Niech już któraś zacznie rodzić, ile w ciąży można chodzić? Mamy IX-X 2013, cz. XVIII

[ladanseuse14]

Natala
ale dziewczyny super opisałyście te porody, aż człowiek przestaje się bać

[butterfly20]

Gratuluję wszystkich wizyt i zdrowych maluszków

Makrela gratuluję Hani

Napisane przez Larysa88

narazie nie nadrabiam, napiszę jak po wizycie a wieści są optymistyczne bo od razu jak wpadłam do gabinetu to mówię do gina że chcę usłyszeć od niego że to już :P no i podczas badania, on taka zdziwiona mina nagle i mówi nooo to powiem Pani to co chce usłyszeć, szyjka miękka przygotowana do porodu, zostało jej bardzo malutko i rozwarcie na 2 palce także mówi że fajnie bo kobiety jak nie mają rozwarcia to pare godz w skurczach czekają na to co ja mam już i chyba po tym co mówiłam, że chcę aby to było już zaczął tam gmerać i ruszać, żeby chyba jeszcze coś temu dopomóc, ojjj bolało trochę wykręcałam się tam na fotelu ;p a teraz odkąd wyszłam z gabinetu boli mnie podbrzusze także może coś się zacznie dziać ja wcześniej myślałam, że chodzę jak kaleka, ale teraz z tym bólem to dopiero mogę tak powiedzieć

no i zmykam na grilla, rodzinka wróciła w nocy z Chorwacji i pewnie chcą się pochwalić ;p a ja zjem to co pewnie już niedługo nie będę mogła, a co! ;d tylko żebym tam nie zaczęła rodzić

aha malutka waży 3103g dzisiaj 37t5d proszę o dopisanie

Ooo to może zacząć się coś dziać W sumie niebawem zaczynasz 39 tydzień to już nie tak wcześnie i można rodzić

Napisane przez daigee

Cześć, z tej strony siostra Angel. Prosiła żeby Wam przekazać, że przez tydzień-dwa niestety nie będzie miała możliwości pisać na forum. Przed chwila okazało się, że ktoś zgłosił "Zły Post" moderatorowi w miejscu gdzie Angel edytowała posta. Było to w sytuacji kiedy awarii uległo dodawanie załączników i nie mogła zamieścić zdjęć z zakupów w H&M - i udało się to za drugim podejściem, w kolejnym poście...

Niestety przez kogoś "życzliwego" stało się to powodem zgłoszenia Złego Posta i dania Angel bana na forum. Jest jej z tego powodu bardzo przykro, bo to bezsensowne nieporozumienie. Tym bardziej, że sytuacja miała miejsce w zaufanym gronie a w dodatku akurat lada moment wypada jej termin porodu.

Tym niemniej Angel pozdrawia, życzy wszystkiego dobrego i mówi, że będzie podczytywać

Ale jaja...

A co to jest zły post?

[ja :)]

Natala, super opis. Wygląda na to, że nie było tak strasznie Póki co wszystkie jakoś tak delikatnie opisujecie - dajecie dużo nadziej pozostałym, nie powiem

Motyl, rano napisałaś, że Ci się śniło, że rodzisz i poszłam spać i mi też się śniło, że Ty rodzisz I jeszcze kosmetyczka Ci wróży to już w ogóle - bądź czujna

[niebede]

Napisane przez matallewar

Nie, żebym siała panikę czy coś, ale skoro sam producent pisze, że nie zaleca się, to nie chciałabyś tego z innym lekarzem skonsultować?
No bo jakby nie było żylaki to nie aż takie zło, żeby dzidzi truć
Nie obraź się, ja z troski
Po prostu sama mam problemy z krążeniem w dolnych partiach ciała i stąd moje żylaki i hemoroidy, ale w obu ciążach lekarze zakazywali brać leków na to...

Smarowałam najpierw kremem Venescin, ale żylak jest już 3D i kazał brać te tabletki mówiąc, że pewnie później będzie musiał jakieś zastrzyki dać.

[Madziuchna27]

Sorrki, ale mam pytanie a propos becikowego, bo właśnie zobaczyłam, że info jest na pierwszej stronie: do tego dochodu na osobę (te 1900 zł z groszami) wliczamy też nowo narodzonego członka rodziny?

[misia332]

Napisane przez kaska87

niech tą osobę sczyści

o Ty franiu mnie tutaj prawie nie ma, a bułe męczę-foch

i tak Cię kochom

Napisane przez matallewar

Tylko ja cały dzień noszę te pierniczone podkolanówki i zdejmuje dopiero jak się położę, to kiedy mam smarować?

na noc

Napisane przez Lolaaaaaaa88

vea witaj po wakacjach;D super prezenty dostałaś

misiu współczuje

a propo wyprawki szkolenj w NL jest tak ze dostaje się kaskę na poczatek roku szkolengo na ksiazki zeszyty itd

teacherka

t89

zaraz nadrobie reszte

hej.


Natala świetny opis.

niebede ja ten sam krem mam na ogólny ból nóg.

[butterfly20]

Natala super

Napisane przez ja :)

Natala, super opis. Wygląda na to, że nie było tak strasznie Póki co wszystkie jakoś tak delikatnie opisujecie - dajecie dużo nadziej pozostałym, nie powiem

Motyl, rano napisałaś, że Ci się śniło, że rodzisz i poszłam spać i mi też się śniło, że Ty rodzisz I jeszcze kosmetyczka Ci wróży to już w ogóle - bądź czujna

Nie nieee...wypluj to, ja nie lubię na spontana. Planowanie mi odpowiada


Madziuchna tak, doliczająć też dziecko.

[logoasia]

bajka trzymam kciuki za USG nie martw się, będzie dobrze

ja-ika gratuluję udanej wizyty

ewacia gratuluję tytułu
a waga imponująca!! teraz uzbroj się w cierpliwość

Napisane przez Madziuchna27

Sorrki, ale mam pytanie a propos becikowego, bo właśnie zobaczyłam, że info jest na pierwszej stronie: do tego dochodu na osobę (te 1900 zł z groszami) wliczamy też nowo narodzonego członka rodziny?

tak

makrela gratuluję!!! , cieszę się ze wszystko u was dobrze

Larysa czekamy więc na twoją dzidzie

[t_89]

Hej, wracam z nowinami
bylam u lekarza podobno glowka jest nisko, ale szyjka jeszcze nie dokonca jest gotowa ;/ nie dal mi skierowania bo mowil ze jakby mi dal to dopiero w nd by mnie przyeli takie maja wymogi w szpitalu i ze +7 dni od terminu mozna sie pomylic. Powiedzial, ze o 8 rano w czwartek mam do niego zadzownic on da znac lekarzowi dyzurnemu zeby mnie przyjeli. Chyba, ze cos sie bedzie dziac mam jechac. Sluchal serduszka wszytsko ok....
A i teraz niedawno wyleciala mi taka przezroczysty sluz nie wiem czy to czop???

[butterfly20]

Napisane przez t_89

Hej, wracam z nowinami
bylam u lekarza podobno glowka jest nisko, ale szyjka jeszcze nie dokonca jest gotowa ;/ nie dal mi skierowania bo mowil ze jakby mi dal to dopiero w nd by mnie przyeli takie maja wymogi w szpitalu i ze +7 dni od terminu mozna sie pomylic. Powiedzial, ze o 8 rano w czwartek mam do niego zadzownic on da znac lekarzowi dyzurnemu zeby mnie przyjeli. Chyba, ze cos sie bedzie dziac mam jechac. Sluchal serduszka wszytsko ok....
A i teraz niedawno wyleciala mi taka przezroczysty sluz nie wiem czy to czop???

Kciukam,żeby w końcu się zaczęło!

[logoasia]

Natala dziękujemy za opis bardzo przyjemnie czyta się o Twoich odczuciach

[matallewar]

Napisane przez Natala84

uwaga - będzie opis porodu
ostrzegam że długi ale krócej nie umiałam

Jak już pisałam, w środę na wizycie gin stwierdziła że szyjka zamknięta ale główka nisko i napiera, więc lada moment może się coś zacząć.
W czwartek rano pojechałam do lidla i wracając poczułam jakby wody zaczeły się sączyć. Było tego nie dużo, ale od razu czułam że coś jest na rzeczy. Zaczęły mnie łapac lekkie skurcze, ale nie regularne i krótkie – jakieś 5 sec. Zrobiło mi się nie dobrze i w ogóle jakoś słabo się poczułam. Zadzwoniłam do rodziców żeby przyjechali i odebrali Marysię ze żłobka, bo bałam się wyjśc, miałam zawroty głowy.
Koło 13 zadzwoniłam po męża, żeby się zrywał z pracy bo coś się dzieje. Chwile potem w wc stwierdziłam że lekko krwawie, więc szyjka się rozwierała. Skurcze nadal były dość lajtowe i nie regularne, choć było to mniej więcej co 10 minut, więc spokojnie dopakowałam torbę a mąż zagrzał sobie parówki i zjadł, bo nie zdążył zjeść obiadu w pracy
Przed 14 byliśmy w szpitalu i faktycznie lekarz stwierdził że się zaczyna. Pęcherz nie pękł, czuł jak główka na niego napiera, więc albo to co czułam wcześniej to nie były wody albo pęcherz pękł gdzieś wysoko i troche się wysączyło. No i potem cudne słowa – „pięknie pani rodzi, mamy 4/5 cm rozwarcia a chyba nawet za specjalnie nie boli” no i miał rację, faktycznie nie bolało jakoś strasznie.
O 14.30 byłam na porodówce, przebrałam się, położna podlączyła mnie do ktg. Skurcze co 3-4 minuty już były, bolesne ale znośnie. W tak zwanym międzyczasie mąż mi dowcipy czytał po 20 minutach odłączyła mnie od ktg bo zapis był ok., więc zaczęłam sobie chodzić, ale nie umiałam znaleźć dobrej pozycji jak łapał mnie skurcz. Przepędziłam tż z takiego fajnego fotela i było fajnie o 16.30 położna wzięła mnie na badanie – rozwarcie 6/7cm, badała mnie przy skurczu i wtedy pękł pęcherz – dziwne uczucie no i po tym zaczęły się już konkretne skurcze, bolało mocno, nie powiem. Znowu siadlam sobie na fotel, bo tam mi było najwygodniej i wyraźnie czułam jak przy skurczu młode schodzi w kanał. Koło 17.20 połozyli mnie już na łóżku, rozwarcie 9 cm, ale mała trochę krzywo się wstawiała, położyłi mnie na boku ale czułam że coś jest nie tak jak mała napierała. Połozna pozwoliła mi więc poszukać sobie innej pozycji (i za to mega plus! Że pozwoliła mi wsłuchać się w siebie a nie jak przy poprzednim porodzie – pozycja klasyczna, nogi przypięte pasami i 0 wpływu na to co się dzieje). Okazało się że na drugim boku było znacznie lepiej, od razu poczułam skurcze parte i faktycznie – Hania zaczęła ładnie i symetrycznie wychodzić. Rozwarcie było pełne, koło 17.40 zaczęłam przeć, o 18.05 malutka leżała już na moim brzuchu
Mąż był ze mną cały czas i był mega pomocny, załapał się na przecinanie pępowiny prosiłam o dokładne obejrzenie łożyska ze względu na tą jego starość – zwapnienia faktycznie były ale wyszło całe, nie naruszone.
Nie byłam nacinana, lekko pekłam w miejscu poprzedniego cięcia.rodziłam bez zzo, bo w sumie dopiero koło 17 zaczęło konkretnie boleć, więc i tak już nie było sensu znieczulać.
Malutka leżała ze mną całe 2 h, dopiero po tym czasie wzięli ją na ważenie i mierzenie. Robiliśmy zakłady ile waży, ale te 4200 były dla nas i tak zaskoczeniem
Potem zwieźli mnie na sale poporodową, może godzinę później wstawałam już do małej i do wc.
Poród zaliczam do udanych i nie traumatycznych

No to super poród
Jeszcze raz gratulacje

[logoasia]

jest godzina 18:24... pożeram gołąbki
tż przyszedł do domu i jak zwykle skrzyczał ze normalnego obiadu nie zjadłam, wiec podstawił mi pod nos talerz i mam żreć

[misia332]

Napisane przez t_89

Hej, wracam z nowinami
bylam u lekarza podobno glowka jest nisko, ale szyjka jeszcze nie dokonca jest gotowa ;/ nie dal mi skierowania bo mowil ze jakby mi dal to dopiero w nd by mnie przyeli takie maja wymogi w szpitalu i ze +7 dni od terminu mozna sie pomylic. Powiedzial, ze o 8 rano w czwartek mam do niego zadzownic on da znac lekarzowi dyzurnemu zeby mnie przyjeli. Chyba, ze cos sie bedzie dziac mam jechac. Sluchal serduszka wszytsko ok....
A i teraz niedawno wyleciala mi taka przezroczysty sluz nie wiem czy to czop???

niech się szybko zacznie

---------- Dopisano o 18:26 ---------- Poprzedni post napisano o 18:25 ----------

jak boli skurcz od krzyża ?

[logoasia]

Napisane przez misia332

niech się szybko zacznie

---------- Dopisano o 18:26 ---------- Poprzedni post napisano o 18:25 ----------

jak boli skurcz od krzyża ?

jakby Ci łamali kręgosłup
nic przyjemnego

[matallewar]

Napisane przez butterfly20

A co to jest zły post?

Jak klikasz "zgłoś" to zgłaszasz zły post, tj. że ktoś złamał regulamin

Napisane przez niebede

Smarowałam najpierw kremem Venescin, ale żylak jest już 3D i kazał brać te tabletki mówiąc, że pewnie później będzie musiał jakieś zastrzyki dać.

No moje też są 3d, jak to opisałaś, ale lekarz zabronił cokolwiek brać. Dobra, już nic nie piszę, Twoje decyzja, zabieram swoje zabawki i idę kogoś innego uświadamiać

Napisane przez Madziuchna27

Sorrki, ale mam pytanie a propos becikowego, bo właśnie zobaczyłam, że info jest na pierwszej stronie: do tego dochodu na osobę (te 1900 zł z groszami) wliczamy też nowo narodzonego członka rodziny?

Tak

Napisane przez t_89

Hej, wracam z nowinami
bylam u lekarza podobno glowka jest nisko, ale szyjka jeszcze nie dokonca jest gotowa ;/ nie dal mi skierowania bo mowil ze jakby mi dal to dopiero w nd by mnie przyeli takie maja wymogi w szpitalu i ze +7 dni od terminu mozna sie pomylic. Powiedzial, ze o 8 rano w czwartek mam do niego zadzownic on da znac lekarzowi dyzurnemu zeby mnie przyjeli. Chyba, ze cos sie bedzie dziac mam jechac. Sluchal serduszka wszytsko ok....
A i teraz niedawno wyleciala mi taka przezroczysty sluz nie wiem czy to czop???

No to
Jeśli szyjka zamknięta i długa, to raczej nie czop, bo on odchodzi jak się szyjka rozwiera

[Madziuchna27]

[t_89]

Napisane przez matallewar

Jak klikasz "zgłoś" to zgłaszasz zły post, tj. że ktoś złamał regulamin


No moje też są 3d, jak to opisałaś, ale lekarz zabronił cokolwiek brać. Dobra, już nic nie piszę, Twoje decyzja, zabieram swoje zabawki i idę kogoś innego uświadamiać


Tak


No to
Jeśli szyjka zamknięta i długa, to raczej nie czop, bo on odchodzi jak się szyjka rozwiera

lekarz powiedzial, ze sie skrocila nie jest dluga ale nie wiem dokladnie bo mi nie okreslil, powiedzial, ze glowka jest juz nisko.

[butterfly20]

Napisane przez matallewar

Jak klikasz "zgłoś" to zgłaszasz zły post, tj. że ktoś złamał regulamin


No moje też są 3d, jak to opisałaś, ale lekarz zabronił cokolwiek brać. Dobra, już nic nie piszę, Twoje decyzja, zabieram swoje zabawki i idę kogoś innego uświadamiać


Tak


No to
Jeśli szyjka zamknięta i długa, to raczej nie czop, bo on odchodzi jak się szyjka rozwiera

Ale z tego co pamiętam to ten post wyglądał tak,że była tam treść, nie było jedynie załączników, więc nie wiem co było niezgodne z regulaminem?

[logoasia]

dopóki nie zaczęłyście pisać o skurczach i o tym rozróżnieniu ich to nawet nie wiedziałam ze można nie mieć krzyżowych
cały krzyż wtedy napierdziela przy każdym skurczu, po prostu łamie Cię w plecach

[passion80]

nadrobiłam, Natala, pięknie się udało

mąz był parę godzin, w końcu się Nim nacieszyłam

po usg, pęcherz za duży, mają kontrolować, Misia, co o tym myślisz?

[butterfly20]

Napisane przez logoasia

dopóki nie zaczęłyście pisać o skurczach i o tym rozróżnieniu ich to nawet nie wiedziałam ze można nie mieć krzyżowych
cały krzyż wtedy napierdziela przy każdym skurczu

Ale nie non stop?

[Diorisha]

Napisane przez matallewar

Nie wiem, czy dobry, ale to MSWiA, pewnie dlatego
Komorowski podobno też tam dziś był

heh niech się obydwaj wezmą za naprawę tej zepsutej maszyny jak już tam są

Napisane przez ja-ika

Witam
Byłam dziś na USG. Proszę o wpisanie wagi Emilki w 36 tc 2600g
Lekarz powiedział, że prawdopodobna waga urodzeniowa będzie w okolicach 3500g i nie powinna przekroczyć 4kg bo tego się bałam

Napisane przez ewacia85

witam po całym dniu mam nadzieję ze nic mnie nie omineło Chyba ze są jakieś akcje na rzeczy to prosze o szybkie info
Z rana ok *;30 dostałąm tel że ma się stawić w urzędzie gminy na uroczysty akt nadania stopnia mianowanego przez wojta o godz 11 Nia miałąm sie w co ubrac to raz a dwa jak już coś znalazlam to miałąm problem z butami ale ostatecznie wcisnęlam się w spodnie bo w sukience z tymi moimi syrkami wyglądałam śmiesznie Wróciłąm zjadłą i pojechałam n aktg i wizyte. Namalowaly sie dwa skurzce na 100 i kilka na 60 i 40 czyli a taką miałam nadzieję. Ja załamana moją wagą (w dwa tygodnie 3kg a ogolnie w równe 4 tyg 5 kg) a tu się okazuje że mały też sobe przykoksił Dwa tygodnie temu ważył ok 2650 a dzisiaj w 38t2d(39tc) 3100. Przeraziłam się troszke i gin jeszcze raz zrobil pomiary i to samo mu wyszlo Wod też mi rochę przybyło ale jeszcze w granicach normy . Stąd zapewne moje puchniecia i przyrost wagi. Mam nadzieje że mały troche pzrystopuje bo jeśli do terminu dociągnę albo nawet się przeterminuje to się boję jak on w takim tempie rosnie Kolejna wizyta za tydzień to jest 02.09 o godz 15

za wizytę i za tytuł


Natalko Opis super . Gratuluję raz jeszcze lekkiego porodu-marzę o takim

t_89 może teraz się coś rozkręci


My właśnie wróciliśmy ze spaceru. Pogoda pod psem- od tego wiatru głowa mnie boli...

[ladanseuse14]

kurde to trzeba uważać żeby nawet przez przypadek nie kliknąć :/

[angelikada]

Napisane przez Makrela w kapeluszu

Hej

melduję, ze wzięłam i urodziłam

Hania, 22.08.2013, 2535g, 48cm, SN

..malutka śpi, więc szybko opis porodu

w czwartek o 10.30 stawilam sie w szpitalu na wywołaniu. O 11.45 zaaplikowali mi dowcipnego 'czopka' na zmiękczenie szyjki i wywołanie skurczy. Kazali chodzić po schodach, kręcic sie na piłce, spacerować. Do ok 17 zero reakcji.. Przed 18 sprawdzili ułozenie 'czopka' i sie okazało, ze albo się zsunął, albo nie został wczesniej własciwie umieszczony.. (stracone 6 godz czekania....). Babka poprawiła i po ok godzinie już zaczełam czuc lekkie skurcze. Wtedy mógł do szpitala przyjechac męzuś, więc sobie spacerowalismy dookoła. Cały czas byłam bardzo spokojna, tym bardziej, ze pielegniarki nastawiły mnie na dłuuugie czekanie i powiedziały, ze moze urodzę w piątek, a nawet w sobote..
Na oddziale przedpołozniczym mąż mogł byc tylko do 20.30 więc pojechał do domu.
Skurcze zaczeły się nasilac, ale jeszcze nie jakoś masakrycznie, wziełam prysznic, przyszykowałam sobie ksiązkę do czytania i miałam zamiar poczytac i pospac.
w pewnym momencie zachciało mi sie do towalety, poszłam, ale zamiast zrobic siusiu poleciało ze mnie trochę wody, pozniej się załatwiłam i wyleciał mi ten czopek i znów woda.
Poszłam do pielegniarki, a ona, ze spokojnie, zaaplikują mi kolejny czopek i bedziemy czekac. Zbadała mnie, a tu 4 cm rozwarcia!!
No to siup pietro niżej na porodówkę. W międzyczasie zadzwoniłam do męża, zeby jednak się zbierał i jechał do szpitala, ale tez spokojnie, za ponad godzine jak bedzie to ok.
Gdy przyszłam do pokoju porodowego skurcze juz były naprawde mocne, moja połozna (młoda dziwczyna, b sympatyczna) wypełniła plan porodowy. Skurcze coraz silniejsze, zaczełam wdychac ten gaz co podobno łagodzi ból i daje 'fazę' jak po kilku głębszych. Na mnie kompletnie nie działał i jego jedyne pozytywne działanie- to zmuszła mnie do głebokiego regularnego oddychania w czasie skurczy. Bolało jak holender, gdy łapał skurcz myslałam, ze jak sie tylko skonczy poproszę babkę o jakiś zastrzyk przeciwbolowy bo chyba zdechne z bolu, ale jak się kończył, to stwierdzałam- dam rade kolejnyjeszcze i zobacze.
Po kilku, kilkunastu takich mocnych poczułam już parte. Babk sie zdziwiła i mówi, gdzie ten mój parner, bo niedługo urodzę... zadzwoniłam do Marcina, zeby sie pospieszył, wpadł na salę o 23.15
Parte były juz mocne, czułam jakb całe moje ciało zmieniło sie w jeden wielki kanał rodny
Pozniej troszkę czestotliwośc skurczy spadła, więc miałam czas na zebranie sił i po kilku kolejnych o 23.40 urodziła się Hania
Niesamowite, jak prosto z brzucha połozona na piersi zaczeła patrzec na mnie oczkami....
Trochę popękałam, więc mnie pozszywali, mała polezała na mnie, pozniej ja pomierzyli i zbadali, wziełam prysznic i zawieźli na oddział poporodowy.
Generalnie myslalam, ze bedzie duuuzo gorzej. ale dzięki temu, ze Hania malutka- więc było mi łatwiej , no i poród trwała tak krótko, ze nie byłam wymeczona bolem...
Największa ulga, ze mała urodziła się zdrowa- (poki co..) mimo tych leków które brałam....
na drugi dzien wieczorem juz byłysmy w domu.
3 noce za nami, nie jest łatwo.. w dzień jest spokojna, a w nocy daje nam popalic, ale jest przesłodka!
udaje mi sie karmic piersią, jutro przychodzi połozna, dobrze, bo mała ma chyba żoltaczkę (wczoraj zauwazyłam, ze lekko zółte ma zabarwienie skóry)..

czy dziewczyny które niedawno urodziły opisały juz poród?? chetnie bym przeczytała, ale nie ma szans bym się przekopała przez cały wątek- plis, niech ktos napisze na jakiej stronie. albo moze na pierwszej dodac opcję- gdzie jest opis porodu? ja uzyczam praw autorskich w razie czego...
przepraszam za chaotyczny opis i pewno pełno lietrówek, ale musze zdązyć zanim mój Skarbek sie obudzi.
opieka nad maluszkiem jest baaardzo absorbujaca

klask i:gratuluje Niuni i że dałas rade!!

[Diorisha]

bajka kciukam za Amelkowe badanie serduszka

[logoasia]

Napisane przez butterfly20

Ale nie non stop?

u mnie cały poród na każdym skurczu czyli średnio co 5-3min, przy partych już nie czułam w krzyżu

[papuga_69]

Napisane przez Natala84

uwaga - będzie opis porodu
ostrzegam że długi ale krócej nie umiałam

Jak już pisałam, w środę na wizycie gin stwierdziła że szyjka zamknięta ale główka nisko i napiera, więc lada moment może się coś zacząć.
W czwartek rano pojechałam do lidla i wracając poczułam jakby wody zaczeły się sączyć. Było tego nie dużo, ale od razu czułam że coś jest na rzeczy. Zaczęły mnie łapac lekkie skurcze, ale nie regularne i krótkie – jakieś 5 sec. Zrobiło mi się nie dobrze i w ogóle jakoś słabo się poczułam. Zadzwoniłam do rodziców żeby przyjechali i odebrali Marysię ze żłobka, bo bałam się wyjśc, miałam zawroty głowy.
Koło 13 zadzwoniłam po męża, żeby się zrywał z pracy bo coś się dzieje. Chwile potem w wc stwierdziłam że lekko krwawie, więc szyjka się rozwierała. Skurcze nadal były dość lajtowe i nie regularne, choć było to mniej więcej co 10 minut, więc spokojnie dopakowałam torbę a mąż zagrzał sobie parówki i zjadł, bo nie zdążył zjeść obiadu w pracy
Przed 14 byliśmy w szpitalu i faktycznie lekarz stwierdził że się zaczyna. Pęcherz nie pękł, czuł jak główka na niego napiera, więc albo to co czułam wcześniej to nie były wody albo pęcherz pękł gdzieś wysoko i troche się wysączyło. No i potem cudne słowa – „pięknie pani rodzi, mamy 4/5 cm rozwarcia a chyba nawet za specjalnie nie boli” no i miał rację, faktycznie nie bolało jakoś strasznie.
O 14.30 byłam na porodówce, przebrałam się, położna podlączyła mnie do ktg. Skurcze co 3-4 minuty już były, bolesne ale znośnie. W tak zwanym międzyczasie mąż mi dowcipy czytał po 20 minutach odłączyła mnie od ktg bo zapis był ok., więc zaczęłam sobie chodzić, ale nie umiałam znaleźć dobrej pozycji jak łapał mnie skurcz. Przepędziłam tż z takiego fajnego fotela i było fajnie o 16.30 położna wzięła mnie na badanie – rozwarcie 6/7cm, badała mnie przy skurczu i wtedy pękł pęcherz – dziwne uczucie no i po tym zaczęły się już konkretne skurcze, bolało mocno, nie powiem. Znowu siadlam sobie na fotel, bo tam mi było najwygodniej i wyraźnie czułam jak przy skurczu młode schodzi w kanał. Koło 17.20 połozyli mnie już na łóżku, rozwarcie 9 cm, ale mała trochę krzywo się wstawiała, położyłi mnie na boku ale czułam że coś jest nie tak jak mała napierała. Połozna pozwoliła mi więc poszukać sobie innej pozycji (i za to mega plus! Że pozwoliła mi wsłuchać się w siebie a nie jak przy poprzednim porodzie – pozycja klasyczna, nogi przypięte pasami i 0 wpływu na to co się dzieje). Okazało się że na drugim boku było znacznie lepiej, od razu poczułam skurcze parte i faktycznie – Hania zaczęła ładnie i symetrycznie wychodzić. Rozwarcie było pełne, koło 17.40 zaczęłam przeć, o 18.05 malutka leżała już na moim brzuchu
Mąż był ze mną cały czas i był mega pomocny, załapał się na przecinanie pępowiny prosiłam o dokładne obejrzenie łożyska ze względu na tą jego starość – zwapnienia faktycznie były ale wyszło całe, nie naruszone.
Nie byłam nacinana, lekko pekłam w miejscu poprzedniego cięcia.rodziłam bez zzo, bo w sumie dopiero koło 17 zaczęło konkretnie boleć, więc i tak już nie było sensu znieczulać.
Malutka leżała ze mną całe 2 h, dopiero po tym czasie wzięli ją na ważenie i mierzenie. Robiliśmy zakłady ile waży, ale te 4200 były dla nas i tak zaskoczeniem
Potem zwieźli mnie na sale poporodową, może godzinę później wstawałam już do małej i do wc.
Poród zaliczam do udanych i nie traumatycznych

Jejku znowu się wzruszyłam Super że poszło bez komplikacji

[misia332]

Napisane przez passion80

nadrobiłam, Natala, pięknie się udało

mąz był parę godzin, w końcu się Nim nacieszyłam

po usg, pęcherz za duży, mają kontrolować, Misia, co o tym myślisz?

jaaki pęcherz ? Czyj ?

[papuga_69]

Napisane przez t_89

Hej, wracam z nowinami
bylam u lekarza podobno glowka jest nisko, ale szyjka jeszcze nie dokonca jest gotowa ;/ nie dal mi skierowania bo mowil ze jakby mi dal to dopiero w nd by mnie przyeli takie maja wymogi w szpitalu i ze +7 dni od terminu mozna sie pomylic. Powiedzial, ze o 8 rano w czwartek mam do niego zadzownic on da znac lekarzowi dyzurnemu zeby mnie przyjeli. Chyba, ze cos sie bedzie dziac mam jechac. Sluchal serduszka wszytsko ok....
A i teraz niedawno wyleciala mi taka przezroczysty sluz nie wiem czy to czop???

Właśnie o Tobie myślałam
No to pozostaje cierpliwie czekać
A co do czopa to nie wiem, podobno różni się od śluzu konsystencją, jest bardziej gęsty i zbity, nie wiem nie widziałam nigdy na własne oczy