Rola kobiety: gotowanie, prasowanie, pranie…

[magnolia79]

Napisane przez Kretka666

Jak to nie?

Gdzie? Dawaj namiary Mam parę samotnych koleżanek

[Kretka666]

Napisane przez magnolia79

Gdzie? Dawaj namiary Mam parę samotnych koleżanek

Nie oddam, bo mój Chyba, że chcecie klonować

[Karinio]

Napisane przez magnolia79

to juz przesadziłaś tacy nie istnieją

może nie musi ale fajnie jakby jego wewnętrzna męska bogini pchała go w kierunku męskich, pożytecznych rzeczy

niech żadna się nie obraża - ale mi byłoby kompletnie wstyd, jakbym np. nie umiała gotować
jak spotykam facetów, którzy z męskich rzeczy nie potrafią prawie nic...

No to lipnych facetów spotykasz.
Mój mąż jest takowy i istnieje.

[magnolia79]

Napisane przez Karinio

No to lipnych facetów spotykasz.
Mój mąż jest takowy i istnieje.

na szczęście żaden z nich nie jest moim facetem


mój mąż jedyne czego nie robi - to nie gotuje, ani się do tego często nie garnie, chociaż umie
Ja tego nie wymagałam, ani nie wymagam... sama wolę pichcić...
Ale za to codziennie rano pyta się czy coś potrzebuję ze sklepu

A jak tż czasami usmaży jajecznicę, albo placki ziemniaczane - to jaka wtedy jest radocha

[Autumn Witch]

Napisane przez Kretka666

Prawda. Dlatego może i gotować się nauczyć, a kobieta naprawić coś prostego
A ja tam wolę takiego, co i naprawi, zrobi remont, lutuje, szlifuje i przy okazji lata w fartuszku i sprząta,..

Dokladnie i moj taki jest. Zreszta ja tez dwoch rak lewych nie mam i z pedzlem latam jak trzeba, skrecam meble z ikei czy zarowke wymienic umiem. Ba! Nawet gwozdz kiedys sama wbilam taka jestem dzielna :P.

Zawsze mi zal tych facetow od ktorych wymaga sie znajomosci absolutnie wszystkiego. Wole jak mi TZ powie, ze nie ma pojecia o czyms i mozna wezwac specjaliste, niz zeby sie mial umartwiac i po nocach siedziec bo facet i powinien umiec i basta.

Moze nie mieszkalam na wsi, ale prawie cala moja rodzina mieszka i wiem jak to wyglada. Wcale nie tak rozowo jak historie tutaj opisane.

Takich robotnych to na palcach jednej reki moglabym policzyc. Reszta jak tylko wrociala do domu, zjadla obiad to wymyka sie do pobliskiego sklepiku na piwko z kolegami. Wiekszosc napraw tez sie konczy na opowiesciach i libacji, lub awanturze z zona, wykonaniu pracy na odwal sie i libacji z kumplami. Zona jedza panie, no zona jedza.

[tacyta]

[QUOTE=greenlemon;41315768]

a mnie zastanawia sposob myslenia kobiet: jestesmy w stanie usprawiedliwic mezczyznę kiedy nie zna się na swojej czesci pracy, tylko szkoda ze mezczyni nie sa rownie poblazliwi w stosunku do kobiet kiedy wszytsko nie ejst uprane uprasowane i ugotowane.

A mnie zastanawia Twój tok rozumowania oparty na założeniu a priori, że któś z racji z płci (a nie indywidualnych predyspozycji czy upodobań ) ma być przypisany do określonych typów czynności jak niegdyś chłop do pługa. Na szczęście, nie żyjemy już w ustroju feudalnym ani patriarchalnym i nikt dzisiaj nie musi kisić się z przyrodzenia w ciasnych ramkach . Zresztą w dobie automatyzacji wielu prac domowych i wąskiej specjalizacji, której wymaga coraz bardziej zaaawansowana technika, nierealistyczne jest wymaganie od kogokolwiek, aby znał się na wszystkim. Nie znam nikogo, kto by sobie sam dom postawił, wszystko w nim urządził i naprawił bez pomocy z zewnątrz. Jeśli ktoś nie ma wiedzy, czasu czy ochoty, żeby się czymś zająć, to korzysta z usług budowlańców, fachowców, stołówek, restauracji, pomocy domowych czy niań. Cóż w tym nagannego?



Zgadzam się z postami Kretki w tym wątku. Śmieszy mnie wysunięty przez niektóre dyskutantki wyświechtany argument z natury i narzucanie kobietom jakiś ról. Zrozumcie, że kobieta nie jest perpetuum mobile zaprogramowanym przez matkę naturę na monotonne obroty wokół domowego ogniska, lecz unikatową jednostką, która sama obsadza się w wybranej przez siebie roli.

[kobietasukcesu]

Nie, nie chciałabym go otruć takim jedzeniem No chyba, że zadowoli się jakimiś owocami w słoiku (takimi które potem się gotuje w wielkim garze wrzątku, jakkolwiek się ta czynność nazywa)

Mój to gotować nie umie. No ale jak się cały żywot żywi koktajlami białkowymi, bananami, sałatkami gotowymi, jogurtami, kanapkami głównie no to cóż się dziwić. No wiadomo gotowe coś z paczki usmaży, bo i tak codziennie je na obiad to samo (tak tak)
Także dla mnie szczytem wysiłku jest zrobienie camembertów z paczki lub największym już naprawdę zrobienie pasty jajecznej i kanapek z nią.

Ale sprzątanie, rzeczy remontowe jak najbardziej. W paru rzeczach tylko podpowiedziałam jak coś można zrobić szybciej i lepiej.
Bo chłopa, który nie umie prania posegregować i włożyć do pralki to ja sobie nie wyobrażam
Albo takiego, który nie umie gotować właśnie, ale życzenia ma z kosmosu, najlepiej codziennie dwa dania zajmujące pół dnia i deserek

---------- Dopisano o 12:40 ---------- Poprzedni post napisano o 12:34 ----------

Napisane przez eyo

3) matko rozliczanie się z garów i mopa jak w sklepie co do grosza - bo ja zapłaciłam 25,49 i jak mamy to na pół rozdzielić? u mnie robi ten kto się weźmie i tyle, trzeba mieć niezłe problemy ze sobą żeby się z obowiązków domowych rozliczać na zasadzie "no dobrze kochanie to ja pozmywam 6 talerzy a ty za to wypleruj 12 płytek podłogowych".....

Dopóki facet kobiety nie traktuje jak wielofunkcyjnego robota i sam się umie do czegoś zabrać to tak.
Ale tam gdzie nie ma porozumienia na wielu poziomach tam właśnie są takie wyliczenia

[Duszaniola]

Napisane przez magnolia79

to juz przesadziłaś tacy nie istnieją

Ja mam takiego w domu Sprząta i gotuje lepiej ode mnie I wszystko umie naprawić, czym mi niesamowicie imponuje. Ogólnie bardzo mi się podoba, jak facet umie zrobić w domu, a nie do wszystkiego woła fachowca. Mój ojciec i szwagier nawet prostych rzeczy nie naprawią/nie zrobią, bo mają do tego dwie lewe ręce i ja bym tak nie chciała mieć w domu.

[pendraiw]

Jeżeli kobieta nie pracuje zarobkowo - to tak to jest jej rolą, i na odwrót jeśli facet nie pracuje to powinien gotować, sprzątać , prać i prasować

[Hultaj]

Kierunek dyskusji zalezy od tego kto jaki wzor wyniosl z domu. Ja spora czesc zycia spedzilam poza miastem, moj ojciec pilnowal zeby wszystko dzialalo (jak nie potrafil to brał kolegę lub kuzyna lub sasiada i w ramach przyslugi/wymiany pomocy mu pomagał, poza tym sam się tym interesował, nie trzeba go bylo prosic pol roku o naprawienie miksera), mama gotowala, sprztala i prala, prasowala. A potem siadała i malowała paznokcie.

Wiesz, ja sobie nie wyobrazam sytuacji ze najpierw zmywam a potem to ja biegam przez podworze z wiaderkiem wegla do pieca. Od noszenia cięzarów są mezczyzni. Moj ojciec zawsze podkreslal ze to praca dla mezyzczny i racja - facet ktory obarczalby tym kobiete to felerny okaz;P. U mnie w domu to ojciec malował brame jak wychodzila rdza, ojciec sprawdzal czy dach nie przecieka, ojciec pilnowal robotnikow jak dom stawiali.

Jako kobiety jestesmy slabsze fizycznie, nie mamy tyle sily (ja sama jestem chuchrem) i po prostu nie wyobrazam sobie sytuacji zebym ja musiala cos nosic. Poza tym, gdyby mi mąż kazał remont robić, nosić ciężary i jeszcze sprzatc i gotowac, to ja przy takim facecie nie czulabym sie kobietą .

Piszesz ze kobieta moglaby się sama zajac meskimi obowiazkami. Ale po co skoro sa mezczyzni? Skoro ja robię to to i to, to on zajmuje sie tym tym i tym. To uczciwe. Nalezy tez pamietac, ze kazdy robi to co lubi, ja lubie gotowac, wiec na partnera szukam tego ktory lubi sie zajac sprawami technicznymi.

Twoje posty są absurdalne; jeśli dzielisz się a facetem na zasadzie że Ty sprzatasz, gotujesz, pierzesz, prasujesz, dzieci chowasz, to trudno, abyś miała się brac do przepychania rynien, ale jeśli Twój chłop także gotuje sprzata pierze w Waszym domu to naprawdę korona by Ci z głowy nie spadła, jakbyś wzięła pędzel i bramę omalowała.
Kto Ci każe gruz wynosić, zresztą, jakby chłop miał złamaną nogę albo chory kręgosłup (mężczyźni też mogą zachorować, to się zdarza ) to wtedy albo nosisz ten gruz maluteńkim wiadereczkiem albo korzystasz z czyjejś pomocy. Btw, co do noszenia ciężarów to akurat uważam, że matki Polski zaprawione w noszeniu ciężkich siat z zakupami potrafią być nieźle.

[201804100943]

Napisane przez pendraiw

Jeżeli kobieta nie pracuje zarobkowo - to tak to jest jej rolą, i na odwrót jeśli facet nie pracuje to powinien gotować, sprzątać , prać i prasować

Zgadzam się

[201604250941]

Ja sie niestety ciagle spotykam z opinia wsrod facetow, ze kobieta jesli ich kocha to okazuje to wlasnie poprzed gotowanie i sprzatanie. Jesli nie robi tego to nie kocha i nie dba.
I tu nie chodzi o to, kto jest w tym lepszy, kto ma czas, tylko po prostu dla kobiet to jest wlasciwa i jedyna droga okazywania milosci i troski.

Moja opinia natomiast jest taka, ze gotuje ten kto jest pierwszy w domu. Moge gotowac, lubie to robic, natomiast nienawidze 'zasad' i przypisywania temu glebokiej filozofii, robienia z tego czegos zwiazanego z plcia. Nie chce slyszec, ze zrobilam obiad bo jestem kobieta i taka jest moja rola. Robie obiad bo jestem dorosla a dorosli ludzie gotuja.

[aaanitka86]

Napisane przez candycotton

Ja sie niestety ciagle spotykam z opinia wsrod facetow, ze kobieta jesli ich kocha to okazuje to wlasnie poprzed gotowanie i sprzatanie. Jesli nie robi tego to nie kocha i nie dba.
I tu nie chodzi o to, kto jest w tym lepszy, kto ma czas, tylko po prostu dla kobiet to jest wlasciwa i jedyna droga okazywania milosci i troski.

Moja opinia natomiast jest taka, ze gotuje ten kto jest pierwszy w domu. Moge gotowac, lubie to robic, natomiast nienawidze 'zasad' i przypisywania temu glebokiej filozofii, robienia z tego czegos zwiazanego z plcia. Nie chce slyszec, ze zrobilam obiad bo jestem kobieta i taka jest moja rola. Robie obiad bo jestem dorosla a dorosli ludzie gotuja.

co do pierwszego akapitu: takich królewiczów trzeba tępićdo garów zagonić. JAk oboje ludzi pracuje to trzeba z góry ustanowic jakie kto będzi miał obowiązki, na podstawie checi i umiejętności! i to po równo!!!

[201604250941]

Napisane przez aaanitka86

co do pierwszego akapitu: takich królewiczów trzeba tępićdo garów zagonić. JAk oboje ludzi pracuje to trzeba z góry ustanowic jakie kto będzi miał obowiązki, na podstawie checi i umiejętności! i to po równo!!!

No wiec wlasnie, a nie ze- kocham go to gotuje i sprzatam, one mnie kocha to nosi mi ciezkie rzeczy, wbija gwozdzie i bierze samochod do mechanika. Rycerze sie znalezli w 21 wieku i szukaja durnej bialoglowy...

[Autumn Witch]

Napisane przez candycotton

Ja sie niestety ciagle spotykam z opinia wsrod facetow, ze kobieta jesli ich kocha to okazuje to wlasnie poprzed gotowanie i sprzatanie. Jesli nie robi tego to nie kocha i nie dba.
I tu nie chodzi o to, kto jest w tym lepszy, kto ma czas, tylko po prostu dla kobiet to jest wlasciwa i jedyna droga okazywania milosci i troski.

Ja bym im odpowiedziala, ze to dziala w dwie strony i poprzez sprzatanie i gotowanie okazuja milosc partnerce :P.

[201604250941]

Najbardziej chyba mnie w tym denerwuja takie oklepane formulki, 'ale jak to, przeciez jak kobieta sie troszczy o faceta to mu gotuje' mowione tonem jak przy czytaniu definicji z encyklopedii bo to jasne jak slonce i zawsze prawdziwe. 'masz byc moja matka i sie mna opiekowac, chyba kazdy to wie, to jest normalne' 'oddaj ten srubokret, przeciez ja jestem mezczyzna i ja wkrece te srubke' 'ale jakto ty chcesz prowadzic, a ja co, bede siedzial jako pasazer, jak to bedzie wygladalo?'

Zeby nie bylo, to nie moj facet, tylko potencjalni niedoszli faceci (wiadomo dlaczego) i faceci kolezanek.

[laisla]

Napisane przez candycotton

Najbardziej chyba mnie w tym denerwuja takie oklepane formulki, 'ale jak to, przeciez jak kobieta sie troszczy o faceta to mu gotuje' mowione tonem jak przy czytaniu definicji z encyklopedii bo to jasne jak slonce i zawsze prawdziwe. 'masz byc moja matka i sie mna opiekowac, chyba kazdy to wie, to jest normalne' 'oddaj ten srubokret, przeciez ja jestem mezczyzna i ja wkrece te srubke' 'ale jakto ty chcesz prowadzic, a ja co, bede siedzial jako pasazer, jak to bedzie wygladalo?'

Zeby nie bylo, to nie moj facet, tylko potencjalni niedoszli faceci (wiadomo dlaczego) i faceci kolezanek.

Oj ta sytuacja przypomniała mi o moim ostatnim facecie, który nie miał prawa jazdy i wciąż woził się ze mną jako pasażer nie to, że głupio to wyglądało, bo jakoś to mi do głowy nie wpadło ale w sumie to całkiem wygodna sytuacja gdy na przykład gdzieś wpadaliśmy i zawsze on mógł sobie kieliszek wina wypić, nie ja, on mógł się zrelaksować w drodze, nie ja..aż nie ukrywam, że przyszła mi do głowy niecna myśl: do licha, co to za facet, który jest w dojrzałym wieku, a nie umie prowadzić Choć niby niezbędne do życia to nie jest ale jednak.

[winklepicker]

Napisane przez cranberry juice

Dlaczego, kiedy mowa o gotowaniu obiadu, to automatycznie („w przenośni”) mamy odwołanie do mamy, a nie do taty? Skąd powszechne założenie, że mama gotuje?

To zależy, ja akurat mam odwołanie do ojca. Nie miałam w domu rodzinnym klasycznego podziału obowiązków, tzn. rodzice się dzielili wszystkim, ale to ojciec gotował, a mama naprawiała, jak się coś zepsuło itp.

Według mnie każda samodzielna osoba powinna umieć coś ugotować i nie mówię tutaj o wykwintnych daniach, ale podstawowych, żeby nie umrzeć z głodu ani nie żywić się gotowymi zupkami. No np. pierś z kurczaka chyba każdy jest w stanie kupić, umyć, pokroić, dodać przyprawy i wsadzić do piekarnika. Co innego gdy ta osoba nie ma czasu i chęci. Ale nie uwierzę w wykręty, że dorosły chłopak, który ma dwie ręce nie potrafi sobie upiec piersi z kurczaka albo zrobić makaronu z sosem.
Ja sama nie przepadam za gotowaniem, nawet średnio umiem, ale obiad jakiś staram się codziennie ogarnąć. W każdym razie może wynika to z tego, że nie mam się czym chwalić w gotowaniu, ale nigdy nie robiłabym obiadków na wyjazd chłopakowi. Czym innym jest dzielenie obowiązków i ja nie szukam synka, któremu będę musiała gotować, prać i prasować, a partnera, z którym podzielę się obowiązkami, także gotowaniem.

[Wyrak]

Napisane przez cranberry juice

Zainspirowana wątkiem o gotowaniu:


Kontekst: TŻ jednej wizażanki wyjeżdża na dwa miesiące za granicę, więc z oszczędności czasu postanowiła upichcić mu zapas obiadków, żeby sobie zamroził na wyjeździe.

Mnie to wydało się mega, mega dziwne, i wywiązała się dłuższa dyskusja, którą niniejszym postanowiłam przenieść na szersze forum


Jak u Was wygląda kwestia podziału obowiązków? Co uważacie za „rolę kobiety”?


W wątku o gotowaniu pojawiły się takie wpisy:

„Ja swojemu mężowi też bym porobiła jedzonko, bo sam robić to on sobie może kanapki co najwyżej...”

„Ja dla TŻeta też bym wolała przygotować mrożonki i weki niż żeby miał się przez dwa miesiące odżywiać na zupkach chińskich i innych takich. Po ciężkiej pracy rzadko, który mężczyzna będzie chciał sobie kotlety robić. Większość postawiłaby na kanapki i chińszczyznę z proszku. I po powrocie do kraju całą zarobioną kasę trzeba by było wydać na lekarzy, bo żołądek by wysiadł.”

„Czemu kogoś dziwi, że to ja mam przygotować obiady? Mieszkamy ze sobą od kilku lat, to co, mam teraz polecieć do jego mamy i powiedzieć "To Twój synuś, ugotuj mu, bo ja sobie tipsy połamię"?”

„A swoją drogą, do dziewczyn, które dziwią się, że chcę mu te obiady przygotować? Jaka Waszym zdaniem jest rola kobiety? Skoro gotowanie, sprzątanie i pranie to zło.”


Stąd kilka pytań:

Czy naprawdę przeciętny facet jest aż tak niepełnosprawny, żeby sobie obiadu nie potrafił ugotować? Czy też może jest tak leniwy, że jak obiad pod nos nie podjedzie, to już tylko zupka chińska mu zostaje?

Dlaczego, kiedy mowa o gotowaniu obiadu, to automatycznie („w przenośni”) mamy odwołanie do mamy, a nie do taty? Skąd powszechne założenie, że mama gotuje?

Bo tak przeważnie jest? Dlaczego? Co robimy z tym, żeby coś zmienić? Kto u Was gotuje i co druga osoba robi zamiast gotowania?

Jaka Waszym zdaniem jest rola kobiety? Bo moim zdaniem w codziennym życiu od roli faceta różni się wyłącznie tym, że facet nie urodzi dziecka i nie będzie go karmił piersią… Gotowanie, pranie i sprzątanie to wspólny interes.

I wreszcie, czy tylko ja uważam, że TŻ, któremu się nie chce gotować własnych (własnych, nawet nie mówiąc o wspólnych) obiadów, błyskawicznie zostałby byłym TŻ-tem?


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Odniose sie do oryginalnego posta.
Nie wiem jaki jest "przecietny" mezczyzna, ale dla chcacego nic trudnego, naprawde. Przy czym checi, nastawienie i wlasne doswiadczenia maja co nieco do efektow...

Co do rol, podzialu obowiazkow - jak dla mnie kazdy ma wybor co chce robic, moze sobie poslac i to kwestia dogadania sie z partnerem co pasuje.
Tyle na poziomie indywidulanym. Na poziomie ogolniejszym, cywilizacja w ktorej kobiety nie beda rodzily i wychowywaly wystarczajaco dzieci, predzej czy pozniej padnie, sorry Winnetou.

[roxyroxy]

Mnie z tamtego postu smieszy najbardziej argumentacja, ze dziewczyny chca aby ich facet jadl zdrowo, wiec gotuja na zapas na wyjazdy.... Schabowe/ karkowki/kotlety itp. No czy to jest zdrowe jedzenie???
Zeby chociaz ci faceci sobie jakies warzywo swieze kupili i do tego ugotowali, albo jakiegos owoca zjedli.

Nie wyobrazam sobie takiego wyprawiania faceta za granice, jakby jakis ulomny byl. Jedzenie nigdzie nie jest jakies strasznie drogie jesli sie mieszka w danym kraju i zarabia w walucie teg kraju. Czas zawsze sie znajdzie. Mozna sobie w niedziele ugotowac i miec na caly tydzien.

Szczesliwie moj facet jest normalny i umie gotowac, nauczyc sie sam kiedy sie wyprowadzil od rodzicow.

Zeby nie bylo, uwielbiam gotowac i uwielbiam karmic ludzi. Ale nie lubie robic z doroslego faceta dziecka.

[Wyrak]

Napisane przez roxyroxy

Mnie z tamtego postu smieszy najbardziej argumentacja, ze dziewczyny chca aby ich facet jadl zdrowo, wiec gotuja na zapas na wyjazdy.... Schabowe/ karkowki/kotlety itp. No czy to jest zdrowe jedzenie???
Zeby chociaz ci faceci sobie jakies warzywo swieze kupili i do tego ugotowali, albo jakiegos owoca zjedli.

Pewnie ze tak
Nie rozumiem ocb troche - zamiast kotleta maja kupic warzywo? Bo jak dostana kotleta, to chyba nie jedza go samego, tj. moga kupic warzywo do niego?

[Autumn Witch]

Napisane przez candycotton

Najbardziej chyba mnie w tym denerwuja takie oklepane formulki, 'ale jak to, przeciez jak kobieta sie troszczy o faceta to mu gotuje' mowione tonem jak przy czytaniu definicji z encyklopedii bo to jasne jak slonce i zawsze prawdziwe. 'masz byc moja matka i sie mna opiekowac, chyba kazdy to wie, to jest normalne' 'oddaj ten srubokret, przeciez ja jestem mezczyzna i ja wkrece te srubke' 'ale jakto ty chcesz prowadzic, a ja co, bede siedzial jako pasazer, jak to bedzie wygladalo?'

Zeby nie bylo, to nie moj facet, tylko potencjalni niedoszli faceci (wiadomo dlaczego) i faceci kolezanek.

Tez bym sie zdenerwowana. Dobrze chociaz ze przedstawiaja swoje pogady zanim czlowiek sie zaangazuje.

[201604250941]

Napisane przez Autumn Witch

Tez bym sie zdenerwowana. Dobrze chociaz ze przedstawiaja swoje pogady zanim czlowiek sie zaangazuje.

Z powyzszych powodow balabym sie wychodzic za maz nie mieszkajac wczesniej z facetem przez chwile. Troche moich znajomych tak zrobilo, najpierw slub a dopiero potem mieszkanie, 'bo wtedy juz nie mozesz uciec i sie bardziej starasz'.
Tia, bardziej albo mniej, wiedzac ze to drugie tez tak latwo nie ucieknie.

Co do dzieci to ja sobie zdaje sprawe, ze bedzie okres, kiedy bede siedziec w domu z dzieckiem i wtedy to ja bede sie domem zajmowac. Ale dopoki bede pracowac oczekuje partnerstwa i nietraktowania mnie jak matki.

[aaanitka86]

Napisane przez roxyroxy

Mnie z tamtego postu smieszy najbardziej argumentacja, ze dziewczyny chca aby ich facet jadl zdrowo, wiec gotuja na zapas na wyjazdy.... Schabowe/ karkowki/kotlety itp. No czy to jest zdrowe jedzenie???
Zeby chociaz ci faceci sobie jakies warzywo swieze kupili i do tego ugotowali, albo jakiegos owoca zjedli.

Nie wyobrazam sobie takiego wyprawiania faceta za granice, jakby jakis ulomny byl. Jedzenie nigdzie nie jest jakies strasznie drogie jesli sie mieszka w danym kraju i zarabia w walucie teg kraju. Czas zawsze sie znajdzie. Mozna sobie w niedziele ugotowac i miec na caly tydzien.

Szczesliwie moj facet jest normalny i umie gotowac, nauczyc sie sam kiedy sie wyprowadzil od rodzicow.

Zeby nie bylo, uwielbiam gotowac i uwielbiam karmic ludzi. Ale nie lubie robic z doroslego faceta dziecka.

nie no spoko ... kebabik czy zapiekanka bądź zupka w proszku są na równi ze schabowym czy karkówką. surówkę to moze sobie facet kupić. A skoro wypowiadasz sie na temat cen jedzenia za granicą i w polsce to na jakiej podstawie się wypowiadasz? bo ja jak pisałam wcześniej bywam w niemczech dość często i mam dosyć dobre pojecie na ten temat. Facet nie jedzie mieszkać w tamtym kraju tylko jedzie na 2 msc aby cieżko harować na ich wspólny pożytek i nikt njie pisał, że ma niedzielę wolną.Ty byś miała siłę po 12 godzinach ciężkiej fizycznej pracy gotować sobie obiadek?pracowałaś dziewczyno kiedykolwiek???rozumowani e jakby facet na wycieczkę sobie pojechał, nie wspominając, że bardzo egoistyczne bo ktoś jedzie coś robić dla siebie i drugiej osoby, to ta druga powinna pomóc przygotować sie do wyjazdu!

[malinka2121]

Napisane przez aaanitka86

nie no spoko ... kebabik czy zapiekanka bądź zupka w proszku są na równi ze schabowym czy karkówką. surówkę to moze sobie facet kupić. A skoro wypowiadasz sie na temat cen jedzenia za granicą i w polsce to na jakiej podstawie się wypowiadasz? bo ja jak pisałam wcześniej bywam w niemczech dość często i mam dosyć dobre pojecie na ten temat. Facet nie jedzie mieszkać w tamtym kraju tylko jedzie na 2 msc aby cieżko harować na ich wspólny pożytek i nikt njie pisał, że ma niedzielę wolną.Ty byś miała siłę po 12 godzinach ciężkiej fizycznej pracy gotować sobie obiadek?pracowałaś dziewczyno kiedykolwiek???rozumowani e jakby facet na wycieczkę sobie pojechał, nie wspominając, że bardzo egoistyczne bo ktoś jedzie coś robić dla siebie i drugiej osoby, to ta druga powinna pomóc przygotować sie do wyjazdu!

Bez przesady , dużo osób pracuje po 12 godzin i jakoś jest w stanie zrobić obiad, pranie czy posprzątać. Gdzie Ty żyjesz, że masz takie poglądy? Żal czytać takie posty.

[aaanitka86]

Napisane przez malinka2121

Bez przesady , dużo osób pracuje po 12 godzin i jakoś jest w stanie zrobić obiad, pranie czy posprzątać. Gdzie Ty żyjesz, że masz takie poglądy? Żal czytać takie posty.

Nie no głupota totalna!!!!Zal czytac mi twoje posty!wrzuc wszystkich na jedno stanowisko do jednej roboty. Mam nadzieję, że nie jesteś pracodawcą...pojedź do niemiec na 12 h na zbieranie truskawek, bądź kopanie szparagów. ciekawa jestem czy była byś w stanie zupke chińską zrobic jak by cię dobrze po polu przeciągnęli.

[201604250941]

Napisane przez malinka2121

Bez przesady , dużo osób pracuje po 12 godzin i jakoś jest w stanie zrobić obiad, pranie czy posprzątać. Gdzie Ty żyjesz, że masz takie poglądy? Żal czytać takie posty.

I jeszcze odebrac dzieci ze szkoly, zrobic zakupy, psem sie zajac. Nic milego ale zgadzaj sie, ze jakos ludzie daja rade.

[aaanitka86]

Napisane przez candycotton

I jeszcze odebrac dzieci ze szkoly, zrobic zakupy, psem sie zajac. Nic milego ale zgadzaj sie, ze jakos ludzie daja rade.

nie no, jak jesteś samotną matką to ja ci bardzo współczuję cotton... Ja nie jestem i jak musiałam w pracy siedzieć cały dzień np. w dzień matki czy walentynki albo przed wszystkim świętymi, gdzie w te dni w mojej branży, okazuje się, że doba ma za mało godzin to przychodziłam do domu gdzie zakupy były zrobione, jedzenie czekało na mnie na stole. Dziecko umyte nakarmione i ululane. Z tej racji na pewno doceniła bym gdyby mężu jechał za granicę harować jak wół i pomogła bym mu np. robiac tam jedzenie, bo wiem jak to być wycieńczonym pracą.

[201604250941]

Nie jestem samotna matka.
W tym watku raczej chodzi o to, ze mogl sobie sam ugotowac przed wyjazdem ale nie kiwnie palcem bo od tego jest kobieta w domu.

[Hultaj]

Ty byś miała siłę po 12 godzinach ciężkiej fizycznej pracy gotować sobie obiadek?pracowałaś dziewczyno kiedykolwiek???

a czemu tak w ogóle podkreslacie że praca fizyczna, to po 12 godzinach pracy umysłowej człowiek jest świeżo wypoczęty?