyny o których nie wiem, że mają testować jak u Was? Cały czas o Was myślę.
Niestety dwie kreski na teście to jeszcze nie 100% radość. Staram się myśleć pozytywnie, ale czarne myśli też przychodzą do głowy. Na wizytę u gina muszę jeszcze trochę poczekać, ale ona i tak mnie nie uspokoi całkiem. Czuje się tak jak w poprzedniej ciąży. Poza bolącymi piersiami, które wydaje mi się, że jakby mniej już bolą nie dzieje się nic. Tak bym chciała mieć mdłości, nawet wymiotować. Przepraszam, że Was tym zamęczam, wiem, że każda z Was czeka na II kreseczki, ale ja chyba wariuję. Ostatnio też nie miałam żadnych dolegliwości i .... Tak się boję.

Głowa do góry, może jeszcze za wcześnie na objawy. Niektóre kobiety w ogóle przechodzą ciąże prawie bezobjawowo. Może Ty będziesz jedną z tych szczęściar. Nie zadręczaj się, w końcu musi się udać.

Napisane przez zeloth

A zatem nie napiszę nic konkretnego, aby nie zapeszac - nie testowałam. Ale za to byłam dziś u ginekolog i ona sądzi że ale badała tylko normalnie, nie ma usg w gabinecie. Ten tydz. będzie decydujący. Cierpliwie poczekam zatem, albo się samo rozstrzygnie a jak nie to zatestuje pod koniec tyg.

To ja też jeszcze nie gratuluję, żeby nie zapeszyć. Ale mocno. Miło będzie spotkać się znowu, tym razem na dużo radośniejszym wątku.

[zeloth]

Oczywiście nie wytrzymałam i zatestowałam dziś rano i nic. Nawet cienia żadnego nic.Spokojnie czekam na rozwój sytuacji. Napisałam spokojnie? tak jasne ...

[EVI07]

Dziewczyny, mam II kreski i betę 548,80... Jeszcze się za bardzo nie cieszę, raczej telepię się ze strachu, bo druga kreseczka trochę słabsza, betę też muszę powtórzyć pojutrze, czy rośnie, a tak w ogóle, to martwię się czy fasolka jest w macicy, bo u mnie przecież jeden był w prawym jajowodzie... A poza tym jest mi wściekle wilgotno i co chwilę latam do toilet i sprawdzam, czy nie ma krwawienia... Brałam też rano nospę, bo mnie pobolewał brzuch lekko. Jestem przerażona!!! Oszalałam?!

Mjaoooo, nie jesteś sama, ja też czekam na objawy, chciałabym zaliczyć nawet ostre rzyganie, bo wtedy miałabym większą nadzieję... U mnie na razie bolące sutki i częste sikanie i tak jak napisałam - okropna wilgoć, nie wiem, czy to dobrze...

USG mam dopiero 15 maja w środę, wizytę u ginki 20, do tego czasu nerwowo się chyba wykończę...

Boję się cieszyć...Trzymajcie za mnie kciuki, ja trzymam za Was.