Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią. Część 9

[201604250941]

Napisane przez ja i moj kot

A weź nic nie mów. Do nas sąsiadka czasem zabiera czteroletniego syna, który zawsze pyta się gdzie kotek, bo chce pogłaskać, a to głaskanie to szarpanie, ciąganie za uszy i takie tam, a mamusia radośnie zachęca synka "O tak, jeszcze raz. Pociągnij za ogon". No ale nie wina dziecka, że ma durną matkę.

Ja mam psa, ktory nie znosi dzieci. Nigdy nikogo nie ugryzł ale nikt go nigdy nie szarpał. Także boję się takich sytuacji, bo pies warczy i szczeka na dzieci znajomych a te się cieszą. Koty chyba są troche mniej powsciagliwe jeśli chodzi o gryzienie obcych,

[ajah]

Napisane przez candycotton

U nas to chociaż można coś zrobić. Znajoma z Anglii mi opowiada, że jak w szkole chłopczyk leje dzień w dzień dziewczynkę to nauczycielka nie może mu nic zrobić bo ja do sądu pozwą. Może tylko zadzwonić do jego matki, żeby coś z tym zrobiła, a ta zrobi jak będzie chciała. Ale ta znajoma podeszła do tego dzieciaka, załapała za ramię i nagadała co będzie jak jeszcze raz ruszy jej córkę. Nauczycielka prawie tam zemdlała.
To samo jak dzieciaki demolują komuś ogródek, można je nagrać na kamerę i wysłać policji, ale przegonić już nie. Ponoć to spory problem.


Bo ktoś ją samozwańczo nazywa trenerką wszystkich Polaków.



1000days- tak, wpólny mianownik to będzie miało, ale wizję są różne xD

Koleżanka głupoty gada

[201604190949]

Dziewczyny, wrócę jeszcze na chwilę do tematu ćwiczeń. Powinnam zapytać na fitnesie ale wiem, że niektórzy tam poszli i już nigdy nie wrócili więc ja się boję i unikam.
Mam sobie wadę serca. Niby nic super poważnego ale jednak jest i czasem daje w kość. Piszę o tym bo może mój problem wynika właśnie z wady a może jest powszechnym problemem, który da się rozwiązać.
Obejrzałam pół filmu Jillian, tego o http://youtu.be/FTT4W8ygJ7w ona na początku robi rozgrzewkę, która polega między innymi na lekkim biegu w miejscu. Mój problem polega na tym, że ja już przy rozgrzewce nie wyrabiam oddechowo (wow, nie ma takiego słowa ). Potem są różne hopki typu kucamy, nogi do tyłu, nogi do przodu, wstajemy i tak w kółko. Przy czymś takim zdycham kompletnie. Moje zmęczenie nie polega na zmęczeniu mięśni, bo to jestem w stanie przeżyć i po prostu robić dalej, tylko na ciężkim dyszeniu i problemem ze złapaniem oddechu.
Czy to jest zwykły brak kondycji i każdy mol komputerowo książkowy, który 80% swojego życia spędza siedząc na tyłku w dziwnej pozycji, ma taki problem? Czy to jest normalne i za jakiś czas przejdzie? Jeśli tak to jak najlepiej poprawić tę tajemniczą kondycję?
Bieganie odpada bo (nie wiem do końca dlaczego) bieganie jest mi zabronione przez lekarza i sama wiem, że właśnie podczas biegu a nie takich ćwiczeń najszybciej i najczęściej łapie mnie arytmia.

Będę wdzięczna za odpowiedzi mimo tego, że jest to mocne OT.

[dacn]

Napisane przez ajah

Wśród dziewczyn, które cwiczą siłowo, są biegaczki.
Nie chodzi o to, by trenować tylko siłowo
Problem zaczyna się wtedy, gdy przychodzi dziewczyna i mówi:
chcę schudnąć.
I chudnie, ale:
ćwiczy z Chodakowską (dla przykładu) i się głodzi.
W związku z tym nawet chuda jest tłusta.
Szkodzi swojemu zdrowiu, jej metabolizm jest rozregulowany.
Dramat, bo jesli zacznie się sensownie odzywiać jej waga skoczy i się podłamie.

To jest przykład meduzy i parówki. To nie wygląd, a sposób odzywiania i zycia: wyniszczające, w teoretycznie względnym opakowaniu.
I nad czym się zachwycać?
Na tym, ze ktoś się głodzi i rozwala swój organizm?
Na tym, że mimo miesięcy ćwiczeń jego kondycja jest kiepska?


Wg mojego planu ćwiczenia siłowe powinnam wykonywać 3 razy w tygodniu.
Nie ma opcji, by mnie można było nawet po roku tego rodzaju treningu nazwać kulturystką
Natomiast jakiekolwiek inne ćwiczenia wykonuję, wykonuję sprawniej zewzględu na trenign siłowy.
Inna sprawa, ze jak idę na zajęcia zpole dance, to bez sztangi zapierniczam siłowo podnosząc własny ciężar

Zgadzam się ze wszyskim co napisałaś.

Napisane przez ajah

Dziewczyna, która ćwiczy z Chodakowską jest nie zorientowana w temacie. Brak profesjonalizmu Chodakowskiej był wałkowany już milion razy na wizażu.
A zazwyczaj, na post z pytaniem o odchudzanie, pojawia się pytanie o jedzenie; które barzo często jest porcją głodową.

Ale zgadzam się, że uogólnienia są krzwdzące.

znów 100% racji.

Napisane przez candycotton

Dla mnie bieg to podstawa w sumie, 40-50 min żeby uruchomić spalanie i potem poprzerzucam żelastwo.

Ja tam widuję takie opinie, a to ma wymierne konsekwencje. Prawo Pracy wyznaczyło kobietom dość niskie maksymalne ciężary dźwigania co nas odcina od wielu zawodów, np. ratownictwa medycznego bo nie mogą dźwigać więcej niż 8-12 kg. To nie jest nic dobrego moim zdaniem, a wynika ze strachu przed żelastwem. 8 kg to przecież stosunkowo mały hantel. Jedne się cieszą, że nie będą musiały się przemęczać a inne będą miały problem z dostępem do wymarzonego zawodu. To jest dopiero generalizacja, że wszystkie jesteśmy słabe.

15 kg ale nieważne.
Cóż jak sie ma dzieci o się dźwiga spokojnie te 30 kg w bardzo różnych konfiguracjach.
A strach przed żelastwem jest, nadal panuje opinia że na siłowni to się rozbudują mięśnie i będzie się umięśnioną jak facet.

Napisane przez coffee

Pewnie nie każdy. Ale jak tylko pojawia się temat techniki Chodakowskiej, to wszystkie endorfinki "nie zauważyłam, żeby źle ćwiczyła, dajcie przykłady". Przychodzi Rzabba, pokazuje deskę czy przysiad, to zaraz "kim ty jesteś, by się wypowiadać, Chodakowska jest trenerką całej Polski! Chyba lepiej wie, jak ćwiczyć niż ty!"
Nikt tam nie przyzna racji, że deska powinna być deską, a nie wypinanem tyłka do nieba.
Te jej ćwiczenia często robione są tak szybko, że mięśnie nie zdążą się porządnie napiąć, ruch nie jest wykonywany siłą mięśni, a rozmachem. Dlatego mówi się o machaniu hantelką. Naprawdę nie chodzi o to, by dźwigać dziesiątki kilogramów na jedną rękę. Jeśli ktoś nie chce - spoko. Ale niech nie obciąża stawów, tylko ćwiczy te mięśnie.

Poza tym - skoro Chodakowska robi programy treningowe, to musi wiedzieć jak poprawnie ćwiczyć. Co to za trener, którego ćwiczenia wymagają konsultacji? Trenerowi powinno się ufać, wierzyć, że krzywdy nie zrobi. A Chodakowska niestety może.



Z Chodakowską pewnie nie. Czytałam relację jakiejś blogerski o obozie treningowym. Po treningu dostały posiłek. Albo raczej "posiłek". Jabłko i serek.[COLOR="Silver"]

Ja chyba jestem meduzą bo uwielbiam wszelakie aerobiki i pilatesa kocham za możliwość kontroli nad całym ciałem i uczucie władzy nad nim.
Za to na siłownie nie trafiłam juz od dawna.

Ale kurka widzę jakie błędy robi Chodakowska, moja instruktorka na aerobiku by ja zabrała do pierwszego rzędu i w lustrze pokazała jak ma wyglądać prawidłowe ćwiczenie.
Zle jest to że dziewczyny bezwzględnie wierzą Chodakowskiej i ćwiczą same w domu bez kontroli osoby która może błędy skorygować.


Ta posiłek jabłko i serek

Napisane przez candycotton

Albo przytyje na diecie wcinając owoce suszone i ciemną czekoladę, które bardzo dużo osób poleca. Dlatego rozmowy na tamtym dziale są tak ostre bo można sobie zrobić realną krzywdę albo stracić czas robiąc nie to co trzeba.

Najprostsza dieta zeby przytyć?
- jemy owocki, najlepiej winogronka po gronku, do tego popijamy soczki, miesko tylko kurczaczek zagryzamy orzeszkami i zdrowymi słodyczami. Do tego tylko chrupki chlebek. Jemy "samo zdrowie" tyle ile chcemy. Po miesiącu minimum 5 kg na plusie.

[fe414c2710b8060c6dec8506e8442112fb575cc4]

Napisane przez 1000days

Dziewczyny, wrócę jeszcze na chwilę do tematu ćwiczeń. Powinnam zapytać na fitnesie ale wiem, że niektórzy tam poszli i już nigdy nie wrócili więc ja się boję i unikam.
Mam sobie wadę serca. Niby nic super poważnego ale jednak jest i czasem daje w kość. Piszę o tym bo może mój problem wynika właśnie z wady a może jest powszechnym problemem, który da się rozwiązać.
Obejrzałam pół filmu Jillian, tego o http://youtu.be/FTT4W8ygJ7w ona na początku robi rozgrzewkę, która polega między innymi na lekkim biegu w miejscu. Mój problem polega na tym, że ja już przy rozgrzewce nie wyrabiam oddechowo (wow, nie ma takiego słowa ). Potem są różne hopki typu kucamy, nogi do tyłu, nogi do przodu, wstajemy i tak w kółko. Przy czymś takim zdycham kompletnie. Moje zmęczenie nie polega na zmęczeniu mięśni, bo to jestem w stanie przeżyć i po prostu robić dalej, tylko na ciężkim dyszeniu i problemem ze złapaniem oddechu.
Czy to jest zwykły brak kondycji i każdy mol komputerowo książkowy, który 80% swojego życia spędza siedząc na tyłku w dziwnej pozycji, ma taki problem? Czy to jest normalne i za jakiś czas przejdzie? Jeśli tak to jak najlepiej poprawić tę tajemniczą kondycję?
Bieganie odpada bo (nie wiem do końca dlaczego) bieganie jest mi zabronione przez lekarza i sama wiem, że właśnie podczas biegu a nie takich ćwiczeń najszybciej i najczęściej łapie mnie arytmia.

Będę wdzięczna za odpowiedzi mimo tego, że jest to mocne OT.

mialam podobny brak kondycji, a 25 minut cwiczen z JM za pierwszym razem mnie zabilo, po wysilku sie zwyczajnie zle poczulam ale to bylo dawno temu. Roznica jest taka ze ja nie mam wady serca wiec nie chce doradzic Ci czegos na czym sie nie znam, zebys miala problem.
Z drugiej strony ta rozgrzewka to nie sa jakies bardzo zaawansowane cwiczenia, sprobuj moze je zrobic wolniej i z czasem zwiekszac tempo i ilosc powtorzen tylko spokojnie

[201604250941]

Napisane przez 1000days

Dziewczyny, wrócę jeszcze na chwilę do tematu ćwiczeń. Powinnam zapytać na fitnesie ale wiem, że niektórzy tam poszli i już nigdy nie wrócili więc ja się boję i unikam.
Mam sobie wadę serca. Niby nic super poważnego ale jednak jest i czasem daje w kość. Piszę o tym bo może mój problem wynika właśnie z wady a może jest powszechnym problemem, który da się rozwiązać.
Obejrzałam pół filmu Jillian, tego o http://youtu.be/FTT4W8ygJ7w ona na początku robi rozgrzewkę, która polega między innymi na lekkim biegu w miejscu. Mój problem polega na tym, że ja już przy rozgrzewce nie wyrabiam oddechowo (wow, nie ma takiego słowa ). Potem są różne hopki typu kucamy, nogi do tyłu, nogi do przodu, wstajemy i tak w kółko. Przy czymś takim zdycham kompletnie. Moje zmęczenie nie polega na zmęczeniu mięśni, bo to jestem w stanie przeżyć i po prostu robić dalej, tylko na ciężkim dyszeniu i problemem ze złapaniem oddechu.
Czy to jest zwykły brak kondycji i każdy mol komputerowo książkowy, który 80% swojego życia spędza siedząc na tyłku w dziwnej pozycji, ma taki problem? Czy to jest normalne i za jakiś czas przejdzie? Jeśli tak to jak najlepiej poprawić tę tajemniczą kondycję?
Bieganie odpada bo (nie wiem do końca dlaczego) bieganie jest mi zabronione przez lekarza i sama wiem, że właśnie podczas biegu a nie takich ćwiczeń najszybciej i najczęściej łapie mnie arytmia.

Będę wdzięczna za odpowiedzi mimo tego, że jest to mocne OT.

Też to mam i też podejrzewam serce, bo w rodzinie to występuje, aczkolwiek papierka na to nie mam bo się nie mogę coś o skierowanie doprosić. Nie, nie każdy mól tak ma, mól się zmęczy a nie udusi.
Więc, zaczynasz powoli. Ja rok temu robiłam ledwo 2-3 km na godzinę, to taki dość w sumie szybki marsz, ale nie bieg. Teraz w godzinę zrobię coś koło 8 km. To z czasem przychodzi. Najpierw sobie maszerujesz, co jakiś czas podbiegniesz kawałek aż zaczniesz dyszeć, stajesz, uspokajasz się i znowu marsz. Co miesiąc sobie dołóż kilometr, albo pół, zależnie od kondycji. Z czasem będziesz mogła zrobić coraz więcej zanim Cię złapie duszność.
Mi bardzo pomaga obniżanie temperatury, otwórz okno jak się grzejesz, nie ćwicz jak jest gorąco.
Do tego takie skakanie z Jilian czy innymi- robisz jedną rundkę na powtórzenia a nie na czas. Potem dwie rundki, itd., czasem się aż tak nie przejmuj, raczej takie interwały na max powtórzeń i hiity nie są dla nas. Jak sprawność przyjdzie to przyjdzie.
I daj mi jakieś wskazówki jak się dostać na badanie, żeby stwierdzić arytmię XD bo mnie to coś przerasta póki co.

[monicar]

Dobrze oddaje ocenę Chodakowskiej opinia pani Brzezińskiej, instruktor i dietetyk."Po pierwsze treningi tej Pani są kombinacją ogólnie znanych ćwiczeń, których nie powinna nazywać swoją metodą, po drugie nie powinna się tytułować trenerem osobistym. Proponowane przez nią zestawy są słabe merytorycznie i technicznie. Ma braki instruktorskie,w telewizji mówi bzdury. Jej metody można porównać do muzyki disco polo,muzycznie niedobre, ale wszyscy się do tego bawią.Z taką różnica, że muzyka nikomu krzywdy nie zrobi,a źle dobrane ćwiczenia mogą zrujnować stawy i kręgosłup. Dlaczego więc żadna z fanek nie myśli czy Chodakowska jest profesjonalistką i ma odpowiednie dyplomy?? Bo udostępnia niektóre treningi za darmo, jest charyzmatyczna,prężnie działa w portalach społecznościowych. Marketingowo wypada świetnie, ale to jest przerost pr nad merytoryka."

[201604190949]

Dzieki za odpowiedzi Ok czyli po prostu bede robila na miare moich mozliwosci i moze te mozliwosci sie zwieksza z czasem. Dam znac

Ja chodze najczesciej prywatnie. Najlepiej jest zrobic dwie rzeczy, holtera oraz wysilkowe. Holtera przyczepia sie do cyckow na 24 godziny i tak z tym lazi a on zapisuje. Wazne zeby robic co sie da by wywolac arytmie, np ja wiem, ze u mnie wywoluje ja bieg wiec biegam i potem lekarz widzi, o, arytmia. Wysilkowe jest super, lata sie po bierzni (oczywiscie elektrody przyczepione), z rozna predkoscia i roznym nachyleniem. Wtedy tez duzo rzeczy wychodzi.
A jesli chcesz skierowanie od rodzinnego a on kreci to mow, ze ostatnio czujesz cos z sercem codziennie, ze budzi cie w nocy. Jak po tym ci nie da to koniecznie zmien lekarza bo to jakis idiota.

[Suvia]

A właściwie czemu ta pani akurat jest taka na topie? Bo tych filmików z ćwiczeniami jest w necie milion pińćset, a szał jest akurat na nią? Ona jakąś celebrytką była wcześniej czy co?

<nie wie nic o Chodakowskiej, nie lubi ćwiczyć, lubi biegać>

[dacn]

Napisane przez 1000days

Dziewczyny, wrócę jeszcze na chwilę do tematu ćwiczeń. Powinnam zapytać na fitnesie ale wiem, że niektórzy tam poszli i już nigdy nie wrócili więc ja się boję i unikam.
Mam sobie wadę serca. Niby nic super poważnego ale jednak jest i czasem daje w kość. Piszę o tym bo może mój problem wynika właśnie z wady a może jest powszechnym problemem, który da się rozwiązać.
Obejrzałam pół filmu Jillian, tego o http://youtu.be/FTT4W8ygJ7w ona na początku robi rozgrzewkę, która polega między innymi na lekkim biegu w miejscu. Mój problem polega na tym, że ja już przy rozgrzewce nie wyrabiam oddechowo (wow, nie ma takiego słowa ). Potem są różne hopki typu kucamy, nogi do tyłu, nogi do przodu, wstajemy i tak w kółko. Przy czymś takim zdycham kompletnie. Moje zmęczenie nie polega na zmęczeniu mięśni, bo to jestem w stanie przeżyć i po prostu robić dalej, tylko na ciężkim dyszeniu i problemem ze złapaniem oddechu.
Czy to jest zwykły brak kondycji i każdy mol komputerowo książkowy, który 80% swojego życia spędza siedząc na tyłku w dziwnej pozycji, ma taki problem? Czy to jest normalne i za jakiś czas przejdzie? Jeśli tak to jak najlepiej poprawić tę tajemniczą kondycję?
Bieganie odpada bo (nie wiem do końca dlaczego) bieganie jest mi zabronione przez lekarza i sama wiem, że właśnie podczas biegu a nie takich ćwiczeń najszybciej i najczęściej łapie mnie arytmia.

Będę wdzięczna za odpowiedzi mimo tego, że jest to mocne OT.

Idź do lekarza medycyny sportowej, weź na piśmie to co możesz czego nie np bieg- nie marsz tak, pływanie żabką - tak skoki do wody-nie,

Powiem to tez tak, nie ćwiczyłam na wuefie latami, głownie przez durne wuefistki. A moglabym bo jestem kategoria B ( ćwiczyć może ale nie wszystko i zawsze pod nadzorem) ale idiotki uczące wf mi na to nie pozwoliły bo by musiały pracować a nie płaszczyć d..pę.
Jak trafiłam na aerobik to najpierw robiłam połowę, a po zajęciach szłam spać. Umierałam z bólu i zmęczenia. Po roku szlam na aerobik z rana na lepszy humor lub przed imprezą. Kondycja poprawia się sama i nawet tego nie zauważamy.
Ach juz marzę o tym żeby znów wrócić do ćwiczeń.

[201604250941]

Napisane przez 1000days

Dzieki za odpowiedzi Ok czyli po prostu bede robila na miare moich mozliwosci i moze te mozliwosci sie zwieksza z czasem. Dam znac

Ja chodze najczesciej prywatnie. Najlepiej jest zrobic dwie rzeczy, holtera oraz wysilkowe. Holtera przyczepia sie do cyckow na 24 godziny i tak z tym lazi a on zapisuje. Wazne zeby robic co sie da by wywolac arytmie, np ja wiem, ze u mnie wywoluje ja bieg wiec biegam i potem lekarz widzi, o, arytmia. Wysilkowe jest super, lata sie po bierzni (oczywiscie elektrody przyczepione), z rozna predkoscia i roznym nachyleniem. Wtedy tez duzo rzeczy wychodzi.
A jesli chcesz skierowanie od rodzinnego a on kreci to mow, ze ostatnio czujesz cos z sercem codziennie, ze budzi cie w nocy. Jak po tym ci nie da to koniecznie zmien lekarza bo to jakis idiota.

Kup zeszyt i zapisuj, zobaczysz jak to wygląda.

Byłam na niewysiłkowym usg i nic nie wykazało. Chciałam wysiłkowe ale dostać sie na to państwowo to jakis cud chyba, kardiolog państwowa mi powiedziała, żebym poszła prywatnie. A prywatnie to kilkaset zł około całej mojej wypłaty w tej chwili.

Napisane przez Suvia

A właściwie czemu ta pani akurat jest taka na topie? Bo tych filmików z ćwiczeniami jest w necie milion pińćset, a szał jest akurat na nią? Ona jakąś celebrytką była wcześniej czy co?

<nie wie nic o Chodakowskiej, nie lubi ćwiczyć, lubi biegać>

No więc właśnie to wszystkich denerwuje xD możliwe, że zapłaciła za reklamę w mediach i stąd to wszystko, no i mówi po polsku bo angielski większość osób przerasta i nie rozumieją co mają robić mimo łopatologicznego tłumaczenia z pokazywaniem

[201604190949]

O nie pomyslalam o takim lekarzu, myslalam, ze on tylko dla prawdziwych sportowcow

Ja na wfie mialam cwiczyc "w miare swoich mozliwosci", tak mi kardiolodzy zawsze pisali. I co z tego skoro jak musialam przerwac, odpoczac to wuefisci sie na mnir darli. W efekcie mialam pelne zwolnienie.
A teraz pojde na basen na studiach, a co mi tam, teraz jestem asertywna i bardziej pyskata

[201604250941]

Ja nie dostałam zwolnienia, ale też się specjalnie o nie nie starałam, chciałam cos sobie udowodnić. A ze wfistka była mistrzynią jakąś w akrobatyce a wfista sadystą i zboczeńcem z fetyszem na spocone studentki to lekko nie było.

Powiem też z doświadczenia, że na takie problemy dobrze działa utrata wagi, o wiele lepiej się czuję odkąd schudłam. Nadwaga i problemy z oddychaniem to tragedia, zwłaszcza jeśli do tego ma się spory biust, zleciała mi cała miska i nagle czułam się jak motylek.

[lapida]

po jakim czasie od wzięcia furaginum mój pęcherz przestanie sobie robić jaja?
kiedy przestanę biegać do toalety co pięć minut?

I ile czasu mniej więcej ma się utrzymywać taki stan, bez poprawy, żeby człowiek wybrał się do lekarza?





(furaginę mam z zamierzchłych czasów)

[dacn]

Napisane przez lapida

po jakim czasie od wzięcia furaginum mój pęcherz przestanie sobie robić jaja?
kiedy przestanę biegać do toalety co pięć minut?

I ile czasu mniej więcej ma się utrzymywać taki stan, bez poprawy, żeby człowiek wybrał się do lekarza?





(furaginę mam z zamierzchłych czasów)

Powinien w ciągu jednego dnia. Pij dużo i dużo chodź do toalety.
BTW nieprzeterminowany ten furagin?

[lapida]

Napisane przez dacn

Powinien w ciągu jednego dnia. Pij dużo i dużo chodź do toalety.
BTW nieprzeterminowany ten furagin?

aż sprawdziłam

spoko - 11.2014


dzięki za odp.

[201604190949]

Napisane przez candycotton

Ja nie dostałam zwolnienia, ale też się specjalnie o nie nie starałam, chciałam cos sobie udowodnić. A ze wfistka była mistrzynią jakąś w akrobatyce a wfista sadystą i zboczeńcem z fetyszem na spocone studentki to lekko nie było.

Powiem też z doświadczenia, że na takie problemy dobrze działa utrata wagi, o wiele lepiej się czuję odkąd schudłam. Nadwaga i problemy z oddychaniem to tragedia, zwłaszcza jeśli do tego ma się spory biust, zleciała mi cała miska i nagle czułam się jak motylek.

No ja niby mam wagę odpowiednią ale tłuszcz powinien się zamienić na mięśnie Jest go zdecydowanie za dużo. Biust mi urósł ostatnio a i tak nie był jakiś mały i wygląda to super To bym chciała zachować a reszty tłuszczu w większości się pozbyć ale wiem, że tak się nie da...
Do tego wszystkiego palę...
No nic, trzeba się wziąć za siebie, może jak zobaczę minimalne efekty to znajdę też siłę, żeby rzucić palenie i ogólnie będzie szał ciał i zdrowia




Po furaginie przechodzi mi maksymalnie po jednym dniu (ale i tak trzeba brać do końca) a najczęściej już po kilku godzinach.

[Duszaniola]

Napisane przez candycotton

Poza tym ćwiczenia źle robione technicznie są owszem wyniszczające to raz, dwa że ćwiczenia poniżej 30 minut powodują rozrost mięśni bez ubytku tłuszczu, przeciętna dywanówka trwa 10-15 minut. I to jest wiedza, którą wspomniania 'miafia' posiada i się nią dzieli.

To jak to w końcu jest? Wczoraj na fitnessie mi napisała jakaś laska, że od 10-minutówek MelB na nogi i brzuch można schudnąć, bo to takie mini cardio. I od wczoraj zwątpiłam, bo myślałam, że tłuszcz jest spalany po min. 30 minutach. A mi by właśnie zależało, żeby nie chudnąć i żeby broń Boże cycki nie zmalały

[201604250941]

Napisane przez lapida

po jakim czasie od wzięcia furaginum mój pęcherz przestanie sobie robić jaja?
kiedy przestanę biegać do toalety co pięć minut?

I ile czasu mniej więcej ma się utrzymywać taki stan, bez poprawy, żeby człowiek wybrał się do lekarza?





(furaginę mam z zamierzchłych czasów)

Mi minęło w ciągu pół godziny pieczenie. Ale nie wiem czy jest jakaś zasada.

Napisane przez 1000days

No ja niby mam wagę odpowiednią ale tłuszcz powinien się zamienić na mięśnie Jest go zdecydowanie za dużo. Biust mi urósł ostatnio a i tak nie był jakiś mały i wygląda to super To bym chciała zachować a reszty tłuszczu w większości się pozbyć ale wiem, że tak się nie da...
Do tego wszystkiego palę...
No nic, trzeba się wziąć za siebie, może jak zobaczę minimalne efekty to znajdę też siłę, żeby rzucić palenie i ogólnie będzie szał ciał i zdrowia

Po furaginie przechodzi mi maksymalnie po jednym dniu (ale i tak trzeba brać do końca) a najczęściej już po kilku godzinach.

Ssij ołówek albo długopis XD ja wiem, że rada dziwna ale to bardzo pomaga jak czymś zastąpisz sam nawyk trzymania czegoś w ręce i ssania czegoś. Byle nie jedzeniem czy lizakiem. (tak, mówię z doświadczenia )

Napisane przez Duszaniola

To jak to w końcu jest? Wczoraj na fitnessie mi napisała jakaś laska, że od 10-minutówek MelB na nogi i brzuch można schudnąć, bo to takie mini cardio. I od wczoraj zwątpiłam, bo myślałam, że tłuszcz jest spalany po min. 30 minutach. A mi by właśnie zależało, żeby nie chudnąć i żeby broń Boże cycki nie zmalały

Po AWFie to ja nie jestem, ale o ile wiem, to przez pierwsze 30 min spalasz glikol odłożony w mięśniach na bieżące sprawy a dopiero jak się skończy to organizm sięga po rezerwę tłuszczu. Więc teoretycznie poniżej 30 min tylko ćwiczysz mięśnie ale nie spalasz. Ale też do tego trzeba by jakoś dietę ogarnąć, ale na tym już się nie znam bo mi raczej na redukcji zależy.

[201607231707]

Napisane przez Suvia

sorry ale:

wypad

[1=05872c226b72f809f533e1b e5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f 2b5f9d;40684069]Dziwi mnie, że babka od ćwiczeń wywołuje tyle emocji[/QUOTE]

Jak do tej pory większe awantury widziałam tylko jak wybrali Jamie'go Campbella Bowera na Jace'a To się nazywa porządny hejt

[WhiteCherry]

Napisane przez candycotton

Ciocia zostawiła psa pod osiedlowym, jak wyszła to pies był przegryziony na pół. Taki z tego morał, że ja więcej tak nie zrobię.

Ja bym tam się nie oburzała o meduzy, na forum sportowym to chyba normalna reakcja, że oczekuje się konkretnego podejścia. To tak jak wejść na fryzjerskie i powiedzieć, że się nigdy końcówek nie obcinało, nie myje się włosów ani nie stosuje odżywki bo takie co dbają o włosy przestają być kobiece. Albo, że od zbyt częstego mycia się łysieje (aka od zbyt częstych ćwiczeń wyrastają jądra). Akurat Tygrysek i Rzaba zawsze służą pomocą i można je spokojnie o wszystko zapytać, ja tam je sobie cenię bardzo.

nieadekwatny przykład. Pasowałby, gdyby ktoś przyszedł na fryzjerskie i głosił prawdy objawione w stylu "tylko rude włosy są piękne, farbujcie się wszystkie na rudo". Przeczytałam tamten wątek i dosłownie cały czas przewija się siłownia, siłownia, siłownia, siłownia - aż do porzygu. To nie jest jedyna forma aktywności fizycznej. I te pogardliwe ''meduzy'', bo skoro biegasz, pływasz, tańczysz zawodowo itp. - i tak źle, bo siłowni nie odwiedzasz.
Ktoś chce jedynie lekko ujędrnić sylwetkę, poprawić kondycję (by nie łapać zadyszki po wejściu na 10 piętro i nie leczyć się miesiąc z zakwasów po górskiej wędrówce) albo się rozciągnąć - tylko karnet na siłkę! (a potem czytam, że ktoś przerzuca żelastwo na siłce, a jednej pompki nie jest w stanie zrobić :P).

[coffee]

Napisane przez WhiteCherry

nieadekwatny przykład. Pasowałby, gdyby ktoś przyszedł na fryzjerskie i głosił prawdy objawione w stylu "tylko rude włosy są piękne, farbujcie się wszystkie na rudo". Przeczytałam tamten wątek i dosłownie cały czas przewija się siłownia, siłownia, siłownia, siłownia - aż do porzygu. To nie jest jedyna forma aktywności fizycznej. I te pogardliwe ''meduzy'', bo skoro biegasz, pływasz, tańczysz zawodowo itp. - i tak źle, bo siłowni nie odwiedzasz.
Ktoś chce jedynie lekko ujędrnić sylwetkę, poprawić kondycję (by nie łapać zadyszki po wejściu na 10 piętro i nie leczyć się miesiąc z zakwasów po górskiej wędrówce) albo się rozciągnąć - tylko karnet na siłkę! (a potem czytam, że ktoś przerzuca żelastwo na siłce, a jednej pompki nie jest w stanie zrobić :P).

Z jednej strony są "meduzy", "parówki", z drugiej "babochłopy", "niekobiecość", "zabiłabym się, gdybym miała wyglądać jak fitnesska".
Obie strony czasem przesadzają, wg mnie.

Jak się czyta trochę tamtą część wizażu, to najczęściej padają pytania "jak zrzucić tłuszcz z brzucha/ud/pupy", "jak podnieść tyłek" czy "jak się pozbyć cellulitu". A najefektywniejszena to są siłówki i ładna dieta. Niestety dla tych, które nie lubią. Nic w tym dziwnego, że dziewczyny polecają najlepszy trening a nie spacery czy jeżdżenie na rolkach. Skoro ktoś pyta, to chcą pomóc.

Ćwiczenia beztlenowe (siłowe, interwały...) spalają tłuszcz także po skończeniu treningu (nawet do 72 godzin), przyspieszają metabolizm, wzmacniają mięśnie idlatego są polecane. Każdy gram mięśnia, który ma się na ciele spala tłuszcz. Gdy nic się nie robi. Dlatego warto ćwiczyć mięśnie.
Tłuszczu nie da się ujędrnić. By być jędrną trzeba się tłuszczu pozbyć.
Ćwicząc siłowo też można się zmęczyć, spocić, zadyszeć. Też ćwiczy się kondycję.
O polecaniu ciężarów na rozciąganie nie słyszałam. Może chodzi o to, że po każdym treningu trzeba się rozciągać, mocne mięśnie to mocniejsze stawy... Nie wiem. W jakim kontekście to padło?

O tych pompkach też byłam zdziwiona. Rzabba mi tłumaczyła, że za pompki na początku odpowiada w dużej mierze układ nerwowy, nie siła mięśni. Układ nerwowy musi nauczyć się nowego ruchu (niespotykanego na co dzień) i dopiero potem można pompki robić siłą, gdy układ nerwowy zapamięta, jak ten ruch wygląda.
Tak to przynajmniej zrozumiałam.

[MonikaFaustyna]

Co do dzieci szarpiących zwierzęta za ogon, uszy, noc, cokolwiek i cieszących się durnych matek. Odkąd moja młoda zaczęła ogarniać rzeczywistość, ćwiczę z nią na miśkach i sobie "cacy cacy". Ma 11 miesięcy i nikogo nie bije po buzi a zwierzęta lekko mizia ręką. Czasem jej się zdarzy rozbawić i zapomnieć, ale jej tłumaczę i potem robi dalej "cacy cacy". Ale jak ktoś dziecku niczego nie tłumaczy i woli głupio się cieszyć, jak dzieciak wyrywa psu ogon...to nic tylko pogratulować głupoty .

[panna mati_]

Napisane przez lapida

aż sprawdziłam

spoko - 11.2014


dzięki za odp.

Witaminę C do tego łyknij. Po pierwszych tabletkach furraginek już daje ulgę.

[invisible_01]

Dziwi mnie, kiedy ktoś mówi: "Ja się w ogóle nie maluję, używam jedynie tuszu do rzęs". Jak dla mnie tusz to też makijaż

[Duszaniola]

Napisane przez candycotton

Po AWFie to ja nie jestem, ale o ile wiem, to przez pierwsze 30 min spalasz glikol odłożony w mięśniach na bieżące sprawy a dopiero jak się skończy to organizm sięga po rezerwę tłuszczu. Więc teoretycznie poniżej 30 min tylko ćwiczysz mięśnie ale nie spalasz. Ale też do tego trzeba by jakoś dietę ogarnąć, ale na tym już się nie znam bo mi raczej na redukcji zależy.

Dzięki Kurczę, muszę się porządnie wgłębić w temat. A myślałam, że takie 1o-minutowe treningi mi "nie zaszkodzą".

---------- Dopisano o 20:33 ---------- Poprzedni post napisano o 20:32 ----------

Napisane przez invisible_01

Dziwi mnie, kiedy ktoś mówi: "Ja się w ogóle nie maluję, używam jedynie tuszu do rzęs". Jak dla mnie tusz to też makijaż

Albo tylko tusz i podkład/puder

[201604250941]

Napisane przez coffee

O polecaniu ciężarów na rozciąganie nie słyszałam. Może chodzi o to, że po każdym treningu trzeba się rozciągać, mocne mięśnie to mocniejsze stawy... Nie wiem. W jakim kontekście to padło?

Chyba chodzi o to, że mięśnie się skracają podczas ćwiczeń i wykrzywiają sylwetkę. Trzeba je porozciagać, żeby tego uniknąć. Ale to też lepiej iść do fizjoterapeuty, żeby powiedział które. Ja muszę rozciągnąć przód nóg i ściągnąć tył bo przez to mam trochę krzywo miednicę. Myślałam, że to przez moją skoliozę ale nie, to przez układ nierówno ściągnietych mięśni. Tak jakoś jest, że głównie ćwiczy czworogłowy uda a ten z tyłu (dwugłowy?) prawie nie.


Mnie dziwi- jak można wyjść z domu bez podkładu!! I kij, że masz idealną cerę, podkład musi byyyyćććć!@!

[ciri15]

Napisane przez Suvia

sorry ale:

wypad



oo, jeszcze ładniejsze

Ja to jestem kiełbasą w takim razie

---------- Dopisano o 21:18 ---------- Poprzedni post napisano o 21:15 ----------

Napisane przez ja i moj kot

A weź nic nie mów. Do nas sąsiadka czasem zabiera czteroletniego syna, który zawsze pyta się gdzie kotek, bo chce pogłaskać, a to głaskanie to szarpanie, ciąganie za uszy i takie tam, a mamusia radośnie zachęca synka "O tak, jeszcze raz. Pociągnij za ogon". No ale nie wina dziecka, że ma durną matkę.

Złap ją za włosy i pociągnij. Serio mówię.

---------- Dopisano o 21:22 ---------- Poprzedni post napisano o 21:18 ----------

Napisane przez 1000days

Dziewczyny, wrócę jeszcze na chwilę do tematu ćwiczeń. Powinnam zapytać na fitnesie ale wiem, że niektórzy tam poszli i już nigdy nie wrócili więc ja się boję i unikam.
Mam sobie wadę serca. Niby nic super poważnego ale jednak jest i czasem daje w kość. Piszę o tym bo może mój problem wynika właśnie z wady a może jest powszechnym problemem, który da się rozwiązać.
Obejrzałam pół filmu Jillian, tego o http://youtu.be/FTT4W8ygJ7w ona na początku robi rozgrzewkę, która polega między innymi na lekkim biegu w miejscu. Mój problem polega na tym, że ja już przy rozgrzewce nie wyrabiam oddechowo (wow, nie ma takiego słowa ). Potem są różne hopki typu kucamy, nogi do tyłu, nogi do przodu, wstajemy i tak w kółko. Przy czymś takim zdycham kompletnie. Moje zmęczenie nie polega na zmęczeniu mięśni, bo to jestem w stanie przeżyć i po prostu robić dalej, tylko na ciężkim dyszeniu i problemem ze złapaniem oddechu.
Czy to jest zwykły brak kondycji i każdy mol komputerowo książkowy, który 80% swojego życia spędza siedząc na tyłku w dziwnej pozycji, ma taki problem? Czy to jest normalne i za jakiś czas przejdzie? Jeśli tak to jak najlepiej poprawić tę tajemniczą kondycję?
Bieganie odpada bo (nie wiem do końca dlaczego) bieganie jest mi zabronione przez lekarza i sama wiem, że właśnie podczas biegu a nie takich ćwiczeń najszybciej i najczęściej łapie mnie arytmia.

Będę wdzięczna za odpowiedzi mimo tego, że jest to mocne OT.

Bo to cardio jest, przy tym się zasapiesz(ja się zasapuję, może nie tak szybko jak Ty, ale również). Może spróbuj Shreda Jillian? Tam jest krótkie kardio a potem ćwiczenia.

---------- Dopisano o 21:30 ---------- Poprzedni post napisano o 21:22 ----------

Napisane przez Suvia

A właściwie czemu ta pani akurat jest taka na topie? Bo tych filmików z ćwiczeniami jest w necie milion pińćset, a szał jest akurat na nią? Ona jakąś celebrytką była wcześniej czy co?

<nie wie nic o Chodakowskiej, nie lubi ćwiczyć, lubi biegać>

Nie wiadomo. Miało to prawdopodobnie coś wspólnego z magazynem Shape

[201607231707]

Napisane przez candycotton

Mnie dziwi- jak można wyjść z domu bez podkładu!! I kij, że masz idealną cerę, podkład musi byyyyćććć!@!

A teraz wyobraźcie sobie reakcje ludzi, jak mówię, że nie używam podkładu i nawet nie mam go w domu, bo po co I nic to, że chwilę wcześniej usłyszałam, że mam świetną cerę (po czym padło nieśmiertelne pytanie o podkład), szczyt zaniedbania został osiągnięty

[Ruby Invicta]

Napisane przez 1000days

Dziewczyny, wrócę jeszcze na chwilę do tematu ćwiczeń. Powinnam zapytać na fitnesie ale wiem, że niektórzy tam poszli i już nigdy nie wrócili więc ja się boję i unikam.
Mam sobie wadę serca. Niby nic super poważnego ale jednak jest i czasem daje w kość. Piszę o tym bo może mój problem wynika właśnie z wady a może jest powszechnym problemem, który da się rozwiązać.
Obejrzałam pół filmu Jillian, tego o http://youtu.be/FTT4W8ygJ7w ona na początku robi rozgrzewkę, która polega między innymi na lekkim biegu w miejscu. Mój problem polega na tym, że ja już przy rozgrzewce nie wyrabiam oddechowo (wow, nie ma takiego słowa ). Potem są różne hopki typu kucamy, nogi do tyłu, nogi do przodu, wstajemy i tak w kółko. Przy czymś takim zdycham kompletnie. Moje zmęczenie nie polega na zmęczeniu mięśni, bo to jestem w stanie przeżyć i po prostu robić dalej, tylko na ciężkim dyszeniu i problemem ze złapaniem oddechu.
Czy to jest zwykły brak kondycji i każdy mol komputerowo książkowy, który 80% swojego życia spędza siedząc na tyłku w dziwnej pozycji, ma taki problem? Czy to jest normalne i za jakiś czas przejdzie? Jeśli tak to jak najlepiej poprawić tę tajemniczą kondycję?
Bieganie odpada bo (nie wiem do końca dlaczego) bieganie jest mi zabronione przez lekarza i sama wiem, że właśnie podczas biegu a nie takich ćwiczeń najszybciej i najczęściej łapie mnie arytmia.

Będę wdzięczna za odpowiedzi mimo tego, że jest to mocne OT.

Ja się nie znam to się wypowiem Jestem typowym człowiekiem "nie mam kondycji, bo siedzę całe życie na krześle w pozycjach, których nie przewidziała anatomia", bez jakiejkolwiek historii kardiologicznej, bez jakiejkolwiek nadwagi (a wręcz wszyscy krzyczą, że ważę za mało) i wejście na trzecie piętro powoduje u mnie to co opisujesz - nie wyrabiam oddechowo (jest takie słowo, nie podkreśla mi ), a czasami mi się wręcz niedobrze od tego robi.

Mam nadzieję, że pomogłam