Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

[Ash]

Napisane przez poziomka21

ash wiec wg Ciebie dorbze zrobiłam, że rozwaliłam tę świeczkę tłuczkiem zamiast iśći mu ją oddać?

ja tam nic nie rozwalam po swoim poprzednim facecie - niektore rzeczy mam do dzis tyle, ze to ja zerwalam w tamtm przypadku. ale temu tez nie zamierzalam oddawac - bo to oddawanie to jakas taka dziwna manifestacja, która dla tych ropuch chłopów jest śmieszna, wiec po co sie osmieszac? trzeba zachowac choc resztki godnosci. przyjaznic sie dalej mozna, pod warunkiem, ze obie strony tego chca

Napisane przez julka:)

Ok,to bede po prostu utrzymywac z nim kontakt,tylko nie bede tak wspominac o tym co czuje.Samo to ze bede z nim rozmaiwac da mi przyjemnosc a i mysle ze jemu da do myslenia ze jednak jestem go warta.Widzisz,Ty mysdlalas ze to Ty jestes ta Jedyna dla Niego,ja mysle to samo.Jakos tak w srodku wiem,ze On z nikim nie bedzie tak szczesliwy jak byl ze mna...
Nawet nie wiesz jak ja strasznei go kocham...nie moge zyc bez niego....
:/

doskonale zdaję sobie sprawę co czujesz. jesli utrzymujecie pozytywny kontakt, to gadaj sobie z nim jak kolezanka, niech slyszy Twoj pogodny glos. Niech nie postrzega Cie jaką tą, która w kółko mu jęczy, jak go kocha, tylko jaka fajna pogodna laske. wtedy moze spojrzy na Ciebie inaczej, moze przyciagniesz go na nowa, swoja pogodą ducha, świeżością. niech pomysli, ze sie zmienilas na lepsze, ze ta rozlaka jest potrzebna jedynie po to, zeby potem stworzyc jeszcze lepszy zwiazek niz byl wczesniej

[julka:)]

Napisane przez Ash

doskonale zdaję sobie sprawę co czujesz. jesli utrzymujecie pozytywny kontakt, to gadaj sobie z nim jak kolezanka, niech slyszy Twoj pogodny glos. Niech nie postrzega Cie jaką tą, która w kółko mu jęczy, jak go kocha, tylko jaka fajna pogodna laske. wtedy moze spojrzy na Ciebie inaczej, moze przyciagniesz go na nowa, swoja pogodą ducha, świeżością. niech pomysli, ze sie zmienilas na lepsze, ze ta rozlaka jest potrzebna jedynie po to, zeby potem stworzyc jeszcze lepszy zwiazek niz byl wczesniej

Dziekuje!
ja zrobie wszystko zeby go odzyskac)

[Kaalina]

Widzę, że nie jestem sama w tej beznadziejnej sytuacji.
Ja rozstałam się z chłopakiem pół roku temu. Po 3 miesiącach chcieliśmy spróbować jeszcze raz. Ja wtedy bardzo tego chciałam, wydaje mi się że on też, ale nie wyszło. Wtedy bolało chyba jeszcze bardziej niż kiedy rozstaliśmy się za pierwszym razem...miałam wielką nadzieje, ze bedzie lepiej. Bardzo sie rozczarowałam, bolało strasznie. Dlatego nie będę próbować już więcej. Teraz już nawet nie chce z nim być, tzn właściwie tak sobie wmawiam, że nie chcę. Czasem naprawdę w to wierze, a czasem wydaje mi sie że gdyby przyszedł i przeprosił to znowu mogłabym zrobić dla niego wszystko. Na początku było strasznie, potem juz troche lepiej, ale nadal o nim myśle i boje sie, że nigdy nie przestanę

[julka:)]

Napisane przez Kaalina

Widzę, że nie jestem sama w tej beznadziejnej sytuacji.
Ja rozstałam się z chłopakiem pół roku temu. Po 3 miesiącach chcieliśmy spróbować jeszcze raz. Ja wtedy bardzo tego chciałam, wydaje mi się że on też, ale nie wyszło. Wtedy bolało chyba jeszcze bardziej niż kiedy rozstaliśmy się za pierwszym razem...miałam wielką nadzieje, ze bedzie lepiej. Bardzo sie rozczarowałam, bolało strasznie. Dlatego nie będę próbować już więcej. Teraz już nawet nie chce z nim być, tzn właściwie tak sobie wmawiam, że nie chcę. Czasem naprawdę w to wierze, a czasem wydaje mi sie że gdyby przyszedł i przeprosił to znowu mogłabym zrobić dla niego wszystko. Na początku było strasznie, potem juz troche lepiej, ale nadal o nim myśle i boje sie, że nigdy nie przestanę

witamy w clubie

[Kaalina]

Witam, witam szkoda tylko że taki smutny ten klub, ale damy rade

[julka:)]

Napisane przez Kaalina

Witam, witam szkoda tylko że taki smutny ten klub, ale damy rade

sluchaj,MUSIMY!!!!!!
ja juz od 2 dni mam opis na gg:...i chocbym miala swiat do gory nogami przestawic...-DOPNE SWEGO!!!!!!
niczego w zyciu chyba tak nie pragnelam...no moze jednej rzeczy-ale ona dotyczyla calkowicie czegos innego

[brukselka]

wrocilam...

[Majka1503]

Sama zerwalam ze swoim chlopakiem przez blachostke i teraz tego bardzo zaluje ... On pisal ze kocha ze teraz zaluje ale bylo za pozno jak dla mnie... Pech chcial ze zanim zdecydowalam sie na to aby mu jednak wyznac uczucia moja naj lepsza przyjaciolka wyznala mi ze za nim szleje... On zaczal z nia flirtowac i zapowaiad sie na ich zwiazek jednak on jest ak w niego zapatrzona ze nie zauwaz ze on tego nie chce... Wciaz dostaje sms'y zebym do niego wrocila lecz nie moge tego zrobic najlepszyej przyjaciolce... Pomozcie co robic? a moze ktos wie co on chce osiagnac poprzez ten zwiazek? moze to zemsta?

[brukselka]

wrocilam.. jakby wam to poweidziec... ja go kocham.. ja ga naprawde kocham...

zeby miec sile wogole spotkac sie z nim.. postanowilam najpierw zobaczyc sie z przyjaciolka...posmialysm y sie..uwielbiam ja..to jedyna osoba ktora mnei wspiera cokolwiek sie stanie

po takim wsparciu pojechalam.. na przywitanie pocalowalam go w policzek mowiac "czesc" i sie odsunelam.. a on mnie objal i przytulil... jak smial..kto mu pozwolil... przeszlismy sie kawalek.. a ja wciaz na niego patrzylam..mial taki dobry humor..odpalil jakas gasnice w knajpie czy cosDD wreszcie przyjechal trajtek i pojechalismy nad jeziorko.. troszke rozmawialismy..keidy znalezlismy odpowiednie miejsce na spedzenie wspolnie czasu minelo duuzo czasu.. a on sie dziwil ze nic nie mowie..gdy tak chodzilismy i szukalismy miejsca nasze rece wciaz sie dotykaly to bylo strasznee..glupi los..nagle spotkala nas jego qzynka.. rozmawiali chwile a potem spytala czy jestesmy rtazem ,,,,, pokrecilam glowa przeczaco...

wybralismy fajowksie miejsce na wypicie piwka.... rozmawialismy.. zartowalismy.. nie... on mowil i zartowal a ja ... ja nic niew mowilam.. dlaczego ja juz nic nie mowie.. kiedys tyle mialam dopowiedzenia teraz stalam sie taka cicha... wciaz na niego patrzylam...i poiwedzialam...powiedzial am mu ze zlamal mi serce..spytalam tez czy wie co to znaczy... powiedzial ze nie wie.. odpowiedzialam zeby sie modlil zeby nigdy nikogo tak nie kochal zeby ta 2 osoba sprawila mu tyle bolu...nastapila straszna cisza.. wiec zmienilam temat, napawde nie mialam odwagi kontynuowac..i nie wiem czy bym potrafila...

jej, jest przystojniejszy niz zwykle..i nadal taki dobry....wracajac...trzym alismy sie za reke..a czekajac juz na moj autobus poweidzial ze cieszy sie ze przyjechalam...boze.. ja go kocham... ja go wciaz kocham!!!!!

to niesprawiedliwe!!!!

[Ash]

Napisane przez Majka1503

Sama zerwalam ze swoim chlopakiem przez blachostke i teraz tego bardzo zaluje ... On pisal ze kocha ze teraz zaluje ale bylo za pozno jak dla mnie... Pech chcial ze zanim zdecydowalam sie na to aby mu jednak wyznac uczucia moja naj lepsza przyjaciolka wyznala mi ze za nim szleje... On zaczal z nia flirtowac i zapowaiad sie na ich zwiazek jednak on jest ak w niego zapatrzona ze nie zauwaz ze on tego nie chce... Wciaz dostaje sms'y zebym do niego wrocila lecz nie moge tego zrobic najlepszyej przyjaciolce... Pomozcie co robic? a moze ktos wie co on chce osiagnac poprzez ten zwiazek? moze to zemsta?

jesli oboje chcecie byc razem, to absolutnie nie zwracaj uwagi na kolezanke. on niech jej jasno powie, ze uswiadomil sobie, jak bardzo Cie kocha i ze chce do Ciebie wrocic. Ona musi to zrozumiec, przeciez nie da sie nic na sile.

Brukselko, skoro on sie cieszy, ze sie spotkaliscie, dotykał Cię, to może trzeba dac czas czasowi i spotykac sie czesciej - na takie "pierwsze" randki, bez wyznan, robienia czegokolwiek na siłe, spotykać sie i po prostu miło spędzać czas, roztaczać swoj czar, zeby znow go usidlic

[brukselka]

nie... nie moze byc wiecej spotkann... za wiele dla mnei znacza ... ja musze sesje zdac.. zeszla ledwo zdalam...

cokolwiek zrobil to dlatego ze moze wpsomnial stare czasy... on nie chce do mnie wrocic... jezu swiadomosc kochania jefo nie jest latwiejsza.. ale spotkanie bylo cudowe..mimo ze z tak beznadziejna perspektywa..

[Ash]

Napisane przez brukselka

nie... nie moze byc wiecej spotkann... za wiele dla mnei znacza ... ja musze sesje zdac.. zeszla ledwo zdalam...

cokolwiek zrobil to dlatego ze moze wpsomnial stare czasy... on nie chce do mnie wrocic... jezu swiadomosc kochania jefo nie jest latwiejsza.. ale spotkanie bylo cudowe..mimo ze z tak beznadziejna perspektywa..

skoro jemu sie podobalo, bylo mu przyjemnie i powiedzial Ci o tym, to moze jednak on chce wrocic?

[bess]

hehe Ash no co Ty
Brukselko a dlaczego sie z nim wlasciwie spotkalas???zeby mu powiedziec, ze Cie zranil itd???Czy mozeposzlas go prosic,zeby wrocil??
Co on Ci w ogole zrobil??

[Fioletto]

Brukselko.....ech

spotkałaś się z nim, namieszal Ci w głowie i myślisz, że teraz spotkań więcej nie będzie, bo czas zająć się nauką? kogo Ty chcesz oszukać?

sercowe zawirowanie dopiero się zacznie (już się zaczęło).
uważaj, bo nie ma nic gorszego niż uwiąźnięcie w "niby- związku".
Ty go kochasz, on Cię zranił, nie jesteście razem, ale spacerujecie za rączki...
i generalnie czeski film- "nikt nic nie wie", ale głowa pęka od myślenia.

skoro powiedziałaś A, trzeba powiedzieć i B. jeśli teraz nastąpi kolejny okres długiego nie- widzenia, będziesz coraz bardziej nieszczęśliwa, a naprawdę nie ma sensu trwać w takim stanie zawieszenia.
minęło 9 miesięcy od rozstania- uważam, że powinniście szczerze porozmawiać i ostatecznie rozstrzygnąć, co Was łączy. jeśli nie ma żadnych szans na reaktywację, to zerwij z nim kontakt, zamiast na nowo rozgrzebywać wspomnienia podczas tego typu "randek".

[julka:)]

Napisane przez brukselka

wrocilam.. jakby wam to poweidziec... ja go kocham.. ja ga naprawde kocham...

zeby miec sile wogole spotkac sie z nim.. postanowilam najpierw zobaczyc sie z przyjaciolka...posmialysm y sie..uwielbiam ja..to jedyna osoba ktora mnei wspiera cokolwiek sie stanie

po takim wsparciu pojechalam.. na przywitanie pocalowalam go w policzek mowiac "czesc" i sie odsunelam.. a on mnie objal i przytulil... jak smial..kto mu pozwolil... przeszlismy sie kawalek.. a ja wciaz na niego patrzylam..mial taki dobry humor..odpalil jakas gasnice w knajpie czy cosDD wreszcie przyjechal trajtek i pojechalismy nad jeziorko.. troszke rozmawialismy..keidy znalezlismy odpowiednie miejsce na spedzenie wspolnie czasu minelo duuzo czasu.. a on sie dziwil ze nic nie mowie..gdy tak chodzilismy i szukalismy miejsca nasze rece wciaz sie dotykaly to bylo strasznee..glupi los..nagle spotkala nas jego qzynka.. rozmawiali chwile a potem spytala czy jestesmy rtazem ,,,,, pokrecilam glowa przeczaco...

wybralismy fajowksie miejsce na wypicie piwka.... rozmawialismy.. zartowalismy.. nie... on mowil i zartowal a ja ... ja nic niew mowilam.. dlaczego ja juz nic nie mowie.. kiedys tyle mialam dopowiedzenia teraz stalam sie taka cicha... wciaz na niego patrzylam...i poiwedzialam...powiedzial am mu ze zlamal mi serce..spytalam tez czy wie co to znaczy... powiedzial ze nie wie.. odpowiedzialam zeby sie modlil zeby nigdy nikogo tak nie kochal zeby ta 2 osoba sprawila mu tyle bolu...nastapila straszna cisza.. wiec zmienilam temat, napawde nie mialam odwagi kontynuowac..i nie wiem czy bym potrafila...

jej, jest przystojniejszy niz zwykle..i nadal taki dobry....wracajac...trzym alismy sie za reke..a czekajac juz na moj autobus poweidzial ze cieszy sie ze przyjechalam...boze.. ja go kocham... ja go wciaz kocham!!!!!

to niesprawiedliwe!!!!

dzieki! poryczalam sie
a jak zwykle dolaczyla sie piosenka Hinder-Bliss

[brukselka]

ash..on poweidzial ze sie cieszy ze mnie widzi a nie ze chce do mnie wrocic, on nie chce do mnie wrocic, bo gdyby chcial to by wrocil ...

bess... spotkalam sie z nim bo..hmm..bo sie stesknilam a tak naprawde to pomyslalam ze moze nadazy sie okazja poweidzenia mu ze zlamal mi serce, ze mnie skrzywdzil swoja bezmyslnoscia... co mi zrobil.. dluga historia..zerwal ze mna w sposob ktory nie nazywa sie "ztaktem" a potem przez wielemiesiecy nie chcial miec nic wpolncego..,potem sie zobaczylismy i starsznie mnie potraktowal, bo on glupek jest i nie mysli co robi... <przyp. red. boze alez przystojny glupek>


fioletto... nie bedzie wiecej..przynajmniej w najblizszym czasie..watpie zeby on nalegal, my nie udawlaismy ze jestesmy para, albo ze wracamy do siebie..poprostu kiedys bylam mu bliska, to byl tego wyraz... ja dobrze o tym wiem..dla niego to sie skonczylo wiele miesiecy temu..ja jestem jakims emocjonalnym swirem i nie potrafie przestac go kochac...


wiecie co jeszcze....rozmawialalism y sobie wczoraj o jego mamie i tacie ..no i mu tlumacze ze z kobietami jest inaczej, ze przezywaja ta pierwsza milosc, no i mowie to tak jakbyscie probowaly chlopakowi wytlumaczyc w paru zdaniach a on mnie gnom jeden pyta czy on byl moja pierwsza miloscia...

czuje sie dzisiaj jakos inaczej.. nie wiem dlaczego.. na ta chwile swiadomosc kochania jest lepsza od poczucia krzywdy... tylko co ja zrobie kiedy on znajdzie sobie jakas gnomice
ale jednego sie nauczylam kiedy sie z kims nie widujesz zapominasz o milosci ona w tobie usypia....i pozwla ci lepiej egzystowac..

[bess]

a skad wiesz,ze on nie ma gnomicy?w koncu 9miesiecy to kawal czasu dla faceta,szczegolnie takiego ktory nie umie byc sam.(nie wiem czy ten taki jest )

[julka:)]

Napisane przez brukselka

fioletto... nie bedzie wiecej..przynajmniej w najblizszym czasie..watpie zeby on
ale jednego sie nauczylam kiedy sie z kims nie widujesz zapominasz o milosci ona w tobie usypia....i pozwla ci lepiej egzystowac..

tak,ale gdy go znowu zobaczysz,milosc wraca jak bumerang,ze zdwojona sila...

[brukselka]

julko..ja tez:,(

oj bessko alez ty niedobra jestes, tego jestem pewna.. inaczej nie tak spedzalibysmy czas, poweidzialby mi tego jestem pewna na 100%

julko masz racje.. wraca..ale co mozesz wiecej zrobic??? no co????

[bess]

Brukselkoto nie ja jestem niedobra to chłopy wczoraj sie sprawdzila moja przepowiednia w watku Astra24a wolałabym nie miec racji.
Taka juz jestem,ze musze wszystko dotknac paluchem sama zobaczyc,sprawdzic,przeko nac sie-wtedy uwierze(chodzi o opowiesci panów rzecz jasna)

[julka:)]

Napisane przez brukselka

julko masz racje.. wraca..ale co mozesz wiecej zrobic??? no co????

Ja to ziemie do gory nogami przewroce! Jestem pewna ze to On jest tym wlasciwym dla mnie,ktory pasuje mi i odpowiada mi pod kazdym wzgledem.Nie zespuje tego po raz drugi jesli znow da mi szanse...
jak ja sie o to modle...

Napisane przez bess

Brukselkoto nie ja jestem niedobra to chłopy wczoraj sie sprawdzila moja przepowiednia w watku Aster24a wolałabym nie miec racji.

to Ty moze juz nic nie przepowiadaj,co?
wrozka mi sie znalazla
zartuje

[bess]

Julka ale symptomy w tamtym watku byly ogromne,po prostu krzyczały ze cos jest nie tak.Ale wiadomo,ze jak ktos jest zakochany-zauroczony nie widzi-nie chce widziec

[brukselka]

hmm..ja tez wiem ze jest odpoweidni..ale on wie ze jest mi bliski musi to weidziec... jesli mnie nie kocha ja go nie zmusze zeby bylo inaczej(: (

[julka:)]

Napisane przez brukselka

hmm..ja tez wiem ze jest odpoweidni..ale on wie ze jest mi bliski musi to weidziec... jesli mnie nie kocha ja go nie zmusze zeby bylo inaczej(: (

ja tam Dawida zmusze

[Fioletto]

Napisane przez brukselka

(...) my nie udawlaismy ze jestesmy para, albo ze wracamy do siebie..poprostu kiedys bylam mu bliska, to byl tego wyraz... ja dobrze o tym wiem..dla niego to sie skonczylo wiele miesiecy temu..ja jestem jakims emocjonalnym swirem i nie potrafie przestac go kochac...

ano właśnie, dla niego się skończyło, ale dla Ciebie nie.
i on wie o tym, jestem pewna, już choćby na podstawie tego, co powiedziałaś- zresztą sądząc po Twoich postach tutaj, wszystkie uczucia miałaś pewnie wypisane na twarzy, Brukselko.
więc po co z jego strony to bajdurzenie o pierwszej miłości? trzymanie za rękę? schlebia mu to, że wciąż coś do niego czujesz?
w takich sytuacjach liczy się albo- albo, inaczej przepoczwarzy się to w granie na uczuciach. Twoich.

[julka:)]

Napisane przez Fioletto

ano właśnie, dla niego się skończyło, ale dla Ciebie nie.
i on wie o tym, jestem pewna, już choćby na podstawie tego, co powiedziałaś- zresztą sądząc po Twoich postach tutaj, wszystkie uczucia miałaś pewnie wypisane na twarzy, Brukselko.
więc po co z jego strony to bajdurzenie o pierwszej miłości? trzymanie za rękę? schlebia mu to, że wciąż coś do niego czujesz?
w takich sytuacjach liczy się albo- albo, inaczej przepoczwarzy się to w granie na uczuciach. Twoich.

a moze on potrzebuje czasu? moze jemu po porostu trudniej wyrazic to co czuje? moze musi sie z tym oswoic..???
nie wiem,tak sobie gdybam..

[Fioletto]

Julka, ...

[julka:)]

Napisane przez Fioletto

Julka, ...

yyyy????????
Nie wiem no... ja to bym chciala zebysmy wszystkie byly super szczesliwe i nigdy wiecej juz nie mialy takich problemow,zebysmy uporaly sie z tymi naszymi facetami....
wiem,odczytuje wszystko tak jak chce...

[bess]

Napisane przez julka:)

a moze on potrzebuje czasu? moze jemu po porostu trudniej wyrazic to co czuje? moze musi sie z tym oswoic..???
nie wiem,tak sobie gdybam..

to ja tez pogdybam.Tak jak pisala Brukselka ze wzgledu na dawne czasy-glownie,moze nie jest asertywny i nie chce jej ranic tym bardziej ze ona jest wciaz tak zaangazowana.A poza tym czesto zdarzaja sie miedzy ex powazniejsze pieszczoty "aby przywolac wspomnienia" a co dopiero trzymanie za raczke.Trzymaj sie Brukselko ,zeby nie dac sie czasem wmanewrowac w cos bez zobowiazan.Pomyslisz ,ze lepsze to niz ciagla tesknota za nim i wpakujesz sie w wieksze cierpienie ,ktore przyjdzie po 1 fazie euforii i szczescia.

[julka:)]

Napisane przez bess

to ja tez pogdybam.Tak jak pisala Brukselka ze wzgledu na dawne czasy-glownie,moze nie jest asretywny i nie chce jej ranic tym bardziej ze ona jest wciaz tak zaangazowana.A poza tym czesto zdarzaja sie miedzy ex powazniejsze pieszczoty "aby przywolac wspomnienia" a co dopiero trzymanie za raczke.Trzymaj sie Brukselko ,zeby nie dac sie czasem wmanewrowac w cos bez zobowiazan.Pomyslisz ,ze lepsze to niz ciagla tesknota za nim i wpakujesz sie w wieksze cierpienie ,ktore przyjdzie po 1 fazie euforii i szczescia.

ehm...(((