A kto studiuje prawo? - ZBIORCZY

[Japanication]

UW jest mocno przereklamowane, ale aż tak bardzo bym nie przesadzała.

Wiadomo, ale mimo wszystko pisanie, że tam jest bardzo łatwo i w takim Białymstoku to w ogóle inny poziom prawa...jest co najmniej śmieszne.
A w ogóle to dowiedziałem się, że na forumprawnym są same lenie z UW.

Chociaż UW jako sama uczelnia i tak wypada dobrze, sporo zależy od kierunku i wydziału - np. taki WNE ( szczególnie ich FiR ) mają świetny, znacznie lepszy niż WPiA.

Ale chyba najbardziej przereklamowany to jest UJ, nie wiem czy tam poza WPiA jest coś na sensownym poziomie.
Chociaż chyba filologie też tam niektóre mają dobre (np. jest tam jedna z 4 publicznych japonistyk w Polsce i n2 co do poziomu ), ale do UAMu to raczej się nie umywają.

[20160901857]

Jest jeszcze UJotowa medycyna, chyba? Mówią, że dobre tam mają filologie bałkańskie.

[wisienkanatorcie1]

Napisane przez Japanication

A zaraz potem:
masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem, na poziomie elementarnym?

Największemu hejterowi Krakowa, zarzuca że piszę o tym mieście dobrze.
Wtf.

Podoba mi się Twój styl wypowiedzi.
Pisujesz może dla "Wiedzy Bezużytecznej"?
Tam są konkrety w stylu "pewien człowiek w Chinach".

Na forumprawnym są tylko i wyłącznie studenci UW i tylko i wyłącznie oni wypisują, że prawo jest proste.
Seems legit.

I nie, nie będę wyszukiwał teraz cytatów po forumprawnym i pytał się kto jest, a kto nie jest z UW - to oznaczałoby, że dałem się strollować.
Natomiast mnie bardzo ciekawi, skąd masz tak dokładne dane, a wręcz życiorysy - użytkowników tego forum.
Czy mógłbym zobaczyć oficjalne statystyki?

Tak z książki 1000 str, pytają ze szczególików.
Yhy...

No taq, taq - przy prawie to banalnie prosty kierunek, dla plebsów wręcz.

Nie wiem czy mam traktować tą dziewczynę poważnie, odnoszę nieodparte wrażenie, że jestem trollowany.


PS:

co jak co, ale akurat o statystyce bym tak nie powiedział - jest z niej tyle nawalone godzin i to z przeróżnych działów / zagadnień, że chyba nawet matematyka nie mogła by się powstydzić.
To jest dział matematyki, na który właśnie jest położony największy nacisk, na konkretnych kierunkach ekonomiczno-matematycznych.

PS 2: technicznych , ścisłe to: fizyka, matematyka itp.

Zacytuję Twoją wypowiedź: "Poziomem może nie, ale jako miasta są dla prawników bardzo słabe, a mimo wszystko miejsce studiowania stwarza pewne możliwości lub ograniczenia."- Krk jest dziurą, jesli chodzi o miasto do studiowania prawa, więc dlaczego z taką stanowczością stwierdzasz, że UJ>UwB, jesli jako kryterium traktujesz miasto? Gdzie tu logika?
Tak, po pozimie studiów na forum prawnym najbardziej jeżdżą studenci UW. Prawda jest taka, że tam poziom jest dostosowany do studentów wieczorowych, na które przyjmują każdego, kto zapłaci 7tys., na ujocie to zaoczni muszą dostosować się do poziomu dziennych. Coś się poprawia ponoć w ostatnim czasie, ale to nie jest jeszcze ten poziom, jaki być na wydziale, który mieni się być jednym z najlepszych w kraju. W odróżnieniu od Ciebie, znam więcej absolwentów i to takich, którzy są z wymiany, więc mają porównanie między UW a innymi WPiA
http://forumprawne.org/forum-mlodych...niczych-2.html
Temat pierwszy z brzegu- był na pierwszej stronie, jeśli tak lubisz sugerować sie forum prawnym. Ty faktycznie nie musisz się fatygować, bo nie znajdziesz wypowiedzi UJotowca, który napisze, że prawo to latwy kierunek.
Koleś nie czytasz ze zrozumieniem, cały czas piszę, że medycyna jest jednym z najcięższych kierunków, ale prawo (jeśli wydział trzyma poziom) jest bardzo porównywalne. Tak, jeśli jest to ważny przedmiot, pytają ze szczególików, przeczytać i z grubsza zapamiętać to można komentarz, ale podręczniki trzeba znać dokładnie.
Egzaminy na aplikacje nie odzwierciedlają poziomu studiów. Piszę to, choć jestem absolwentką uniwersytetu, ktory w rankingu na aplikacje jest na pierwszym miejscu. Nie jest tak, że Białystok czy Wrocław, są gorsze od UŚ czy UW. Białystok właśnie nie zniża poziomu dziennych do zaocznych, podobnie UJ, choć u nas egzaminy są te same. UKSW jest bardzo słabe, a w rankingu jest obok Białegostoku i to jest dowód na to, że do rankingów ministerstwa sprawiedliwości trzeba podchodzić z dystansem. Wiedzą to ludzie, którzy analizowali te rankingi mniej powierzchownie, którzy są na tyle inteligentni, by podejść do nich krytycznie i którzy znają ludzi z innych uniwerków (w tym takich, którzy mieli szansę studiować na kilku, więc mają porównanie jak nikt inny), a nie sugerują się wypowiedziami z forum prawnego.
PS Nie dawno nawet Rzeszów był na 4. miejscu w egzaminach na aplikację, więc jeśli nadal utrzymujesz, że odzwierciedlają one poziom uniwersytetu, to przeczysz sam sobie. Dotarło cos do tej główki?

Skończ z ironią i pisaniem o trollowaniu, bo to Ty wydajesz bezpodstawne opinie, wypowiadasz się w temacie, w którym nie masz żadnego rozeznania, specjalnie przekręcasz sens moich wypowiedzi lub naprawdę ich nie rozumiesz (nie wiem, co gorsze).

[201605300922]

Prawo straszliwie ciężkim kierunkiem? Żarcik tygodnia. Okej, nie są to studia z gatunku ,,nie wiem co studiuję, bo nazwa jest za długa, ale generalnie trochę polityki, historii i angielskiego a obok wydziału dają dobre kebaby" ale jako dziewczyna studenta prawa z UJ - naprawdę, chciałabym mieć takie studia, jak on. W czasie sesji trzeba przysiąść, jak ktoś jest w miarę zdolny i uparty, to spokojnie daje radę, ewentualnie weźmie jakiś warunek czy ma drugi termin. Bez zamordyzmu. I szczerze? Nie znam studenta prawa z UJ, a znam też kilku z III i IV roku, który by się kreował na wielce przemęczonego nauką.

Z medycyną też nie ma co przesadzać. Jak ktoś dobrze napisał, jak ktoś ma predyspozycje i odrobinę zaciętości, to znajdzie czas na wszystko, czego jestem chodzącym dowodem, zresztą - mój drogi brat także. Ale jak się traci energię na siedzenie na fejsiku i robienie zdjęć takimstraszniegrubymksiąż kom tudzież na narzekanie, jacy to my głupi byliśmy, że poszliśmy na medycynę albo prawo bo nauka, to faktycznie ma się problem. Ze sobą, nie ze studiami. Aczkolwiek jednak w porównaniu tych dwóch kierunków śmiem twierdzić, że przy podobnej inteligencji i zdolnościach (porównuję się teraz z moim facetem) jednak więcej roboty jest na medycynie, bo ja w trakcie II semestru nie dałam rady obejrzeć wszystkich sezonów Supernatural Ale nie, medycyna i prawo niestety nie są porównywalne, nie chodzi o ilość egzaminów czy grubość książek. Obiegowa opinia głosi, że na obu wystarczy suche kucie - powodzenia na ,,suchym kuciu" na biochemii, wszelkich przedmiotach klinicznych, bardziej skomplikowanych casusach z którymi doświadczeni prawnicy miewają niezły zgryz. Ale jednak namacalnie od mojego chłopaka nauki miałam znacząco więcej, w przeciwieństwie do niego nie mogłam sobie ,,nie pójść" na ćwiczenia bez żadnych konsekwencji czy przełożyć egzaminu na bardziej dogodny dla mnie termin, jak to się dzieje na UJ na prawie. I mój chłopak nie miał miesięcznych obowiązkowych praktyk po 7 godzin dziennie, które nie polegały bynajmniej na robieniu kawy, a na praktycznie ciągłym bieganiu po szpitalu z wynikami badań, pacjentami, pomaganiem pielęgniarkom itd.

Dla mnie np. bardzo ciężkim kierunkiem byłaby jakakolwiek filologia obca, bo nauka języków obcych nigdy mnie nie bawiła, angielski znam i to mi wystarcza do szczęścia. Tudzież męczyłabym się na wszelkich ,,czystych" matematykach i fizykach, mimo że jako przedmioty szkolne całkiem je lubiłam.

Czy warto studiować prawo? Jak jest się przypadkiem pt. ,,Nienawidzę przedmiotów ścisłych, a pamięć mam dobrą i nie boję się książek" to na pewno. Jest to na pewno lepszy wybór, niż politologie, administracje i inne kulturoznawstwa ze studiami porównawczymi cywilizacji. Ale jeśli jest się ogarniętym w dziedzinach ścisłych, to moim zdaniem lepiej iść w tym kierunku - głównie dlatego, że prawo jest w każdej Wyższej Szkole Gotowania Rosołu. I absolwentów jest po prostu za dużo.

[nicRu]

Japan, co do staty to wiem, ze w Kato jest robiona w miare porządnie, ale nie popadaj też w skrajność godną prawników Wedle syllabusów i tego co wiem od absolwentów magia to mimo wszystko nie jest (chyba, że koleżanka mnie okłamała mówiąc, że był to najtrudniejszy przedmiot i zakuwała cały weekend :P - btw zdała). Co do programu który obczaiłam w syllabusach to nie jest tego jakoś wiele, ale pewnie po prostu zagłębiacie się dość dokładnie w te kilka zagadnień? Przynajmniej tak to wygląda z tego co obadałam. U mnie zadania są mniej "cyferkowe" (w sensie: treść wymaga dobrej znajomości teorii) a bardziej na operowanie pojęciami, rozkładami, teorią itp, jakiś tak wyszło że mielismy beznadziejny rozstrzał statystyki na statystykę (domyślnie: opisową, w+laborki), maetmatyczną (w+ćwiczenia), trochę na ekonometrii, analizie danych itp.
Co do kierunków technicznych to zgadzam się, przedmiot statystyka jest na poziomie najczęściej żałosnym, często gęsto jest to fragment probala i fragmencik statystyki wobec czego wychodzi to jak wychodzi.

[wisienkanatorcie1]

Napisane przez Nadis

Prawo straszliwie ciężkim kierunkiem? Żarcik tygodnia. Okej, nie są to studia z gatunku ,,nie wiem co studiuję, bo nazwa jest za długa, ale generalnie trochę polityki, historii i angielskiego a obok wydziału dają dobre kebaby" ale jako dziewczyna studenta prawa z UJ - naprawdę, chciałabym mieć takie studia, jak on. W czasie sesji trzeba przysiąść, jak ktoś jest w miarę zdolny i uparty, to spokojnie daje radę, ewentualnie weźmie jakiś warunek czy ma drugi termin. Bez zamordyzmu. I szczerze? Nie znam studenta prawa z UJ, a znam też kilku z III i IV roku, który by się kreował na wielce przemęczonego nauką.

Z medycyną też nie ma co przesadzać. Jak ktoś dobrze napisał, jak ktoś ma predyspozycje i odrobinę zaciętości, to znajdzie czas na wszystko, czego jestem chodzącym dowodem, zresztą - mój drogi brat także. Ale jak się traci energię na siedzenie na fejsiku i robienie zdjęć takimstraszniegrubymksiąż kom tudzież na narzekanie, jacy to my głupi byliśmy, że poszliśmy na medycynę albo prawo bo nauka, to faktycznie ma się problem. Ze sobą, nie ze studiami. Aczkolwiek jednak w porównaniu tych dwóch kierunków śmiem twierdzić, że przy podobnej inteligencji i zdolnościach (porównuję się teraz z moim facetem) jednak więcej roboty jest na medycynie, bo ja w trakcie II semestru nie dałam rady obejrzeć wszystkich sezonów Supernatural Ale nie, medycyna i prawo niestety nie są porównywalne, nie chodzi o ilość egzaminów czy grubość książek. Obiegowa opinia głosi, że na obu wystarczy suche kucie - powodzenia na ,,suchym kuciu" na biochemii, wszelkich przedmiotach klinicznych, bardziej skomplikowanych casusach z którymi doświadczeni prawnicy miewają niezły zgryz. Ale jednak namacalnie od mojego chłopaka nauki miałam znacząco więcej, w przeciwieństwie do niego nie mogłam sobie ,,nie pójść" na ćwiczenia bez żadnych konsekwencji czy przełożyć egzaminu na bardziej dogodny dla mnie termin, jak to się dzieje na UJ na prawie. I mój chłopak nie miał miesięcznych obowiązkowych praktyk po 7 godzin dziennie, które nie polegały bynajmniej na robieniu kawy, a na praktycznie ciągłym bieganiu po szpitalu z wynikami badań, pacjentami, pomaganiem pielęgniarkom itd.

Dla mnie np. bardzo ciężkim kierunkiem byłaby jakakolwiek filologia obca, bo nauka języków obcych nigdy mnie nie bawiła, angielski znam i to mi wystarcza do szczęścia. Tudzież męczyłabym się na wszelkich ,,czystych" matematykach i fizykach, mimo że jako przedmioty szkolne całkiem je lubiłam.

Czy warto studiować prawo? Jak jest się przypadkiem pt. ,,Nienawidzę przedmiotów ścisłych, a pamięć mam dobrą i nie boję się książek" to na pewno. Jest to na pewno lepszy wybór, niż politologie, administracje i inne kulturoznawstwa ze studiami porównawczymi cywilizacji. Ale jeśli jest się ogarniętym w dziedzinach ścisłych, to moim zdaniem lepiej iść w tym kierunku - głównie dlatego, że prawo jest w każdej Wyższej Szkole Gotowania Rosołu. I absolwentów jest po prostu za dużo.

To chyba się na tym UJ, sporo pozmieniało, odkąd skończyłam.

[nicRu]

Pozmieniało się pewnie, moja sąsiadka nie chodzi na zajęcia tylko w pracy siedzi (prawo UJ, dzienne). Miała w tym semestrze tylko jeden przedmiot, wiec w ciagu semetru po prostu sie uczyla do egzaminu. I tak sobie ciągnie studia...
Znajomy ktory konczyl kilka lat temu z kolei na początku z kolei swoje przeżył, chyba nawet powtarzał jakiś przedmiot z tego co pamiętam

W tym roku jak chodziłam na case studies z ludźmi z prawa to UJotowcy jakoś nie narzekali na nadmiar nauki

[Japanication]

Napisane przez nicRu

Japan, co do staty to wiem, ze w Kato jest robiona w miare porządnie, ale nie popadaj też w skrajność godną prawników Wedle syllabusów i tego co wiem od absolwentów magia to mimo wszystko nie jest (chyba, że koleżanka mnie okłamała mówiąc, że był to najtrudniejszy przedmiot i zakuwała cały weekend :P - btw zdała). Co do programu który obczaiłam w syllabusach to nie jest tego jakoś wiele, ale pewnie po prostu zagłębiacie się dość dokładnie w te kilka zagadnień?
Co do kierunków technicznych to zgadzam się, przedmiot statystyka jest na poziomie najczęściej żałosnym, często gęsto jest to fragment probala i fragmencik statystyki wobec czego wychodzi to jak wychodzi.

Aktualnie najwięcej staty jest na Analityce Gospodarczej, porównywałem ją kiedyś z taką Matematyką Finansową na UAM i co ciekawe - więcej jej było na AG.
Na Ekonometrii już jest mniej, bo musieli jednak gdzieś wcisnąć tą Informatykę ( podstawy z kodu + bazy danych no i infa w zarządzaniu ), ale nadal zauważalnie więcej niż na FiR np.

Chociaż tak co do Kato - tutaj jeszcze nie jest tak hardkorowo, z najtrudniejszej Statystyki to słynie akurat UE we Wrocławiu, jeszcze nie słyszałem o osobie, która dobrze by wspominała egzaminy.

Hmm my?
I tak i nie, tutaj bardziej pilnują informatyki ( szczególnie, że ekonometria jest na wydziale informatyki ), więc ta statystyka nie jest jeszcze taka trudna, widziałem że osoby z AG miały o wiele bardziej wymagającą statystykę.
Zresztą AG trzeba przyznać statystycznie jest bardzo dopieszczone, oni nawet mają osobne przedmioty na obsługę programów statystycznych ( 30h z SAS, 30h z SPSS, 30h z VBA, aż 45h z Programem R + cały czas przewija się Excel i Gretl na przedmiotach statystycznych/ekonometrii itp. ), więc trzeba przyznać, że jest to bardzo sensownie zrobione.

Chociaż mi tam to tita, bo wolę bazy danych, więc mnie tutaj bardziej logarytmy/algorytmy interesują niż grzebanie w statystyce.

więc dlaczego z taką stanowczością stwierdzasz, że UJ>UwB, jesli jako kryterium traktujesz miasto? Gdzie tu logika?

Bo Białystok jest jeszcze większą dziurą?

Prawda jest taka, że tam poziom jest dostosowany do studentów wieczorowych, na które przyjmują każdego, kto zapłaci 7tys., na ujocie to zaoczni muszą dostosować się do poziomu dziennych

Ciekawe bo w obu przypadkach można chodzić na te same zajęcia. :O

musisz się fatygować, bo nie znajdziesz wypowiedzi UJotowca, który napisze, że prawo to latwy kierunek

Znajdę bez problemu, przewijało się np. w tym wątku "czy warto studiować prawo" ( który miał zresztą milion stron ), sporo studentów z innych uniwersytetów i jakoś nikt nie twierdził, że jest "hard".

Tak, jeśli jest to ważny przedmiot, pytają ze szczególików

Aha, czyli jednak nie zawsze pytają ze szczególików.
A co powiesz potem, skoro teraz zmieniasz zdanie?
Dojdziemy do tego, że jednak nie trzeba znać każdej strony słow w słowo?

Egzaminy na aplikacje nie odzwierciedlają poziomu studiów

Czyli co, Łazarski za rok będzie pierwszy? :F

Pozmieniało się pewnie

Cóż mój znajomy przez I rok przeszedł bez żadnych poprawek, a nie słynie, że tak powiem z hmm "pracowitości".

[nicRu]

Pytam, bo po samych sylabusach ciężko oceniać Np. wlasnie dlatego ze jak u mnie bywa rozwalona po roznych przedmiotach :/
Matmy finansowej nie ma co szukać w Poznaniu, najlepsza jest we Wrocławiu, tam jest zresztą zaglębie najlepszych probabilistów w Polsce.

[Japanication]

Napisane przez nicRu

Pytam, bo po samych sylabusach ciężko oceniać Np. wlasnie dlatego ze jak u mnie bywa rozwalona po roznych przedmiotach :/
Matmy finansowej nie ma co szukać w Poznaniu, najlepsza jest we Wrocławiu, tam jest zresztą zaglębie najlepszych probabilistów w Polsce.

Ano coś słyszałem, ciekawi mnie jednak jak to wygląda np. w Warszawie - tam jest przecież SGH ze swoim słynnym MIESI ( znane też jako "fabryka aktuariuszy" ), a tuż obok UW i PW.

W sumie właśnie w takie działki, to typowo takie kierunki jak: Matematyka Finansowa i Analityka Gospodarcza ( aka MIESI ), na poważnych uniwersytetach, politechnikach czy uniwersytetach ekonomicznych.

Np. wlasnie dlatego ze jak u mnie bywa rozwalona po roznych przedmiotach :/

No jest opisowa, ekonomiczna, matematyczna, ekonometria, badania próbkowe w analizach, szeregi przekrojowo-czasowe, nieklasyczne analizowanie danych, prognozowanie i symulacje, analiza statystyczna w ekonomii, ekonometria dynamiczna/finansowa, wielowymiarowa analiza statystyczna, statystyka w analizie jakości, statystyka w badaniach rynku, statystyka w analizach decyzji, statystyka społeczna, statystyka przestrzenna, statystyka odporna, wnioskowanie statystyczne, statystyka w rachunkowości i audycie + pełno przedmiotów skupionych na obsłudze programów obliczeniowych/statystycznych...

...ogółem mówiąc w **** tej statystyki jest na AG i to podobno na wysokim poziomie, nie wiem dokładnie co prawda na jakim - ale u nas np. na egzamin ze statystyki opisowej, ludzie aż tak się nie przemęczali, no i nie było tyle Gretla co u nich ( no i podobnież trochę osób tam poprawki ma ).
A generalnie raczej średni poziom studentów AG na UE jest wyższy niż Ekonometrii, bo wtedy był nabór jak AG było zamawiane i próg punktowy poleciał ostro w górę.

Co prawda na IiE nie jest też aż tak łatwo ( ponad 50% ludzi na wylocie po I roku ), ale jest to zrozumiałe - ona jest na wydziale Informatyki, są typowo informatyczne specjalizacje ( bazy danych itp. ), także moim zdaniem - jest to też zrobione z głową.
Niech się Ci z AG męczą ze statystyką.

Chociaż w tym AG najbardziej zdziwiła mnie matematyka...to chyba jedyny kierunek, który ma wciśnięty matematykę ekonomiczną ( ponoć nieco hardkorowa ) na I stopień, a nie na II.

[nicRu]

Akurat SGH z metodami ilościowymi było u nas polecane komuś właśnie przez prowadzącego wykształconego we Wro

[wisienkanatorcie1]

Napisane przez Japanication

Aktualnie najwięcej staty jest na Analityce Gospodarczej, porównywałem ją kiedyś z taką Matematyką Finansową na UAM i co ciekawe - więcej jej było na AG.
Na Ekonometrii już jest mniej, bo musieli jednak gdzieś wcisnąć tą Informatykę ( podstawy z kodu + bazy danych no i infa w zarządzaniu ), ale nadal zauważalnie więcej niż na FiR np.

Chociaż tak co do Kato - tutaj jeszcze nie jest tak hardkorowo, z najtrudniejszej Statystyki to słynie akurat UE we Wrocławiu, jeszcze nie słyszałem o osobie, która dobrze by wspominała egzaminy.

Hmm my?
I tak i nie, tutaj bardziej pilnują informatyki ( szczególnie, że ekonometria jest na wydziale informatyki ), więc ta statystyka nie jest jeszcze taka trudna, widziałem że osoby z AG miały o wiele bardziej wymagającą statystykę.
Zresztą AG trzeba przyznać statystycznie jest bardzo dopieszczone, oni nawet mają osobne przedmioty na obsługę programów statystycznych ( 30h z SAS, 30h z SPSS, 30h z VBA, aż 45h z Programem R + cały czas przewija się Excel i Gretl na przedmiotach statystycznych/ekonometrii itp. ), więc trzeba przyznać, że jest to bardzo sensownie zrobione.

Chociaż mi tam to tita, bo wolę bazy danych, więc mnie tutaj bardziej logarytmy/algorytmy interesują niż grzebanie w statystyce.


Bo Białystok jest jeszcze większą dziurą?


Ciekawe bo w obu przypadkach można chodzić na te same zajęcia. :O


Znajdę bez problemu, przewijało się np. w tym wątku "czy warto studiować prawo" ( który miał zresztą milion stron ), sporo studentów z innych uniwersytetów i jakoś nikt nie twierdził, że jest "hard".


Aha, czyli jednak nie zawsze pytają ze szczególików.
A co powiesz potem, skoro teraz zmieniasz zdanie?
Dojdziemy do tego, że jednak nie trzeba znać każdej strony słow w słowo?


Czyli co, Łazarski za rok będzie pierwszy? :F


Cóż mój znajomy przez I rok przeszedł bez żadnych poprawek, a nie słynie, że tak powiem z hmm "pracowitości".

Łazarski nie będzie pierwszy, bo ma za słabych studentów. Odnośnie Białegostoku, o ktorym wypowiadasz się tak sarkastycznie, przyznając jednocześnie, że nikogo stamtąd nie znasz (to jest szczyt trollingu), jak ja wybierałam sie na studia to w rankingu na aplikacje był... przed UW. UW bylo wtedy bodajże na 6 miejscu.W ogóle UW to drugie miejsce zdobyło chyba rok temu.
Sukces w rankingu na aplikacje to sukces studentów, a nie wydziału. Kompromitujesz się więc, przytaczając rankingi na aplikacji w kontekście poziomu studiów. Prawda jest taka, że nie znasz poziomow WPiA, coś zasłyszałeś, coś wyczytałeś, sugerujesz się aplikacjami, na które wpływ ma milion czynników i myślisz, że się orientujesz, a to nieprawda.
To chyba jasne, że z jakiegoś przedmiotu historycznego nie muszą pytać z detalami, nie jest on tak ważny jak cywil, karne czy admin, gdzie nie ma zmiłuj. Białystok oferują to samo co Krk wysoki poziom uczelni (a może Krk już nie oferuje?), natomiast studenci w Krk o praktykach w kancelariach mogą pomarzyć tak jak Ci z Białego. Poza tym warto zwrócić uwagę na UMK i US- ten ostatni jest niekiedy uznawany za słaby wydział, a tak nie jest.
Na UJ poziom egzaminów jest (był?) dużo wyższy, i zaoczni i dzienni mieli spore problemy, natomiast na UW zdać może każdy (o Białymstoku, Toruniu, Wrocławiu tego nie powiem), trzeba się pouczyć na lepsze oceny, ale z zaliczeniami nie ma problemu. Podkreśliłam, może wreszcie zrozumiesz wypowiedz " Prawda jest taka, że tam poziom jest dostosowany do studentów wieczorowych, na które przyjmują każdego, kto zapłaci 7tys., na ujocie to zaoczni muszą dostosować się do poziomu dziennych".
To, że nie słynie, nie znaczy, że nie mógł się przyłożyć na studiach. Moim zdaniem na UJ pierwszy rok nie jest taki hard. Jest mniej przedmiotów historycznych, zabawa zaczyna się, jak pojawia się wreszcie prawo- karne, cywil, admin- szczególiki czy Ci się to podoba czy nie.

[Hemikryptofit]

O jakości kształcenia świadczą osiągnięcia absolwentów, więc UW i UJ jakby nie patrzeć są w tej kwestii bezkonkurencyjne. Nouvelle90 - dziwi mnie jak możesz pisać o niskim poziomie, skoro sama studiujesz na wydziale którego niski poziom jest wręcz legendarny.
UW i UJ ma najlepszą kadrę, wielu wybitnych prawników, wysoki poziom zajęć.
Jak ktoś chce naprawdę wynieść z nich jak najwięcej to uczelnia daje mu naprawdę masę możliwości. .

[20160901857]

Już na nim nie studiuję. Przyjechałam na rok z zamiarem zostania, ale patrząc na poziom zdanie zmieniłam i będę się bronić w hejtowanym przez wielu Białymstoku (bo mam przeczucie, że parę lat ten dyplom będzie wart dużo więcej, chociaż też nie wiem czy ktokolwiek kiedykolwiek mnie o niego zapyta). Ale za pracą tam nie wrócę, nie mam takiej możliwości. I nie zamierzam gloryfikować UW, ani trochę. Mam kontakt z absolwentami tego WPiA i wcale nie uważam żeby porażali wiedzą, a
o dziwo siedzą w naprawdę dobrych warszawskich kancelariach gdzie rzekomo byle kogo nie przyjmują To są ludzie zwyczajnie przeciętni, którzy tak samo jak ja najwięcej uczą się w praktyce. Tylko dostępu do kadry zazdroszczę

[Japanication]

Ale mimo wszystko pokuszę się o stwierdzanie że studia matematyczne też da się tak przejechać, przy odpowiednim wysiłku i pracy

Dać się da, ale nie o to w tym chodzi.
Chociaż też zależy gdzie.
Jednak nakład pracy w przypadku "przejechania" na informatyce a jakiejś turystyce...ogromna różnica.
Podobnie jak i sytuacja na rynku pracy.

są bardzo inspirujące i zarażają. Uczą prawa (!) a nie jak zdać egzamin

To dlaczego mgr. prawa za 3 lata aplikacji, uczy więcej niż doktor/profesor prawa za 5?

[Hemikryptofit]

.

[20160901857]

Studenci, ale i aplikanci również. Spierać się dalej nie będę, bo i tak wiem, że nie przegadam (chyba nawet nie mam potrzeby ).
Niestety, właśnie wielu hejtuje ten wydział, najczęściej oceniając przez pryzmat całej uczelni i prowincjonalnego położenia, a to naprawdę duży błąd.

[LustForLife]

mam pytanie odnośnie seminarium: zastanawiam się między socjologią prawa, a prawem finansowym...i szczerze mówiąc nie wiem co wybrac. Na pewno socjologia jest dla mnie ciekawsza, ale licze na to, że finansowe da mi jakieś konkretniejsze umiejętności w przyszłej pracy...co myslicie?

[ciri15]

Napisane przez LustForLife

mam pytanie odnośnie seminarium: zastanawiam się między socjologią prawa, a prawem finansowym...i szczerze mówiąc nie wiem co wybrac. Na pewno socjologia jest dla mnie ciekawsza, ale licze na to, że finansowe da mi jakieś konkretniejsze umiejętności w przyszłej pracy...co myslicie?

Z tego co słyszałam pracę powinno się pisać z przedmiotu, który jest dla nas najprzyjemniejszy - i tak nikt na to potem nie patrzy

[LustForLife]

Napisane przez ciri15

Z tego co słyszałam pracę powinno się pisać z przedmiotu, który jest dla nas najprzyjemniejszy - i tak nikt na to potem nie patrzy

Jak się piszę pracę dyplomową to często najprzyjemniejszy przedmiot moze nam totalnie obrzydnąć. Wiem co mówie, bo nie bezie to pierwsza praca w mojej karierze (ale pierwsza na prawie dlatego proszę o porade ).

[anciaahk]

Ja dodałabym kryterium - dobry promotor, z którym jest dobry kontakt, pomaga, nie przeszkadza. Warto podpytać starsze roczniki .

[ciri15]

Napisane przez LustForLife

Jak się piszę pracę dyplomową to często najprzyjemniejszy przedmiot moze nam totalnie obrzydnąć. Wiem co mówie, bo nie bezie to pierwsza praca w mojej karierze (ale pierwsza na prawie dlatego proszę o porade ).

Ale jak za czymś nie przepadasz to możesz w nieskończoność odkładać napisanie tego, a tak to chociaż zaczniesz.

Napisane przez anciaahk

Ja dodałabym kryterium - dobry promotor, z którym jest dobry kontakt, pomaga, nie przeszkadza. Warto podpytać starsze roczniki .

O, to też.

[dekra]

Czy jest ktoś kto studiuję na WPiA? Potrzebuję pewnej porady,niech ktoś napisze na PRV proszę.

[beeets]

a czy jest jakaś miła wizażanka będąca syndykiem lub w trakcie przygotowan do egzaminu na syndyka? mam krótkie pytanie i będę wdzięczna za odzew

[camirek]

Witam, poszukuję absolwentki, studentki 3, 4 lub 5 roku WpiA Uś w Katowicach. Mam kilka pytań odnośnie tego wydziału, a ścislej, jednej z katedr. Proszę o kontakt na prywatną skrzynkę.

[monczika94]

Witam! Mam do Was bardzo proste pytanie a zarazem potrzebuje szybkiej i zwiezlej odpowiedzi. Chcialabym isc na studia prawnicze niestacjonarne ale mam problem poniewaz mam tylko podstawowa mature ( matematyka, polski, angielski) czy mam w ogole jakies szansesie dostac ? P

[Marwari]

Napisane przez monczika94

Witam! Mam do Was bardzo proste pytanie a zarazem potrzebuje szybkiej i zwiezlej odpowiedzi. Chcialabym isc na studia prawnicze niestacjonarne ale mam problem poniewaz mam tylko podstawowa mature ( matematyka, polski, angielski) czy mam w ogole jakies szansesie dostac ? P

jak masz kasę to raczej niestety nie będzie problemu
piszę niestety, bo uważam, że studentów prawa jest za dużo...

[monczika94]

Co masz na mysli piszac 'jak masz kase'? chce tylko wiedziec czy jesli chce isc na studia prawnicze niestacjonarne z podstawowa matura czy mam jakiekolwiek szanse ??

[mm444]

Treść usunięta

[Marwari]

Napisane przez monczika94

Co masz na mysli piszac 'jak masz kase'? chce tylko wiedziec czy jesli chce isc na studia prawnicze niestacjonarne z podstawowa matura czy mam jakiekolwiek szanse ??

No bo niestacjonarne prawo kosztuje i to zazwyczaj całkiem sporo. I posiadane pieniędzy na czesne to zazwyczaj jedyny wymóg żeby się dostać.