Jak uwieść żonatego faceta?

[chwast]

nie wiem jak w ogóle taka ohydna świnia jak taki facet może być rozchwytywana, coś przerażającego

[DariaKom]

Autorka zasługuję na najgorszą krytykę, ponieważ ona nie zastanawia się nad niczym innym tylko jak OMAMIC faceta, jak go zabrać... To są nieczyste zagrania...Szuka tu porad jak zmanipulować faceta, żeby do zdobyć. Jakby facet był poważnie zakochany a autorka warta zachodu, to i bez manipulowania i tej całej otoczki odszedłby od żony..a tak? Trzeba kombinować i pytać się tak samo moralnie wybrakowanych kobiet o rady co by tu jeszcze...

[kalincia]

Napisane przez Flashdance

Oto konkretna odpowiedź na konkretne pytanie. Co zrobić aby mój żonaty kochanek zostawił żonę? Trzeba być świetną manipulatorką, manipulować nim i jego uczuciami, ocierać się o emocjonalny szantaż, perfidnie grać na jego emocjach. Autorko jeśli należysz do takich kobiet działaj, zdobywaj, wygrywaj, idź "po trupach" do celu.

A mnie się naiwnie wydawało że jeśli uczciwy żonaty facet zakochuje się w innej kobiecie, to mówi żonie że odchodzi, rozstaje się z nią i zaczyna nowe życie z druga kobietą. Nie wiedziałam że aby był przy nas facet który nas kocha, potrzebne są manipulacje uczuciami i szantaże emocjonalne, ale cóż ......

Powtarzam - moja manipulacja, jeśli tak to nazywasz, polegała na ujawnieniu własnych uczuć i nieukrywaniu ich, a nie udawaniu ich.

[dalilah12345]

Napisane przez syklamen

A normalne, niebędące egoistkami kobiety, które nie planują jak tu uwieść żonatego faceta, nie cierpią, nie są smutne , bo ich facet jest tylko dla nich. Nie wraca do drugiej kobiety więc nie czują się poniżane. Ale co kto lubi. Jedne kobiety wolą normalne związki z facetami bez 'oficjalnej' partnerki, bo to one są tymi najważniejszymi w życiu faceta, inne wolą rozwalać rodziny i na dodatek o dziwo czuć się z tego tytułu poniżanymi.



Dajesz profesjonalne porady 'Jak zabrać żonie męża w dwa miesiące - szybki kurs' ?

Nie, nie lubię się spotykać z żonatymi facetami. Tak po prostu wyszło. Ja go na początku nie chciałam, bo wiedziałam że ma żonę. On mnie pierwszy pocałował na siłę. Nie wiem do końca jak układa się w ich małżeństwie. Niby dobrze, ale gdyby tak było to nie sądzę, żeby zdradzał żonę. To, że nie miał wcześniej innej kochanki to pewne, bo nie mówił mi tego gdy mi "słodził" a w jakiejś poważnej rozmowie, ogólnie o życiu. Nasze spotkania nie polegają tylko na sexie.

---------- Dopisano o 16:28 ---------- Poprzedni post napisano o 16:27 ----------

Napisane przez DariaKom

Facet powiedział że żonę kocha...Kochance się mówi, że żona jest zła, że męża unieszczęśliwia, nie chce połykać, czy coś tam jeszcze innego, ale nie mówi się że się żonę kocha, jak jest inaczej- to działa na niekorzyść zdradzającego męża.

No właśnie dlatego mu ogólnie ufam. Bo niektóre rzeczy, które mówi działają na jego niekorzyść, dlatego uważam że mówi szczerze

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez kalincia

Za wspólną decyzję. Jej - że go chce, jego - że jej chce, chociaż to on ma zobowiązania. Tak, manipulacja, jeśli nią nazwać okazywanie swoich prawdziwych uczuć zamiast ukrywania ich, żeby facet się nie dowiedział. Od czasu, kiedy się spotykają on zakochankę też jest odpowiedzialny i za jej uczucia.

O jakich uczuciach mowa? Ty pisalas o robieniu zenujacego teatrzyku: "nie boj sie uronic lezki, mow ze plakusiasz jak wraca do zony". Najbardziej smieszna i zarazem smutna rada byla uwaga w stylu "mow, ze Cie poniza, gdy wraca do zony". Serio, dawno nic bardziej smiesznego nie czytalam. Nie ma to jak ponizyc sie byciem kochanka a potem zgrywac ofiare. Najlepiej plakusiajac w rekaw.
Oczywiscie solidnym pretendentem do miana najbardziej zenujacej i pozbawionej godnosci zlotej mysli jest tez "och, chcialabym od Ciebie odejsc, ale nie moge. tak kocham... Znajde jednak sily... Pewnego dnia... Odejde..." .
Nie ogarniam jak mozna takie farmazony plesc. Predzej bym wegetarianka zostala niz mialabym takie brednie wypowiedziec.
I to wedlug Ciebie sa prawdziwe uczucie? Oczywiscie okraszone lezkami?

[kalincia]

Napisane przez JanePanzram

Kalincia widocznie działała na podatnym gruncie: z człowiekiem, który i tak myślał o rozpadzie małżeństwa.
Autorka spróbuje to wcielić w życie, z panem, który zostawiać nie chce, bo on nie ma problemu w małżeństwie, tylko zwyczajnie kochliwy jest, lubi wrażeń szukać - i los jej odpowie na te starania usidlenia go tak mniej-więcej:
HA HA HA HA HA HA HA
HA HA HA HA HA HA HA
HA HA HA HA HA HA HA
NIE

O takiej możliwości też autorce napisałam.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez dalilah12345

Tak po prostu wyszło. Ja go na początku nie chciałam, bo wiedziałam że ma żonę. On mnie pierwszy pocałował na siłę.

Uuu, prawdziwy dzentelmen. Az sie zazdrosna robie .

[madana]

Napisane przez dalilah12345

Nie, nie lubię się spotykać z żonatymi facetami. Tak po prostu wyszło. Ja go na początku nie chciałam, bo wiedziałam że ma żonę. On mnie pierwszy pocałował na siłę. Nie wiem do końca jak układa się w ich małżeństwie. Niby dobrze, ale gdyby tak było to nie sądzę, żeby zdradzał żonę.To, że nie miał wcześniej innej kochanki to pewne, bo nie mówił mi tego gdy mi "słodził" a w jakiejś poważnej rozmowie, ogólnie o życiu. Nasze spotkania nie polegają tylko na sexie.

---------- Dopisano o 16:28 ---------- Poprzedni post napisano o 16:27 ----------


No właśnie dlatego mu ogólnie ufam. Bo niektóre rzeczy, które mówi działają na jego niekorzyść, dlatego uważam że mówi szczerze

- no tak: ta nasza ludzka bezwolność, zawieje i nas niesie
- i znowu: ON MÓWIŁ, wiesz, ile można mówić? Wiesz, miałam kiedyś taki kurs z manipulacji językowej- nawet sobie nie zdajesz sprawę, jak łatwo- SŁOWAMI- ludźmi manipulować.Ten sam tekst mogłabym ci zapisać na 5 sposobów, za każdym razem, osiągając inny efekt.
- a ta szczerość, która działa na niekorzyść - jest także częstym manipulacyjnym chwytem "o, sama widzisz, jaki niedobry/zły/kutasowaty jestem" - ot "taki ze mnie szczery chłopak"

I znowu zapytam: gdzie razem byliście publicznie jako zakochana para? ilu bliskim sobie osobom (znajomym/kumplom) przedstawił ciebie jako kobietę, którą pokochał?

[JanePanzram]

Napisane przez dalilah12345

No właśnie dlatego mu ogólnie ufam. Bo niektóre rzeczy, które mówi działają na jego niekorzyść, dlatego uważam że mówi szczerze

Ty myślisz, że on szczery, prostolinijny chłopak jest...
a on ci to mówi, aby jasno określić sytuację i żeby nie było niejasności: to jest romans i poza to ta relacja nie wyjdzie. Jest seks - jest relacja. Nie ma seksu, albo pojawią się problemy - nie ma relacji.

Taką, dobrą dla siebie, interpretacją faktów tyle tylko zyskasz, że sobie dłużej będziesz mydlić oczy, że ty dla niego wiele znaczysz. Zmarnujesz tylko więcej czasu na coś, z czego nic nie wyniknie. Bo nie będziesz z nim na stałe, chyba, że będzie to stały romans.

[syklamen]

Napisane przez dalilah12345

Nie, nie lubię się spotykać z żonatymi facetami. Tak po prostu wyszło. Ja go na początku nie chciałam, bo wiedziałam że ma żonę. On mnie pierwszy pocałował na siłę. Nie wiem do końca jak układa się w ich małżeństwie. Niby dobrze, ale gdyby tak było to nie sądzę, żeby zdradzał żonę. To, że nie miał wcześniej innej kochanki to pewne, bo nie mówił mi tego gdy mi "słodził" a w jakiejś poważnej rozmowie, ogólnie o życiu. Nasze spotkania nie polegają tylko na sexie.

Mówisz, że taki niedopieszczony przez żonę, że aż Cię na siłę całował?

Serio, nawet teoretycznie (bo on i tak nie zostawi żony, chyba, że ona się dowie i sama mu teki za drzwi wystawi), chcesz mieć takiego faceta, który jest świnią,oszustem i za nic ma słowo 'kocham'? Bo ma je za nic skoro twierdzi, że kocha żonę, a bzyka Ciebie. Odpowiedz sobie na to pytanie.

No to możesz się czuć zaszczycona, że jesteś pierwsza.

Wychodzicie gdzieś? Czy raczej boi się, że Was ktoś zobaczy i doniesie żonie? Znasz kogoś z jego otoczenia, kto wie o Was? Na pewno nie.

A tak z ciekawości, powiedział Ci, co mówi żonie kiedy jest z Tobą, jak sama zainteresowana się pyta gdzie jest i co robi?

[Luba]

Napisane przez dalilah12345

Nie, nie lubię się spotykać z żonatymi facetami. Tak po prostu wyszło. Ja go na początku nie chciałam, bo wiedziałam że ma żonę. On mnie pierwszy pocałował na siłę. Nie wiem do końca jak układa się w ich małżeństwie. Niby dobrze, ale gdyby tak było to nie sądzę, żeby zdradzał żonę. To, że nie miał wcześniej innej kochanki to pewne, bo nie mówił mi tego gdy mi "słodził" a w jakiejś poważnej rozmowie, ogólnie o życiu. Nasze spotkania nie polegają tylko na sexie.

Zadziwiające.
Gdyby mnie ktoś "na siłę" pocałował, to zwyczajnie by mu ten głupi pysk uschnął takiego wrzasku bym narobiła pt "odwal się głupi idioto".
A niektórzy się wtedy zakochują własnie.

Kobiałko, normalnie nie wierzę, że istniejesz


[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;40956524]O jakich uczuciach mowa? Ty pisalas o robieniu zenujacego teatrzyku: "nie boj sie uronic lezki, mow ze plakusiasz jak wraca do zony". Najbardziej smieszna i zarazem smutna rada byla uwaga w stylu "mow, ze Cie poniza, gdy wraca do zony". Serio, dawno nic bardziej smiesznego nie czytalam. Nie ma to jak ponizyc sie byciem kochanka a potem zgrywac ofiare. Najlepiej plakusiajac w rekaw.
Oczywiscie solidnym pretendentem do miana najbardziej zenujacej i pozbawionej godnosci zlotej mysli jest tez "och, chcialabym od Ciebie odejsc, ale nie moge. tak kocham... Znajde jednak sily... Pewnego dnia... Odejde..." .
Nie ogarniam jak mozna takie farmazony plesc. Predzej bym wegetarianka zostala niz mialabym takie brednie wypowiedziec.
I to wedlug Ciebie sa prawdziwe uczucie? Oczywiscie okraszone lezkami?[/QUOTE]

Lubię to

[kalincia]

Napisane przez kennedy

dobra laski, to nie jest watek o K.

No właśnie - dziękuję za tę "dogłębną analizę psychlogiczno - psychopatologiczną" ale może wróćcie do tematu, ba już wi tak wiem wszystko, co na mój temat możecie napisać.

Możliwe, że autorka przegra. To bardzo prawdopodobne. Ale jak przegrana jest prawdopodobna, to przecież nie znaczy, że trzeba poddać się przed meczem?

[201607110949]

Napisane przez kalincia

Za wspólną decyzję. Jej - że go chce, jego - że jej chce, chociaż to on ma zobowiązania. Tak, manipulacja, jeśli nią nazwać okazywanie swoich prawdziwych uczuć zamiast ukrywania ich, żeby facet się nie dowiedział. Od czasu, kiedy się spotykają on zakochankę też jest odpowiedzialny i za jej uczucia.

ale przecież wchodząc w taki układ wiedziałaś WCZEŚNIEJ, że wiąże się on z poniżeniem - więc gdzie tu jego odpowiedzialność? Sama się na to pisałaś a potem grałaś na emocjach wywołując u niego poczucie winy za stan, w jakim się na własne życzenie znalazłaś.

[syklamen]

Napisane przez kalincia

Możliwe, że autorka przegra. To bardzo prawdopodobne. Ale jak przegrana jest prawdopodobna, to przecież nie znaczy, że trzeba poddać się przed meczem?

Jasne, najlepiej iść do celu po trupach przykładając rękę do krzywdy kobiety i niewinnego dziecka.

[JanePanzram]

No i to jest nastepny duży błąd: zakładanie, że ma romans, bo mu się w małżeństwie nie wiedzie
toć niektórzy "lubią ten sport", inni z racji przeszłości w której przyzwyczaili się do fikania - zdradzają, bo nie wytrzymają bez pójścia w bok, jak "kot, który zdechnie przy jednej dziurze".

On jest kochliwy cłopak, dwie ma już w serduszku. I trzecia się zmieści i czwarta - to dla kochliwego nie problem.

[201607110949]

Napisane przez kalincia

Ale jak przegrana jest prawdopodobna, to przecież nie znaczy, że trzeba poddać się przed meczem?

jaki patos, jak by o odsiecz wiedeńska chodziło a nie pokątne ruchańsko

[Figula94]

Nie czytałam całego wątku, tylko pierwszą stronę...
Ja uważam, że ona żony na pewno nie zostawi, bo jest zbyt w porządku i prawdopodobnie nie masz na co liczyć. Bo może w Twoim przypadku miłość jest silniejsza niż moralność, ale mi się wydaje, ze w jego wypadku jest odwrotnie i nie zostawi żony z dzieckiem, tym bardziej ,ze nadal ją kocha. Albo musisz poczekać aż żona sama się zorientuje, co jej mąż robi i będzie chciała to zakończyć, albo (to dla żartu trochę) musicie jakiś trójkącik stworzyć, czy coś...

[madana]

I znowu zapytam: gdzie razem byliście publicznie jako zakochana para? ilu bliskim sobie osobom (znajomym/kumplom) przedstawił ciebie jako kobietę, którą pokochał?

- ponownie zapytam.

[Malla]

Napisane przez dalilah12345

On mnie pierwszy pocałował na siłę.

yyy

Napisane przez dalilah12345

Nie wiem do końca jak układa się w ich małżeństwie. Niby dobrze, ale gdyby tak było to nie sądzę, żeby zdradzał żonę

A gdyby kochał Ciebie, jego relacja z żoną nie polegałaby na grzecznym wracaniu do domku.

Napisane przez madana

I znowu zapytam: gdzie razem byliście publicznie jako zakochana para? ilu bliskim sobie osobom (znajomym/kumplom) przedstawił ciebie jako kobietę, którą pokochał?

Zauważyłam, że Twoje wcześniejsze pytania przeszły bez echa, a są bardzo ważne, by pokazać autorce, jak jest traktowana.

Chyba wszystkie znamy odpowiedź...

[201607110949]

Napisane przez Figula94

Nie czytałam całego wątku, tylko pierwszą stronę...
Ja uważam, że ona żony na pewno nie zostawi, bo jest zbyt w porządku i prawdopodobnie nie masz na co liczyć. Bo może w Twoim przypadku miłość jest silniejsza niż moralność, ale mi się wydaje, ze w jego wypadku jest odwrotnie i nie zostawi żony z dzieckiem, tym bardziej ,ze nadal ją kocha. Albo musisz poczekać aż żona sama się zorientuje, co jej mąż robi i będzie chciała to zakończyć, albo (to dla żartu trochę) musicie jakiś trójkącik stworzyć, czy coś...

mój komentarz:

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Luba

Zadziwiające.
Gdyby mnie ktoś "na siłę" pocałował, to zwyczajnie by mu ten głupi pysk uschnął takiego wrzasku bym narobiła pt "odwal się głupi idioto".
A niektórzy się wtedy zakochują własnie.

Kobiałko, normalnie nie wierzę, że istniejesz

Moze chodzi o urok takich pierwotnych uczuc: ja Tarzan, Ty Jane. Ja Cie brac sila.

Napisane przez SALIX

jaki patos, jak by o odsiecz wiedeńska chodziło a nie pokątne ruchańsko

Salix, jestes prosta kobieta. Widac, ze nie wiesz, co to transcendentne, wyzsze uczucia. Wstyd.

[DariaKom]

Napisane przez kalincia

Ale jak przegrana jest prawdopodobna, to przecież nie znaczy, że trzeba poddać się przed meczem?

Ale Ty nie mówisz o maratonie, czy jakimś innym godnym wyzwaniu, tylko o niszczeniu komuś życia...bo podejrzewam, że rodzina tego faceta chyba nie będzie gratulować i zagrzewać do kolejnych tego typu wyzwań?!
To jest k*rewstwo a nie zdobywanie ośmiotysięcznika.

[dalilah12345]

Napisane przez JanePanzram

Ty myślisz, że on szczery, prostolinijny chłopak jest...
a on ci to mówi, aby jasno określić sytuację i żeby nie było niejasności: to jest romans i poza to ta relacja nie wyjdzie. Jest seks - jest relacja. Nie ma seksu, albo pojawią się problemy - nie ma relacji.

Taką, dobrą dla siebie, interpretacją faktów tyle tylko zyskasz, że sobie dłużej będziesz mydlić oczy, że ty dla niego wiele znaczysz. Zmarnujesz tylko więcej czasu na coś, z czego nic nie wyniknie. Bo nie będziesz z nim na stałe, chyba, że będzie to stały romans.

To po co mi mówi, że mnie kocha? Zakładając że mówi, że kocha żonę po to by postawić granice, to kłamstwem musi być to że kocha też mnie. Przy tym ryzykuje, że ja go nie będę chciała przez to że kocha żonę. O wiele rozsądniej i łatwiej byłoby dla niego nie wyznawać mi miłości, a np. powiedzieć że żona jest zła i już jej nie kocha, wtedy by nic nie ryzykował. Myślicie, że układa sobie takie złożone historie dla samej tylko sztuki kochania? Dlaczego sądzicie, że nie ma żadnego prawdopodobieństwa, że mówi szczerze?

[chwast]

Napisane przez DariaKom

Ale Ty nie mówisz o maratonie, czy jakimś innym godnym wyzwaniu, tylko o niszczeniu komuś życia...bo podejrzewam, że rodzina tego faceta chyba nie będzie gratulować i zagrzewać do kolejnych tego typu wyzwań?!
To jest k*rewstwo a nie zdobywanie ośmiotysięcznika.

no niektorzy lubuja sie w niszczeniu czyjegos zycia, chyba taka mentalnosc. Taki sposob dowartosciowania sie
jest tyle facetow, ale slabszy osobnik, zakompleksiony zawsze wybierze tego zajetego. zeby cos udowodnic.

[201607110949]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;40956925]
Salix, jestes prosta kobieta. Widac, ze nie wiesz, co to transcendentne, wyzsze uczucia. Wstyd.[/QUOTE]

Zaścianek to mój dom

[dalilah12345]

Napisane przez madana

- no tak: ta nasza ludzka bezwolność, zawieje i nas niesie
- i znowu: ON MÓWIŁ, wiesz, ile można mówić? Wiesz, miałam kiedyś taki kurs z manipulacji językowej- nawet sobie nie zdajesz sprawę, jak łatwo- SŁOWAMI- ludźmi manipulować.Ten sam tekst mogłabym ci zapisać na 5 sposobów, za każdym razem, osiągając inny efekt.
- a ta szczerość, która działa na niekorzyść - jest także częstym manipulacyjnym chwytem "o, sama widzisz, jaki niedobry/zły/kutasowaty jestem" - ot "taki ze mnie szczery chłopak"

I znowu zapytam: gdzie razem byliście publicznie jako zakochana para? ilu bliskim sobie osobom (znajomym/kumplom) przedstawił ciebie jako kobietę, którą pokochał?

Jeżeli to takie istotne pytanie to publicznie byliśmy razem tylko w paru knajpach, wie o nas jego najbliższy przyjaciel.

[DariaKom]

Napisane przez dalilah12345

To po co mi mówi, że mnie kocha? Zakładając że mówi, że kocha żonę po to by postawić granice, to kłamstwem musi być to że kocha też mnie. Przy tym ryzykuje, że ja go nie będę chciała przez to że kocha żonę. O wiele rozsądniej i łatwiej byłoby dla niego nie wyznawać mi miłości, a np. powiedzieć że żona jest zła i już jej nie kocha, wtedy by nic nie ryzykował. Myślicie, że układa sobie takie złożone historie dla samej tylko sztuki kochania? Dlaczego sądzicie, że nie ma żadnego prawdopodobieństwa, że mówi szczerze?

Mówi Ci tak...bo tego oczekujesz, bo bez takich zapewnień prawdopodobnie nie ściągniesz majtów...bo takie rzeczy zawsze mówi się kochankom, żeby dawały to, od czego są. To proste.

[201607110949]

Napisane przez dalilah12345

To po co mi mówi, że mnie kocha? Zakładając że mówi, że kocha żonę po to by postawić granice, to kłamstwem musi być to że kocha też mnie. Przy tym ryzykuje, że ja go nie będę chciała przez to że kocha żonę. O wiele rozsądniej i łatwiej byłoby dla niego nie wyznawać mi miłości, a np. powiedzieć że żona jest zła i już jej nie kocha, wtedy by nic nie ryzykował. Myślicie, że układa sobie takie złożone historie dla samej tylko sztuki kochania? Dlaczego sądzicie, że nie ma żadnego prawdopodobieństwa, że mówi szczerze?

żeby w zarodku zdusić Twoje rojenia na temat jego rozwodu? a mówi, ze kocha, żebyś na fali tragicznej miłości nadal chętnie się nadstawiała

[Orchi90]

Kiedyś, gdzieś przeczytałam, że 70% facetów po tym jak dojdą przy prostytutce mówi im, że je kocha...

Więc... wielu facetów używa tego słowa bardzo łatwo.

[chwast]

Napisane przez Orchi90

Kiedyś, gdzieś przeczytałam, że 70% facetów po tym jak dojdą przy prostytutce mówi im, że je kocha...

Więc... wielu facetów używa tego słowa bardzo łatwo.

haha
ah te emocje spowodowane mniejszym mózgiem