Wiosna w pełni, codziennie goręcej, a u nas ślubów więcej i więcej ! PM2013, cz.51 :)

[Kamiletta]

przeczytalam relacje Perfuzji i sie troche szoknelam. to chyba pierwsza PM, ktora miala takie wpadki na slubie, albo po prostu sie nam do nich przyznala. w kazdym razie po tej relacji zlapalam wiekszego stresa.
najbardziej na slubie sie boje, ze jak bede szla przez sale slubow, ktora jest duza i do urzednika daleko to sie potkne albo zachwieje mi sie noga na obcasie i bede lezec jak betka.
drugi stres to przysiega-oswiadczenie. boje sie, ze zaczne sie jakac.

[malinka9191]

Napisane przez Misia89p

Dzien dobry wlasnie wracamy do domku i pierwsze co to musialam do Was napisac
W Paryzu bylo cudownie, zwiedzilismy wiele fajnych miejsc, zdobylismy ostatnie pietro wiezy eiffla, podziwialismy luwr itp jedynie przeraza mnue tam jazda metrem w godzinach szczytu
Jestesmy wykonczeni, calymi dniamu zwiedzalismy. Ale warto bylo jechac mamy pelno zdjec

Widze, ze malo napisalyscie to zaraz nadrobie, w domu bede kolo 5, a nie lubie spac w autokarze

super, że się podobało
a metro to fakt, w godzinach szczytu mamy przepełnione ale idzie się przyzwyczaić

widziałam, że długo do wieży nie czekaliście-szczęściarze
ja stałam w kolejce ponad 2 godziny


witam w niedziele.
nadrobilam pobieznie tylko i wpadlam tez tylko na moment akurat jak TŻ prysznic bierze

[FlightlessBird]

Napisane przez strongwomen

Flights, ja mam do Radlina 4km jeśli mówimy o tym samym
na bierach?

Kruche,



l3ni, śliczne te obrączki, my mamy 5mm szerokości i się zastanawiałam czy nie za wąskie ale widzę że nie potrzebne moje obawy

aaaa to faktycznie masz do mnie blisko
kolejna PMka z moich stron

Napisane przez tusia0708

Rączki-są
Nóżki-są
Głowa-jest


Ale wstać nie umiem

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

to dobrze


Było cudnie leżeliśmy sobie na kocyku i opaliłam się ale uświadmiłam też sobie moją oponkę kolejny raz
Teraz TŻ jedzie na mecz, a ja będę tabelkę na poradnię robić

[Copykat]

Witam się w niedzielę TZ poszedł do pracy a ja mam ambitny plan napisać 2 prace na następny zjazd w szkole (i tak jestem prawie miesiąc po terminie ) i zrobić porządki w szafie

[kaczuszka69]

Hejo witam się w niedzielę w ogóle tego nie czuje, bo jestem na obozie... Pozdrowienia z Pienin

[TusiaeM]

Witam

Napisane przez strongwomen

Tusia, ja w ogóle nie wiem co zrobić z kościołem ile Cię kosztuje dekoracja kościoła?

Nie wiem ile kosztuje, bo moja mama będzie sama robiła Bedzie tiul na ławkach biały, taki co trzy ławki, zwisający tiul jasny fiolet i albo różyczyki z cimnego tiulu albo kwiaty ciemnofioletowe. Do tego 10 świeczników ze świecami fioletowymi i białymi.

[Viollet87]

Cześć

ależ pięknie dzisiaj ciepło, słonecznie, zaraz wskakuję w bikini i zmykam do ogrodu!

A w ogóle to skończyliśmy z TŻ malowanie nareszcie 3 tygodnie to trwało, bo czas mieliśmy głównie w weekendy. A ile mi się ręka natrzęsła jak malowałam równe linie przejścia między kolorami (taśma niewiele pomagała, bo farba pod nią podchodziła miejscami...). Ale z głowy wiadra wyniesione, folie wyrzucone. W przyszły weekend czyścimy co się da, montujemy karnisze, lampy itp. Potem wchodzi ekipa do prania wykładzin, a później to już można wnosić meble Brudna część remontu za nami, uff.

Acha, wczoraj skleciliśmy tekst zaproszeń - dla gości, dla rodziców - i zawiadomień. No i domknęliśmy listę. Dzisiaj wieczorem puszczam zamówienie Szczegóły wrzucę, jak wrócę z opalania

Kamiletto, dobry sen

[Misia89p]

Napisane przez malinka9191

super, że się podobało
a metro to fakt, w godzinach szczytu mamy przepełnione ale idzie się przyzwyczaić

widziałam, że długo do wieży nie czekaliście-szczęściarze
ja stałam w kolejce ponad 2 godziny

pewnie idzie, ale na początku to szok jak się widzi jak ludzie się przepychają i ta różnorodność ras i bardzo wszędzie trzeba uważać na kieszonkowców :/
długo czekałaś, nam się udało, aż przewodnik sam był zdziwiony, że taka mała, no i udało nam się, bo 3 była zamknięta, a jak podeszliśmy do kasy to otworzyli
galeria lafayette robi wrażenie no i pola elizejskie
byliśmy też w muzeum figur woskowych, ale takie sobie było
tylko ta pogoda...

[ciukunia]

Napisane przez Kamiletta

wiecie co , ja zawsze mialam glupie sny, ale ten motyw z gotowanymi warzywami wbijanymi w ziemie to juz przegiecie.

Może sadziłaś jakieś kwiaty ostatnio czy coś?

---------- Dopisano o 14:52 ---------- Poprzedni post napisano o 14:50 ----------

Napisane przez zazdrosnica0

ponawiam pytanie bo wczoraj obyło się bez echa

Jak dla mnie ok.

---------- Dopisano o 15:05 ---------- Poprzedni post napisano o 14:52 ----------

Napisane przez Kamiletta

przeczytalam relacje Perfuzji i sie troche szoknelam. to chyba pierwsza PM, ktora miala takie wpadki na slubie, albo po prostu sie nam do nich przyznala. w kazdym razie po tej relacji zlapalam wiekszego stresa.
najbardziej na slubie sie boje, ze jak bede szla przez sale slubow, ktora jest duza i do urzednika daleko to sie potkne albo zachwieje mi sie noga na obcasie i bede lezec jak betka.
drugi stres to przysiega-oswiadczenie. boje sie, ze zaczne sie jakac.

Powiem Ci, ze jakbym popatrzyłą pod kątem wpadek to też bym znalazła parę Koleżance sukienka z tyłu się rozpruła i o północy przepłakała w łązience, że nie może być na oczepinach, mnie się ciągle tren zrywał i podziurawiłam welon, na przysiędze się popłakałam i jak mnie ksiądz pocieszył to się roześmiałam i teraz każdy mówi, że śmiałam się ślubując uczciwość Jednej dziewczynce podali danie jak dla dorosłych, pod kościołem sypnęli mi kwiaty prosto za cycki i musiałam sobie wygrzebywać (a miałam tam kasę schowaną i cud, że jej nie wyrzuciłam). Jak wysiadałam z samochodu to bym fiknęła, bo nadepnęłam na welon, TŻ nie mógł sobie poradzić, zeby wnieść mnie na salę . Jedna para po oczepinach dopytywała za ile autokar, bo "już chcą jechać", a jak o 4 przyjechał, to usłyszałam :"no wreszcie".
Pierwsze kawałki tortu chcieliśmy dać rodzicom, mój tata zaginął i dałam siostrze. Moja siostra świadkowa cały dzień źle się czuła, marudziła i mało się bawiła przez to . W łazience moment koszyczek był rozgrzebany (podejrzewam, kto był taki chamski, niestety....). W autobusie powrotnym było nieciekawie i kierowca potem nam narzekał. Nie dałam rady podejść czy pobawić się ze wszystkimi gośćmi, ale wszystkich na szczęście pożegnałam .

Znalazłabym jeszcze trochę. Tylko ja inaczej przeżyłam ten dzień i różne niesnaski po prostu odeszły na dalszy plan Ja akurat jestem bardzo wrażliwa i jak coś przeżywam to już całą sobą Każdy postrzega świat inaczej. Perfuzja akurat postanowiła zrobić taką bardziej rzeczową relację I fajnie

[Misia89p]

Przeczytałam relację Perfuzji i widać, że wszystkie wpadki nie zepsuły Ci tego dnia i za to wielkie super się czytało i jeszcze raz gratuluję

[ciukunia]

Napisane przez kaczuszka69

Hejo witam się w niedzielę w ogóle tego nie czuje, bo jestem na obozie... Pozdrowienia z Pienin

Zazdroszczęęęęęę...!!!:lo ve:

Mnie się bardzo podobała relacja Perfuzji, miło i łatwo się ją czytało, tak ją podzieliła

[Emilia 25]

Napisane przez Olgietka

Mamy jedno awaryjne zarezerwowane... ale dla mnie jest ciut za małe :sciana:
Ja chcę zostać na Gołąbkach....


Jutro facet z agencji ma nam potwierdzić, czy to, które nam się podoba jest jeszcze aktualne ...

Zawsze chciałam mieszkać na Żoliborzu... zaraz poszukam czegoś tam. Lokalizacja w sumie mogłaby być..
A szczęśliwa, bo mieszkasz na Żoliborzu, czy jakiś inny powód ?


Na Ochocie we wszystkich oglądanych mieszkaniach są w łazienkach piecyki....których ja się panicznie boję i zupełnie nie przemawiają do moich zmysłów estetycznych..
Zdjęcia!!!! Dawaj zdjęcia!!! Po co obiad?! Zdjęcia dawaj!!!

---------- Dopisano o 13:40 ---------- Poprzedni post napisano o 13:39 ----------


O loooosie

Tak po prostu, kocham mojego TŻ (za dwa tygodnie już Munża), Żoliborz, zielono, pięknie. Tak jakoś mi dobrze przy tej niedzieli.
A, i nie wiem czy doczytałaś, ale wczoraj wywaliłam 15 worków ciuchów starych i niepotrzebnych rzeczy i mi tak ogólnie lżej na duszy.

[gosius91]

Napisane przez ila87

Sto lat, sto lat niech żyje, żyje nam!

Napisane przez Emilia 25

gosius, sto lat!!!

Napisane przez Karoloo

Wszystkiego najlepszego

Napisane przez missbennet

Gosius, ja dopiero doczytałam- 100 lat!

Dziękuje Dziewczyny

[missbennet]

Napisane przez Misia89p

małe, czekaliśmy jakieś pół godziny, więc jak na sezon to krótko

to faktycznie króciutko

Napisane przez alcon

Jakie komentarze? Ludzie raczej będą pytać dlaczego tak a nie inaczej. Jednak bezproblemowo akceptują ten fakt...
My z Tż nosimy na palcu od prawej dłoni.W jego kulturze wdowy i wdowcy noszą na prawej. Normalnie nosi się na lewej, od serca. My wyjaśniamy,że na prawej jest bardziej widoczne dla ludzi i nie da się ukryć stanu cywilnego Gdybym wzięła ślub cywilny w Italii to na pewno nosiłabym na palcu od lewej dłoni.
Podobnie jest z nazwiskiem. W Pl pytają się dlaczego nie zmieniłam, a w It pytają się dlaczego ja i mój tata i moi bracia mamy inne nazwiska. Jednak nikt nie skomentował tego w sposób negatywny, są to pytania z czystej ciekawości innej kultury.

wiesz, spotkałam się w uk z komentarzami wobec moich koleżanek, świeżych mężatek z komentarzami, nie pytaniami, ale właśnie komentarzami na temat tego jak to dziwnym narodem są, że mężatki noszą obrączki jak wdowy, jakby to dla nich był smutny fakt, a nie radosny... i widziałam jak dziewczyny reagowały... ale może to wynikać ze środowiska w jakim się obracałam z racji pracy i tego, że wtedy miałam sporo lat mniej i nieco inne poglądy ... poza tym mnie ten problem nie dotyczył, za to z ówczesnym chłopakiem planowaliśmy zostać w uk na dłużej i też był to dla nas temat częstych rozmów, jak nosić obrączkę... teraz nie mam tego problemu do rozwiązywania, ale rozumiem rozterki Moni

ma to sens? bo piszę na szybko, przed wyjściem i próbuję sto myśli zmieścić w kilku zdaniach

[missbennet]

Napisane przez kaczuszka69

Hejo witam się w niedzielę w ogóle tego nie czuje, bo jestem na obozie... Pozdrowienia z Pienin

na jakim obozie?

Napisane przez Viollet87

Cześć

ależ pięknie dzisiaj ciepło, słonecznie, zaraz wskakuję w bikini i zmykam do ogrodu!

A w ogóle to skończyliśmy z TŻ malowanie nareszcie 3 tygodnie to trwało, bo czas mieliśmy głównie w weekendy. A ile mi się ręka natrzęsła jak malowałam równe linie przejścia między kolorami (taśma niewiele pomagała, bo farba pod nią podchodziła miejscami...). Ale z głowy wiadra wyniesione, folie wyrzucone. W przyszły weekend czyścimy co się da, montujemy karnisze, lampy itp. Potem wchodzi ekipa do prania wykładzin, a później to już można wnosić meble Brudna część remontu za nami, uff.

Acha, wczoraj skleciliśmy tekst zaproszeń - dla gości, dla rodziców - i zawiadomień. No i domknęliśmy listę. Dzisiaj wieczorem puszczam zamówienie Szczegóły wrzucę, jak wrócę z opalania

Kamiletto, dobry sen

Napisane przez ciukunia

Powiem Ci, ze jakbym popatrzyłą pod kątem wpadek to też bym znalazła parę Koleżance sukienka z tyłu się rozpruła i o północy przepłakała w łązience, że nie może być na oczepinach, mnie się ciągle tren zrywał i podziurawiłam welon, na przysiędze się popłakałam i jak mnie ksiądz pocieszył to się roześmiałam i teraz każdy mówi, że śmiałam się ślubując uczciwość Jednej dziewczynce podali danie jak dla dorosłych, pod kościołem sypnęli mi kwiaty prosto za cycki i musiałam sobie wygrzebywać (a miałam tam kasę schowaną i cud, że jej nie wyrzuciłam). Jak wysiadałam z samochodu to bym fiknęła, bo nadepnęłam na welon, TŻ nie mógł sobie poradzić, zeby wnieść mnie na salę . Jedna para po oczepinach dopytywała za ile autokar, bo "już chcą jechać", a jak o 4 przyjechał, to usłyszałam :"no wreszcie".
Pierwsze kawałki tortu chcieliśmy dać rodzicom, mój tata zaginął i dałam siostrze. Moja siostra świadkowa cały dzień źle się czuła, marudziła i mało się bawiła przez to . W łazience moment koszyczek był rozgrzebany (podejrzewam, kto był taki chamski, niestety....). W autobusie powrotnym było nieciekawie i kierowca potem nam narzekał. Nie dałam rady podejść czy pobawić się ze wszystkimi gośćmi, ale wszystkich na szczęście pożegnałam .

Znalazłabym jeszcze trochę. Tylko ja inaczej przeżyłam ten dzień i różne niesnaski po prostu odeszły na dalszy plan Ja akurat jestem bardzo wrażliwa i jak coś przeżywam to już całą sobą Każdy postrzega świat inaczej. Perfuzja akurat postanowiła zrobić taką bardziej rzeczową relację I fajnie

dokładnie jakby się skupić, to każda PMka znajdzie jakieś wpadki na szczęście większość to pikuś w skali radości z wydarzenia siostra np. w kościele z rozpędu przeżegnała się lewą ręką, bo prawa już była związana stułą (jak ksiądz błogosławił obrączki), przy sypaniu ryżem jakaś baba za bardzo się wczuła i sypała z kilogramowego worka, więc ryż mieliśmy (młodzi i świadkowie) dosłownie wszędzie, ja już po dojechaniu na salę uciekłam do łazienki i z majtek wyciągałam , na sali zapomnieli dostawić 2 krzeseł do nakryć, jedna tuba z płatkami odpaliła z opóźnieniem... można by szukać, a i tak młodzi najmniej z tych wpadek pamiętają

[ciukunia]

Napisane przez Emilia 25

Tak po prostu, kocham mojego TŻ (za dwa tygodnie już Munża), Żoliborz, zielono, pięknie. Tak jakoś mi dobrze przy tej niedzieli.
A, i nie wiem czy doczytałaś, ale wczoraj wywaliłam 15 worków ciuchów starych i niepotrzebnych rzeczy i mi tak ogólnie lżej na duszy.

Ja się pytam ILE ???!!!??? To ja myślę, że jak oddam z worek albo pół worka i to już mi lżej będzie Jak na razie po długich zastanowieniach pozbyłam się 1 spódnicy i 1 bluzki
Ale ja niektórym bawełnianym ciuszkom daję drugie życie - nie ma lepszych szmatek Nawet mikrofibra się nie równa Trochę trudno pozbyć mi się niektórych ciuszków, bo mieszkamy na wsi i tutaj potrzebne są czasem takie ubrania "koło domu". W mieście czegoś takiego nie miałam, chyba, ze ubrania "po domu", ale to i tak nie to samo....

[Emilia 25]

Napisane przez ciukunia

Ja się pytam ILE ???!!!??? To ja myślę, że jak oddam z worek albo pół worka i to już mi lżej będzie Jak na razie po długich zastanowieniach pozbyłam się 1 spódnicy i 1 bluzki
Ale ja niektórym bawełnianym ciuszkom daję drugie życie - nie ma lepszych szmatek Nawet mikrofibra się nie równa Trochę trudno pozbyć mi się niektórych ciuszków, bo mieszkamy na wsi i tutaj potrzebne są czasem takie ubrania "koło domu". W mieście czegoś takiego nie miałam, chyba, ze ubrania "po domu", ale to i tak nie to samo....

15, ale tych 30 litrowych. Wiesz jak mi dobrze teraz?

[missbennet]

Napisane przez Emilia 25

15, ale tych 30 litrowych. Wiesz jak mi dobrze teraz?

ja takie sprzątanie muszę przeprowadzić w przeciągu najbliższych 2 miesięcy...

[ciukunia]

Napisane przez missbennet

to faktycznie króciutko

wiesz, spotkałam się w uk z komentarzami wobec moich koleżanek, świeżych mężatek z komentarzami, nie pytaniami, ale właśnie komentarzami na temat tego jak to dziwnym narodem są, że mężatki noszą obrączki jak wdowy, jakby to dla nich był smutny fakt, a nie radosny... i widziałam jak dziewczyny reagowały... ale może to wynikać ze środowiska w jakim się obracałam z racji pracy i tego, że wtedy miałam sporo lat mniej i nieco inne poglądy ... poza tym mnie ten problem nie dotyczył, za to z ówczesnym chłopakiem planowaliśmy zostać w uk na dłużej i też był to dla nas temat częstych rozmów, jak nosić obrączkę... teraz nie mam tego problemu do rozwiązywania, ale rozumiem rozterki Moni

ma to sens? bo piszę na szybko, przed wyjściem i próbuję sto myśli zmieścić w kilku zdaniach

Jak dla mnie nie ma znaczenia na której ręce się nosi, ale jak się jedzie w jakieś miejsce, to nie do wszystkich norm społecznych trzeba się stosować, ale niektóre są takie, że należy się im poddać. Jak jedziesz do kraju islamskiego to nie przyjdzie ci do głowy wchodzić do meczetu w krótkich spodenkach i topie. Tutaj trzeba się dostosować, bo to są zasady. A z noszeniem obrączki chyba bardziej chodzi o utarte poglądy czy stereotypy... jeśli by mi i innym baaardzo przeszkadzało to, na której ręce mam obrączkę, pewnie zmieniłabym na drugą i już Dla mnie nie ma to AŻ takiego znaczenia, byle by była

---------- Dopisano o 16:16 ---------- Poprzedni post napisano o 16:07 ----------

Napisane przez missbennet

na jakim obozie?




dokładnie jakby się skupić, to każda PMka znajdzie jakieś wpadki na szczęście większość to pikuś w skali radości z wydarzenia siostra np. w kościele z rozpędu przeżegnała się lewą ręką, bo prawa już była związana stułą (jak ksiądz błogosławił obrączki), przy sypaniu ryżem jakaś baba za bardzo się wczuła i sypała z kilogramowego worka, więc ryż mieliśmy (młodzi i świadkowie) dosłownie wszędzie, ja już po dojechaniu na salę uciekłam do łazienki i z majtek wyciągałam , na sali zapomnieli dostawić 2 krzeseł do nakryć, jedna tuba z płatkami odpaliła z opóźnieniem... można by szukać, a i tak młodzi najmniej z tych wpadek pamiętają

Dokładnie Też na jednym weselu jedna kobitka kupiła kilo ryżu i sypała jak nie wiem... aż się z lekka mi niesmacznie zrobiło, normalnie jakby ich obrzucała...

Napisane przez Emilia 25

15, ale tych 30 litrowych. Wiesz jak mi dobrze teraz?

Ufff, ulżyło mi... takich to z 5-10 może wyrzucę, myślałam, że masz na myśli te wielkie...

[missbennet]

Napisane przez ciukunia

Jak dla mnie nie ma znaczenia na której ręce się nosi, ale jak się jedzie w jakieś miejsce, to nie do wszystkich norm społecznych trzeba się stosować, ale niektóre są takie, że należy się im poddać. Jak jedziesz do kraju islamskiego to nie przyjdzie ci do głowy wchodzić do meczetu w krótkich spodenkach i topie. Tutaj trzeba się dostosować, bo to są zasady. A z noszeniem obrączki chyba bardziej chodzi o utarte poglądy czy stereotypy... jeśli by mi i innym baaardzo przeszkadzało to, na której ręce mam obrączkę, pewnie zmieniłabym na drugą i już Dla mnie nie ma to AŻ takiego znaczenia, byle by była

---------- Dopisano o 16:16 ---------- Poprzedni post napisano o 16:07 ----------


Dokładnie Też na jednym weselu jedna kobitka kupiła kilo ryżu i sypała jak nie wiem... aż się z lekka mi niesmacznie zrobiło, normalnie jakby ich obrzucała...

Ufff, ulżyło mi... takich to z 5-10 może wyrzucę, myślałam, że masz na myśli te wielkie...

właśnie o zwyczaje chodziło nam w dyskusji z Monią ale oczywiście masz rację, dla mnie też najważniejsze jest, że mam (będę miała ) obrączkę, nie ważne na którym palcu dla mnie np. niesamowitym symbolem jest obrączka, którą moja babcia nosi na łańcuszku... to obrączka mojego śp. dziadka, swoją wciąż nosi na palcu, na prawej dłoni... teściowa tak samo, swoją miała bardzo przetartą, zniszczoną... i teraz na prawej dłoni nosi obrączkę po mężu, tylko zmniejszoną...


uciekam, zaraz będzie tż...

[AnonimowaMoni]

Napisane przez ciukunia

Jak dla mnie nie ma znaczenia na której ręce się nosi, ale jak się jedzie w jakieś miejsce, to nie do wszystkich norm społecznych trzeba się stosować, ale niektóre są takie, że należy się im poddać. Jak jedziesz do kraju islamskiego to nie przyjdzie ci do głowy wchodzić do meczetu w krótkich spodenkach i topie. Tutaj trzeba się dostosować, bo to są zasady. A z noszeniem obrączki chyba bardziej chodzi o utarte poglądy czy stereotypy... jeśli by mi i innym baaardzo przeszkadzało to, na której ręce mam obrączkę, pewnie zmieniłabym na drugą i już Dla mnie nie ma to AŻ takiego znaczenia, byle by była

---------- Dopisano o 16:16 ---------- Poprzedni post napisano o 16:07 ----------


Dokładnie Też na jednym weselu jedna kobitka kupiła kilo ryżu i sypała jak nie wiem... aż się z lekka mi niesmacznie zrobiło, normalnie jakby ich obrzucała...

Ufff, ulżyło mi... takich to z 5-10 może wyrzucę, myślałam, że masz na myśli te wielkie...

Napisane przez missbennet

właśnie o zwyczaje chodziło nam w dyskusji z Monią ale oczywiście masz rację, dla mnie też najważniejsze jest, że mam (będę miała ) obrączkę, nie ważne na którym palcu dla mnie np. niesamowitym symbolem jest obrączka, którą moja babcia nosi na łańcuszku... to obrączka mojego śp. dziadka, swoją wciąż nosi na palcu, na prawej dłoni... teściowa tak samo, swoją miała bardzo przetartą, zniszczoną... i teraz na prawej dłoni nosi obrączkę po mężu, tylko zmniejszoną...


uciekam, zaraz będzie tż...

Ojeju Ale dyskusję wywołałam

Dokładnie tak jak już pisałam " weszłaś między wrony to kracz jak i one". W naszym związku jest sporo takich różnic - nazwisko, na którym palcu nosić obrączki czy grawer ( u nas daty zapisuję się w sposób dd.mm.rrrr u niego jest inaczej - mm-dd-rrrr i tutaj też ustąpiłam - grawer jest po amerykańsku - 08-24-2013. Choć przecież nikt nam pod obrączki nie zagląda, to tylko dla nas, ale jednak Tż wolał tak). Są to rzeczy do których mogę się dostosować/podporządkować bo chcę Tżowi zrobić przyjemność i jakoś włączyć się do panujących tam zasad- co ważne do których mogę czy muszę się przyzwyczaić i moja niechęć wynika z wychowania w takich a nie innych zwyczajach. Przecież mam zamiar tam żyć i mieszkać na stałe więc nie mogę być ze wszystkim na nie. Ale są kwestie które absolutnie są dla mnie nie do przyjęcia ( przyjmowanie męskiej wersji typowo polskiego nazwiska) - na co Tż kręci nosem i woli abym miała r. męski nazwiska. Nie wiem czy urzędnik zrobi problem, jednak to jest TA kwestia w której nie mam zamiaru się podporządkowywać jeśli w urzędzie się zgodzą ( a myślę,że tak)

A co do sprzątania - mając na uwadze moją wyprowadzkę - wiosną się wkurzyłam i mega porządki mam za sobą. Została mi 1/4 ubrań, resztę wyniosłam Choć teraz i tak jeszcze będzie selekcja

[MagdaLena8504]

Hej
Wytrzymałam całe dwa dni bez internetu, a teraz nadrabiam zaległości

gosius91- Wszystkiego najlepszego


W końcu mamy dograny cały wystrój Kościoła, sali oraz bukiety i butonierki. Dogadaliśmy się też ostatecznie z kwartetem smyczkowym.

Mieliśmy wczoraj sesję narzeczeńską. Nie lubię siebie na zdjęciach, ale wydaje mi się, że tym razem jest nie najgorzej. Mam nadzieję, że ślubne będą jeszcze lepsze, bo jeśli chodzi o fotografów- są świetni, na sesji potrafią rozweselić nawet największych ponuraków

Co do ślubnych koszmarów, to mam je coraz częściej, ale meliska mnie uspokaja

Na dzisiaj się z Wami pożegnam. Idziemy na spacerek i na ciastko

Trzymajcie się

[missbennet]

Napisane przez AnonimowaMoni

Ojeju Ale dyskusję wywołałam

Dokładnie tak jak już pisałam " weszłaś między wrony to kracz jak i one". W naszym związku jest sporo takich różnic - nazwisko, na którym palcu nosić obrączki czy grawer ( u nas daty zapisuję się w sposób dd.mm.rrrr u niego jest inaczej - mm-dd-rrrr i tutaj też ustąpiłam - grawer jest po amerykańsku - 08-24-2013. Choć przecież nikt nam pod obrączki nie zagląda, to tylko dla nas, ale jednak Tż wolał tak). Są to rzeczy do których mogę się dostosować/podporządkować bo chcę Tżowi zrobić przyjemność i jakoś włączyć się do panujących tam zasad- co ważne do których mogę czy muszę się przyzwyczaić i moja niechęć wynika z wychowania w takich a nie innych zwyczajach. Przecież mam zamiar tam żyć i mieszkać na stałe więc nie mogę być ze wszystkim na nie. Ale są kwestie które absolutnie są dla mnie nie do przyjęcia ( przyjmowanie męskiej wersji nazwiska) - na co Tż kręci nosem i woli abym miała r. męski nazwiska. Nie wiem czy urzędnik zrobi problem, jednak to jest TA kwestia w której nie mam zamiaru się podporządkowywać jeśli w urzędzie się zgodzą ( a myślę,że tak)

A co do sprzątania - mając na uwadze moją wyprowadzkę - wiosną się wkurzyłam i mega porządki mam za sobą. Została mi 1/4 ubrań, resztę wyniosłam Choć teraz i tak jeszcze będzie selekcja

ale dyskusja ciekawa

ja się muszę za te porządki zabrać, ale tak mi się nie chce.... chyba wezmę sobie ze 2 dni urlopu i wtedy to zrobię...

[ciukunia]

Napisane przez missbennet

właśnie o zwyczaje chodziło nam w dyskusji z Monią ale oczywiście masz rację, dla mnie też najważniejsze jest, że mam (będę miała ) obrączkę, nie ważne na którym palcu dla mnie np. niesamowitym symbolem jest obrączka, którą moja babcia nosi na łańcuszku... to obrączka mojego śp. dziadka, swoją wciąż nosi na palcu, na prawej dłoni... teściowa tak samo, swoją miała bardzo przetartą, zniszczoną... i teraz na prawej dłoni nosi obrączkę po mężu, tylko zmniejszoną...


uciekam, zaraz będzie tż...

Mój TŻ ze względu na pracę też zastanawia się nad innym sposobem noszenia obrączki

[missbennet]

powiem wam, że jestem w szoku o 1,5h jesteśmy na tej samej stronie

---------- Dopisano o 16:51 ---------- Poprzedni post napisano o 16:49 ----------

Napisane przez ciukunia

Mój TŻ ze względu na pracę też zastanawia się nad innym sposobem noszenia obrączki

wcale mu się nie dziwię... mój tż na pewno nie będzie w pracy nosić, tylko pytanie czy będzie zostawiał w ciuchach przed przebraniem się czy w domu

[ciukunia]

Napisane przez AnonimowaMoni

Ojeju Ale dyskusję wywołałam

Dokładnie tak jak już pisałam " weszłaś między wrony to kracz jak i one". W naszym związku jest sporo takich różnic - nazwisko, na którym palcu nosić obrączki czy grawer ( u nas daty zapisuję się w sposób dd.mm.rrrr u niego jest inaczej - mm-dd-rrrr i tutaj też ustąpiłam - grawer jest po amerykańsku - 08-24-2013. Choć przecież nikt nam pod obrączki nie zagląda, to tylko dla nas, ale jednak Tż wolał tak). Są to rzeczy do których mogę się dostosować/podporządkować bo chcę Tżowi zrobić przyjemność i jakoś włączyć się do panujących tam zasad- co ważne do których mogę czy muszę się przyzwyczaić i moja niechęć wynika z wychowania w takich a nie innych zwyczajach. Przecież mam zamiar tam żyć i mieszkać na stałe więc nie mogę być ze wszystkim na nie. Ale są kwestie które absolutnie są dla mnie nie do przyjęcia ( przyjmowanie męskiej wersji typowo polskiego nazwiska) - na co Tż kręci nosem i woli abym miała r. męski nazwiska. Nie wiem czy urzędnik zrobi problem, jednak to jest TA kwestia w której nie mam zamiaru się podporządkowywać jeśli w urzędzie się zgodzą ( a myślę,że tak)

A co do sprzątania - mając na uwadze moją wyprowadzkę - wiosną się wkurzyłam i mega porządki mam za sobą. Została mi 1/4 ubrań, resztę wyniosłam Choć teraz i tak jeszcze będzie selekcja

Owszem, dyskusja ciekawa - choć widzę, że mamy podobne spojrzenie na to, co zmieniać, a co już niekoniecznie Wszystko zależy od tego jak jest się do czegoś przywiązanym czy przekonanym .

[AnonimowaMoni]

Napisane przez missbennet

ale dyskusja ciekawa

ja się muszę za te porządki zabrać, ale tak mi się nie chce.... chyba wezmę sobie ze 2 dni urlopu i wtedy to zrobię...

Dodam,że nazwisko Tż jest typowo polskie, z końcówką "-cki".

[ciukunia]

Napisane przez missbennet

powiem wam, że jestem w szoku o 1,5h jesteśmy na tej samej stronie

---------- Dopisano o 16:51 ---------- Poprzedni post napisano o 16:49 ----------



wcale mu się nie dziwię... mój tż na pewno nie będzie w pracy nosić, tylko pytanie czy będzie zostawiał w ciuchach przed przebraniem się czy w domu

Mój chciał znowuż na szyi na łańcuszku, ale nie wiem, czy to nie jest dla niego zagrożeniem...

EDIT: No coś wolno idzie, bo laski się pewnie opalają

---------- Dopisano o 16:55 ---------- Poprzedni post napisano o 16:53 ----------

Napisane przez AnonimowaMoni

Dodam,że nazwisko Tż jest typowo polskie, z końcówką "-cki".

Rozumiem Cię, u nas jest -ski... i nie wyobrażam sobie noszenia jego męskiej wersji Czułabym się jakbym miała wąsy normalnie

[missbennet]

Napisane przez AnonimowaMoni

Dodam,że nazwisko Tż jest typowo polskie, z końcówką "-cki".

pamiętam, dlatego nie dziwi mnie twoja chęć pozostania przy żeńskiej wersji

[Emilia 25]

Napisane przez missbennet

ja takie sprzątanie muszę przeprowadzić w przeciągu najbliższych 2 miesięcy...

No to trzymam .

Napisane przez ciukunia

Ufff, ulżyło mi... takich to z 5-10 może wyrzucę, myślałam, że masz na myśli te wielkie...

No na szczęście nie.