Teściowo! schowaj swe marne oręże, Twój syn i tak będzie mym mężem ! PM2013, cz.57 !

[missbennet]

Napisane przez cowie

Kochana, dopiero teraz przeczytałam.
Tak czy inaczej raczej nie poleciłabym Ci sprzedawcy, bo nierozgarnięty i w ogóle ciężki kontakt.

I tak, rozmiar uniwersalny to straszna bujda, bo mnie trochę ciśnie.
Więc nie wyobrażam sobie jak można sprzedawać to jako uniwersalny
38 by czuła już pewnie niezły dyskomfort

czyli moje 40 na pewno by się nie zmieściło dzięki

[FlightlessBird]

Napisane przez cowie

To podobnie jak mój TŻ
36 może nie, ale bywa, że 38/40 już krytykuje

Dostaje ode mnie po łbie nie raz.
Tzn rozumiem, że on lubi chude, ale jak na przykład krytykuje kobiety po ciąży to

Mój ma na odwrót - dla niego 34,36 to chude patyki

Dla niego prawdziw kobieta jak mówi ma rozmiar 40-42 = cycki i zadek
No i też nie bez powodu wybrał mnie bo mam i zad i cyc

Juz kilka razy dostał ode mnie ochrzan jak komentował chudą laskę i rzucił tekstem "Ja nie pies, na kości nie lecę"


W E E K E N D

[AnonimowaMoni]

Hej

Wróciłam od Małego. Ostatnią godzinę przesiedział mi na kolanach i trochę grał na komórce i trochę mu czytałam. Płaczu nie było, pożegnaliśmy się lekko w biegu. Miałam byś do 16 a byłam do 17, bo coś się przedłużyło i potem czasu nie było - a Mały już był głową ( i nogami) na zakupach w galerii. Jeszcze się zsmseuję z rodzicami Małego i wymienimy się mailami i gg, oraz dostanę hasło do konta założonego dla dziadków, gdzie wrzucają wszystkie zdjęcia Bąbla. I ja też będę miała dostęp i będę na bierząco. Mam się odzywać i nie zapominać o nich

Ryczeć pewnie będę w czwartek, bo tak to mogę ich jeszcze spotkać przecież na jakichś zakupach czy coś

[Viollet87]

Napisane przez naiat

Mam grzebień do włosów, może go wepnę po zdjęciu welonu

Naiat, czyżbyś liberalizowała poglądy?

Napisane przez Kruche Ciastko

Ale wyzalenie sie i uslyszenie od dziewczyn, ktore Cie nie znaja, ze masz nie narzekac, bo wygladasz dobrze - wiem, ze bede surowa, ale to niestety nie jest sposob na zmiane. To jest sposob na chwilowa poprawe samopoczucia i to Ci tu mozemy dac, ale wazne tez, abys uslyszala prawde.

Jesli z czyms czujesz sie zle, to musisz znalezc sile i motywacje. Zawsze znajdzie sie ktos, kto powie Ci, ze lubi Cie taka jaka jestes i ze nie, nie jestes gtuba, nie jestes godzilla, etc. - i takie mowienie Ci niestety robi krzywde. Bo jesli czujesz sie zle, to zacznij cos z tym robic. Zacznij od malych rzeczy: nie jedz slodyczy, albo chociaz przestan slodzic, zacznij chozic na dlugie spacery zamiast poznej kolacji, zmien kolor wlosow, zrob sobie paznokcie - drobne rzeczy zawsze pomagaja w osiagnieciu celu, bo wtedy unaoczniasz swojemu organizmowi, ze zmiana sie dokonuje. A od tego jest o wiele prostsza droga do wiekszych zmian i wiekszych wyrzeczen. Sprobuj tak sobie pomoc

Napisane przez zielona87

No masz racje... tak musze zrobic. Musze polubic siebie troszke zanim zaczne sie zastanawiac nad innymi ludźmi. Czasami sie zastanawiam... jak to sie dzieje ze w innych ludziach widze same ladne rzeczy a w sobie nic?
ogladalam wczoraj flimiki sprzed kilku lat i pamietam za jakiego potwora sie wtedy uwazalam a wygladalam naprawde fajnie i laskowato. Eh...

Zbieram sie na wieś, mam nadizeje ze mimo pogody i niewielkiej liczby gosci bedzie spoko.

Wszystkim jutrzejszym PMkom - Najlepszego!! Wspanialego życia i cudownej uroczystości

Zielona, bez kitu, ja serio uważam że jesteś bardzo ładna, ale to Ty sama musisz to dostrzec. Posłuchaj Ciacha I olej to, co mówią ludzie. ZAWSZE znajdzie się ktoś, kto jest / uważa że jest lepszy / ładniejszy / zgrabniejszy / mądrzejszy. A wytykanie wad innym to tylko baaaardzo prymitywny sposób na leczenie własnych kompleksów. Broda wysoko, pierś do przodu i pokaż im wszystkim!

Napisane przez FlightlessBird

W E E K E N D

Bogu dzięki, bo mam serdecznie dość... Ostatnio atmosfera w pracy jest mocno ciężka - degradacje, zwolnienia, przesunięcia, redukcje etatów... Doszło do tego, że zaczynam się bać o własne stanowisko ale może bezpodstawnie, po prostu mi się udziela... W weekend trochę się od tego oderwę. Dzisiaj prasowanie ciuchów (2 godziny z głowy ) + farbowanie włosów, jutro jadę szukać bielizny ślubnej a po południu zapraszamy (pójdzie 5 zaproszeń w mojej rodzinie, jedne z ostatnich), w niedzielę jedziemy do Kalwarii szukać kanapy, a wieczorem widzimy się ze znajomymi

Aaaaa, zapomniałam Wam sprzedać dwa newsy związane z weselem i moim TŻtem:
1. Od roku się zarzekał, że mi nie pozwoli jechać ze sobą po garnitur, a wczoraj jak usłyszał, że jadę po garniaki z tatą i bratem i że musi uważać, żeby nie kupić takiego samego jak np. mój brat, to momentalnie zmienił front, chce mnie zabrać ze sobą
2. Był bardzo rozczarowany, że nie planuję pudełka na koperty i powiedział, że chciałby, żebyśmy takie mieli

[ila87]

Napisane przez FlightlessBird

Mój ma na odwrót - dla niego 34,36 to chude patyki

Dla niego prawdziw kobieta jak mówi ma rozmiar 40-42 = cycki i zadek
No i też nie bez powodu wybrał mnie bo mam i zad i cyc

Juz kilka razy dostał ode mnie ochrzan jak komentował chudą laskę i rzucił tekstem "Ja nie pies, na kości nie lecę"


W E E K E N D

Skąd ja to znam Mój TŻ też woli jak dziewczyna ma przynajmniej 38. Co do mocno szczupłych babek stwierdza, że nie chciałby takiej, bo jeszcze by się o jej kości pokaleczył. Głupol

---------- Dopisano o 17:58 ---------- Poprzedni post napisano o 17:56 ----------

Napisane przez Viollet87

Aaaaa, zapomniałam Wam sprzedać dwa newsy związane z weselem i moim TŻtem:
1. Od roku się zarzekał, że mi nie pozwoli jechać ze sobą po garnitur, a wczoraj jak usłyszał, że jadę po garniaki z tatą i bratem i że musi uważać, żeby nie kupić takiego samego jak np. mój brat, to momentalnie zmienił front, chce mnie zabrać ze sobą
2. Był bardzo rozczarowany, że nie planuję pudełka na koperty i powiedział, że chciałby, żebyśmy takie mieli

No proszę Jeszcze wyjdzie z niego groomzilla

[pechowiec_ona87]

ciąg dalszy
Wesele
Gdy dojechaliśmy do pałacu (na salę) wysiedliśmy z naszego Cadillaca a mój mąż wziął mnie na ręce przeniósł przez próg i wniósł do środka przy dźwiękach U2 "Beautiful Day". Tak jak sobie założyliśmy wpasował się genialnie w refren ponieważ założyliśmy sobie wniesienie mnie wtenczas, gdy będzie refren. Goście w większości nie załapali o co chodzi było dla nich to coś innego niż dotąd ... Stanęliśmy na naszej okrągłej sali tanecznej gdzie powitano nas chlebem i wodą a zaś goście zaczęli nam składać życzenia. Podkładem dla życzeń były spokojne utwory instrumentalne zgodne z tematyką imprezy ponieważ nie chcieliśmy marszy weselnych itp. Następnie toast, gorzko i tłuczenie kieliszków. Nieco obawialiśmy się czy uda nam się razem równo rzucić za siebie lecz udało nam się doskonale. Poszliśmy jeść obiadek a ja byłam bardzo głodna więc zjadłam tyle na ile pozwolono z racji przerywania toastem lub krzykiem "gorzko". Wcale nie czułam stresu związanego z tańcem - miałam niedosyt że nie nauczyliśmy się czegoś naprawdę widowiskowego ale mąż nie chciał nic widowiskowego więc taniec był okrojony lecz cieszyłam się, że namówiłam go choć na tyle bo nie był to przytulaniec w miejscu. Goście patrzyli na nas, byli zainteresowani i zaciekawieni. Taniec udał się. Tańczyliśmy do piosenki E. Górniak "Dziękuję Ci". Później długo, długo tańce, toasty i "gorzko". Goście zadowoleni byli z prosiaczka. Później nasz tort taki jaki miał być - mam tu na myśli przystrojenie stelaża kwiatami, kolorystyka tortu i smak. Był smakowity. Przy krojeniu tortu także piękny podkład muzyczny, który wybrałam. Oczepiny były krótkie - rzucanie moim bukietem ślubnym a mąż krawatem. Bukiet złapała narzeczona świadka a krawat świadek więc parka. Byłam przeszczęśliwa - było dla nich "gorzko" i ich taniec. Po weselu świadek dostał od męża złapany krawat z życzeniami aby przyniósł mu szczęście na ich ślubie w ciągu najbliższego roku. Później podziękowania rodzicom - tańczyłam z rodzicami, a mąż ze swoja mamą, zaś zaśpiewano im głośne sto lat a na pamiątkę dostali storczyki. Wesele trwało od 17.30 do 4.30. Mieliśmy 43 osoby. Przed odjazdem kamerzystów i fotografa goście zrobili kółeczko a my w środku tańczyliśmy do piosenki z filmu "Król Lew" pt. Miłość drogę zna - goście byli zdziwieni większość znów nie załapała o co chodzi, część z uśmiechem na buzi ponieważ poznali piosenkę, kolejna część zaskoczona i wpatrzona w nas. Piosenka ta nie była przypadkiem ponieważ ten kawałek to utwór kończący płytę weselną (goście nie wiedzieli, dowiedzą się, gdy dostaną płytę). Każdy był zaskoczony i zachwycony. Mówili nam że pierwszy raz wszystko widzieli takie zorganizowane, przemyślane oraz że widać że wszystko zapięte na ostatni guzik i każdy krok nie przypadkowy. Mój mąż aktywny był w ostatnim czasie poprzedzającym wesele co do organizacji lecz każdy krok faktycznie przeze mnie wymyślony, dopilnowany, uzgodniony, wymyślony. Mąż sam to widział i ciągle mi powtarzał że genialne, jest super i mi dziękuje bo nawet sam sobie wielu rzeczy nie wyobrażał że będą takie doprecyzowane a wcześniej wymyślone. Wszystko było tak jak zaplanowałam - czułam się jak w bajce, mojej bajce i bajce którą sama wymyśliłam.
Po 5 rano poszliśmy zdrzemnąć się strasznie zmęczeni. Obudziliśmy się po niecałych 5 godz. i zaczęliśmy od naszego pierwszego ranka poślubnego aby skonsumować ...

Poprawiny
Poprawiny zaczęliśmy o 15stej od obiadku, toastów i "gorzko". Zaś pierwszy taniec poprawinowy - goście stali w kółku a my w środku tańczliśmy do utworu K. Krawczyka pt. "Bo jesteś Ty" (mąż wybrał ten utwór ponieważ ja wybierałam na pierwszy taniec weselny). Zaś tańce, "gorzko", jedzenie i picie. Ostatni goście opuścili nas o 19.30. A my mieliśmy sami dla siebie ostatni taniec - sala pusta a tam tylko my i zespół dla Nas. Z dedykacją od żony dla męża tańczyliśmy przytulańca to utworu pt. "Wielka Miłość". Zaś pakowanie i jechaliśmy do domu. W domu czytaliśmy telegramy i oglądaliśmy prezenty.

KONIEC p.s. Przepraszam za literówki.

[FlightlessBird]

http://allegro.pl/ksiega-gosci-jedyn...384889952.html

bajkowy klimat

[pechowiec_ona87]

Dziewczęta DZIĘKUJĘ - cieszę się że czytaliście relacje ... Dość obszerna bo się rozpisałam....

[tusia0708]

Napisane przez pechowiec_ona87

Dziewczęta DZIĘKUJĘ - cieszę się że czytaliście relacje ... Dość obszerna bo się rozpisałam....

Piękna!

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[ila87]

Napisane przez pechowiec_ona87

ciąg dalszy
Wesele
Gdy dojechaliśmy do pałacu (na salę) wysiedliśmy z naszego Cadillaca a mój mąż wziął mnie na ręce przeniósł przez próg i wniósł do środka przy dźwiękach U2 "Beautiful Day". Tak jak sobie założyliśmy wpasował się genialnie w refren ponieważ założyliśmy sobie wniesienie mnie wtenczas, gdy będzie refren. Goście w większości nie załapali o co chodzi było dla nich to coś innego niż dotąd ... Stanęliśmy na naszej okrągłej sali tanecznej gdzie powitano nas chlebem i wodą a zaś goście zaczęli nam składać życzenia. Podkładem dla życzeń były spokojne utwory instrumentalne zgodne z tematyką imprezy ponieważ nie chcieliśmy marszy weselnych itp. Następnie toast, gorzko i tłuczenie kieliszków. Nieco obawialiśmy się czy uda nam się razem równo rzucić za siebie lecz udało nam się doskonale. Poszliśmy jeść obiadek a ja byłam bardzo głodna więc zjadłam tyle na ile pozwolono z racji przerywania toastem lub krzykiem "gorzko". Wcale nie czułam stresu związanego z tańcem - miałam niedosyt że nie nauczyliśmy się czegoś naprawdę widowiskowego ale mąż nie chciał nic widowiskowego więc taniec był okrojony lecz cieszyłam się, że namówiłam go choć na tyle bo nie był to przytulaniec w miejscu. Goście patrzyli na nas, byli zainteresowani i zaciekawieni. Taniec udał się. Tańczyliśmy do piosenki E. Górniak "Dziękuję Ci". Później długo, długo tańce, toasty i "gorzko". Goście zadowoleni byli z prosiaczka. Później nasz tort taki jaki miał być - mam tu na myśli przystrojenie stelaża kwiatami, kolorystyka tortu i smak. Był smakowity. Przy krojeniu tortu także piękny podkład muzyczny, który wybrałam. Oczepiny były krótkie - rzucanie moim bukietem ślubnym a mąż krawatem. Bukiet złapała narzeczona świadka a krawat świadek więc parka. Byłam przeszczęśliwa - było dla nich "gorzko" i ich taniec. Po weselu świadek dostał od męża złapany krawat z życzeniami aby przyniósł mu szczęście na ich ślubie w ciągu najbliższego roku. Później podziękowania rodzicom - tańczyłam z rodzicami, a mąż ze swoja mamą, zaś zaśpiewano im głośne sto lat a na pamiątkę dostali storczyki. Wesele trwało od 17.30 do 4.30. Mieliśmy 43 osoby. Przed odjazdem kamerzystów i fotografa goście zrobili kółeczko a my w środku tańczyliśmy do piosenki z filmu "Król Lew" pt. Miłość drogę zna - goście byli zdziwieni większość znów nie załapała o co chodzi, część z uśmiechem na buzi ponieważ poznali piosenkę, kolejna część zaskoczona i wpatrzona w nas. Piosenka ta nie była przypadkiem ponieważ ten kawałek to utwór kończący płytę weselną (goście nie wiedzieli, dowiedzą się, gdy dostaną płytę). Każdy był zaskoczony i zachwycony. Mówili nam że pierwszy raz wszystko widzieli takie zorganizowane, przemyślane oraz że widać że wszystko zapięte na ostatni guzik i każdy krok nie przypadkowy. Mój mąż aktywny był w ostatnim czasie poprzedzającym wesele co do organizacji lecz każdy krok faktycznie przeze mnie wymyślony, dopilnowany, uzgodniony, wymyślony. Mąż sam to widział i ciągle mi powtarzał że genialne, jest super i mi dziękuje bo nawet sam sobie wielu rzeczy nie wyobrażał że będą takie doprecyzowane a wcześniej wymyślone. Wszystko było tak jak zaplanowałam - czułam się jak w bajce, mojej bajce i bajce którą sama wymyśliłam.
Po 5 rano poszliśmy zdrzemnąć się strasznie zmęczeni. Obudziliśmy się po niecałych 5 godz. i zaczęliśmy od naszego pierwszego ranka poślubnego aby skonsumować ...

Poprawiny
Poprawiny zaczęliśmy o 15stej od obiadku, toastów i "gorzko". Zaś pierwszy taniec poprawinowy - goście stali w kółku a my w środku tańczliśmy do utworu K. Krawczyka pt. "Bo jesteś Ty" (mąż wybrał ten utwór ponieważ ja wybierałam na pierwszy taniec weselny). Zaś tańce, "gorzko", jedzenie i picie. Ostatni goście opuścili nas o 19.30. A my mieliśmy sami dla siebie ostatni taniec - sala pusta a tam tylko my i zespół dla Nas. Z dedykacją od żony dla męża tańczyliśmy przytulańca to utworu pt. "Wielka Miłość". Zaś pakowanie i jechaliśmy do domu. W domu czytaliśmy telegramy i oglądaliśmy prezenty.

KONIEC p.s. Przepraszam za literówki.

Ach te poranki poślubne Żaden nasz wysiłek nie pójdzie na marne!

[agassek]

Napisane przez Kruche Ciastko

Zielona, drogi masz dwie - albo uswiadomisz sobie co Ci sie w Tobie nie podoba, nazwiesz po imieniu wszystkie wady i jedna, po drugiej, malymi kroczkami zaczniesz je eliminowac, albo zaakceptuj swoje niedoskonalosci i pokochaj sama siebie, taka jaka jestes. Innej drogi naprawde nie ma, uzalanie sie nad soba, ale brak zmian, jest jeszcze gorszy!

Napisane przez Kruche Ciastko

Ale wyzalenie sie i uslyszenie od dziewczyn, ktore Cie nie znaja, ze masz nie narzekac, bo wygladasz dobrze - wiem, ze bede surowa, ale to niestety nie jest sposob na zmiane. To jest sposob na chwilowa poprawe samopoczucia i to Ci tu mozemy dac, ale wazne tez, abys uslyszala prawde.

Jesli z czyms czujesz sie zle, to musisz znalezc sile i motywacje. Zawsze znajdzie sie ktos, kto powie Ci, ze lubi Cie taka jaka jestes i ze nie, nie jestes gtuba, nie jestes godzilla, etc. - i takie mowienie Ci niestety robi krzywde. Bo jesli czujesz sie zle, to zacznij cos z tym robic. Zacznij od malych rzeczy: nie jedz slodyczy, albo chociaz przestan slodzic, zacznij chozic na dlugie spacery zamiast poznej kolacji, zmien kolor wlosow, zrob sobie paznokcie - drobne rzeczy zawsze pomagaja w osiagnieciu celu, bo wtedy unaoczniasz swojemu organizmowi, ze zmiana sie dokonuje. A od tego jest o wiele prostsza droga do wiekszych zmian i wiekszych wyrzeczen. Sprobuj tak sobie pomoc

Bardzo mądrze napisane
Mam to samo, cały czas jęczę, jaka to jestem gruba i brzydka, mam mega kompleksy przez co jestem często okropna dla TŻta (mimo że nie daje mi podstaw, zawsze myślę, że porównuje mnie z innymi, że chce, żebym była chudsza, że wolałby być z inną = ładniejszą dziewczyną)
Ale rozwiązanie jest jedno- muszę się zmobilizować i po prostu zrzucić 10 czy 15 kilogramów. Ja będę szczęśliwsza i zdrowsza, mój TŻ na pewno się nie obrazi... Tylko jest jeszcze kwestia- czy te kilka kg mniej pozwoli zmienić obraz siebie samej, jaki mam w głowie?

[kamila2709]

Napisane przez FlightlessBird

http://allegro.pl/ksiega-gosci-jedyn...384889952.html

bajkowy klimat

pechowiec super relacja

[agassek]

Kupować?

Mam mętlik w głowie
2 tyg. do ślubu a ja jeszcze nawet nie wiem czy chcę welon...
(w poniedziałek jadę szukać i mierzyć)

[Antilia]

Napisane przez agassek

Kupować?

Mam mętlik w głowie
2 tyg. do ślubu a ja jeszcze nawet nie wiem czy chcę welon...
(w poniedziałek jadę szukać i mierzyć)

Śliczny grzebyk, bierz

[babti]

Napisane przez pechowiec_ona87

Dziewczęta DZIĘKUJĘ - cieszę się że czytaliście relacje ... Dość obszerna bo się rozpisałam....

Gratuluję i życzę szczęścia w małżeństwie


Jestem świeżo po wyrwaniu zęba mądrości Skurczybyk siedział mocno, mam całe dziąsło rozcięte i dużo szwów A policzek jak chomik

[missbennet]

Napisane przez agassek

Kupować?

Mam mętlik w głowie
2 tyg. do ślubu a ja jeszcze nawet nie wiem czy chcę welon...
(w poniedziałek jadę szukać i mierzyć)

brać!

[ila87]

Napisane przez babti

Gratuluję i życzę szczęścia w małżeństwie


Jestem świeżo po wyrwaniu zęba mądrości Skurczybyk siedział mocno, mam całe dziąsło rozcięte i dużo szwów A policzek jak chomik

Starszliwie, naprawdę straszliwie Ci współczuję Samo wyrywanie bolało?

[AnonimowaMoni]

Pechowiec świetna relacja

[agassek]

Napisane przez Antilia

Śliczny grzebyk, bierz

Napisane przez missbennet

brać!

Dziękuję. Cieszę się, że się podoba, chyba wezmę

[babti]

Napisane przez ila87

Starszliwie, naprawdę straszliwie Ci współczuję Samo wyrywanie bolało?

Nie, tylko było bardzo niekomfortowe, a znieczulenie trzyma mnie do tej pory i Tż ma radochę . Największego bólu spodziewam się dzisiaj w nocy i jutro :/

Ale zawsze proszę o podwójną dawkę znieczulenie, przy standardowej niestety boli.

[naiat]

Napisane przez Viollet87

Naiat, czyżbyś liberalizowała poglądy?

? w jakim sensie? Od początku myślałam o jakimś grzebieniu. Tylko on będzie po zdjęciu welonu. Razem z nim będę mieć maksymalnie 4 sztuki biżuterii - razem z obrączką i pierścionkiem

Napisane przez babti

Jestem świeżo po wyrwaniu zęba mądrości Skurczybyk siedział mocno, mam całe dziąsło rozcięte i dużo szwów A policzek jak chomik

Współczuję. Kilka tygodni temu miałam wyrywaną ósemkę. Tylko że ja nie miałam szwów. Wyposaż się w woreczek z lodem i dobre leki przeciwbólowe. Będzie dobrze. Tylko uważaj na skrzeplinę.

[Kyiia]

Napisane przez pechowiec_ona87

Dziewczęta DZIĘKUJĘ - cieszę się że czytaliście relacje ... Dość obszerna bo się rozpisałam....

Wcale nie obszerna za to fajnie się czytało

[tusia0708]

Napisane przez babti

Gratuluję i życzę szczęścia w małżeństwie


Jestem świeżo po wyrwaniu zęba mądrości Skurczybyk siedział mocno, mam całe dziąsło rozcięte i dużo szwów A policzek jak chomik

biedna...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[babti]

Napisane przez naiat

? w jakim sensie? Od początku myślałam o jakimś grzebieniu. Tylko on będzie po zdjęciu welonu. Razem z nim będę mieć maksymalnie 4 sztuki biżuterii - razem z obrączką i pierścionkiem



Współczuję. Kilka tygodni temu miałam wyrywaną ósemkę. Tylko że ja nie miałam szwów. Wyposaż się w woreczek z lodem i dobre leki przeciwbólowe. Będzie dobrze. Tylko uważaj na skrzeplinę.

To tak jak ja, po zdjęciu welonu wpinam grzebień

Chyba zapeszyłam w poprzednim poście, zaczyna bardzo boleć Póki co leki nie pomagają... Pamiętam właśnie, że chyba tydzień miałaś kompletnie wyjęty z życia, teraz już wszystko ok?

[naiat]

pechowiec_ona88 za relację i jeszcze raz wszystkiego najlepszego w małżeństwie

[perfuzja]

Wszystko w porządku, usg nie było, ale sprawdzali tętno płodu detektorem.

Z ciekawszych rzeczy pytała jak ocenili nam płeć na genetycznym, a po rzuceniu okiem kto robił stwierdziła "aha, jak Kasia mowi, że na 80% chłopak, to najmarniej na 95%"

Pytałam o ruchy i stwierdziła, że jak najbardziej to możliwe na tym etapie.
I nie widzi najmniejszych przeciwskazań, żeby lecieć do jakiegoś ciepłego we wrześniu.

No i da mi skierowanie na NFZ na echo serca płodu, bo "zarabia się na zdrowych dzieciach, nie na potencjalnie chorych". Tylko muszę do niej zadzwonić jak będzie w szpitalu. 500 zlotych zostanie w kieszeni

[ila87]

Jutro jedziemy zamawiaćciasta i dopiero teraz kapnęłam się, że nie mam nawet zdjęcia toru jaki chciałabym mieć chyba extassy wrzucała taki cudny pikowany, ale nie mogę go znaleźć

---------- Dopisano o 19:36 ---------- Poprzedni post napisano o 19:35 ----------

Napisane przez perfuzja

Wszystko w porządku, usg nie było, ale sprawdzali tętno płodu detektorem.

Z ciekawszych rzeczy pytała jak ocenili nam płeć na genetycznym, a po rzuceniu okiem kto robił stwierdziła "aha, jak Kasia mowi, że na 80% chłopak, to najmarniej na 95%"

Pytałam o ruchy i stwierdziła, że jak najbardziej to możliwe na tym etapie.
I nie widzi najmniejszych przeciwskazań, żeby lecieć do jakiegoś ciepłego we wrześniu.

No i da mi skierowanie na NFZ na echo serca płodu, bo "zarabia się na zdrowych dzieciach, nie na potencjalnie chorych". Tylko muszę do niej zadzwonić jak będzie w szpitalu. 500 zlotych zostanie w kieszeni

Czyli w wózeczku bedzie Filip Dobrze, że uda Wam się zrobić badanie na NFZ, bo szkoda dawać skoro mamy prawo do darmowych świadczeń.

[naiat]

Napisane przez babti

To tak jak ja, po zdjęciu welonu wpinam grzebień

Chyba zapeszyłam w poprzednim poście, zaczyna bardzo boleć Póki co leki nie pomagają... Pamiętam właśnie, że chyba tydzień miałaś kompletnie wyjęty z życia, teraz już wszystko ok?

Jak bliźniaczki to bliźniaczki

Ja przeszłam to strasznie ale ja miałam zapalenie zęba. I stan zapalny już się zaczął roznosić.
Ja brałam Antidol i Saridon - przy bólu zęba, albo po wyrywaniu najlepiej brać tabletki przeciwbólowe dwuskładnikowe I okłady.
Nie płucz buzi.

---------- Dopisano o 19:39 ---------- Poprzedni post napisano o 19:38 ----------

Napisane przez perfuzja

Wszystko w porządku, usg nie było, ale sprawdzali tętno płodu detektorem.

Z ciekawszych rzeczy pytała jak ocenili nam płeć na genetycznym, a po rzuceniu okiem kto robił stwierdziła "aha, jak Kasia mowi, że na 80% chłopak, to najmarniej na 95%"

Pytałam o ruchy i stwierdziła, że jak najbardziej to możliwe na tym etapie.
I nie widzi najmniejszych przeciwskazań, żeby lecieć do jakiegoś ciepłego we wrześniu.

No i da mi skierowanie na NFZ na echo serca płodu, bo "zarabia się na zdrowych dzieciach, nie na potencjalnie chorych". Tylko muszę do niej zadzwonić jak będzie w szpitalu. 500 zlotych zostanie w kieszeni

To będzie Filip

[tusia0708]

Napisane przez perfuzja

Wszystko w porządku, usg nie było, ale sprawdzali tętno płodu detektorem.

Z ciekawszych rzeczy pytała jak ocenili nam płeć na genetycznym, a po rzuceniu okiem kto robił stwierdziła "aha, jak Kasia mowi, że na 80% chłopak, to najmarniej na 95%"

Pytałam o ruchy i stwierdziła, że jak najbardziej to możliwe na tym etapie.
I nie widzi najmniejszych przeciwskazań, żeby lecieć do jakiegoś ciepłego we wrześniu.

No i da mi skierowanie na NFZ na echo serca płodu, bo "zarabia się na zdrowych dzieciach, nie na potencjalnie chorych". Tylko muszę do niej zadzwonić jak będzie w szpitalu. 500 zlotych zostanie w kieszeni

Super zawsze to 500zł do wózka

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 19:43 ---------- Poprzedni post napisano o 19:42 ----------

A czy możemy już mówić dzidziuś? Mały człowieczek?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Kyiia]

Napisane przez tusia0708

Super zawsze to 500zł do wózka

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Albo na coś innego co dla dziecka będzie akurat potrzebne