Niech już któraś zacznie rodzić, ile w ciąży można chodzić? Mamy IX-X 2013, cz. XVIII

[Aaamelkaa]

wróciłam od lekarza , byłam u internisty i ortopedy z bólem z lewej strony na dole pleców no i lipa ,jeden i drugi powiedział że to rwa kulszowa, w ciąży nic się nie da zrobić, jedynie moge apap brać , ortopeda był na tyle "miły" że mówi no ale zostało Pani jeszcze tylko 7 tygodni i przejdzie,no superrrr

[papuga_69]

Napisane przez butterfly20

Ale nie non stop?

Ginka mi dzisiaj powiedziała że mały jest tak ułożony, że będę miała bóle krzyżowe przy porodzie :/

[ladanseuse14]

t_89 trzymam kciuki za szybką akcję

[papuga_69]

Napisane przez Aaamelkaa

wróciłam od lekarza , byłam u internisty i ortopedy z bólem z lewej strony na dole pleców no i lipa ,jeden i drugi powiedział że to rwa kulszowa, w ciąży nic się nie da zrobić, jedynie moge apap brać , ortopeda był na tyle "miły" że mówi no ale zostało Pani jeszcze tylko 7 tygodni i przejdzie,no superrrr

Może wybierz się na basen? To podobno pomaga

[matallewar]

Napisane przez t_89

lekarz powiedzial, ze sie skrocila nie jest dluga ale nie wiem dokladnie bo mi nie okreslil, powiedzial, ze glowka jest juz nisko.

Ale krótka nie znaczy rozwarta

Napisane przez butterfly20

Ale z tego co pamiętam to ten post wyglądał tak,że była tam treść, nie było jedynie załączników, więc nie wiem co było niezgodne z regulaminem?

Bo ona wykasowała post i wstawiła kropkę, bo nie mogła dodać zdjęć. A kilka postów niżej jej się udało i tam był ten post.
Ale ktoś zgłosił tą kropkę i za tą kropkę ma bana! Normalnie krew mnie zalewa

Napisane przez ladanseuse14

kurde to trzeba uważać żeby nawet przez przypadek nie kliknąć :/

Nie, tam potem piszesz czemu zgłaszasz i potwierdzasz wysłanie. Spokojnie, nie da się przypadkiem

[Natala84]

Napisane przez logoasia

dopóki nie zaczęłyście pisać o skurczach i o tym rozróżnieniu ich to nawet nie wiedziałam ze można nie mieć krzyżowych
cały krzyż wtedy napierdziela przy każdym skurczu, po prostu łamie Cię w plecach

ja nie miałam, ani teraz ani przy Marysi

apropo jeszcze wagi - pisałyście że jej nie odczułam ze względu na to że to drugi poród. byc może też, ale ważniejsze moim zdaniem jest to o czym kilkakrotnie pisała Matal - obwód główki. U Hani był on raptem 1 cm większy niż u Marysi a różnica wagi - prawie 1 kg.

[logoasia]

Napisane przez Aaamelkaa

wróciłam od lekarza , byłam u internisty i ortopedy z bólem z lewej strony na dole pleców no i lipa ,jeden i drugi powiedział że to rwa kulszowa, w ciąży nic się nie da zrobić, jedynie moge apap brać , ortopeda był na tyle "miły" że mówi no ale zostało Pani jeszcze tylko 7 tygodni i przejdzie,no superrrr

kierunek fizjoterapeuta.. ulży trochę

[papuga_69]

Napisane przez ladanseuse14

Natala
ale dziewczyny super opisałyście te porody, aż człowiek przestaje się bać

dokładnie

[ladanseuse14]

Napisane przez Aaamelkaa

wróciłam od lekarza , byłam u internisty i ortopedy z bólem z lewej strony na dole pleców no i lipa ,jeden i drugi powiedział że to rwa kulszowa, w ciąży nic się nie da zrobić, jedynie moge apap brać , ortopeda był na tyle "miły" że mówi no ale zostało Pani jeszcze tylko 7 tygodni i przejdzie,no superrrr

oj kochana rozumiem Cię, bo w ciąży też długo zmagałam się z rwą... pocieszę Cię, że minęło samo

[niebede]

Napisane przez misia332

niebede ja ten sam krem mam na ogólny ból nóg.

Mnie nie pomógł

Napisane przez logoasia

jest godzina 18:24... pożeram gołąbki
tż przyszedł do domu i jak zwykle skrzyczał ze normalnego obiadu nie zjadłam, wiec podstawił mi pod nos talerz i mam żreć

mmmm gołąbki ....

Napisane przez matallewar

No moje też są 3d, jak to opisałaś, ale lekarz zabronił cokolwiek brać. Dobra, już nic nie piszę, Twoje decyzja, zabieram swoje zabawki i idę kogoś innego uświadamiać

Ja rozumiem Ale stwierdziłam, że jak zalecił to co ja panie jak się nie znaju na tym Czytałam ulotkę. Jem to już miesiąc, a u dzidziusia jest wszystko okej. Pytałam lekarza ile będę musiała to jeść, to powiedział, że do końca ciąży.

[ladanseuse14]

Napisane przez matallewar

Ale krótka nie znaczy rozwarta


Bo ona wykasowała post i wstawiła kropkę, bo nie mogła dodać zdjęć. A kilka postów niżej jej się udało i tam był ten post.
Ale ktoś zgłosił tą kropkę i za tą kropkę ma bana! Normalnie krew mnie zalewa


Nie, tam potem piszesz czemu zgłaszasz i potwierdzasz wysłanie. Spokojnie, nie da się przypadkiem

bana za kropkę?!?!?!??!?!?
przyznać się kto to

aaa, to dobrze

[matallewar]

Zjadłam kukurydzę gotowaną w kolbie i 3 małe kanapki i pękam.
I kto teraz zje krówki?

[misia332]

masakra z tym banem.

Passion o co chodzi z tym pęcherzem ?

---------- Dopisano o 18:49 ---------- Poprzedni post napisano o 18:49 ----------

Napisane przez matallewar

Zjadłam kukurydzę gotowaną w kolbie i 3 małe kanapki i pękam.
I kto teraz zje krówki?

Elena

[butterfly20]

Napisane przez ladanseuse14

kurde to trzeba uważać żeby nawet przez przypadek nie kliknąć :/

Ale moderatorzy mają podgląd do tego co było w treści nawet przed edytowaniem wiadomości. Gdyby kliknęło sie przypadkiem to raczej się skapną, że to nie było słusznie?



Mamusie a jak wyglądała Wasza dieta przy kp na początku?

Mam dwie koleżanki, które przez pierwsze 3-4 tygodnie miały restrykcyjną dietę,a potem co tydzień wprowadzały po jednej rzeczy do swojego menu (oczywiście te wzdymające i alergizujące były długo omijane, a potem bardzo powoli je wprowadzały).
Restrykcyjna dieta czyli: chude mięso (gotowane lub grillowane), zero nabiału (po jakimś czasie jogurty ,kefiry i maślanka, mleko dużo póxniej i sery), ziemniaki, marchewka, buraki, ryż i kasza,ciemne pieczywo, dżemy morelowe,brzoskiwiniowe i ananasowe, jabłka,banany.
Jestem w stanie na tym pociągnąć z miesiąc, chociaż zastanawiam się w jakiej kolejności można potem wprowadzać nowe rzeczy

Obie nie miały problemów z kolkami i jakimiś dolegliwościami u dzieci. Jednej z nich pierwsze dziecko miało okropne problemy z brzuszkiem, przez 2 miesiące prawie nie spała... dopiero jakiś mądry lekarz jej powiedział,że to kwestia jej diety i jak się przedietowała to problem zniknął I dlatego przy drugim od początku stosowała się do tego.


A jak wy?

[ladanseuse14]

Napisane przez matallewar

Zjadłam kukurydzę gotowaną w kolbie i 3 małe kanapki i pękam.
I kto teraz zje krówki?

poczekaj, niedługo Ci się zachce

[Diorisha]

Napisane przez matallewar

Bo ona wykasowała post i wstawiła kropkę, bo nie mogła dodać zdjęć. A kilka postów niżej jej się udało i tam był ten post.
Ale ktoś zgłosił tą kropkę i za tą kropkę ma bana! Normalnie krew mnie zalewa

Strasznie to,że za taki idiotyzm można dostać bana. A jeszcze gorsze,że siedzi tu jakiś kapuś który nas podczytuje i zgłasza
Napisałabym coś brzydkiego ale strach,że ktoś zgłosi

Napisane przez Natala84

ja nie miałam, ani teraz ani przy Marysi

apropo jeszcze wagi - pisałyście że jej nie odczułam ze względu na to że to drugi poród. byc może też, ale ważniejsze moim zdaniem jest to o czym kilkakrotnie pisała Matal - obwód główki. U Hani był on raptem 1 cm większy niż u Marysi a różnica wagi - prawie 1 kg.

I tego właśnie się obawiam... Na ostatnim usg wyszło,że Ewa ma główkę starszą o 5dni od nóżek.

[logoasia]

Napisane przez matallewar

Zjadłam kukurydzę gotowaną w kolbie i 3 małe kanapki i pękam.
I kto teraz zje krówki?

myyyyy

[matallewar]

Napisane przez niebede

Mnie nie pomógł

mmmm gołąbki ....

Ja rozumiem Ale stwierdziłam, że jak zalecił to co ja panie jak się nie znaju na tym Czytałam ulotkę. Jem to już miesiąc, a u dzidziusia jest wszystko okej. Pytałam lekarza ile będę musiała to jeść, to powiedział, że do końca ciąży.

Jak mówiłam, nic już nie piszę, nie moja sprawa, tylko pamiętaj, że konsekwencje brania leków w ciąży mogą się pojawić wiele lat po narodzinach

Ja po prostu wychodzę z założenia, że jeśli leki nie są KONIECZNE do życia, to nie powinno się ich brać w ciąży

[maharet1092]

Napisane przez Natala84

uwaga - będzie opis porodu
ostrzegam że długi ale krócej nie umiałam

Jak już pisałam, w środę na wizycie gin stwierdziła że szyjka zamknięta ale główka nisko i napiera, więc lada moment może się coś zacząć.
W czwartek rano pojechałam do lidla i wracając poczułam jakby wody zaczeły się sączyć. Było tego nie dużo, ale od razu czułam że coś jest na rzeczy. Zaczęły mnie łapac lekkie skurcze, ale nie regularne i krótkie – jakieś 5 sec. Zrobiło mi się nie dobrze i w ogóle jakoś słabo się poczułam. Zadzwoniłam do rodziców żeby przyjechali i odebrali Marysię ze żłobka, bo bałam się wyjśc, miałam zawroty głowy.
Koło 13 zadzwoniłam po męża, żeby się zrywał z pracy bo coś się dzieje. Chwile potem w wc stwierdziłam że lekko krwawie, więc szyjka się rozwierała. Skurcze nadal były dość lajtowe i nie regularne, choć było to mniej więcej co 10 minut, więc spokojnie dopakowałam torbę a mąż zagrzał sobie parówki i zjadł, bo nie zdążył zjeść obiadu w pracy
Przed 14 byliśmy w szpitalu i faktycznie lekarz stwierdził że się zaczyna. Pęcherz nie pękł, czuł jak główka na niego napiera, więc albo to co czułam wcześniej to nie były wody albo pęcherz pękł gdzieś wysoko i troche się wysączyło. No i potem cudne słowa – „pięknie pani rodzi, mamy 4/5 cm rozwarcia a chyba nawet za specjalnie nie boli” no i miał rację, faktycznie nie bolało jakoś strasznie.
O 14.30 byłam na porodówce, przebrałam się, położna podlączyła mnie do ktg. Skurcze co 3-4 minuty już były, bolesne ale znośnie. W tak zwanym międzyczasie mąż mi dowcipy czytał po 20 minutach odłączyła mnie od ktg bo zapis był ok., więc zaczęłam sobie chodzić, ale nie umiałam znaleźć dobrej pozycji jak łapał mnie skurcz. Przepędziłam tż z takiego fajnego fotela i było fajnie o 16.30 położna wzięła mnie na badanie – rozwarcie 6/7cm, badała mnie przy skurczu i wtedy pękł pęcherz – dziwne uczucie no i po tym zaczęły się już konkretne skurcze, bolało mocno, nie powiem. Znowu siadlam sobie na fotel, bo tam mi było najwygodniej i wyraźnie czułam jak przy skurczu młode schodzi w kanał. Koło 17.20 połozyli mnie już na łóżku, rozwarcie 9 cm, ale mała trochę krzywo się wstawiała, położyłi mnie na boku ale czułam że coś jest nie tak jak mała napierała. Połozna pozwoliła mi więc poszukać sobie innej pozycji (i za to mega plus! Że pozwoliła mi wsłuchać się w siebie a nie jak przy poprzednim porodzie – pozycja klasyczna, nogi przypięte pasami i 0 wpływu na to co się dzieje). Okazało się że na drugim boku było znacznie lepiej, od razu poczułam skurcze parte i faktycznie – Hania zaczęła ładnie i symetrycznie wychodzić. Rozwarcie było pełne, koło 17.40 zaczęłam przeć, o 18.05 malutka leżała już na moim brzuchu
Mąż był ze mną cały czas i był mega pomocny, załapał się na przecinanie pępowiny prosiłam o dokładne obejrzenie łożyska ze względu na tą jego starość – zwapnienia faktycznie były ale wyszło całe, nie naruszone.
Nie byłam nacinana, lekko pekłam w miejscu poprzedniego cięcia.rodziłam bez zzo, bo w sumie dopiero koło 17 zaczęło konkretnie boleć, więc i tak już nie było sensu znieczulać.
Malutka leżała ze mną całe 2 h, dopiero po tym czasie wzięli ją na ważenie i mierzenie. Robiliśmy zakłady ile waży, ale te 4200 były dla nas i tak zaskoczeniem
Potem zwieźli mnie na sale poporodową, może godzinę później wstawałam już do małej i do wc.
Poród zaliczam do udanych i nie traumatycznych

Coś u nas te porody lekkie i nie aż takie masakryczne, oby tak zostało

[t_89]

Wlasnie tez mam pytanie dotyczace diety przy karmieniu ? macie jakas dobra co mozna jesc czego nie zeby dziecko nie mialo prpblemow z brzuszkiem napiszcie mi na pw jak macie jakas sprawdzona

[Diorisha]

Napisane przez matallewar

Zjadłam kukurydzę gotowaną w kolbie i 3 małe kanapki i pękam.
I kto teraz zje krówki?

Dzięki za przypomnienie . Moja koba kukurydzy czeka w lodówce już dwa dni na ugotowanie. Dziś się wreszcie doczeka

Amelkaaaa

[misia332]

niebede Matall ma rację.

[inwersja]

Napisane przez Natala84

uwaga - będzie opis porodu
ostrzegam że długi ale krócej nie umiałam

Jak już pisałam, w środę na wizycie gin stwierdziła że szyjka zamknięta ale główka nisko i napiera, więc lada moment może się coś zacząć.
W czwartek rano pojechałam do lidla i wracając poczułam jakby wody zaczeły się sączyć. Było tego nie dużo, ale od razu czułam że coś jest na rzeczy. Zaczęły mnie łapac lekkie skurcze, ale nie regularne i krótkie – jakieś 5 sec. Zrobiło mi się nie dobrze i w ogóle jakoś słabo się poczułam. Zadzwoniłam do rodziców żeby przyjechali i odebrali Marysię ze żłobka, bo bałam się wyjśc, miałam zawroty głowy.
Koło 13 zadzwoniłam po męża, żeby się zrywał z pracy bo coś się dzieje. Chwile potem w wc stwierdziłam że lekko krwawie, więc szyjka się rozwierała. Skurcze nadal były dość lajtowe i nie regularne, choć było to mniej więcej co 10 minut, więc spokojnie dopakowałam torbę a mąż zagrzał sobie parówki i zjadł, bo nie zdążył zjeść obiadu w pracy
Przed 14 byliśmy w szpitalu i faktycznie lekarz stwierdził że się zaczyna. Pęcherz nie pękł, czuł jak główka na niego napiera, więc albo to co czułam wcześniej to nie były wody albo pęcherz pękł gdzieś wysoko i troche się wysączyło. No i potem cudne słowa – „pięknie pani rodzi, mamy 4/5 cm rozwarcia a chyba nawet za specjalnie nie boli” no i miał rację, faktycznie nie bolało jakoś strasznie.
O 14.30 byłam na porodówce, przebrałam się, położna podlączyła mnie do ktg. Skurcze co 3-4 minuty już były, bolesne ale znośnie. W tak zwanym międzyczasie mąż mi dowcipy czytał po 20 minutach odłączyła mnie od ktg bo zapis był ok., więc zaczęłam sobie chodzić, ale nie umiałam znaleźć dobrej pozycji jak łapał mnie skurcz. Przepędziłam tż z takiego fajnego fotela i było fajnie o 16.30 położna wzięła mnie na badanie – rozwarcie 6/7cm, badała mnie przy skurczu i wtedy pękł pęcherz – dziwne uczucie no i po tym zaczęły się już konkretne skurcze, bolało mocno, nie powiem. Znowu siadlam sobie na fotel, bo tam mi było najwygodniej i wyraźnie czułam jak przy skurczu młode schodzi w kanał. Koło 17.20 połozyli mnie już na łóżku, rozwarcie 9 cm, ale mała trochę krzywo się wstawiała, położyłi mnie na boku ale czułam że coś jest nie tak jak mała napierała. Połozna pozwoliła mi więc poszukać sobie innej pozycji (i za to mega plus! Że pozwoliła mi wsłuchać się w siebie a nie jak przy poprzednim porodzie – pozycja klasyczna, nogi przypięte pasami i 0 wpływu na to co się dzieje). Okazało się że na drugim boku było znacznie lepiej, od razu poczułam skurcze parte i faktycznie – Hania zaczęła ładnie i symetrycznie wychodzić. Rozwarcie było pełne, koło 17.40 zaczęłam przeć, o 18.05 malutka leżała już na moim brzuchu
Mąż był ze mną cały czas i był mega pomocny, załapał się na przecinanie pępowiny prosiłam o dokładne obejrzenie łożyska ze względu na tą jego starość – zwapnienia faktycznie były ale wyszło całe, nie naruszone.
Nie byłam nacinana, lekko pekłam w miejscu poprzedniego cięcia.rodziłam bez zzo, bo w sumie dopiero koło 17 zaczęło konkretnie boleć, więc i tak już nie było sensu znieczulać.
Malutka leżała ze mną całe 2 h, dopiero po tym czasie wzięli ją na ważenie i mierzenie. Robiliśmy zakłady ile waży, ale te 4200 były dla nas i tak zaskoczeniem
Potem zwieźli mnie na sale poporodową, może godzinę później wstawałam już do małej i do wc.
Poród zaliczam do udanych i nie traumatycznych

dzięki za wcześniejsze info
dla mnie gorzka herbata to akurat duży plus

i faktycznie, mała słusznych rozmiarów
opis na prawdę superowy choć mam nadzieję, że u mnie sygnały będą bardziej wyraźnie, bo ja 2 tyg temu na pytanie czy młody napiera na szyjkę usłyszałam, że tak, i że przy tej wielkości ciąży to nieuniknione a niedobrze i słabo jest mi często ostatnimi czasy (nawet teraz), więc to też dla mnie żadnen sygnał...

no i obawiam się, że lekkich i którkich skurczy to ja nie czuję (choć pewnie to zależy co dla kogo znaczy "lekki") do tej pory wyczułam tylko dwa bolesne w ubiegłym tyg. musiałam po prostu na chwile znieruchomieć i zaniemówić żebym coś poczuła. więc obawiam się, że jeśli mam jakiekolwiek niebolesne przepowiadacze, to ja ich zwyczajnie nie czuję. no i wolę żeby mnie poszło trochę wolniej, przynajmniej do czasu dotarcia do szpitala potem możeby być już teleexpress

a co do pozycji porodowych to ja juz słyszłam o tym, że w Medeorze jest dowolność. sąsiadka z S-dza rodziła w pozycji stojącej, dopiero jak zaczęła być widoczna główka kazała jej wskoczyć na fotel, a wcześniej podłożyła lusterko pod krocze i pokazała wyłaniający się czarny łepek

Makrela gratulacje

a co do your Angel to sądzę, że to pewno ktoś "ocby" - dużo tu mamy gości ostatnio i tak swoja droga to jaka moc wizażu, że nie napisała do żadnej z nas bezpośrednio na Fb tylko aż siostrę angażowała

[ladanseuse14]

Napisane przez maharet1092

Coś u nas te porody lekkie i nie aż takie masakryczne, oby tak zostało

[butterfly20]

Napisane przez matallewar

Ale krótka nie znaczy rozwarta


Bo ona wykasowała post i wstawiła kropkę, bo nie mogła dodać zdjęć. A kilka postów niżej jej się udało i tam był ten post.
Ale ktoś zgłosił tą kropkę i za tą kropkę ma bana! Normalnie krew mnie zalewa


Nie, tam potem piszesz czemu zgłaszasz i potwierdzasz wysłanie. Spokojnie, nie da się przypadkiem

No tak, za kropki to się spotkałam z banem...
Ale trzeba by napisać do moda i wyjasnić, oni mają wgląd w posta przed edytowaniem więc dałoby się to jakoś odkręcić.

---------- Dopisano o 18:54 ---------- Poprzedni post napisano o 18:53 ----------

Napisane przez Diorisha

Dzięki za przypomnienie . Moja koba kukurydzy czeka w lodówce już dwa dni na ugotowanie. Dziś się wreszcie doczeka

Amelkaaaa

Ojej ja też mam w lodówce, zapomniałam! Ale przez tydzień to pewnie spleśniała

[ladanseuse14]

ale czemu bana za kropkę?

[matallewar]

Napisane przez butterfly20

Ale moderatorzy mają podgląd do tego co było w treści nawet przed edytowaniem wiadomości. Gdyby kliknęło sie przypadkiem to raczej się skapną, że to nie było słusznie?



Mamusie a jak wyglądała Wasza dieta przy kp na początku?

Mam dwie koleżanki, które przez pierwsze 3-4 tygodnie miały restrykcyjną dietę,a potem co tydzień wprowadzały po jednej rzeczy do swojego menu (oczywiście te wzdymające i alergizujące były długo omijane, a potem bardzo powoli je wprowadzały).
Restrykcyjna dieta czyli: chude mięso (gotowane lub grillowane), zero nabiału (po jakimś czasie jogurty ,kefiry i maślanka, mleko dużo póxniej i sery), ziemniaki, marchewka, buraki, ryż i kasza,ciemne pieczywo, dżemy morelowe,brzoskiwiniowe i ananasowe, jabłka,banany.
Jestem w stanie na tym pociągnąć z miesiąc, chociaż zastanawiam się w jakiej kolejności można potem wprowadzać nowe rzeczy

Obie nie miały problemów z kolkami i jakimiś dolegliwościami u dzieci. Jednej z nich pierwsze dziecko miało okropne problemy z brzuszkiem, przez 2 miesiące prawie nie spała... dopiero jakiś mądry lekarz jej powiedział,że to kwestia jej diety i jak się przedietowała to problem zniknął I dlatego przy drugim od początku stosowała się do tego.


A jak wy?

Ja po Edzika kolkach będę dmuchać na zimne

[maharet1092]

Napisane przez Natala84

ja nie miałam, ani teraz ani przy Marysi

apropo jeszcze wagi - pisałyście że jej nie odczułam ze względu na to że to drugi poród. byc może też, ale ważniejsze moim zdaniem jest to o czym kilkakrotnie pisała Matal - obwód główki. U Hani był on raptem 1 cm większy niż u Marysi a różnica wagi - prawie 1 kg.

No coś w tym jest.Wiki miałam małą główkę, dlatego mimo pierwszego porodu tak dobrze szło.

Ale Jaś już ma sporą, mam nadzieję, że jednak "przetarty szlak" będzie tu miał znaczenie.Najgorzej, że ja mam wąską miednicę...

[ladanseuse14]

kurczaki też nie mam pojęcia jak się odżywiać przy KP

[logoasia]

Napisane przez butterfly20

Mamusie a jak wyglądała Wasza dieta przy kp na początku?

ja odmawialam sobie wszystkiego co wydawało mi się ciężkie, czyli smażonego i pieczonego, jadłam tylko chude gotowane lub grilowane mięso, wyeliminowałam z nabiału tylko śmietanę i kefiry. wszelkie warzywa w ostrożnych ilosciach, wzdymające czyli brokuł, kalafior po kilku miesiącach wprowadziłam, marchewkę od samego początku w małych ilościach bo wstrzymuje wypróżnianie, oczywiście kapusty ani nic podobnego nie jadłam praktycznie przez cały czas karmienia. Jadłam dużo zup, dużo węglowodanów typu makaron, ryż, ciemny chleb ale bez nasion, żadnych drożdżówek i czekolady. Z owoców pozwalałam sobie na jabłka ale w małych ilościach bo kupka była luźna i krosty pojawiały się na buźce.
generalnie zdrowa zróżnicowana i ostrożna dieta
do tego piłam duuuuużo herbaty z kopru włoskiego i podawałam taką Andzi. Nigdy nie narzekałam na problemy brzuszkowe.
A nie.. przepraszam, oja anka nie tolerowała ryby i jajek do roku, jeden raz miala kolkę, drugi raz wysypkę. karmiłam ją 10mc i było super