Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 2013 cz.17 - Strona 160 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Pokaż wyniki sondy: Jaki ma być tytuł 1 wątku na odchowalni ?
Mamusie MAJ-CZERWIEC 2013, cz.1 - Witamy na odchowalni 10 23,26%
Wszystkie już dzieciaczki mamy, więc dzielimy się radami. Mamy V-VI 2013 cz.1 2 4,65%
Wszystkie maluszki są już z nami, zmagania z trudami wychowania rozpoczynamy. 2 4,65%
Pierwszy uśmiech, duża kupa - nasze dzieci wyszły z brzucha. Mamy V-VI 2013 cz.1 24 55,81%
Czasem pawik, duża kupa - nasze dzieci wyszły z brzucha. Mamy V-VI 2013 cz.1 5 11,63%
Głosujący: 43. Nie możesz głosować w tej sondzie

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-06-26, 10:58   #4771
komiksowa
Raczkowanie
 
Avatar komiksowa
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 418
Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 2013 cz

Cytat:
Napisane przez Kinga_20 Pokaż wiadomość

Komiksowa my w bujaczku póki co w ogóle nie trzymamy praktycznie, ale fakt pozycja półleżąca sprzyja oddawaniu kupy, ja tak kładę małą u siebie na kolanach jak widzę, że sobie poradzić nie może.
Czyli to nie nosidełko, tylko pozycja. To nie będę słodzić producentowi

Kinga a co to znaczy, że Mała się rzuca?

Cytat:
Napisane przez szprotka_mada Pokaż wiadomość



No i serdecznie gratuluję kolejnym mamusiom:
komiksowa

gosiulka22
ada32
puchatkowa
nuna2
humpback
antoinettee


Postaram się do Was częściej zaglądać jak już ogarnę moje nowe życie z bejbikiem.
Jak pięknie listę ogarnęłaś Super poród, zazdroszczę

Cytat:
Napisane przez justyna_g4 Pokaż wiadomość


A my dziś po cieżkiej nocy. Już nie wiem co z małą robić. Ewidentnie boli ją brzuszek. I to raczej za sprawą powietrza niż tego co ja mogłąm zjęść. Od 18 tak wrzeszczała że ja razem z nią beczałam a Tż ją uspokajał. Już się bałam ze to kolka ale uspokoił ją wiec nie. Później spała chwilkę, ukapaliśmy ją, zjadła i mówię Tż żeby dał ją do obicia. On stwierdził że mamusia mu powiedziała ( pielęgniarka ) że jak nie je łapczywie i zaśnie to można ją odłożyć do łóżeczka. Obudziła się i znów wrzask. I tak w kółko do północy. Już mi się udało ją uśpić matka przyszła że mi pomoże...odłożyłam ją do łóżeczka. To matka czy nie daje ja na bok. Daje tylko czekam aż mocniej zaśnie. Dałam ją na bok to matka że ona prawie na brzuchu leży wiec zaczęła ją ruszać i wpychać jej smoczek bo mała się wierciła. Brzuch ją boli wiec nawet przez sen jęczy i się napina. Wiec matka ją na ręce. Oczywiście się obudziła i wrzask. Dopiero koło północy udało mi się ją uśpić no i później normalnie karmienie koło 3, a później pobudka co godzinę. Ja już nie wiem czy ona się nie najada czy co. Ale ładnie przybywa wiec nie powinna być głodna.
To może spróbuj z kupką w nosidełku albo leżaczku? U mnie odłożenie działa za każdym razem kupką.
__________________
Mieszko, Mieszko...nasz koleżko! 15.06.2013
komiksowa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 11:04   #4772
colorblue
Zakorzenienie
 
Avatar colorblue
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 3 394
Odp: Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 20

Cytat:
Napisane przez szprotka_mada Pokaż wiadomość
Mój poród (Jenny- jak masz ochotę, to możesz wrzucić na pierwszą stronę), czyli o tym jak nasz Kubuś przyszedł na świat


No więc 11.06 miałam wizytę u gina, któremu nie podobały się moje spuchnięte nogi i skierował mnie do szpitala. W szpitalu stawiłam się w środę 12.06. W trakcie badania na fotelu lekarka stwierdziła cytuję "Biedniutko... Raczej szybko nic z tego nie będzie...". Później pobieranie krwi i wieczorem usg. W międzyczasie przenieśli mnie i dwie ciężarne, które miały zaplanowane na kolejny dzień cesarki z ginekologii na położniczy (był taki kocioł i młyn, że łóżek brakowało!). USG robił mi akurat mój gin, bo miał tej nocy dyżur. Z pomiarów wyszło, że maluszek waży 3930g ale wiadomo +/- 500g. Gin pogadał chwilę ze mną, powiedział, że na czwartek (13.06) zaplanowali zrobienie testu oxytocynowego żeby sprawdzić jak na oxytocynę reaguję ja i Mały. Mężu pojechał jakoś po 20, a ja zostałam sama z krzyżówkami i moimi "współlokatorkami". Jako, że było nudno dość szybko zasnęłam.
Ok 2:30 w nocy się przebudziłam, bo poczułam mokro w gaciach. Myślałam, że odeszły mi wody. Poleciałam do położnych- badanie na fotelu, okazało się, że to nie wody, ale czop (chlusnęło ze mnie czymś wodnistym z dużą ilością krwi). Do tego 2 cm rozwarcia. Znowu usłyszałam, że raczej szybko nic z tego nie będzie. Wróciłam do sali. Podpięli mnie pod KTG- wszystko wyszło ok. Ale nie poleżałam zbyt długo, bo ten czop ciągle ze mnie wypływał i ciągle latałam do kibla się wycierać. Podczas jednego z takich "wycierań" w WC poczułam jak na ręce leci mi jakiś ciepły płyn... Biegiem do położnych, badanie na fotelu- faktycznie odeszły mi wody. Piguła mi trochę tam pogmerała żeby za jednym zamachem jak najwięcej ich wypłynęło. Było ok 3:30. I wtedy zaczęły się delikatne skurcze. Zostałam znowu podpięta pod KTG- coś tam wychodziło, ale położna stwierdziła, że to taki początek. Kazała mi się wyluzować i spóbować zasnąć. Tylko pytanie jak, skoro z minuty na minutę skurcze były coraz bardziej bolesne... Do tego strasznie mocno chciało mi się 2-jkę, ale ni groma nie szło
Przed 5 chodziłam już po ścianach i gryzłam pościel- skurcze były co ok 5 minut. Jedyną ulgą, nie wiem czemu, było siedzenie na WC i kurczowe trzymanie się takiej rury, która tam była. Przed 6 skurcze miałam już co 2-3 minuty, wzięto mnie na fotel- 8 cm rozwarcia! Wszyscy w szoku. Decyzja- idziemy na porodówkę! Z racji dodatniego GBS na szybkości podano mi antybiotyk. Poprosiłam o lewatywę, bo w gruncie rzeczy nie udało mi się załatwić, ale stwierdzili, że przy takim rozwarciu to już nie mogą. Kazali mi szybko dzwonić po Męża (no bo musiał przecież dojechać), a ja na porodówce w tych szatańskich bólach podczas skurczy odpowiadałam na masę papierologicznych pytań. Nie byłam w stanie położyć się na łóżku, więc KTG robiono mi na siedząco... Przed 7 przyjechał Mąż, przyszedł mój gin i kazano mi się położyć na łóżku. Położna (super miła i sympatyczna babka) powiedziała mi jak mam przeć, jak oddychać itp. Aha- w związku z tym, że nie udało mi się skorzystać z WC i wiedziałam czym to się skończy wygoniłam Męża za drzwi, mimo że pierwotnie chciałam żeby był przy porodzie Po co chłopina miał na to patrzeć Pierwsze parte były mało przyjemne, bo nie do końca dobrze parłam, ale położna wytłumaczyła raz jeszcze co i jak i reszta była w zasadzie bezbolesna. Skupiałam się na tym, aby jak najefektywniej oddychać i przeć w odpowiednim momencie. Poza tym mój gin ciągle do mnie mówił i motywował (dla rozluźnienia napięcia kazał mi np pomyśleć o teściowej i przeć tak mocno jakbym się na nią mega wkurzyła i chciała się na nią wydrzeć :P ). Położna ciągle mówiła jak postępuje akcja. Na skurczu zostałam znieczulona i później nacięta- tak więc nie czułam zupełnie nic. W międzyczasie podali mi oxytocynę w kroplówce. Jedyną boleścią było to dziwne uczucie o którym pisałyście- jakby mnie coś tam w środku paliło jak wychodziła główka. Reszta ciałka wyszła na jednym parciu przy pomocy lekarza (ucisnął mi brzuch żeby Mały się nie cofną). I tak oto 13.06.2013 roku o 7:15 3940g i 56 cm naszego Kubusiowego szczęścia pojawiło się na świecie. Zawołałam Męża, ale nie był w stanie przeciąć pępowiny, więc zrobiłam to ja sama. Kubusia zabrały pielęgniarki i lekarka z noworodków, a ja jednym parciem urodziłam łożysko. Po osuszeniu i badaniu Małego dostałam Go na brzuszek i się przytulaliśmy 2 godziny. W tym czasie cały czas obok mnie był Mąż, a mnie zaczęła położna zszywać. W ogóle wszystkie pielęgniarki, które przewinęły się w trakcie porodu były w szoku, że tak szybko wszystko poszło. Żartowały sobie nawet, że jestem stworzona do rodzenia dzieci i mogłabym na rodzeniu kasę zarabiać... Lekarz też był mega zadowolony, że wszystko poszło tak szybko i sprawnie. Co do szycia, to ostatnie zewnętrzne szwy były mało przyjemne, bo odeszło już znieczulenie, ale generalnie Mąż mnie zagadywał, a dodatkowo miałam Malutkiego przy sobie, więc ból się nie liczył. Po 2 godzinach kangurowania Kubusia ubrano i dano na ręce tatusiowi, mnie z kroplówą posadzono na wózek i pojechaliśmy na salę. Przez kolejne 5 godzin Małym zajmował się Mąż, bo ja musiałam leżeć. Chociaż w sumie On tylko siedział i się zachwycał swoim potomkiem, bo Kuba ciągle spał. Do mnie co rusz przychodziła położna żeby zmienić mi podkład no i mój gin żeby sprawdzić jak się czuję itp. Po 14 kazano mi się zwlec z łózka i tu się zaczął hard-core. Szybki poród ma swoje plusy, ale i minusy. Organizm nie wyrobił. Pierwszy raz padłam Mężowi pod prysznicem, kolejne dwa razy przy WC. Podobno oprócz tego że mdlałam, to jakiś dziwnych derilek dostawałam Musiałam znowu położyć się do łóżka i zaaplikowali mi kilka wzmacniających kroplóweczek, po których tak czy siak okrutnie kręciło mi się w głowie jak próbowałam siąść na łóżku. W każdym razie Mąż pojechał po 20, ja zostałam sama z Kubusiem (chciałam oddać Małego na noc na noworodki, ale stwierdzono, że skoro jestem po sn to mogę sama się zająć własnym dzieckiem- a ja się po prostu bałam, że wstając i biorąc Małego np do przewijania, po prostu wywinę z Nim gdzieś orła) i chcąc nie chcą mój organizm musiał się zmotywować do działania. Udało się- przetrwałam noc. Rano przyjechał Mąż, przejął opiekę nad Małym, a ja starałam się nabierać sił. Mieliśmy wyjść z Małym w sobotę, ale z racji tego, że zbyt późno dostałam antybiotyk, a Kubie wychodziło podwyższone CRP powtarzali kilkakrotnie wyniki, no i z racji spadku wagi Małego, w gruncie rzeczy wyszliśmy w niedzielę. O tym, że mieliśmy kryzys z karmieniem (trzeba było dokarmić Małego), że dostałam zje.bę że źle karmię i że ledwo weszłam do domu i miałam chatę pełną gości pisać nie będę, bo po co mam się zbędnie denerwować...
Sił nabieram po dziś dzień. Nadal jestem dosyć słaba, ale z dnia na dzień jest coraz lepiej- zresztą nie ma wyjścia, bo Mąż nie dostał urlopu, więc po wyjściu ze szpitala od razu zostałam ze wszystkim sama. Ale jest motywacja- synuś jest moim największym szczęściem i najlepszym urodzinowym prezentem jaki mogłam dostać (Kubuś urodził się 13.06, ja 14.06)!

W krótkim podumowaniu:
- I faza: 3 godziny 20 minut
- II faza: 15 minut
- poród ekspresowy i bezbolesny (najbardziej z całego zamieszania bolały mnie te skurcze tuż przed samym porodem i zakładanie ostatnich szwów)
- jestem mega pozytywnie zaskoczona zachowaniem mojego gina (miał jeszcze dyżur jak już Kuba się urodził i cały czas się nami interesował, pytał się jak się czujemy itp)
- gin był z siebie mega zadowolony, bo dzień wcześniej podczas usg wymierzył Małego na 3930g, a urodził się 3940g (w sumie mogłam Go te 10g podkarmić batonikiem wieczorem)
Brawo za poród!!! U mnie wpisane mam I FAZA 2.30 MIN a II FAZA 10MIN
Duży chłopczyk z Kubulka:-*

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
START 64,7 kg
CEL 52 kg
OBECNIE 60,6 kg


min sierpnień 520/1000
Minuty lipiec 610/1000
Minuty CZERWIEC : 1205 /1000
Minuty MAJ: 1005 min/1000
colorblue jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 11:04   #4773
Kinga_20
Zakorzenienie
 
Avatar Kinga_20
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 4 418
Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 2013 cz

komiksowa moja mała podczas karmienia czasami wypluwa pierś, płacze, pręży się, macha rączkami i nóżkami - słyszę jak się jej przelewa i czasami puszcza bąki albo kupa pójdzie. I właśnie mam ten Delicol podawać na to i te jabłka odstawić, więc zobaczymy. Oczywiście nie każde karmienie tak wygląda, teraz np. zjadła ładnie i zasnęła sobie.
__________________

If the sun shuts down and decided not to shine no more, I would still have You...

Kinga_20 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 11:09   #4774
Margosia__
Zakorzenienie
 
Avatar Margosia__
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Kraków zazwyczaj :)
Wiadomości: 11 827
Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 2013 cz

Cytat:
Napisane przez XxXJuSstiii Pokaż wiadomość
to jest takie niby pionowo niby nie bo mimo, że spionizowane to w pozycji jakby leżały i są przyklejone całym ciałem do rodzica
ja zaczęłam wczoraj a Bartosz 23 skończył miesiąc, nie wiem ile może ale tak z godzinkę pewnie tak mój dzis był 15 minut zamotany - tyle co byliśmy w sklepie


Bartosz ma już miesiąc ponad więc najwyższy czas na nas był
Dziś był spokojny i zaraz zasnął, jak wróciłam do domu i do wyjęłam z chusty to się obudził i był ryk
dziś tylko 15 minut ale jest to naprawdę mega wygodne! Polecam


---

hej!
za nami pierwsze wyjście w chuście do sklepu w sklepie ekspedientka patrzyła, patrzyła i w końcu się odezwała że ona to by się bała, że jej dziecko wypadnie że to super wygląda no ale chyba by się nie odważyła wytłumaczyłam grzecznie, że to bezpieczne i poszłam na mięsny i słyszałam jak innej klientce mówiła, że no cudnie to wygląda ale ona to by się nie zdecydowała
później wracałam i jakaś starsza babka z uśmiechem(!!) podchodzi i "a co pani tam niesie?" mówię, że dziecko "a gdzie ta mama Cię tam włożyła" no ale zachwycona więc póki co bez zbędnych, głupich komentarzy
no ale też Bartosz nie wyglądał na niezadowolonego, wręcz przeciwnie
do tego słodko wyglądał w czapeczce z uszkami
Dziękuję za odpowiedź
My się pierwszy raz zamotaliśmy w poniedziałek to była 6 doba, ale konieczność nas zmusiła na wyjście z psem
Mój Dzieciol wyglądał podobnie do Twojego i nic mu nie przeszkadzało więc na pewno będziemy się motać częściej )
I też wzbudziliśmy zachwyt na osiedlu
__________________
Duży

Mały
Margosia__ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 11:12   #4775
Katate
Raczkowanie
 
Avatar Katate
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 479
Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 2013 cz

Cytat:
Napisane przez JennyAniolek Pokaż wiadomość
Mamy kolejną księżniczkę !!!


"Hej ciocie. Wczoraj tj. 25.06.2013 o godz. 23:40 sn na świat przyszła Julia. 4250g i 58 cm" - Antoinettee
Gratulacje!!! Duża Julka!
Cytat:
Napisane przez axella Pokaż wiadomość
hejo :ziewa: wrocilam o 1wszej do domu,czuje sie srednio ale warto bylo sie tak odstresowac.. na najblizszy rok mi starczy :P

Zunia jeszcze spi
tż sie spisal choc byl zalamany i okrutnie zmeczony bo "ciagle mam ja na rekach"
taaa,on ja mial od 18 do 1 a ja od porodu do teraz czuje sie fujowo

AAA!vvgh jedzie z Jureczkiem do Wawy na 2 tygodnie na badania,z nerką jednak jest problem i być może będzie potrzebna operacja :<
Fajnie, że się wyrwałaś i trochę zrelaksowałaś.
Kciuki za Jurka
Cytat:
Napisane przez szprotka_mada Pokaż wiadomość
Mój poród (Jenny- jak masz ochotę, to możesz wrzucić na pierwszą stronę), czyli o tym jak nasz Kubuś przyszedł na świat
...
- gin był z siebie mega zadowolony, bo dzień wcześniej podczas usg wymierzył Małego na 3930g, a urodził się 3940g (w sumie mogłam Go te 10g podkarmić batonikiem wieczorem)
Sprawnie Ci poszło A waga prawie identyczna jak mojego

Cytat:
Napisane przez XxXJuSstiii Pokaż wiadomość

hej!
za nami pierwsze wyjście w chuście do sklepu w sklepie ekspedientka patrzyła, patrzyła i w końcu się odezwała że ona to by się bała, że jej dziecko wypadnie że to super wygląda no ale chyba by się nie odważyła wytłumaczyłam grzecznie, że to bezpieczne i poszłam na mięsny i słyszałam jak innej klientce mówiła, że no cudnie to wygląda ale ona to by się nie zdecydowała
później wracałam i jakaś starsza babka z uśmiechem(!!) podchodzi i "a co pani tam niesie?" mówię, że dziecko "a gdzie ta mama Cię tam włożyła" no ale zachwycona więc póki co bez zbędnych, głupich komentarzy
no ale też Bartosz nie wyglądał na niezadowolonego, wręcz przeciwnie
do tego słodko wyglądał w czapeczce z uszkami
Ja też się zawsze komentarzy nasłucham A najczęściej to "nie udusi się?" Już mam czasem ochotę odpowiedzieć "udusi". Co za ludzie

Ale mój zupełnie inaczej wygląda w chuście. Ja mam elastyczną i inaczej się ją mota. Jak zrobię fotkę to wstawię. Mniej widać dziecko.
I też jestem baardzo zadowolona. I czasem tak sobie mocno zaśnie w chuście, że nawet jak go wyjmę to się nie budzi i śpi dalej.
A czapka super
Katate jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 11:28   #4776
justyna_g4
Zakorzenienie
 
Avatar justyna_g4
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 4 544
Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 2013 cz

Cytat:
Napisane przez banka26 Pokaż wiadomość
bidulka wiem cos o tym , podaj jej kropelki na gazy
A to lekarz musi przepisać??

Cytat:
Napisane przez komiksowa Pokaż wiadomość
To może spróbuj z kupką w nosidełku albo leżaczku? U mnie odłożenie działa za każdym razem kupką.
Dawałam ją do leżaczka ale kupy nie było po tym.

Cytat:
Napisane przez Kinga_20 Pokaż wiadomość
komiksowa moja mała podczas karmienia czasami wypluwa pierś, płacze, pręży się, macha rączkami i nóżkami - słyszę jak się jej przelewa i czasami puszcza bąki albo kupa pójdzie. I właśnie mam ten Delicol podawać na to i te jabłka odstawić, więc zobaczymy. Oczywiście nie każde karmienie tak wygląda, teraz np. zjadła ładnie i zasnęła sobie.

Moja też właśnie wczoraj tak zaczęła robić...
__________________
Razem od 12. VII. 2009
Zaręczyny 25. II. 2011
Ślub 27. X. 2012


Laura

http://lb1f.lilypie.com/YodDp2.png
justyna_g4 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 11:31   #4777
Magiusa
Zakorzenienie
 
Avatar Magiusa
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 922
Odp: Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 20

Cytat:
Napisane przez vil84 Pokaż wiadomość
Przyszlam sie wygadac totalnie beznadziejny dzien... mialam dzis urodziny, i maz oczywiscie zapomnial... tak myslalam i nawet sobie sama w nd kupilam prezent, tuniczke, ale i tak niesamowicie mi bylo zle jak zyczenia byly po jakims czasie i to po przypomnieniu na fb chyba. To jest przykre jak od kilku lat nie dostaje sie nic, z zadnej okazji, tylko na swieta a i to sama sobie musze wybrac... i nie chodzi o materializm bo tu nie chodzi o kupowanie nie wiadomo czego ale sam fakt ze sie pamietalo wczesniej, nawet czekolada dzien wczesniej kupiona by wystarczyla albo sniadanie do lozka.... cokolwiek przez trzy lata slyszalam ze na prezent nie ma pieniedzy, a kilka dni pozniej znajdowalo sie np 400 zl bo okazyjne felgi na allegro.... dzis juz nie wytrzymalam, caly dzien mi lzy lecialy tym sposobem urodziny staja sie dla mnie najgorszym dniem w roku :/ a co maz na to? "Pamietalem ze jakos po zlocie i nawet myslalem ze trzebaby cos kupic ale zapomnialem" ...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Vil po pierwsze to wszystkiego najlepszego. Zycze Ci by synek zdrowo rosl, bys nie miala z nim zadnyxh problemow. Bys czesto miala powod do smiechu i usmiechu i bys byla szczesliwa.

Odnosnie zachowania TZ'ta to piszesz ze juz nie pierwszy raz wiec ja Cie podziwiqm ze mu awantury porzadnej nie zrobisz i w ogole nke dasz popalic. No sorki, raz mozna zapomniec z jakiejs waznej przyczyny ale nie co roku.
Daj mu popalic a nie odpuszczaj.



Cytat:
Napisane przez JennyAniolek Pokaż wiadomość
Mamy kolejną księżniczkę !!!


"Hej ciocie. Wczoraj tj. 25.06.2013 o godz. 23:40 sn na świat przyszła Julia. 4250g i 58 cm" - Antoinettee

Gratuluje !!! Ale duza dziewczynka


Cytat:
Napisane przez JennyAniolek Pokaż wiadomość
Pytanie techniczne nr 1
Co robimy gdy ten wątek przekroczy 5000 postów, a będą jeszcze nierozpakowane mamy ??

1) Zakładamy nowy na poczekalni
2) Piszemy w tym dopóki wszystkie mamy nie urodzą (mimo przekroczenia 5000 postów)
3) Zakładamy pierwszy wątek na odchowalni ??

Pytanie techniczne nr 2
Znalazłam 4 propozycje na tytuł wątku na odchowalni. Czy któraś ma jeszcze jakiś pomysł ?? Bo jeśli mamy się przenosić na odchowalnię to za niedługo trzeba założyć sondę


Oto propozycje
1. Wszystkie maluszki są już z nami, zmagania z trudami wychowania rozpoczynamy (Magiusa)

2. Wszystkie już dzieciaczki mamy, więc dzielimy się radami (Magiusa)

3. Pierwszy uśmiech, duża kupa - nasze dzieci wyszły z brzucha (Anoxee)

4. Czasem pawik, duża kupa - nasze dzieci wyszły z brzucha (Anoxee)

ja jestem sklonna tu zostac po przekroczeniu 5000 choc kto wie to jeszcze ponad 200postow, moze beda wszystkie Maluszki juz na swiecie. Faktycznie jednak niech nierozpakowane sie wypowiedza ale ja nie mam nic przexiwko by ten watek przeciagnac bo na pewno nie przeciagniemy go super duzo.


Cytat:
Napisane przez axella Pokaż wiadomość

AAA!vvgh jedzie z Jureczkiem do Wawy na 2 tygodnie na badania,z nerką jednak jest problem i być może będzie potrzebna operacja :<

Vvgh trzymaj sie z Jureczkiem! Na pewno bardzo sie martwisz wiec trzymam mocno kciuki za Wasza dwojke!





[/COLOR]Dziewczyny a Wy tez jak przemywałyście pępki to była wokół nich(jak jeszcze były żółte) takak zółta wydzielina , położna mówiła ze to normalne ale ja sie martwie...[/QUOTE]

Tak, nie za duzo ale byla. Nic sie nie martw. U nas po zoltej pojawilo sie nieco krewki ale wszyatko dobrze sie goi. Co prawda pepek jeszcze nie odpadl ale jest na ostatkach. My tylko 2xdziennie psikamy octaniseptem i pozniej wycieramy ten octanisept platkiem i odchylajac pepuszek tez paleczkami do uszu.


Cytat:
Napisane przez szprotka_mada Pokaż wiadomość
Mój poród (Jenny- jak masz ochotę, to możesz wrzucić na pierwszą stronę), czyli o tym jak nasz Kubuś przyszedł na świat


No więc 11.06 miałam wizytę u gina, któremu nie podobały się moje spuchnięte nogi i skierował mnie do szpitala. W szpitalu stawiłam się w środę 12.06. W trakcie badania na fotelu lekarka stwierdziła cytuję "Biedniutko... Raczej szybko nic z tego nie będzie...". Później pobieranie krwi i wieczorem usg. W międzyczasie przenieśli mnie i dwie ciężarne, które miały zaplanowane na kolejny dzień cesarki z ginekologii na położniczy (był taki kocioł i młyn, że łóżek brakowało!). USG robił mi akurat mój gin, bo miał tej nocy dyżur. Z pomiarów wyszło, że maluszek waży 3930g ale wiadomo +/- 500g. Gin pogadał chwilę ze mną, powiedział, że na czwartek (13.06) zaplanowali zrobienie testu oxytocynowego żeby sprawdzić jak na oxytocynę reaguję ja i Mały. Mężu pojechał jakoś po 20, a ja zostałam sama z krzyżówkami i moimi "współlokatorkami". Jako, że było nudno dość szybko zasnęłam.
Ok 2:30 w nocy się przebudziłam, bo poczułam mokro w gaciach. Myślałam, że odeszły mi wody. Poleciałam do położnych- badanie na fotelu, okazało się, że to nie wody, ale czop (chlusnęło ze mnie czymś wodnistym z dużą ilością krwi). Do tego 2 cm rozwarcia. Znowu usłyszałam, że raczej szybko nic z tego nie będzie. Wróciłam do sali. Podpięli mnie pod KTG- wszystko wyszło ok. Ale nie poleżałam zbyt długo, bo ten czop ciągle ze mnie wypływał i ciągle latałam do kibla się wycierać. Podczas jednego z takich "wycierań" w WC poczułam jak na ręce leci mi jakiś ciepły płyn... Biegiem do położnych, badanie na fotelu- faktycznie odeszły mi wody. Piguła mi trochę tam pogmerała żeby za jednym zamachem jak najwięcej ich wypłynęło. Było ok 3:30. I wtedy zaczęły się delikatne skurcze. Zostałam znowu podpięta pod KTG- coś tam wychodziło, ale położna stwierdziła, że to taki początek. Kazała mi się wyluzować i spóbować zasnąć. Tylko pytanie jak, skoro z minuty na minutę skurcze były coraz bardziej bolesne... Do tego strasznie mocno chciało mi się 2-jkę, ale ni groma nie szło
Przed 5 chodziłam już po ścianach i gryzłam pościel- skurcze były co ok 5 minut. Jedyną ulgą, nie wiem czemu, było siedzenie na WC i kurczowe trzymanie się takiej rury, która tam była. Przed 6 skurcze miałam już co 2-3 minuty, wzięto mnie na fotel- 8 cm rozwarcia! Wszyscy w szoku. Decyzja- idziemy na porodówkę! Z racji dodatniego GBS na szybkości podano mi antybiotyk. Poprosiłam o lewatywę, bo w gruncie rzeczy nie udało mi się załatwić, ale stwierdzili, że przy takim rozwarciu to już nie mogą. Kazali mi szybko dzwonić po Męża (no bo musiał przecież dojechać), a ja na porodówce w tych szatańskich bólach podczas skurczy odpowiadałam na masę papierologicznych pytań. Nie byłam w stanie położyć się na łóżku, więc KTG robiono mi na siedząco... Przed 7 przyjechał Mąż, przyszedł mój gin i kazano mi się położyć na łóżku. Położna (super miła i sympatyczna babka) powiedziała mi jak mam przeć, jak oddychać itp. Aha- w związku z tym, że nie udało mi się skorzystać z WC i wiedziałam czym to się skończy wygoniłam Męża za drzwi, mimo że pierwotnie chciałam żeby był przy porodzie Po co chłopina miał na to patrzeć Pierwsze parte były mało przyjemne, bo nie do końca dobrze parłam, ale położna wytłumaczyła raz jeszcze co i jak i reszta była w zasadzie bezbolesna. Skupiałam się na tym, aby jak najefektywniej oddychać i przeć w odpowiednim momencie. Poza tym mój gin ciągle do mnie mówił i motywował (dla rozluźnienia napięcia kazał mi np pomyśleć o teściowej i przeć tak mocno jakbym się na nią mega wkurzyła i chciała się na nią wydrzeć :P ). Położna ciągle mówiła jak postępuje akcja. Na skurczu zostałam znieczulona i później nacięta- tak więc nie czułam zupełnie nic. W międzyczasie podali mi oxytocynę w kroplówce. Jedyną boleścią było to dziwne uczucie o którym pisałyście- jakby mnie coś tam w środku paliło jak wychodziła główka. Reszta ciałka wyszła na jednym parciu przy pomocy lekarza (ucisnął mi brzuch żeby Mały się nie cofną). I tak oto 13.06.2013 roku o 7:15 3940g i 56 cm naszego Kubusiowego szczęścia pojawiło się na świecie. Zawołałam Męża, ale nie był w stanie przeciąć pępowiny, więc zrobiłam to ja sama. Kubusia zabrały pielęgniarki i lekarka z noworodków, a ja jednym parciem urodziłam łożysko. Po osuszeniu i badaniu Małego dostałam Go na brzuszek i się przytulaliśmy 2 godziny. W tym czasie cały czas obok mnie był Mąż, a mnie zaczęła położna zszywać. W ogóle wszystkie pielęgniarki, które przewinęły się w trakcie porodu były w szoku, że tak szybko wszystko poszło. Żartowały sobie nawet, że jestem stworzona do rodzenia dzieci i mogłabym na rodzeniu kasę zarabiać... Lekarz też był mega zadowolony, że wszystko poszło tak szybko i sprawnie. Co do szycia, to ostatnie zewnętrzne szwy były mało przyjemne, bo odeszło już znieczulenie, ale generalnie Mąż mnie zagadywał, a dodatkowo miałam Malutkiego przy sobie, więc ból się nie liczył. Po 2 godzinach kangurowania Kubusia ubrano i dano na ręce tatusiowi, mnie z kroplówą posadzono na wózek i pojechaliśmy na salę. Przez kolejne 5 godzin Małym zajmował się Mąż, bo ja musiałam leżeć. Chociaż w sumie On tylko siedział i się zachwycał swoim potomkiem, bo Kuba ciągle spał. Do mnie co rusz przychodziła położna żeby zmienić mi podkład no i mój gin żeby sprawdzić jak się czuję itp. Po 14 kazano mi się zwlec z łózka i tu się zaczął hard-core. Szybki poród ma swoje plusy, ale i minusy. Organizm nie wyrobił. Pierwszy raz padłam Mężowi pod prysznicem, kolejne dwa razy przy WC. Podobno oprócz tego że mdlałam, to jakiś dziwnych derilek dostawałam Musiałam znowu położyć się do łóżka i zaaplikowali mi kilka wzmacniających kroplóweczek, po których tak czy siak okrutnie kręciło mi się w głowie jak próbowałam siąść na łóżku. W każdym razie Mąż pojechał po 20, ja zostałam sama z Kubusiem (chciałam oddać Małego na noc na noworodki, ale stwierdzono, że skoro jestem po sn to mogę sama się zająć własnym dzieckiem- a ja się po prostu bałam, że wstając i biorąc Małego np do przewijania, po prostu wywinę z Nim gdzieś orła) i chcąc nie chcą mój organizm musiał się zmotywować do działania. Udało się- przetrwałam noc. Rano przyjechał Mąż, przejął opiekę nad Małym, a ja starałam się nabierać sił. Mieliśmy wyjść z Małym w sobotę, ale z racji tego, że zbyt późno dostałam antybiotyk, a Kubie wychodziło podwyższone CRP powtarzali kilkakrotnie wyniki, no i z racji spadku wagi Małego, w gruncie rzeczy wyszliśmy w niedzielę. O tym, że mieliśmy kryzys z karmieniem (trzeba było dokarmić Małego), że dostałam zje.bę że źle karmię i że ledwo weszłam do domu i miałam chatę pełną gości pisać nie będę, bo po co mam się zbędnie denerwować...
Sił nabieram po dziś dzień. Nadal jestem dosyć słaba, ale z dnia na dzień jest coraz lepiej- zresztą nie ma wyjścia, bo Mąż nie dostał urlopu, więc po wyjściu ze szpitala od razu zostałam ze wszystkim sama. Ale jest motywacja- synuś jest moim największym szczęściem i najlepszym urodzinowym prezentem jaki mogłam dostać (Kubuś urodził się 13.06, ja 14.06)!

W krótkim podumowaniu:
- I faza: 3 godziny 20 minut
- II faza: 15 minut
- poród ekspresowy i bezbolesny (najbardziej z całego zamieszania bolały mnie te skurcze tuż przed samym porodem i zakładanie ostatnich szwów)
- jestem mega pozytywnie zaskoczona zachowaniem mojego gina (miał jeszcze dyżur jak już Kuba się urodził i cały czas się nami interesował, pytał się jak się czujemy itp)
- gin był z siebie mega zadowolony, bo dzień wcześniej podczas usg wymierzył Małego na 3930g, a urodził się 3940g (w sumie mogłam Go te 10g podkarmić batonikiem wieczorem)
Wow...naprawde mialas szybko. Choc ja mam scieme i w karcir ciazy mam wpisane I faza 4h, II faza 30 min. A to policzyli mi od rozwarcia, a ze wczesniej skurcze bez rozwarcia mnie meczyly jakies 20h i to bolesne to maja w d...
W kazdym razie super, ze Ciebie nie bolalo ale bardzo jestes biedna z tym oslabieniem.

A ja sobie dzis uswiadomilam ze synek ma 2 tygodnie a wlasciwie to jest to data gdy mial przyjsx na swiat (mial 3 daty 26.06, 27.06, 28.06) a on juz go poznaje z nami

Dzisiejsza noc spokojni

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Dziś oprócz Was, wiem, nie mam nic

07.07.2012

12.06.2013 DARUŚ
&
20.02.2015 BARTUŚ



Magiusa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 11:35   #4778
Innocence_89
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 956
Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 2013 cz

Dzieki dziewczyny za odp a myslicie ze moge go ubrac w spodnie bo do tej pory nie ubierałam bo nie chciałam uciskać pępka ale ma kilka par i w koncu z nich wyrośnie i sama nie wiem...

---------- Dopisano o 11:35 ---------- Poprzedni post napisano o 11:33 ----------

Szprotka za poród
__________________
Mateuszek - Nasze Szczęście

Storczykomaniaczka : 25
Innocence_89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 11:49   #4779
ankaaa206
Wtajemniczenie
 
Avatar ankaaa206
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 2 722
Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 2013 cz

Maguisa dzięki za filmik.
Nie dam rady Was nadrobić, nie wiem znowu czy wszystko ok, coś mi się wydaje że Niko małe je, rano obudził się o 6.30 zjadł, obudził się koło 9, pociumkał minutę, spał, pojechaliśmy na zakupy on dalej spał koło 11 przebudziłam go, pociumkał góra 2-3 minuty i znowu śpi, jakoś ciężko go dobudzić, odciągnełam 130 ml mleka i tak za godzinę spróbuję go zbudzić i zobaczyć ile on właściwie je, a wczoraj to zesztywnienie to chyba reakcja szokowa była, wystraszyłam się jak cholera ale grunt że zachowaliśmy z tż zimną krew.
__________________
Nikoś

Julka
ankaaa206 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 11:52   #4780
banka26
Zakorzenienie
 
Avatar banka26
 
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 4 218
Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 2013 cz

Justyna nie na recepte , w aptece esputicon, espumisan albo bobotic i do nich mozesz dawac biogaje to jest probiotyk na jelitka
__________________
testowanie było 4x II słabe kreseczki Michaś
http://suwaczki.maluchy.pl/li-64773.png
http://suwaczki.maluchy.pl/li-64774.png
banka26 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 11:53   #4781
gosiulka22
Wtajemniczenie
 
Avatar gosiulka22
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 2 094
Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 2013 cz

Mój poród:
W 15 czerwca poszłam spać około godziny 23, nie miałam żadnych oznak zbliżającego się porodu, czop był na swoim miejscu, czułam się super i dlatego byłam przygotowana że w poniedziałek będę musiała się stawić na wywoływanie... Obudziłam się w nocy około godz 3 poszłam na siku i nic, wróciłam do łóżka, nagle poczułam taki ból jakbym miała mieć biegunkę więc poszłam jeszcze raz do wc a tam nic dalej boli ale to nie to więc wróciłam do łóżka i bolało dalej. Próbowałam zasnąć ale nic z tego bolało dalej, ból zaczął się nasilać i przekształcił się w skurcze które były od razu co 3 min nie wiedziałm co jest grane czemu od razu takie częste, koło godz 5 obudziłąm męża żeby się powoli zbierał bo jednak chyba dziś pojedziemy do szpitala, ja dopakowałam torbę, umyłam się, ubrałam i poszłam zjeść sniadanie w tym czasie skurcze się tak nasiliły że ciężko było cos zjeść. Wstala mama i mówi mi ze jak mam skurcze co 10-15 min to ze trzeba powoli jechać do szpitala a ja jej mowie ze ja mam co 2-3 min zaczeli mnie z mezem pospieszac wiec o 6.15 pojechałam do szpitala. w drodze (40min) skurcze były już co 2 min. Na IP byłam o 7, o 7.15 mnie przyjęli z 2,5 cm rozwarcia i mówią że będziemy dziś rodzić a ja myślałam że to fałszywy alarm heh. podpięli mnie pod ktg, siedziałam tam chyba z godzinę, masakra w takiej niewygodnej pozycji. Przyszedł znowu lekarz zbadał mnie już 4 cm, przebił mi pęcherz z wodami, poczułam takie fajne ciepło (jak się później okazało wody były już zielone o czym mi nikt nie powiedział) i kazał mi pochodzić po korytarzu ale ja chodzić nie mogłam lepiej mi się siedziało więc siedziałam sobie na kiblu tak najmniej bolało. po jakimś czasie przyszła położna i mówi żeby poszła pod prysznic to mi ulży więc siedziałam pod prysznicem ale znowu przyszła i mówi zebym przyszla do nich bo chcą mnie zbadać (straciłam poczucie czasu ) . Zbadała mnie i mówi że mamy pełne rozwarcie było jakoś po 10 godz. Śmiała się ze mnie że tak cicho siedze ze urodziłabym tam w łazience a one by nic nie wiedziały. kazala mi robic przysiady na skurczu żeby mala szybciej zeszła na dół. W końcu mówię jej że chce mi się kupę i więcej nie wytrzymam położyli mnie na tym łózku porodowym i kazali przeć, po kilku parciach mnie nacieli, potem jedno parcie i wyskoczyła Malutka. Dali mi ją do pocałowania, pokazli ze dziewczynka potem zabrali ważyć i mierzyć. przynieśli jeszcze raz ale mi powiedzieli ze zabierają na noworodki. Mi nie chciało odejść łożysko, czekałyśmy na nie chyba z 10 min ale w końcu samo wypłynęło.. Zaczęli mnie szyć i to było najgorsze z całego porodu ale wytrzymałam. Miałam 4 szwy i w środku rozpuszczalne.

Ogólnie poród wspominam dobrze i stwierdzam że nie było się czego bać, owszem bolało ale jak dla mnie ból do wytrzymania. Byłam zdziwiona że tak szybko poszło, myślałam że może wieczorem urodzę a tu niespodzianka o 11.15 urodziłam
Zresztą takie dzieciątko wynagradza wszystkie bóle
gosiulka22 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 11:55   #4782
XxXJuSstiii
Zakorzenienie
 
Avatar XxXJuSstiii
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 17 243
Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 2013 cz

Cytat:
Napisane przez Margosia__ Pokaż wiadomość
Dziękuję za odpowiedź
My się pierwszy raz zamotaliśmy w poniedziałek to była 6 doba, ale konieczność nas zmusiła na wyjście z psem
Mój Dzieciol wyglądał podobnie do Twojego i nic mu nie przeszkadzało więc na pewno będziemy się motać częściej )
I też wzbudziliśmy zachwyt na osiedlu
ja chciałam wcześniej ale jakoś nie miałam głowy...
Cytat:
Napisane przez Katate Pokaż wiadomość
Ja też się zawsze komentarzy nasłucham A najczęściej to "nie udusi się?" Już mam czasem ochotę odpowiedzieć "udusi". Co za ludzie

Ale mój zupełnie inaczej wygląda w chuście. Ja mam elastyczną i inaczej się ją mota. Jak zrobię fotkę to wstawię. Mniej widać dziecko.
I też jestem baardzo zadowolona. I czasem tak sobie mocno zaśnie w chuście, że nawet jak go wyjmę to się nie budzi i śpi dalej.
A czapka super
już się udusił

też mam elastyczną ale zupełnie nie ogarniam wkładania do niej dziecka a myślałam, że jest łatwiejsza w obsłudze

a co do spania to mój ostatnio kiepsko śpi i zazwyczaj jak go odłożę to się budzi


byłam w biedronie i u mnie niczego przecenionego nie ma
później przeczytam opis porodu Szprotki ale już zazdroszczę, że taki ekspres i póki moje dziecko leży samo w łóżeczku i nie wyje to wstawię obiad
__________________
Justi






XxXJuSstiii jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 11:55   #4783
Kinga_20
Zakorzenienie
 
Avatar Kinga_20
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 4 418
Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 2013 cz

Cytat:
Napisane przez Innocence_89 Pokaż wiadomość
Dzieki dziewczyny za odp a myslicie ze moge go ubrac w spodnie bo do tej pory nie ubierałam bo nie chciałam uciskać pępka ale ma kilka par i w koncu z nich wyrośnie i sama nie wiem...
Ja zakładałam, tylko pilnowałam żeby gumka była albo nad pępkiem albo podwijałam żeby była pod

Cytat:
Napisane przez ankaaa206 Pokaż wiadomość
Maguisa dzięki za filmik.
Nie dam rady Was nadrobić, nie wiem znowu czy wszystko ok, coś mi się wydaje że Niko małe je, rano obudził się o 6.30 zjadł, obudził się koło 9, pociumkał minutę, spał, pojechaliśmy na zakupy on dalej spał koło 11 przebudziłam go, pociumkał góra 2-3 minuty i znowu śpi, jakoś ciężko go dobudzić, odciągnełam 130 ml mleka i tak za godzinę spróbuję go zbudzić i zobaczyć ile on właściwie je, a wczoraj to zesztywnienie to chyba reakcja szokowa była, wystraszyłam się jak cholera ale grunt że zachowaliśmy z tż zimną krew.
Czytałam, że żeby dziecko się najadło potrzeba żeby ssało co najmniej 10 min. A słyszysz jak połyka?
__________________

If the sun shuts down and decided not to shine no more, I would still have You...

Kinga_20 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 11:56   #4784
banka26
Zakorzenienie
 
Avatar banka26
 
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 4 218
Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 2013 cz

Cytat:
Napisane przez Innocence_89 Pokaż wiadomość
Dzieki dziewczyny za odp a myslicie ze moge go ubrac w spodnie bo do tej pory nie ubierałam bo nie chciałam uciskać pępka ale ma kilka par i w koncu z nich wyrośnie i sama nie wiem...

---------- Dopisano o 11:35 ---------- Poprzedni post napisano o 11:33 ----------

Szprotka za poród
No pewnie zakladaj
__________________
testowanie było 4x II słabe kreseczki Michaś
http://suwaczki.maluchy.pl/li-64773.png
http://suwaczki.maluchy.pl/li-64774.png
banka26 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 12:00   #4785
iwona335
Zakorzenienie
 
Avatar iwona335
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 4 859
Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 2013 cz

szprotka_mada za opis porodu, życze sama sobie takiego samego
iwona335 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 12:05   #4786
ankaaa206
Wtajemniczenie
 
Avatar ankaaa206
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 2 722
Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 2013 cz

Cytat:
Napisane przez Kinga_20 Pokaż wiadomość
Ja zakładałam, tylko pilnowałam żeby gumka była albo nad pępkiem albo podwijałam żeby była pod



Czytałam, że żeby dziecko się najadło potrzeba żeby ssało co najmniej 10 min. A słyszysz jak połyka?
no zawsze pił po 15-20 min a dzisiaj nie wiem o co chodzi, 3 minuty słychać że połyka potem wypluwa i śpi
__________________
Nikoś

Julka
ankaaa206 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 12:06   #4787
iwona335
Zakorzenienie
 
Avatar iwona335
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 4 859
Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 2013 cz

Cytat:
Napisane przez gosiulka22 Pokaż wiadomość
Mój poród:
W 15 czerwca poszłam spać około godziny 23

Ogólnie poród wspominam dobrze i stwierdzam że nie było się czego bać, owszem bolało ale jak dla mnie ból do wytrzymania. Byłam zdziwiona że tak szybko poszło, myślałam że może wieczorem urodzę a tu niespodzianka o 11.15 urodziłam
Zresztą takie dzieciątko wynagradza wszystkie bóle
tak spokojnie sie to czyta jakbys opisywała wizyte u fryzjera a nie poród
iwona335 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 12:14   #4788
Ashyshqa
Zakorzenienie
 
Avatar Ashyshqa
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 641
Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 2013 cz

Jesteśmy w domu!

Ale tu sajgon w domu, bo wszedzie pudła i walające się rzeczy nie spakowane.... No ale jakoś to ogarniemy...
Niestety właśnie się dowiedziałam, że moja siostra, która miała do nas przyjechać i pomóc mi ogarnąć mieszkanie i dokończyć pakowanie (no i być z nami jak męża nie będzie) nie może przyjechać bo jej córeczka się rozchorowała Nie wiem za bardzo jak sobie poradzę ze wszystkim w takim razie... Na weekend może zwołam ekipę do pomocy... zobaczymy...

Nie mam jak Was nadrobić, a tym bardziej podpisywać, nawet jak mi się uda troszkę podczytać. Po pierwszym tygodniu lipca pewnie wszystko sie unormuje, jak juz się przeprowadzimy... A do tego czasu pewnie będę wpadała się do Was wyżalić, mało dając w zamian... Mam nadzieję, że mi wybaczycie

Szprotka! Zastanawiałam się co u Was słychać i chyba Cię wywołałam myślami. Super, że poród tak sprawnie poszedł Gratuluję i czekam na zdjątko Kubusia
Ashyshqa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 12:18   #4789
joooasia
Raczkowanie
 
Avatar joooasia
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 430
Odp: Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 20

Cytat:
Napisane przez Kinga_20 Pokaż wiadomość
joasia ja miałam cewnik założony o 20.00 a zdjęty następnego dnia o 9.00 rano.
Dzięki za odpowiedź

U mnie jednak to była psychika... Nic się nie dzieje... A jak u Ciebie anoxee? Też psychika czy jednak coś?


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Mężczyzna Mojego Życia - Jaś ur. 02.07.2013

Jaś
joooasia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 12:24   #4790
Elusiek
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 854
Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 2013 cz

Cytat:
Napisane przez JennyAniolek Pokaż wiadomość
Mamy kolejną księżniczkę !!!


"Hej ciocie. Wczoraj tj. 25.06.2013 o godz. 23:40 sn na świat przyszła Julia. 4250g i 58 cm" - Antoinettee

gratulacje

Cytat:
Napisane przez XxXJuSstiii Pokaż wiadomość

hej!
za nami pierwsze wyjście w chuście do sklepu w sklepie ekspedientka patrzyła, patrzyła i w końcu się odezwała że ona to by się bała, że jej dziecko wypadnie że to super wygląda no ale chyba by się nie odważyła wytłumaczyłam grzecznie, że to bezpieczne i poszłam na mięsny i słyszałam jak innej klientce mówiła, że no cudnie to wygląda ale ona to by się nie zdecydowała
później wracałam i jakaś starsza babka z uśmiechem(!!) podchodzi i "a co pani tam niesie?" mówię, że dziecko "a gdzie ta mama Cię tam włożyła" no ale zachwycona więc póki co bez zbędnych, głupich komentarzy
no ale też Bartosz nie wyglądał na niezadowolonego, wręcz przeciwnie
do tego słodko wyglądał w czapeczce z uszkami
trzeba było powiedzieć że zakupy jednak polskie społeczeństwo nie jest jeszcze przygotowane na chustowanie dzieci możecie polecić dobrą chustę? jednak się sama przełamałam i chcę kupić


Cytat:
Napisane przez diabli Pokaż wiadomość
może wytarly mu się od lezenia caly czas na jednym boczku? bo nie slyszalam żeby dzieciom wloski wypadaly.

-

chyba wytarły mu się od leżenia zauważyłam w nocy że ciągle przekręca główkę na lewą stronę, a potem lewą rączkę podkłada pod główkę i się drapie
Elusiek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 12:28   #4791
Kinga_20
Zakorzenienie
 
Avatar Kinga_20
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 4 418
Odp: Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 20

Cytat:
Napisane przez ankaaa206 Pokaż wiadomość
no zawsze pił po 15-20 min a dzisiaj nie wiem o co chodzi, 3 minuty słychać że połyka potem wypluwa i śpi
Hmmm może nie jest głodny aż tak? Co ile go karmisz? My się karmimy co ok 2,5h i trwa to ok 30min.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________

If the sun shuts down and decided not to shine no more, I would still have You...

Kinga_20 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 12:32   #4792
humpback
Zakorzenienie
 
Avatar humpback
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 6 858
Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 2013 cz

Cytat:
Napisane przez anoxee Pokaż wiadomość
iwona, poczekaj aż skurcze będą regularne przez co najmniej godzinę. Też boję się, że pojadę za wcześnie...
no i jeszcze mozna zrobić test z wanną

Cytat:
Napisane przez iwona335 Pokaż wiadomość
boli dalej ale nijak sie to ma do jakies regularnosci
za rozkręcenie akcji

Cytat:
Napisane przez vil84 Pokaż wiadomość
Przyszlam sie wygadac totalnie beznadziejny dzien... mialam dzis urodziny, i maz oczywiscie zapomnial... tak myslalam i nawet sobie sama w nd kupilam prezent, tuniczke, ale i tak niesamowicie mi bylo zle jak zyczenia byly po jakims czasie i to po przypomnieniu na fb chyba. To jest przykre jak od kilku lat nie dostaje sie nic, z zadnej okazji, tylko na swieta a i to sama sobie musze wybrac... i nie chodzi o materializm bo tu nie chodzi o kupowanie nie wiadomo czego ale sam fakt ze sie pamietalo wczesniej, nawet czekolada dzien wczesniej kupiona by wystarczyla albo sniadanie do lozka.... cokolwiek przez trzy lata slyszalam ze na prezent nie ma pieniedzy, a kilka dni pozniej znajdowalo sie np 400 zl bo okazyjne felgi na allegro.... dzis juz nie wytrzymalam, caly dzien mi lzy lecialy tym sposobem urodziny staja sie dla mnie najgorszym dniem w roku :/ a co maz na to? "Pamietalem ze jakos po zlocie i nawet myslalem ze trzebaby cos kupic ale zapomnialem" ...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
dla męża a dla ciebie spóźnione sto lat

Cytat:
Napisane przez Aaś Pokaż wiadomość

Pozdrowienia od dziewczynek

Załącznik 5303089
śliczne

Cytat:
Napisane przez JennyAniolek Pokaż wiadomość
Mamy kolejną księżniczkę !!!


"Hej ciocie. Wczoraj tj. 25.06.2013 o godz. 23:40 sn na świat przyszła Julia. 4250g i 58 cm" - Antoinettee
gratulacje dla kolejnej mamusi

Cytat:
Napisane przez JennyAniolek Pokaż wiadomość
Pytanie techniczne nr 1
Co robimy gdy ten wątek przekroczy 5000 postów, a będą jeszcze nierozpakowane mamy ??

1) Zakładamy nowy na poczekalni
2) Piszemy w tym dopóki wszystkie mamy nie urodzą (mimo przekroczenia 5000 postów)
3) Zakładamy pierwszy wątek na odchowalni ??

Pytanie techniczne nr 2
Znalazłam 4 propozycje na tytuł wątku na odchowalni. Czy któraś ma jeszcze jakiś pomysł ?? Bo jeśli mamy się przenosić na odchowalnię to za niedługo trzeba założyć sondę


Oto propozycje
1. Wszystkie maluszki są już z nami, zmagania z trudami wychowania rozpoczynamy (Magiusa)

2. Wszystkie już dzieciaczki mamy, więc dzielimy się radami (Magiusa)

3. Pierwszy uśmiech, duża kupa - nasze dzieci wyszły z brzucha (Anoxee)

4. Czasem pawik, duża kupa - nasze dzieci wyszły z brzucha (Anoxee)
jak dla mnie to albo zostajemy w tym wątku, albo idziemy na odchowalnie

Cytat:
Napisane przez iwona335 Pokaż wiadomość
Dziękuje wszystkim za odpowiedzi dot. skurczów jednak u mnie był fałszywy alarm
szkoda, no ale niech się macica przygotowuje prędko, szyjka się pięknie skraca i rozpoczyna akcja właściwa

Cytat:
Napisane przez axella Pokaż wiadomość

AAA!vvgh jedzie z Jureczkiem do Wawy na 2 tygodnie na badania,z nerką jednak jest problem i być może będzie potrzebna operacja :<
biedny Jureczek-kciuki za nerkę

Cytat:
Napisane przez szprotka_mada Pokaż wiadomość
Mój poród (Jenny- jak masz ochotę, to możesz wrzucić na pierwszą stronę), czyli o tym jak nasz Kubuś przyszedł na świat


No więc 11.06 miałam wizytę u gina, któremu nie podobały się moje spuchnięte nogi i skierował mnie do szpitala. W szpitalu stawiłam się w środę 12.06. W trakcie badania na fotelu lekarka stwierdziła cytuję "Biedniutko... Raczej szybko nic z tego nie będzie...". Później pobieranie krwi i wieczorem usg. W międzyczasie przenieśli mnie i dwie ciężarne, które miały zaplanowane na kolejny dzień cesarki z ginekologii na położniczy (był taki kocioł i młyn, że łóżek brakowało!). USG robił mi akurat mój gin, bo miał tej nocy dyżur. Z pomiarów wyszło, że maluszek waży 3930g ale wiadomo +/- 500g. Gin pogadał chwilę ze mną, powiedział, że na czwartek (13.06) zaplanowali zrobienie testu oxytocynowego żeby sprawdzić jak na oxytocynę reaguję ja i Mały. Mężu pojechał jakoś po 20, a ja zostałam sama z krzyżówkami i moimi "współlokatorkami". Jako, że było nudno dość szybko zasnęłam.
Ok 2:30 w nocy się przebudziłam, bo poczułam mokro w gaciach. Myślałam, że odeszły mi wody. Poleciałam do położnych- badanie na fotelu, okazało się, że to nie wody, ale czop (chlusnęło ze mnie czymś wodnistym z dużą ilością krwi). Do tego 2 cm rozwarcia. Znowu usłyszałam, że raczej szybko nic z tego nie będzie. Wróciłam do sali. Podpięli mnie pod KTG- wszystko wyszło ok. Ale nie poleżałam zbyt długo, bo ten czop ciągle ze mnie wypływał i ciągle latałam do kibla się wycierać. Podczas jednego z takich "wycierań" w WC poczułam jak na ręce leci mi jakiś ciepły płyn... Biegiem do położnych, badanie na fotelu- faktycznie odeszły mi wody. Piguła mi trochę tam pogmerała żeby za jednym zamachem jak najwięcej ich wypłynęło. Było ok 3:30. I wtedy zaczęły się delikatne skurcze. Zostałam znowu podpięta pod KTG- coś tam wychodziło, ale położna stwierdziła, że to taki początek. Kazała mi się wyluzować i spóbować zasnąć. Tylko pytanie jak, skoro z minuty na minutę skurcze były coraz bardziej bolesne... Do tego strasznie mocno chciało mi się 2-jkę, ale ni groma nie szło
Przed 5 chodziłam już po ścianach i gryzłam pościel- skurcze były co ok 5 minut. Jedyną ulgą, nie wiem czemu, było siedzenie na WC i kurczowe trzymanie się takiej rury, która tam była. Przed 6 skurcze miałam już co 2-3 minuty, wzięto mnie na fotel- 8 cm rozwarcia! Wszyscy w szoku. Decyzja- idziemy na porodówkę! Z racji dodatniego GBS na szybkości podano mi antybiotyk. Poprosiłam o lewatywę, bo w gruncie rzeczy nie udało mi się załatwić, ale stwierdzili, że przy takim rozwarciu to już nie mogą. Kazali mi szybko dzwonić po Męża (no bo musiał przecież dojechać), a ja na porodówce w tych szatańskich bólach podczas skurczy odpowiadałam na masę papierologicznych pytań. Nie byłam w stanie położyć się na łóżku, więc KTG robiono mi na siedząco... Przed 7 przyjechał Mąż, przyszedł mój gin i kazano mi się położyć na łóżku. Położna (super miła i sympatyczna babka) powiedziała mi jak mam przeć, jak oddychać itp. Aha- w związku z tym, że nie udało mi się skorzystać z WC i wiedziałam czym to się skończy wygoniłam Męża za drzwi, mimo że pierwotnie chciałam żeby był przy porodzie Po co chłopina miał na to patrzeć Pierwsze parte były mało przyjemne, bo nie do końca dobrze parłam, ale położna wytłumaczyła raz jeszcze co i jak i reszta była w zasadzie bezbolesna. Skupiałam się na tym, aby jak najefektywniej oddychać i przeć w odpowiednim momencie. Poza tym mój gin ciągle do mnie mówił i motywował (dla rozluźnienia napięcia kazał mi np pomyśleć o teściowej i przeć tak mocno jakbym się na nią mega wkurzyła i chciała się na nią wydrzeć :P ). Położna ciągle mówiła jak postępuje akcja. Na skurczu zostałam znieczulona i później nacięta- tak więc nie czułam zupełnie nic. W międzyczasie podali mi oxytocynę w kroplówce. Jedyną boleścią było to dziwne uczucie o którym pisałyście- jakby mnie coś tam w środku paliło jak wychodziła główka. Reszta ciałka wyszła na jednym parciu przy pomocy lekarza (ucisnął mi brzuch żeby Mały się nie cofną). I tak oto 13.06.2013 roku o 7:15 3940g i 56 cm naszego Kubusiowego szczęścia pojawiło się na świecie. Zawołałam Męża, ale nie był w stanie przeciąć pępowiny, więc zrobiłam to ja sama. Kubusia zabrały pielęgniarki i lekarka z noworodków, a ja jednym parciem urodziłam łożysko. Po osuszeniu i badaniu Małego dostałam Go na brzuszek i się przytulaliśmy 2 godziny. W tym czasie cały czas obok mnie był Mąż, a mnie zaczęła położna zszywać. W ogóle wszystkie pielęgniarki, które przewinęły się w trakcie porodu były w szoku, że tak szybko wszystko poszło. Żartowały sobie nawet, że jestem stworzona do rodzenia dzieci i mogłabym na rodzeniu kasę zarabiać... Lekarz też był mega zadowolony, że wszystko poszło tak szybko i sprawnie. Co do szycia, to ostatnie zewnętrzne szwy były mało przyjemne, bo odeszło już znieczulenie, ale generalnie Mąż mnie zagadywał, a dodatkowo miałam Malutkiego przy sobie, więc ból się nie liczył. Po 2 godzinach kangurowania Kubusia ubrano i dano na ręce tatusiowi, mnie z kroplówą posadzono na wózek i pojechaliśmy na salę. Przez kolejne 5 godzin Małym zajmował się Mąż, bo ja musiałam leżeć. Chociaż w sumie On tylko siedział i się zachwycał swoim potomkiem, bo Kuba ciągle spał. Do mnie co rusz przychodziła położna żeby zmienić mi podkład no i mój gin żeby sprawdzić jak się czuję itp. Po 14 kazano mi się zwlec z łózka i tu się zaczął hard-core. Szybki poród ma swoje plusy, ale i minusy. Organizm nie wyrobił. Pierwszy raz padłam Mężowi pod prysznicem, kolejne dwa razy przy WC. Podobno oprócz tego że mdlałam, to jakiś dziwnych derilek dostawałam Musiałam znowu położyć się do łóżka i zaaplikowali mi kilka wzmacniających kroplóweczek, po których tak czy siak okrutnie kręciło mi się w głowie jak próbowałam siąść na łóżku. W każdym razie Mąż pojechał po 20, ja zostałam sama z Kubusiem (chciałam oddać Małego na noc na noworodki, ale stwierdzono, że skoro jestem po sn to mogę sama się zająć własnym dzieckiem- a ja się po prostu bałam, że wstając i biorąc Małego np do przewijania, po prostu wywinę z Nim gdzieś orła) i chcąc nie chcą mój organizm musiał się zmotywować do działania. Udało się- przetrwałam noc. Rano przyjechał Mąż, przejął opiekę nad Małym, a ja starałam się nabierać sił. Mieliśmy wyjść z Małym w sobotę, ale z racji tego, że zbyt późno dostałam antybiotyk, a Kubie wychodziło podwyższone CRP powtarzali kilkakrotnie wyniki, no i z racji spadku wagi Małego, w gruncie rzeczy wyszliśmy w niedzielę. O tym, że mieliśmy kryzys z karmieniem (trzeba było dokarmić Małego), że dostałam zje.bę że źle karmię i że ledwo weszłam do domu i miałam chatę pełną gości pisać nie będę, bo po co mam się zbędnie denerwować...
Sił nabieram po dziś dzień. Nadal jestem dosyć słaba, ale z dnia na dzień jest coraz lepiej- zresztą nie ma wyjścia, bo Mąż nie dostał urlopu, więc po wyjściu ze szpitala od razu zostałam ze wszystkim sama. Ale jest motywacja- synuś jest moim największym szczęściem i najlepszym urodzinowym prezentem jaki mogłam dostać (Kubuś urodził się 13.06, ja 14.06)!

W krótkim podumowaniu:
- I faza: 3 godziny 20 minut
- II faza: 15 minut
- poród ekspresowy i bezbolesny (najbardziej z całego zamieszania bolały mnie te skurcze tuż przed samym porodem i zakładanie ostatnich szwów)
- jestem mega pozytywnie zaskoczona zachowaniem mojego gina (miał jeszcze dyżur jak już Kuba się urodził i cały czas się nami interesował, pytał się jak się czujemy itp)
- gin był z siebie mega zadowolony, bo dzień wcześniej podczas usg wymierzył Małego na 3930g, a urodził się 3940g (w sumie mogłam Go te 10g podkarmić batonikiem wieczorem)
fajnie że tak szybko poszło, i że twój gin cię tak motywował

do nas dziś przychodzi położna i mamy z mężem dzień totalnego relaksu po wczorajszej wizycie teściów (mąż upiekł sernik ku mej radości i mam jeszcze trochę na dzisiaj ). nawet Ignaś dał nam pospać, zresztą śpi dalej muszę tylko jeszcze ubranka mu przesegregować bo jak dziś założyłam mu podkoszulek w rozmiarze 'newborn' to miał ją za kolana
humpback jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 12:36   #4793
cynamon_owa
Zadomowienie
 
Avatar cynamon_owa
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 707
Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 2013 cz

Cytat:
Napisane przez JennyAniolek Pokaż wiadomość
Pytanie techniczne nr 1
Co robimy gdy ten wątek przekroczy 5000 postów, a będą jeszcze nierozpakowane mamy ??

1) Zakładamy nowy na poczekalni
2) Piszemy w tym dopóki wszystkie mamy nie urodzą (mimo przekroczenia 5000 postów)
3) Zakładamy pierwszy wątek na odchowalni ??
Uciekajcie na odchowalnię

My się meldujemy- wczoraj wróciłam z już... 3 wypisem ze szpitala pt. "Poród przedwczesny" (no ale opanowany)
Co jakiś czas na kontroli w szpitalu wychodzą mi bardzo regularne, skurcze porodowe na ktg i kładą mnie na oddział bo "Teraz to już na pewno urodzisz", ja się upieram, że nie urodzę no i wychodzi na moje zawsze. Myślałam w sumie, że do "3 razy sztuka" ale może w naszym wypadku do 4...? no oby nie do 5 razy sztuka- tfu

Pozdrawiamy wszystkie mamy i dzieciaczki
__________________
Nasze małe, niespełnione Szczęście
07.10.2012
"Zrozumiałem - by żyć musisz chwytać dzień..."

cynamon_owa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 12:37   #4794
Magiusa
Zakorzenienie
 
Avatar Magiusa
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 922
Odp: Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 20

Cytat:
Napisane przez Innocence_89 Pokaż wiadomość
Dzieki dziewczyny za odp a myslicie ze moge go ubrac w spodnie bo do tej pory nie ubierałam bo nie chciałam uciskać pępka ale ma kilka par i w koncu z nich wyrośnie i sama nie wiem...

---------- Dopisano o 11:35 ---------- Poprzedni post napisano o 11:33 ----------

Szprotka za poród
Mi wiecej osob powiedzialo ze spokojnie mozna pepek przykrywac i pieluxha i ubraniem niz ze nie wolno. Fakt jest taki, ze pieluxhe .a powyzej pepka body i spodnie zalozone a mimo wszystko pepek ladnie sie goi. Nie wiwm moze jakbym tego nie robila to juz by odpadl ale i tak jest na ostatku a mamy dopiero 2 tygodnie.



Cytat:
Napisane przez gosiulka22 Pokaż wiadomość
Mój poród:
W 15 czerwca poszłam spać około godziny 23, nie miałam żadnych oznak zbliżającego się porodu, czop był na swoim miejscu, czułam się super i dlatego byłam przygotowana że w poniedziałek będę musiała się stawić na wywoływanie... Obudziłam się w nocy około godz 3 poszłam na siku i nic, wróciłam do łóżka, nagle poczułam taki ból jakbym miała mieć biegunkę więc poszłam jeszcze raz do wc a tam nic dalej boli ale to nie to więc wróciłam do łóżka i bolało dalej. Próbowałam zasnąć ale nic z tego bolało dalej, ból zaczął się nasilać i przekształcił się w skurcze które były od razu co 3 min nie wiedziałm co jest grane czemu od razu takie częste, koło godz 5 obudziłąm męża żeby się powoli zbierał bo jednak chyba dziś pojedziemy do szpitala, ja dopakowałam torbę, umyłam się, ubrałam i poszłam zjeść sniadanie w tym czasie skurcze się tak nasiliły że ciężko było cos zjeść. Wstala mama i mówi mi ze jak mam skurcze co 10-15 min to ze trzeba powoli jechać do szpitala a ja jej mowie ze ja mam co 2-3 min zaczeli mnie z mezem pospieszac wiec o 6.15 pojechałam do szpitala. w drodze (40min) skurcze były już co 2 min. Na IP byłam o 7, o 7.15 mnie przyjęli z 2,5 cm rozwarcia i mówią że będziemy dziś rodzić a ja myślałam że to fałszywy alarm heh. podpięli mnie pod ktg, siedziałam tam chyba z godzinę, masakra w takiej niewygodnej pozycji. Przyszedł znowu lekarz zbadał mnie już 4 cm, przebił mi pęcherz z wodami, poczułam takie fajne ciepło (jak się później okazało wody były już zielone o czym mi nikt nie powiedział) i kazał mi pochodzić po korytarzu ale ja chodzić nie mogłam lepiej mi się siedziało więc siedziałam sobie na kiblu tak najmniej bolało. po jakimś czasie przyszła położna i mówi żeby poszła pod prysznic to mi ulży więc siedziałam pod prysznicem ale znowu przyszła i mówi zebym przyszla do nich bo chcą mnie zbadać (straciłam poczucie czasu ) . Zbadała mnie i mówi że mamy pełne rozwarcie było jakoś po 10 godz. Śmiała się ze mnie że tak cicho siedze ze urodziłabym tam w łazience a one by nic nie wiedziały. kazala mi robic przysiady na skurczu żeby mala szybciej zeszła na dół. W końcu mówię jej że chce mi się kupę i więcej nie wytrzymam położyli mnie na tym łózku porodowym i kazali przeć, po kilku parciach mnie nacieli, potem jedno parcie i wyskoczyła Malutka. Dali mi ją do pocałowania, pokazli ze dziewczynka potem zabrali ważyć i mierzyć. przynieśli jeszcze raz ale mi powiedzieli ze zabierają na noworodki. Mi nie chciało odejść łożysko, czekałyśmy na nie chyba z 10 min ale w końcu samo wypłynęło.. Zaczęli mnie szyć i to było najgorsze z całego porodu ale wytrzymałam. Miałam 4 szwy i w środku rozpuszczalne.

Ogólnie poród wspominam dobrze i stwierdzam że nie było się czego bać, owszem bolało ale jak dla mnie ból do wytrzymania. Byłam zdziwiona że tak szybko poszło, myślałam że może wieczorem urodzę a tu niespodzianka o 11.15 urodziłam
Zresztą takie dzieciątko wynagradza wszystkie bóle
Klaski za porod. Kolejna ktora podziwiam i ktora mowi ze bol bez przesady. Ja niby nie pamietam juz jak bolalo ale pamietam ze bardzo wiec podziwiam. I gratuluje raz jeszcze.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Dziś oprócz Was, wiem, nie mam nic

07.07.2012

12.06.2013 DARUŚ
&
20.02.2015 BARTUŚ



Magiusa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 12:40   #4795
karolina2121
siedzę i myślę
 
Avatar karolina2121
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 5 422
Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 2013 cz

Cytat:
Napisane przez diabli Pokaż wiadomość
mnie pediatra tlumaczyl, ze jeśli chce sprawdzić czy mala się najada moim mlekiem to mam sprobowac ja dokarmić mm (my zrezygnowaliśmy z takiej metody i podawalismy po cycu moje mleko).
jeśli dziecko wypije więcej niż 30ml to miało za mało.
piszesz, ze zjadł 120, a dopchal 40, wiec nie obawiałabym się, ze ma za mało...
pytaliśmy czy może być tak, ze mala będzie jadla i jadla bez końca ile jej mleka podamy tyle zje. stwierdził, ze jasne ze tak - sa rozne dzieci, zarloczki również niektóre nie umieja powiedzieć dość i odmowic. może Twój synek tak ma?
gdyby był glodny to plakalby non stop. noworodki niby male i niewinne, ale walcza o swoje



Dzisiaj sie przemoglam i podalam mu piers - brodawka juz prawie wygojona-bolalo minimalnie. Oczywiście denerwował się, chciał puszczać, ale possał około 30 min gdy już przysypiał i tylko trzymał cyca w buzi to wyjełam i dałam smoczka... za jakieś 40 min znowu beczy zjadł 90 ml mm.. nie wiem czy on jest takim żarłokiem nie wygląda na jakiegoś grubaska, jest raczej szczupły
__________________
bla bla bla
karolina2121 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 12:45   #4796
humpback
Zakorzenienie
 
Avatar humpback
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 6 858
Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 2013 cz

Cytat:
Napisane przez cynamon_owa Pokaż wiadomość
Uciekajcie na odchowalnię

My się meldujemy- wczoraj wróciłam z już... 3 wypisem ze szpitala pt. "Poród przedwczesny" (no ale opanowany)
Co jakiś czas na kontroli w szpitalu wychodzą mi bardzo regularne, skurcze porodowe na ktg i kładą mnie na oddział bo "Teraz to już na pewno urodzisz", ja się upieram, że nie urodzę no i wychodzi na moje zawsze. Myślałam w sumie, że do "3 razy sztuka" ale może w naszym wypadku do 4...? no oby nie do 5 razy sztuka- tfu
kolejny przykład że ktg kłamie
humpback jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 12:55   #4797
ankaaa206
Wtajemniczenie
 
Avatar ankaaa206
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 2 722
Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 2013 cz

uff chyba wszystko jest ok, zjadł 130 ml mojego z butli i dopil kilkoma łykami z piersi i zasnął
__________________
Nikoś

Julka
ankaaa206 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 12:59   #4798
humpback
Zakorzenienie
 
Avatar humpback
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 6 858
Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 2013 cz

powtórzę pytanie, bo nigdzie nie mogę tego znaleźć - jakie dokumenty i gdzie należy dostarczyć w celu uzyskania urlopu macierzyńskiego?na pewno podanie, ale czy coś jeszcze?
humpback jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 13:02   #4799
MoTyleKsw
Zakorzenienie
 
Avatar MoTyleKsw
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: łódzkie ;)
Wiadomości: 4 718
Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 2013 cz

antoinette gratuluję maluszka 11

U nas przebojów brzuszkowych ciąg dalszy. Nudne się to już robi

Gosiulka wydaje mi się, że to jednak nie z powietrza...

Aaś cudne te Twoje już nie do końca kruszynki
Ash fajnie, że już wyszłyście!!
__________________
Nasza Miłość - Matylda
11.05.2013

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpre6ydpfblirzx.png

Jestem W Niebie.

Kocham Was




MoTyleKsw jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 13:08   #4800
komiksowa
Raczkowanie
 
Avatar komiksowa
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 418
Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 2013 cz

Cytat:
Napisane przez Kinga_20 Pokaż wiadomość
komiksowa moja mała podczas karmienia czasami wypluwa pierś, płacze, pręży się, macha rączkami i nóżkami - słyszę jak się jej przelewa i czasami puszcza bąki albo kupa pójdzie. I właśnie mam ten Delicol podawać na to i te jabłka odstawić, więc zobaczymy. Oczywiście nie każde karmienie tak wygląda, teraz np. zjadła ładnie i zasnęła sobie.
No to mi dałaś do myślenia, bo mój też czasami tak się pręży i rzuca główką, ale jak tylko znajdzie sutek, to jest spokojniutki. Póki co nie wpadam w panikę

Cytat:
Napisane przez gosiulka22 Pokaż wiadomość
Mój poród:
W 15 czerwca poszłam spać około godziny 23, nie miałam żadnych oznak zbliżającego się porodu, czop był na swoim miejscu, czułam się super i dlatego byłam przygotowana że w poniedziałek będę musiała się stawić na wywoływanie...
Dziewczęta, jak ja Wam zazdroszczę takich porodów! Ale, żeby nie było, że zołza jestem - super, że tak Ci poszło

Cytat:
Napisane przez Ashyshqa Pokaż wiadomość
Jesteśmy w domu!
Welcome home

Cytat:
Napisane przez humpback Pokaż wiadomość
(mąż upiekł sernik ku mej radości i mam jeszcze trochę na dzisiaj ).
No klask i: dla męża!

Cytat:
Napisane przez cynamon_owa Pokaż wiadomość
Uciekajcie na odchowalnię

My się meldujemy- wczoraj wróciłam z już... 3 wypisem ze szpitala pt. "Poród przedwczesny" (no ale opanowany)
Co jakiś czas na kontroli w szpitalu wychodzą mi bardzo regularne, skurcze porodowe na ktg i kładą mnie na oddział bo "Teraz to już na pewno urodzisz", ja się upieram, że nie urodzę no i wychodzi na moje zawsze. Myślałam w sumie, że do "3 razy sztuka" ale może w naszym wypadku do 4...? no oby nie do 5 razy sztuka- tfu

Pozdrawiamy wszystkie mamy i dzieciaczki
3mam kciuki, żeby nei było tych 5-ciu razy i żeby wszystko było dobrze
__________________
Mieszko, Mieszko...nasz koleżko! 15.06.2013
komiksowa jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:28.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.