Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III - Strona 148 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-06-24, 11:51   #4411
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Hej, ja ten tydzień mam praktycznie wyłączony z życia, następny trochę luźniej, ale mam egzaminy 8-9 lipca, więc wolałabym po 9 się spotkać.

U mnie świetnie działa postanowienie o ćwiczeniach, już 2 tydzień Jest lato i nie ma wymówek mam plan by do września wyrobić sobie nawyk by w zimę już było lżej się za nie zabierać.
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"

Edytowane przez inga86
Czas edycji: 2013-06-24 o 11:55
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-24, 15:07   #4412
Konwalia11
Zadomowienie
 
Avatar Konwalia11
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Wpadam na momencik, zeby zbiorowo Wam podziekowac za wsparcie. Gdyby nie chroniczny brak czasu, zrobilabym to indwidualnie, bo kazda z Waszych przemyslanych wypowiedzi bardzo duzo wniosla w moje postrzeganie sytuacji i pomogla poukladac mi mysli.

Opieka nad chorym ruszyla do przodu, lepiej podzielilismy obowiazki, ale przede wszystkim sam chory nie "rozrabia" juz jak wczesniej (nieraz cale noce). Wiekszosc czasu przesypia, a wiec mamy wiecej luzu. Przynajmniej tymczasowo. Umowilismy sie tez na zatrudnienie pomocy z zewnatrz, sprawa jeszcze w toku.
Ja tez sobie w glowie poukladalam, w duzej mierze dzieki rozmowom i Waszym wpisom. Oczywiscie okazalo sie, ze grubo przesadzam z samokrytyka bo nikt nie wymaga ode mnie cudow na kiju. Wrecz przeciwnie, raczej wszyscy mieli wyrzuty sumienia, ze ja w ogole sie tym zajmuje...
Kiedy tak rozmyslalam nad przyczynami moich autoagresywnych mysli w tej sytuacji przypomnialy mi sie sceny z dziecinstwa. Jako starszej z rodzenstwa oczekiwano ode mnie, ze zawsze bede ustepowac mlodszej siostrze, bo starsza przeciez powinna byc madrzejsza . Jednak czasem moje wewnetrzne poczucie sprawiedliwosci wygrywalo i nie chcialam oddac siostrze ulubionej zabawki. Konczylo sie to wielkim wrzaskiem siostry i wyrzutami matki, ze jestem zlym dzieckiem.
Tak oto narodzilo sie poczucie winy zwiazane z tym, ze smiem w ogole chciec cos dobrego dla siebie w sytuacji konfliktu interesow. Potrafie walczyc o siebie, ale absolutnie nie potrafie walczyc przeciwko komus, Automatycznie ulegam, uciekam i unikam konfrontacji poniewaz naprawde czuje sie zla zadajac sprawiedliwosci wobec siebie .
Coz, nastepny nawyk z wielgachnym korzeniem do wykarczowania.

Joanno - jeszcze tylko slowko do Ciebie. Gdybys potrzebowala jakiejkolwiek pomocy jezykowej lub innej to smialo pisz do mnie. Ja wyemigrowalam do Niemiec juz dawno przed "wielka emigracja", mam wszelkie mozliwe certyfikaty, skonczone studia w Niemczech i troche roznych innych doswiadczen... Moze moge jakos pomoc?
__________________


Be the change you want to see in the world!
Konwalia11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-24, 15:23   #4413
Addicted to love
Rozeznanie
 
Avatar Addicted to love
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 708
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Hej, hej to znowu ja ostatnio nikt mnie nie zuwazyl
dlugo sie nie odzywalam, bo walczylam z moja prokrastynacja
chyba calkiem niezle mi poszlo bo wszystkie 6 egzaminow zaliczone w pierwszym terminie zdjecia do dyplomu zrobione, praca tez juz dawno oddana, lezy sobie gdzies tam i czeka na moja obrone

Niestety moj pokoj wyglada jak po przejsciu huraganu, ale to sie posprzata w najblizszym czasie

Jestem bardzo szczesliwa, ze te najwieksze stresy sa juz za mna. Nie moge sie doczekac kiedy wezme kocyk i pojde polezec na trawie
Buziaki
__________________
staram się być miłą dziewczyną
nie obgryzam paznokci

systematycznie pracuje nad angielskim
najwyższy czas nauczyć się gotować
5/50

Addicted to love jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-24, 15:41   #4414
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość

Opieka nad chorym ruszyla do przodu, lepiej podzielilismy obowiazki, ale przede wszystkim sam chory nie "rozrabia" juz jak wczesniej (nieraz cale noce). Wiekszosc czasu przesypia, a wiec mamy wiecej luzu. Przynajmniej tymczasowo. Umowilismy sie tez na zatrudnienie pomocy z zewnatrz, sprawa jeszcze w toku.
Ja tez sobie w glowie poukladalam, w duzej mierze dzieki rozmowom i Waszym wpisom. Oczywiscie okazalo sie, ze grubo przesadzam z samokrytyka bo nikt nie wymaga ode mnie cudow na kiju. Wrecz przeciwnie, raczej wszyscy mieli wyrzuty sumienia, ze ja w ogole sie tym zajmuje...
To naprawdę dobre wiadomości

Cytat:
Napisane przez Addicted to love Pokaż wiadomość
Hej, hej to znowu ja ostatnio nikt mnie nie zuwazyl
dlugo sie nie odzywalam, bo walczylam z moja prokrastynacja
chyba calkiem niezle mi poszlo bo wszystkie 6 egzaminow zaliczone w pierwszym terminie zdjecia do dyplomu zrobione, praca tez juz dawno oddana, lezy sobie gdzies tam i czeka na moja obrone

Niestety moj pokoj wyglada jak po przejsciu huraganu, ale to sie posprzata w najblizszym czasie

Jestem bardzo szczesliwa, ze te najwieksze stresy sa juz za mna. Nie moge sie doczekac kiedy wezme kocyk i pojde polezec na trawie
Buziaki
Ale świetne wieści!!!
Gratuluję
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-24, 16:19   #4415
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

To we wtorek
Wrażenia z koncertu opisałam w klubie, żeby tu nie śmiecić.

Moja niewiara objawia się w tym, że sama odbieram sobie szanse, twardo oceniam i sabotuję się.
Chyba było tak od dawna, nasilało się przez ostatnie lata, kiedy wiele rzeczy mi nie wychodziło.
Sama sobie z tego nie zdawałam sprawy.
Mam mnóstwo racjonalizacji i sloganów w głowie, ale jak przychodzi co do czego, wychodzi moja niewiara. Co innego "gadka" na zewnątrz, wrażenie, którym próbuję sama siebie przekonać i zapewnić sobie względny spokój od innych, a co innego czuję naprawdę. Psych. mówi, że z początku jestem całkiem przekonująca.

Addicted

Przepraszam, że nie odnoszę się do innych postów. Niestety takie minimum tylko daję radę napisać.
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-24, 16:30   #4416
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
To we wtorek
Wrażenia z koncertu opisałam w klubie, żeby tu nie śmiecić.

Moja niewiara objawia się w tym, że sama odbieram sobie szanse, twardo oceniam i sabotuję się.
Chyba było tak od dawna, nasilało się przez ostatnie lata, kiedy wiele rzeczy mi nie wychodziło.
Sama sobie z tego nie zdawałam sprawy.
Mam mnóstwo racjonalizacji i sloganów w głowie, ale jak przychodzi co do czego, wychodzi moja niewiara. Co innego "gadka" na zewnątrz, wrażenie, którym próbuję sama siebie przekonać i zapewnić sobie względny spokój od innych, a co innego czuję naprawdę. Psych. mówi, że z początku jestem całkiem przekonująca.

Addicted

Przepraszam, że nie odnoszę się do innych postów. Niestety takie minimum tylko daję radę napisać.
Super, cieszę się bardzo, że się spotkamy. Mam nadzieję, że mnie nie po(do)łamie do jutra...

Wróciłam wczoraj do "Stanowczo, łagodnie, bez lęku" - rozdział o monologu wewnętrznym, kategoria "bycia w porządku" - tego nie da się raz a dobrze połknąć, tylko trzeba powtarzać, żeby lepiej identyfikować to sabotażowanie w nas. Również tego doświadczam.

Dzięki za relację Żałowałam, że się nie wybraliśmy w końcu...
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-24, 16:32   #4417
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 131
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Hej dziewczyny. Po ostatnich paru tygodniach jestem jakas rozleniwiona w pracy I nie wiem za co sie zabrac. Musze uporzadkowac swoje mysli, plany, zrobic jakies postanowienia co do tego co robie do konca pobytu tutaj (polowa lipca).
Nie wiem cyz zdajecie sobie sprawe, ale juz wkrotce bede w PL I to na dosc dlugo Mozliwe wiecej niz jedno spotkanie

Lasub – oczywiscie, ze czuje, ze tutaj nastepuje lekkie przegiecie, ale tak naprawde…ze wzgledu na to, ze mieszkamy po przekatnej na przedmiesciach Warszawy, musimy logistycznie rozplanowac to lepiej niz inni Warszawiacy – ktorzy po prostu daja adres I goscie sami sobie dojezdzaja. U nas tego dojazdu chyba nie ma, bo taxi wyniesie tak ze 150zl w jedna strone. WIec ten autokar to powiedzmy takie wyjscie na przeciw wynikajace z miejsca w jakim robimy wesele (I w jakim jest hotel).
Po prostu troche za bardzo bylo oczekiwanie ode mnie co mam z tym zrobic I sie wkurzylam. Polecialo, ze rodzina wygodnickich itd itp. Nic na to nie poradze, wiszedzie wesze podstep, bo jestem uprzedzona I ciezko zmienic mi nastawienie. Wkurzylam sie tez dlatego, ze obdzwaniamy teraz rodzine I znajomych, bo juz 5 z wyslanych zaproszen nie doszlo, az starch pomyslec co to bedzie dalej… w kazdym razie jak dzwonimy do rodziny A. to sie okazuje, ze jego rodzice mowili, ze ‘poprawin nie bedzie’. Kiedy od poczatku wiadomo, ze poprawiny beda! Mam wrazenie, ze to jedyne miejsce za ktore oni beda placic (hotel – nie wiem czy wam wspominalam, ale nie chcialam sie juz unosic honorem I kazac im spadac na las gdy zaproponowali pomoc) probuja sabotowac, by jak najmniej osob nocowalo, a najlepiej jakby poprawin w ogole nie bylo (bo nie trzeba bedzie placic wtedy za kolejna noc w ogole). Az mi cisnienie skacze, slowo daje.
Wiecie z czym mam najwiekszy problem? I pewnie wyjdzie tutaj jaka jestem wstretna materialistka, albo co gorsza, egoistka, ale nie wiem jak sobie poradzic z tym mysleniem… moj maz, jakby nie patrzec ostatnie 7 miesiecy zyl na moim utrzymaniu. Wesele bedzie za oszczednosci, ktore sama zgromadzilam zanim jeszcze zostalismy malzestwem. Jego wklad to bedzie jakies 5%... wiecie no, niby to nie problem, bo juz jestesmy malzenstwem I te pieniadze wydajemy ‘razem’. JEdnak gdzies wewnatrz czuje uklocie niesprawiedliwosci, ze zamiast przeznaczyc te pieniadze na cos innego (nie mam pojecia na co…) to zostana one wydane w wiekszosci na fanaberie jego rodziny… Oczywiscie ani razu tego nag los nie powiedzialam, ale zastanawiam sie czy kiedys przy awanturze tego nie powiem. A wtedy bedzie mu cholernie przykro, do czego nie chce dopuscic. To nie jego wina, ze to miasto w ktorym mieszkamy jest takie zacofane ekonomicznie. Niemniej, inne byly plany, inne byly oczekiwania. Mam wrazenie, ze to jest troche ponad moje sily, nie jestem az taka altruistka, zwlaszcza gdy co raz dostaje sygnal, ze dla tych ludzi srednio warto.

Cindy – dobrze Cie widziec! Juz sie zaczynalam martwic, ze cos sie stalo…

Addicted – gratulacje, to wspaniala wiadomosc : ) Obrona to juz pikus

Konwalio – bardzo sie ciesze, ze dostalas takie wsparcie od TZ I jego rodziny. TO bardzo wazne, czuc I miec zrozumienie od innych. Jakkolwiek by to nie zabrzmialo, mam nadzieje, ze Twoje brzemie nie bedzie zbyt dlugie I nie odbije sie to na Tobie trzymaj sie cieplo.
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-24, 18:16   #4418
grey_cat
Raczkowanie
 
Avatar grey_cat
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 183
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć dziewczyny, ostatnio się opuściłam - byłam w Egipcie (nurkowanie) i dopiero co wróciłam, a już musiałam lecieć do Polski na 2 dni, żeby załatwić sprawy spadkowe. W Egipcie było świetne, chociaż momentami czułam się trochę jak sierotka Marysia. Wszyscy byli tacy światowi, wygadani, a ja co? Nawet poczucie humoru mam nieciekawe... Ale oprócz tego, było świetne. Udało mi się pokonać siebie w nurkowaniu, co naprawdę przyniosło mi satysfakcję. Za tydzień przeprowadzka, a w tym tygodniu dość sporo pracuję. Jestem zmęczona. Chciałabym w jednym miejscu być dłużej niż tydzień, a ostatnio mi się to nie zdarza... Nawet na blogu mi się nie chce pisać
grey_cat jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-25, 02:40   #4419
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Zrobione:
* nauka na ST
* drukowanie materiałów
* egzamin
* oddawanie książek do biblioteki
* spacer
* czytanie na powietrzu
* zakupy spożywcze
* obiad dla dwojga
* odwiedziny u A.
* pożyczanie kasy
* zmywanie
* odżywka na pazury
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-25, 06:57   #4420
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Konwalio dziekuję za propozycje Ja mieszkam w De już prawie rok , jezykowo sobie radzę całkiem sprawnie (mój M. nie opanował mowy Goethego wcale -więc kazdy urząd mój )... Egzamin dzis mam ostatni - i sama wiem ze to nie powinnien być problem (poziom ooczko nizej niż certyfikat który ostatnio zdałam) ale ... stres mnie zjada Oby juz było za mną ...
Ale z propozycji nie wykluczam ze skorzystam wprzyszłości - czeka mnie szukanie pracy w końcu

Nebulo rozumiem Twoje podejście i nie widzę w nim specjalnego egoizmu/materialzmu czy czegoś niewłaściwego.
My zaczynamy remont domu tesciowej w Polsce (in spe nasza siedziba po powrocie) - zaczynamy powoli od wymiany okna panoramicznego - i tak głupota spowodowała konflikt - bo powiedzieliśmy ze chcemy to zrobic na raty (tak nam wygodniej - bo akurat wtedy chcemy jechać na wakacje i zaraz były komentarze typuu "na co wy wydajecie pieniądze, jak możecie nie odkładać itd" Ja prawie dostałam białej gorączki - bo ostatecznie to my płacimy i czy to nie oznacza że mozemy decydować jak to zrobic Podsumowując - najgorzej jak ktos probuje "wydawać" twoje pieniadze - a u Ciebie tym bardziej boli gdy nie do końca Cie przekonuje na co

---------- Dopisano o 06:55 ---------- Poprzedni post napisano o 06:53 ----------

Bura kocurko ja od 3 miesięcy nie spędziłam pelnych 7 dni w domu i w pełni rozumiem jak taka sytuacja może męczyć - więc wspólczuje

---------- Dopisano o 06:57 ---------- Poprzedni post napisano o 06:55 ----------

Ja oczywiście spać nie moge , za oknem leje ( dobrze bo troche chłodniej jest)... niby ciagle powatrzam- ale mózg i tak nie przyswaja już ... Powtarzm bo choć to mnie uspokaja ....
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-25, 08:53   #4421
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez grey_cat Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny, ostatnio się opuściłam - byłam w Egipcie (nurkowanie) i dopiero co wróciłam, a już musiałam lecieć do Polski na 2 dni, żeby załatwić sprawy spadkowe. W Egipcie było świetne, chociaż momentami czułam się trochę jak sierotka Marysia. Wszyscy byli tacy światowi, wygadani, a ja co? Nawet poczucie humoru mam nieciekawe... Ale oprócz tego, było świetne. Udało mi się pokonać siebie w nurkowaniu, co naprawdę przyniosło mi satysfakcję. Za tydzień przeprowadzka, a w tym tygodniu dość sporo pracuję. Jestem zmęczona. Chciałabym w jednym miejscu być dłużej niż tydzień, a ostatnio mi się to nie zdarza... Nawet na blogu mi się nie chce pisać
Kurcze, ale fajnie z tym nurkowaniem...ja bym się bała, ale brzmi super Tylko dlaczego uważasz, że nawet poczucie humoru masz nieciekawe? Ciekawe ile spośród tamtych osób tak o sobie myślało: "Boże...nie pasuje tu, tyle tu świetnych osób, a ja taka nijaka...pochwalę się jakąś podróżą, może nie wyjdę na kogoś totalnie nieciekawego"

Cytat:
Napisane przez Addicted to love Pokaż wiadomość
Hej, hej to znowu ja ostatnio nikt mnie nie zuwazyl
dlugo sie nie odzywalam, bo walczylam z moja prokrastynacja
chyba calkiem niezle mi poszlo bo wszystkie 6 egzaminow zaliczone w pierwszym terminie zdjecia do dyplomu zrobione, praca tez juz dawno oddana, lezy sobie gdzies tam i czeka na moja obrone

Niestety moj pokoj wyglada jak po przejsciu huraganu, ale to sie posprzata w najblizszym czasie

Jestem bardzo szczesliwa, ze te najwieksze stresy sa juz za mna. Nie moge sie doczekac kiedy wezme kocyk i pojde polezec na trawie
Buziaki
Gratulacje!

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Oczywiscie okazalo sie, ze grubo przesadzam z samokrytyka bo nikt nie wymaga ode mnie cudow na kiju. Wrecz przeciwnie, raczej wszyscy mieli wyrzuty sumienia, ze ja w ogole sie tym zajmuje...
A no widzisz! Dobrze, że już trochę lepiej

---------- Dopisano o 08:53 ---------- Poprzedni post napisano o 08:52 ----------

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Bura kocurko ja od 3 miesięcy nie spędziłam pelnych 7 dni w domu i w pełni rozumiem jak taka sytuacja może męczyć - więc wspólczuje
A to chyba było do Grey Cat...chociaż w tłumaczeniu to my jestesmy w zasadzie bliźniaczki
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-25, 13:39   #4422
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Złożyłam w końcu podanie, które nie wiem czemu długo odwlekałam.
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-25, 21:20   #4423
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Bura Kocurko no fakt - pomyłka jak widać jezyki totalnie mi pod czachą szaleja

Jestem po egzaminie, zdałam - jeszcze nie ograniam i próbuje odreagować


ALe właściwie studia mam za soba - tylko jeszcze praca i obrona Dziwnie mi z tym - jakis etap się skończył i co teraz ? Nie wiem - ale mam nadzieje że lepiej
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 01:54   #4424
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
czerwieclipiec
Masz kwiatki pokojowe czy np.na balkonie?
Jakie gatunki?
My mamy ogólnie z 12 różnych, w tym skrzydłokwiata, który kwitnie jak szalony. Obecnie wypuszcza 5 ''młodych''.
Pokojowe, dużo różnych na każdym parapecie i nie tylko. Konkretnie u mnie stoi fikus, rozchodnik, cissus (który przypomniał sobie, że umie rosnąć i w ciągu miesiąca wybił ze 30cm) i coś, co ma liście jak anturium, ale nigdy nie kwitło, więc nie wiem. Trochę mnie (a właściwie rośliny) ogranicza północne okno.



Cytat:
Napisane przez Addicted to love Pokaż wiadomość
dlugo sie nie odzywalam, bo walczylam z moja prokrastynacja
chyba calkiem niezle mi poszlo bo wszystkie 6 egzaminow zaliczone w pierwszym terminie zdjecia do dyplomu zrobione, praca tez juz dawno oddana, lezy sobie gdzies tam i czeka na moja obrone
(...)
Jestem bardzo szczesliwa, ze te najwieksze stresy sa juz za mna. Nie moge sie doczekac kiedy wezme kocyk i pojde polezec na trawie
Buziaki
Oj, należy Ci się duży koc, pachnąca trawa, dobra pogoda i nieograniczony czas.



Zrobione:
* słodkie śniadanie
* mani + odżywka
* wizyta u dentysty
* odwiedziny u B.
* zapisy w przychodni
* spacer na pocztę
* umawianie wyjazdu z M.
* odbieranie przerobionej sukienki
* obiad
* nauka na PP
* sałatka makaronowa
* ogarnianie kuchni
* owocowa kolacja
* ćwiczenia z obciążnikami na ręce
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 15:09   #4425
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
ALe właściwie studia mam za soba - tylko jeszcze praca i obrona Dziwnie mi z tym - jakis etap się skończył i co teraz ? Nie wiem - ale mam nadzieje że lepiej
W jednym z portali z pracą jest takie okienko do wypełnienia:
Aspiracje zawodowe.
Zatrzymałam się w tym miejscu dłuższą chwilę.
To tak jakby pytali o cel mojego życia, o motywację do zatrudnienia, a tu bonus... nie ma!
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 16:57   #4426
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Hej

dziś poćwiczyłam, moje postanowienie działa mam ogromną motywację, chcę wyrobić sobie mięśnie i kondycję, bo to mi jest potrzebne do tańca (przepraszam, że jestem taka monotematyczna :P )

Chcę Wam/sobie wrzucić kilka motywacyjnych informacji na temat tego co można zrobić w swoim życiu jeśli dobrze wykorzysta się czas:

1. Warszawską Starówkę po wojnie odbudowano w 6 lat!!! Niesamowite!
2. Rozmawiałam z jednym tancerzem i powiedział, że zaczął tańczyć 6 lat temu, a na scenie jest cudowny!
3. http://www.pudelek.tv/video/Tego-jes...zykami-2576/3/ - ten facet napewno nie prokrastynuje

To co, może wprowadzimy plan 6-cioletni? Moim zdaniem to nie było złe, naród wiedział na czym się skupić, tylko potem to się przerodziło w chorą ideologię.

Mój plan 6-cioletni:
1. rozwój ciała na tyle, że nic mi nie będzie straszne
2. koniec ze studiami
3. rozpoczęcie zdobywania kwalifikacji na terapeutę tańcem
4. francuski + hiszpański
5. zwiedzić pół świata (a przynajmniej Europę)
6. zarabiać prawdziwe pieniądze (najlepiej duże)

o reszcie aż się boję myśleć ;P zresztą nie ma co myśleć, tylko działać, to dodaje siły i optymizmu (brawo Grey Cat, szczerze podziwiam )

2 porażki dzisiejszego dnia:

1. zjadłam pudełko czekoladek i się źle czuję (a miałam nie jeść, by moje ćwiczenia miały sens)
2. mam egzaminy w lipcu, mam mało czasu na naukę, a zamiast się uczyć siedzę i sprawdzam najnowsze kolekcje dlaczego ja się tak nie lubię uczyć? przecież chcę być człowiekiem wykształconym

2 sukcesy dziś:

1. ćwiczenia
2. zdrowe śniadanie

Emi, Nebula, Wy jesteście ekspertkami w uczeniu się, jak sobie z tym radzić? Jak się nie rozpraszać? Ja czuję ogromny lęk jak zasiadam do nauki, stąd te czkoladki, stąd to bieganie po stronach. Rozpracowuję to na terapii, ale to trochę potrwa. Potrzebuję wsparcia, please....

P.S. jak się udało spotkanie?
P.S2 ostatnio cicho tu, chuba dobrze?
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 19:46   #4427
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Taka sześciolatka b. mi się podoba. Muszę stworzyć swój plan 6-letni. Myślałam o czymś takim świeżo po lekturze "Ty jako swój n. wróg".

Joanno gratuluję zdanego egazminu

Jestem rozłożona przez anginę, od poniedziałku na antybiotyku, mam wrażenie, że nic mi nie przechodzi. Masakryczny ból gardła promieniujący na uszy, gorączka, ciągle mi słabo, oblewają mnie poty. Czeka mnie piątek i 2 zakończenia roku....


Przeczytałam "kody" Pawlikowskiej, czy może raczej - ledwo dotrwałam do końca. Nie podeszła mi ta książka Mam wrażenie, że to miądlenie w kółko o tym samym, co wiemy już z 1. części. Któraś z Was przeczytała już może? Jakie macie odczucia?
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 20:37   #4428
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Siedzę i piszę dzienniczek. Głowa mnie boli, rzygać mi się chce, ale ta rozmowa z samą sobą jest niesamowita. Nagle zaczynam rozumieć dlaczego unikam robienia wielu rzeczy i co z tym zrobić, zmniejszam swój lęk. Wypływają mi takie myśli, o których istnieniu nie podejrzewałam. Naprzykład ta sytuacja z egzaminem w lipcu i moja niechęć do nauki. Doszło do mnie, że potwornie boję się tego co będzie po egzaminie. Boję się, że mi dadzą grupę i każą prowadzić ją do dżungli. A przecież wiem, że tak nie będzie. Wiem to świadomie, ale podświadomie się bałam i unikałam nauki na egzamin by go nie zdać i nie iść do dżungli. Uświadomiłam to sobie i zmniejszyłam lęk poprzez racjonalizację i powiedzenie sobie, że mam zdać tylko egzamin, nic więcej.
Przerobiłam moją niechęć do angielskiego, do licencjatu.
Z angielskim mi wyszło, że jestem już na jakimś poziomie i chcę się uczyć go w praktyce, ale jednocześnie się boję, wstydzę, nie czuję się pewnie. Mam 2 drogi, albo pokonać wstyd przed ludźmi i rozmawiać, albo pouczyć się żmudnie słówek i wtedy wyjść do ludzi. Innej drogi nie ma (przynajmniej nie widzę). Więc pytanie, którą drogę wybieram, a żadna nie jest łatwa. To uświadomienie sobie, że tak naprawdę nie ma drogi na skróty przyniosło mi ulgę.
Licencjat to nie świetlana przyszłość tylko zamknięcie pewnych drzwi i odetchnięcie-znów uświadomienie sobie tego przyniosło mi ulgę.
Jeszcze zostało mi sprzątanie, francuski, praca nad ciałem, żywienie. Ciekawa jestem co mi dalej powychodzi.
Serdecznie polecam taką rozmowę ze sobą, dużo lepsza niż w myślach.
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 21:31   #4429
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
Przeczytałam "kody" Pawlikowskiej, czy może raczej - ledwo dotrwałam do końca. Nie podeszła mi ta książka Mam wrażenie, że to miądlenie w kółko o tym samym, co wiemy już z 1. części. Któraś z Was przeczytała już może? Jakie macie odczucia?
Dokładnie mam te same odczucia. O ile pierwsza część mnie ruszyła, o tyle druga znudziła. Miałam nadzieję, że wniesie coś błyskotliwego w moje życie a tu dupa. Nie podobało mi się.

---------- Dopisano o 21:28 ---------- Poprzedni post napisano o 21:26 ----------

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
To co, może wprowadzimy plan 6-cioletni?
Moim zdaniem to znakomity pomysł.
Dołączam się.

I jakiś mam opór przed spisaniem tu swoich planów, bo znów się okaże że rozproszyłam energię tajemnicy i kompletnie nic mi z tego nie wyjdzie.

---------- Dopisano o 21:31 ---------- Poprzedni post napisano o 21:28 ----------

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Siedzę i piszę dzienniczek. Głowa mnie boli, rzygać mi się chce, ale ta rozmowa z samą sobą jest niesamowita. Nagle zaczynam rozumieć dlaczego unikam robienia wielu rzeczy i co z tym zrobić, zmniejszam swój lęk. Wypływają mi takie myśli, o których istnieniu nie podejrzewałam. Naprzykład ta sytuacja z egzaminem w lipcu i moja niechęć do nauki. Doszło do mnie, że potwornie boję się tego co będzie po egzaminie. Boję się, że mi dadzą grupę i każą prowadzić ją do dżungli. A przecież wiem, że tak nie będzie. Wiem to świadomie, ale podświadomie się bałam i unikałam nauki na egzamin by go nie zdać i nie iść do dżungli. Uświadomiłam to sobie i zmniejszyłam lęk poprzez racjonalizację i powiedzenie sobie, że mam zdać tylko egzamin, nic więcej.
Przerobiłam moją niechęć do angielskiego, do licencjatu.
Z angielskim mi wyszło, że jestem już na jakimś poziomie i chcę się uczyć go w praktyce, ale jednocześnie się boję, wstydzę, nie czuję się pewnie. Mam 2 drogi, albo pokonać wstyd przed ludźmi i rozmawiać, albo pouczyć się żmudnie słówek i wtedy wyjść do ludzi. Innej drogi nie ma (przynajmniej nie widzę). Więc pytanie, którą drogę wybieram, a żadna nie jest łatwa. To uświadomienie sobie, że tak naprawdę nie ma drogi na skróty przyniosło mi ulgę.
Licencjat to nie świetlana przyszłość tylko zamknięcie pewnych drzwi i odetchnięcie-znów uświadomienie sobie tego przyniosło mi ulgę.
Jeszcze zostało mi sprzątanie, francuski, praca nad ciałem, żywienie. Ciekawa jestem co mi dalej powychodzi.
Serdecznie polecam taką rozmowę ze sobą, dużo lepsza niż w myślach.
Jesteś dobra w samoanalizie. Podziwiam.
Co z tą rozmową z samą sobą? Dzienniczek?
Pewnie coś mnie ominęło?

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2013-06-26 o 21:32
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 22:24   #4430
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Patri, rozmowa ze sobą to pisanie dzienniczka. Właśnie pisanie, a nie rozmawianie w myślach, bo poprzez pisanie wychodzą mi niesamowite rzeczy. Tygrys kiedyś pisała o prowadzeniu dzienniczka, Ty chyba też. Mi się nigdy nie udało regularnie nic zapisywać, ale wiele razy się przekonałam, że taka rozmowa ze sobą mi pomaga. Polecam, spróbuj i się podziel czy Ci pomogło

Chciałabym też wprowadzić jakieś odhaczanie w kalendarzu co zrobiłam dziś by osiągnąć plan 6-cioletni, by to widzieć na kartce i by stało się wyraźniejsze gdzie zmierzam.
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 23:21   #4431
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Joanna - gratuluję egzaminu!

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
To co, może wprowadzimy plan 6-cioletni? Moim zdaniem to nie było złe, naród wiedział na czym się skupić, tylko potem to się przerodziło w chorą ideologię.

Mój plan 6-cioletni:
1. rozwój ciała na tyle, że nic mi nie będzie straszne
2. koniec ze studiami
3. rozpoczęcie zdobywania kwalifikacji na terapeutę tańcem
4. francuski + hiszpański
5. zwiedzić pół świata (a przynajmniej Europę)
6. zarabiać prawdziwe pieniądze (najlepiej duże)

o reszcie aż się boję myśleć ;P zresztą nie ma co myśleć, tylko działać, to dodaje siły i optymizmu (brawo Grey Cat, szczerze podziwiam )


Emi, Nebula, Wy jesteście ekspertkami w uczeniu się, jak sobie z tym radzić? Jak się nie rozpraszać? Ja czuję ogromny lęk jak zasiadam do nauki, stąd te czkoladki, stąd to bieganie po stronach. Rozpracowuję to na terapii, ale to trochę potrwa. Potrzebuję wsparcia, please....

P.S. jak się udało spotkanie?
P.S2 ostatnio cicho tu, chuba dobrze?
6-letni plan też jest dobry, tak jak 5-letni o którym kiedyś pisałam. Wiecie z czym mam problem? Mam taki irracjonalny lęk przed stawianiem sobie konkretnych celów. Jakbym...nie chciała zapeszać. Ok, nie wiem do końca czego chcę. To co chcę teraz pewnie zaraz mi się odwidzi - często się to u mnie zdarza... Ale to chyba nie jest powód, żeby w ogóle nic nie planować ze strachu, że znowu się nie spełni? Głupie...nie?
Tzn. tak mi się wydaje, że nie tylko ja cierpię na tą przypadłość.

Generalnie nie potrafię teraz zrobić planu na 6 lat....coś mnie blokuje. Mimo, że może to być tylko zarys

A co do nauki - to ja uznałam, że nic już nie potrafię przyswoić Zaczęłam mieć taki lęk przed nauką jak Ty Inga. Specjalnie, umyślnie się rozpraszam...przypuszczam , że potrafię się skupić jeśli zechcę, ale coś we mnie siedzi takiego co ględzi mi nad głową, że zaraz i tak wszystko zapomnę i to nie ma sensu...i po co się tego uczę właściwie...i tak w kółko. Aż mi się odechciewa

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Siedzę i piszę dzienniczek. Głowa mnie boli, rzygać mi się chce, ale ta rozmowa z samą sobą jest niesamowita. Nagle zaczynam rozumieć dlaczego unikam robienia wielu rzeczy i co z tym zrobić, zmniejszam swój lęk. Wypływają mi takie myśli, o których istnieniu nie podejrzewałam. Naprzykład ta sytuacja z egzaminem w lipcu i moja niechęć do nauki. Doszło do mnie, że potwornie boję się tego co będzie po egzaminie. Boję się, że mi dadzą grupę i każą prowadzić ją do dżungli. A przecież wiem, że tak nie będzie. Wiem to świadomie, ale podświadomie się bałam i unikałam nauki na egzamin by go nie zdać i nie iść do dżungli. Uświadomiłam to sobie i zmniejszyłam lęk poprzez racjonalizację i powiedzenie sobie, że mam zdać tylko egzamin, nic więcej.
Przerobiłam moją niechęć do angielskiego, do licencjatu.
Z angielskim mi wyszło, że jestem już na jakimś poziomie i chcę się uczyć go w praktyce, ale jednocześnie się boję, wstydzę, nie czuję się pewnie. Mam 2 drogi, albo pokonać wstyd przed ludźmi i rozmawiać, albo pouczyć się żmudnie słówek i wtedy wyjść do ludzi. Innej drogi nie ma (przynajmniej nie widzę). Więc pytanie, którą drogę wybieram, a żadna nie jest łatwa. To uświadomienie sobie, że tak naprawdę nie ma drogi na skróty przyniosło mi ulgę.
Licencjat to nie świetlana przyszłość tylko zamknięcie pewnych drzwi i odetchnięcie-znów uświadomienie sobie tego przyniosło mi ulgę.
Jeszcze zostało mi sprzątanie, francuski, praca nad ciałem, żywienie. Ciekawa jestem co mi dalej powychodzi.
Serdecznie polecam taką rozmowę ze sobą, dużo lepsza niż w myślach.
Zainspirowałaś mnie trochę tym dzienniczkiem...chyba też będę pisać.


A ogólnie to chcę Wam powiedzieć, że im bardziej jestem zestresowana, tym większa moja prokrastynacja - jakbym była przywiązana do ciężkiego głazu. Wszystko urasta do wielkiego problemu - wszystko! Kupno biletu na pociąg odkładam w nieskończoność, a to nie jest nawet nic stresującego ani trudnego...no ludzie!
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 23:30   #4432
grenouillette
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 169
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Joanna, gratulacje

Hej,


Nie pisałam wczoraj, bo załatwiałam wszystko na ostatnią chwilę i nawet nie weszłam na wizaż – wysłałam zgłoszenie na to spotkanie, na którym byłyście, z myślą „raz się żyje, lepiej nie będę się zastanawiać, tylko to zrobię i Was poznam ”. Koniec końców jednak musiałam zostać dłużej u mamy i z mojej chytrej akcji przezwyciężenia strachu nic nie wyszło. A teraz nie wiem, kiedy znów zdobędę się na podobną odwagę .


U mnie ostatnio tak sobie. Czuję się niczym żuk gnojarek . Mam jakąś swoja kulkę, toczę ją sobie i właściwie poza nią samą nie widzę, co jest dokoła. Tzn. widzę, że zapuściłam swój pokój, nagromadziłam brudne ubrania, a i tak myślę obsesyjnie – byle zakończyć pewien etap, byle było już po. I wiem, że najtrudniejszą robotę odwaliłam, ale ciąży mi pewne pozornie drobne zaniedbanie sprzed pół roku, które może zniweczyć moje plany. Mała rzecz, która aktualnie jest już sporym problemem, a w mojej głowie była ogromna od jakiś 6 miesięcy .

Niefajnie.


Dzienniczek Ingi mnie zainspirował, ale i przestraszył. Boję się, że mogłyby wyjść o mnie rzeczy, jakich staram się do siebie nie dopuszczać.


Kocurko, mamy ten sam lęk przed planami! Tylko ja się czasami zastanawiam, czy nie zabezpieczając się przed niepowodzeniami, nie odbieramy sobie też prawa do potencjalnego zadowolenia? Można powiedzieć, że tracimy dwukrotnie...


Ściskam, pędząc robić swoje dalej!
grenouillette jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-26, 23:46   #4433
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
Czuję się niczym żuk gnojarek . Mam jakąś swoja kulkę, toczę ją sobie i właściwie poza nią samą nie widzę, co jest dokoła. Tzn. widzę, że zapuściłam swój pokój, nagromadziłam brudne ubrania, a i tak myślę obsesyjnie – byle zakończyć pewien etap, byle było już po.

Kocurko, mamy ten sam lęk przed planami! Tylko ja się czasami zastanawiam, czy nie zabezpieczając się przed niepowodzeniami, nie odbieramy sobie też prawa do potencjalnego zadowolenia? Można powiedzieć, że tracimy dwukrotnie...
Gren, bardzo podoba mi się Twoje porównanie do żuczka gnojarka Ja czasem mam wrażenie, że czekam na zakończenie jakiegoś etapu - później to to, później to coś tam...tylko nie zawsze wiem z czym się wiąże ten koniec Tzn...no w gruncie rzeczy to nie zawsze mam takie coś do konczenia....a jednak myślę, że za taki a taki czas będzie super. Chyba bredzę na wieczór

Wiem, że odbieram sobie potencjalne zadowolenie...ja ogólnie dużo wiem w teorii. Chyba już wszystko. Nawet poradników nie chcę już czytać, bo ciągle to samo i ja już wszystko wiem. I wiem co siedzi w moje głowie...tylko naprawić tego nie potrafię

Obejrzałam filmik o tym gostku co mówi 16 językami...WOW. Kurde, da się. Czytałam o nim już kiedyś. I po polsku śmiga...a ja nie mogę się jednego języka nauczyć na tyle komunikatywnie, żeby się nie stresować, że mi zabraknie języka w gębie
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-27, 00:04   #4434
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 131
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Addicted - Gratulacje!!!

Joanna - rowniez serdeczne gratulacje!!

Gren - trzymaj sie, przesylam pozytywna energie, by jednak sie udalo.


przychodze do was, juz totalnie zmeczona, po calym dniu wrazen - psycholog dzis, wyklad, pisanie raportu, badanie, zle-sie-czucie (nadal reakcja alergiczno-jedzeniowa po finlandii daje mi sie we znaki, w pt przyjda juz testy to sie okaze na co dokladnie ta alergia...), ale ale....
udalo mi sie dzis zrobic pewne dwie przelomowe rzeczy.

przede wszystkim chcialam sie was poradzic, czy taka forma przedstawienia przepisu sie wam podoba? http://strain.com.pl/taste/?p=7 ? jezeli nie, to czy macie jakies uwagi? Nadal nie opanowalam jak zmieniac wielkosci czcionek, albo dodac menu po boku.... ale moze dojde do tego za jakis czas

i po drugie (tutaj chyba chce dac wirtualnego pstryczka w nos burej i gren, mimo wielkiego natloku pracy... ) kupilam JA, samoosobiscie, bez przymusu, bez rozwazania jaki rozmiar, jaka gramatura itd itp, plotno, a w zasadzie blejtram o wymiarach 30x41cm i pedzelki i bde malowac! O. Nie chce myslec, czy mam czas, czy nie mam, czy uda mi sie cos, czy to bedzie kicz i wstyd narodu polskiego na ziemi obcej, ale trudno. Chce powiedziec, ze sprobowalam, ze zrobilam cos co mnie mam nadzieje zrelaksuje i nada harmonie Apropos, nigdy niczego nie malowalam i uwazam sie za totalne antytalencie. ALE, nie musze przeciez byc mistrzem, prawda? Moge to zrobic dla siebie, dla mojej satysfakcji, radosci i wewnetrznego poczucia, ze robie cos magicznego. Jak gotowanie

lece spac moje drogie, bo jutro nie mniej ciezki dzien.

i mam zadanie specjalne od psychologa... nie zmierzyc sie ani razu przez ten tydzien... bo nie wiem czy wiecie, ale jako ze moje kompulsy maja odmiany bulimiczno-beznadziejne, codziennie po 30 razy mierze obwod swojego kolana by sprawdzic jak bardzo sobie szkodze, albo jaki rezultat daje to ze odmowilam sobie czekolady. Coz...nie jestem do konca stabilna w tej materii, ale mam nadzieje, ze za pare tygodni mi przejdzie... ten stan mnie tak meczy trwa juz prawie 3 lata...
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-27, 00:16   #4435
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
Addicted - Gratulacje!!!

Joanna - rowniez serdeczne gratulacje!!

Gren - trzymaj sie, przesylam pozytywna energie, by jednak sie udalo.


przychodze do was, juz totalnie zmeczona, po calym dniu wrazen - psycholog dzis, wyklad, pisanie raportu, badanie, zle-sie-czucie (nadal reakcja alergiczno-jedzeniowa po finlandii daje mi sie we znaki, w pt przyjda juz testy to sie okaze na co dokladnie ta alergia...), ale ale....
udalo mi sie dzis zrobic pewne dwie przelomowe rzeczy.

przede wszystkim chcialam sie was poradzic, czy taka forma przedstawienia przepisu sie wam podoba? http://strain.com.pl/taste/?p=7 ? jezeli nie, to czy macie jakies uwagi? Nadal nie opanowalam jak zmieniac wielkosci czcionek, albo dodac menu po boku.... ale moze dojde do tego za jakis czas

i po drugie (tutaj chyba chce dac wirtualnego pstryczka w nos burej i gren, mimo wielkiego natloku pracy... ) kupilam JA, samoosobiscie, bez przymusu, bez rozwazania jaki rozmiar, jaka gramatura itd itp, plotno, a w zasadzie blejtram o wymiarach 30x41cm i pedzelki i bde malowac! O. Nie chce myslec, czy mam czas, czy nie mam, czy uda mi sie cos, czy to bedzie kicz i wstyd narodu polskiego na ziemi obcej, ale trudno. Chce powiedziec, ze sprobowalam, ze zrobilam cos co mnie mam nadzieje zrelaksuje i nada harmonie Apropos, nigdy niczego nie malowalam i uwazam sie za totalne antytalencie. ALE, nie musze przeciez byc mistrzem, prawda? Moge to zrobic dla siebie, dla mojej satysfakcji, radosci i wewnetrznego poczucia, ze robie cos magicznego. Jak gotowanie

lece spac moje drogie, bo jutro nie mniej ciezki dzien.

i mam zadanie specjalne od psychologa... nie zmierzyc sie ani razu przez ten tydzien... bo nie wiem czy wiecie, ale jako ze moje kompulsy maja odmiany bulimiczno-beznadziejne, codziennie po 30 razy mierze obwod swojego kolana by sprawdzic jak bardzo sobie szkodze, albo jaki rezultat daje to ze odmowilam sobie czekolady. Coz...nie jestem do konca stabilna w tej materii, ale mam nadzieje, ze za pare tygodni mi przejdzie... ten stan mnie tak meczy trwa juz prawie 3 lata...
Nebul - mnie się podoba to jak to przepis jest przedstawiony Tylko czemu tekst jest podwójnie? Tzn. tam na dole jest drugi raz chyba to samo tylko bez pogrubiania czcionek itd.

A co do malowania...kurcze, fajnie A u mnie moje płótna nadal czekają...tzn. zamalowałam jakieś robocze, ale te takie ładniejsze leżą białe Od...2 lat? Jezu, jak ten czas leci

Proszę się pochwalić swoim dziełem malarskim koniecznie

A o co chodzi z pstryczkiem wirtualnym? Co mają do tego próby malarskie?
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-27, 00:30   #4436
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Nebula, bardzo mi się podoba Twój blog super, że w 2 językach.
Mierzenie kolana, to jakaś abstrakcja oby Ci przeszło.
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-27, 08:23   #4437
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Dzięki za gratulacje (tu chciałam jakoś zrelatywizować swój sukces - ale tego nie zrobie)

Co do zbierania się do nauki - ja po ładnych paru latach studiów (prawie 8 ) mam takie wnioski: nie jestem w stanie wczesniej sie zmobilizować,ucze sie na ostatnią chwili i myśle "jakoś to będzie, następnym razem zaczne wcześniej " . Pojawił się problem bo przetałam tak szybko ogarniać jak kiedyś ... No i gorzka samorefleksja - owszem zdałam milionegzaminów -ale co z tego ? co mi z tego w głowie zostało? Po takim trybie nauki - nie wiele

Zdałam ostatni egzamin do zdania - ale mam w sobie mocne postanowienie żeby nie zaprzepaścić tego co wypracowałam z niemieckim (jest to mój sukces zyciowy uczylam sie w miarę regularnie przez blisko 10 miesięcy)... W zeszły roku zdałam CAE a teraz niestety ...wiadomo bez powtarzania/sporo uciekło Więc się na dam i będę pracować dalej - zwłąszcza że widzę jak wiele jeszcze nie wiem NAwet wczoraj siadłam sobie na chwile do gramatyki (nie przerobiłąm do końca przed egzaminem bo nie zdązyłam , postanowiłąm skończyć -dla siebie) i pooglądałam film po niemiecku (czyli marnotrawienie czasu konstruktywne) ... Dziś krok dalej - wróce do angielskiego

---------- Dopisano o 08:23 ---------- Poprzedni post napisano o 08:16 ----------

No a dzisiaj kolejny (ale mozę juz ostatni) stres na uczelni - oddanie indeksu i podania zaopiniowanego przez promotora ....Problem w tym że promotor opiniuje ukończenie pracy w terminie oraz moje postępy - w obu przypadkach brak .... Wiadomo opiniuje się z powietrza - ale mój profesor bywa dziwny (nie zeby był taki obowiazkowy - nigdy mnie nie zapytał o prace poza pierwszym rozdziałem - którego i tak nie przeczytał ) Więc idę i zobaczymy ...

Jak to załatwie i złoże indeks to ... to chyba będzie ten moment na który czekam
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-27, 08:37   #4438
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
6-letni plan też jest dobry, tak jak 5-letni o którym kiedyś pisałam. Wiecie z czym mam problem? Mam taki irracjonalny lęk przed stawianiem sobie konkretnych celów. Jakbym...nie chciała zapeszać. Ok, nie wiem do końca czego chcę. To co chcę teraz pewnie zaraz mi się odwidzi - często się to u mnie zdarza... Ale to chyba nie jest powód, żeby w ogóle nic nie planować ze strachu, że znowu się nie spełni? Głupie...nie?
Tzn. tak mi się wydaje, że nie tylko ja cierpię na tą przypadłość.

Generalnie nie potrafię teraz zrobić planu na 6 lat....coś mnie blokuje. Mimo, że może to być tylko zarys
Wcale nie głupie, hm... a może właśnie głupie.... Też cierpię na tę przypadłość.

Cytując mojego kolegę (blog - ostatni wpis) :
sama sobie stawiasz te blokady, jesteś blokers.

Mam dokładnie to samo co Ty z planowaniem.

Oglądałam w tym temacie jednego balono-bufona. Przytaczam jego wykład, bo faktem jest, że zaczynał od lęku i stresu, a kończył na doskonałych rezultatach - wszystko oparte na wyznaczaniu sobie celu.

Dokładnie wiąże mi się to w głowie z planem 5 czy 6-letnim.
Plan 5 letni to ten czas, kiedy każda podsumowywała swoją ostatnią pięciolatkę i wyszło na to, że nie zmieniam się ani o krok? Porażka. To niech plan 6-letni będzie tym planem w przód, który jeszcze nie zdążył mi się skojarzyć z porażką.

Tu bufon-balon:
http://www.ted.com/talks/tim_ferriss..._anything.html

Wchodzę w ten plan 6-letni, może dojrzałam do tego.

---------- Dopisano o 08:32 ---------- Poprzedni post napisano o 08:29 ----------

Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
wysłałam zgłoszenie na to spotkanie, na którym byłyście, z myślą „raz się żyje, lepiej nie będę się zastanawiać, tylko to zrobię i Was poznam ”. Koniec końców jednak musiałam zostać dłużej u mamy i z mojej chytrej akcji przezwyciężenia strachu nic nie wyszło. A teraz nie wiem, kiedy znów zdobędę się na podobną odwagę .
Jedno Ci napiszę, kiedy już zdobędziesz się na odwagę i poznasz dziewczyny, to będziesz sobie pluła w brodę, ze tyle czasu z tym zwlekałaś. Życzę Ci, żeby ciekawość była silniejsza niż lęk.

---------- Dopisano o 08:37 ---------- Poprzedni post napisano o 08:32 ----------

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
i mam zadanie specjalne od psychologa... nie zmierzyc sie ani razu przez ten tydzien... bo nie wiem czy wiecie, ale jako ze moje kompulsy maja odmiany bulimiczno-beznadziejne, codziennie po 30 razy mierze obwod swojego kolana by sprawdzic jak bardzo sobie szkodze, albo jaki rezultat daje to ze odmowilam sobie czekolady. Coz...nie jestem do konca stabilna w tej materii, ale mam nadzieje, ze za pare tygodni mi przejdzie... ten stan mnie tak meczy trwa juz prawie 3 lata...
Współczuję Nebul... przechodziłam podobne sprawy....
Przytulam
Trzymam kciuki za Twoje niemierzenie.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2013-06-27 o 08:41
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-27, 09:20   #4439
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Odp: Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Wcale nie głupie, hm... a może właśnie głupie.... Też cierpię na tę przypadłość.

Cytując mojego kolegę (blog - ostatni wpis) :
sama sobie stawiasz te blokady, jesteś blokers.

Mam dokładnie to samo co Ty z planowaniem.

Oglądałam w tym temacie jednego balono-bufona. Przytaczam jego wykład, bo faktem jest, że zaczynał od lęku i stresu, a kończył na doskonałych rezultatach - wszystko oparte na wyznaczaniu sobie celu.

Dokładnie wiąże mi się to w głowie z planem 5 czy 6-letnim.
Plan 5 letni to ten czas, kiedy każda podsumowywała swoją ostatnią pięciolatkę i wyszło na to, że nie zmieniam się ani o krok? Porażka. To niech plan 6-letni będzie tym planem w przód, który jeszcze nie zdążył mi się skojarzyć z porażką.

Tu bufon-balon:
[url]http://www.ted.com/talks/tim_ferriss_smash_fear_le arn_anything.html[/u]
Ah, pan Ferris...no rzeczywiscie, bufonowaty, ale jego książka z niewiadomych względów bardzo mi się podobała

Oczywiście, że samemu sobie stawiamy blokady...wszystko to co się dzieje to my! Wszystko to co jest nie tak w moim życiu, wszystko z czego nie jestem zadowolona to tylko i wyłącznie moja wina Tylko jak to jest, że mimo wiedzy o tym i mimo jako-takiej wiary w to, że te możliwości gdzieś we mnie drzemią niewykorzystane...to ja nadal robię to samo co robiłam, nadal nie odnotowuję zmian na lepsze...cały czas to samo odwlekanie, to samo pobłażanie sobie i nieróbstwo...jestem jakaś oporna czy co?
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-27, 12:41   #4440
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Dzis mialam zderzenie z tramwajem spieszylo mi sie na joge nic mi nie jest, nawet drasniecia, bo uderzenie bylo ze str pasazera. Samochod ucierpial, nie wiem czy da sie go uratowac. Emocje ze mnie schodza, czuje wszystko naraz, i radosc, ze wyszlam bez szwanku i panike co teraz bedzie, ja nie mam pracy, a z kasa krucho. Nie mam leku przed jazda i oby tak zostalo. Tylko jestem zla na siebie, bo jestem straszny roztrzepaniec, ciale wpadam w klopoty, a potem inni musza mnie wyciagac. Heh, zderzenie z tramwajem to niecodzienne przezycie, nie wiem czy mam sie smiac czy plakac. W sumie to zabawne, 2 godziny po wypadku siedze sobie jak gdyby nigdy nic w autobusie i jade zalatwiac swoje sprawy.
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-09-23 01:47:20


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:37.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.