Czy czujesz się piękna? Zalety kontra wady – co wymienisz szybciej? PART II

[fallenart91]

Test zaczęłam od sprayów. Wiem, że poce się jak mała świnka i żaden antyperspirat nie zahamuje mi tego. No nie licząc Blokera Ziaji i tym podobych wynalazków

Dla mnie liczy się więc to, aby nie było mnie czuć a odór potu mam po prostu ma-sa-kry-czny. I tutaj super sprawdził się Original Bardzo mi się podoba jego zapach - super maskuje mój naturalny smrodek Czuję się z nim świeżo, chociaż zauważyłam pod paszką plamkę.

[pauleta89]

A ja testowałam 4 dni ten zielony kulkowy i powiem tak jest ok pod warunkiem, że nie robisz Bóg wie czego Ale np. jeden dzień miałam taki zalatany (opiekowałam się 2 letnią córą znajomej) i nie sprawdził się Po godzinie biegania za nią było mokro pod paszką Dziś przeszłam na kulkę niebieską- jak na razie jest ok. Było duszno, parno. Był egzamin a pod pachą sucho i pachnąco

[Cara_Mel]

Napisane przez Ewuniaa16

U mnie zielona kulka działa, ale przy trybie siedzącym bez aktywności fizycznej. Jeśli już się spocę to chociaż czuć zapach tej kulki, a nie potu..

No własnie u mnie też. Ale jak siedzę w domu nic nie robię, to nie potrzebuję antyperspirantu, bo się nie pocę, więc przydatność tego oceniam na zero.

[alamirka]

Napisane przez kuki9

Od kilku dni testuję ten niebieski antyperspirant Dove w sprayu i musze przyznać, że zapach ma fajny. Ale okropnie intensywny.

Też tak z nim macie? Dzisiaj nie użyłam w ogóle perfum i cały czas czuję wokół siebie chmurę tego zapachu

O, a ja na swoim ciele tak go nie wyczuwam. Dośłownie ze 2 godzinki i to lekko, a potem zupełnie wietrzeje.
Ale nie wiem, to zapewne tego w jaką reakcje z nim wchodzi nasza skóra, widac moja wchodzi w nijaką No albo zalezy kto ile tego psiuka, ja to raczej nie za wiele.

[izzzunia]

też zauwazyłam że wszystkie 4 są strasznie intensywne - okropnie mocno pachną - ale to jeszcze za wczas by powiedzieć że dobrze czy źle .

[alamirka]

Napisane przez misianka

ja przeszłam bardzo wiele katarów z powodu alergii i zatok (długie lata nie diagnozowanych, z mojej winy, bo przecież z głupim katarem do lekarza nie będę chodzić, a i wydmuchiwałam nos z taką siłą, że to też się przysłużyło), no i przez alergię, bo do głowy mi nie przyszło, że to może być nie alergia i nie przeziębienie) i nadużywanie kropli i sprayu do nosa (bo nie mogłam spać/oddychać itepe)

teraz mam ciągle odnawiające się ranki w nosie, zbliznowacenia i ogólnie zniszczoną śluzówkę, to uszkodzenie mechaniczne i nic się z tym nie zrobi

tak więc porażka, bo kocham perfumy np.

ale w okresach poprawy, coraz rzadszych, węch mam jak żyleta

A próbowałaś może takiego żelu do nosa jak Tonimer? to jest taki włoski specyfik z kwasem hialuronowym, który nawilża i odbudowuje śluzówkę.
Byłam przez wiele lat uzależniona wręcz od specyfików do nosa, które mi całkowicie zniszczyły śluzówkę, miałam to samo co Ty, rany, strupki, ciągła krew itd. A ten żel jest tak rewelacyjny że mnie z tego uleczył. Od 4 miesięcy nie wiem co to spray do nosa

---------- Dopisano o 19:18 ---------- Poprzedni post napisano o 19:17 ----------

Napisane przez Cara_Mel

Powiem Ci, że rodzice mojego eks byli rewelacyjni - czasem myślę, że tylko to sprawiało, że znosiłam jego humory Nie no, żartuję, ale bardzo mile ich wspominam. Z kolei mama aktualnego chłopaka też jest bardzo miła, nie ma nawyku wtrącania się, ale można z nią porozmawiać też spokojnie.

Ale matka chłopaka a matka męża (czyli teściowa) to sa czasem dwie róże osoby heheheh

---------- Dopisano o 19:21 ---------- Poprzedni post napisano o 19:18 ----------

Napisane przez Agnieszka987

Mi żadne wiórki nie lecą Może za duzo psikacie?
Ale cena w stosunku do objętości...

Mi też nic nie leci
Podejrzewam że to efekt zaaplikowania zbyt dużej ilości, moja mama tak czasem ma

---------- Dopisano o 19:26 ---------- Poprzedni post napisano o 19:21 ----------

W ogóle to w sobote byłam na weselu. Zaaplikowałam sobie kulke original i doprawiłam tym samym sprayem i wytrzymałam w świezości az do powrotu czyli o 4 rano. A zaaplikowałam o 14.
Było parno, gorąco, jazda duszym autem, tańce, zabawy w pociąg i te sprawy. A pachi świeże, suche i bardzo mile nawilżone

Z tym, że mój problem potu w zasadzie nie istnieje, zatem nie wiem czy ze mnie dobry tester

[nursii]

Napisane przez Cara_Mel

---------- Dopisano o 18:04 ---------- Poprzedni post napisano o 18:03 ----------

W ogóle, czytając Wasze wpisy o rodzinach, ojcach, babciach, w wielu słowach odnajdywałam opis swojej rodziny, bądź bliskich mi ludzi. Dobrze wiedzieć, że inni sobie też potrafią z tym radzić i że nie są z tym sami.

Ja kiedy przeczytałam wypowiedzi kilku z Was na temat Waszych rodzin, pomyślałam, że niestety ale w naszym społeczeństwie istnieje duży problem z alkoholem Kilka z Was pisało o ojcach alkoholikach, którzy przyczynili się do rozpadu rodziny. Moi rodzice rozwiedli się kiedy miałam 6 lat, właśnie przez alkoholizm mojego ojca. Kiedy tylko przestał z nami mieszkać, straciłam z nim kontakt, bo w ogóle się mną nie interesował, ważniejsze dla niego było picie i koledzy. Także nie wiem tak naprawdę jak to jest mieć tatę... ale jakoś sobie z tym poradziłam. Jednak niedawno zaczął pić mój starczy ode mnie o 10 lat brat, po tym jak zostawiła go narzeczona... nie mógł się pozbierać, uciekł w nałóg, ja i mama próbowałyśmy mu pomóc wiele razy, doszło do tego, że mama już załatwiła mu terapię odwykową, a on nie poszedł na nią i obraził się na matkę... teraz ani ja ani mama nie mamy z nim kontaktu, ja od prawie dwóch lat go nie widziałam, nawet nr telefonu zmienił żebyśmy nie mogły go namierzyć. Smutne to, ale jakoś musiałam sobie z tym poradzić, smutno mi, że nigdy nie miałam "normalnej", pełnej rodziny, ale mam świadomość, że wszystkie moje trudne przejścia związane z rodziną umocniły mnie, sprawiły, że potrafię sobie radzić w trudnych sytuacjach. Długo jednak czułam się gorsza od koleżanek, które miały fajne, zdrowe rodziny, jednak teraz widzę, że wiele osób ma podobne rodzinne problemy. Niedawno koleżanka z grupy wyznała mi, że również ma ojca alkoholika, który terroryzuje jej rodzinę i przepija całą wypłatę:/. Ojciec chłopaka mojej przyjaciółki jest taki sam, jego rodzice też niedawno się rozwiedli. Sporo jest osób wokół mnie, których rodziny rozbił alkohol. Bardzo to smutne i przerażające

[201704240919]

Napisane przez Cara_Mel

No własnie u mnie też. Ale jak siedzę w domu nic nie robię, to nie potrzebuję antyperspirantu, bo się nie pocę, więc przydatność tego oceniam na zero.

Racja

---------- Dopisano o 19:37 ---------- Poprzedni post napisano o 19:36 ----------

Napisane przez alamirka

Mi też nic nie leci
Podejrzewam że to efekt zaaplikowania zbyt dużej ilości, moja mama tak czasem ma

Pewnie tak, mi też żadne "wiórki nie lecą"

[isa666]

Hejka, ale u mnie była niedawno nawałnica! Deszcz, grad i porwisty wiatr, aż myślałam, że drzewa powywraca

Przetestowalam dziś spray Original i muszę pochwalić go za trwałość zapachu. Jeszcze teraz go czuję i o dziwo mimo upału nie spociłam się za bardzo. Może jutro spróbuję jak się spisze kulka Original

[201704240919]

Napisane przez nursii

Ja kiedy przeczytałam wypowiedzi kilku z Was na temat Waszych rodzin, pomyślałam, że niestety ale w naszym społeczeństwie istnieje duży problem z alkoholem Kilka z Was pisało o ojcach alkoholikach, którzy przyczynili się do rozpadu rodziny. Moi rodzice rozwiedli się kiedy miałam 6 lat, właśnie przez alkoholizm mojego ojca. Kiedy tylko przestał z nami mieszkać, straciłam z nim kontakt, bo w ogóle się mną nie interesował, ważniejsze dla niego było picie i koledzy. Także nie wiem tak naprawdę jak to jest mieć tatę... ale jakoś sobie z tym poradziłam. Jednak niedawno zaczął pić mój starczy ode mnie o 10 lat brat, po tym jak zostawiła go narzeczona... nie mógł się pozbierać, uciekł w nałóg, ja i mama próbowałyśmy mu pomóc wiele razy, doszło do tego, że mama już załatwiła mu terapię odwykową, a on nie poszedł na nią i obraził się na matkę... teraz ani ja ani mama nie mamy z nim kontaktu, ja od prawie dwóch lat go nie widziałam, nawet nr telefonu zmienił żebyśmy nie mogły go namierzyć. Smutne to, ale jakoś musiałam sobie z tym poradzić, smutno mi, że nigdy nie miałam "normalnej", pełnej rodziny, ale mam świadomość, że wszystkie moje trudne przejścia związane z rodziną umocniły mnie, sprawiły, że potrafię sobie radzić w trudnych sytuacjach. Długo jednak czułam się gorsza od koleżanek, które miały fajne, zdrowe rodziny, jednak teraz widzę, że wiele osób ma podobne rodzinne problemy. Niedawno koleżanka z grupy wyznała mi, że również ma ojca alkoholika, który terroryzuje jej rodzinę i przepija całą wypłatę:/. Ojciec chłopaka mojej przyjaciółki jest taki sam, jego rodzice też niedawno się rozwiedli. Sporo jest osób wokół mnie, których rodziny rozbił alkohol. Bardzo to smutne i przerażające

Alkohol to straszna rzecz. A co dziwne w nałóg zazwyczaj popadają zwykli ludzie, którzy jakoś nigdy nie mieli z tym problemu, tak to jest jak wszystkie niepowodzenia zalewa się alkoholem - chwila zapomnienia a za plecami rozwala się całe nasze życie
U mnie na szczęście nie było takiego problemu, co prawda tata miał jeden taki ciężki rok i przychodził cały czas po prostu "nawalony", ale zmienił pracę, trochę nam się sytuacja materialna poprawiła i wszystko się unormowało.

[fallenart91]

Napisane przez nursii

Ja kiedy przeczytałam wypowiedzi kilku z Was na temat Waszych rodzin, pomyślałam, że niestety ale w naszym społeczeństwie istnieje duży problem z alkoholem Kilka z Was pisało o ojcach alkoholikach, którzy przyczynili się do rozpadu rodziny. Moi rodzice rozwiedli się kiedy miałam 6 lat, właśnie przez alkoholizm mojego ojca. Kiedy tylko przestał z nami mieszkać, straciłam z nim kontakt, bo w ogóle się mną nie interesował, ważniejsze dla niego było picie i koledzy. Także nie wiem tak naprawdę jak to jest mieć tatę... ale jakoś sobie z tym poradziłam. Jednak niedawno zaczął pić mój starczy ode mnie o 10 lat brat, po tym jak zostawiła go narzeczona... nie mógł się pozbierać, uciekł w nałóg, ja i mama próbowałyśmy mu pomóc wiele razy, doszło do tego, że mama już załatwiła mu terapię odwykową, a on nie poszedł na nią i obraził się na matkę... teraz ani ja ani mama nie mamy z nim kontaktu, ja od prawie dwóch lat go nie widziałam, nawet nr telefonu zmienił żebyśmy nie mogły go namierzyć. Smutne to, ale jakoś musiałam sobie z tym poradzić, smutno mi, że nigdy nie miałam "normalnej", pełnej rodziny, ale mam świadomość, że wszystkie moje trudne przejścia związane z rodziną umocniły mnie, sprawiły, że potrafię sobie radzić w trudnych sytuacjach. Długo jednak czułam się gorsza od koleżanek, które miały fajne, zdrowe rodziny, jednak teraz widzę, że wiele osób ma podobne rodzinne problemy. Niedawno koleżanka z grupy wyznała mi, że również ma ojca alkoholika, który terroryzuje jej rodzinę i przepija całą wypłatę:/. Ojciec chłopaka mojej przyjaciółki jest taki sam, jego rodzice też niedawno się rozwiedli. Sporo jest osób wokół mnie, których rodziny rozbił alkohol. Bardzo to smutne i przerażające

Mój ojciec też lubi dać sobie w tubę. Szczerze mówiąc nie rozumiem mojej matki, która gada, ze chętnie by się z nim rozstała ale... nic nie robi w tym kierunku. Niby się z nim męczy, kłócą się ze sobą i w ogóle, jednak żeby zmienić tą sytuacje? Ani grama wysiłku. Fakt - ojciec nie jest dzień w dzień nawalony wsztok jednak ma ciągi. Podziwiam go trochę, że w wieku 67 lat nadal potafi chlać 4 dni z rzędu... Nie rozumiem ich bez kitu.

Kiedyś spisałam numer do Borpy i zostawiłam ojcu przy telewizorze. Ale się obraził! On nie widzi problemu i lubi sobie wypić. Matka się denerwuje i nakręca się awantura. A potem kilka chwil spokoju. WTF?!

[Personal_Jesus]

Napisane przez Ewuniaa16

Alkohol to straszna rzecz. A co dziwne w nałóg zazwyczaj popadają zwykli ludzie, którzy jakoś nigdy nie mieli z tym problemu, tak to jest jak wszystkie niepowodzenia zalewa się alkoholem - chwila zapomnienia a za plecami rozwala się całe nasze życie
U mnie na szczęście nie było takiego problemu, co prawda tata miał jeden taki ciężki rok i przychodził cały czas po prostu "nawalony", ale zmienił pracę, trochę nam się sytuacja materialna poprawiła i wszystko się unormowało.

Ja to się cieszę,że akurat trafiłam na taką rodzinę jak moja-ja w ogóle nie toleruję alkoholu. Na szczęście w moim domu pija się ewentualnie po lampce wina przy jakimś święcie, i to wszystko. Jak miałam 7 lat szłam z całą rodziną po Długiej w Gdańsku i nagle pijany facet chciał pokazać synowi -w moim wieku jak się bije i najzwyczajniej w świecie zaczął mnie lać po twarzy, wybił mi chyba wszystkie mleczaki, krew się polała, mój tata tamtego chyba by zabił na miejscu, aż policja musiała ich rozdzielać Ale ja nie toleruję od tamtej pory nawet naparstka. Współczuję tym, którzy muszą na co dzień żyć z tym problemem...

[nursii]

Napisane przez fallenart91

Mój ojciec też lubi dać sobie w tubę. Szczerze mówiąc nie rozumiem mojej matki, która gada, ze chętnie by się z nim rozstała ale... nic nie robi w tym kierunku. Niby się z nim męczy, kłócą się ze sobą i w ogóle, jednak żeby zmienić tą sytuacje? Ani grama wysiłku. Fakt - ojciec nie jest dzień w dzień nawalony wsztok jednak ma ciągi. Podziwiam go trochę, że w wieku 67 lat nadal potafi chlać 4 dni z rzędu... Nie rozumiem ich bez kitu.

Kiedyś spisałam numer do Borpy i zostawiłam ojcu przy telewizorze. Ale się obraził! On nie widzi problemu i lubi sobie wypić. Matka się denerwuje i nakręca się awantura. A potem kilka chwil spokoju. WTF?!

A zapomniałam dodać, że ojciec mojego Tż także uzależniony, w wieku 62 lat potrafi mieć ciągi nawet dwutygodniowe... mamie mojego Tż zajęło chyba 20 lat, zanim go pogoniła w końcu. Tak to właśnie wygląda, rzeczywistość wielu polskich rodzin.

Ehh dziewczyny ja tu pisu pisu, a nauka leży odłogiem. Nie wiem jak się mam za nią zabrać, najtrudniej jest właśnie zacząć

[alamirka]

Napisane przez Personal_Jesus

Ja to się cieszę,że akurat trafiłam na taką rodzinę jak moja-ja w ogóle nie toleruję alkoholu. Na szczęście w moim domu pija się ewentualnie po lampce wina przy jakimś święcie, i to wszystko. Jak miałam 7 lat szłam z całą rodziną po Długiej w Gdańsku i nagle pijany facet chciał pokazać synowi -w moim wieku jak się bije i najzwyczajniej w świecie zaczął mnie lać po twarzy, wybił mi chyba wszystkie mleczaki, krew się polała, mój tata tamtego chyba by zabił na miejscu, aż policja musiała ich rozdzielać Ale ja nie toleruję od tamtej pory nawet naparstka. Współczuję tym, którzy muszą na co dzień żyć z tym problemem...

OMG to straszne co przeżyłaś..
Do mojej teściowej kiedys wszedł do domu obcy facet i z kastetem na dłoni nalał ją tak w twarz że chirurgia szczękowa i długa rekonwalescencja.
no ale nie był pijany, to był włam w biały dzien, rabunkowy

[201704240919]

Napisane przez Personal_Jesus

Ja to się cieszę,że akurat trafiłam na taką rodzinę jak moja-ja w ogóle nie toleruję alkoholu. Na szczęście w moim domu pija się ewentualnie po lampce wina przy jakimś święcie, i to wszystko. Jak miałam 7 lat szłam z całą rodziną po Długiej w Gdańsku i nagle pijany facet chciał pokazać synowi -w moim wieku jak się bije i najzwyczajniej w świecie zaczął mnie lać po twarzy, wybił mi chyba wszystkie mleczaki, krew się polała, mój tata tamtego chyba by zabił na miejscu, aż policja musiała ich rozdzielać Ale ja nie toleruję od tamtej pory nawet naparstka. Współczuję tym, którzy muszą na co dzień żyć z tym problemem...

O masakra, co za idiota po prostu No nie dziwię się wcale, zrobiłabym bym to samo gdyby ktoś mojemu dziecku zrobił coś takiego.. Nie puściłabym płazem czegoś takiego

[stokrotkaxxx]

Trochę odbiegnę od tematu ale....... powiedzcie mi czy macie link do regulaminu testowania szminek ASTOR?
do kiedy mamy wg wystawić recenzje?

[fallenart91]

Napisane przez nursii

A zapomniałam dodać, że ojciec mojego Tż także uzależniony, w wieku 62 lat potrafi mieć ciągi nawet dwutygodniowe... mamie mojego Tż zajęło chyba 20 lat, zanim go pogoniła w końcu. Tak to właśnie wygląda, rzeczywistość wielu polskich rodzin.

Ehh dziewczyny ja tu pisu pisu, a nauka leży odłogiem. Nie wiem jak się mam za nią zabrać, najtrudniej jest właśnie zacząć

Nie boisz się, że Twój TŻ też zacznie pić? Bo nie wiem, czy tylko ja tak mam, że panicznie się boję tego, że mój TŻ też kiedyśtam zacznie chlać jak mój ojciec :/

[201704240919]

Napisane przez fallenart91

Nie boisz się, że Twój TŻ też zacznie pić? Bo nie wiem, czy tylko ja tak mam, że panicznie się boję tego, że mój TŻ też kiedyśtam zacznie chlać jak mój ojciec :/

Nie warto żyć z takim przeświadczeniem, to ze ktoś pije z rodziny to nie znaczy ze on tez musi. To wszystko zależy od człowieka. Chyba wiesz jaki jest po alkoholu? Mój jest spokojny i zaraz idzie spać, z reszta tak jak ja (choć nie piję już od ponad dobrego roku i pić nie będę bo to samo zło)

[malutka100]

Napisane przez Agnieszka987

Słyszalam jeszcze że odżywki l'biotica i revitalash (ta chyba jest droższa) są dobre... Sama nie uzywalam ich. Albo poszukaj czegos aptece...

ja używałam odżywki L'biotica bardzo długo, ale niestety kiedyś nieuważnie ją nałożyłam i w nocy chyba spłynęła mi do oka, bo rana miałam je całe spuchnięte, łzawiące- była to dla mnie tragedia bo pracuje przed komputerem i dodatkowo noszę soczewki, jakoś się więc zraziłam do tego kremu i boję się go użyć ponownie ( mimo że używałam bo bez problemów wcześniej)
O odżywce Revitalash też słyszałam wiele dobrego, ale też dużo głosów że strasznie podrażnia, zresztą wystarczy spojrzeć na skład- sama chemia ja jednak nie zaryzykuje..
zamówiłam właśnie odżywkę na bazie wyciągów roślinnych X-lash, w KWC ma bardzo dobre opinie, zobaczymy jak się spisze u mnie

Napisane przez stokrotkaxxx

Właśnie przyjechała do mnie pomadka z Astor ale pięknie pachnie :thumbup:
Zdjecie troche niewyraźnie wyszlo, odcień 002 Loved up. Załącznik 5284346
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

świetny kolorek narobiłaś mi na niego ochoty

Napisane przez fallenart91

Nie boisz się, że Twój TŻ też zacznie pić? Bo nie wiem, czy tylko ja tak mam, że panicznie się boję tego, że mój TŻ też kiedyśtam zacznie chlać jak mój ojciec :/

dzieci alkoholików niekoniecznie muszą powielać schemat z domu, tj.sięgać po alkohol, wręcz przeciwnie- mogą nie chcieć by zniszczył ich dorosłe życie, za bardzo pamiętają traumy z dzieciństwa, spowodowane nadmiarem alkoholu w domu rodzinnym.

[sublime]

Cuddly, kochana, nadrabiam strony i kurczę, współczuję Ci, bo teraz, jak nie ma Twojej mamy, to już chyba nikt Cię nie broni i wspiera (przyjaciele to nie to samo)

Rozumiem Twoje oburzenie i wkur...zenie, ale nie pocieszę Cię - złego diabli nie biorą

...chociaż czasami zdarzają się wyjątki od reguły

---------- Dopisano o 21:30 ---------- Poprzedni post napisano o 21:02 ----------

Fallen, poczytaj o DDA, może to pomoże....

---------- Dopisano o 21:33 ---------- Poprzedni post napisano o 21:30 ----------

Pauletka - dobra, dawaj buziaka, ale bez języczka, w aż tak bliskich relacjach nie jesteśmy. Seks to seks. Całowanie to wyższa szkoła jazdy.

---------- Dopisano o 21:35 ---------- Poprzedni post napisano o 21:33 ----------

Napisane przez stokrotkaxxx

Właśnie przyjechała do mnie pomadka z Astor ale pięknie pachnie :thumbup:
Zdjecie troche niewyraźnie wyszlo, odcień 002 Loved up.

Ładne usta...

---------- Dopisano o 21:40 ---------- Poprzedni post napisano o 21:35 ----------

Żeby podsumować wątek alkoholowy zacytuję:

"Pić, to wyobrażać sobie, że zamknęło się drzwi przed nieprzyjacielem, podczas gdy właśnie przyjęło się go do siebie na stałe, pod osłoną milczenia. Człowiek pije, żeby utopić jakąś myśl, a ta przeradza się w obsesję. Podejrzenie, które chciało się od siebie odsunąć pod wpływem alkoholu staje się żywsze, silniejsze, zajmuje coraz więcej miejsca."

Niestety, na alkohol nie ma rady poza tym, by pić rozsądnie i lepiej raz na jakiś czas konkretnie/troszeczkę/najlepiej wcale, niż codziennie kieliszeczek.

P.S.
Przy alkoholiźmie i przy rozwodach, owszem, najczęściej dzieci cierpią najbardziej.

---------- Dopisano o 21:46 ---------- Poprzedni post napisano o 21:40 ----------

Napisane przez stokrotkaxxx

Trochę odbiegnę od tematu ale....... powiedzcie mi czy macie link do regulaminu testowania szminek ASTOR?
do kiedy mamy wg wystawić recenzje?

Ankiety wynikowa testu Astor do 09.06:
link już nie działa!
Recenzja też do 09.06:
KLIKNIJ TUTAJ!

Czyli już niby dzień po terminie...

[201704240919]

Napisane przez malutka100

dzieci alkoholików niekoniecznie muszą powielać schemat z domu, tj.sięgać po alkohol, wręcz przeciwnie- mogą nie chcieć by zniszczył ich dorosłe życie, za bardzo pamiętają traumy z dzieciństwa, spowodowane nadmiarem alkoholu w domu rodzinnym.

[stokrotkaxxx]

Napisane przez sublime

Ankiety wynikowa testu Astor do 09.06:
link już nie działa!
Recenzja też do 09.06:
KLIKNIJ TUTAJ!

Czyli już niby dzień po terminie...

Ciekawe jak miałam napisać recenzje 9.06 jak dopiero dzisiaj dostałam pomadkę

[sublime]

Jak to jak Stokrotko... tele-kurde-patycznie !
Ewentualnie mogłaś zrobic kopiuj-wklej mojej,
tylko zmienić nazwę recenzowanego koloru !!!

[stokrotkaxxx]

Napisane przez sublime

Jak to jak Stokrotko... tele-kurde-patycznie !
Ewentualnie mogłaś zrobic kopiuj-wklej mojej,
tylko zmienić nazwę recenzowanego koloru !!!

jaaaaaaaaaaaaaaaaaaasne:b rzydal:

[torunska_ksiezniczka]

Napisane przez fallenart91

Z pomadek mnie zachwyciła ostatnio Wibo Eliksir kolor 02 Jednak najlepiej je oglądać na żywo, bo w necie ten kolor w ogóle mnie nie podniecił. Dopiero jak zobaczyłam go w Rossmannie to był kisielek w majteczkach Ale i tak prawie 9 złotych bym za nią nie dała

ja mam 03 i 08 i są boskie, dałabym za nie 9 zł spokojnie

[Cara_Mel]

A nie wiecie może co po dezodorantach dostaniemy do testowania? Gdzieś mi się zagubił ten link gdzie zawsze było wypisane...

[stokrotkaxxx]

Napisane przez torunska_ksiezniczka

ja mam 03 i 08 i są boskie, dałabym za nie 9 zł spokojnie

Ja mam kolorek 07 i po prostu ją UWIELBIAM

aaa.jpg

[stokrotkaxxx]

Napisane przez Cara_Mel

A nie wiecie może co po dezodorantach dostaniemy do testowania? Gdzieś mi się zagubił ten link gdzie zawsze było wypisane...

Produkty Etap 1: Seria żeli pod prysznic
Produkty Etap 2:
Seria dezodorantów
Produkty Etap 3:
Seria produktów do pielęgnacji włosów
Produkty Etap 4:
Seria balsamów
Produkty Etap 5:
Seria kostek myjących do ciała



https://wizaz.pl/akcje/dove/odkryjmy-...ekno/index.php

[kudlik_kk]

Napisane przez nursii

Ja kiedy przeczytałam wypowiedzi kilku z Was na temat Waszych rodzin, pomyślałam, że niestety ale w naszym społeczeństwie istnieje duży problem z alkoholem Kilka z Was pisało o ojcach alkoholikach, którzy przyczynili się do rozpadu rodziny. Moi rodzice rozwiedli się kiedy miałam 6 lat, właśnie przez alkoholizm mojego ojca. Kiedy tylko przestał z nami mieszkać, straciłam z nim kontakt, bo w ogóle się mną nie interesował, ważniejsze dla niego było picie i koledzy. Także nie wiem tak naprawdę jak to jest mieć tatę... ale jakoś sobie z tym poradziłam. Jednak niedawno zaczął pić mój starczy ode mnie o 10 lat brat, po tym jak zostawiła go narzeczona... nie mógł się pozbierać, uciekł w nałóg, ja i mama próbowałyśmy mu pomóc wiele razy, doszło do tego, że mama już załatwiła mu terapię odwykową, a on nie poszedł na nią i obraził się na matkę... teraz ani ja ani mama nie mamy z nim kontaktu, ja od prawie dwóch lat go nie widziałam, nawet nr telefonu zmienił żebyśmy nie mogły go namierzyć. Smutne to, ale jakoś musiałam sobie z tym poradzić, smutno mi, że nigdy nie miałam "normalnej", pełnej rodziny, ale mam świadomość, że wszystkie moje trudne przejścia związane z rodziną umocniły mnie, sprawiły, że potrafię sobie radzić w trudnych sytuacjach. Długo jednak czułam się gorsza od koleżanek, które miały fajne, zdrowe rodziny, jednak teraz widzę, że wiele osób ma podobne rodzinne problemy. Niedawno koleżanka z grupy wyznała mi, że również ma ojca alkoholika, który terroryzuje jej rodzinę i przepija całą wypłatę:/. Ojciec chłopaka mojej przyjaciółki jest taki sam, jego rodzice też niedawno się rozwiedli. Sporo jest osób wokół mnie, których rodziny rozbił alkohol. Bardzo to smutne i przerażające

Kochana nawet nie wiesz jak bardzo cię rozumiem... Mówiąc szczerze ja dosrastałam w rodzinie gdzie pił ojciec. Zadziwiające, ale pamiętam sceny z czasów kiedy miałam po 3 czy 4 lata. Ojciec spraszał kolegów, chlali do upadłego i obrażał mamę wyzywając ją od najgorszych. Pamiętam też sceny kiedy po pijaku koledzy ojca przystawiali się do mojej mamy a ona nie miała prawa nic powiedzieć tym oblechom. Jednak moja mama z im żyła dalej... Z biegiem lat ja dorosłam, wyszłam za mąż. Okazało sę, że mój wybranek też ma ekstra pociąg do procentów. Też liczyły się tylko piwa, flaszki, imprezki, koledzy. W domu jak był to wiecznie nawiany... Skończyło się to rozwodem a mój synek stracił ojca już w zasadzie po narodzeniu bo wtedy wszystko zaczęło narastać. Kiedy miał 2 lata on wyszedł z domu na zawsze a dziecko pozostało z płaczem i bólem za ojcem. Dlatego teraz szczerze mówiąc dziękuję bogu, że jakikolwiek facet jest w moim życiu który uznaje mojego smyka i zastępuje mu ojca w pewnym stopniu. Jednak wiadomo, że mimo iż mówi na tego tata z pewnością wolałby tego prawdziwego...

Napisane przez stokrotkaxxx

Ciekawe jak miałam napisać recenzje 9.06 jak dopiero dzisiaj dostałam pomadkę

AgaZ mi pisała, że po tygodniu od otrzymania mamy napisać

---------- Dopisano o 22:43 ---------- Poprzedni post napisano o 22:39 ----------

Napisane przez sublime

Cuddly, kochana, nadrabiam strony i kurczę, współczuję Ci, bo teraz, jak nie ma Twojej mamy, to już chyba nikt Cię nie broni i wspiera (przyjaciele to nie to samo)

Rozumiem Twoje oburzenie i wkur...zenie, ale nie pocieszę Cię - złego diabli nie biorą

...chociaż czasami zdarzają się wyjątki od reguły

A żebyś kochana wiedziała żem sama jak palec i to w dodatku kciuk Ale cieszę się, że już jeden problem z głowy mam I może nieraz ci diabli pomyślą żeby komuś ulżyć

[Korah]

Nursii, dziewczyny, Jeszcze jak chodziłam do podstawówki mieliśmy w szkole spotkanie z alkoholikami, którym udało się wyrwać ze szponów nałogu. Prowadzili terapię odwykową uzależnień. Uczyli nas, dzieci na tym spotkaniu, żeby alkoholikowi nigdy nie pomagać, a to dlatego, że on pociągnie nas w dół ze sobą, skrzywdzi czy nakłoni do współuzależnienia. Pokazywali to na przykładzie krzesła bez jednej nogi. Alkoholik stał na krześle, a obok niego normalnie na podłodze stała jego rodzina, która go podpierała, w momencie gdy rodzina odsunęła się on upadł i nie pociągnął na dno swoich bliskich, ale za to dostał szansę, aby się od czegoś odbić