Czy któraś sie przyłączy do małego Klubu Dziewic?

[PaulinciaKWC]

Napisane przez skrywana_fantazja

Uważam, że to trochę nie bardzo nie mieszkać w akademiku w założeniu, ze pod innymi względami jest tam dobrze tylko dlatego, żeby móc nocować faceta. Tym bardziej, że zazwyczaj mieszkania są droższe.

---------- Dopisano o 20:12 ---------- Poprzedni post napisano o 20:10 ----------



No ok, ale i tak niektórzy nie biorą slubu, bo ich argumentem jest - nie mamy kasy. A pokój dla dwóch osób kosztuje 550 zł z opłatami (zależy od miasta) - tyle to chyba można we dwóch zarobić.

Wyobraz sobie, ze niektorzy wolą mieszkanie niezaleznie od posiadania faceta. Nie wszyscy uzalezniają cale swoje życie od faceta, milosci, slubu itd. Fakt, mieszkania przewaznie są droższe, ale nie kazdy nadaje się do mieszkania w akademiku.

Pokoj dla dwojga za 550 z oplatami, ciezko. Ale poza tym pokojem trzeba jeszcze miec na zycie. A to kosztuje

Ja też mówię z własnego doświadczenia

[tyene]

Musze cos sprostowac odnosnie nauki Kosciola Katolickiego - Kosciol katolicki nie zabrania pocalunkow z jezyczkiem. Kosciol Katoliczki zabrania nieczystosci, pozadliwosci. I tak jak pieszczenie czesci intymnych, celowa nagosc, seks zdecydowanie nie miesci sie w etyke seksualnej Kosciola (przed slubem), tak przytulanie, glaskanie np. po brzuchu, calowanie z jezyczkiem, calowanie w szyje jest dyskusyjne. Granica powinno byc to, co jest w Twojej glowie. - gdzie zmierzaja Twoje mysli, jakie sa intencje. Natomiast nie, pocalunki nie musza byc grzechem.

[tyene]

Ja osobiscie nie wyobrazam sobie budowania malzenstwa w wynajetym pokoiku. Musi byc osobne mieszkanie, moze byc wynajete, moze byc klitka, ale chcialabym miec taka prawdziwa, realna, komfortowa dla mnie intymnosc.

[madana]

Napisane przez tyene

Generalnie mlodzi powinni byc na tyle niezalezni, by moc w razie czego odciac sie od rodzicow z obu stron. I by pieniadze nigdy nie byly argumentem rodzicow/tesciow.

- mądra dziewczyna

[PaulinciaKWC]

Napisane przez tyene

Musze cos sprostowac odnosnie nauki Kosciola Katolickiego - Kosciol katolicki nie zabrania pocalunkow z jezyczkiem. Kosciol Katoliczki zabrania nieczystosci, pozadliwosci. I tak jak pieszczenie czesci intymnych, celowa nagosc, seks zdecydowanie nie miesci sie w etyke seksualnej Kosciola (przed slubem), tak przytulanie, glaskanie np. po brzuchu, calowanie z jezyczkiem, calowanie w szyje jest dyskusyjne. Granica powinno byc to, co jest w Twojej glowie. - gdzie zmierzaja Twoje mysli, jakie sa intencje. Natomiast nie, pocalunki nie musza byc grzechem.

ale skrywana_fantazja mówiła, że rzuca sie na swojego chłopaka, ma na niego ochotę a pocałunki są gorące, żeby rozładować napięcie

---------- Dopisano o 20:21 ---------- Poprzedni post napisano o 20:19 ----------

Napisane przez skrywana_fantazja

No ok, ale i tak niektórzy nie biorą slubu, bo ich argumentem jest - nie mamy kasy. A pokój dla dwóch osób kosztuje 550-600 zł z opłatami (zależy od miasta) - tyle to chyba można we dwóch zarobić, a reszta zostaje na normalne życie, bez szaleństw, ale też bez klepania biedy. Mnie wystarczy.
A jesli chodzi o ceny pokojów to tu akurat wiem o czym mówię z własnego doświadczenia.

Która reszta? jesli para studiuje to kiedy maja zarobić te na mieszkanie i życie? z dorywczej pracy tyle nie będzie

[MoniaS93]

Napisane przez tyene

Musze cos sprostowac odnosnie nauki Kosciola Katolickiego - Kosciol katolicki nie zabrania pocalunkow z jezyczkiem. Kosciol Katoliczki zabrania nieczystosci, pozadliwosci. I tak jak pieszczenie czesci intymnych, celowa nagosc, seks zdecydowanie nie miesci sie w etyke seksualnej Kosciola (przed slubem), tak przytulanie, glaskanie np. po brzuchu, calowanie z jezyczkiem, calowanie w szyje jest dyskusyjne. Granica powinno byc to, co jest w Twojej glowie. - gdzie zmierzaja Twoje mysli, jakie sa intencje. Natomiast nie, pocalunki nie musza byc grzechem.

jasne, że nie muszą ale czy namiętny pocałunek z języczkiem nie pobudza seksualnie? szczególnie mężczyzn, którzy są jednak bardziej podatni tzn. zazwyczaj szybciej reagują? nie mówię, że zgadzam się w pełni ze stanowiskiem Kościoła ale nie da się oddzielić namiętnych pocałunków z języczkiem od pożądania, to w życiu po prostu idzie ze sobą w parze.

[skrywana_fantazja]

Napisane przez tyene

Musze cos sprostowac odnosnie nauki Kosciola Katolickiego - Kosciol katolicki nie zabrania pocalunkow z jezyczkiem. Kosciol Katoliczki zabrania nieczystosci, pozadliwosci. I tak jak pieszczenie czesci intymnych, celowa nagosc, seks zdecydowanie nie miesci sie w etyke seksualnej Kosciola (przed slubem), tak przytulanie, glaskanie np. po brzuchu, calowanie z jezyczkiem, calowanie w szyje jest dyskusyjne. Granica powinno byc to, co jest w Twojej glowie. - gdzie zmierzaja Twoje mysli, jakie sa intencje. Natomiast nie, pocalunki nie musza byc grzechem.

To wlasnie chcialam przekazać pannom linczującym, ale i tak by mi nie uwierzyły. Dokładnie takie jest nieformalne stanowisko KK od niejednego księdza to usłyszałam, także od Knotza i nie mam zamiaru się tych przyjemności pozbawiać

[tyene]

Nie wiem, co ma na mysli, piszac "rzuca sie". Po 5 miesiacach bez mojego TZ tez sie na niego "rzuce" i publicznie zacaluje na lotnisku. Raczej pocalunkami czlowiek nie rozladuje napiecia seksualnego, one sluza do fizycznego okazywania bliskosci, ale ujscia seksualnego nie zapewnia.

Btw, erekcja/podniecenie sie u kobiety tez nie jest grzechem. To po prostu fizyczna reakcja ciala na pewne zachowania.

[MoniaS93]

Napisane przez skrywana_fantazja

To wlasnie chcialam przekazać pannom linczującym, ale i tak by mi nie uwierzyły. Dokładnie takie jest nieformalne stanowisko KK od niejednego księdza to usłyszałam, także od Knotza i nie mam zamiaru się tych przyjemności pozbawiać

nie ma czegoś takiego jak nieformalne stanowisko KK. Jeżeli chcesz się stosować do stanowiska Kościoła to interesuje cię oficjalne stanowisko... Nikt ci nie każe stosować się do etyki katolickiej ale nie upieraj się przy tym, że rozładowywanie napięcia seksualnego typu opisywane przez ciebie 'rzucanie się' na chłopaka, tym bardziej że jak pisałaś, masz częstą 'ochotę' jest etyczne według zasad które ponoć stosujesz... każdy ma swoje życie ale ty sama wystawiasz się na opinię. Każdy wierzy w to, co chce ale nic bardziej nie irytuje niż takie ściemy, nie usprawiedliwiaj się tylko stań w prawdzie przed sobą, to lepiej robi człowiekowi.

tyene, wprowadzanie intymnej, erotycznej atmosfery jest ułatwianiem sobie drogi do grzechu, co z tym idzie - grzechem. Robienie sobie okazji do grzechu i prowokowanie drugiej strony to też grzech. Naprawdę nie mówię, że ja to wszystko popieram ale tak po prostu jest, taka jest nauka o seksualności w Kościele. Chętnie zapoznam się z rzeczowymi opiniami jakichkolwiek hierarchów Kościoła mówiącymi o tym, że tak nie jest (wtedy i moje życie byłoby łatwiejsze ) ale takowych nie ma... jeśli są, szczerze proszę - pokażcie. łatwiej by mi się żyło

[tyene]

Napisane przez MoniaS93

jasne, że nie muszą ale czy namiętny pocałunek z języczkiem nie pobudza seksualnie? szczególnie mężczyzn, którzy są jednak bardziej podatni tzn. zazwyczaj szybciej reagują? nie mówię, że zgadzam się w pełni ze stanowiskiem Kościoła ale nie da się oddzielić namiętnych pocałunków z języczkiem od pożądania, to w życiu po prostu idzie ze sobą w parze.

Z mojego i mojego TZ doswiadczenia, a oboje jestesmy wierzacy, praktykujacy i dosc restrykcyjni, jak najbardziej sie da. Ja spokojnie caluje mojego TZ i wzajemnie, i chodzimy razem do spowiedzi. Kiedy jedno z nas czuje, ze byc moze zmierza to za daleko to mowi "okej, prosze, przestan/zwolnij/cokolwiek", a jak nie jest pewne, gdzie jest drugie (wzgledem mysli) to pyta "wszystko okej?" i tyle.

---------- Dopisano o 20:27 ---------- Poprzedni post napisano o 20:25 ----------

Ja przekazuje jak najbardziej formalne stanowisko Kosciola Katolickiego.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez tyene

Nie wiem, co ma na mysli, piszac "rzuca sie". Po 5 miesiacach bez mojego TZ tez sie na niego "rzuce" i publicznie zacaluje na lotnisku. Raczej pocalunkami czlowiek nie rozladuje napiecia seksualnego, one sluza do fizycznego okazywania bliskosci, ale ujscia seksualnego nie zapewnia.

Btw, erekcja/podniecenie sie u kobiety tez nie jest grzechem. To po prostu fizyczna reakcja ciala na pewne zachowania.

Nie mam pojęcia co skrywana_fantazja miała na myśli, ale wypowiadała się w wątku o seksie. Na pytania o sprecyzowanie oczywiscie nie odpowiedziała Wiem, że pocałunki niczego nie rozładują, ale ona przedstawiała to jako "zamiast seksu". Gorące pocałunki, klejenie się do siebie itd.
A to wg mnie trochę się kłóci ze stanowiskiem kościoła

[MoniaS93]

Napisane przez tyene

Z mojego i mojego TZ doswiadczenia, a oboje jestesmy wierzacy, praktykujacy i dosc restrykcyjni, jak najbardziej sie da. Ja spokojnie caluje mojego TZ i wzajemnie, i chodzimy razem do spowiedzi. Kiedy jedno z nas czuje, ze byc moze zmierza to za daleko to mowi "okej, prosze, przestan/zwolnij/cokolwiek", a jak nie jest pewne, gdzie jest drugie (wzgledem mysli) to pyta "wszystko okej?" i tyle.

---------- Dopisano o 20:27 ---------- Poprzedni post napisano o 20:25 ----------

Ja przekazuje jak najbardziej formalne stanowisko Kosciola Katolickiego.

No jeżeli umiecie się pohamować i nie przekraczacie żadnych granic to zmienia postać rzeczy. Ja też należę do osób wierzących a niestety tak restrykcyjna nie jestem i uważam, że kamyk rusza lawinę ale podziwiam ludzi, których to nie dotyczy.

[skrywana_fantazja]

Napisane przez PaulinciaKWC

ale skrywana_fantazja mówiła, że rzuca sie na swojego chłopaka, ma na niego ochotę a pocałunki są gorące, żeby rozładować napięcie[COLOR="Silver"]

Nie rozładować napięcie tylko czułość okazać i bliskość.
Ty mnie sądzić po drugiej stronie nie bedziesz.

[MoniaS93]

a, jeszcze co do pocałunków i ich grzeszności bądź nie - najważniejsza jest intencja. jeżeli ma to być pocałunek, który ma okazać czułość i miłość, jest ok. dylemat moralny zaczyna się w momencie, gdy ma on służyć po prostu zaspokojeniu potrzeby przyjemności, gdy zdajemy sobie sprawę z tego, że nasze pieszczoty podniecają drugą osobę.

[skrywana_fantazja]

Napisane przez MoniaS93

No jeżeli umiecie się pohamować i nie przekraczacie żadnych granic to zmienia postać rzeczy. Ja też należę do osób wierzących a niestety tak restrykcyjna nie jestem i uważam, że kamyk rusza lawinę ale podziwiam ludzi, których to nie dotyczy.

Dlaczego więc zakładasz, że ja nie potrafię się pohamować?

[tyene]

Napisane przez MoniaS93

No jeżeli umiecie się pohamować i nie przekraczacie żadnych granic to zmienia postać rzeczy. Ja też należę do osób wierzących a niestety tak restrykcyjna nie jestem i uważam, że kamyk rusza lawinę ale podziwiam ludzi, których to nie dotyczy.

Kwestia doswiadczenia, znajomosci swoich bledow z przeszlosci, wyznaczenia solidnych granic (nie podczas calowania sie, ale wczesniej, na spokojnie, na sucho) i duzej wiary. My tez jestesmy w zwiazku na odleglosc, wiec w pewnym sensie jest latwiej, za to jak sie widzielismy/bedziemy widywac, to mieszkamy u siebie, wiec teoretycznie wtedy moze byc trudniej. W praktyce po raz pierwszy w zyciu mam wrazenie, ze milosc jest wlasnie lekiem na pozadliwosc. Ale ja nastu lat nie mam, wyksztalcona w zakresie seksualnosci i psychologii czlowieka jestem niezle i ogolnie czuje sie bardzo komfortowo z moimi wlasnymi wyborami. Nie mowie, ze to piece of cake Ale jestem b. szczesliwa.

[MoniaS93]

Napisane przez skrywana_fantazja

Dlaczego więc zakładasz, że ja nie potrafię się pohamować?

bo o tym nie pisałaś rzeczowo tylko broniłaś uparcie tego, że klejenie się do siebie i rzucanie się na chłopaka jest ok według Kościoła jednocześnie twierdząc, że katolik też upada? (jasne, że upada co nie zmienia podstaw etyki seksualnej KK)

tyene, a długo jesteście razem?

[PaulinciaKWC]

Napisane przez tyene

Kwestia doswiadczenia, znajomosci swoich bledow z przeszlosci, wyznaczenia solidnych granic (nie podczas calowania sie, ale wczesniej, na spokojnie, na sucho) i duzej wiary. My tez jestesmy w zwiazku na odleglosc, wiec w pewnym sensie jest latwiej, za to jak sie widzielismy/bedziemy widywac, to mieszkamy u siebie, wiec teoretycznie wtedy moze byc trudniej. W praktyce po raz pierwszy w zyciu mam wrazenie, ze milosc jest wlasnie lekiem na pozadliwosc. Ale ja nastu lat nie mam, wyksztalcona w zakresie seksualnosci i psychologii czlowieka jestem niezle i ogolnie czuje sie bardzo komfortowo z moimi wlasnymi wyborami. Nie mowie, ze to piece of cake Ale jestem b. szczesliwa.

Podziwiam i życzę szczęścia z całego serca Twój TŻ ma mądrą kobietę

[skrywana_fantazja]

Napisane przez MoniaS93

bo o tym nie pisałaś rzeczowo tylko broniłaś uparcie tego, że klejenie się do siebie i rzucanie się na chłopaka jest ok według Kościoła jednocześnie twierdząc, że katolik też upada? (jasne, że upada co nie zmienia podstaw etyki seksualnej KK)

bo jest ok. A to że niektózy to utożsamiają z analem, oralem i peetingiem to ich problem, widać mają bardzo płytkie myślenie skoro widzą tylko 4 synonimy słowa ,,rzucam się" łącznie z klasycznym stosunkiem.

[MoniaS93]

Napisane przez PaulinciaKWC

Podziwiam i życzę szczęścia z całego serca Twój TŻ ma mądrą kobietę

dokładnie, gratuluję podejścia i podziwiam tyene, zainspirowałaś mnie trochę!

[madana]

Napisane przez tyene

Kwestia doswiadczenia, znajomosci swoich bledow z przeszlosci, wyznaczenia solidnych granic (nie podczas calowania sie, ale wczesniej, na spokojnie, na sucho) i duzej wiary. My tez jestesmy w zwiazku na odleglosc, wiec w pewnym sensie jest latwiej, za to jak sie widzielismy/bedziemy widywac, to mieszkamy u siebie, wiec teoretycznie wtedy moze byc trudniej. W praktyce po raz pierwszy w zyciu mam wrazenie, ze milosc jest wlasnie lekiem na pozadliwosc. Ale ja nastu lat nie mam, wyksztalcona w zakresie seksualnosci i psychologii czlowieka jestem niezle i ogolnie czuje sie bardzo komfortowo z moimi wlasnymi wyborami. Nie mowie, ze to piece of cake Ale jestem b. szczesliwa.

- o i TEGO mi w całej tej dyskusji i przerzucania się argumentami zabrakło: O TO właśnie chodzi- nie by siebie wzajemnie przekonywać, co mądre/głupie/bez sensu/nie rozumiem/jak możesz/zgłupiałaś, ale o to: aby NASZE wybory życiowe nas uszczęśliwiały.Dawały poczucie wewnętrznego szczęścia- inni niekoniecznie muszą je rozumieć.
Tyene nikomu poglądów nie narzuca, tak a nie inaczej wybrała i dobrze jej z tym. I o to chodzi.

[tyene]

Napisane przez MoniaS93

bo o tym nie pisałaś rzeczowo tylko broniłaś uparcie tego, że klejenie się do siebie i rzucanie się na chłopaka jest ok według Kościoła jednocześnie twierdząc, że katolik też upada? (jasne, że upada co nie zmienia podstaw etyki seksualnej KK)

tyene, a długo jesteście razem?

Nie, krociutko. To, co tez bylo pomocne, to to, ze oboje wybralismy zycie w czystosci zanim sie poznalismy. Ja bylam w ponad 4 letnim zwiazku z moim eks, gdzie na poczatku uprawialismy seks, potem przestalismy, w efekcie 3 lata ponad nie uprawialismy seksu. Moj TZ z kolei uprawial seks nie z eks przede mna (byli razej w trzyletnim, normalnym, cieplym, czystym, chrzescijanskim zwiazku), ale z jeszcze poprzednia, wiec zanim sie poznalismy, kazde z nas wiedzialo, co to grzech seksualny, jakie sa konsekwencje i dla obojga z nas bylo to ekstremalnie wazne. Jestemy w zwiazku na odleglosc (od stycznia), wiec na pewno nie mamy tyle "okazji" aby grzeszyc, z drugiej strony dorosli z nas ludzie, nie nastolatkowie.

Generalnie dla mnie czystosc byla najtrudniejsza do realizacji rzecza w katolicyzmie. Ale widze roznice w mojej nowej relacji, gdzie zanim poznlismy sie osobiscie (poznalismy sie przez internet) ustalilismy "reguly gry", czyli powiedzielismy sobie, co jest okej, co nie jest okej, co moze byc dla nas problemem. W skrocie - jestesmy szczerzy, otwarci i mamy sobie mowic, kiedy nasz umysl zmierza nie tam, gdzie powinien. Z reguly to mamy normalne, czyli zero nagosci, zero dotykania czesci intymnych, ale jak najbardziej przytulamy sie na kanapie ogladajac filmy, calujemy sie i tak dalej. Jak najbardziej tez zdarzylo mi sie czuc jego erekcje, jak sie przytulalismy - nie widze w tym nic krepujacego, ot, reakcja ciala, wiekszosc mlodych mezczyzn trzymajac w ramionach blisko cialo swojej ukochanej bedzie mialo erekcje. Kluczem jest dobra, dojrzala komunikacja. Mam nadzieje, ze dalej utrzymamy takie wyniki. Aaaaaa - wspolnie sie tez modlimy. Nawet przez Skype'a. Na poczatku wydawalo mi sie to dziwne, teraz mnie rozczula.

[MoniaS93]

Napisane przez tyene

Nie, krociutko. To, co tez bylo pomocne, to to, ze oboje wybralismy zycie w czystosci zanim sie poznalismy. Ja bylam w ponad 4 letnim zwiazku z moim eks, gdzie na poczatku uprawialismy seks, potem przestalismy, w efekcie 3 lata ponad nie uprawialismy seksu. Moj TZ z kolei uprawial seks nie z eks przede mna (byli razej w trzyletnim, normalnym, cieplym, czystym, chrzescijanskim zwiazku), ale z jeszcze poprzednia, wiec zanim sie poznalismy, kazde z nas wiedzialo, co to grzech seksualny, jakie sa konsekwencje i dla obojga z nas bylo to ekstremalnie wazne. Jestemy w zwiazku na odleglosc (od stycznia), wiec na pewno nie mamy tyle "okazji" aby grzeszyc, z drugiej strony dorosli z nas ludzie, nie nastolatkowie.

Generalnie dla mnie czystosc byla najtrudniejsza do realizacji rzecza w katolicyzmie. Ale widze roznice w mojej nowej relacji, gdzie zanim poznlismy sie osobiscie (poznalismy sie przez internet) ustalilismy "reguly gry", czyli powiedzielismy sobie, co jest okej, co nie jest okej, co moze byc dla nas problemem. W skrocie - jestesmy szczerzy, otwarci i mamy sobie mowic, kiedy nasz umysl zmierza nie tam, gdzie powinien. Z reguly to mamy normalne, czyli zero nagosci, zero dotykania czesci intymnych, ale jak najbardziej przytulamy sie na kanapie ogladajac filmy, calujemy sie i tak dalej. Jak najbardziej tez zdarzylo mi sie czuc jego erekcje, jak sie przytulalismy - nie widze w tym nic krepujacego, ot, reakcja ciala, wiekszosc mlodych mezczyzn trzymajac w ramionach blisko cialo swojej ukochanej bedzie mialo erekcje. Kluczem jest dobra, dojrzala komunikacja. Mam nadzieje, ze dalej utrzymamy takie wyniki. Aaaaaa - wspolnie sie tez modlimy. Nawet przez Skype'a. Na poczatku wydawalo mi sie to dziwne, teraz mnie rozczula.

no naprawdę super podziwiam, życzę wytrwałości iii...będę miała o czym myśleć i co przemodlić

[tyene]

Napisane przez PaulinciaKWC

Podziwiam i życzę szczęścia z całego serca Twój TŻ ma mądrą kobietę

Dzieki. Mysle, ze ja po prostu mam duzo rzeczy baaaaardzo przemyslanie. Katolicyzm to nie jest wiara, ktora dostalam w domu, ale wiara, ktora w pewnym sensie sama sobie wybralam i byla moja wlasna walka. Powiem tak - ja sie nawrocilam majac za soba 3 partnerow seksualnych, w tym jednego (eksa), z ktorym wtedy bylam. To byla ogromna walka. W dodatku czulam sie ohydna, wstretna i paskudna i trudno bylo mi sie oprzec (blednemu) wrazeniu, ze jestem traktowana jako gorsza kobieta, bo nie jestem dziewica. Wielu katolikow mityzuje grzech seksualny, przez co masa osob mysli, ze jak juz raz zgrzeszyla, to "mleko sie rozlalo" i juz trudno, juz sie nicnie da z tym zrobic. W rzeczywistosci czystosc to postawa ukierunkowana (za pomoca Boga)na drugiego czlowieka. I o czystosc w zwiazku mozna walczyc, jezeli sie chce, nawet jezeli ma sie doswiadczenie seksualne, jezeli czlowiek upada, jezeli czlowiek ma jakies problemy. Ba,walka o czystosc nie ustaje po slubie, tylko wtedy jest troche inna.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez skrywana_fantazja

bo jest ok. A to że niektózy to utożsamiają z analem, oralem i peetingiem to ich problem, widać mają bardzo płytkie myślenie skoro widzą tylko 4 synonimy słowa ,,rzucam się" łącznie z klasycznym stosunkiem.

A ja myślę, że to ty masz problem. Podziwiam kobiety, które powstrzymują się od kontaktów intymnych ze swoimi partnerami, ale kobiety świadome, a nie te które błądzą i czepiają się wszystkiego jak tonący brzytwy.

[201607110949]

Napisane przez tyene

Dzieki. Mysle, ze ja po prostu mam duzo rzeczy baaaaardzo przemyslanie. Katolicyzm to nie jest wiara, ktora dostalam w domu, ale wiara, ktora w pewnym sensie sama sobie wybralam i byla moja wlasna walka. Powiem tak - ja sie nawrocilam majac za soba 3 partnerow seksualnych, w tym jednego (eksa), z ktorym wtedy bylam. To byla ogromna walka. W dodatku czulam sie ohydna, wstretna i paskudna i trudno bylo mi sie oprzec (blednemu) wrazeniu, ze jestem traktowana jako gorsza kobieta, bo nie jestem dziewica. Wielu katolikow mityzuje grzech seksualny, przez co masa osob mysli, ze jak juz raz zgrzeszyla, to "mleko sie rozlalo" i juz trudno, juz sie nicnie da z tym zrobic. W rzeczywistosci czystosc to postawa ukierunkowana (za pomoca Boga)na drugiego czlowieka. I o czystosc w zwiazku mozna walczyc, jezeli sie chce, nawet jezeli ma sie doswiadczenie seksualne, jezeli czlowiek upada, jezeli czlowiek ma jakies problemy. Ba,walka o czystosc nie ustaje po slubie, tylko wtedy jest troche inna.

Podoba mi się to podejście, tzn. nie żebym chciała to praktykować ale widać, że wszystko masz przemyślane, poukładane i wiesz czego chcesz - skutkiem czego możesz być szczęśliwa a nie pogubiona. Również życzę szczęścia bo z opisu wygląda na to, że się dobraliście a to najważniejsze.

[Candy_lips]

Tyene, ja też uważam, że bardzo ładnie o tym piszesz. Ja jak dziewczyny mam inne poglądy i uprawiamy seks, a ślubu jeszcze nie mamy, czego się nie wstydzę, ale inne zdanie wyrażone w ten sposób bardzo mi się podoba. Masz swoje zdanie, a nie obrażasz innych. To mi się w innych podoba i myślę, że też jestem wyrozumiała, rozumiem inne stanowisko, a nie obrażam.

Ja na bierzmowaniu od księdza słyszałam, że pocałunek z języczkiem według niego to grzech. Co ksiądz to opinia. Tak samo uważał co do mieszkania np kobiety z mężczyzną przed ślubem, nawet jako kolega i koleżanka, bo uważa to za pokusę za zdradę. Mimo że wierzę w Boga, to nigdy nie umiałam się z tym zgodzić, i tak żyję, wierząc, ale nie stosując się do wszystkich nakazów. Po prostu taki dualizm, wiem, ale nie ma sensu przecież się zmuszać, jeśli się z czymś nie zgadzamy. A w Boga wierzę, po prostu ta wiara jest we mnie. Pewnie wielu ludzi tak ma, choć wiem, że w takim momencie nie można nazwać nas katolikami, bo nie spełniamy wszystkich praw, no ale takie rozdarcie jest.

Właśnie dla faceta to jest chyba trudniejsze, więc dobrze, że się dobraliście. Dla nas kobiet pocałunek z języczkiem też jest często okazaniem czułości, dla facetów częściej grą wstępną. Dlatego szczerze mówiąc, aż byłam zaskoczona, że mój facet praktycznie zawsze czuje pożądanie, nawet jak przelotnie go tak pocałuje On mówi, no cóż, robię czułość z Tobą, ale nic nie poradzę, że tak mnie to nakręca.

[skrywana_fantazja]

Napisane przez PaulinciaKWC

A ja myślę, że to ty masz problem. Podziwiam kobiety, które powstrzymują się od kontaktów intymnych ze swoimi partnerami, ale kobiety świadome, a nie te które błądzą i czepiają się wszystkiego jak tonący brzytwy.

No cóż, ja mam nadzieję, że błądzić kiedyś przestanę. Jak tyene dobrze zasugerowała katolicyzm nie jest religią łatwą. Całe życie przede mną.
Życzę wszystkim tutaj zgromadzonym szczęscia.

[kasia89pl]

Napisane przez Candy_lips

Tyene, ja też uważam, że bardzo ładnie o tym piszesz. Ja jak dziewczyny mam inne poglądy i uprawiamy seks, a ślubu jeszcze nie mamy, czego się nie wstydzę, ale inne zdanie wyrażone w ten sposób bardzo mi się podoba. Masz swoje zdanie, a nie obrażasz innych. To mi się w innych podoba i myślę, że też jestem wyrozumiała, rozumiem inne stanowisko, a nie obrażam.

Ja na bierzmowaniu od księdza słyszałam, że pocałunek z języczkiem według niego to grzech. Co ksiądz to opinia. Tak samo uważał co do mieszkania np kobiety z mężczyzną przed ślubem, nawet jako kolega i koleżanka, bo uważa to za pokusę za zdradę. Mimo że wierzę w Boga, to nigdy nie umiałam się z tym zgodzić, i tak żyję, wierząc, ale nie stosując się do wszystkich nakazów. Po prostu taki dualizm, wiem, ale nie ma sensu przecież się zmuszać, jeśli się z czymś nie zgadzamy. A w Boga wierzę, po prostu ta wiara jest we mnie. Pewnie wielu ludzi tak ma, choć wiem, że w takim momencie nie można nazwać nas katolikami, bo nie spełniamy wszystkich praw, no ale takie rozdarcie jest.

Właśnie dla faceta to jest chyba trudniejsze, więc dobrze, że się dobraliście. Dla nas kobiet pocałunek z języczkiem też jest często okazaniem czułości, dla facetów częściej grą wstępną. Dlatego szczerze mówiąc, aż byłam zaskoczona, że mój facet praktycznie zawsze czuje pożądanie, nawet jak przelotnie go tak pocałuje On mówi, no cóż, robię czułość z Tobą, ale nic nie poradzę, że tak mnie to nakręca.

Candy_lips, wierzysz w zmartwychwstanie Jezusa?

Poza tym skoro nie po drodze ci z nauką KK to mam nadzieje, że nie będziesz brała ślubu kościelnego, chociażby z szacunku dla takich osób jak tyene, które poważnie traktują instytucję KK.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez skrywana_fantazja

No cóż, ja mam nadzieję, że błądzić kiedyś przestanę. Jak tyene dobrze zasugerowała katolicyzm nie jest religią łatwą. Całe życie przede mną.
Życzę wszystkim tutaj zgromadzonym szczęscia.

Nie miałam na myśli błądzenia w wierze, tylko w poglądach które ogłaszasz na wizażu, dlatego że są niespójne i jedynie zasłyszane przez ciebie. Nie wyrażasz tym siebie, tylko to co ktoś gdzieś kiedyś powiedział.