Mamusie Marzec - Kwiecień 2013 cz.2.

[Nyaa]

Napisane przez monicca1989

Aaa i waga Filipka na dzisiaj całe 7kg

ale mnie głowa od rana boli
chyba walnę się do wyrka póki mały śpi

[nestelle]

Napisane przez ObserwujeCie

A jakbym soki zaczęła pić jabłkowe przy tym co mi teraz robi z przemianą materii prolaktyna to bym po 3 miesiącach przez drzwi nie przeszła żadne. Takim jestem super efektem Mamusi i Babci co też uważaly, że woda z glukozą, soczki i deserki to najlepsze co można dać dziecku Tyle że na ich usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że one nie miały świadomości że tak można kogoś załatwić jeśli chodzi o metabolizm. Dlatego nie rozumiem matek, które wiedzą.. a bagatelizują ! I jak chociaż jedna przez to co tu przeczyta, dwie chwile pomyśli to warto tu powtarzać.

No właśnie ale czy przyjemnością ma być parówka ? / w której nawet tych dla dzieci masz zmielone ścięgna, kostki i dużo grysiku/ albo Danio, koncernu Danone - które od lat zarabia na tym, że kłamie w swoich reklamach że ich dosładzane cukrem badania mają jakiekolwiek właściwości zdrowotne i antyzaparciowe / acitvia i to drugie actimel się chyba nazywa/ a w US i Francji mieli procesy i musieli przepraszać za wprowadzanie konsumentów w błąd...więc czy produkt wytwarzany przez oszustów ma być drobna przyjemnością dla naszych dzieci ?/ Dla mnie ogólnie pomysł że jakiś typ jedzenia ma być ogólnie przyjjemnością, to pierwszy pkt do nadwagi ale mniejsza z tym teraz, niech juz tą przyjemnością będzie: robiony w domu w sokowirówce sok z jabłka nawet/ z marchwi ale nie klarowany tylko z błonnikiem - robiony świeżo, ma naturalne witaminy, a zrobienie zajmuje 5 sekund. Albo upieczone prze z Mamę/ Tatę ciasto ale z mąki, cukru, zdrowych tłuszczy, a nie jak kupne słodyczne tablica mendelejewa i mleko w proszku i syrop fruktozowy które są szkodliwe / Nestelle, Małpka - da się, da się / a zamiast syfnej parówki jakiś dobry kawalek fajnie przyrządzonego mięska... Da się. Nie chodzi o ascezę. Wiadomo, że z czasem można dziecko zapoznać z tymi smakami jak już będzie znało i jadło warzywa, kasze, mięso. Trzeba tylko trochę pokombinować i poświęcić najważniejszej rzeczy jakiej możecie dać Waszemu dziecku trochę czasu i myślenia...a nie zakładanie z góry, że się nie da i dziecko i tak będzie piło colę i jadło słodki kupny syf,.

ja sie zgadzam z Tobą . ale tez od razu mówie ze "to "wszystko bardzo ,bardzo,bardzo trudne . W domu jemy zdrowo ,pisałam o tym juz kiedys i po raz enty - nie ma smieci , nie ma syfu -zdrowy tryb zycia . Ale otoczenia nie da sie zmienic ,ludzie patrza czasem jak na wariatke jak mówie ze np. moje dzieci tylko w weekend dostaja słodycze -to oni traktuja mnie jakbym głodziła .I myslą ze w ten weekend od rana do wieczora słodycze . Jak mówie ze maca nie znamy -to tak jakbym kosmitką była i ograniczała dzieciakom to co najlepsze .
Na wakacjach znajoma sie cieszy ze syn ładnie zjada obiad -"całe 2 porcje frytek " dodam ze tylko frytki na obiad . w ogóle na wakacjach to co chwile widziałam jak rodzina idzie do restauracji na obiad i tata z mamą zamawiają rybke ,frytki i sałatke a dzieciakom po porcji frytek " bo ryba ma osci i to niebezpieczne,bo ona nie lubą ryby ...." no a potem na gofra i lody i tak do konca dnia ......
Ale mozna powiedziec zew co mnie ludzie obchodzą -ich zdanie itd.... tylko otoczenie to nie tylko ich zrozumienie ale i walka o zywienie w przedszkolu ,w szkole (automaty z batonami ,słodkimi napojami), wycieczki szkolne z zatrzymaniem sie w macu , urodziny dzieci (prawie zaden rodzic nic sam nie zrobi tylko nakupuje paluszków,chipsów i zamówi pizze - ktos moze powiedziec a tam jeden raz nie zaszkodzi ale co chwila ktos wyprawia urodzinki ...) , pani w szkole co nagradza cukierkami , znajomi co przychodzą w odzwiedziny ze słodkosciami , babcie co dokarmiają po kryjomu, spotkania ze znajomymi którzy mają dzieci i tone słodkich gówienek ........ i reklamy ,reklamy ,reklamy .......
Ja walcze - ale przyznam sie ze wykańcza mnie to .Ludzie sie zmieniają ale ewolucja nastepuje poooooooooooowoli .....
Najlepiej to wyjechac ,załozyc wspólnote mormońską i miec spokój .

Napisane przez pani22ka

hehe bo życie z dzieckiem to dzień świstaka
my robimy to samo co Ty (oprócz śpiewania, bo kocham swoje dziecko ) + dużo czytamy.

normalnie uwielbiam Cie , .
biedny Roszek ....ja spiewam ...

[pani22ka]

Napisane przez ObserwujeCie

A wyboru każdy dokona w domu. I to jasne.(...) Takie jest życie. Jesteśmy dorosłe i trzeba z tym żyć.

Napisane przez monicca1989

waga Filipka na dzisiaj całe 7kg

Napisane przez BYou

Więcej nie umiem bo jestem totalnym nieogarem ciastowym

a ja nie piekę, bo sama zjadam...

Napisane przez nestelle

Ludzie sie zmieniają ale ewolucja nastepuje poooooooooooowoli .....
Najlepiej to wyjechac ,załozyc wspólnote mormońską i miec spokój .

Napisane przez nestelle

biedny Roszek ....ja spiewam ...

bo umiesz...

heh. mojemu radio/magnetofon/odtwarzacz musi wystarczyć. choć magnetofon kiepski, bo tylko jedną stronę kasety "czyta"... moja ulubioną Pchłę Szachrajkę do połowy słuchamy i tak w kółko

[Dragusia88]

Napisane przez Malpka

dorzucam Karola

Napisane przez Tasia34

Krzyś dziś obrócił się z plecków na brzuszek 4 razy!!!
Raz koło południa, z pozostałymi poczekał na Tatusia
[Też sobie dzień na takie ćwiczenia znalazł, najgorętszy w roku... ]


Powiedzcie mi, jak jest się na wychowawczym=bezpłatnym i zajdzie się w ciążę, a lekarz wystawi zwolnienie na czas ciąży, to takie zwolnienie jest płatne czy jak

nono ktos juz rodzenstwo planuje

Napisane przez pani22ka

Zdycham
Torres miał pierwszy raz atak histeriozy w domu. Fakt, że krótko. W sekundzie ciemiączko mu się zapadło i zaczęło pulsować. Myślałam, że... heh. Zimno mi się dla odmiany zrobiło.
Cyc nie pomógł, wrzuciłam na bujak, mega bujanie i usnął w pół minuty... Przeniosłam i spał całe 45 minut...
Wykończymy się. Królestwo za przymrozek , no dobra poł królestwa za chłodek.

Napisane przez kasia86bgo

dobra Milus wrocil ze spaceru - padniety - zaraz kapiel i do spania

a jak w koncu sprawa z wozkiem?ktory wzielas?

Napisane przez monicca1989

My już po szczepieniu, Filip dzielnie zniósł, standardowo płakał tylko przy ukłuciach. Mam nadzieję, że zniesiemy jakoś te dzisiejsze upały.

Napisane przez OtTakaJa

Dzień dobry
Stwierdziłam, że się nie poddam tak łatwo i będę walczyć o kp. Zaczęłam od regularnych, zdrowych posiłków, do tego łykam witaminy i staram się spać jak młody śpi, żeby mieć więcej siły. Mam nadzieję, że dam radę. Nie wyobrażam sobie nocnego wstawania na robienie butli gdzie mój głodomór je w nocy po 5 razy.

Napisane przez pani22ka

my robimy to samo co Ty (oprócz śpiewania, bo kocham swoje dziecko ) + dużo czytamy.

[alliw]

Napisane przez soczewka

Bo ja mam wrażenie, że codziennie przerabiam dokładnie to samo, już mi się nudzi, oczywiście wnioskuję po minkach syna, że jemu wałkowanie tych samych zabaw jak najbardziej odpowiada

witaj
u mnie mniej wiecej to samo, tylko bez śpiewania
Janek lubi też zabawy przed lustrem, i jak lezy na brzuszku na łożku, a ja sie przed nim chowam i robie "akuku" masa smiechu wtedy jest

Napisane przez Moderna

Ale tez nie mozna swojego stylu zycia narzucac innym - to, ze ktoras mama wybierze kaszke z cukrem, da dziecku parowke na sniadanie, czy codziennie szklanke soku nie czyni jej gorsza (w ogole nie rozumiem, jak mozna w ten sposob kogos oceniac ).. pamietam, ze zaczelo sie juz od ciazy i tych slynnych sledzi, ktore niby mialy byc szkodliwe lub nieszkodliwe pozniej kolejne wybory: KP czy MM, czy zaszkodze dziecku jak sie podciagnie do siadu, kladzenie na brzuchu kontra na plecach, przykrywac kocykiem czy spiworkiem, materac kokosowy czy z pianki, kiedy zaczynac wprowadzac zywnosc stala, sloiczki czy gotowanie, owoce czy warzywa....
a to jezszce nie koniec... tych problemow bedziemy mialy tysiace i jeszcze tysiac razy bedziemy podejmowac decyzje.

Lubie forum za to, ze jestesmy tak rozne i dzieki temu czesto dowiaduje sie nowych rzeczy, w wielu kwestiach sie uswiadamiam, bo dzieki temu staramy sie byc lepsze, w tym co robimy dla naszego dziecka.

temat śledzi był boski

[Malpka]

Napisane przez monicca1989

Aaa i waga Filipka na dzisiaj całe 7kg

a co do zabaw z dzieckiem to mój też lubi gilgotki no i zagadywania i zabawy z Julką wtedy zawsze jest kupa śmiechu

[alliw]

Napisane przez monicca1989

Aaa i waga Filipka na dzisiaj całe 7kg

Napisane przez BYou

Kurde, z ciast piekę tylko sernikobrownies z malinami i pleśniaka. Więcej nie umiem bo jestem totalnym nieogarem ciastowym

Malpka to nasz ciastowy Masterchef

Napisane przez nestelle

Najlepiej to wyjechac ,załozyc wspólnote mormońską i miec spokój .



biedny Roszek ....ja spiewam ...

[monicca1989]

Napisane przez nestelle

biedny Roszek ....ja spiewam ...

Ja też śpiewam ale jak nikogo więcej nie ma w domu, bo wstyd jak fałszuję

[pani22ka]

Napisane przez alliw

Janek lubi też zabawy przed lustrem, i jak lezy na brzuszku na łożku, a ja sie przed nim chowam i robie "akuku" masa smiechu wtedy jest

w ogóle "a kuku" to są jakieś jaja zawsze działa

a śledzie ostatnio odświeżałam

Napisane przez monicca1989

Ja też śpiewam ale jak nikogo więcej nie ma w domu, bo wstyd jak fałszuję

ja nawet sam na sam się nie odważę
ostatnio poprosiłam mamę, żeby mu śpiewała...
już wiem, po kim to mam
jakoś w kościele mi się wydawało, że ona jednak umie myliłam się...

[Dragusia88]

a ja juz nie pamietam czy można było jeść te śledzie czy nie

[ObserwujeCie]

Co do zabaw z dzieckiem, ja robię to samo co Ty, plus też staram się go non stop nie zabawiać, często zostawiam, żeby sam popatrzył na świat, swoje nogi ręce, poprzewracał się... no ale to oczywiście jak jaśnie pan sobie życzy

Mój TŻ natomiast robi tysiące min - przwerzucanki, pierdzioszki i on to kocha - ojca widzi i już banan

Napisane przez Nyaa

Pewnie większość z nas jadła parówki, piła soczki i chodziła w chodziku i jakoś żyjemy i mamy się dobrze.

Ten argument niestety nie pasuje do dzisiejszej rzeczywistości, bo epidemia otyłości w świecie nie bierze się bez powodu, chociaż zapewne każde pokolenie jadło coś słodkiego i coś a la parówki. Chodzi o to że zmienił się cały system produkcji żywności, jej uprzemysłowienie, i dostępność. Jak ja byłam dzieckiem to w podstawówce nie było opcji co tydzień być na urodzinach kolegi z klasy w fastfoodzie, bo w krk pojawił się jeden i to w starszych klasach. Na przerwach jedliśmy kanapki z domu lub drożdżówki ze sklepiku, a nie tysiąc batonów i colę itp itd...to całe zjawisko społeczne, które da się zamknąć w zdaniu, "a my jedliśmy" bo rynek żywności nie wygląda dziś wtedy tak jak wtedy kiedy my coś jedliśmy, lub nie jedliśmy./ drugi z tych argumentów to " a moja córka jadła tylko Kubusie i nic jej nie jest" - no sorry tak się nie stwierdza czy komuś coś jest czy nie, kwestia chorób w dorosłym wieku, przekrój społeczeństwa ble ble /

Napisane przez BYou

Z tym chodzikiem to serio patologia. Byłam sadzana w takim wynalazku i duża część moich problemów z kręgosłupem-skolioza, operacja, potem cc jest właśnie przez to.

O ranyyyy to ze skoliozy wszystko ?

Napisane przez BYou

Kurde, z ciast piekę tylko sernikobrownies z malinami i pleśniaka. Więcej nie umiem bo jestem totalnym nieogarem ciastowym

Mojewypieki.com - łopatologicznie i wszystko wychodzi.

Napisane przez nestelle

Ale mozna powiedziec zew co mnie ludzie obchodzą -ich zdanie itd.... tylko otoczenie to nie tylko ich zrozumienie ale i walka o zywienie w przedszkolu ,w szkole (automaty z batonami ,słodkimi napojami), wycieczki szkolne z zatrzymaniem sie w macu , urodziny dzieci (prawie zaden rodzic nic sam nie zrobi tylko nakupuje paluszków,chipsów i zamówi pizze - ktos moze powiedziec a tam jeden raz nie zaszkodzi ale co chwila ktos wyprawia urodzinki ...) , pani w szkole co nagradza cukierkami , znajomi co przychodzą w odzwiedziny ze słodkosciami , babcie co dokarmiają po kryjomu, spotkania ze znajomymi którzy mają dzieci i tone słodkich gówienek ........ i reklamy ,reklamy ,reklamy .......
Ja walcze - ale przyznam sie ze wykańcza mnie to .Ludzie sie zmieniają ale ewolucja nastepuje poooooooooooowoli .....
Najlepiej to wyjechac ,załozyc wspólnote mormońską i miec spokój .

No właśnie jesteś bardzo dzielna. Ale się da. I na szczęście coraz więcej osób żyje świadomie. Ja mam kilka takich rodzin w okolicy i choć łatwo nie jest to dają radę. I potem to naprawdę procentuje bo aż miło poatrzeć na wakacjach jak dziecko wcina rybkę, sałatkę i pije wodę. A drudzy rodzice szukają w panice pizzeri / rzecz dzieje się w Hiszpanii / bo ich dziecko je na posiłek tylko margaritę albo frytki bo nic innego nie lubi A niestety ciężko dziecko żywić trochę dobrze, bo te bestie tak są skonstruowane, a smaki w przemysłowej żywności tak dobrane, że zawsze będzie woleć słodkie, tłuste itp. Nawt cola przecież jest tak wymyślona, aby nie gasiła pragnienia, tylko je nakręcała - żeby pić jej więcej. Itp itd. No dobra dziś już koniec ewangelii

[Tasia34]

Napisane przez Moderna

Cytrusy należą do jednych z najczesciej alergizujacych produktow - ale same w sobie nie sa alergenem

---------- Dopisano o 08:31 ---------- Poprzedni post napisano o 08:27 ----------


Kurcze poatologia to wedlug mnie za ostro powiedziane co nie oznacza, ze nie masz racji - dla mnie to po prostu brak wiedzy.
Tez juz o sokach pisalam, zeby uwazac - nie zapominajmy, ze soki owocowe to skoncentrowana ilosc owocow - zjesc jedno jablko, a wypic ich kilka to roznica

Tam mnie zacytowało o tej patologii, a to nie moje słowa! Chciałam tylko zauważyć, że pisałam tylko o cytrusach!


Witam się w KOLEJNY upalny dzień! Jak dziś nie przyjdzie ta burza, to ja nie wiem, biorę Krzysia i idę do jakiegoś chłodnego lochu, bo już oboje mamy dość :/

[Dragusia88]

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/malz...-12-syna/str99
grunt to się nie poddawać

[BYou]

Nestelle jak mówię komuś że maci, kfc i inne będziemy z Roszpunką omijać, słodycze śmieciowe też to patrzą jak na ufoka ale i tak będe robic swoje

OC nawet Dorotus mnie nie nawróci piekę 2 ciasta od niej, jeszcze szarlotkę-reszta mi nie wychodzi
Tak ze skoliozy. Miałam tak duże skrzywienie, ze potrzebna była operacja. W rezultacie mam metalowy osprzęt podtrzymujący kręgosłup. Dlatego też miałam cc bo nie dałabym rady urodzić sn. Lekarze nie chcieli ryzykować.

[pani22ka]

Napisane przez ObserwujeCie

plus też staram się go non stop nie zabawiać, często zostawiam, żeby sam popatrzył na świat, swoje nogi ręce, poprzewracał się...

heh. no i ja wlasnie tego nie robie i mam Wrzaskuna co do kuchni/lazienki idzie ze mna.
chlop mi zwrocil na to uwage. mamy dwa tygodnie na odstawienie mnie od dziecka
choc ciocie, wujki, babcie, dziadek... heh...

[nestelle]

Napisane przez ObserwujeCie

Mechanizmy racjonalizacji i wyparcia są jednak tak silne, że na pewno jakoś sobie dacie z tą brutalną prawdą radę

ehhhhhhhh

Napisane przez Nyaa

Pewnie większość z nas jadła parówki, piła soczki i chodziła w chodziku i jakoś żyjemy i mamy się dobrze. Nie znaczy to oczywiście, że mamy powielać te schematy, ale BEZ PRZESADY. Podanie dziecku raz na jakiś czas parówki lub jogurtu na śniadanie czy na kolację to nie zbrodnia. I nie zarzekam się, że nie będę tego robić, bo na pewno nie raz się zdarzy, ze dam małemu jakąś posłodzoną kaszkę, kupne ciasteczko lub loda i nie będę się przez to czuć gorszą matką tylko dlatego, że ktoś inny tego nie pochwala i karmi dziecko wyłącznie zdrowymi produktami.

akurat argument ze my cos robiłysmy jak byłysmy male i zyjemy -to słaby argument . ja byłam karmiona cycem krótko bo taka moda była , piłam cole jako kilkulatka bo wtedy to nie było nie zdrowe i pełno takich przykładów . i co ,zyje . ale nie chce aby zyły tak moje dzieci .bo wtedy to i jadłam nawet chleb pszenny ale w tamtych czasach to ten chleb był zdrowszy niz dzisiejsze razowce,babcie ,mamy piekły słodkosci a nie kupowały chemiczne ciasteczka , i pełno takich przykładów . kiedys po prostu było zdrowsze jedzenie i swiadomosc mniejsza .

Napisane przez Malpka

parówka moze nie jest przyjemnościa ale u nas przyjemnością są lody i to w lato codziennie po jednym (tak pewnie uznacie to za patologie no cóż ale ja w takie upały bez loda nie wytrzymam Julce też daje codziennie jednego)
a jeśli chodzi o jedzenie warzyw i zdrowych to też pilnuje bo nie ma u nas że nie chce ma zjeść do śniadania czy obiadu surówkę, pomidora, ogórka, mięsko, rybkę to podstawa ale raz na jakiś czas jest i parówka na śniadanie sama czasami lubię ale nie za często czy serek.
Gazowańców nie pijamy fastfoodów nie jemy ale ciasto piekę i jadamy jak u znajomych czasami jesteśmy to i na chipsy pozwalam chociaż na codzien się nimi nie objadamy. I tak o

raz na jakis czas nic złego nawet danio nie zrobi . i to rozumiem .ale trzeba miec swiadomosc ze dając kubusia,danonki nie dajemy dziecku pełnowartosciowego posiłku . jak słysze ze "dziecko je codziennie jogurty bo to samo zdrowie "i dostaje jogobele to mi szczena opada .
Niestety w wiekszosci rodzin to "raz na jaks czas "wygląda tak - sniadanie -płatki kukurydziane,albo jakies smakowe ,2 sniadanie -buła pszenna naładowana spulchniaczem, i kinder kanapka albo inny petitek czy cos tam, obiad - paluszki rybne , frytki i marchewka z maselkiem ,albo nalesniki z nutella , kolacja tez w tym typie i co jakis czas paluszki i inne cukiereczki .i soczki,soczki ..... tak kazdego dnia .
Jak mówie do znajomej ze moje dziecko bez sniadania nie wyjdzie z domu to ona "ale patryk niczego rano nie zje ...." i pakuje mu na potem drozdzowke .albo mowie ze jemy codziennie na sniadanie płatki owsiane . to znajomi"ale moje dzieci tez płatki lubią " tylko ze kulki czekoladowe to nie płatki .....
Wiec raz na jakis czas nikomu nie zaszkodzi .ale takie prawdziwe raz na jakis czas !!!! Mysle nawet ze przy prawidłowych podstawach nawet codzienne prawdziwe lody bedą ok.

Napisane przez monicca1989

Aaa i waga Filipka na dzisiaj całe 7kg

Napisane przez Nyaa

ale mnie głowa od rana boli
chyba walnę się do wyrka póki mały śpi

Napisane przez pani22ka

bo umiesz...

heh. mojemu radio/magnetofon/odtwarzacz musi wystarczyć. choć magnetofon kiepski, bo tylko jedną stronę kasety "czyta"... moja ulubioną Pchłę Szachrajkę do połowy słuchamy i tak w kółko

sek w tm ze NIE umiem .

[Malpka]

Napisane przez pani22ka

ja nawet sam na sam się nie odważę
ostatnio poprosiłam mamę, żeby mu śpiewała...
już wiem, po kim to mam
jakoś w kościele mi się wydawało, że ona jednak umie myliłam się...

mój sporo sam leży tzn siedzę ja np przy stole czytam was hehe a on na kocu na podłodze robi wygibasy i go zagaduję jak popatrzy albo jak podpełza do mnie

[Moderna]

Napisane przez nestelle

raz na jakis czas nic złego nawet danio nie zrobi . i to rozumiem .ale trzeba miec swiadomosc ze dając kubusia,danonki nie dajemy dziecku pełnowartosciowego posiłku . jak słysze ze "dziecko je codziennie jogurty bo to samo zdrowie "i dostaje jogobele to mi szczena opada .
Niestety w wiekszosci rodzin to "raz na jaks czas "wygląda tak - sniadanie -płatki kukurydziane,albo jakies smakowe ,2 sniadanie -buła pszenna naładowana spulchniaczem, i kinder kanapka albo inny petitek czy cos tam, obiad - paluszki rybne , frytki i marchewka z maselkiem ,albo nalesniki z nutella , kolacja tez w tym typie i co jakis czas paluszki i inne cukiereczki .i soczki,soczki ..... tak kazdego dnia .
Jak mówie do znajomej ze moje dziecko bez sniadania nie wyjdzie z domu to ona "ale patryk niczego rano nie zje ...." i pakuje mu na potem drozdzowke .albo mowie ze jemy codziennie na sniadanie płatki owsiane . to znajomi"ale moje dzieci tez płatki lubią " tylko ze kulki czekoladowe to nie płatki .....
Wiec raz na jakis czas nikomu nie zaszkodzi .ale takie prawdziwe raz na jakis czas !!!! Mysle nawet ze przy prawidłowych podstawach nawet codzienne prawdziwe lody bedą ok.

to jak jemy, wynosimy z domu - dziecko je to co jedza rodzice. Dlatego cudow chyba nie bedzie - jezeli rodzice nie zmienia swoich nawykow zywieniowych, to watpie by i dzieci sie zdrowo odzywialy.

Ja dopiero od jakiegos czasu powoli zaczynam zmieniac nawyki, ale nie jest latwo niestety - to sporo pracy nad soba. Licze na to, ze teraz jak jest dziecko to damy rade zmienic cos na dluzej - mamy w planie tylko zdrowe jedzenie, bio, zero zywnosci przetworzonej, woda i soki z butelek szklanych, nie z plastiku, slodycze jak najpozniej sie da (wiem, ze jest to mozliwe, bo siostra meza tak wychowala swoje dzeici ), duzo warzyw i owocow, pelnych ziaren, olej lniany.

Ja zawsze uwazalam, ze jak juz mamy te swiadomosc, ze cos jest zle to juz krok milowy zrobiony do celu

---------- Dopisano o 11:31 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ----------

Napisane przez BYou

Nestelle jak mówię komuś że maci, kfc i inne będziemy z Roszpunką omijać, słodycze śmieciowe też to patrzą jak na ufoka ale i tak będe robic swoje

to u nas znowu odwrotnie - wszyscy pochwalaja

[Luna0]

Dzień dobry
jeszcze mam 4 strony...
jutro wesele, boje sie bo mały nadal słabo butle pije.. a od mojej mamy to już wogole
Dziś w nocy strasznie sie wiercił, wchodził na dranki, masakra jak nigdy... dziś rano spał 3h i teraz chwile sie na macie bawił ale lezy jak mały spaslaczek na brzuchu i na swojej ręce bez ruchu wiec chyba zaraz zaśnie

Co do wnuków mój dziadek miał 29 prawnuków... ostatni urodził się pare godzin przed jego smiercią czyli mój Kamilek... na szczęście mama zdążyła mu o tym powiedzieć i mimo że nie był już w stanie mówić to się uśmiechnął szkoda że go nie zobaczył... 28 prawnuka tez nie zobaczyl mimo że w grudniu poleciał do Anglii na jego narodziny, jednak młody kuzynki przeterminował 2 tyg i urodził sie pare dni po tym jak dziadek wrócił do Polski...

Napisane przez pani22ka

ja jem czosnek. ale nie takie ilości jak lubię cebulę też jem. Lunka spróbuj troszkę

spróbuję, na kanapce

Napisane przez corka_rosy

Ale nie jest dopięty pasami, że tak siedzi? Myślałam, że jak się dobrze zapnie dziecko, to jest na tyle ciasno, że nie ma możliwości, żeby główka poleciała do przodu

jest,jest i to mocno szyje ma dlugą mam zdjęcie ale jak jest nad rzeką nie przypiety, jak go przypnę to mu cyknę fotke na żółwika

Napisane przez nestelle

a ja taka lepiaca fuuj jakos ,włosy to tylko upete w kitke albo cos bo jak rozpuszczone to działają jak koc .......

ja włosy do pasa i mimo że wiecznie rozpuszczone to też teraz w jakiś kitkach łażę, co jak co ale nie zniose jeszcze szalika z włosów na szyi...

Napisane przez klementyna1

Kacper mi usiadł. Lezelismy sobie, tak wpół lezelismy on mi oparty na plecach a on nagle podniósł sie i siadł sobie, jak nigdy nic...nawet niczego sięnie chwycił tylko rece i nogi do góry i hop-siedzi;p Nie bede go chyba juz brała tak na wpółleżaco, bo z płaskiego by sie nie podniosl a tak mu było łatwiej po prostu;p Ciekawe czy to jednorazowy przypadek czy zacznie juz kombinować...

Zacznie kombinować mój od kiedy pokazałam że da się siąść z pozycji leżącej to chwyta się wszystkiego i wszystkich żeby wstać

[Moderna]

Napisane przez ObserwujeCie

Ten argument niestety nie pasuje do dzisiejszej rzeczywistości, bo epidemia otyłości w świecie nie bierze się bez powodu, chociaż zapewne każde pokolenie jadło coś słodkiego i coś a la parówki.

no niestety, do mnie rowniez argumenty typu babki rodzily w truskawkach i bylo dobrze :P nie przemawiaja

a z otyloscia to niestety spory problem 21 wieku.
Pamietam, ze w szkole pielegniarka miala nas trojke dzieci na oku, twierdzac, ze mama nas malo karmi bo bylismy szczupli.. a mama mowila, ze dzieci jesc dostaja, ale bez karmienia typu za mamusie, za tatusia ... no i to byly tez lata 80-te, wiec slodyczy po prostu nie bylo (albo bylo naprawde malo, od swieta)

[nestelle]

Napisane przez pani22ka

ja nawet sam na sam się nie odważę
ostatnio poprosiłam mamę, żeby mu śpiewała...
już wiem, po kim to mam
jakoś w kościele mi się wydawało, że ona jednak umie myliłam się...

Napisane przez ObserwujeCie

Ten argument niestety nie pasuje do dzisiejszej rzeczywistości, bo epidemia otyłości w świecie nie bierze się bez powodu, chociaż zapewne każde pokolenie jadło coś słodkiego i coś a la parówki. Chodzi o to że zmienił się cały system produkcji żywności, jej uprzemysłowienie, i dostępność. Jak ja byłam dzieckiem to w podstawówce nie było opcji co tydzień być na urodzinach kolegi z klasy w fastfoodzie, bo w krk pojawił się jeden i to w starszych klasach. Na przerwach jedliśmy kanapki z domu lub drożdżówki ze sklepiku, a nie tysiąc batonów i colę itp itd...to całe zjawisko społeczne, które da się zamknąć w zdaniu, "a my jedliśmy" bo rynek żywności nie wygląda dziś wtedy tak jak wtedy kiedy my coś jedliśmy, lub nie jedliśmy./ drugi z tych argumentów to " a moja córka jadła tylko Kubusie i nic jej nie jest" - no sorry tak się nie stwierdza czy komuś coś jest czy nie, kwestia chorób w dorosłym wieku, przekrój społeczeństwa ble ble /


No właśnie jesteś bardzo dzielna. Ale się da. I na szczęście coraz więcej osób żyje świadomie. Ja mam kilka takich rodzin w okolicy i choć łatwo nie jest to dają radę. I potem to naprawdę procentuje bo aż miło poatrzeć na wakacjach jak dziecko wcina rybkę, sałatkę i pije wodę. A drudzy rodzice szukają w panice pizzeri / rzecz dzieje się w Hiszpanii / bo ich dziecko je na posiłek tylko margaritę albo frytki bo nic innego nie lubi A niestety ciężko dziecko żywić trochę dobrze, bo te bestie tak są skonstruowane, a smaki w przemysłowej żywności tak dobrane, że zawsze będzie woleć słodkie, tłuste itp. Nawt cola przecież jest tak wymyślona, aby nie gasiła pragnienia, tylko je nakręcała - żeby pić jej więcej. Itp itd. No dobra dziś już koniec ewangelii

chyba moge sie podpisywac pod tym co piszesz- nie czytając Cie !

Napisane przez Dragusia88

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/malz...-12-syna/str99
grunt to się nie poddawać

☠☠☠nieci !
no to niech 13 dziecko bedzie dziewczynką -potem moze sie okazac ze trans

[Moderna]

Napisane przez alliw

temat śledzi był boski

haha... wlókł sie chyba kilka tygodni

[alliw]

Napisane przez pani22ka

ostatnio poprosiłam mamę, żeby mu śpiewała...
już wiem, po kim to mam
jakoś w kościele mi się wydawało, że ona jednak umie myliłam się...

Napisane przez Dragusia88

a ja juz nie pamietam czy można było jeść te śledzie czy nie

ja jadłam

Napisane przez Dragusia88

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/malz...-12-syna/str99
grunt to się nie poddawać

Napisane przez BYou

Tak ze skoliozy. Miałam tak duże skrzywienie, ze potrzebna była operacja. W rezultacie mam metalowy osprzęt podtrzymujący kręgosłup. Dlatego też miałam cc bo nie dałabym rady urodzić sn. Lekarze nie chcieli ryzykować.

o rany...


A z tym zdrowym odżywianiem, to ja myślę że trzeba mieć czas i pieniądze. Czas, żeby kupić te uznane przez nas dobre produkty (nie da się raczej tego zrobić w jednym sklepie), potem przygotować (np. pesto od zera, czy ugnieść ciasto na pizze, czy wycisnąć sok z owoców - wg mnie trwa to trochę dłużej niż 2 sec, czy upiec chleb, czy zrobić sos pomidorowy). A pieniądze, bo niestety ta "lepsza" żywność jest droższa. Jak rodzice pracują i dzieciaki do ogarnięcia (ze szkolnymi to jeszcze odrabianie lekcji), to raczej kiepsko wykombinować czas na takie rzeczy, bo przecież doba nie jest z gumy, a spać też trzeba i czas jakiś dla siebie mieć, bo inaczej człowiek zwariuje. Każdy orze, jak może. Ja mam to szczęście że chłop uwielbia gotować i spędzać długie godziny w kuchni, ja lubię kupować dobre rzeczy do jedzenia i mam na to czas, więc będziemy starali się Janka uczyć dobry nawyków żywieniowych, ale mam świadomość że nie da się uniknąć pewnych rzeczy i styczność z szitfoodem będzie miał. Ale będę się tym martwić za parę lat... Na razie wcina moje mleko i dobrze mu z tym

[monicca1989]

Napisane przez Dragusia88

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/malz...-12-syna/str99
grunt to się nie poddawać

mogą się nie doczekać

[Dragusia88]

Napisane przez alliw

Ale będę się tym martwić za parę lat... Na razie wcina moje mleko i dobrze mu z tym

będziemy się martwić na któreś tam z kolei części wątku na odchowalni
narazie największy problem sok
ja mam jeden jabłkowy bo miałam na niego kupon, ale nie wiem czy sama nie wypiję jest na czarną godzinę

[anika_s]

Witajcie kobietki
o jeżuu miało być już chłodniej - i co????!!!! znów upał
tak się cieszyłam na ten remont klatki schodowej - i już mam dosyć .
tż przybija listwy pod karton gipsy a ja non stop latam ze ścierą bo wszędzie jest biało i w związku z tym nie mam dla Was czasu jedynie z doskoku
ps. jeszcze mnie czeka malowanie kuchni, hmmm ciekawe czy się wyrobimy na 8 września (chrzest)

[BYou]

Co za suka:http://www.tvn24.pl/szokujaca-terapi...,345960,s.html

no nie mogę

[Lukrecjas]

Napisane przez ObserwujeCie

Mi się sok kojarzy z tym co Twoja siostra dawała. Nie z syropem. Dla mnie takie gadanie to akurat typowe dla kogoś bez wiedzy w temacie Już 500 razy mówiłam czym to grozi i o co chodzi więc nie szczególnie mi się chce powtarzać. Ludzie totalnie nie mają świadomości w dziedzinie świadomej konsumpcji. Żywności, składów, leków./ no ale też polityki, gospodarki, czy jakiejkolwiek innej - więc się nie dziwię / Najpierw ładują w siebie syf, a potem na każdą pierdołę leki. I to nie jest tak że nic nie da się zrobić. Właśnie da się. Co nie znaczy, że każdy musi. A potem właśnie widać takie dzieci - z danonkami, kubusiami , parówkami, cały dzień przed tv czy pc, wcześniej chodziki, nie kładzenie na brzuch- dla mnie sorry ale klasyczna patologia

moje siostry i ja swojej obecnie 14 letniej córci wiesz być może ja wiedzy nie mam ale lekarz raczej tak. Mówiąc że jeśli mam wybór kupowania sprawdzonej żywności u gospodarzy to super jeśli nie to tych przeznaczonych dla maluchów. Dla mojego słońca chcę jak najlepiej jak każda i uważam że lnic złego w tych soczkach czy deserkach. Nie jestem zwolennikiem tv a już napewno przeciwnikiem chodzików choć to też indywidualna decyzja każdej z mam. Poświęcam się bezgranicznie dla synka nie mam w ciągu dnia za wiele czasu dla siebie (tylko jak śpi sobie ćwiczę lub zaglądam na forum ew coś pichce czy sprzątam) Poza tym ostatnio w markecie na dzieciowych półkach świeciły pustki. Soków brak. Wykupione. Ja uważam że są ok, Ty tak nie myślisz ale z uwagi na podzielność zdań uważam że określenie syf to nie najlepszy wybór i tym bardziej nie wydaje mi się żeby dzieki sokom klasyfikować mnie i mi podobne do patologii ...

[anika_s]

Napisane przez BYou

Co za suka:http://www.tvn24.pl/szokujaca-terapi...,345960,s.html

no nie mogę

ale mi się słowa cisną na usta... suka - to mało powiedziane

[Dragusia88]

Napisane przez Lukrecjas

moje siostry i ja swojej obecnie 14 letniej córci wiesz być może ja wiedzy nie mam ale lekarz raczej tak. Mówiąc że jeśli mam wybór kupowania sprawdzonej żywności u gospodarzy to super jeśli nie to tych przeznaczonych dla maluchów. Dla mojego słońca chcę jak najlepiej jak każda i uważam że lnic złego w tych soczkach czy deserkach. Nie jestem zwolennikiem tv a już napewno przeciwnikiem chodzików choć to też indywidualna decyzja każdej z mam. Poświęcam się bezgranicznie dla synka nie mam w ciągu dnia za wiele czasu dla siebie (tylko jak śpi sobie ćwiczę lub zaglądam na forum ew coś pichce czy sprzątam) Poza tym ostatnio w markecie na dzieciowych półkach świeciły pustki. Soków brak. Wykupione. Ja uważam że są ok, Ty tak nie myślisz ale z uwagi na podzielność zdań uważam że określenie syf to nie najlepszy wybór i tym bardziej nie wydaje mi się żeby dzieki sokom klasyfikować mnie i mi podobne do patologii ...

problem w tym że jak coś jest szkodliwe jak np.chodzik to nie powinna to być decyzja matki czy chce narażać dziecka zdrowie.powinno być zakazane