Piękne ciało chcemy mieć! 5 małych i zdrowych posiłków dziennie,Dieta 1000 kcal cz.12

[dzaga1989]

Napisane przez heroine86

No to fajne te Twoje kolacje

Taaaa szczególnie ten browarek Ostatnio przez remont to w ogóle obiadokolacje jedliśmy, ale to przez brak czasu i warunki. U mamy się poprawiłam.
Jeszcze lubię wszamać surówkę gdy po obiedzie coś zostanie albo kromkę razowca i gruuuuby plaster twarogu z dżemem Też zapycha.


Idę ćwiczyć z Jill

[heroine86]

Napisane przez dzaga1989

Taaaa szczególnie ten browarek Ostatnio przez remont to w ogóle obiadokolacje jedliśmy, ale to przez brak czasu i warunki. U mamy się poprawiłam.
Jeszcze lubię wszamać surówkę gdy po obiedzie coś zostanie albo kromkę razowca i gruuuuby plaster twarogu z dżemem Też zapycha.


Idę ćwiczyć z Jill

U mnie też ostatnio często wpadał redd's lub radler dzisiaj łoję wino ale ogólnie to się ogarnęłam
Ty to w ogóle mało jesz

Podziwiam Cię w sumie nie musisz, a nie odpuszczasz ćwiczeń

[pipson]

Napisane przez heroine86

Ale czemu winna? Absolutnie nie powinnaś być to tylko i wyłącznie Twoja zasługa, że masz taki brzuch. Twoja praca- Twoje efekty. Tylko przykro mi, że u mnie pomimo starań jest tylko to jest w tym wszystkim smutne

Tak, długo... różne ćwiczenia na tą górną część brzucha ćwiczyłam co drugi dzień gdzieś przez pół roku... po czym się wkurzyłam, bo efekty były zerowe no ale co? Nie zniechęciłby się człowiek? teraz naprawdę w mam ćwiczenia... wiem, że to może głupie myślenie, no ale ja już nie mam sił zresztą nie słuchajcie mnie dzisiaj bo mam kryzys staram się nie narzekać, nie jojczyć, ale dzisiaj mam gorszy dzień i wszystko jest na nie na TŻ dzisiaj ciągle się wQurfffiam i drę ryja a przygotował mi taki pyyyyszny obiad to nie, musiałam Mu powiedzieć, że tej ostrej papryczki mógł nie dodawać wiedząc, że ja nie lubię boszzz, jaka ja jestem okropna

Ja też zjadłam kaloryczny obiad no ale TŻ gotował a to rzadkość jednak faceci to najlepsi kucharze mój się nie przyznaje, że umie kucharzyć chyba się boi żebym Go przypadkiem częściej nie goniła do garów a to wcale Mu nie grozi bo ja kocham gotować

Nie zniechęcaj się. Spróbój ćwiczeń nie tylko na tą jedną partię, może powinnaś dłuższe programy ćwiczyć? Ja ciągle gdzieś tam wierzę, że każdy znajdzie sposób na siebie. Nie poddawaj się. Może to w jedzeniu tkwi problem? Mam na myśli to, że może jesz zdrowo, ale jednak ciut za dużo, jeśli chodzi o podaż kalorii, albo za dużo węgli? A badałaś się? Zrób sobie morfologię, hormony i cukier żono lekarza
Mój to potrafi jedynie grzanki mi zrobić w tosterze, jeszcze szynka wtedy nie jest pokrojona, tylko PORĄBANA na 3 cm plastry, tak więc gotowaniem zajmuję się ja ale on za to porządny i sprząta po mnie bałagan

[heroine86]

Napisane przez pipson

Nie zniechęcaj się. Spróbój ćwiczeń nie tylko na tą jedną partię, może powinnaś dłuższe programy ćwiczyć? Ja ciągle gdzieś tam wierzę, że każdy znajdzie sposób na siebie. Nie poddawaj się. Może to w jedzeniu tkwi problem? Mam na myśli to, że może jesz zdrowo, ale jednak ciut za dużo, jeśli chodzi o podaż kalorii, albo za dużo węgli? A badałaś się? Zrób sobie morfologię, hormony i cukier żono lekarza
Mój to potrafi jedynie grzanki mi zrobić w tosterze, jeszcze szynka wtedy nie jest pokrojona, tylko PORĄBANA na 3 cm plastry, tak więc gotowaniem zajmuję się ja ale on za to porządny i sprząta po mnie bałagan

Nie no ćwiczyłam też na inne partie ciała, biegałam, różne filmiki ćwiczyłam... eh, ja już nie wiem co robić chyba potrzebuję odpoczynku no właśnie nie wiem czy w jedzeniu dużo właśnie nie jem na śniadanie jem albo dwie kromki razowca z szynką, twarogiem/jajka na miękko z razowcem/ jajecznica z razowcem/ domowe muesli z jogurtem naturalnym. Drugie śniadanie to zazwyczaj owoce, choć często od razu jem obiad, bo późno wstaję no na obiad jem w zasadzie wszystko, ale unikam jednak smażonego i tłustego... zwracam uwagę na białko, warzywa, mniej węgli. Podwieczorek bywa lub nie (zależy czy było drugie śniadanie czy nie, no i czy jestem głodna)- tu zazwyczaj jakieś orzechy skubnę, pestki dyni, czasem owoce, lody... kolacja przyznam się, że nie jest czystko białkowa, bo wieśniak już mi uszami wychodzi, więc bywa różnie. Ale nie są to duże ilości staram się jeść dużo warzyw. Nie wiem, może rzeczywiście za dużo węgli... no i te piwka ostatnio wpadały, ale ogólnie to piję je okazjonalnie (grill, jakieś imprezy-które są rzadko). Jak liczyłam kcal to nie wychodziło więcej niż 1400, zazwyczaj 1200-1300. No i białka było sporo. Na badania powinnam iść, wiem ale ciągle mi nie po drodze
Ja już naprawdę nie wiem...

No mój się dzisiaj popisał zrobił mi to: http://kuchnialidla.pl/product/Grill...rem-plesniowym pyszotka!

[dzaga1989]

Napisane przez heroine86

U mnie też ostatnio często wpadał redd's lub radler dzisiaj łoję wino ale ogólnie to się ogarnęłam
Ty to w ogóle mało jesz

To super żę już lepiej Heroinko
Ja wiem czy mało Dziś:
Ś:pierniczek do kawy a potem omlet z 1 jaja (bo tylko 1 było ), jogurtu i łyżeczki mąki + kiełbaski trochę + 2 łyżki kukurydzy do tego pół pomidora
2Ś: gruby plaster twarogu, trochę jogurtu i łyżeczka dżemu + kromka razowca
O: trochę ryżu (serio mi dziś wyjątkowo nie szedł), za to bardzo dużo tego Coleslawa + kiełbaska (tak z 15cm)
K; pewnie lód bo idziemy z mamą po wodę do sklepu to loda pewnie kupię
No i na pewno Radler i pewnie jakaś kanapka albo wieśniak bo pewnie posiedzę do 23-24.

Napisane przez heroine86

No mój się dzisiaj popisał zrobił mi to: http://kuchnialidla.pl/product/Grill...rem-plesniowym pyszotka!

[heroine86]

Napisane przez dzaga1989

To super żę już lepiej Heroinko
Ja wiem czy mało Dziś:
Ś:pierniczek do kawy a potem omlet z 1 jaja (bo tylko 1 było ), jogurtu i łyżeczki mąki + kiełbaski trochę + 2 łyżki kukurydzy do tego pół pomidora
2Ś: gruby plaster twarogu, trochę jogurtu i łyżeczka dżemu + kromka razowca
O: trochę ryżu (serio mi dziś wyjątkowo nie szedł), za to bardzo dużo tego Coleslawa + kiełbaska (tak z 15cm)
K; pewnie lód bo idziemy z mamą po wodę do sklepu to loda pewnie kupię
No i na pewno Radler i pewnie jakaś kanapka albo wieśniak bo pewnie posiedzę do 23-24.

Już po Jillian?
pomarudzić musiałam chyba dzisiaj
No mało mało podziwiam silną wolę

No pycha pycha było szczególnie te grillowane gruszki były mega

[pipson]

Napisane przez heroine86

Nie no ćwiczyłam też na inne partie ciała, biegałam, różne filmiki ćwiczyłam... eh, ja już nie wiem co robić chyba potrzebuję odpoczynku no właśnie nie wiem czy w jedzeniu dużo właśnie nie jem na śniadanie jem albo dwie kromki razowca z szynką, twarogiem/jajka na miękko z razowcem/ jajecznica z razowcem/ domowe muesli z jogurtem naturalnym. Drugie śniadanie to zazwyczaj owoce, choć często od razu jem obiad, bo późno wstaję no na obiad jem w zasadzie wszystko, ale unikam jednak smażonego i tłustego... zwracam uwagę na białko, warzywa, mniej węgli. Podwieczorek bywa lub nie (zależy czy było drugie śniadanie czy nie, no i czy jestem głodna)- tu zazwyczaj jakieś orzechy skubnę, pestki dyni, czasem owoce, lody... kolacja przyznam się, że nie jest czystko białkowa, bo wieśniak już mi uszami wychodzi, więc bywa różnie. Ale nie są to duże ilości staram się jeść dużo warzyw. Nie wiem, może rzeczywiście za dużo węgli... no i te piwka ostatnio wpadały, ale ogólnie to piję je okazjonalnie (grill, jakieś imprezy-które są rzadko). Jak liczyłam kcal to nie wychodziło więcej niż 1400, zazwyczaj 1200-1300. No i białka było sporo. Na badania powinnam iść, wiem ale ciągle mi nie po drodze
Ja już naprawdę nie wiem...

No mój się dzisiaj popisał zrobił mi to: http://kuchnialidla.pl/product/Grill...rem-plesniowym pyszotka!

Wiesz co, nie wiem właśnie co Ci doradzić, moim zdaniem to mogą być te węglowodany.. Ile Ty masz kochana wzrostu i ile mniej więcej ważysz? NO na badania marsz

Ale pyyyyyyyycha

[heroine86]

Napisane przez pipson

Wiesz co, nie wiem właśnie co Ci doradzić, moim zdaniem to mogą być te węglowodany.. Ile Ty masz kochana wzrostu i ile mniej więcej ważysz? NO na badania marsz

Ale pyyyyyyyycha

Eh... postaram się coś zmienić w jadłospisie...
Wzrostu mam całe 160 cm jak się wyciągnę to może 161 cm będzie a ważyć się nie ważę, bo to akurat nie ma nic do rzeczy... widzę jak wyglądam

No pycha

[dzaga1989]

Napisane przez heroine86

Już po Jillian?
pomarudzić musiałam chyba dzisiaj
No mało mało podziwiam silną wolę

No pycha pycha było szczególnie te grillowane gruszki były mega

Już po Jillian i po lodzie Hahahaha niezła kombinacja
Teraz babci wafli się zachciało i mama robi a ja w sumie nie robię nic

[heroine86]

Napisane przez dzaga1989

Już po Jillian i po lodzie Hahahaha niezła kombinacja
Teraz babci wafli się zachciało i mama robi a ja w sumie nie robię nic

Ale za co te brawa? To Tobie się należą
Ja też zeżarłam loda jadłyście lody Bonano? Boooosz, ale one są pyyyszne!

[Margot85]

Napisane przez Like_a_women

Czasem tak mi brakuje TŻ-ta,że czuje sie jakbym rozwódką była ani seksu,ani na kogo podrzeć ryja...

Like ja za tym najbardziej tęsknie jak Tż wybywa na dłużej

Napisane przez meeedzik

haha ta napięte chyba napiętego ciała nie widziałaś albo nie widziałas mojego na żywo brzuch mam sflaczały, no i też pozostawia wiele do życzenia naleśnik splaszczony uda może i szczupłe, ale wewnętrzna część jest zwiotczała bleee...
noo i se mogę narzekać, a co wolno? wolno

meeedzik karalne powinno być narzekanie na takie piękne ciało każda z dziewczyn by dużo dała za te "naleśniki" i "sflaczały" brzuszek

Napisane przez pipson

Ja własnię piję wodę z soczkiem z żurawin i cytrynką, z 2 godzinki temu na śniadanko był bieluch, musli błonnikowe i banan Teraz planuję iść na rolki chyba, to potem zrobię proteinowy placuszek z bananami Na obiad miał być ten makaron z bobem, ale ostatecznie mama robi gulasz wołowy, to cośtam zjem bez dodatków, chyba, że mi brązowy ryż ugotuje potem planuję sobie pokrpoić warzywka w słupki i zjeść z serkiem apetina - kupiłam ostatnio z pesto i rukolą, i czosnkiem i przyprawami, całkiem przyjemne składy jak na smarowidło, a jakie pyszzzzne na kolację jajca i wsio, może się zmieszczę w 1200

pipson jak to wszystko smakowicie brzmi
Przypominałaś mi o soku z żurawiny, na dniach sobie kupię flaszeczkę

Napisane przez heroine86

przes.rane mamy
U mnie łydki to osobna para kaloszy... zawsze były i będą masywne po ćwiczeniach są jeszcze gorsze żadnych rurek nie mogę kupić, bo o ile w udzie bym weszła to nie wcisnę na łydki a jak wcisnę to wyglądam jak szynka... i potem mam problem je ściągnąć
Cała moja figura jest do bani

heroine opisujesz mnie w przymierzalni jak nogawki proste to wejdę w 2 rozmiary mniejsze spodnie niż jak rurki a jak w rurki łydka wejdzie to w pasie tyle luzu ,że druga baba by weszła
Jak młoda dziewczyna (dużo szczuplejsza) trochę przeżywałam te łydki kolaża ale teraz mam to głęboko gdzieś tego akurat nie zmienię, nawet przy 47kg miałam 36cm cm w łydce a przy 65kg 40cm czyli łydki sa serio oporne a i tak np. moja siostra która ma długie szczupłe nogi to ciągle zazdrości mi zgrabnej kostki ...każdy widzi u siebie wady a u innych zalety

Napisane przez heroine86

Teraz aktualnie nie ćwiczę nic, bo mam focha na ćwiczenia

mam to samo epidemia

Rano Tz zakupy ogarnął zanim wstałam tyle, że zamiast ryby przyniósł kolejny 1kg czereśni
A i przyniósł mi słoneczniki drugi raz po ślubie więc nie jest źle
Byliśmy dziś na jeziorem (Miedwie piąte co do wielkości w Polsce -powtórka z geografii) ale tłumy dzikie więc szybko się ewakuowaliśmy ale ok 16-18 km spaceru zaliczone nóżki sobie w wodzie z solą moczę(bingo spa na zmęczone nogi - to był grzeszek z apteki plus spray chłodzący do stópek- na dziś zestaw idealny) i na fasolkę szparagową czekam bo dziś Tż kucharzy
A i na plaży była masa dziewczyn większych gabarytów w za małych kostiumach (że za małe kostiumy to akurat w oczy kole) ale zadowolone z siebie, bez kompleksów i nikt ich jakoś palcami nie wytykał i ja nóżki zamoczyłam i na bezludnym pomoście nogi opaliłam( cały kwadrans)

[heroine86]

Napisane przez Margot85

heroine opisujesz mnie w przymierzalni jak nogawki proste to wejdę w 2 rozmiary mniejsze spodnie niż jak rurki a jak w rurki łydka wejdzie to w pasie tyle luzu ,że druga baba by weszła
Jak młoda dziewczyna (dużo szczuplejsza) trochę przeżywałam te łydki kolaża ale teraz mam to głęboko gdzieś tego akurat nie zmienię, nawet przy 47kg miałam 36cm cm w łydce a przy 65kg 40cm czyli łydki sa serio oporne a i tak np. moja siostra która ma długie szczupłe nogi to ciągle zazdrości mi zgrabnej kostki ...każdy widzi u siebie wady a u innych zalety

no to mamy ten sam problem widzę cóż, chyba pozostaje się z tym pogodzić ale już mnie one nawet tak bardzo nie denerwują jak ten mój paskudny tułów

Napisane przez Margot85

mam to samo epidemia

Rano Tz zakupy ogarnął zanim wstałam tyle, że zamiast ryby przyniósł kolejny 1kg czereśni
A i przyniósł mi słoneczniki drugi raz po ślubie więc nie jest źle
Byliśmy dziś na jeziorem (Miedwie piąte co do wielkości w Polsce -powtórka z geografii) ale tłumy dzikie więc szybko się ewakuowaliśmy ale ok 16-18 km spaceru zaliczone nóżki sobie w wodzie z solą moczę(bingo spa na zmęczone nogi - to był grzeszek z apteki plus spray chłodzący do stópek- na dziś zestaw idealny) i na fasolkę szparagową czekam bo dziś Tż kucharzy
A i na plaży była masa dziewczyn większych gabarytów w za małych kostiumach (że za małe kostiumy to akurat w oczy kole) ale zadowolone z siebie, bez kompleksów i nikt ich jakoś palcami nie wytykał i ja nóżki zamoczyłam i na bezludnym pomoście nogi opaliłam( cały kwadrans)

No zauważyłam, że też się obijasz albo, że się nie chwalisz

Czereśnie dobra rzecz nic się nie zmarnuje
Słoneczniki w sensie kwiatki? Już myślałam, że takie do jedzenia
No to widzę, że nasze chłopy dzisiaj wzięły się za gotowanie oby częściej
Fajny dzień mieliście u mnie zimno

[pipson]

Napisane przez Margot85

pipson jak to wszystko smakowicie brzmi
Przypominałaś mi o soku z żurawiny, na dniach sobie kupię flaszeczkę

haha, brzmiało dobrze do 2 śn- potem poległam

---------- Dopisano o 19:54 ---------- Poprzedni post napisano o 19:52 ----------

Ehh, jak patrzę na stertę książek do ogarnięcia na wrzesień, to mi się odechciewa

[heroine86]

Napisane przez pipson

haha, brzmiało dobrze do 2 śn- potem poległam

Co tam ciekawego jadłaś

[Margot85]

pipson i ja się do pytania heroine dołączam

heroine rano tyle czasu miałam, że bez strachu na wizażu buszowałam ale podejrzewam, że Tż dobry bo oczekuje jutro pomocy przy pakowaniu coś za coś ale ja akurat lubię pakować nie lubię rozpakowywać

[heroine86]

Napisane przez Margot85

heroine rano tyle czasu miałam, że bez strachu na wizażu buszowałam ale podejrzewam, że Tż dobry bo oczekuje jutro pomocy przy pakowaniu coś za coś ale ja akurat lubię pakować nie lubię rozpakowywać

Ciekawe czy mój miał jakieś ukryte intencje

[Margot85]

Dziś zjadłam to : ok 1300kcal no może 1400kcl jak zjem jeszcze kilka żelek
płatki owsiane 20g
mleko1,5% 130g
borówka 175g
truskawki80g
maliny 50g
lody śmietankowe w wafelku ok 90 g 172kcal
czereśnie 430 g poszalałam znowu
kiełbasa krakowska 10g
ser żółty 10g
chleb razowy 40g
masło 15g (z kanapki i do bułeczki)
bułka tarta 60g
fasolka 300g
i kilka żelek kwaśnych

[heroine86]

Napisane przez Margot85

Dziś zjadłam to : ok 1300kcal no może 1400kcl jak zjem jeszcze kilka żelek
płatki owsiane 20g
mleko1,5% 130g
borówka 175g
truskawki80g
maliny 50g
lody śmietankowe w wafelku ok 90 g 172kcal
czereśnie 430 g poszalałam znowu
kiełbasa krakowska 10g
ser żółty 10g
chleb razowy 40g
masło 15g (z kanapki i do bułeczki)
bułka tarta 60g
fasolka 300g
i kilka żelek kwaśnych

Jakoś tak mało u Ciebie tego choć kalorycznie spoko nie wiem co miałaś na obiad w ogóle na poszczególne posiłki

[pipson]

Napisane przez heroine86

Co tam ciekawego jadłaś

Napisane przez Margot85

pipson i ja się do pytania heroine dołączam

No zjadłam na śniadanie bielucha z mbananem i płatkami błonnikowymi, a potem zrobiłąm sobie placuszki proteinowe- trzeba "rozbabrać" banana widelcem i dodać jajko, to na patelnię teflonową ( ja dodatkowo dałam ociupinkę masła) i voila jeszcze skroilam nektarynkę i jabłuszko a potem to już mama zaczęła gotowac gulasz- no i tak tu trochę, tak trochę, potem jakiś nowy makaron do tego gulaszu kupiła( moja mama ma bzika na punkcie włoskich makaronów) potem lodów bakaliowych spróbowałam, potem trochę paluszków... oczywiście jakieś jabłko, nektarynkim teraz jeszcze jedno jabłko i malutką grahamkę wchłonęłam mimochodem jak z rodzicami na tarasie gadałam i mnie ciągnie na dółpo resztkę paluszków... jak nigdy w domu nikt paluszków nie jadł, to ostatnio ojciec z makro przywiózł całą zgrzewę

[Margot85]

Napisane przez heroine86

Jakoś tak mało u Ciebie tego choć kalorycznie spoko nie wiem co miałaś na obiad w ogóle na poszczególne posiłki

No fasolka na obiad w porze obiadu nad woda byłam to zjadłam kanapkę i borówkę mi tak łatwiej bo w kalkulator na ilewazy wpisuje wieczorem wszystko razem
Jakoś ciężko mi zdrowa dieta idzie ale przynajmniej kcal obcinam chociaż na 100% lepiej jeść by było zdrowo niż na lodach i żelkach

---------- Dopisano o 21:05 ---------- Poprzedni post napisano o 21:02 ----------

pipson wg mnie to bardzo smaczne i zdrowe wszystko co tam dopadłaś dziś a paluszki swoją drogą...nie wiem czy bym umiała odmówić...trzymaj się

[heroine86]

Napisane przez pipson

No zjadłam na śniadanie bielucha z mbananem i płatkami błonnikowymi, a potem zrobiłąm sobie placuszki proteinowe- trzeba "rozbabrać" banana widelcem i dodać jajko, to na patelnię teflonową ( ja dodatkowo dałam ociupinkę masła) i voila jeszcze skroilam nektarynkę i jabłuszko a potem to już mama zaczęła gotowac gulasz- no i tak tu trochę, tak trochę, potem jakiś nowy makaron do tego gulaszu kupiła( moja mama ma bzika na punkcie włoskich makaronów) potem lodów bakaliowych spróbowałam, potem trochę paluszków... oczywiście jakieś jabłko, nektarynkim teraz jeszcze jedno jabłko i malutką grahamkę wchłonęłam mimochodem jak z rodzicami na tarasie gadałam i mnie ciągnie na dółpo resztkę paluszków... jak nigdy w domu nikt paluszków nie jadł, to ostatnio ojciec z makro przywiózł całą zgrzewę

Oj wcale nie było tego dużo, tylko tak podziubałaś po trochu wszystkiego
Ale już zostaw te paluszki

Napisane przez Margot85

No fasolka na obiad w porze obiadu nad woda byłam to zjadłam kanapkę i borówkę mi tak łatwiej bo w kalkulator na ilewazy wpisuje wieczorem wszystko razem
Jakoś ciężko mi zdrowa dieta idzie ale przynajmniej kcal obcinam chociaż na 100% lepiej jeść by było zdrowo niż na lodach i żelkach

No przecież prawie wszystko zdrowe tu jest no może oprócz tej bułki

[pipson]

Napisane przez Margot85

No fasolka na obiad w porze obiadu nad woda byłam to zjadłam kanapkę i borówkę mi tak łatwiej bo w kalkulator na ilewazy wpisuje wieczorem wszystko razem
Jakoś ciężko mi zdrowa dieta idzie ale przynajmniej kcal obcinam chociaż na 100% lepiej jeść by było zdrowo niż na lodach i żelkach

---------- Dopisano o 21:05 ---------- Poprzedni post napisano o 21:02 ----------

pipson wg mnie to bardzo smaczne i zdrowe wszystko co tam dopadłaś dziś a paluszki swoją drogą...nie wiem czy bym umiała odmówić...trzymaj się

smaczne i zdrowe, ale ilosci spore. Np tych lodów bakaliowych to spróbowałam pół pudełka.. ale u mnie to już jest kwestia jedzenia emocjonalnego, zbliza się wrzesniowy egzamin, a dodatkowo dziś dowiedziałam się ze na studia magisterskie mi nie utworzą ani jednej grupy, bo za mało chętnych, a kierunek byl super... i teraz nie wiem co ja ze sobą od października zrobię wiec stalamk wsciekla przy blacie jadlam lody i zagryzalam paluszkami.

---------- Dopisano o 21:19 ---------- Poprzedni post napisano o 21:17 ----------

Napisane przez heroine86

Oj wcale nie było tego dużo, tylko tak podziubałaś po trochu wszystkiego
Ale już zostaw te paluszki

no tak jak odpisałam Margot, możesz zobaczyc jak podziubałam.. pół pudła carte d'orów bakaliowych. ale naprawde nie umiem nad sobą zapanować jak mi smutno, a dzisiejsza informacja o studiach troche mnie zbiła z pantałyku, zależało mi na tym kierunku... no i stałam i żarłam. Teraz też wsciekla poszlam po te paluszki, ale przeczytałam co napisałaś, wzięlam kilka a resztę rzuciłąm na stolik troche się muszę opamiętać.

[heroine86]

Napisane przez pipson

no tak jak odpisałam Margot, możesz zobaczyc jak podziubałam.. pół pudła carte d'orów bakaliowych. ale naprawde nie umiem nad sobą zapanować jak mi smutno, a dzisiejsza informacja o studiach troche mnie zbiła z pantałyku, zależało mi na tym kierunku... no i stałam i żarłam. Teraz też wsciekla poszlam po te paluszki, ale przeczytałam co napisałaś, wzięlam kilka a resztę rzuciłąm na stolik troche się muszę opamiętać.

Uuu, szkoda z tymi studiami... a masz jakąś inną opcję ewentualnie?
Ze mną to bywa różnie czasem jak się stresuję to tak samo żrę bez opamiętania, a czasami mam tak ściśnięty żołądek, że nic nie zjem i to i to nie jest zbyt dobre
Dobrze, że rzuciłaś te paluszki mnie kurde brzuch boli...

[pipson]

Chyba dziś wszystkie mamy narzekanie... ja dopiero jak mnie zapytałyście co zjadłam, to sobie uświadomiłam ile... nie wiem, czy Wam mówiłam, ale jak byłam w szpitalu, to rozmawiałam z lekarką i powiedziała mi, że mam skłonności do kompulsów, a co więcej, jej zdaniem już mam i jeśli się nie otrząsnę, to wróży mi jakąs bulimię nie dalej jak za pół roku. Naprawde mnie to przeraziło i wiele uświadomiło, ogarnęlam się, ale brak efektów odchudzania mimo super jadłospisów i to, że nie mogę poćwiczyć mnie frustruje.. do tego jestem trochę nadambitna i bardzo przeżywam uczelnię... i dzisiaj pierwszy raz od tego czasu emocjonalnie się obżarłam. Dziewczyny, to nie były małe ilości, ja w trakcie duszenia gulaszu wyjadłam tyle mięsa, że z porcji na 2 dni plus do mrożenia została porcja dla taty i po małej dla mnie i mamy... Moja mama myślała, że psu dawałam jeść i kotu. wiem, żałośnie brzmi, ale naprawdę coś jest nie tak. Tymbardziej, że zdaję sobie sprawę z tego, że się objadłam, boli mnie brzuch z przejedzenia, a zaś zlazłam po te paluszki... w sumie tylko dlatego, że heroine mi napisała, że mam zostawić to się "obudziłam" i zostawiłam. Jak tak dalej pojdzie, to wrócę do 54

---------- Dopisano o 21:31 ---------- Poprzedni post napisano o 21:28 ----------

Napisane przez heroine86

Uuu, szkoda z tymi studiami... a masz jakąś inną opcję ewentualnie?
Ze mną to bywa różnie czasem jak się stresuję to tak samo żrę bez opamiętania, a czasami mam tak ściśnięty żołądek, że nic nie zjem i to i to nie jest zbyt dobre
Dobrze, że rzuciłaś te paluszki mnie kurde brzuch boli...

Mam prawo, którego zostały mi jeszcze 2 lata, al nie chcę poprzestać na jednym. Alternatywę mam- dostałam się też na kierunek, z którego robiłam licencjat, ale szczerze mówiąc niczego się nie nauczyłam konkretnego na tych studiach i bardzo żałuję, że się na nie zdecydowałam- trzy lata jak krew w piach. Dlatego chciałam wybrać cięższy kierunek, ale przyszłościowy, taki, z którego coś wyniesiesz... no ale oczywiście, jak gdzieś są przedmioty ścisłe, to jest 5 osób na 60 miejsc...

[heroine86]

Napisane przez pipson

Chyba dziś wszystkie mamy narzekanie... ja dopiero jak mnie zapytałyście co zjadłam, to sobie uświadomiłam ile... nie wiem, czy Wam mówiłam, ale jak byłam w szpitalu, to rozmawiałam z lekarką i powiedziała mi, że mam skłonności do kompulsów, a co więcej, jej zdaniem już mam i jeśli się nie otrząsnę, to wróży mi jakąs bulimię nie dalej jak za pół roku. Naprawde mnie to przeraziło i wiele uświadomiło, ogarnęlam się, ale brak efektów odchudzania mimo super jadłospisów i to, że nie mogę poćwiczyć mnie frustruje.. do tego jestem trochę nadambitna i bardzo przeżywam uczelnię... i dzisiaj pierwszy raz od tego czasu emocjonalnie się obżarłam. Dziewczyny, to nie były małe ilości, ja w trakcie duszenia gulaszu wyjadłam tyle mięsa, że z porcji na 2 dni plus do mrożenia została porcja dla taty i po małej dla mnie i mamy... Moja mama myślała, że psu dawałam jeść i kotu. wiem, żałośnie brzmi, ale naprawdę coś jest nie tak. Tymbardziej, że zdaję sobie sprawę z tego, że się objadłam, boli mnie brzuch z przejedzenia, a zaś zlazłam po te paluszki... w sumie tylko dlatego, że heroine mi napisała, że mam zostawić to się "obudziłam" i zostawiłam. Jak tak dalej pojdzie, to wrócę do 54

Dobrze, że dostrzegasz problem... kompulsy to straszna rzecz... byłam na "dobrej drodze" do nich, mieszałam żarcie: słodkie, słone, kwaśne, dopychałam się byle czym, by jeść przykre, ale tak było nie byłam głodna, a dalej żarłam aż mnie bolał brzuch zauważyłam, że to nie jest normalne, że coś jest nie tak. Przeraziłam się, poczytałam o problemie i zaczęłam się zastanawiać po co to robię... albo raczej czego to jest efektem... i wychodzi na to, że to efekt wcześniejszych diet, może nie tyle głodówkowych (chociaż takie też się zdarzały za mojej durnej młodości ), ale bardzo rygorystycznych...;/ odmawianie sobie wielu produktów, monotonna, "odchudzona" dieta... dążenie do ideału.. stwierdziłam, że dalej tak być nie może, bo to jest chore! Zaczęłam czytać o zdrowej (w końcu!) diecie, zbilansowanych posiłkach, by nie obcinać węgli do minimum (bo to bywa zgubne ), nie unikać zdrowych tłuszczy. I powiem Ci, że dawno nie miałam takiego napadu, czy jakby tego nie nazwać. Czasem zjem więcej, że trochę boli mnie brzuch, ale nie jest to straaaszne przejedzenie. Da się to opanować. Mi się udało, tego życzę i Tobie może właśnie za bardzo się ograniczasz? Skupiasz na tych kcal?

Napisane przez pipson

Mam prawo, którego zostały mi jeszcze 2 lata, al nie chcę poprzestać na jednym. Alternatywę mam- dostałam się też na kierunek, z którego robiłam licencjat, ale szczerze mówiąc niczego się nie nauczyłam konkretnego na tych studiach i bardzo żałuję, że się na nie zdecydowałam- trzy lata jak krew w piach. Dlatego chciałam wybrać cięższy kierunek, ale przyszłościowy, taki, z którego coś wyniesiesz... no ale oczywiście, jak gdzieś są przedmioty ścisłe, to jest 5 osób na 60 miejsc...

A z czego masz licencjat? no i co to za ciężki kierunek gdzie nie ma chętnych?

[Margot85]

heroine bułka też a lody i żelki i wielka micha czereśni cukry proste i jak ja mam tu myśleć o chudnięciu tzn myśleć tylko mogę

pipson brzmi to wszystko bardzo poważnie. A rodzice zasadniczo są w temacie? Nie będę dobrych rad rzucać ad hoc bo się na temacie nie znam ale skoro Twoja lekarka zwróciła uwagę na kłopot to możliwe , że coś się zaczyna dziać.



a ja podżarłam kolejne żelki Tż schował resztę gdzieś, nie wiem gdzie i dobrze

[pipson]

Napisane przez heroine86

Dobrze, że dostrzegasz problem... kompulsy to straszna rzecz... byłam na "dobrej drodze" do nich, mieszałam żarcie: słodkie, słone, kwaśne, dopychałam się byle czym, by jeść przykre, ale tak było nie byłam głodna, a dalej żarłam aż mnie bolał brzuch zauważyłam, że to nie jest normalne, że coś jest nie tak. Przeraziłam się, poczytałam o problemie i zaczęłam się zastanawiać po co to robię... albo raczej czego to jest efektem... i wychodzi na to, że to efekt wcześniejszych diet, może nie tyle głodówkowych (chociaż takie też się zdarzały za mojej durnej młodości ), ale bardzo rygorystycznych...;/ odmawianie sobie wielu produktów, monotonna, "odchudzona" dieta... dążenie do ideału.. stwierdziłam, że dalej tak być nie może, bo to jest chore! Zaczęłam czytać o zdrowej (w końcu!) diecie, zbilansowanych posiłkach, by nie obcinać węgli do minimum (bo to bywa zgubne ), nie unikać zdrowych tłuszczy. I powiem Ci, że dawno nie miałam takiego napadu, czy jakby tego nie nazwać. Czasem zjem więcej, że trochę boli mnie brzuch, ale nie jest to straaaszne przejedzenie. Da się to opanować. Mi się udało, tego życzę i Tobie może właśnie za bardzo się ograniczasz? Skupiasz na tych kcal?




A z czego masz licencjat? no i co to za ciężki kierunek gdzie nie ma chętnych?

Ale właśnie ja jem zdrowo, nie jes t to jakieś 100 kcal.. staram się jesc 1300, ale wiesz, od kilku dni nie liczę, jem do syta, zdrowo, znam zasady odżywiania... u mnie to z emocji, nie umiem nad tym zapanować.
Z międzynarodowych stosunków gospodarczych , a kierunek, co się wszyscy boją to matematyka finansowa

---------- Dopisano o 22:02 ---------- Poprzedni post napisano o 22:00 ----------

Napisane przez Margot85

heroine bułka też a lody i żelki i wielka micha czereśni cukry proste i jak ja mam tu myśleć o chudnięciu tzn myśleć tylko mogę

pipson brzmi to wszystko bardzo poważnie. A rodzice zasadniczo są w temacie? Nie będę dobrych rad rzucać ad hoc bo się na temacie nie znam ale skoro Twoja lekarka zwróciła uwagę na kłopot to możliwe , że coś się zaczyna dziać.

kurcze, brzmiało poważnie, ale było już serio super dobrze. Jeszcze jutro ważenie, bo sobie ustaliłam, że co niedzielę... mam teraz takie poczucie winy, że sobie nie wyobrażasz, bo naprawdę cięzko pracowałam na to, żeby zrzucić te ostatnie dwa kg... Ech, postaram się od jutra, dziś już nic nie poradzę.
Bacik za żelki i za to że nie ćwiczysz

[heroine86]

Napisane przez pipson

Ale właśnie ja jem zdrowo, nie jes t to jakieś 100 kcal.. staram się jesc 1300, ale wiesz, od kilku dni nie liczę, jem do syta, zdrowo, znam zasady odżywiania... u mnie to z emocji, nie umiem nad tym zapanować.
Z międzynarodowych stosunków gospodarczych , a kierunek, co się wszyscy boją to matematyka finansowa

Nie wiem co Ci poradzić ale skoro sama widzisz problem to musisz coś z tym zrobić, by nie było gorzej

Też bym się bała

Napisane przez Margot85

heroine bułka też a lody i żelki i wielka micha czereśni cukry proste i jak ja mam tu myśleć o chudnięciu tzn myśleć tylko mogę

U mnie też były i lody i czereśnie i jedna brzoskwinia chyba serio za dużo węgli jem

[pipson]

heroine, dzięki za mile slowa tak czy siak ja często wszystko duszę w sobie, także jak sie już wygadam tak szczerze raz na ruski rok, to mi lepiej.
wkleję jadłospis na jutro, policzę kcal i postaram się go trzymać. Muszę się trzymać.

śn- owsianka na wodzie z łyżką miodu i nektarynką, szklanka mleka
2 śn- grahamka z serkiem apetina
obiad- jak to w niedzielę- rosól z makaronem, dodatkowo jakieś mięsko z rosołu plus fasolka szparagowa
przekąska- garść orzechów włoskich, jabłko
kolacja- sałatka z jaja, fasolki czerwonej, cebuli, tuńczyka i ogórków.

Margot, nie, rodzice nie wiedzą. Mamie coś wspominałam, że jem z emocji, chyba dopiero dziś sobie zdała sprawę, że to może być problemem- wydaje mi się, że za czasów moich rodziców tego typu problemy nie były tak "powszechne". Z tatą mam dość specyficzny układ- ale nie pozwoliłabym sobie na to, żeby się mną zamartwiał. Generalnie u mnie większość moich bliskich ma podejście- jak się chce, to się nie je, a jak się ma słąbą wolę, to się obżera- w sumie mają sporo racji

[Margot85]

Napisane przez pipson

Ale właśnie ja jem zdrowo, nie jes t to jakieś 100 kcal.. staram się jesc 1300, ale wiesz, od kilku dni nie liczę, jem do syta, zdrowo, znam zasady odżywiania... u mnie to z emocji, nie umiem nad tym zapanować.
Z międzynarodowych stosunków gospodarczych , a kierunek, co się wszyscy boją to matematyka finansowa

kurcze, brzmiało poważnie, ale było już serio super dobrze. Jeszcze jutro ważenie, bo sobie ustaliłam, że co niedzielę... mam teraz takie poczucie winy, że sobie nie wyobrażasz, bo naprawdę cięzko pracowałam na to, żeby zrzucić te ostatnie dwa kg... Ech, postaram się od jutra, dziś już nic nie poradzę.
Bacik za żelki i za to że nie ćwiczysz

pipson bardzo ważne jest to, że masz świadomość co się dzieje
Nie wiem jak powinnaś jeść by było lepiej-- czy idealnie trzymać się diety czy bardziej na luźnie jeść - bo skoro stres powoduje takie napady to trudno temu zapobiec bo od stresu nie uciekniesz eh



Za żelki baty z godnością przyjmuje na goły zadek
ale dziś 17km spaceru a nawet biegania ciut było więc czuję się "wyćwiczona"

Napisane przez heroine86

U mnie też były i lody i czereśnie i jedna brzoskwinia chyba serio za dużo węgli jem

heroine coś w tym jest bo dziewczyny na SB czy o dietach z niskim IG itp dietach jedzą więcej ( w sensie kcal) a chudną ..kurna ale mi tak trudno pozbyć się ulubieńców węglowych jak chipsów i czekolady nie ruszam to owocami nadrabiam..zdrowiej owszem ale jednak mogłoby być lepiej