Jak uwieść żonatego faceta?

[Luba]

Napisane przez dalilah12345

Pokaż mi w 100% uczciwego człowieka. Czy ktoś, kto przejeżdża na czerwonym świetle jest również potencjalnym sprawcą wypadku po pijanemu? Czy ktoś, kto np. zataja przed skarbówką sprzedaż bluzki na allegro jest potencjalnym sprawcą napadu na bank?

Ktos, kto przejezdza na czerwonym swietle, jest potencjalnym sprawca wypadku, niekoniecznie po pijaku.
Ktos kto zataja sprzedaz bluzki tez juz jest oszustem.
Klamca, oszust jest klamca i oszustem.

[GrumpyCat]

Napisane przez dalilah12345

Niestety nie wspomniał o tym... W większości piszecie, że on na pewno nie zostawi żony... Ale wchodząc na inne tematy zauważyłam, że mnóstwo jest sytuacji, gdy mąż zostawia żonę dla kochanki...
Zastanawia mnie to, czy on nie mówi o żonie źle bo naprawdę jest im tak dobrze(choć wtedy by chyba nie zdradzał) czy dlatego że przynajmniej jest kulturalny...

Kulturka pierwsza klasa Jak na moje oko to rzadko facet zostawia żonę dla kochanki z własnej woli, częściej słyszę że żona się dowiedziała i męża wykopała z domu no i wtedy facet nie mając się gdzie podziać idzie do kochanki. A potem do niego dociera jak sobie życie zwalił i co stracił. Tylko wtedy już jest za późno.

[dalilah12345]

Napisane przez madana

- ale pogodzi Z CZYM? Rozwodem?- da się to przeżyć- pan ponosi wszelkie koszty, rozwód z jego winy, ustala się podział majątku, opiekę nad dzieckiem itp. Czy z romansem- stukam dwie kobiety na raz, bo taki jurny kogut ze mnie?

No i na razie- naiwnie- używasz głównie czasu przyszłego niedokonanego- czyli gdybasz

Gdybam, bo nie mam pewności, to chyba normalne w takiej sytuacji a tak jak powiedziałam nie chcę nic na siłę. Chyba bardziej mu chodzi o to żeby zaakceptowała to że się spotykamy, bo o rozwodzie nic nie mówił, tylko że to by było trochę chore...

---------- Dopisano o 12:43 ---------- Poprzedni post napisano o 12:42 ----------

Napisane przez elvegirl

No właśnie to wygląda jakby po prostu chciał dostać od niej rozgrzeszenie, bo teraz mu ciąży podwójne życie. Co będzie jeśli żona zarządzi rozwód i dziecko zostanie przy niej?

Właśnie tego się chyba boi, bardzo kocha dziecko

[Luba]

Napisane przez elvegirl

No właśnie to wygląda jakby po prostu chciał dostać od niej rozgrzeszenie, bo teraz mu ciąży podwójne życie. Co będzie jeśli żona zarządzi rozwód i dziecko zostanie przy niej?

Cokolwiek zona zarzadzi to ma prawo w ogole wiedziec, czyli byloby swietnie, gdyby pan sie jednak zonie zwierzyl.

Moze ona zarzadzi rozwod a moze pogodzi sie z tym, ze pan stuka dwie panie. W koncu kochanka sie na to godzi ze spiewem na ustach, to moze i zona sie z tym pogodzi.

[GrumpyCat]

Napisane przez dalilah12345

Nie, nie lubię się spotykać z żonatymi facetami. Tak po prostu wyszło. Ja go na początku nie chciałam, bo wiedziałam że ma żonę. On mnie pierwszy pocałował na siłę. Nie wiem do końca jak układa się w ich małżeństwie. Niby dobrze, ale gdyby tak było to nie sądzę, żeby zdradzał żonę. To, że nie miał wcześniej innej kochanki to pewne, bo nie mówił mi tego gdy mi "słodził" a w jakiejś poważnej rozmowie, ogólnie o życiu. Nasze spotkania nie polegają tylko na sexie

Mistrz!!! Zrobiłaś mi dzień tym stwierdzeniem Nie wiem serio jak można być tak naiwnie myślącą pochwą kobietą

[madana]

Napisane przez dalilah12345

Gdybam, bo nie mam pewności, to chyba normalne w takiej sytuacji a tak jak powiedziałam nie chcę nic na siłę. Chyba bardziej mu chodzi o to żeby zaakceptowała to że się spotykamy, bo o rozwodzie nic nie mówił, tylko że to by było trochę chore...

---------- Dopisano o 12:43 ---------- Poprzedni post napisano o 12:42 ----------


Właśnie tego się chyba boi, bardzo kocha dziecko

- gdybasz, bo niedługo stuknie ci 30 i masz ciśnienie na stałego chłopa- gdybasz- bo boisz się, ze stawiając jasne oczekiwania- spłoszysz pana.

I jeśli oczekujesz, że żona zaakceptuje jawne posiadania kochanki do bzykania na boku, to cóż- tkaj iluzje, tkaj

[Luba]

Napisane przez dalilah12345

Gdybam, bo nie mam pewności, to chyba normalne w takiej sytuacji a tak jak powiedziałam nie chcę nic na siłę. Chyba bardziej mu chodzi o to żeby zaakceptowała to że się spotykamy, bo o rozwodzie nic nie mówił, tylko że to by było trochę chore...

A to, ze ty akceptujesz ze pan ma dwie panie to nie jest chore?
Dlaczego to samo w twoim wykonaniu to jest "milosc" a w jej wykonaniu to cos "chorego"?

[GrumpyCat]

Napisane przez dalilah12345

To po co mi mówi, że mnie kocha? Zakładając że mówi, że kocha żonę po to by postawić granice, to kłamstwem musi być to że kocha też mnie. Przy tym ryzykuje, że ja go nie będę chciała przez to że kocha żonę. O wiele rozsądniej i łatwiej byłoby dla niego nie wyznawać mi miłości, a np. powiedzieć że żona jest zła i już jej nie kocha, wtedy by nic nie ryzykował. Myślicie, że układa sobie takie złożone historie dla samej tylko sztuki kochania? Dlaczego sądzicie, że nie ma żadnego prawdopodobieństwa, że mówi szczerze?

Żebyś częściej mu dawała jednocześnie nie robiąc sobie wielkich nadziei że będzie twój

[dalilah12345]

Napisane przez Luba

A to, ze ty akceptujesz ze pan ma dwie panie to nie jest chore?
Dlaczego to samo w twoim wykonaniu to jest "milosc" a w jej wykonaniu to cos "chorego"?

Ja tego nie akceptuję, ale przecież nie zostawiłby żony w tym samym dniu, w którym mnie poznał. Więc powiedzmy że CHWILOWO to akceptuję, ale robię wszystko żeby to zmienić

[GrumpyCat]

Napisane przez dalilah12345

Ja tego nie akceptuję, ale przecież nie zostawiłby żony w tym samym dniu, w którym mnie poznał. Więc powiedzmy że CHWILOWO to akceptuję, ale robię wszystko żeby to zmienić

A gdyby ci powiedział żebyś dała mu z 15 lat na podjęcie decyzji?

[madana]

Napisane przez dalilah12345

Ja tego nie akceptuję, ale przecież nie zostawiłby żony w tym samym dniu, w którym mnie poznał. Więc powiedzmy że CHWILOWO to akceptuję, ale robię wszystko żeby to zmienić

- wybacz, częstsze nadstawianie tyłka, tudzież niestawianie "na razie" oczekiwań -nie jest "robię wszystko, aby to zmienić" . Tak postępuje się, aby być bzykaną na boku kochanką, która nie jest wymagająca- zawsze tyłek nadstawi, wystarczy pana telefon. TO WŁAŚNIE jest twoją zaletą w oczach pana- jesteś niewymagająca.

Postaw pierwsze KONKRETNE wymagania- a sama zobaczysz

[dalilah12345]

Napisane przez madana

- gdybasz, bo niedługo stuknie ci 30 i masz ciśnienie na stałego chłopa- gdybasz- bo boisz się, ze stawiając jasne oczekiwania- spłoszysz pana.

I jeśli oczekujesz, że żona zaakceptuje jawne posiadania kochanki do bzykania na boku, to cóż- tkaj iluzje, tkaj

Możesz próbować być złośliwa, ale po pierwsze nie uważam, że 30 to jakaś tam magiczna granica, jeśli kobieta jest zadbana, po drugie gdyby zależało mi na komś na siłę, to nie odchodziłabym od swojego poprzedniego partnera, który był ogólnie w porządku i jak najbardziej się nadawał na wspólne życie. Jednak odeszłam bo coś się wypaliło i stwierdziłam, że lepiej jest żyć samej niż być z kimś tylko po to żeby był ale nie czerpać radości w związku. Zrozum, że nikogo na siłę nie szukałam, mam już dziecko, nie planuję mieć ich więcej, mam stabilną sytuację finansową i facet nie jest mi konieczny. Po drugie gdyby nawet było tak jak piszesz, to poszukałabym kogoś łatwiejszego do zdobycia. Po prostu się zakochałam, nie było to zaplanowane

[Luba]

Napisane przez dalilah12345

Ja tego nie akceptuję, ale przecież nie zostawiłby żony w tym samym dniu, w którym mnie poznał. Więc powiedzmy że CHWILOWO to akceptuję, ale robię wszystko żeby to zmienić

No to ona tez bedzie to chwilowo akceptowala. Nie wiadomo jak dlugo potrwa chwila.
I moze ona bedzie robila wszystko, zeby meza odzyskac

[GrumpyCat]

Autorko pisałaś że łączy was nie tylko sex? To co jeszcze poza spotkaniami po kryjomu? Spacerki za rączkę? Wypady do kina?

[dalilah12345]

Napisane przez madana

- wybacz, częstsze nadstawianie tyłka, tudzież niestawianie "na razie" oczekiwań -nie jest "robię wszystko, aby to zmienić" . Tak postępuje się, aby być bzykaną na boku kochanką, która nie jest wymagająca- zawsze tyłek nadstawi, wystarczy pana telefon. TO WŁAŚNIE jest twoją zaletą w oczach pana- jesteś niewymagająca.

Postaw pierwsze KONKRETNE wymagania- a sama zobaczysz

Nie muszę mu mówić żeby wybierał, bo jak na razie już wiem że woli mnie, spotykamy się krótko, takiej decyzji nie da się podjąć od razu, ale jak widać jego myśli idą w dobrym kierunku

[madana]

Napisane przez Luba

No to ona tez bedzie to chwilowo akceptowala. Nie wiadomo jak dlugo potrwa chwila.
I moze ona bedzie robila wszystko, zeby meza odzyskac

- 10/10 - strzał Na razie musi się więc żona dowiedzieć, a potem .... niech miłość zwycięży

[dalilah12345]

Napisane przez GrumpyCat

Autorko pisałaś że łączy was nie tylko sex? To co jeszcze poza spotkaniami po kryjomu? Spacerki za rączkę? Wypady do kina?

Długie rozmowy przez całe noce, te same poglądy na różne sprawy, po części wspólna praca, to nie jest tak, że przychodzi do mnie, bzyka i wychodzi

[Luba]

Napisane przez dalilah12345

Nie muszę mu mówić żeby wybierał, bo jak na razie już wiem że woli mnie, spotykamy się krótko, takiej decyzji nie da się podjąć od razu, ale jak widać jego myśli idą w dobrym kierunku

Bedziesz wiedziala, ze woli ciebie, kiedy odejdzie od zony. Obecnie nie widac tego, ze woli ciebie.
Na razie to widac, ze on woli stukac dwie panie.

[dalilah12345]

Napisane przez madana

- 10/10 - strzał Na razie musi się więc żona dowiedzieć, a potem .... niech miłość zwycięży

Nie od razu Rzym zbudowano...

[madana]

Napisane przez dalilah12345

Nie muszę mu mówić żeby wybierał, bo jak na razie już wiem że woli mnie, spotykamy się krótko, takiej decyzji nie da się podjąć od razu, ale jak widać jego myśli idą w dobrym kierunku

- woli ciebie i jest w stanie to powiedzieć po 60 dniach bzykanka? boskie, boskie...

No i te jego myśli ..idą,idą... zobaczymy, dokąd dojdą gdy żona o rozwód, rozmowa o tym , rodzina itp. staną się juz realnością, a nie gdybaniem.

[GrumpyCat]

Napisane przez dalilah12345

Skoro byłaś zakochana to wiesz, że ciężko jest komuś powiedzieć: odkochaj się bo to nie ma sensu! To tak nie działa.. Kocham go, zdaję sobie sprawę, że są małe szanse że zostawi żonę, jednak moje uczucie jest na tyle silne że nawet jak za rok czy za dwa odniosę porażkę to nie będę tego czasu uznawała za stracony, bo jak dla mnie to warto próbować, nawet jak mam tylko kilka procent szans... Poza tym nawet jak by się to miało skończyć to czasu spędzonego z nim nigdy nie uznam za stracony. Dlaczego miałby być stracony?

No dobra, zakładając że go kochasz - zasypiając bez niego w dniu kiedy akurat się nie spotykacie nie myślisz sobie że może właśnie teraz namiętnie kocha się z żoną? Nie jesteś o to zazdrosna? Że inna kobieta budzi się przy nim, całuje?

[madana]

Napisane przez dalilah12345

Nie od razu Rzym zbudowano...

- tyle że na razie na placu budowy jesteś samotną robotnicą pan w kierunku budowy z tobą niewiele robi, no tak....jego myśli "idą" w dobrym kierunku.

[GrumpyCat]

Napisane przez dalilah12345

Długie rozmowy przez całe noce, te same poglądy na różne sprawy, po części wspólna praca, to nie jest tak, że przychodzi do mnie, bzyka i wychodzi

Ale każde spotkanie opiera się na seksie? Czy np zdarza się że spotkacie się tylko żeby pogadać itp?

[Luba]

W kazdym razie zona ma prawo wiedziec
To co sie dzieje dotyczy tez jej zycia i ma prawo wiedziec i podjac swoja decyzje, czy woli rozwod czy akceptuje bzykanie meza na iles tam frontow.

Ale jesli zaakceptuje lub zacznie walczyc o meza to nigdy nie zmienisz statusu w tym "zwiazku".

[dalilah12345]

Napisane przez GrumpyCat

No dobra, zakładając że go kochasz - zasypiając bez niego w dniu kiedy akurat się nie spotykacie nie myślisz sobie że może właśnie teraz namiętnie kocha się z żoną? Nie jesteś o to zazdrosna? Że inna kobieta budzi się przy nim, całuje?

Jestem, ale liczę że niedługo już tak nie będzie

---------- Dopisano o 13:02 ---------- Poprzedni post napisano o 13:02 ----------

Napisane przez GrumpyCat

Ale każde spotkanie opiera się na seksie? Czy np zdarza się że spotkacie się tylko żeby pogadać itp?

Czasem spotykamy się bez sexu

---------- Dopisano o 13:05 ---------- Poprzedni post napisano o 13:02 ----------

Napisane przez Luba

W kazdym razie zona ma prawo wiedziec
To co sie dzieje dotyczy tez jej zycia i ma prawo wiedziec i podjac swoja decyzje, czy woli rozwod czy akceptuje bzykanie meza na iles tam frontow.

Ale jesli zaakceptuje lub zacznie walczyc o meza to nigdy nie zmienisz statusu w tym "zwiazku".

Jeśli ona to zaakceptuje to z czasem ja mu każę wybrać, jednak jest to opcja mało prawdopodobna. Jeśli będzie o niego walczyć? A jak może walczyć, skoro najwidoczniej coś już wygasło? Co można wtedy zrobić? Raczej niewiele, nie da się zauroczyć drugi raz tą samą osobą

[Luba]

Napisane przez dalilah12345

Jeśli ona to zaakceptuje to z czasem ja mu każę wybrać, jednak jest to opcja mało prawdopodobna. Jeśli będzie o niego walczyć? A jak może walczyć, skoro najwidoczniej coś już wygasło? Co można wtedy zrobić? Raczej niewiele, nie da się zauroczyć drugi raz tą samą osobą

A mozesz powiedziec co wygaslo, jesli on glosno mowi o tym, ze kocha zone i dziecko? Ona go nie musi "zauroczac" on ja juz kocha.
Jeszcze jest dziecko, jesli zona zacznie mu mowic "zamienisz zycie ze swoim dzieckiem na zycie z cudzym dzieckiem", to jak myslisz czy kochajacy dziecko facet nie zmieknie?

Wiesz, ja znam zony, ktore zaczely walczyc o swoich mezow. Nie awanturami, nie krzykiem ale tak jak kochanki, dobrym slowem, rozmowami, lozkiem, miloscia do dziecka. Kazda wygrala z kochanka.
U faceta z ktorym sie spotykasz nic nie wygaslo, jesli zonie bedzie zalezalo na mezu, to z palcem w nosie z toba wygra, bo nie masz nic co mogloby ja przebic, jesli sie choc troche postara.

[GrumpyCat]

Napisane przez dalilah12345

Jeśli ona to zaakceptuje to z czasem ja mu każę wybrać, jednak jest to opcja mało prawdopodobna. Jeśli będzie o niego walczyć? A jak może walczyć, skoro najwidoczniej coś już wygasło? Co można wtedy zrobić? Raczej niewiele, nie da się zauroczyć drugi raz tą samą osobą

Nie zawsze tak jest. Czasem w małżeństwie jest kryzys i któraś ze stron może się pogubić, poszukać odskoczni ale potem tego żałować. W pewnym momencie facet może zrozumieć, że popełnił wielki błąd zdradzając żonę i zawalczy żeby odbudować małżeństwo z kobietą którą kocha (a myślę że nie jest mu obojętna, skoro złego słowa o niej nie powiedział, a przede wszystkim nie postawił wszystkiego na jedną kartę i jej nie zostawił). Możliwe, że to chwilowy kryzys, ale wcale nie przekreśla jego małżeństwa jeśli facet w potę się opamięta... Różnie w życiu bywa.

[madana]

Napisane przez dalilah12345

Jestem, ale liczę że niedługo już tak nie będzie

---------- Dopisano o 13:02 ---------- Poprzedni post napisano o 13:02 ----------


Czasem spotykamy się bez sexu

---------- Dopisano o 13:05 ---------- Poprzedni post napisano o 13:02 ----------


Jeśli ona to zaakceptuje to z czasem ja mu każę wybrać, jednak jest to opcja mało prawdopodobna. Jeśli będzie o niego walczyć? A jak może walczyć, skoro najwidoczniej coś już wygasło? Co można wtedy zrobić? Raczej niewiele, nie da się zauroczyć drugi raz tą samą osobą

- cóż, muszę to powiedzieć znajomej 2 lata temu brała drugi raz ślub z tym samym facetem, z którym rozwiodła się 8 lat wcześniej- a teraz aż miło się na nich patrzy.

No i jakie "wygasło" - gdy facet powiedział ci, ze kocha żonę? Słowo "kocham żonę" świadczy, że uczucie wygasło? Pomijam, że nie bierzesz pod uwagę faktu, ze są faceci, którzy zdradzają i nie mają zamiaru opuścić swoich rodzin (taki był mój ojciec).
Poza tym, jak żona się dowie, zechce zawalczyć, niewiele wskórasz- bo ona nie musi grozić niczym, ale może pokonać cię twoją bronią + jak to normalne i młode małżeństwo, nie wierzę,że rodzice obu stron odpuszczą na zasadzie "no to synu, pokaż nam teraz żonę nr 2"

[Phoce]

Napisane przez elvegirl

No właśnie to wygląda jakby po prostu chciał dostać od niej rozgrzeszenie, bo teraz mu ciąży podwójne życie. Co będzie jeśli żona zarządzi rozwód i dziecko zostanie przy niej?

Trochę jakby liczył na szczęśliwą bigamię, bo przecież kocha obie....
Strasznie żal mi żony. Obrzydliwe.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[GrumpyCat]

Mam jednego kolegę który po roku małżeństwa tak pożarł się z żoną że na 2 mies się wyprowadził, w tym czasie bardzo "pocieszała" go koleżanka z pracy... Też się dziewczyna nakręciła, że może zostawi żonę i synka. Jednak facet przez ten czas rozłąki przemyślał wszystko, zabrał żonę nad morze na weekend i wszystko się ułożyło. To było jakieś 4 lata temu, teraz często ich widzę, są szczęśliwi, uśmiechnięci widać że się kochają. Nie powiedział jej o zdradzie, czy to dobrze czy źle - nie mi oceniać. W każdym razie chwilowa kochanka obeszła się smakiem