Jak uwieść żonatego faceta?

[kalincia]

No mówiłam, że w życiu nie jest jak w filmach. Nie tak często ktoś komuś w takiej sytuacji walizki za próg wystawia. Choć niby to oczywiste rozwiązanie i jakże często na wizażu polecane.
Autorko, a udało mu się pogadać chociaż chwilę z żoną, jak ona dalej to widzi? Czy ona powzięła jakieś decyzje? Raczej będzie skłaniać do powrotu, czy do rozwodu? Wiesz coś?

---------- Dopisano o 15:23 ---------- Poprzedni post napisano o 15:21 ----------

Napisane przez yes

przynajmniej wiemy w jakich ramach czasowych będzie kochał autorkę 6 lat i... next ;p bo później nadejdzie stabilizacja, brak dreszczyku emocji no i będzie nuda

Cóż - wypalenie materiału raz się zdarza wcześniej, raz później, raz wcale. Różnie to bywa i jeden raz nie przesądza drugiego. Na wizażu zwykle na wypalenie w związku też się doradza rozstanie.

[madana]

Napisane przez dalilah12345

Wczoraj jak pojechał do niej, to nie było go 3 godziny, ale na szczęście wrócił. Żona zadzwoniła do jego i swoich rodziców i oni przyjechali go moralizować, dlatego to tyle trwało. Powiedział im, żeby zajęli się swoim życiem i że to jest jego decyzja. Także nie spodziewam się zbytniej sympatii ze strony teściów...

---------- Dopisano o 10:05 ---------- Poprzedni post napisano o 10:04 ----------


Wydaje mi się, że to co powiedział oznaczało raczej przyzwyczajenie, często mylone z miłością

- przecież ci ludzie nie będą chcieli ciebie znać, więc jakich "teściów" - nie w momencie, kiedy pani na pomoc solidarnie rodziców i teściów, czyli dziadków swojego i pana dziecięcia wezwała. No ale bredź dalej o "teściach" Przecież wszystko teraz dopiero się zacznie- karty rozdane, szyki rozstawione, sojusze zawarte- jest żona/dziecko/jej rodzice/ jego rodzice i pan, któremu kutas świat zasłonił. Mnóstwo rzeczy do uzgodnienia- rzadko który facet rozwali sobie rodzinę (także w szerszym ujęciu) na rzecz pani, którą 60 dni posuwa.
Pomijam, że zamieszkanie z facetem po 2 miesiącach bzykankowych randek, gdy na dodatek mieszkasz z dzieckiem, jest mało odpowiedzialne. Nie robi się czegoś takiego dziecku- nie stawia się przed faktem: "a teraz kolega mamusi zamieszka z nami". Bo to tak duża zmiana w życiu dziecka, że takie rzeczy robi się odpowiedzialnie.
Cóż, "rzeczywistość zaskrzeczy". Pan ma 6-letni "przerób kobiet".

[skazana_na_bluesa]

albo emocje opadną, będzie zwykła proza życia i mydlana bańka szybciej pęknie.

[201605091011]

Hmmm... czytam ten wątek od początku, ale nie będę się rozpisywać, bo musiałabym napisać to, co już zostało wiele razy powiedziane.

Nie wydaje mi się, aby żona tego pana tak łatwo odpuściła - zwłaszcza wobec faktu, że nie pracuje. Sądząc po jej młodym wieku to pewnie ma nieduże, albo wręcz żadne, doświadczenie zawodowe. Już tylko ten fakt powinien mieć, moim zdaniem, wpływ na jej postawę.

Nie chcę umoralniać, bo to nie ma sensu, ale powiem tylko, iż szkoda, że nie docierają do Ciebie, Autorko, nawet zdroworozsądkowe uwagi.

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Napisane przez mumintroll

Hmmm... czytam ten wątek od początku, ale nie będę się rozpisywać, bo musiałabym napisać to, co już zostało wiele razy powiedziane.

Nie wydaje mi się, aby żona tego pana tak łatwo odpuściła - zwłaszcza wobec faktu, że nie pracuje. Sądząc po jej młodym wieku to pewnie ma nieduże, albo wręcz żadne, doświadczenie zawodowe. Już tylko ten fakt powinien mieć, moim zdaniem, wpływ na jej postawę.

Nie chcę umoralniać, bo to nie ma sensu, ale powiem tylko, iż szkoda, że nie docierają do Ciebie, Autorko, nawet zdroworozsądkowe uwagi.

Jak dla mnie to może oznaczać, że rozwód będzie z orzeczeniem o winie, a pan będzie płacił duże alimenty na dziecko i na żonę.

[201605091011]

[1=150f22149d232a15625e38a 732d46b6c6e220cbb_63e0430 22f3b0;41130883]Jak dla mnie to może oznaczać, że rozwód będzie z orzeczeniem o winie, a pan będzie płacił duże alimenty na dziecko i na żonę.[/QUOTE] Jeżeli pan jest kasiasty i jest w stanie dużo płacić to tak, ale jako dziecko opuszczonej i otrzymującej alimenty matki wiem, że tak czy tak tylko z tego nie da się żyć.

[DariaKom]

Napisane przez mumintroll

Jeżeli pan jest kasiasty i jest w stanie dużo płacić to tak, ale jako dziecko opuszczonej i otrzymującej alimenty matki wiem, że tak czy tak tylko z tego nie da się żyć.

Oczywiście, że się da.. Jak facet dobrze zarabia to dziecko może dostać spokojnie 2tys. a żona drugie tyle.

[201605091011]

Napisane przez DariaKom

Oczywiście, że się da.. Jak facet dobrze zarabia to dziecko może dostać spokojnie 2tys. a żona drugie tyle.

Napisałam, że jeśli jest kasiasty, to tak, ale zarabiając przeciętnie raczej tyle nie da, aby można za to żyć.

[DariaKom]

Napisane przez mumintroll

Napisałam, że jeśli jest kasiasty, to tak, ale zarabiając przeciętnie raczej tyle nie da, aby można za to żyć.

No to masz rację.
Wcale by mi go żal nie było, jakby go żona w skarpetkach puściła po tym numerze...w zasadzie to jej nawet kibicuję A autorka, cóż...niech żyje miłością

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez mumintroll

Napisałam, że jeśli jest kasiasty, to tak, ale zarabiając przeciętnie raczej tyle nie da, aby można za to żyć.

tak se gdybam, że gdyby nie mieli kasy to żona by raczej poszła do pracy...

[201605091011]

Napisane przez DariaKom

No to masz rację.
Wcale by mi go żal nie było, jakby go żona w skarpetkach puściła po tym numerze...w zasadzie to jej nawet kibicuję A autorka, cóż...niech żyje miłością

Mnie też

Swoją drogą to ciekawe, czy Autorka dalej tak by kochała pana, gdyby został gołodupcem.

[Iska00]

w momencie, kiedy pani na pomoc solidarnie rodziców i teściów, czyli dziadków swojego i pana dziecięcia wezwała.

No właśnie to wydaje mi się dziwne.
Najpierw mówi facetowi, że chce rozwodu (pomimo, że on nie chciał), a następnie wzywa rodzinę na ratunek.
Chcą być razem albo się rozstają. Na początku powinni to załatwić między sobą, a ta wzywa rodziców na pomoc.
Mamusia ma synka siłą zatrzymać przy żonie, czy o co chodzi?
Przecież nie można kogoś siłą przy sobie zatrzymać. Z resztą co to byłby za związek, gdyby facet został tylko dlatego, że bał się rodziców.
Po drugie, gdyby facet mi wywinął taki numer to sama bym chciała rozstania, zamiast go przy sobie zatrzymywać.
No chyba, że żona jest przygotowana na skoki w bok i chce trwać w małżeństwie.
Może dotarło do niej, że jak mąż odejdzie to się skończy siedzenie w domu i będzie musiała sama się utrzymywać.

przecież ci ludzie nie będą chcieli ciebie znać, więc jakich "teściów
Różne sytuacje są w życiu, jednak rodzice i tak z reguły idą za dzieckiem.
Na początku jest złość, żal, ale później się wybacza. Nie wierzę, że do śmierci nie będą chcieli znać własnego syna i jego nowej rodziny.

Oczywiście, że się da.. Jak facet dobrze zarabia to dziecko może dostać spokojnie 2tys. a żona drugie tyle.
I ta żona by miała dostawać alimenty do śmierci, czy tylko przez jakiś czas? Czy to działa na zasadzie: "zostawiłeś mnie, więc ja nie wybieram się do pracy, a Ty mnie utrzymujesz do końca życia"?
Czy bardziej na zasadzie, że facet płaci kilka lat, aby żona miała szansę na powrót do pracy?

Napisałam, że jeśli jest kasiasty, to tak, ale zarabiając przeciętnie raczej tyle nie da, aby można za to żyć.
Nawet kasiaści kombinują tak, żeby dać mało.
Wystarczy odpowiedni papierek od szefa, że zarabia bardzo mało.
A jak sędzia powie, że jest w stanie zarobić więcej to kolejny papierek (np. od lekarza o niezdolności). Sędzia orzeka według tego co ma w papierkach. Nie ma znaczenia, że wszyscy wiedzą iż pan zarabia 15000 zł., a nie 1500 zł. jak mu w papierach napisali.
Jak się chociaż trochę postara to żona nie pożyje długo za te pieniądze.

[kalincia]

Napisane przez DariaKom

No to masz rację.
Wcale by mi go żal nie było, jakby go żona w skarpetkach puściła po tym numerze...w zasadzie to jej nawet kibicuję A autorka, cóż...niech żyje miłością

Rozumiem twoje pragnienia, ale to się tak całkiem nie uda, jeżeli majątek wspólny. Żona niepracująca może dostać na siebie alimenty, ale tez sąd zbada, czemu ona nie pracuje. Na dziecko też oczywiście powinna dostać duże. Ale to jednak nie to, co wspólna kasa z mężem, chociaż bez pracy zawodowej własnej, Myślę, że żona to weźmie pod uwagę, a jak nie ona, to jego teściowie będą ją namawiać, by skłaniała go do powrotu, bo to dla niej najlepsze.

[madana]

Napisane przez Iska00

[B]w momencie, kiedy pani na pomoc solidarnie rodziców i teściów, czyli dziadków swojego i pana dziecięcia wezwała.

[/B]No właśnie to wydaje mi się dziwne.
Najpierw mówi facetowi, że chce rozwodu (pomimo, że on nie chciał), a następnie wzywa rodzinę na ratunek.
Chcą być razem albo się rozstają. A ta wzywa rodziców na pomoc.
Mamusia ma synka siłą zatrzymać przy żonie, czy o co chodzi?
Przecież nie można kogoś siłą przy sobie zatrzymać. Z resztą co to byłby za związek, gdyby facet został tylko dlatego, że bał się rodziców.
Po drugie, gdyby facet mi wywinął taki numer to sama bym chciała rozstania, zamiast go przy sobie zatrzymywać.
No chyba, że żona jest przygotowana na skoki w bok i chce trwać w małżeństwie.
Może dotarło do niej, że jak mąż odejdzie to się skończy siedzenie w domu i będzie musiała sama się utrzymywać.


przecież ci ludzie nie będą chcieli ciebie znać, więc jakich "teściów
Różne sytuacje są w życiu, jednak rodzice i tak z reguły idą za dzieckiem.
Na początku jest złość, żal, ale później się wybacza. Nie wierzę, że do śmierci nie będą chcieli znać własnego syna i jego nowej rodziny.

Oczywiście, że się da.. Jak facet dobrze zarabia to dziecko może dostać spokojnie 2tys. a żona drugie tyle.
I ta żona by miała dostawać alimenty do śmierci, czy tylko przez jakiś czas? Czy to działa na zasadzie: "zostawiłeś mnie, więc ja nie wybieram się do pracy, a Ty mnie utrzymujesz do końca życia"?
Czy bardziej na zasadzie, że facet płaci kilka lat, aby żona miała szansę na powrót do pracy?

Napisałam, że jeśli jest kasiasty, to tak, ale zarabiając przeciętnie raczej tyle nie da, aby można za to żyć.
Nawet kasiaści kombinują tak, żeby dać mało.
Wystarczy odpowiedni papierek od szefa, że zarabia bardzo mało.
A jak sędzia powie, że jest w stanie zarobić więcej to kolejny papierek (np. od lekarza o niezdolności). Sędzia orzeka według tego co ma w papierkach. Nie ma znaczenia, że wszyscy wiedzą iż pan zarabia 15000, a nie 1500 jak mu w papierach napisali.
Jak się chociaż trochę postara to żona nie pożyje długo za te pieniądze.

- ależ nie o to chodzi. Walczy o swoje kochanka ("dobrze,misiu, poczekam aż się zdecydujesz", "nie wymagam, rozumiem ciebie, pamiętaj, tylko ja ciebie rozumiem"), walczy żona- a używa takich chwytów, jakie jej do głowy przyjdą.
To że ja bym takiego knura za drzwi wystawiła - to jedno; inaczej pewnie postąpi kobieta, która desperacko walczy o rodzinę, jak umie. I nie wierzę, ze w normalnej rodzinie , dziadkowie widząc, ze rozpada się młode małżeństwo z dzieckiem, odpuszczą i z szerokimi ramionami powitają nową żonę "a teraz ty urodzisz mu dziecię ".
Tu na razie rządzą emocje, na oszacowanie strat i zysków przyjdzie czas.
Wg mnie i tak dla żony byłoby lepiej się takiego gnojka pozbyć- mała strata, ale ona o tym nie wie.

[Iska00]

walczy żona- a używa takich chwytów, jakie jej do głowy przyjdą.
Ja rozumiem, co ona ma na myśli.
Jednak uważam, że to strasznie poniżające dla niej.
Przy pomocy osób trzecich próbuje zatrzymać przy sobie faceta, który zdradza, oszukuje i nie chce z nią być.
Dziecku lepiej będzie jak rodzice się rozstaną zamiast udawać szczęśliwą rodzinę.
A może przestraszyła się skutków swojej zależności i już jej wszystko jedno, aby tylko na pozór było tak jak dawniej i facet dom utrzymywał.
Strasznie przykre, gdyby tak właśnie było.

Autorko, czy jego żona kiedykolwiek pracowała, ukończyła studia?

Na dziecko też oczywiście powinna dostać duże. Ale to jednak nie to, co wspólna kasa z mężem, chociaż bez pracy zawodowej własnej, Myślę, że żona to weźmie pod uwagę, a jak nie ona, to jego teściowie będą ją namawiać, by skłaniała go do powrotu, bo to dla niej najlepsze.

Straszny argument przemawiający za zatrzymaniem przy sobie faceta :-(
A jeśli facet "wróci" i będzie przyprawiał jej rogi 3 razy w tygodniu?
Po co miałby być wierny, skoro żona i tak nie odejdzie, bo lepiej mieć kasę męża z mężem niż tylko alimenty od niego?

PS. Tak swoja drogą, facet sam podstawił sobie nogę.
Jakby nie wyjawił, że ma kochankę i chciał rozwodu, bo np. jest z żoną nieszczęśliwy to miałby mniej problemów.

[201605091011]

Napisałam, że jeśli jest kasiasty, to tak, ale zarabiając przeciętnie raczej tyle nie da, aby można za to żyć.
Nawet kasiaści kombinują tak, żeby dać mało.
Wystarczy odpowiedni papierek od szefa, że zarabia bardzo mało.
A jak sędzia powie, że jest w stanie zarobić więcej to kolejny papierek (np. od lekarza o niezdolności). Sędzia orzeka według tego co ma w papierkach. Nie ma znaczenia, że wszyscy wiedzą iż pan zarabia 15000 zł., a nie 1500 zł. jak mu w papierach napisali.
Jak się chociaż trochę postara to żona nie pożyje długo za te pieniądze.

Rozumiem, że tak może być. Pisałam zakładając dobrą wolę, o ile w ogóle można mówić o czymś takim w tym wypadku. Tym bardziej zatem powinno jej zależeć na zatrzymaniu faceta.

A pomijając już kwestie finansowe, to przecież nie jest oczywiste, że każda kobieta chce się pozbyć faceta, który zdradził (mimo że w emocjach mówi, że chce rozwodu). Czytając Wizaż można odnieść inne wrażenie, ale ja z własnego otoczenia znam bodajże sześć przypadków, gdzie żony wybaczały (w tym moja matka). W dwóch z nich panowie też początkowo chcieli odejść, ale im się odmieniło.

[kalincia]

Napisane przez madana

- ależ nie o to chodzi. Walczy o swoje kochanka ("dobrze,misiu, poczekam aż się zdecydujesz", "nie wymagam, rozumiem ciebie, pamiętaj, tylko ja ciebie rozumiem"), walczy żona- a używa takich chwytów, jakie jej do głowy przyjdą.
To że ja bym takiego knura za drzwi wystawiła - to jedno; inaczej pewnie postąpi kobieta, która desperacko walczy o rodzinę, jak umie. I nie wierzę, ze w normalnej rodzinie , dziadkowie widząc, ze rozpada się młode małżeństwo z dzieckiem, odpuszczą i z szerokimi ramionami powitają nową żonę "a teraz ty urodzisz mu dziecię ".
Tu na razie rządzą emocje, na oszacowanie strat i zysków przyjdzie czas.
Wg mnie i tak dla żony byłoby lepiej się takiego gnojka pozbyć- mała strata, ale ona o tym nie wie.

To już wcześniej pisałam. Z obu stron można się spodziewać wszelkich chwytów. I rozumiem wezwanie rodziców - w takiej sytuacji można stracić głowę i poprosić bliskich o pomoc w zamęcie początkowym. To normalne.

[201605091011]

Napisane przez kalincia

To już wcześniej pisałam. Z obu stron można się spodziewać wszelkich chwytów. I rozumiem wezwanie rodziców - w takiej sytuacji można stracić głowę i poprosić bliskich o pomoc w zamęcie początkowym. To normalne.

Racja. W takiej sytuacji nie myśli się o poniżeniu, tylko chwyta każdej opcji.

[Luba]

Napisane przez Iska00

Autorko, czy jego żona kiedykolwiek pracowała, ukończyła studia?

Ludzie, a co to kogo obchodzi?

Tak na dobrą sprawę to obrzydliwe, żeby czerpać informacje o obcej kobiecie od kochanki jej męża. Tak, z pewnością kochanka prawdę ci powie i będzie obiektywna
I w ogóle obrzydliwe jest roztrząsanie jej zachowania przez obce kobiety, kiedy ona napisac tu nic nie może, a relacje o niej i jej zachowaniu mamy od kochanki jej męża. Tym bardziej, że ta kochanka na dobrą sprawe wie o żonie faceta wielkie NIC.

[kalincia]

Napisane przez Iska00

walczy żona- a używa takich chwytów, jakie jej do głowy przyjdą.
Ja rozumiem, co ona ma na myśli.
1. Jednak uważam, że to strasznie poniżające dla niej.
Przy pomocy osób trzecich próbuje zatrzymać przy sobie faceta, który zdradza, oszukuje i nie chce z nią być.
Dziecku lepiej będzie jak rodzice się rozstaną zamiast udawać szczęśliwą rodzinę.
2. A może przestraszyła się skutków swojej zależności i już jej wszystko jedno, aby tylko na pozór było tak jak dawniej i facet dom utrzymywał.
Strasznie przykre, gdyby tak właśnie było.

Autorko, czy jego żona kiedykolwiek pracowała, ukończyła studia?

Na dziecko też oczywiście powinna dostać duże. Ale to jednak nie to, co wspólna kasa z mężem, chociaż bez pracy zawodowej własnej, Myślę, że żona to weźmie pod uwagę, a jak nie ona, to jego teściowie będą ją namawiać, by skłaniała go do powrotu, bo to dla niej najlepsze.

3. Straszny argument przemawiający za zatrzymaniem przy sobie faceta :-(
A jeśli facet "wróci" i będzie przyprawiał jej rogi 3 razy w tygodniu?
Po co miałby być wierny, skoro żona i tak nie odejdzie, bo lepiej mieć kasę męża z mężem niż tylko alimenty od niego?

1. Też tak uważam, ale nie dziwi mnie to, że tak zrobiła. I że może walczyć - jak potrafi.
2. Możliwe. Pozory dla wielu są bardzo ważne. I - co ludzie pomyślą, i utrzymanie domu.
3. Straszny, ale częsty. Szczególnie dla starszych - rodziców, dla których to, że 'nie pije i nie bije" jest najważniejsze.

---------- Dopisano o 17:50 ---------- Poprzedni post napisano o 17:46 ----------

"PS. Tak swoja drogą, facet sam podstawił sobie nogę.
Jakby nie wyjawił, że ma kochankę i chciał rozwodu, bo np. jest z żoną nieszczęśliwy to miałby mniej problemów"-
to fakt, ale to dlatego, że działał w emocjach, a nie z wyrachowania. Nam też dużo po fakcie koledzy mówili, że niepotrzebnie powiedział, że kogoś ma, bo dostałby rozwód i bez tego, i bez orzekania winy. Ale tak logiczne myślenie nie wchodziło w rachubę i tu i tam. Emocje wzięły górę i tyle.

[Majka1503]

Napisane przez dalilah12345

Ja tego nie akceptuję, ale przecież nie zostawiłby żony w tym samym dniu, w którym mnie poznał. Więc powiedzmy że CHWILOWO to akceptuję, ale robię wszystko żeby to zmienić

Mąż koleżanki mojej mamy pojechał do sanatorium na 3 tygodnie.
Wcześniej byli małżeństwem niemal idealnym, ona jakiś czas chorowała, on nie odstępował jej na krok, co miesiąc były kwiaty, czekoladki, itd.
Małżeństwo trwało prawie 20 lat.
Niecały tydzień po powrocie spakował się i wyprowadził, bo tam kogoś poznał i strzała amora trafiła chyba bardzo głęboko.
Więc jak się chce, to można.

Żona chce rozwodu, a on nie?

[pavett]

Napisane przez skazana_na_bluesa

tak se gdybam, że gdyby nie mieli kasy to żona by raczej poszła do pracy...

A autorka nie zakochała się bez pamieci
Jakoś nie sądzę aby tak bardzooo Jej zależało gdyby zarabiał najniższą krajową

[Iska00]

Ludzie, a co to kogo obchodzi?

To, że Ciebie coś nie obchodzi nie oznacza od razu, że nikt nie może zadać takiego pytania.
Wykształcenie żony i jej doświadczenie zawodowe może być tutaj kluczową kwestią. Jeśli jest pod tym względem w czarnej du*ie to jednak większa szansa, że zatrzymuje misiaczka, żeby był ktoś kto na nią zapracuje.
Jakoś nie chce mi się wierzyć, że szanująca się i niezależna kobieta by chciała powrotu męża pomimo zdrady i oszustwa, gdy on nie chce z nią być. Może jeszcze kochankę zaakceptuje?
Ale różne przypadki chodzą po tym świecie, więc wszystko jest możliwe. Gdyby faktycznie chciała tego rozwodu to by nie wzywała rodziny na ratunek.
I w ogóle obrzydliwe jest roztrząsanie jej zachowania przez obce kobiety, kiedy ona napisac tu nic nie może

Poczytaj sobie wątki na tym forum.
Większość osób pisze o kimś: a to facet odszedł, a to problem z rodzicami, okropny sąsiad, straszni współlokatorzy, itd.
Oni też nie mogą się bronić.
Tak to już bywa na forach

Też tak uważam, ale nie dziwi mnie to, że tak zrobiła. I że może walczyć - jak potrafi.

Niby racja, ale jakiś honor trzeba mieć. Sama się stawia na gorszej pozycji.


Jakoś nie sądzę aby tak bardzooo Jej zależało gdyby zarabiał najniższą krajową

Według kogo ją oceniasz?

[kalincia]

Napisane przez pavett

A autorka nie zakochała się bez pamieci
Jakoś nie sądzę aby tak bardzooo Jej zależało gdyby zarabiał najniższą krajową

Ciekawe czemu tak sądziesz. Ty jesteś ze swoim mężczyzną dla kasy? Wybralaś go z powodu pieniędzy? Puścisz go w trąbę, jeśli będzie zarabial najnższą krajowa? Jeśli nie, to czemu posądzasz o to autorkę? Bo facet zajęty? Wśrod wolnych też są biedni i bogaci, uzalezniałaś kiedyś swoje uczucie od kasy chłopa?

[Luba]

Napisane przez Iska00

To, że Ciebie coś nie obchodzi nie oznacza od razu, że nikt nie może zadać takiego pytania.

Zadać możesz ale świadczy to jakoś o tobie, że chcesz rozmawiać o jakiejś kobiecie z kochanką męża tej kobiety i będziesz ufała, że ta kochanka napisze prawdę i będzie obiektywna.

Napisane przez Iska00

Wykształcenie żony i jej doświadczenie zawodowe może być tutaj kluczową kwestią. Jeśli jest pod tym względem w czarnej du*ie to jednak większa szansa, że zatrzymuje misiaczka, żeby był ktoś kto na nią zapracuje.
Jakoś nie chce mi się wierzyć, że szanująca się i niezależna kobieta by chciała powrotu męża pomimo zdrady i oszustwa, gdy on nie chce z nią być. Może jeszcze kochankę zaakceptuje?
Ale różne przypadki chodzą po tym świecie, więc wszystko jest możliwe. Gdyby faktycznie chciała tego rozwodu to by nie wzywała rodziny na ratunek.

Nie wiem ile masz lat i w co wierzysz, ale ja sama znam ładnych pare przypadków, kiedy to wykształcone i pracujące panie (i to na stanowiskach), robią wszystko by zatrzymac męża. Znam jedną panią doktor, zarabiającą dużo, która tolerowała kochanki i kochanków męża.
A znam też prostą żonę górnika, niepracującą, która rozeszła sie z mężem i sobie poradziła.
Różnie bywa, ale zwykle problemem jest charakter kobiety i stopień jej "zakochania" a mniej finanse.

Poza tym.
Rozpad rodziny to taki szok, szczególnie, jesli wczesniej było wszytsko w miare dobrze (a raczej było, jesli nawet mąż twierdził, że kocha żonę), że nie dziwię się żadnemu zachowaniu żony. W szoku ludzie róznie działają.

Napisane przez Iska00

Poczytaj sobie wątki na tym forum.
Większość osób pisze o kimś: a to facet odszedł, a to problem z rodzicami, okropny sąsiad, straszni współlokatorzy, itd.
Oni też nie mogą się bronić.
Tak to już bywa na forach

Poczytaj sobie watki na forum.
Zwykle ludzie piszą o problemach z ludzmi, których znają osobiscie, mogą ich opisać. Rodzice, sąsiad, lokator, chłopak czy dziewczyna, to realne osoby, które znamy, o których możemy napisać to czy owo.
Co może ci napisać kochanka tego faceta? To co w ciągu 2 miesięcy usłyszała od męża kobiety. I co sobie tam sama wymyśli.

Chciałabyś żeby kompletnie obca ci osoba, która cię nie lubi i chce twojego faceta, pisała na jakimś forum o twoim wykształceniu i pracy zawodowej, żeby inne, obce kobiety, a czasem nawet (sorry jesli kogoś uraże) mało wiedzące o życiu nastolatki, oceniały twoje zachowanie? Pytanie retoryczne.
Naprawdę chiałabyś, zeby ktoś ocenial twoje zachowanie sądząc po tym co napisze o tobie kochanka twojego faceta? Także pytanie retoryczne.

[Wisnia34]

Napisane przez kalincia

uzalezniałaś kiedyś swoje uczucie od kasy chłopa?

No, w końcu każdy od czegoś uzależnia.

Wiele z nas od tego, czy facet jest wolny. A jeśli dla kogoś to nie ma znaczenia, to COŚ musi mieć.

[kalincia]

Napisane przez Wisnia34

No, w końcu każdy od czegoś uzależnia.

Wiele z nas od tego, czy facet jest wolny. A jeśli dla kogoś to nie ma znaczenia, to COŚ musi mieć.

A tym czymś w danej sytuacji nie może być, oczywiście, uczucie? Pokochać zajętego nie można? Jeśli przy tym nie ma się takich zasad moralnych, jak ty, to uczucie ma znaczenie. Takie samo, jak w związku z wolnym mężczyzną.

[TmargoT]

Napisane przez kalincia

A tym czymś w danej sytuacji nie może być, oczywiście, uczucie? Pokochać zajętego nie można? Jeśli przy tym nie ma się takich zasad moralnych, jak ty, to uczucie ma znaczenie. Takie samo, jak w związku z wolnym mężczyzną.

można zakochac się w żonatym mężczyźnie niezależnie od zasad moralnych,jednak nie trzeba szukać do niego dostępu.
jeśli na pierwsze nie ma się wpływu to na drugie jak najbardziej

---------- Dopisano o 20:41 ---------- Poprzedni post napisano o 20:39 ----------

Napisane przez Majka1503

Mąż koleżanki mojej mamy pojechał do sanatorium na 3 tygodnie.
Wcześniej byli małżeństwem niemal idealnym, ona jakiś czas chorowała, on nie odstępował jej na krok, co miesiąc były kwiaty, czekoladki, itd.
Małżeństwo trwało prawie 20 lat.
Niecały tydzień po powrocie spakował się i wyprowadził, bo tam kogoś poznał i strzała amora trafiła chyba bardzo głęboko.
Więc jak się chce, to można.

Żona chce rozwodu, a on nie?

nie wierzę w takie ideały.
trochę idealizujesz faceta,a w rzeczywistości nie wiesz jaki był na co dzień.
osobiście znałam wielu graczy,którzy na pokaz potrafią pięknie grać,a kiedy zamykają się drzwi od wew.pokazuja twarz potwora

[dalilah12345]

Napisane przez kalincia

No mówiłam, że w życiu nie jest jak w filmach. Nie tak często ktoś komuś w takiej sytuacji walizki za próg wystawia. Choć niby to oczywiste rozwiązanie i jakże często na wizażu polecane.
Autorko, a udało mu się pogadać chociaż chwilę z żoną, jak ona dalej to widzi? Czy ona powzięła jakieś decyzje? Raczej będzie skłaniać do powrotu, czy do rozwodu? Wiesz coś?

---------- Dopisano o 15:23 ---------- Poprzedni post napisano o 15:21 ----------


Cóż - wypalenie materiału raz się zdarza wcześniej, raz później, raz wcale. Różnie to bywa i jeden raz nie przesądza drugiego. Na wizażu zwykle na wypalenie w związku też się doradza rozstanie.

Ona chce żeby wrócił, stąd takie zamieszanie rodzinne zrobiła, chciała żeby mu przetłumaczyli żeby nie zostawiał jej i dziecka

---------- Dopisano o 20:45 ---------- Poprzedni post napisano o 20:43 ----------

[1=150f22149d232a15625e38a 732d46b6c6e220cbb_63e0430 22f3b0;41130883]Jak dla mnie to może oznaczać, że rozwód będzie z orzeczeniem o winie, a pan będzie płacił duże alimenty na dziecko i na żonę.[/QUOTE]
Co wy się tak o te pieniądze czepiacie? Jego pieniądze-on będzie płacił, przecież nie ja.

---------- Dopisano o 20:47 ---------- Poprzedni post napisano o 20:45 ----------

Napisane przez DariaKom

No to masz rację.
Wcale by mi go żal nie było, jakby go żona w skarpetkach puściła po tym numerze...w zasadzie to jej nawet kibicuję A autorka, cóż...niech żyje miłością

A tak w ogóle to dom jest JEGO, mają intercyzę i nawet jak będzie z jego winy to ona nie dostanie nic oprócz alimentów. Chociaż ja bym wolała żeby sobie ten dom zatrzymała. Nie życzę jej źle, po prostu zakochałam się w facecie, który był jej, ale nie chcę jej do reszty niszczyć życia

[kalincia]

Napisane przez TmargoT

można zakochac się w żonatym mężczyźnie niezależnie od zasad moralnych,jednak nie trzeba szukać do niego dostępu.
jeśli na pierwsze nie ma się wpływu to na drugie jak najbardziej

---------- Dopisano o 20:41 ---------- Poprzedni post napisano o 20:39 ----------


nie wierzę w takie ideały.
trochę idealizujesz faceta,a w rzeczywistości nie wiesz jaki był na co dzień.
osobiście znałam wielu graczy,którzy na pokaz potrafią pięknie grać,a kiedy zamykają się drzwi od wew.pokazuja twarz potwora

Ale można szukać dostępu i go znaleźć, jeśli zasady moralne w tym nie przeszkadzają. Wtedy wybieram, pod wpływem uczucia, a nie zasad.Ustaliliśmy już, że takie, jak ja, ich nie mają.
Po prostu niektórzy tak na wszelkie sposoby muszą dokopać autorce, że zarzucają jej wybieranie z powodu jego pensji, a nie jej uczuć. Tak, jakby taka dz..., przecież nie mogła się po prostu zakochać. Dowalić w każdy możliwy sposób, nawet bez sensu i bezpodstawnie.