ciąża i masa problemów

[mikia20]

Ja mam wrażenie, że dziecko sobie zrobiło dziecko.

Widać że rodzice dyktują warunki, dadzą kasę na utrzymanie i mimo wszystko chcą by córcia na studia poszła - a matka pewnie będzie się w tym czasie dzieckiem zajmować. I autorka wątku ma tutaj wielkie g*** do gadania. Nie dziwię się rodzicom.

Palpi na razie żyje w swoim matriksie, a zderzenie z rzeczywistością będzie miała bolesne.

[panna mati_]

A co z tym porodem przedwczesnym zagrażającym? Bo była wzmianka

[201705042038]

Napisane przez 1000days

Obliguje?



Dziewczyno ale ci się wersje zmieniają. Raz cię cisną na cokolwiek, byle na tyłku nie siedzieć, raz tylko na studia a jak nie to sssssss...padaj, zdecyduj się

Przepraszam, pomyliłam się.

Ja to odbieram cały czas tak samo. Matka autorki wątku ewidentnie chce, żeby dziewczyna nie zaniedbywała edukacji. Dla mnie było od samego początku jasne, że matce zależy na tym, żeby córka studiowała.

Co do pracy nauczyciela - to był przykład i jedna z możliwości. Przeglądam czasami oferty pracy na stronach kuratoriów i nie jest tak źle, szczególnie w przedmiotach ścisłych oraz w przypadku dodatkowych uprawnień (praca z niepełnosprawnymi).

[201604181004]

Fajnie Aniu . Cieszę się że jesteś ekspertem w tej dziedzinie i pomagasz mi, bo nie siedzę w temacie.

Wracając do tematu wątku: dochodzi do coraz większej... tzn z postu na post sytuacja staje się dramatyczniejsza. .

[Dziubka]

To może zapytaj się jeszcze mamy czy będzie ci dziecko niańczyć wieczorami, żebyś mogła się uczyć. Bosz....To mnie się mama pytała PO CO ja chcę na studia skoro ciąża? Poszłam bo chciałam je zacząć, nie odwlekając. Spokojnie zaliczyłam I semestr, kiedy przyszedł czas wzięłam urlop. Ale rozpoczynać studiów praktycznie tuż po urodzeniu dziecka? Nie mając jeszcze wsparcia mogę sobie tylko wyobrazić jak niesamowity byłby to wysiłek.

[Palpi]

Macie racje, że dziecko "zrobiło" sobie dziecko, nie udaję nawet, że jest inaczej. Wpadłam, mimo że się zabezpieczałam i starałam się uważać. Stało się i nic już tego nie zmieni, podjęłam decyzje o tym, że nie usunę tylko urodzę.

Mogę mieszkać u matki i być na jej utrzymaniu, ale tylko w momencie kiedy będę się uczyła lub pracowała ( z naciskiem na uczyła, bo według moich rodziców jest to ważniejsze). W pracy nie mam żadnego doświadczenia, więc wątpię, żebym była nie wiadomo jak rozchwytywana i żeby nie wiadomo jak się o mnie bili na rynku pracy. Moja matka z dzieckiem nie zostanie, bo ma własne życie i swoją pracę, więc tak czy inaczej będę musiała oddać je do żłobka.

Tak, wspominałam o zagrażającym porodzie przedwczesnym w kontekście braku możliwości zatrudnienia się teraz.

[201604181004]

Mała dygresja: jak jest się kobietą dla której ciąża byłaby końcem świata bo jest kobietą w złym wieku do rodzenia dziecka, kobietą zależną od kogoś, kobietą która sama nie jest w stanie za dużo zrobić, która musi polegać na innych w rożnych aspektach życia, dla której ciąża to koniec planów, to tak głupio używać jednej metody do tego mechanicznej i być potem zdziwionym. No ale to też temat na osobny wątek. (tak ja wiem, gumki też są skuteczne niektórzy stosują latami i nie są w ciąży, ja piję do tego że jak ktoś nie chce, to zrobi tak by w tej ciąży za Chiny ludowe nie być i zastosuje więcej niż jedną metodę jeśli ma nóż na gardle).

[mikia20]

Napisane przez Palpi

Macie racje, że dziecko "zrobiło" sobie dziecko, nie udaję nawet, że jest inaczej. Wpadłam, mimo że się zabezpieczałam i starałam się uważać. Stało się i nic już tego nie zmieni, podjęłam decyzje o tym, że nie usunę tylko urodzę.

Mogę mieszkać u matki i być na jej utrzymaniu, ale tylko w momencie kiedy będę się uczyła lub pracowała ( z naciskiem na uczyła, bo według moich rodziców jest to ważniejsze). W pracy nie mam żadnego doświadczenia, więc wątpię, żebym była nie wiadomo jak rozchwytywana i żeby nie wiadomo jak się o mnie bili na rynku pracy. Moja matka z dzieckiem nie zostanie, bo ma własne życie i swoją pracę, więc tak czy inaczej będę musiała oddać je do żłobka.

Tak, wspominałam o zagrażającym porodzie przedwczesnym w kontekście braku możliwości zatrudnienia się teraz.

Kobieto o czym mowa? Czy Twoi rodzice są tak samo nieodpowiedzialni jak Ty? Kto się tym dzieckiem zajmie jak Ty będziesz miała się uczyć/wychodzić na uczelnię? Kiedy chcesz to dziecko oddać do żłobka? Ty myślisz że to jakaś zabawka, że miesięczne niemowlę oddasz do żłobka bez problemów?

[skazana_na_bluesa]

szkoda, że nie odniosłaś się do moich postów odnośnie opłaty żłobka, miejsca i lichej kasy z tego stypendium socjalnego.
tak czy siak współczuję dziecku :/

[kisielova]

a czy Twoja szanowna mamusia wie, że noworodka do żłobka nie przyjmą (chyba dopiero od piątego miesiąca) a rok akademicki zaczyna się w październiku i na zajęcia trzeba chodzić?
bo jeśli tak, to jak chce wysłać Cię na uczelnię? z dzieciakiem przyklejonym do cycka?

i na przyszłość - pracodawcy mają taki wybór, że nie bedą się raczej o Ciebie bili, dlatego musisz pokazać, że Ci zależy i wziąć się za coś a nie siedzieć w kącie i płakać.


autorka ma totalnie w pupie to, co tu wypisujemy...

[Dziubka]

Emm... chciałabym zauważyć, że jak będziesz pracować to już nie będziesz tak całkiem na jej utrzymaniu.

[Damayanti]

nie wiem czy dobrze rozumiem - Twoja mama wymaga abyś "coś" robiła, praca albo nauka, z naciskiem na nauka. jeśli studia, to rozumiem, że finansowo również Cię zabezpiecza? bo nie wyobrażam sobie inaczej, nie dasz przecież rady studiować, dorabiać i zajmować się dzieckiem.

[karolka2211]

Dziewczyno z całego serca radzę Ci odłożyć studia na jakiś czas. Ty chyba nie wiesz jak to jest przy dziecku z tym brakiem wsparcia bardzo prawdopodobne jest to, że uwalisz na 1 semestrze. Posłuchaj innych wizazanek bo dobrze gadają najpierw w miarę stabilizacja finansowa :alimenty i jakaś praca. Dziecko pochłania duże pokłady czasu, energii i pieniędzy. W pracy wbrew pozorom będzie Ci łatwiej. Rzeczywiście jesteś jeszcze bardzo młoda i mało wiesz. Dziecko niestety brutalnie sprowadzi Cię na ziemię, ale to za parę miesięcy. Ze żłobkami i przedszkolami nie jest tak kolorowo. Nie każdy się dostaje, a jeśli już to płacić też trzeba. Niestety państwo też niechętnie dokłada się do interesu zwanym rodziną bo nie musi. Musisz odłożyć swoje marzenia (albo Twoich rodziców) na bok i wziąć się za siebie. Życie wynagrodzi Cię malutką przywiazaną do Ciebie osóbka nie zmarnuj sobie i jej życia

[panna mati_]

Napisane przez kisielova

autorka ma totalnie w pupie to, co tu wypisujemy...

Może to prowo i zaraz się dowiemy, że jesteśmy naiwne...

[201705042038]

Napisane przez drabineczka

Mała dygresja: jak jest się kobietą dla której ciąża byłaby końcem świata bo jest kobietą w złym wieku do rodzenia dziecka, kobietą zależną od kogoś, kobietą która sama nie jest w stanie za dużo zrobić, która musi polegać na innych w rożnych aspektach życia, dla której ciąża to koniec planów, to tak głupio używać jednej metody do tego mechanicznej i być potem zdziwionym. No ale to też temat na osobny wątek. (tak ja wiem, gumki też są skuteczne niektórzy stosują latami i nie są w ciąży, ja piję do tego że jak ktoś nie chce, to zrobi tak by w tej ciąży za Chiny ludowe nie być i zastosuje więcej niż jedną metodę jeśli ma nóż na gardle).

Ja stosuję zawsze jedną metodę i nie widzę problemu? Antykoncepcja bywa zawodna i tyle, jedyna pewna metoda to wstrzemięźliwość. Dziewczyna zrobiła, co mogła, więc nie widzę sensu, żeby ją tu "obwiniać" bo niby o co? Podjęła decyzję, że rodzi, nie sądzę, żeby jej się miał przez to świat zawalić czy żeby to miał być koniec planów.

[kisielova]

Napisane przez panna mati_

Może to prowo i zaraz się dowiemy, że jesteśmy naiwne...

dobrze by bylo, gdyby to bylo prowo ...

[201604181004]

Fajnie że stosujesz jedną metodę, jesteś nastolatką która ma złe relację z mamą z którą mieszka faceta patałacha który w trakcie ciąży cię oleje oraz nie masz pracy studiów i pieniędzy? Nie wiem czemu na wizażu wyśmiewane jest stosowanie dwóch metod naraz. Jak ktoś nie chcę, to powtarzam: nie zajdzie. W dzisiejszych czasach gumki, globulki, oraz termometry elektroniczne są na wyciągnięcie ręki. Pigułki to inna historia, ale też są. Są tanie spirale i czego dusza zapragnie. To nie jest początek XIX wieku.

[Stookrotka]

Z tego wątku rzuciła mi się jedna rzecz w oczy.
Co to was obchodzi na co wyda autorka stypendium socjalne? Jak sama nazwa mówi jest one dla studentów w trudnej sytuacji materialnej, jeden student wyda na dziecko drugi na kolejne piwko, bywa.

Nie pierwsza i nie ostatnia wpadka (oby autorki ostatnia)
Ja radzę przeczekać rok, masa osób jest "rok do tyłu", żadna to "hańba"
A jeżeli chcesz coś zrobić w tym czasie (a raczej mama oczekuje że coś będziesz robić związanego z edukacją) to idź do Policealnej Szkoły (np. asystentka stomatologiczna 1 rok). Jak coś to skończysz ją i pójdziesz na studia, a wtedy oddasz już dziecko do żłobka.
No i załatw sobie alimenty.

Pozdrawiam, działaj i myśl pozytywnie.

[Palpi]

Napisane przez kisielova

a czy Twoja szanowna mamusia wie, że noworodka do żłobka nie przyjmą (chyba dopiero od piątego miesiąca) a rok akademicki zaczyna się w październiku i na zajęcia trzeba chodzić?
bo jeśli tak, to jak chce wysłać Cię na uczelnię? z dzieciakiem przyklejonym do cycka?

i na przyszłość - pracodawcy mają taki wybór, że nie bedą się raczej o Ciebie bili, dlatego musisz pokazać, że Ci zależy i wziąć się za coś a nie siedzieć w kącie i płakać.


autorka ma totalnie w pupie to, co tu wypisujemy...

Tak, moja mama sobie zdaje sprawę z tego, że na początku trzeba będzie inaczej zaplanować opiekę nad dzieckiem kiedy ja będę na uczelni a ona w pracy.

Na wyraźnie napisałam, że o mnie jako pracownika nikt się bił nie będzie.

Napisane przez Dziubka

Emm... chciałabym zauważyć, że jak będziesz pracować to już nie będziesz tak całkiem na jej utrzymaniu.

Tak, ale będę dalej mieszkała w jej domu i to ona będzie decydowała głównie.

Napisane przez Damayanti

nie wiem czy dobrze rozumiem - Twoja mama wymaga abyś "coś" robiła, praca albo nauka, z naciskiem na nauka. jeśli studia, to rozumiem, że finansowo również Cię zabezpiecza? bo nie wyobrażam sobie inaczej, nie dasz przecież rady studiować, dorabiać i zajmować się dzieckiem.

Dobrze rozumiesz, tak właśnie jest. Jeśli będę się uczyła to mi pomoże zapewniając utrzymanie.

[201705042038]

Napisane przez drabineczka

Fajnie że stosujesz jedną metodę, jesteś nastolatką która ma złe relację z mamą z którą mieszka faceta patałacha który w trakcie ciąży cię oleje oraz nie masz pracy studiów i pieniędzy? Nie wiem czemu na wizażu wyśmiewane jest stosowanie dwóch metod naraz. Jak ktoś nie chcę, to powtarzam: nie zajdzie. W dzisiejszych czasach gumki, globulki, oraz termometry elektroniczne są na wyciągnięcie ręki. Pigułki to inna historia, ale też są. Są tanie spirale i czego dusza zapragnie. To nie jest początek XIX wieku.

I jeszcze pigułki po. Autorka stosowała 2 metody, obie zawiodły. Bywa. Globulek w ogóle nie uważam za żadną metodę. A wielu ginekologów krzywo patrzy na zakładanie spirali nieródkom.
Ja na to patrzę inaczej, autorka wątku ma gdzie mieszkać, będzie miała alimenty, ma kibicujących jej rodziców. Nadal nie widzę tu tragedii. To, jak to się wszystko skończy, zależy od niej.

[201604190949]

Napisane przez anna87

I jeszcze pigułki po. Autorka stosowała 2 metody, obie zawiodły. Bywa. Globulek w ogóle nie uważam za żadną metodę. A wielu ginekologów krzywo patrzy na zakładanie spirali nieródkom.
Ja na to patrzę inaczej, autorka wątku ma gdzie mieszkać, będzie miała alimenty, ma kibicujących jej rodziców. Nadal nie widzę tu tragedii. To, jak to się wszystko skończy, zależy od niej.

Bez żartów.

[201705042038]

Jasne, zależy im na tym, żeby córka mimo wszystko się kształciła i zamierzają jej pomagać finansowa na złość.

[201604181004]

Chyba czytamy inne wątki

[panna mati_]

Napisane przez anna87

I jeszcze pigułki po. Autorka stosowała 2 metody, obie zawiodły. Bywa. Globulek w ogóle nie uważam za żadną metodę. A wielu ginekologów krzywo patrzy na zakładanie spirali nieródkom.
Ja na to patrzę inaczej, autorka wątku ma gdzie mieszkać, będzie miała alimenty, ma kibicujących jej rodziców. Nadal nie widzę tu tragedii. To, jak to się wszystko skończy, zależy od niej.

Ale to jest jej dziecko, jej problem i jej sprawa. Myślę, że matki lepiej wiedzą jak to jest na początku. A samotne matki, to już w ogóle. I pierwszą samotną matkę widzę, która chce studiować. Zaraz powiecie, że nie jest samotna, bo ma rodziców. Tylko, że to trochę inna zależność.

[kawa_zmlekiem]

pigułka po raczej nie jest metodą antykoncepcyjną...

[201705042038]

Napisane przez drabineczka

Chyba czytamy inne wątki

Bo wy się dajecie ponieść nastrojowi autorki, która, jak już stwierdziłyście, trochę buja w obłokach, trochę wyolbrzymia niektóre sprawy. To, że zła matka chce, żeby dziecko się uczyło, ewentualnie pracowało, jeszcze nie znaczy, że ją zostawi z małym dzieckiem pod mostem.

[201604181004]

Ah no tak ale ze mnie głupiutki czerwony kapturek

[Palpi]

Napisane przez anna87

Bo wy się dajecie ponieść nastrojowi autorki, która, jak już stwierdziłyście, trochę buja w obłokach, trochę wyolbrzymia niektóre sprawy. To, że zła matka chce, żeby dziecko się uczyło, ewentualnie pracowało, jeszcze nie znaczy, że ją zostawi z małym dzieckiem pod mostem.

Czy ja mówię, że moja mama jest zła? Ma wymagania i ma do nich prawo... Inną sprawą jest to, że nie mamy najlepszych relacji.

[kisielova]

Napisane przez Palpi

Czy ja mówię, że moja mama jest zła? Ma wymagania i ma do nich prawo... Inną sprawą jest to, że nie mamy najlepszych relacji.

to postaraj się nad nimi pracować, bo ta kobieta może Ci bardzo pomóc przy dziecku.
i połóż się spać, bo jutro matura z matematyki. ;-)

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez anna87

Bo wy się dajecie ponieść nastrojowi autorki, która, jak już stwierdziłyście, trochę buja w obłokach, trochę wyolbrzymia niektóre sprawy. To, że zła matka chce, żeby dziecko się uczyło, ewentualnie pracowało, jeszcze nie znaczy, że ją zostawi z małym dzieckiem pod mostem.

Tez wg mnie oczywiste. To, ze autorka moze nie zdawac sobie sprawy jak wyglada opieka nad małym dzieckiem to jest wiadome, to w koncu jej pierwsze dziecko. Ale zakładanie z góry, ze jej matka jest idiotka i nie wie, ze czasami córce trzeba bedzie pomóc, ze złobek nie jest otwarty 24/h , jest po prostu smieszne. Dlaczego niektórzy tu uwazaja, ze matka autorki nie ma pojecia o dzieciach, o kolkach, o opłatach za złobki itd? Cezmu z góry zakładac, ze matka chce dla niej zle, a obce baby z jakiegos forum dobrze? Logika sie kłania.