|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2013-07-15, 23:10 | #181 | |||||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
|
Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fizyczno
kosmitko,
piszesz, że: Cytat:
Cytat:
Ty nie idziesz na kompromis=nie oznacza, że nie kochasz, on żeby pokazać, że kocha musi na ten kompromis pójśc. Tfu, co ja mówię? Nie na kompromis, musi przyjąć Twoje zasady. To nie jest kompromis. Cytat:
Cytat:
Niewiadomo po co. Może myśli, że zmienisz zdanie. Może to do niego nie do końca dociera jakie różnice Was dzielą. Kocha Cię, to nie ulega wątpliwości, ale czy to wystarcza? Ja już dawno przestałam tak myśleć. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Dopóki nie spróbujesz czegoś, co da Ci nieziemską przyjemność, spełnienie, całkowite zbliżenie z drugą osobą, nie wiesz co tracisz. A on wie. Edytowane przez karolynka90 Czas edycji: 2013-07-15 o 23:11 |
|||||||
2013-07-15, 23:20 | #182 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 1 437
|
Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fizyczno
Cytat:
Pożądania całkiem nie wyeliminujesz. Kiedyś ksiądz powiedział mi, że kobietom przypada rola troski o związek, także i od strony czystości. O uważność, bo jesteśmy bardziej świadome, kiedy obie strony mogą przekroczyć granicę. Być może to "pilnowanie" Was przypadnie akurat Tobie, byłoby znacznie prościej gdyby druga połówka też chciała o to zawalczyć, zadbać. Cytat:
No i problem radzenia sobie z napięciem z jego strony. Idealnie byłoby, jakby mężczyzna miał dużo zajęć, sportu i potrafił unikać zbyt gorących "momentów" między Wami. Niestety nie zawsze tak jest, napięcie daje się we znaki, facet może zrobić coś, z czym Ty się będziesz czuła źle. Albo będziesz czuła czy wmawiała sobie presję, że skoro on przez brak seksu, sam się rozładowuje, to powinnaś się zgodzić na rozładowanie napięcia we dwoje. Niestety te problemy są bardzo powiązane ze sobą, jedna strona może czuć się ciągnięta w dół. Najważniejsze, żebyście wszystkie decyzje podejmowali w wolności, nie zmuszeni do niczego, w zgodzie z Waszymi wartościami. Na pewno zetknęliście się z TŻ-tem z jakiegoś powodu, dużo nauczycie się o sobie. Kiedyś miałam podobną sytuację - wydawało mi się, że jestem zakochana. Mieliśmy bardzo duże różnice światopoglądowe, ja wierząca, on niewierzący. Jak się z czasem okazało, wyzwolony seksualnie i wymagający ode mnie tego samego. Z perspektywy czasu śmieję się z tej sytuacji, ale wtedy naprawdę wydawało mi się, że kocham go miłością wielką, a bezmierną. No ale do łóżka z nim nie pójdę i nic więcej poza pocałunkami nie będzie. Rozstaliśmy się szybko, a dla mnie dość boleśnie. Z perspektywy czasu widzę, że dobrze się stało. Brak gotowości też dużo mi mówił, że to nie "ten" facet. Podejrzewam, że gdybym się na to zdecydowała, wylądowałabym w dziwnym związku bez przyszłości (poglądy eksa na seks były, jak się potem okazało, najmniejszym problemem). Z perspektywy własnego doświadczenia wiem, że naprawdę łatwiej i pięknie jest być z kimś, kto podziela lub przynajmniej szanuje Twoje wartości. I najważniejsze, zeby to była "ta" osoba - bo jeśli się kochacie, to nawet jak pojawią się upadki, czy złamanie Waszych zasad, to jednak na końcu wszystko obróci się ku dobremu. Trzymam kciuki, żeby udało Ci się odnaleźć właściwą odpowiedź Przypomniało mi się, że jest ciekawa książka - świadectwo o czystości przedmałżeńskiej ( Dawn Eden - "Dreszcz Czystości"). Może Ci wiele wyjaśnić.
__________________
Once I wanted to be the greatest
Edytowane przez Sophie86 Czas edycji: 2013-07-15 o 23:22 |
||
2013-07-15, 23:33 | #183 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
|
Odp: Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fiz
Cytat:
Cytat:
Seks to nie karta przetargowa No i autorko - gdyby on cię nie kochał, to już po takim twoim wyznaniu by się zmył. Ale został, chce być z tobą. Więc wiesz, że kocha. A mimo to może nie poczekać, może nie dać rady, może nie chcieć czekać kilku lat, może chcieć mieć pełny związek, gdzie dziewczyna nie kładzie cenzury na bliskość. Może też przestać kochać, gdyż długi związek bez bliskości, to jak bardzo głęboka przyjaźń. Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
||
2013-07-16, 03:29 | #184 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 65
|
Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fizyczno
Od czwartej strony zastanawiałem się, czy mam już skoczyć po popcorn
Postaram się zachować neutralność, ale mimo tego proponuję w tym momencie wyłączyć ewentualne uprzedzenia, otworzyć umysł i włączyć myślenie, tylko tak da się normalnie dyskutować. Należy jasno oddzielić wiarę od religii - nie są to synonimy. Religia jest zjawiskiem społecznym, uzupełniającym kwestie wiary. Nawet najmocniej wierzący "ortodoksi" muszą dostrzegać fakt, iż każda z religii była dostosowana do realiów historycznych i społecznych, w których się rozwinęła, miała regulować i porządkować życie ludzi, zarazem próbując odpowiedzieć na najważniejsze pytania, jakie ludzie sobie zadawali. Jednakże te realia się zmieniły, a tempo zmian drastycznie wzrosło. Rozwój społeczny i naukowy dał nam zupełnie nowe możliwości poznawcze, przez co niektóre zasady religijne stały się zupełnie niepotrzebne, przestały mieć cel i głęboki sens. Tak, oczywiście dawniej często je miały. Muszę chyba napisać to jeszcze raz. Nazywanie wstrzemięźliwości seksualnej (szczególnie tej przed ślubem) "czystością" jest bardzo sprytnym, zabiegiem psychologicznym. Wykorzystuje ono fakt, iż słowo to wywołuje u nas pozytywne uczucia, choćby w kontekście stanu własnej łazienki czy kuchni. Automatycznie sugeruje, że seks jest czymś przeciwnym - złym, "brudnym", niewłaściwym, itd., co jest kompletną bzdurą. Pochodzenie tego zjawiska jestem w stanie zrozumieć, biorąc pod uwagę realia wcześniejszych wieków, gdzie przy braku antykoncepcji, a tym bardziej wiedzy medycznej "wymuszenie" wstrzemięźliwości było całkowicie uzasadnione. Przyznajcie same(-i) - jaki los czekał np. w średniowieczu samotną młodą matkę? Bez wątpienia bardzo ciężki. Mężczyzna musiał brać odpowiedzialność za utrzymanie żony i dzieci (które rodziły się bardzo często, gorzej z przeżywalnością), zaś gdy go już zabrakło, rolę tą przejmowała społeczność. Stąd też tak silne napiętnowanie seksu przedmałżeńskiego. Dziś wszystko wygląda zgoła inaczej. Mamy możliwości w pełni świadomej regulacji poczęć (koniecznej, gdyż dzieci bardzo rzadko umierają), a pozycja kobiet w społeczeństwie także bardzo się zmieniła (na lepsze!). Zarabiacie, żyjecie pełnią życia, nie będąc uzależnionymi od facetów. Ponadto związki powstają całkowicie naturalnie, a ich podstawą są po prostu uczucia. Dawniej seks rzeczywiście miał prawo źle się kojarzyć, z uwagi na zaaranżowane małżeństwa i wiele innych czynników. Był często wymuszony, nienaturalny, do głębi fizyczny i odarty z uczuć. Teraz na szczęście już tak nie jest. Najważniejszym celem, przyświecającym ludziom niezależnie od ich wyznania, jest czynienie dobra. Niestety w obronie swego rodzaju monopolu religii, moralność często utożsamia się z wiarą. Ateiści i wszyscy inni będący poza Kościołem wcale nie są gorsi, wyznają te same podstawowe, ogólnoludzkie zasady moralne. Także mają sumienie, które wcale nie jest wytworem religii. Zauważcie, jak wiele nas (ateistów, katolików...) łączy, a jak naprawdę niewiele dzieli! Określmy raz na zawsze - NIKT nie ma monopolu na prawdę. Grzech oznacza sprzeniewierzenie się Bogu, a bardziej racjonalnie, wspomnianym ogólnoludzkim zasadom moralnym LUB zasadom danej religii. Czynienia zła względem drugiego człowieka, zwierzęcia, środowiska, itp. itd. nie można stawiać w jednym szeregu z łamaniem zasad religijnych, gdyż każde wyznanie zakłada zupełnie coś innego. Dla jednego grzechem jest spożycie posiłków w ciągu dnia (Ramadan), dla innego brak uczestnictwa w obowiązkowych obrzędach. Jakie ma to znaczenie w obliczu głównego celu, jakim jest czynienie dobra? Żadne! Jeśli jesteś katoliczką/katolikiem, Twoim głównym celem jest zbawienie. Czy naprawdę uważasz, że Bóg, w całym swym miłosierdziu, odmówiłby zbawienia zdeklarowanemu ateiście, który przez całe życie był dobrym człowiekiem? Zaprzeczyłby wówczas pozytywnym cechom, jakie mu przypisujecie. Mało tego - bezwzględnie wymagając przestrzegania zasad, oddawania mu czci, itd., czyż nie okazałby się egoistą? Biblia podaje wiele przykładów boskiego okrucieństwa i niesprawiedliwości, ale nie chcę tu wywoływać wojny, automatycznie nastawiając Was negatywnie wobec moich wcześniejszych tez. Uznajmy, że była dostosowana do realiów historycznych i ówczesnej mentalności Podsumowując, naprawdę warto zaufać swojemu sumieniu. To, co Ci ono podpowiada, a co odrzucasz od siebie jako niezgodne z zasadami religijnymi, naprawdę nie jest niczym złym - czasem wręcz przeciwnie. Nie musisz przez to wyrzekać się wiary. Idź za głosem serca, idź za głosem rozumu - to Ty panujesz nad swoim życiem, to Ty sam(a) podświadomie wiesz, co jest dobre dla Ciebie i dla innych. Dyskusje na tematy związane z wiarą, a tym bardziej z religią są bardzo trudne, bo każda ze stron okopuje się na swoim stanowisku, uznając każde przeciwne za brutalny atak, na który trzeba równie brutalnie odpowiedzieć, bez przemyślenia. Mam nadzieję, że spojrzycie na te kwestie bardziej "na chłodno" i dojdziecie do rozsądnych wniosków To forum zaczyna mi się podobać
__________________
Facet. 93. Ateista. Feminista. Racjonalista. Leseferysta. Edytowane przez temporaryqwerty Czas edycji: 2013-07-16 o 04:18 |
2013-07-16, 07:16 | #185 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 395
|
Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fizyczno
Pomijając czekanie z sexsem do ślubu ,tą całą twoją religie ..i zasady(których nie rozumiem ) .
Ja nie zgodziłabym się coś takiego.. nawet jeżeli byłabym zakochana ,i bóg wie co jeszcze, dla mnie to zbyt duże poświęcenie . Rozumiem poczekac kilka miesięcy na sex ,ale kilka lat ..do ślubu? Ja nie widzę wgl waszej wspólnej przyszłosc. No i nie rozumiem ,z jakiej racji to właśnie ON ma się poświęcic i zrezygnowac z sexu. A ty nie masz zamiaru zrobic nic. Ja moze i przemyślałabym sprawe z czekaniem ,ale jeżeli chodziaż pieszczoty byś pozwoliła może w takiej sytuacji,byłabym w stanie poczekac. Ale w innym wypadku ? Co on ma robic przez te lata? trenowac łokiec tenisisty? Dla mnie jedynym rozwiązaniem jest kompromis ,ale obustronny lub rozstanie. |
2013-07-16, 09:02 | #186 | |||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 31
|
Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fizyczno
Cytat:
Dużo tak naprawdę zależy od tego czy Tż będzie tak jak pisałaś " z głebi serca " potrafił podjąć się dla niego można nazwać wezwaniem. Zresztą bedę widziała czy się do tego przymusza, czy to nie jest dla niego zbyt cięzkie. Bedziemy się bacznie wzajemnie obserowac, zobaczymy czy poradzi sobie ze swoim napięciem. Jestem pewna ze będzie mu cięzko. Dlatego daje mu prawo wyboru, może ode mnie odejść. Nie zarzuce mu napewno ze to z braku miłości. Wydaje mi się, że jednak mimo tego ze prawdziwa miłość przetrwa wszystko. Jak narazie udawadnia nie tylko słowami, ale czynami ze mnie kocha. Myslę, jak dobrze niektóre dziewczyny tu sugerowały ze moze nie dokonca z drugiej strony zdaje sobie sprawe na co się pisze, myśli ze moze pod wpływem czasu ulegne.. Pewnie zyje taką nadzieją. Może kiedyś się nawróci, moze kiedys zrozumie mój punkt widzenia. Tym bardziej rozmowa jest konieczna. Chwilami jak tez sugerowałyscie zaczyna mnie to wszystko męczyc i boję sie jak podołamy, czy bede umiała sama jakos wytrwac z tym ciągle biję się z róznymi myślami.. ---------- Dopisano o 09:44 ---------- Poprzedni post napisano o 09:25 ---------- Cytat:
Tylko ciaglę drązycie o tym kompromisie, tak jak mówie naprawdę w kazdej kwesti oprocz tej ciaglę idziemy na kompromis, zwiazek to same kompromisy tak naprawdę. Piszecie muszę ustalić jakies zasady działania jezeli zdecydujemy się brnąc w ten związek, w sumie nie wiem jak to rozmowe tak naprawde podjać, on na wszystkie tematy ze mna chetnie rozmawia, problemy zawsze najpierw wałkujemy , wspolnie rozwiazujemy, ale tylko tego tematu tak unika. Co zaczne na ten temat coś mówić, on zamilknie i mówi do mnie nie rozmawiamy dzisiaj o tym dobrze ? . A tak naprawdę kiedyś musi przyjsc na to czas, im predzej tym lepiej. Zgadzam się musimy byc oboje zadowoleni i szczesliwi z zwiazku, jezeli nie bedzie potrafił sprostac temu wezwaniu to lepiej zeby teraz mi o tym powiedział. Z dnia na dzien coraz bardziej do siebie sie przywiązujemy, wiec z dnia na dzien trudniej byloby się rozstać. Zreszta mówię wam, on rozstania nie bierze pod uwagę . Mysle ze czas poniekad sam zweryfikuje. Może na przyklad za rok się okazać, ze wzajemnie nie dajemy rady, bo stwierdzi ze nie potrafi tak zyc. Wtedy bynajmiej będzie przekonany swojej decyzji i łatwiej bedzie podjac ta decyzję. Trzeba może spróbowac i zobaczyc czy takie róznice swiatopogladowe maja szanse u nas przetrwac. Kazda ma z was swoje zdanie, ja to szanuje, dobrze ze pokazujecie rozne punkty widzenia, przede wszystkim trudnosci w takim związku, przedstawiacie jego punkt widzenia. Ciesze się ze jestescie tak aktywni ---------- Dopisano o 10:02 ---------- Poprzedni post napisano o 09:44 ---------- Cytat:
Zadałes mi bardzo wazne pytanie pozwól ze jeszcze raz zacytuję "Czy naprawdę uważasz, że Bóg, w całym swym miłosierdziu, odmówiłby zbawienia zdeklarowanemu ateiście, który przez całe życie był dobrym człowiekiem? Zaprzeczyłby wówczas pozytywnym cechom, jakie mu przypisujecie." temporaryqwerty - Jeżeli chodzi o moja bardzo osobistą odpowiedz to jest taka, ze jestem prawie przekonana , bo pewnym być niczego nie mozna ze taka osoba oczywiscie ze moze być zbawiona.Ateista , agnostyk itp.. jezeli jest dobrym człowiekiem, kieruję się zasadami moralnymi .. Mój chłopak tak jak mówiłam nie jest niewierzacy ale wierzy słabo. Patrzcie gdybym tak nie uwazała to bym przecież nie chciała z nim być. Szukałabym jak to mówią "katolika z krwi i kośći". Nie uwazam, ze jezeli ktos nie chodzi do kościola czy nie wierzy w Boga to jest gorszy, ba czy nie będzie zbawiony. Wiele osób nie miało okazji poznać dobrodziejstwa kościoła jako wspolnoty, rodzicie nie wdrozyli go, nie dali podstaw wiary to taka osoba tez jest usprawiedliwiona. Oczywiscie warto tez zaufać sumieniu, jezeli jest dobrze uformowane, bo granicaa między dobrem a złem to bardzo cieńka granica która może ulec zatarciu. Tez uformowane sumienie to pojęcie względne. Dobrze mi piszesz, ze nie mozna krytycznie trzymac sie sztywno "ram wiary ". Podswiadomie mogę wiedziec co dobre a co złe, ale tez szybko bez dekalogu można naprawdę się pogubić. Powiem Ci ciekawy masz punkt widzenia, dzięki wszystkim za podzielenie się refleksjami, przepraszam jezeli do wszystkich mysli sie nie ustosunkuje, poprostu tyle jest wypowiedzi ze nie daję rady. Ale wszystkie odpowiedzi wasze czytam i je przemyślam i kazda jest dla mnie wazna |
|||
2013-07-16, 09:15 | #187 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 31
|
Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fizyczno
---------- Dopisano o 10:15 ---------- Poprzedni post napisano o 10:04 ---------- Cytat:
Ale.. Jestem pewna ze jezeli miałby się tak naprawde meczyc to odejdzie ode mnie, ale jestem tez pewna ze w zyciu nie miałabym nikogo na boku, nie zdradziłby mnie !. Wolalaby uczciwie mi o tym powiedziec, niz zadowałac się z kims na boku.! Wiem, ze tego nie rozumiesz i myslisz ze jego potrzeb nie biorę pod uwagę. W tej kwestii moze to i tak wygląda, ale taak ogolnie to nie jest tak. Edytowane przez kosmitka_120 Czas edycji: 2013-07-16 o 09:17 Powód: . |
|
2013-07-16, 09:54 | #188 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fizyczno
no więc to nie jest kompromis, tylko sytuacja postawienia pod ścianą - Autorka podjęła decyzję, która w zdrowym związku jest decyzją wspólną, jemu pozostawiając podporządkowanie się jej. Co po raz kolejny dowodzi, że związek przy tego rodzaju różnicach światopoglądowych sensu nie ma. Nie wiem, czy bardziej bym się wściekła o traktowanie mnie przedmiotowo poprzez wykluczenie mnie z procesu podejmowania decyzji o charakterze związku, czy o to, że moje potrzeby i przekonania są traktowane w tej relacji jako gorsze. Dlatego też nigdy nie rozważałam związku z osobą wierzącą, choć generalnie czystości wymagam, ale jak to u ateistów bywa, sprawę załatwia posiadanie łazienki.
Poza tym, seks przed ślubem to w sumie najmniej kłopotliwe z wyzwań. Polem minowym jest życie po ślubie. Na ślub kościelny czy ochrzczenie dzieci pewnie się chłopiec zgodzi, zakręt czai się tu: Cytat:
Dla mnie kluczowe jest jednak to, że chłopak jak ognia unika rozmowy o "tych sprawach" - pewnie też ma wbite w głowę, że jak kocha to poczeka, więc czeka pokornie, skoro jest gorszy, ale nie radzi sobie z tym wszystkim, więc rozmowy odmawia. Długo tak nie zajadą, to straszliwie słabe podejście do problemów, a też źle wróży odsuwanie na bok tak ważnych tematów. Nawiasem mówiąc, posty skrywanej_fantazji to są chyba pisane przez jakiegoś wyznawcę Latającego Potwora Spagetti. Nic na wizażu bardziej nie odstręcza od wiary katolickiej, niż te jej wywody, które składają się z wszystkich bredni i obrzydliwości, które kojarzą się z tradycyjną katolicką dewocją, dobrze przyprawioną hipokryzją. Zaprawdę, niezbadane są ścieżki Jego Makaronowatości... Edytowane przez rembertowa Czas edycji: 2013-07-16 o 09:57 |
|
2013-07-16, 09:56 | #189 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: śląsko-małopolskie:)
Wiadomości: 3 619
|
Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fizyczno
Cytat:
Skoro pójście na kompromis tak dobrze wam idzie to się umów z tż na szczerą rozmowę o waszych światopoglądach i jakby to miało funkcjonować w ewentualnej przyszłości. Niech to będzie umówienie się na konkretny dzień godzinę i pogadajcie - ty już wiesz jakie tematy chcesz poruszyć co może być problemem w przyszłości. Może twój tż unika bo czuje się zagubiony bo nie wie co ci powiedzieć do końca może sam nie ma zdania. Nie mów mu że chcesz wałkować temat seksu przed ślubem powiedz że nie chodzi co o wykładanie twoich racji - może twój tż ma opory przed tą rozmową z powodu tego jak poprzednie wyglądały? nie wiemy ale na pewno musicie porozmawiać. poza tym taka rozmowa świadczy o dojrzałości i poważnym traktowaniu siebie Edytowane przez anannke Czas edycji: 2013-07-16 o 10:10 |
|
2013-07-16, 11:30 | #190 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 165
|
Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fizyczno
Chlopak nie jest specjalnie wierzący, jest w wieku gdzie popęd seksualny jest naprawdę duży, więc sądzę, że nie wytrzyma tych kilku lat.
Wolisz żeby się masturbował, oglądał porno? Musiałby mieć naprawdę dużo samozaparcia, żeby tyle wytrzymać, pomijam tych co mają niskie libido. Poszukaj sobie zagorzałego katolika, który przestrzega tych wszystkich zasad. Są przypadki, że niedopasowanie seksualne prowadzi w związku do frustracji i problemów. Autorko rozmawiałaś ze swoim chłopakiem o tym, że nie chcesz stosować antykoncepcji?? Co on na to?
__________________
Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały wszechświat działa potajemnie by udało Ci się to osiągnąć... |
2013-07-16, 15:31 | #191 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: spod pierzyny xd
Wiadomości: 2 337
|
Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fizyczno
Cytat:
Edytowane przez skrywana_fantazja Czas edycji: 2013-07-16 o 15:32 |
|
2013-07-16, 15:43 | #192 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: śląsko-małopolskie:)
Wiadomości: 3 619
|
Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fizyczno
Cytat:
|
|
2013-07-16, 15:48 | #193 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fizyczno
Tylko że problem w tym, że autorka nie potrzebuje zrozumienia dla jej poglądów. Założyła ten wątek, bo ma problem z poglądami chłopaka, bo się boi że on ją ze względu na jej poglądy zostawi, bo się ze strachu zgadza na pieszczoty, bo wychodzi z założenia, że on jak kocha, to poczeka, że powinien poczekać, że wiążąc się z osobą wierzącą, powinien liczyć się z czekaniem jeszcze co najmniej 2-3 lata na seks. Ona się swoich poglądów trzyma, chce być im wierna, nie pyta nas czy powinna iść z nim do łóżka, więc nie ma takich dylematów. Po prostu chce żeby ten związek przetrwał na jej zasadach, natomiast nie do końca rozumie jak sytuacja wygląda z tej drugiej strony, nie uświadomiła chłopaka o wielu sprawach związanych z poglądami osoby wierzącej i żyjącej w zgodzie z KK i nie zdaje sobie sprawy z tego, jakie to może mieć później konsekwencje. Dziewczyny autorkę informują, że powinna z chłopakiem obgadać wszystko jak najszybciej, żeby oboje zdawali sobie dobrze sprawę z tego, w jaki związek weszli, co ich w tym związku czeka, co to oznacza zarówno w życiu przed jak i po ślubie. On to powinien wiedzieć po prostu, tak będzie uczciwie.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2013-07-16, 16:07 | #194 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: spod pierzyny xd
Wiadomości: 2 337
|
Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fizyczno
elvegirl - ale podawanie tutaj trudności par ze stosowaniem NPR przez rembertową nic Autorce nie da do myslenia.. Nie wiemy jak będzie wyglądał ich związek po slubie, może wypadnie im 10 dni na wspolzycie, moze 2, po co od razu widzieć wszystko w czarnych barwach? Może oprócz tradycyjnego mierzenia temp, kupia sobie odpowiedni przyrząd. Ja czytałam o gościu, którego żona bardzo chciała stosować NPR, a on nie, ale się dostosował i kochali się zbyt rzadko, po zakupieniu tego http://www.ovacue.com.pl/ tych dni przybyło i gość przestał się skarżyć.
Może kiedy sytuacja będzie nie do pogodzenia przez niego Autorka skorzysta ze współdziałania w grzechu współmałżonka. A może wcale nie będzie tak źle. Może jaj mąż nie będzie wyjezdzał w delegacje? Razi mnie po oczach przedstawianie osobie, która jest zdecydowania na coś minusów tego czegoś. Tak jakby rembertowa chciała ją odwieść od NPR-u. Poza tym tutaj wszyscy skupiają się na minusach jej związku, że gość nie umie rozmawiać, że tylko mowi,a nic nie robi. Nikt nie zauważa plusów. To też mnie razi. Jasne, Autorka pisząc na takim forum powinna liczyć się z odmiennymi opiniami, ale ja z reguły nie popieram zakladnia wątków z prośbą o radę/zrozumienie/wsparcie w kwestiach wiary na wizazu. Trochę już tu siedze i po prostu na miejscu Autorki wybralabym mniej masowe forum, jakieś religijne, niekoniecznie sticte katolickie, choć wszędzie znajdą się ateiści (i dobrze) to jednak mniej by było skrajnych opinii. Jednak skoro już Autorka wybrała to forum to staram się pomóc najlepiej jak potrafię. Edytowane przez skrywana_fantazja Czas edycji: 2013-07-16 o 16:10 |
2013-07-16, 16:14 | #195 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fizyczno
Cytat:
Bo widzisz - o ile nie jesteś wysłanniczką Potwora, kompromitującą katolików - tu nie chodzi o katolicki punkt widzenia, albo nierobienie jej kotła w głowie. Ona może mieć dowolny punkt widzenia, katolicki, muzułmański, ortodoksyjnie judaistyczny, buddyjski albo ateistyczny wreszcie. Czego, jak być może nie zrozumiałaś, nie kwestionuję. Kwestionuję jej podejście do związku w ogólności - to, że ona zakłada, że jej przekonania są ważniejsze niż jego i że to on musi się do niej dostosować. O ile z seksem przed ślubem może to zadziałać, jak on się zaprze, a uczynni mu będą powtarzać, że kto kocha ten czeka (swoją drogą, wszechstronny idiotyzm to jest, to powiedzenie), o tyle z tym wszystkim po ślubie już się nie da. Nie chodzi o to, by ona rezygnowała z npr-u - przecież dowolnie może się umartwiać, droga wolna - tylko o to, żeby jasno i dobitnie powiedziała temu chłopcu nieszczęsnemu, że tak będzie wyglądać ich życie seksualne. Że będzie mógł zamoczyć na gwizdek, i koniecznie spuścić się w środku, a po porodzie to i rok nie zamoczy, jak nie będą chcieli wpadki. Bo on może zwyczajnie nie znać meandrów katolickiej etyki seksualnej, i nie spodziewać się tego, co otrzyma, bo ona będzie chciała być wierna swojej religii. Widzisz, mnie to ryba. Z tej mąki chleba nie będzie, prędzej czy później posypie się ten pseudo-związek, w którym od podejmowania decyzji tyczących obojga jest jedna strona. Dlatego doradzić mogę jedynie to, co sama jako ateistka bym zrobiła - niewikłanie się w związki z ludźmi o odmiennym spojrzeniu na kwestie fundamentalne. Bo to jest kwestia fundamentalna i będzie się ciągnąć przez całe życie, nie tylko do ślubu - piekło dla osoby niewyznającej katolickich zasad zacznie się dopiero po ślubie. Na kompromisy i jakoś to będzie to można liczyć w sprawach, z których oboje partnerzy mogą zrezygnować w pewnym stopniu, czyli pójść na kompromis. Jeśli stanowisko jest nienegocjowalne, czyli w grę wchodzi jedynie narzucenie go drugiej stronie, to nie ma mowy o kompromisie i nie da się w ogóle związku stworzyć. Bo potrzeby i przekonania jednej ze stron zostaną potraktowane jako kompletnie nieważne. Dlatego za szczególnie głupie uważam ogłaszanie, jak to u nich pięknie wygląda, bo on to zaakceptował, i będzie czekał, tylko oh oh, trzeba z nim o tym porozmawiać. Nie wygląda pięknie, i nawet jeśli nie daj czajniczku doturlają się do ślubu, wszystko to się odbije na nich i odbijać będzie do skutku, czyli, przy dobrych wiatrach, rychłego rozwodu. Bo katolicka etyka seksualna wymaga wyrzeczeń, które są do zniesienia tylko wtedy, kiedy naprawdę się ją przyjęło świadomie, uwewnętrzniło i jest się przekonanym do zasadności jej stosowania. Czyli, aby mogli stworzyć harmonijny związek, on musiałby się zmienić - a to jest przeciwwskazanie numer jeden do wchodzenia w związek. Albo się akceptuje partnera takiego jakim jest i na żadne zmiany nie liczy, albo się nie wchodzi w związek. Kropka. |
|
2013-07-16, 16:20 | #196 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
|
Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fizyczno
Mam wrażenie, po wszystkim co przeczytałam, że ten związek będzie działał na zasadzie 'cisza przed burzą' i 'nieporuszanie drażliwych kwestii'. Co rusz tylko widać jak ona pisze: ja mam zamiar to i tamto a jak on to nie wiem, ja mam zamiar czekać w czystości a jak on to nie wiem, ja mam zamiar stosować NPR a jak on to nie wiem. I tak w kółko. To w końcu masz dziewczyno związek sama ze sobą, czy tworzycie go razem?
Nie wiem czy autorka zdobędzie się na to i pogada z nim na poważnie, jeżeli nie- to będzie jedna wielka katastrofa. Prawdę mówiąc powinna spisać na kartce wszystko i mu powiedzieć naraz. Może nagła terapia szokowa by go otrzeźwiła, że może wcale nie być tak kolorowo. A spornych kwestii przy tak silnej wierze katolickiej jest milion. Sama kiedyś myślałam że odmienne poglądy na ten temat to nic takiego. Do czasu. Byłam z chłopakiem głęboko wierzącym. I na początku było ok. Bo nie rozmawialiśmy na te tematy za bardzo. Z czasem zaczęły pojawiać się drobne niuanse. A to powiedział: 'fuj pedał', jak zobaczyłam jakiegoś faceta w rurkach. Mnie się wtedy wszystko gotowało w środku, bo wychowałam się w środowisku skrajnie tolerancyjnym. Moja siostra miała wielu homoseksualnych przyjaciół i siłą rzeczy ja też ich znałam i lubiłam. Później kwestia seksu, byliśmy krótko razem to nie było o tym gadki a po pół roku dopiero on przyznał że chce po ślubie. Tylko dlatego, że ja naturalnie zaczęłam dążyć do tego kontaktu bo już byłam gotowa. O dziwo, dałam spokój. Choć mnie to denerwowało. Sam w końcu sprawił że do seksu doszło i jeszcze po zakończeniu związku miał pretensje. Jakbym w ogóle go do czegoś zmuszała Ponoć sprawiłam że zgrzeszył swoim kuszeniem go a kuszenie polegało na tym, że nie zawsze zakładałam długie spodnie. Zresztą gadki z nim o religii były zawsze jakby dwoje głuchych się próbowało porozumieć. Ja się nawet starałam ale on byl zdecydowanie zbyt zamknięty w swoich poglądach. I taka też wydaje mi się autorka. Może tylko różnica jest taka że ona jeszcze jakoś mądrze gada. A mój były to był po prostu wtedy idiota co tym bardziej pogarszało sprawę. Dziś jak o tym myślę, to szczęście że się rozstaliśmy niezwykłe. Mam faceta, który ma poglądy jak ja i jest o niebo łatwiej. Nie każdy ma siłe na takie trudne związki. I ja bardzo współczuję facetowi autorki, jasne on też zamiata problemy pod dywan jak ja kiedyś. Jeszcze nie wie jak duży błąd robi i że kompromisów z takimi osobami nie ma i nie będzie. Edytowane przez maryanna3 Czas edycji: 2013-07-16 o 16:28 |
2013-07-16, 16:24 | #197 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fizyczno
Cytat:
No więc to jest mina. To jest poważna mina, której znaczenia on zapewne nie jest świadomy. Proponowałabym uczciwie go z nim zapoznać, dać linka do nprowego forum czy coś, żeby mógł w odpowiednim czasie się zawinąć z tego układu. Bo przecież nie związku. |
|
2013-07-16, 16:30 | #198 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: spod pierzyny xd
Wiadomości: 2 337
|
Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fizyczno
maryanna3 - zaprawdę dziwie się Twemu byłemu zagorzałemu katolikowi, że powiedział ,,fuj, pedał". Fakt, Kościół nie akceptuje homoseksualistów, ale gdyby był człowiekiem inteligentnym i przede wszystkim mądrze zanurzonym w wierze pokierował by się przykazaniem miłosci bliźniego. Poza tym Kościół toleruje homoseksualistów i ma dla nich szacunek, mądrzy duszpasterze wiedzą, ze oni nie sa takiej orientacji winni i ich nie tępią. Dla mnie to było zachowanie okropne, bo 1. nie wiedział czy to rzeczywiście gej, 2. wyraził obrzydzenie.
Seksu w ogóle nie skomentuję. Burak jakich mało Poglądy pogladami, ale on był burakiem. Można mieć katolickie pogądy, a normalnie się zachowywać z szacunkiem dla drugiej osoby, bo tego też wymaga katolicyzm. I miłości wobec partnera również, jak również zachowania z niej wynikającego. Edytowane przez skrywana_fantazja Czas edycji: 2013-07-16 o 16:31 |
2013-07-16, 16:34 | #199 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
|
Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fizyczno
Cytat:
Ale wątpię że ona zrobi cokolwiek. Mam nadzieję że zrobi ale wątpię. Bo ona patrzy ze swojej nie jego perspektywy i dobrze wie, że jak mu tak wrzuci tyle rzeczy naraz to facet faktycznie zrobi rzecz dla niego słuszną i się zawinie z tej relacji. A tego raczej ona nie chce. Jedyna szansa że on naprawdę rzetelnie sam się z tym wszystkim zapozna i rzetelnie sam podejmie decyzję. skrywana_fantazja: jasne on był burakiem co bardziej okazało się już po zakończeniu związku, wiele słów pewnie później powiedział z czystej złości. W trakcie związku jeszcze jakoś się hamował i w sumie jak opisuje siebie autorka, to zachowywał podobnie do niej. Główną podobną cechą jest to, że nie było opcji kompromisu a wszystko tłumaczone było jego nadrzędnością swoich poglądów które wynikały z religii nad moimi które z religii nie wynikały. Wg niego ja żyłam w jakimś oderwaniu od wszystkiego więc mogłam się dostosować bo co mi szkodzi natomiast on dostosować się nie mógł-bo chodził co niedziela do kościoła. I generalnie takie samo podejście masz i Ty i autorka, takie podejście ma większość katolików. Taka jest prawda. Dlatego ja już zawsze będę zdania że lepiej by ludzie dopierali się bardziej zbliżonymi poglądami niż aż taką przepaścią. A co do homoseksualizmu to sama nie wiem. Oczywiście może konkretnie z tym stwierdzeniem przegiął. Ale ja nie znam księży, którzy myślą tak jak Ty piszesz. Szczerze to znasz chyba jakiś mega lajtowych księży, i po tym co pisałaś wcześniej i co teraz. Zdecydowana większość księży których ja znałam, czy słyszałam o nich historie, czy opowiadali mi o nich znajomi mieli podejście jasne, konkretne i dużo bardziej radykalne niż Ty opisujesz. Nie spotkałam się z ani jednym, który by twierdził tak jak Ty piszesz. A słyszałam o księżach wiele bo moja koleżanka to osoba mocno religijna, jeździła kiedyś na oazy, chodziła na jakieś spotkania wspólnoty czegośtam. I gadałyśmy o tych kwestiach parę razy. Dla mnie to trochę takie robienie z religii targowiska, na którym wybierasz co ok a co nie. Chyba nie do końca tak być powinno. Czy komuś w ogóle wyobraża się że jakiś wyznawca islamu mówi: daj spokój dzisiaj możesz sobie odpuścić tą modlitwę. Albo judaizmu: no weź przestań, szabat to nie koniec świata, odpuść sobie kidusz i idź sprzątaj kuchnię. Edytowane przez maryanna3 Czas edycji: 2013-07-16 o 16:47 |
|
2013-07-16, 16:36 | #200 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: śląsko-małopolskie:)
Wiadomości: 3 619
|
Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fizyczno
Wydaje mi się że osoba taka jak tż autorki może nie mieć jasności sytuacji jeśli "nie do końca wierzy". I faktycznie autorka powinna przedstawić dla niego swoje poglądy jaśniej tak aby chłopak zauważył jakie ten brak współżycia przed ślubem pociąga za sobą w dalszej przyszłości kwestie i co trzeba będzie rozwiązać. A mówiąc językiem autorki to uważam że zachowanie czystości małżeńskiej jest trudniejsze niż przedmałżeńskiej. Poza tym skrywana fantazjo ty nie możesz pojąć zdania rembertowej bo masz inne podejście do seksu (katolickie) a rembertowa zupełnie inne (bliższe tż autorki) skoro wasze podejścia się tak różnią to podejście autorki i jej tż też się różni. I rembertowa ma rację że
Cytat:
Edytowane przez anannke Czas edycji: 2013-07-16 o 16:39 |
|
2013-07-16, 16:41 | #201 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: spod pierzyny xd
Wiadomości: 2 337
|
Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fizyczno
Cytat:
Co do for, ja tez przegladałam i akurat nie zauważyłam żadnych skarg kobiet stosujących NPR na tą metodę. Co do katolickiej etyki seksualnej myślę, że to najmniejszy problem, większość facetów lubi wytryski wewnątrz, a nie na zewnątrz, nie jest to jakas spora niedogodność dla nich. Jasne, powinna o wszystkim powiedzieć chlopakowi, ale mądrze i z wyczuciem, a nie na zasadzie ,,uff bedzie ci cięzko, bo to masa wyrzeczen". To niech już sam oceni. No i NPRu uczyć się już wcześniej, najlepiej od razu po zaręczynach zeby potem nie tracić czasu na kolejny rok wstrzemięźliwości po slubie. Poza tym jesli facet będzie na ,,nie" i będzie ciążko mogą ustalić to na zasadzie, współżyjemy z gumką, ja Cię będe od czasu do czasu nawracać na NPR. Nie popełnią hipokryzji, bo Kościol zgadza się na takie coś. Edytowane przez skrywana_fantazja Czas edycji: 2013-07-16 o 16:51 |
|
2013-07-16, 16:46 | #202 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: śląsko-małopolskie:)
Wiadomości: 3 619
|
Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fizyczno
Cytat:
co do drugiej części ciekawa jestem bardzo skąd masz informacje że większość facetów woli wytrysk wewnątrz i to nie stanowi żadnego problemu Edytowane przez anannke Czas edycji: 2013-07-16 o 16:47 |
|
2013-07-16, 16:52 | #203 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: spod pierzyny xd
Wiadomości: 2 337
|
Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fizyczno
|
2013-07-16, 17:00 | #204 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fizyczno
Cytat:
Twój post w ogóle trudno skomentować. Tak, owszem, wielu mężczyzn lubi kończyć wewnątrz - co nie oznacza, że nie lubią też kończyć gdzie indziej, np. wewnątrz, ale ust. Niektórzy lubią seks analny, niektórzy zabawki. A niektórzy po prostu lubią urozmaicenia i konieczność zakończenia stosunku w pochwie, bo tak jest po bożemu, dla kogoś, kto nie jest przywiązany do religii brzmi jak jakiś absurd. Naprawdę, uwierz, brzmi to jak jakiś mało śmieszny żart, nawet dla mężczyzn, którzy lubią kończyć w środku. No i poczynię tu jeszcze uwagę, że jednak katolicka etyka seksualna nie sprowadza się do samej kwestii miejsca wytrysku - jak zwykle sprawiasz wrażenie, jakbyś nie wiedziała, o czym piszesz. ---------- Dopisano o 18:00 ---------- Poprzedni post napisano o 17:59 ---------- a co ma do tego logika? Edytowane przez rembertowa Czas edycji: 2013-07-16 o 17:02 |
|
2013-07-16, 19:31 | #205 | |||||
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fizyczno
Cytat:
Bo, moim zdaniem oczywiście, lepiej wiedzieć, że na minę można wejść, niż się zdziwić że się jest na polu minowym, jak już się jest w połowie drogi. Cytat:
Może. A może będzie. Założyć trzeba obie opcje, bo obie są prawdopodobne. Cytat:
Cytat:
Cytat:
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
|||||
2013-07-16, 19:50 | #206 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: spod pierzyny xd
Wiadomości: 2 337
|
Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fizyczno
Cytat:
Edytowane przez skrywana_fantazja Czas edycji: 2013-07-16 o 19:53 |
|
2013-07-16, 19:59 | #207 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fizyczno
skrywana_fantazja, ale to że Ty czytasz, słuchasz i stosujesz się do poglądów głoszonych przez liberałów nie znaczy, że całe stanowisko Kościoła takie jest, że wszyscy księża uważają tak samo, że każdy człowiek jest liberalnego podejścia do kościelnych nakazów i zakazów nauczony...
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2013-07-16, 20:00 | #208 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: spod pierzyny xd
Wiadomości: 2 337
|
Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fizyczno
To jest juz pojście na kompromis z jej strony. Oficjalnie ma tą możliwość. Nie tylko strona ,,niekatolicka" w związku musi iść na ustępstwa o czym wspominałam wcześniej. Może będzie musiała wybierać - dodawanie zbednej ortodoksji swojej religii czy rozpad związku.
Edytowane przez skrywana_fantazja Czas edycji: 2013-07-16 o 20:03 |
2013-07-16, 20:13 | #209 | |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fizyczno
Cytat:
Czyli jak widać czasem niesłuchanie liberałów i pójście za głosem własnego sumienia, jest dla człowieka lepsze.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
|
2013-07-16, 20:19 | #210 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: spod pierzyny xd
Wiadomości: 2 337
|
Dot.: Odmienne zapatrywania na czystosc przedmałzenska = problem ? związek = fizyczno
A potem ci sami ortodoksi, którzy zakazywali pocałunków nagle po ślubie chcą w mgnieniu oka uczynić kobietę skora do osiągania i sprawiania satysfakcji w łóżku (seks według KK jest w małżeństwie bardzo wazny i święty). Jak to możliwe skoro przez x lat para chamowala się w czułości? Czyżby powtórka z rozrywki? https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=668557 Tylko w tym wątku akurat mowa o tym, że jakieś czułości jednak byly.
,,Rozmowa z księdzem - duszpasterzem rozwodników. Jan Paweł II jako pierwszy papież powiedział, żeby pomóc rozwodnikom wytrwać w wierze. Ale wciąż się zdarza, że zostają w dosłownym tego słowa znaczeniu zaszczuci przez swoich proboszczów i współwyznawców Kobieta, którą poznałem u księdza, opowiedziała mi swoją historię: od 35 lat rozwiedziona spotkała człowieka, w którym się zakochała, doświadczyła w końcu miłości. Ale jako osoba wierząca poszła porozmawiać o tym z księdzem. I ten ksiądz nawet nie wysłuchał jej do końca, tylko wrzasnął na cały kościół: "Skoro nie chcecie się rozstać, to łajdaczcie się dalej! Mnie do tego nie mieszajcie". Wielu jest takich duchownych? Chamy w sutannach to ogromny problem Kościoła. Chamów, tak samo jak w tramwaju czy na ulicy, w Kościele niestety widać najwyraźniej. Chamy są agresywne, niebezpieczne i silne swoją bezkarnością. Cham w sutannie nie rozumie, że on nie robi na kopalni, gdzie ma kasę z tego, ile węgla wykopie, tylko żyje dzięki ludziom, którzy przychodzą do kościoła. Taki człowiek ślubował wierność Bogu, ale jeżeli sam się nie zmieni, nie ma sensu, żeby dalej był księdzem, bo będzie tylko męczył siebie i innych. Tkwi w nieudanym małżeństwie. " I tak jest w wielu innych sprawach.. Edytowane przez skrywana_fantazja Czas edycji: 2013-07-16 o 20:32 |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:04.