A kto studiuje prawo? - ZBIORCZY

[Japanication]

Czy warto - są dwie odpowiedzi.

Studiować prawo w celu: adwokata, radcy, prokuratora, notariusza, sędziego - NIE.

Studiować prawo w celu: doradcy podatkowego, dyplomaty, specjalizowaniu się w jakiejś niszy prawnej - TAK.

Przy bramce nr 1, nawet prawnicza rodzina dużo nie daje, bo rynek jest zapchany.
Przy bramce nr 2, liczą się tylko umiejętności - to są trudne tematy, na rynku jest także deficyt tego typu specjalistów.
Jeśli zdasz egzamin na doradce podatkowego, to w Big4 przyjmą Cię z otwartymi ramionami.

Co do matury - historia, wos, angielski czy geografia ( na niektórych uczelniach się liczy ) są do ogarnięcia, polski bazuje na farcie, więc tu bez różnicy.

Uczelnie: UJ / UW / UAM / UŚ / UŁ / UWR > reszta.

[viva91]

Często na prawo liczy się też matematyka

[Japanication]

Napisane przez viva91

Często na prawo liczy się też matematyka

A tak oczywiście - zapomniałem o matematyce.
Warto dodać, że z roku na rok rozszerzenie jest coraz prostsze ( potwierdzają to statystyki dot. wyników maturzystów ), więc tutaj też można szukać pkt.

Właściwie to przeważnie matematyka jest wymienna z historią, która ma najwyższą wagę pkt.

Warto też dodać, że matematyka paradoksalnie - najbardziej się przydaje na prawie.
Wtedy masz dużo łatwiej zdać logikę, a to jeden z kluczowych przedmiotów.

[20160901857]

Napisane przez xoxo_p

Cześć dziewczny,w maju 2014 będę zdawać maturę. I mam pewien dylemat-
Od dawna myślę o prawie,niestety wybrałam zły profil,nie ma w nim ani historii rozszerzonej ani WOSu a z reguły uniwersytety wymagają z tych przedmiotów matury. Miałabym ciężko z przygotowaniem się ale jesli bym się spieła to mysle,ze dalabym radę..ale czy to wszystko jest warte świeczki? Czy to prawda,że prace po prawie mają tylko Ci z prawniczych rodzin?
Mam straszny dylemat bo we wrześniu muszę się określić co będe zdawać na maturze,prosze o opinie

Warto, chociaż w zawodach stricte prawniczych konkurencja jest ogromna i będzie jeszcze gorzej (np u notariuszy, po tym jak zniesiono asesurę). W kancelarię i obsługę osób fizycznych nie radzę się bawić- Polacy rzadko korzystają z odpłatnej pomocy prawnej, poza tym to marna kasa i mnóstwo babrania się w cudzych brudach. Obsługa osób prawnych jest zdecydowanie lepsza, tylko tutaj też musisz mieć świadomość z czym to się wiąże, że zamiast latać po sądach w pięknej todze będziesz siedzieć za biurkiem, klepać umowy, a często też negocjacje, co jest (przynajmniej dla mnie) mega fajne, ale trzeba mieć trochę umiejętności menadżerskich.
Znajomości sama sobie wyrobisz, o ile zamiast płakać jak to ciężko i ile jest nauki (bzdura) zakręcisz się odpowiednio wcześnie na jakimś fajnym stażu.

[Japanication]

klepać umowy, a często też negocjacje, co jest (przynajmniej dla mnie) mega fajne

A nie mega, mega, mega fajne?
Sąsiad się w sumie takimi sprawami zajmuje z tego co wiem, szczegółów co prawda nie znam, ale dom i auto to fajne ma. :F

[20160901857]

Zależy co w tych umowach jest, no i na jakie kwoty Wielkie kontrakty to wiadomo

[deliciously]

W Polsce ciężko stwierdzić czy coś warto studiować czy nie warto. Nic nie zapewnia pracy.
Nie należy się nastawiać od razu, że będę adwokatem, radcą itd. - można się rozczarować. Niewielki procent dostaje się na aplikację. Ponadto zdana aplikacja również nie zapewnia pracy. Otwierają kancelarie i zamykają bo brak klientów. Dlatego tutaj potrzeba kogoś z rodziny kto pomoże się wkręcić.
Ale są inne drogi po prawie. Doradztwo podatkowe, finanse itd. Przy tym dobrze skończyć dodatkowo inne studia, albo podyplomowe zrobić.
Ciężko stwierdzić cokolwiek. Są to bardzo trudne studia. Zajeździsz się przez 5 lat na marne lub powiesz "warto było". Nie wiadomo. Tak mamy w tym cudownym kraju.
Same prawo, bez certyfikatów, dodatkowych dyplomów itd. - wyjdziesz raczej boso i gładko tak jak reszta osób, które odpadły przy egzaminie na aplikację. Albo dostaniesz pracę, z której pensja jest nieadekwatna do wysiłku jaki włożyłaś na studiach.

Ale to Polska. Nigdy nie wiadomo. Próbuj, a przekonasz się. Never know.

[Black_Isabell]

Napisane przez deliciously

W Polsce ciężko stwierdzić czy coś warto studiować czy nie warto. Nic nie zapewnia pracy.
.

Trafna konkluzja. Nic dodać, nic ująć.

[Japanication]

Napisane przez Black_Isabell

Trafna konkluzja. Nic dodać, nic ująć.

Bzdury.

niewielki procent dostaje się na aplikację

Bzdury.

Są to bardzo trudne studia

Bzdury.

[deliciously]

Napisane przez Japanication

Bzdury.


Bzdury.


Bzdury.

Co wg Ciebie jest bzdurami?
Zakładam, że studiujesz prawo i jesteś obeznana w tym środowisku?

[20160901857]

To nie ona

[Japanication]

Napisane przez deliciously

Co wg Ciebie jest bzdurami?
Zakładam, że studiujesz prawo i jesteś obeznana w tym środowisku?

To co jest zawarte w cytatach.

Kierunek-pewniak czy fach po zawodówce-pewniak to nie jest wcale trudna sprawa, po prostu nie analizujesz tego co się dzieje na rynku.

[deliciously]

dobra, mniejsza o to xD.

---------- Dopisano o 21:20 ---------- Poprzedni post napisano o 21:16 ----------

Napisane przez Japanication

To co jest zawarte w cytatach.

Kierunek-pewniak czy fach po zawodówce-pewniak to nie jest wcale trudna sprawa, po prostu nie analizujesz tego co się dzieje na rynku.

Studiuje prawo i mam jakieś pojęcie co mówią wykładowcy, a przede wszystkim prawnicy, starsi ale i ci młodsi, którzy nie tak dawno studiowali ten kierunek.
Oczywiście człowiek bez znajomości może skorzystać po prawie, ale musi być niestety rekinem wśród swoich. Tacy się wtedy liczą.

[Black_Isabell]

Napisane przez Japanication

To co jest zawarte w cytatach.

Kierunek-pewniak czy fach po zawodówce-pewniak to nie jest wcale trudna sprawa, po prostu nie analizujesz tego co się dzieje na rynku.

Nawet jeżeli przeanalizuję sytuację na rynku pracy i przeczytam literaturę na temat zawodów przyszłości przed podjęciem np. studiów magisterskich NIC i NIKT nie zagwarantuje mi że za 5 lat, bez znajomości, znajdę pracę w wyuczonym zawodzie z godziwymi zarobkami. Mogę mieć co najwyżej duże szanse na objęcie danego stanowiska. A to jednak nie to samo.

[Japanication]

Oczywiście człowiek bez znajomości może skorzystać po prawie, ale musi być niestety rekinem wśród swoich

Znajomości bardzo łatwo jest sobie wyrobić na studiach, szczególnie w dużym mieście.
Poza tym, żeby pracować w doradztwie podatkowym ( bardzo opłacalna działka ), żadnych znajomości nie potrzebujesz - na rynku jest spory deficyt.
Tak samo aplikując do MSZ - liczą się Twoje umiejętności, trzeba znać 2 języki i przygotować się pod egzamin z pewnych zagadnień.

mi że za 5 lat

A kto szuka pracy po 5-ciu latach?
Po 2-óch latach, możesz już mieć konkrety, a jeśli IT czy Finanse to nawet po pierwszym roku.

Poza tym w takim IT, pracę masz zagwarantowaną na co najmniej 15-20 przyszłych lat, wynika to z wielu czynników.

A tak w ogóle to:

bez znajomości

skończcie z tym głupim hasełkiem.
PRL już się dawno skończył, znajomości nic nie dają bez umiejętności.
Dla pracodawcy liczy się ZYSK, a zysk zapewnia DOBRY pracownik.

[Black_Isabell]

Napisane przez Japanication

PRL już się dawno skończył, znajomości nic nie dają bez umiejętności.
Dla pracodawcy liczy się ZYSK, a zysk zapewnia DOBRY pracownik.

Dla mądrego pracodawcy owszem. Ale uwierz, że znam wieeele osób, które dostały pracę po znajomości, nie grzeszą umiejętnościami i trzymają się stołków. O to naprawdę łatwo, szczególnie w małym mieście.

Co do pracy na 1-2 roku studiów, owszem można pracować, ale nie na każdym kierunku.

W wielu kwestiach przynaję ci rację, ale bardzo nie lubię generalizowania. W tym kraju mało co jest oczywiste.

[deliciously]

Czy to nie smutne, że w naszym kraju dyplom praktycznie nic nie znaczy? To coś co wypada mieć, bo czasy nam na to pozwalają. W związku z tym, że każdy może mieć dyplom magistra, studia stają się mniej prestiżowe. Nie dadzą każdemu pracę, bo 'on/a skończył/a studia' . W wielu innych krajach studenci marudzą, bo chcą zostać tym czy tamtym, chcą pracować tam a nie tu. U nas, choćbyś skończył tak trudny kierunek jak np. prawo, nadal nie ma pewności czy w ogóle dostanę jakąś przyzwoitą pracę.
(Najszybciej agent nieruchomości i zarobek na zasadzie % od każdego klienta.) Prawnikom (a szczególnie tym świeżym) też nie jest łatwo. W dużym mieście - wyścig szczurów, mała świeża kancelaria vs. rodzinny interes od pokoleń? Niestety, trzeba się wybić, być lepszym od innych, wyróżniać się. Wtedy pewne rzeczy są do osiągnięcia. Ale nie każdy jest cudownym dzieckiem biznesu (tudzież prawa).



Nie każdy może pracować w IT, nie każdy ma żyłkę do finansów, nie każdy włada swobodnie 2 językami, nie każdy mieszka w dużym mieście typu Wrocław, Warszawa, nie każdy nadaje się do prowadzenia biznesu. A gdzie reszta Polski? Myślę, że ludzie, którzy odnieśli jakiś sukces, mogą mieć nieco lepszy stosunek do otaczającej nas rzeczywistości. Pozytywny stosunek, co jest dobre, ale nikt nie wmówi przeciętnemu Kowalskiemu : możesz być kim tylko zechcesz, możesz zarabiać dobre pieniądze, jeżeli tylko będziesz ciężko pracował. Są pewne góry, które nie każdy może obejść. Wielu próbowało. Jednym się udało, innym nie. Rosnące bezrobocie wśród młodych studentów mówi samo za siebie.
Najlepiej pracować w "prostym" zawodzie. Mechanik, elektryk, spawacz. Zarabiają większe pieniądze niż ludzie po studiach. Albo jakaś państwowa posada, o której prosty człowiek z ulicy może tylko pomarzyć. Ale oczywiście od każdej reguły są wyjątki. Oby było ich jak najwięcej.

[Japanication]

Dla mądrego pracodawcy owszem

Dla każdego pracodawcy.
Kiedy chodzi o kasę, to nie ma żadnych taryf ulgowych.

nie grzeszą umiejętnościami i trzymają się stołków. O to naprawdę łatwo, szczególnie w małym mieście.

To występuje tylko w administracji publicznej ( i to przeważnie w małych miastach ), gdzie nie gospodaruje się swoimi - a państwowymi pieniędzmi.
Inna sprawa, że taka praca nie wymaga praktycznie żadnych kwalifikacji.
Może także tyczyć się to prostych prac, typu kasjerka w warzywniaku.

Co do pracy na 1-2 roku studiów, owszem można pracować, ale nie na każdym kierunku.

Prawie każdym, nawet na inżynierskich słyszałem, że ludzie pracują od 3-ciego roku.
Przy prawie od 3-4 roku już możesz się gdzieś załapać, to akurat jeden z tych kierunków, gdzie dopiero później to ma sens.

W tym kraju mało co jest oczywiste

Bzdury, tak samo klarowna sytuacja jak w innych krajach.

U nas, choćbyś skończył tak trudny kierunek jak np. prawo, nadal nie ma pewności czy w ogóle dostanę jakąś przyzwoitą pracę.

Kiedy sobie ubzdurałaś, że prawo jest trudnym kierunkiem?

Poza tym dyplom magistra "coś" jednak daje - dane wyraźnie pokazują, że osoby z tytułem mgr. na tych samych stanowiskach - zarabiają więcej, są także grupą pracujących, która zarabia najwięcej.

Co do innych krajów - kiepskie odwołanie sobie wybrałaś, w takich USA ludzie narzekają na brak pracy po prawie...mimo ukończenia elitarnej uczelni.
Dowiedz się lepiej jak to wygląda w rzeczywistości, zamiast pisać głupoty zasłyszane od...nie wiadomo kogo.

Poza tym taki np. MIT, wcale znacząco nie odstaje od naszego PW.

A gdzie reszta Polski?

Centralizacja jest zjawiskiem globalnym, na prowincji w innych krajach też nie jest różowo.
Tam jednak doskonale sprawdzają się proste zawody typu: mechanik itp.

Nie każdy może pracować w IT, nie każdy ma żyłkę do finansów, nie każdy włada swobodnie 2 językami

x3 bzdury.

1) Klepanie kodu jak maszyna w IT nie jest specjalnie wymagającym zajęciem.
Do godnego życia, wystarczy być przeciętniakiem - łatwe do wypracowania średnim nakładem pracy.

2) Takie tematy jak audyt czy zarządzanie ryzykiem, są w zasięgu praktycznie każdego obywatela.
Zawsze można też być zwykłym konsultantem w banku, oni też źle nie mają.
O albo lepsza opcja - księgowy, tutaj więcej pracy ale spokojnie do zrobienia.

Co do języków - nauka, nauka i jeszcze raz nauka.
Dwa języki są łatwe do zrobienia, problem się zaczyna przy 3 i więcej.
Zależy też o jakich językach mówimy, połączenie angielsko z rosyjskim czy włoskim jest dla Polaka łatwe do ogarnięcia, przy braniu niemieckiego czy norweskiego może być problem.

[deliciously]

Bardzo optymistyczne nastawienie. Niech jednak każdy sam postanowi która opinia jest mu bliższa. Ja nie żyję niestety w środowisku pt. "możesz wszystko". A szkoda.
Nie wiem nadal czy studiowałeś/aś prawo, ale wierz mi, że 90% studentów tego kierunku by mnie poparło. To ciężkie studia, bardzo wymagające. Ale niektórzy są bardzo bystrzy lub bardzo je kochają i mogą uznać, że nie jest tak ciężko. To te 10%. Zależy od człowieka.
Dyskusja nie do rozwiązania. Wytrwałości autorowi wątku. Próbuj, może się uda.

[20160901857]

Obiektywnie (czyli w porównaniu do innych kierunków) to wcale nie są trudne studia. Subiektywnie to już jak kto uważa. Dla mnie fizyka jest trudna np i chyba nigdy bym takich studiów nie skończyła.

[viva91]

Gdzie Japanication, tam żywa dyskusja

[Japanication]

Napisane przez nouvelle90

Obiektywnie (czyli w porównaniu do innych kierunków) to wcale nie są trudne studia. Subiektywnie to już jak kto uważa. Dla mnie fizyka jest trudna np i chyba nigdy bym takich studiów nie skończyła.

Na forumprawnym, nie spotkałem się z twierdzeniami, jakoby to były trudne studia.
Niektórzy frustraci nawet twierdzą, że to jest dla humanistów, którzy myślą, że coś potrafią.

Gdzie Japanication, tam żywa dyskusja

Podobno osoby homoseksualne, działają na kobiety jak magnes.

[micraneska]

Prawo trudnym kierunkiem?Uśmiałam się
a trudność ma polegać na tym że trzeba kuć kodeksy itd? (nie można sobie ich wziąć na logikę)

[Japanication]

Napisane przez micraneska

Prawo trudnym kierunkiem?Uśmiałam się
a trudność ma polegać na tym że trzeba kuć kodeksy itd? (nie można sobie ich wziąć na logikę)

Dodajmy, że tego kucia jest marny ułamek tego co na medycynie.
Chociaż medycyna też nieco przereklamowana się wydaje, swego czasu grałem w MMO z pewnymi braćmi - jeden był lekarzem, drugi stomatologiem, obaj z WUM - sporo czasu znajdowali na raidy/areny, a byli dalej niż na pierwszym roku.

[micraneska]

bo pierwszy rok jest najgorszy, w sensie lepiej się uczyć bo można wylecieć
a potem coraz łatwiej

jest mnóstwo wymagających kierunków i to pod względem ćwieczeń tj laboratoria itd
ale biedni studenci prawa są tak zawaleni nauką

[deliciously]

nie ma co dyskutować. nie wie ten, kto nie spróbował.

[20160901857]

Hm, no ja spróbowałam. Ale widocznie i tak nie wiem

[Hemikryptofit]

Oczywiście że proste -szkoda tylko że paradoksalnie zawsze dla tych co potem zostają jakże wybitnymi specjalistami w tym prawie, wręcz wprost proporcjonalnie do tej swojej łatwości jego przyswajania i rozumienia.....myślę że takie opinie to zwykłe asekuranctwo. Prawo jest wymagającym kierunkiem, a jeżeli chce się być dobrym prawnikiem trzeba wymagać przede wszystkim do siebie. Wiec zależny po co i na co się uczysz i gdzie zmierzasz. Rzeczywiście studia mogą nie być zbyt trudne i absorbujące jeśli taktujesz je bardzo powierzchownie, a uczelnie nie cisną bo wiedzą że większość tych osób i tak uczy się dla papierka a prawnikami zawodowymi nie zostanie ( a uczelnie mają z studentów kasę ).

[nicRu]

Napisane przez Japanication

Kiedy sobie ubzdurałaś, że prawo jest trudnym kierunkiem?

To Polska, każdy kierunek na którym trzeba się uczyć jest trudny (bo teraz studiują nawet Ci, którzy jakiś czas temu nie przeszliby wstępnych do ogólniaka), a na wizażu dostaje rangę studiowania medycyny po japońsku bez znajomości japońskiego. No nie mów, że nie wiedziałeś

Napisane przez nouvelle90

Hm, no ja spróbowałam. Ale widocznie i tak nie wiem

Mój geniuszu

[Japanication]

Napisane przez Hemikryptofit

Oczywiście że proste -szkoda tylko że paradoksalnie zawsze dla tych co potem zostają jakże wybitnymi specjalistami w tym prawie, wręcz wprost proporcjonalnie do tej swojej łatwości jego przyswajania i rozumienia ......Wiec myślę że takie opinie to zwykłe asekuranctwo. Prawo jest bardzo trudnym kirunekiem i jeszcze trudnej jest zrobić w nim większą karierę ( to akurat jest wyjątkowo trudne ). Wiec zależny po co i na co się uczysz i do czego zmierzasz. Rzeczywiście studia mogą nie być zbyt trudne i absorbujące jeśli taktujesz je bardzo powierzchownie, a uczelnie nie cisną bo wiedzą że większość tych osób i tak uczy się dla papierka a prawnikami zawodowymi nie zostanie ( a uczelnie mają z studentów kasę ). Natomiast Ci co maja zdolności i potencjał muszą do tego sami dołożyć ciężko pracę.

Hola, hola - temat dotyczył trudności studiowania prawa, a nie pracy po prawie.
To co Ty wypisujesz, można powiedzieć o każdym kierunku - na takiej informatyce uczysz się jakieś 10% rzeczy, które potem wykorzystujesz w pracy.
Z drugiej strony - wypisujesz też kompletne bzdury, to oczywiste że większość pracowników to lepsi i gorsi PRZECIĘTNIACY, a z Twojego posta można wywnioskować, że pracują same elity - lol.

To Polska, każdy kierunek na którym trzeba się uczyć jest trudny (bo teraz studiują nawet Ci, którzy jakiś czas temu nie przeszliby wstępnych do ogólniaka), a na wizażu dostaje rangę studiowania medycyny po japońsku bez znajomości japońskiego. No nie mów, że nie wiedziałeś

Nie wiedziałem.
W ogóle perspektywa tego, jak teraz traktuje się studia, nieco mnie przeraża.
Pamiętam jak koleżanka relacjonowała mi rozmowę z jej mamą, z dumą oświadczając że "ona naprawdę myśli, że na studiach się człowiek uczy zamiast chodzić na imprezy".
Wtf.

Mój geniuszu

+1.