Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz. XXI - Strona 53 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Pokaż wyniki sondy: Na tytuł XXII części naszego wątku wybieram:
Wrześniowo - październikowe mamusie 2013 0 0%
Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna 1 2,17%
Wrześnióweczki już rozpakowane, pora na październikową zmianę 32 69,57%
Wrześnióweczki już za nami, na październik więc czekamy 4 8,70%
Wrześnióweczki wszystkie mamy, na październik więc czekamy 4 8,70%
Jesień-plecień nam przeplata, raz dziewczynkę, raz chłopaka 5 10,87%
Wrześnióweczki dzieci mają, październikowe się rozkręcają 0 0%
Głosujący: 46. Nie możesz głosować w tej sondzie

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-09-20, 14:04   #1561
agusiamaskota
Wtajemniczenie
 
Avatar agusiamaskota
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 2 474
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez Aaamelkaa Pokaż wiadomość
Aguś ,nie nastawiaj się że będzie pod górkę i źle, wiadomo że nie obejdzie się bez bólu ,ale Kochana bardzo dużo zależy od nastawienia,od tego co w Twojej głowie siedzi, także spokojnie, nastaw się na szybki poród, wszystko to dla Córeczki dasz radę,wszystkie damy !
Jakoś mniej się boję po tym jak leżałam w szpitalu...
Bardziej mnie przeraża myśl, że znów tam będę musieć leżeć po porodzie, niż sam poród... Choć nie gwarantuję, że nie będę przerażona jak się zacznie, znów wróci tamten ból podbrzusza i kręgosłupa Chyba nie ma nic gorszego od uciskającego i nasilającego się bólu krzyżowo-lędźwiowego!
__________________
Maja
28.09.2013r.



Mama foka
Skalpel 46/100 -> nike run
agusiamaskota jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-20, 14:05   #1562
gorgulek
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2004-02
Wiadomości: 6 590
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez matallewar Pokaż wiadomość
Z radościa zawiadamiam, ze o godzinie 11:40 moja ukochana corcia Elenka przyszła na świat. Ma 3540 g i 55 cm. Pozdrawiamy z baru mlecznego
Gratulacje

Cytat:
Napisane przez Natala84 Pokaż wiadomość
wyciągamy katarkiem po zakropleniu solą fizjologiczną i całkiem ładnie schodzi, gruszką średnio szło... u nas najwięcej się tego zbiera nad ranem, poza tym właściwie jej ten katar nie dokuczateż mamy cebion
no i najważniejsze, że gile już bezbarwne dziś dzwoniła do nas pediatra zapytac się jak się mała czuje i powiedziała że jak już straciły kolor to jest ok ale dla pewności mamy przyjść w środę na wizytę dla dzieci zdrowych żeby ją sobie jeszcze obejrzała

wow, jaki ekspres brawa

Cotka, nie chciałam Cię zdołować... generalnie na co dzień nie jest źle, tylko właśnie ten tydzień taki trudny bo Marysia chora i mam ją izolowac od Hani (która i tak jakieś smarki załapała) co nie jest latwe jak jestem z nimi sama w domu jak np karmię młodszą to Maryśka wymyśla mnóstwo spraw i stoi nad nami, czasem kaszle... no stresuje mnie to do tego brak możliwości wyjścia z domu mnie trochę przygnębia... ale jutro nie ma bata, zostawiam tż z dziewczynami i idę po stanik do karmienia i do rossmanna
Zdrówka

Mnie też to stresuje.

Cytat:
Napisane przez Susanna Pokaż wiadomość
Madziuchna jak masz ten termometr z Rossmanna w kształcie hipopotama to go wywal! Straszne dziadostwo. Tesciowa nam go kupiła, wkładamy do wanienki a tam raptem dwadzieścia kilka stopni pokazuje a woda gorąca. Zmierzyłam temp. termometrem do herbaty i wyszło ponad 40C! Dzięki temu cudownemu termometrowi ugotowałabym małego.
Zawsze warto łokciem sprawdzić.

Cytat:
Napisane przez agusiamaskota Pokaż wiadomość
W szpitalu gdzie będę rodzić też podobno dają niechętnie
Jedna dziewczyna ugryzła położną aż z nerwów...


Cytat:
Napisane przez butterfly20 Pokaż wiadomość
Dziewczyny help, bo ja już nie wiem Jak psikacie pępek Octeniseptem to najpierw psikacie i potem czyścicie czy na odwrót?Bo mi się wydaje,że trzeba popsikać i wyczyścić,żeby było sucho, ale pewna nie jestem.

I czyścicie gazikiem czy patyczkiem?Bo moja ma kawałek przykryty ale boję się patyczkiem
Patyczkiem bo łatwiej dotrzeć wszędzie. Nie bój się, Tusię to nie boli.
gorgulek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-20, 14:06   #1563
karolson
Zakorzenienie
 
Avatar karolson
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 4 039
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez agusiamaskota Pokaż wiadomość

A co do Matal, to chciałabym mieć tak expresowy poród
Ja w życiu nie mam lekko, więc nie łudzę się tym, że poród będzie jak z bajki... Cały czas pod górkę.

Ciekawe czy Matal wzięła ZZO...
Głupio mi tak, że będę jedną z nielicznych, która okaże się mięczakiem i będzie błagać o ZZO
ja błagałam i mi niedali mimo że niby jest na "żądanie" więc nie nastawiaj się że tak łatwo dadzą.. ech to temat zagwozdka..

Ponawiam pytanie czy któraś z do tego czasu rodzących dostała ZZO?

Cytat:
Napisane przez butterfly20 Pokaż wiadomość

Dziewczyny help, bo ja już nie wiem Jak psikacie pępek Octeniseptem to najpierw psikacie i potem czyścicie czy na odwrót?Bo mi się wydaje,że trzeba popsikać i wyczyścić,żeby było sucho, ale pewna nie jestem.

I czyścicie gazikiem czy patyczkiem?Bo moja ma kawałek przykryty ale boję się patyczkiem
a on juz odpadł?? ja pierw psikałam gazik i lekko dotykałam / przemywałam, później mi położna powiedziała żeby normalnie psikac i zostawic ( w końcu to na rany jest ) a później jak już odpadł delikatnie zpsikanym patyczkiem wyjmowałam pozostałości


Cytat:
Napisane przez agusiamaskota Pokaż wiadomość
A to Samba też rodzi? ;>
jest po terminie.. czekamy na wieści że zaczyna a tu póki co brak nadziei
__________________
F I L I P 22-08-2013
karolson jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-20, 14:06   #1564
matallewar
Zakorzenienie
 
Avatar matallewar
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: mazowsze
Wiadomości: 20 478
Odp: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz. X

Tz wzial mała na trochę, więc mogę napisać
Nie było czasu na ZZO. 31 minut po ostatniej wiadomości tutaj młoda już była na świecie. Właśnie szlam pod prysznic, jak poczułam, ze muszę przec. Szybkie badanie (drugie od przyjęcia) i 9 cm, rodzimy

POLECAM WIESIOLKA I HERBATE Z LISCI MALIN!!
__________________
5.5.2011 Edzik
20.9.2013 Encia

Rok z Jillian i Mel B✓
Extreme shed&shred lvl 2 (9/15)
Killer abs lvl 3 (9/10)
Biegam (419,5 km)
Rower (43 km)
Zumba (13)
Joga (2)

Gluten, Sugar & Meat Free
More water&vegetables
13/100 sugarfree days
matallewar jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-20, 14:06   #1565
m.a.r.t.a
Zakorzenienie
 
Avatar m.a.r.t.a
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 12 631
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

06.09.2013 r. Amelka

W nocy zaczęły mi dokuczać ostre bóle kręgosłupa, to już drugi dzień z rzędu. "Może to od mojej skoliozy? Ciągłego spania na jednym boku"- taka pierwsza myśl pojawiła się w mojej głowie. Była 4.40 mąż właśnie wstał z łóżka i poszedł do łazienki szykować się do pracy. Usiadłam na łóżku, ból krzyża wzmożył się, zmiana pozycji nic nie pomogła. Poczułam jakby skurcz, lekko spanikowana popatrzyłam na zegarek i zaczęłam liczyć czas. Po 10 minutach powtórzył się. Wstałam i poszłam do wc. Znowu skurcz...podtarłam się a na papierze zobaczyłam niteczkę krwi, pomyślałam sobie "kurcze wezmę założę wkładkę/podpaskę, bo może coś zaraz ze mnie poleci". Nie zdążyłam pójść do drugiego pokoju a po nogach zaczęło mi się sączyć coś przeźroczystego. Pomyślałam, że to śluz. Podczas zmiany mokrej bielizny znowu mi poleciało, zmoczyłam kolejną. Pobiegłam do męża do łazienki z mokrymi udami, zginając się z bólu krzyża i skurczami i powiedziałam, żeby nie jechał do pracy, bo to chyba już. W mięczyczasie zauważyłam, że zaczęłam plamić. Mąż spojrzał na mnie lekko zdezorientowany. Postanowiliśmy, że jedziemy do szpitala. Moje skurcze były już co 7 minut, przy każdym kolejnym zginałam się w pół jęcząc z bólu. Mąż pojechał szybko na stacje zatankować, a ja w tym czasie "biegiem" do łazienki, umyłam się, ubrałam. Na szczęście torba była już spakowana. Lekko po 5.00 wyruszyliśmy, skurcze były już co 5 minut. Bałam się, że zacznę rodzić w aucie. Obawialiśmy się też jednego, mega kolejki na Izbie Przyjęć. Jednak mieliśmy szczęście. Na miejscu okazało się, że nikogo tam nie było. W dodatku sami zapalaliśmy światło na korytarzu. Po chwili ok.6.00 rano pojawiła się pielęgniarka, zaprosiła mnie do gabinetu. Przeprowadziła wywiad i kazała się położyć na fotel. Zaczęła mnie badać a wtedy wody cieplutkie niczym siuśki wylały się ze mnie chlapiąc pielęgniarkę i mocząc całe moje klapki . Kobieta (młoda) uśmiechneł się, co zlikwidowało moje skrępowanie i przystąpiła do dalszego badania. Była bardzo delikatna i miła. Powiedziała, że mam już rozwarcie na 6 cm, czuje główkę małej i poród może się zacząć w każdej chwili. Opłaciliśmy cegiełkę za poród rodzinny. Kiedy wylądowaliśmy na sali porodowej, okazało się, że jest wolna i możemy zaczynać. Podłączyli mnie pod ktg. Zostałam na moment sama z mężem, który trzymał mnie za rękę. Skurcze były bardzo często a mnie tak napieprzał krzyż, że klnęłam przy mężu w niebogłosy. Nie wiem co mi wtedy odbiło, ale zaczęłam przypominac sobie tabliczkę mnożenia, żeby tylko zapomnieć o bólu. Później patrzyłam na zegar i wzrokiem sama przesuwałam wskazówki. Łzy zaczęły mi lecieć, mówię do męża niech przyjdzie tu ktoś i da mi jakąś tabletkę czy znieczulenie, bo niewytrzymam. Mąż wrócił do mnie, ale z położną. Położna była bardzo milutka, delikatna, pomocna, razem z mężem masowała mi plecy, ale na uśmierzenie bólu nic nie dała tłumacząc się, że nie mamy czasu.


Zależało mi wtedy na jednym, urodzić dziecko naturalnie przy mężu i żeby miał możliwość przecięcia pępowiny-to było jego marzeniem. Będąc w ogromnych bólach krzyżowych i skurczach myślałam tylko o tym aby go uszczęśliwić. Położna kazała mi przeć przy każdym skurczu. Najpierw będąc na plecach a później zmieniliśmy pozycje na lewy bok. Parłam i parłam. Czułam jak mnie odbyt rozpiera... Mąż masował mnie, podawał rękę, pomagał dociskać nogę do brzucha, przykrywał mnie, odkrywał, oddychał razem ze mną... to był piękny widok. Pomyślałam sobie, boże jak to dobrze, że jesteś ze mną i mnie wspierasz. Robiło mi się wtedy błogo, ale kolejny skurcz szybko przypomniał, że lekko nie będzie. Przyszedł jeden lekarz i zaczął obserwować całą akcję. Zawołał drugiego. Zaczęli mnie badać ręcznie, po czym kazali kontynuować parcie. Jeden z nich zobaczył, że mi lewe oko -białko zalało się krwią. Kazali odpocząć. W tym momencie przyszły jakieś 2 studentki, popatrzyły na akcje porodową coś pomamrotały i poszły. Ich obecność była mi obojętna. Lekarze wyszli i znowu zostałam tylko ja, mąż i położna. Przy kolejnym parciu poczułam, że chyba się lekko posikałam (?) , przestałam nad tym panować. Położna ciągle mnie podmywała i kazała się nie przejmować, najwidoczniej coś drugiego też zrobiłam . Zapytała czy chce wody, a ja z wysuszonymi ustami odpowiedziałam, że raczej nie, bo chce mi się wymiotować.Na co ona, że to normalne podczas porodu i mam sie nie bać pić. Odmówiłam jeszcze raz. Nagle znowu pojawili się Ci dwaj lekarze, znowu mnie zbadali ręcznie. Pierwszy powiedział coś w stylu "jeden", na co jego kolega odpowiedział " nie, bo dwa". Nie wiem o co chodziło, miny mieli kamienne. W międzyczasie podali mi oxytocynę.Ni stąd ni zowąd pojawił się trzeci lekarz, kiedy zobaczył, że przy odpowiednich warunkach, moich parciach mała nie może wyjść, poprosił aby mąż odszedł na bok i wtedy się zaczęło. Leżałam na plecach, jeden przyciskał mi lewą nogę do brzucha, drugi prawą, a trzeci lekarz położył ręce pod moimi piersiami i zaczął wypychać dziecko. Myślałam, że mi żebra połamie! Oczywiście burknęłam coś, że boli i spojrzałam na niego z miną jakbym chciała go zabić...położna wzięła jakieś narzędzie, by bardziej otworzyć moją pochwę. Parłam i parłam, zaciskałam zęby z bólu,błagałam w myślach, żeby to się w końcu skończyło. W tle słyszałam głos położnej "Dawaj Marta dawaj już widać główkę" a z boku widziałam mojego męża, szczęśliwego, że zaraz zobaczy córeczkę. Co najlepsze stał naprzeciwko mnie i wszystko widział . Miny lekarzy nadal były kamienne, ale ja czułam, że coś nie gra, bo dziecko ciągle nie mogło wyjść...oprócz krzyża i odbytu zaczęła mnie boleć teraz cała pipka. Czułam jakby mała miała mi ją zaraz rozerwać na strzępy. Jeden z ginów patrząc ciągle w moje krocze nagle powiedział, że przerywamy, zbadał mnie bardzo dogłębnie, żeby się czegoś upewnić i powiedział, że ze względu na zdrowie dziecka poród siłami natury nie może być kontynuowany. Poczułam się jakby mnie ktoś w twarz uderzył . Nie pamiętam aby wtedy ktoś mi dokładnie powiedział co się stało. A mój mąż? Nasz poród rodzinny, jego marzenie?- to były pierwsze myśli, które kotłowały się w mojej głowie . Zapytali czy wyrażam zgodę na cc. Lekko oszołomiona zgodziłam się. Podłączono mi cewnik, położna ogoliła miejsce cięcia. Najgorsze było to, że czekając na korytarzu na łóżku na cc, skurcze pojawiały się a miałam nie przeć, kiedy to organizm sam jakby z automatu chciał to robić. Po chwili pojawiła się pediatra, która powiedziała, że po urodzeniu dzieciaczka będzie je badała. Zrobiła szybki wywiad, coś podpisałam i nagle zobaczyłam, że drzwi do sali operacyjnej otworzyły się. Pożegnałam się z mężem. Anestezjolog-facet- miły, konkretny, wytłumaczył mi na czym to wszystko będzie polegało. Dostałam znieczulenie w kręgosłup i po chwili nic nie czułam od żeber po stopy. Zasłonili mi widok na mój brzuch, abym nie widziała co mi robią, a ja mądralińska spojrzałam na lampy wiszące tuż nad moją głową i utkwił mi widok jak rozcinają mi brzuch . Uczucie? Mhm takie gilgotanie. Ale po co ja się tam gapiłam? Później postanowiłam odwrócić głowę. Cały czas musiałam wdychać tlen, aby przedostał się do małej. Byłam wciąż zszokowana przebiegiem porodu. Co się stało, że przerwali poród sn?Anestezjolog zapytał czy zawsze mam niskie ciśnienie, ja powiedziałam, że tak... spojrzałam na ekran a tam 90/40. Po krótkiej chwili usłyszałam płacz, zdębiałam. Powiedzieli mi "Ma Pani córeczkę". Jedna z osób pokazała mi maleństwo, które zaczęło wierzgać nóżkami nad moją głową. Popłakałam się... dostałam gazę, którą mogłam sobie oczy przetrzeć. Małą przejęła pediatra, która wraz z moim mężem i teściową, napatoczyła się nie wiadomo skąd, wzieli ją do ważenia i mierzenia. A mnie zaczęli szyć. Trochę to trwało. Po zacerowaniu wywieźli mnie na sale do porodów ogólnych, wtedy mąż powiedział, że Amelka dostała 10 pkt. I nagle ukazała się jakaś lekarka z moim maleństwem, położyła mi ją na piersi, od razu dałam jej cyca, zaczęłam głaskać, tulić, byłam taka szczęśliwa . Niestety nadszedł czas rozstania, małą zawieźli do noworodków a mnie na salę pooperacyjną, nie mogłam mieć tam pełnego zapakunku, nikt nie mógł mnie odwiedzać...na szczęście byłam tam tylko dobę. Opieka była dobra. Nazajutrz po wielu problemach, bo nigdzie nie było wolnych miejsc (straszny nawał rodzących), zostałam wywieziona do dyżurki pielęgniarskiej na 4 p. gdzie były przejściowe łóżka dla pacjentek. Po kilkunastu minutach znalazło się jednak dla mnie miejsce na noworodkowym, trafiłam do pokoju 5-osobowego (fajna ekipa młodych babek). Cały czas męczyło mnie, dlaczego miałam cc. Czy w tym całym porodowym transie nie usłyszałam dokładnie słów lekarza, który może dokładnie mi to wytłumaczył? Zauważyłam, że po porodzie dopadło mnie coś dziwnego. Jakaś chandra? Zaczęłam siebie obwiniać, że nie potrafiłam urodzić dziecka siłami natury, że jestem do niczego, że jestem teraz pokrojonym świniakiem, który zawiódł męża . Płakałam w ukryciu. Z czasem płakałam nawet przy mężu przepraszając go, że zawiodłam.Cały czas czułam się źle. Nawet kiedy zobaczyłam córkę, w pierwszym momencie nie czułam tego czegoś, tej więzi, którą się prawdopodobnie ma po sn. Po prostu ja sobie leżałam, rozcieli mnie i mi ją dali. Było mi bardzo smutno, że tak to się skończyło .. Mąż mnie uspokajał, pocieszał, zaczął nazywać głupolem, pocałował mnie i powiedział, że i tak byliśmy razem przy częściowym porodzie sn, po cc, że ta operacja była ważna ze względu na zdrowie dziecka i że dałam mu szczęście w postaci wspólnego dziecka. ....moje obwinianie się częściowo przeszło gdy na wypisie przeczytałam powód cc "wysokie, proste stanie główki", choć dla laika takiego jak ja to sformułowanie i tak za dużo mi nie mówiło. Podczas wizyty położnej środowiskowej u nas w domu, dowiedziałam się dokładnie co to znaczy, ale najważniejsze były wtedy dla mnie słowa "nigdy by Pani nie urodziła dziecka w takim położeniu siłami natury, prędzej ucierpiałoby na tym jego zdrowie. CC to było jedyne bezpieczne rozwiązanie". Przypomniałam sobie wtedy słowa pediatry, że mała urodziła się z małym krwiaczkiem/siniaczkiem na głowie z powodu próby porodu sn, teraz zaczęłam układać to wszystko w całość.


Patrząc na Amelkę robię się przy niej taka malutka, jest całym naszym światem, szczęściem, cudem na które czekaliśmy tyle lat. Kocham ją ponad życie.
__________________
Zmieniaj swoje życie

Edytowane przez m.a.r.t.a
Czas edycji: 2013-09-20 o 14:36
m.a.r.t.a jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-20, 14:09   #1566
passion80
Zakorzenienie
 
Avatar passion80
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 15 643
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Motyl, ja pskiałam i przecierałąm, teraz jak już odpadł, czasem zwijam wacik żeby mieć rożek i tym przecieram
__________________
28.05.2011
29.08.2013
passion80 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-20, 14:12   #1567
inwersja
dryfuję słowami
 
Avatar inwersja
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 4 143
Odp: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz. X

Przebili pęcherz, bo nic się nie działo. No i się zaczęło oczywiście z krzyża. I na lezaco, bo ta Jeana kroplowka i kto.
Wzielam zzo, bo mnie dało rady na lezaco z tymi krzyzami.

Wody zielone, teraz już muszę mieć cały czas KTG. Jestem przerażona

Sent from my HTC Desire X using Wizaz Forum mobile app
__________________
"Gdybym tylko mógł przekazać Ci choć cząstkę własnego szczęścia, abyś już na zawsze była wolna od smutku i melancholii."
Albert Einstein
inwersja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-20, 14:13   #1568
SAMBAdiJANEIRO
Zakorzenienie
 
Avatar SAMBAdiJANEIRO
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 5 498
Dot.: Odp: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013,

Cytat:
Napisane przez Lolaaaaaaa88 Pokaż wiadomość
63 użytkowników nas czyta wow

ciekawe co u maharet
no i samba i inwersja cały czas kciuki za was trzymam największe
hahah jestesmy popularne

Cytat:
Napisane przez agusiamaskota Pokaż wiadomość
A to Samba też rodzi? ;>
no co Ty? ja?

Cytat:
Napisane przez misia332 Pokaż wiadomość
i to konkretny.

niech się dzieje.....


super. Witamy Elenkę na świecie. Gratulacje.

aż się poplakałam, że Matal urodziła


Zjadłam obiad z mamą, 5 minut posiedziałam i znów paw....
TŻ wszedł do domu, ja wychodzę z łazienki, a ten do mnie "Kochanie wyglądasz coraz gorzej"
Pocieszyciel się znalazł.


Nie mam pomysłu co mogłabym zjeść, żeby nie wyrzygać.
faceci to na prawde umieja pocieszyc...moj mi caly 1 trymestr wmawial ze to laska bedzie bo mamusi urode odebrala - dowcipnis....

Cytat:
Napisane przez karolson Pokaż wiadomość
ja błagałam i mi niedali mimo że niby jest na "żądanie" więc nie nastawiaj się że tak łatwo dadzą.. ech to temat zagwozdka..

Ponawiam pytanie czy któraś z do tego czasu rodzących dostała ZZO?



a on juz odpadł?? ja pierw psikałam gazik i lekko dotykałam / przemywałam, później mi położna powiedziała żeby normalnie psikac i zostawic ( w końcu to na rany jest ) a później jak już odpadł delikatnie zpsikanym patyczkiem wyjmowałam pozostałości



jest po terminie.. czekamy na wieści że zaczyna a tu póki co brak nadziei
papuga miala...tzn nieudana probe wklucia i potem maly mial spadek tetna i musieli robic cesarke...


a ja ponoc dostane wszystko co bede chciala no ale na razie chce skurcze

Cytat:
Napisane przez matallewar Pokaż wiadomość
Tz wzial mała na trochę, więc mogę napisać
Nie było czasu na ZZO. 31 minut po ostatniej wiadomości tutaj młoda już była na świecie. Właśnie szlam pod prysznic, jak poczułam, ze muszę przec. Szybkie badanie (drugie od przyjęcia) i 9 cm, rodzimy

POLECAM WIESIOLKA I HERBATE Z LISCI MALIN!!

super ja w ogole myslalam ze ty z 8 cm conajmniej zjawisz sie na porodowce hahah

co do wiesiolka to nie wiem ale na mnie herbatka nie dziala buuuu

Matal jak sie czujesz?
SAMBAdiJANEIRO jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-20, 14:14   #1569
inwersja
dryfuję słowami
 
Avatar inwersja
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 4 143
Odp: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz. X

Rozwarcie prawie w ogole nie robi się wieksze
Płacze ciagle, już z nerwów teraz

Sent from my HTC Desire X using Wizaz Forum mobile app
__________________
"Gdybym tylko mógł przekazać Ci choć cząstkę własnego szczęścia, abyś już na zawsze była wolna od smutku i melancholii."
Albert Einstein
inwersja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-20, 14:15   #1570
Cierpliwosc
Zadomowienie
 
Avatar Cierpliwosc
 
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 1 596
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Ciasto się upiekło, ziemniaki na piecu, to mam czas na wizaż i zakupy internetowe

Cytat:
Napisane przez butterfly20 Pokaż wiadomość
Właśnie nasz głupi termometr wskazywał 37 stopni a jak ją lekko wsadzliśmy to aż się zaniosła Za ciepła woda była. Dolaliśmy wody,sprawdziliśmy łokciem i taka ją zadowoliła
A jaki masz ten termometr?
Bo ja właśnie chcę zamówić taki http://www.aptekagemini.pl/termometr...ontaktowy.html Ma któraś? Polecacie czy odradzacie?
Cytat:
Napisane przez matallewar Pokaż wiadomość
Tz wzial mała na trochę, więc mogę napisać
Nie było czasu na ZZO. 31 minut po ostatniej wiadomości tutaj młoda już była na świecie. Właśnie szlam pod prysznic, jak poczułam, ze muszę przec. Szybkie badanie (drugie od przyjęcia) i 9 cm, rodzimy

POLECAM WIESIOLKA I HERBATE Z LISCI MALIN!!
I czemu ja się tak późno wzięłam za te liście
Ech Matal szczęściaro, słucha Cię ta Twoja córa, dziś 20 września jedna z Twoich wymarzonych dat

m.a.r.t.a dzięki za opis porodu, zaraz się za niego zabiorę
__________________
"Gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka (...)
nikt nikomu nie byłby potrzebny."
[ks. J.Twardowski]
Cierpliwosc jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-20, 14:15   #1571
SAMBAdiJANEIRO
Zakorzenienie
 
Avatar SAMBAdiJANEIRO
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 5 498
Dot.: Odp: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013,

Cytat:
Napisane przez inwersja Pokaż wiadomość
Przebili pęcherz, bo nic się nie działo. No i się zaczęło oczywiście z krzyża. I na lezaco, bo ta Jeana kroplowka i kto.
Wzielam zzo, bo mnie dało rady na lezaco z tymi krzyzami.

Wody zielone, teraz już muszę mieć cały czas KTG. Jestem przerażona

Sent from my HTC Desire X using Wizaz Forum mobile app
oj wykrakalas te zielone wody... nie martw sie wszystko bedzie dobrze my tu wszystkie trzymamy kciuki
SAMBAdiJANEIRO jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-20, 14:18   #1572
Cierpliwosc
Zadomowienie
 
Avatar Cierpliwosc
 
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 1 596
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez inwersja Pokaż wiadomość
Rozwarcie prawie w ogole nie robi się wieksze
Płacze ciagle, już z nerwów teraz

Sent from my HTC Desire X using Wizaz Forum mobile app
Inwersja kochanie spróbuj się uspokoić, Mały musi czuć, że go chcesz, daj mu trochę pozytywnych emocji
Jesteśmy z Tobą
Cytat:
Napisane przez SAMBAdiJANEIRO Pokaż wiadomość

super ja w ogole myslalam ze ty z 8 cm conajmniej zjawisz sie na porodowce hahah

co do wiesiolka to nie wiem ale na mnie herbatka nie dziala buuuu

Matal jak sie czujesz?
Skąd wiesz, ze herbatka nie działa? Ona przecież nie przyspiesza porodu tylko go skraca przez wzmacnianie skurczy czy jakoś tak
__________________
"Gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka (...)
nikt nikomu nie byłby potrzebny."
[ks. J.Twardowski]
Cierpliwosc jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-20, 14:19   #1573
misia332
Zakorzenienie
 
Avatar misia332
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 10 955
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

marta dałaś radę, to co lekarze robili to wszystko co w ich mocy, chociaż naciskanie na brzuch pacjnetki to już lekko średniowiecze, ale czasem pomaga, gdy pacjentka ma pełne rozwracie, a nie ma już siły przeć.




co do wyskokiego prostego stania główki, naprawdę byłoby cięzko sn, wręcz niemożliwe. jedyna sytuacja to obszerna miednica, mała główka.


inwersja myślę, że zaraz to się skończy cc.
Nie mówili nic ? Kurde zielone wody, nierozwierająca sie szyjka.... Masakra.

głodna jestem, a boję sie zjeść.
__________________
Ślub 6 lipiec 2013
Kornel 24 październik 2013
Antoni 8 stycznia 2015


http://onaiich3.blogspot.com.es/

Edytowane przez misia332
Czas edycji: 2013-09-20 o 14:21
misia332 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-20, 14:21   #1574
karolson
Zakorzenienie
 
Avatar karolson
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 4 039
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez matallewar Pokaż wiadomość
Tz wzial mała na trochę, więc mogę napisać
Nie było czasu na ZZO. 31 minut po ostatniej wiadomości tutaj młoda już była na świecie. Właśnie szlam pod prysznic, jak poczułam, ze muszę przec. Szybkie badanie (drugie od przyjęcia) i 9 cm, rodzimy

POLECAM WIESIOLKA I HERBATE Z LISCI MALIN!!

czekamy na foty



ciekawe co z papalinka ??


Cytat:
Napisane przez m.a.r.t.a Pokaż wiadomość
06.09.2013 r. Amelka
Nie wiem co mi wtedy odbiło, ale zaczęłam przypominac sobie tabliczkę mnożenia, żeby tylko zapomnieć o bólu.
m.a.r.t.a - CC jezeli cos zagraza zyciu lub zdrowiu dziecka lub matki to jedyne słuszne rozwiazanie ! super opis a ten tekst rozwalil mnie do reszty tabliczka mnozenia


ewuszka
- gratulacje
__________________
F I L I P 22-08-2013
karolson jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-20, 14:23   #1575
Aaamelkaa
Zakorzenienie
 
Avatar Aaamelkaa
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Piaseczno
Wiadomości: 3 908
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Marta ,dzięki za opis byłaś bardzo dzielna ,popłakałam się

---------- Dopisano o 14:23 ---------- Poprzedni post napisano o 14:23 ----------

Inwersja kula dla Ciebie i mocne
__________________
09-07-2011
06-10-2013 Michaś

07-04-2015 Kamiś



Aaamelkaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-20, 14:23   #1576
t_89
Zakorzenienie
 
Avatar t_89
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 6 002
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Heeej ja przegladam sukienki na chrzest bo chyba za miesiac, 1,5 zrobimy znalazlam taka
t_89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-20, 14:24   #1577
inwersja
dryfuję słowami
 
Avatar inwersja
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 4 143
Odp: Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013,

Cytat:
Napisane przez misia332 Pokaż wiadomość
marta dałaś radę, to co lekarze robili to wszystko co w ich mocy, chociaż naciskanie na brzuch pacjnetki to już lekko średniowiecze, ale czasem pomaga, gdy pacjentka ma pełne rozwracie, a nie ma już siły przeć.




co do wyskokiego prostego stania główki, naprawdę byłoby cięzko sn, wręcz niemożliwe. jedyna sytuacja to obszerna miednica, mała główka.


inwersja myślę, że zaraz to się skończy cc.
Nie mówili nic ? Kurde zielone wody, nierozwierająca sie szyjka.... Masakra.

głodna jestem, a boję sie zjeść.
Nie ☠☠☠☠a, bo szyjki już nie ma. Rozwarcie 2 palce i gdyby szyjka była to owszem. A oni tu liczą, że skoro tętno małego dobre i szyjka zgladzona to mogę normalnie!
A z takim rozwarciem to ja tu przyszłam.

Gdyby nie ta ☠☠☠a.na niewydolnosc szyjki to byłoby od razu CC

Sent from my HTC Desire X using Wizaz Forum mobile app
__________________
"Gdybym tylko mógł przekazać Ci choć cząstkę własnego szczęścia, abyś już na zawsze była wolna od smutku i melancholii."
Albert Einstein

Edytowane przez inwersja
Czas edycji: 2013-09-20 o 14:26
inwersja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-20, 14:26   #1578
Madziuchna27
Zakorzenienie
 
Avatar Madziuchna27
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 3 359
Dot.: Odp: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013,

Cytat:
Napisane przez matallewar Pokaż wiadomość
Z radościa zawiadamiam, ze o godzinie 11:40 moja ukochana corcia Elenka przyszła na świat. Ma 3540 g i 55 cm. Pozdrawiamy z baru mlecznego
Matall, graty!
Ekspresowo, bezstresowo i jeszcze live na wizażu!

Cytat:
Napisane przez Susanna Pokaż wiadomość
Madziuchna jak masz ten termometr z Rossmanna w kształcie hipopotama to go wywal! Straszne dziadostwo. Tesciowa nam go kupiła, wkładamy do wanienki a tam raptem dwadzieścia kilka stopni pokazuje a woda gorąca. Zmierzyłam temp. termometrem do herbaty i wyszło ponad 40C! Dzięki temu cudownemu termometrowi ugotowałabym małego.
Jezus! Dzięki, kochana!
Nasz wczoraj wył niemiłosiernie, pewnie woda była za gorąca

Cytat:
Napisane przez agusiamaskota Pokaż wiadomość
Ciekawe czy Matal wzięła ZZO...
Głupio mi tak, że będę jedną z nielicznych, która okaże się mięczakiem i będzie błagać o ZZO
Nie nakręcaj się
To weźmiesz ZZO, nic nikomu do tego

Cytat:
Napisane przez butterfly20 Pokaż wiadomość
Dziewczyny help, bo ja już nie wiem Jak psikacie pępek Octeniseptem to najpierw psikacie i potem czyścicie czy na odwrót?Bo mi się wydaje,że trzeba popsikać i wyczyścić,żeby było sucho, ale pewna nie jestem.

I czyścicie gazikiem czy patyczkiem?Bo moja ma kawałek przykryty ale boję się patyczkiem
Jest tyle szkół, że sama jestem zdziwiona
Ja pryskam na pępek, potem przecieram głęboko patyczkiem, na który też pryskałam, ale położna powiedziała, że już na patyczek nie trzeba.

Cytat:
Napisane przez inwersja Pokaż wiadomość
Przebili pęcherz, bo nic się nie działo. No i się zaczęło oczywiście z krzyża. I na lezaco, bo ta Jeana kroplowka i kto.
Wzielam zzo, bo mnie dało rady na lezaco z tymi krzyzami.

Wody zielone, teraz już muszę mieć cały czas KTG. Jestem przerażona

Sent from my HTC Desire X using Wizaz Forum mobile app
Inwersja, trzymaj się, dasz radę, wszystko będzie dobrze
__________________

Madziuchna27 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-20, 14:26   #1579
SAMBAdiJANEIRO
Zakorzenienie
 
Avatar SAMBAdiJANEIRO
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 5 498
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez m.a.r.t.a Pokaż wiadomość
06.09.2013 r. Amelka

W nocy zaczęły mi dokuczać ostre bóle kręgosłupa, to już drugi dzień z rzędu. "Może to od mojej skoliozy? Ciągłego spania na jednym boku"- taka pierwsza myśl pojawiła się w mojej głowie. Była 4.40 mąż właśnie wstał z łóżka i poszedł do łazienki szykować się do pracy. Usiadłam na łóżku, ból krzyża wzmożył się, zmiana pozycji nic nie pomogła. Poczułam jakby skurcz, lekko spanikowana popatrzyłam na zegarek i zaczęłam liczyć czas. Po 10 minutach powtórzył się. Wstałam i poszłam do wc. Znowu skurcz...podtarłam się a na papierze zobaczyłam niteczkę krwi, pomyślałam sobie "kurcze wezmę założę wkładkę/podpaskę, bo może coś zaraz ze mnie poleci". Nie zdążyłam pójść do drugiego pokoju a po nogach zaczęło mi się sączyć coś przeźroczystego. Pomyślałam, że to śluz. Podczas zmiany mokrej bielizny znowu mi poleciało, zmoczyłam kolejną. Pobiegłam do męża do łazienki z mokrymi udami, zginając się z bólu krzyża i skurczami i powiedziałam, żeby nie jechał do pracy, bo to chyba już. W mięczyczasie zauważyłam, że zaczęłam plamić. Mąż spojrzał na mnie lekko zdezorientowany. Postanowiliśmy, że jedziemy do szpitala. Moje skurcze były już co 7 minut, przy każdym kolejnym zginałam się w pół jęcząc z bólu. Mąż pojechał szybko na stacje zatankować, a ja w tym czasie "biegiem" do łazienki, umyłam się, ubrałam. Na szczęście torba była już spakowana. Lekko po 5.00 wyruszyliśmy, skurcze były już co 5 minut. Bałam się, że zacznę rodzić w aucie. Obawialiśmy się też jednego, mega kolejki na Izbie Przyjęć. Jednak mieliśmy szczęście. Na miejscu okazało się, że nikogo tam nie było. W dodatku sami zapalaliśmy światło na korytarzu. Po chwili ok.6.00 rano pojawiła się pielęgniarka, zaprosiła mnie do gabinetu. Przeprowadziła wywiad i kazała się położyć na fotel. Zaczęła mnie badać a wtedy wody cieplutkie niczym siuśki wylały się ze mnie chlapiąc pielęgniarkę i mocząc całe moje klapki . Kobieta (młoda) uśmiechneł się, co zlikwidowało moje skrępowanie i przystąpiła do dalszego badania. Była bardzo delikatna i miła. Powiedziała, że mam już rozwarcie na 6 cm, czuje główkę małej i poród może się zacząć w każdej chwili. Opłaciliśmy cegiełkę za poród rodzinny. Kiedy wylądowaliśmy na sali porodowej, okazało się, że jest wolna i możemy zaczynać. Podłączyli mnie pod ktg. Zostałam na moment sama z mężem, który trzymał mnie za rękę. Skurcze były bardzo często a mnie tak napieprzał krzyż, że klnęłam przy mężu w niebogłosy. Nie wiem co mi wtedy odbiło, ale zaczęłam przypominac sobie tabliczkę mnożenia, żeby tylko zapomnieć o bólu. Później patrzyłam na zegar i wzrokiem sama przesuwałam wskazówki. Łzy zaczęły mi lecieć, mówię do męża niech przyjdzie tu ktoś i da mi jakąś tabletkę czy znieczulenie, bo niewytrzymam. Mąż wrócił do mnie, ale z położną. Położna była bardzo milutka, delikatna, pomocna, razem z mężem masowała mi plecy, ale na uśmierzenie bólu nic nie dała tłumacząc się, że nie mamy czasu.


Zależało mi wtedy na jednym, urodzić dziecko naturalnie przy mężu i żeby miał możliwość przecięcia pępowiny-to było jego marzeniem. Będąc w ogromnych bólach krzyżowych i skurczach myślałam tylko o tym aby go uszczęśliwić. Położna kazała mi przeć przy każdym skurczu. Najpierw będąc na plecach a później zmieniliśmy pozycje na lewy bok. Parłam i parłam. Czułam jak mnie odbyt rozpiera... Mąż masował mnie, podawał rękę, pomagał dociskać nogę do brzucha, przykrywał mnie, odkrywał, oddychał razem ze mną... to był piękny widok. Pomyślałam sobie, boże jak to dobrze, że jesteś ze mną i mnie wspierasz. Robiło mi się wtedy błogo, ale kolejny skurcz szybko przypomniał, że lekko nie będzie. Przyszedł jeden lekarz i zaczął obserwować całą akcję. Zawołał drugiego. Zaczęli mnie badać ręcznie, po czym kazali kontynuować parcie. Jeden z nich zobaczył, że mi lewe oko -białko zalało się krwią. Kazali odpocząć. W tym momencie przyszły jakieś 2 studentki, popatrzyły na akcje porodową coś pomamrotały i poszły. Ich obecność była mi obojętna. Lekarze wyszli i znowu zostałam tylko ja, mąż i położna. Przy kolejnym parciu poczułam, że chyba się lekko posikałam (?) , przestałam nad tym panować. Położna ciągle mnie podmywała i kazała się nie przejmować, najwidoczniej coś drugiego też zrobiłam . Zapytała czy chce wody, a ja z wysuszonymi ustami odpowiedziałam, że raczej nie, bo chce mi się wymiotować.Na co ona, że to normalne podczas porodu i mam sie nie bać pić. Odmówiłam jeszcze raz. Nagle znowu pojawili się Ci dwaj lekarze, znowu mnie zbadali ręcznie. Pierwszy powiedział coś w stylu "jeden", na co jego kolega odpowiedział " nie, bo dwa". Nie wiem o co chodziło, miny mieli kamienne. W międzyczasie podali mi oxytocynę.Ni stąd ni zowąd pojawił się trzeci lekarz, kiedy zobaczył, że przy odpowiednich warunkach, moich parciach mała nie może wyjść, poprosił aby mąż odszedł na bok i wtedy się zaczęło. Leżałam na plecach, jeden przyciskał mi lewą nogę do brzucha, drugi prawą, a trzeci lekarz położył ręce pod moimi piersiami i zaczął wypychać dziecko. Myślałam, że mi żebra połamie! Oczywiście burknęłam coś, że boli i spojrzałam na niego z miną jakbym chciała go zabić...położna wzięła jakieś narzędzie, by bardziej otworzyć moją pochwę. Parłam i parłam, zaciskałam zęby z bólu,błagałam w myślach, żeby to się w końcu skończyło. W tle słyszałam głos położnej "Dawaj Marta dawaj już widać główkę" a z boku widziałam mojego męża, szczęśliwego, że zaraz zobaczy córeczkę. Co najlepsze stał naprzeciwko mnie i wszystko widział . Miny lekarzy nadal były kamienne, ale ja czułam, że coś nie gra, bo dziecko ciągle nie mogło wyjść...oprócz krzyża i odbytu zaczęła mnie boleć teraz cała pipka. Czułam jakby mała miała mi ją zaraz rozerwać na strzępy. Jeden z ginów patrząc ciągle w moje krocze nagle powiedział, że przerywamy, zbadał mnie bardzo dogłębnie, żeby się czegoś upewnić i powiedział, że ze względu na zdrowie dziecka poród siłami natury nie może być kontynuowany. Poczułam się jakby mnie ktoś w twarz uderzył . Nie pamiętam aby wtedy ktoś mi dokładnie powiedział co się stało. A mój mąż? Nasz poród rodzinny, jego marzenie?- to były pierwsze myśli, które kotłowały się w mojej głowie . Zapytali czy wyrażam zgodę na cc. Lekko oszołomiona zgodziłam się. Podłączono mi cewnik, położna ogoliła miejsce cięcia. Najgorsze było to, że czekając na korytarzu na łóżku na cc, skurcze pojawiały się a miałam nie przeć, kiedy to organizm sam jakby z automatu chciał to robić. Po chwili pojawiła się pediatra, która powiedziała, że po urodzeniu dzieciaczka będzie je badała. Zrobiła szybki wywiad, coś podpisałam i nagle zobaczyłam, że drzwi do sali operacyjnej otworzyły się. Pożegnałam się z mężem. Anestezjolog-facet- miły, konkretny, wytłumaczył mi na czym to wszystko będzie polegało. Dostałam znieczulenie w kręgosłup i po chwili nic nie czułam od żeber po stopy. Zasłonili mi widok na mój brzuch, abym nie widziała co mi robią, a ja mądralińska spojrzałam na lampy wiszące tuż nad moją głową i utkwił mi widok jak rozcinają mi brzuch . Uczucie? Mhm takie gilgotanie. Ale po co ja się tam gapiłam? Później postanowiłam odwrócić głowę. Cały czas musiałam wdychać tlen, aby przedostał się do małej. Byłam wciąż zszokowana przebiegiem porodu. Co się stało, że przerwali poród sn?Anestezjolog zapytał czy zawsze mam niskie ciśnienie, ja powiedziałam, że tak... spojrzałam na ekran a tam 90/40. Po krótkiej chwili usłyszałam płacz, zdębiałam. Powiedzieli mi "Ma Pani córeczkę". Jedna z osób pokazała mi maleństwo, które zaczęło wierzgać nóżkami nad moją głową. Popłakałam się... dostałam gazę, którą mogłam sobie oczy przetrzeć. Małą przejęła pediatra, która wraz z moim mężem i teściową, napatoczyła się nie wiadomo skąd, wzieli ją do ważenia i mierzenia. A mnie zaczęli szyć. Trochę to trwało. Po zacerowaniu wywieźli mnie na sale do porodów ogólnych, wtedy mąż powiedział, że Amelka dostała 10 pkt. I nagle ukazała się jakaś lekarka z moim maleństwem, położyła mi ją na piersi, od razu dałam jej cyca, zaczęłam głaskać, tulić, byłam taka szczęśliwa . Niestety nadszedł czas rozstania, małą zawieźli do noworodków a mnie na salę pooperacyjną, nie mogłam mieć tam pełnego zapakunku, nikt nie mógł mnie odwiedzać...na szczęście byłam tam tylko dobę. Opieka była dobra. Nazajutrz po wielu problemach, bo nigdzie nie było wolnych miejsc (straszny nawał rodzących), zostałam wywieziona do dyżurki pielęgniarskiej na 4 p. gdzie były przejściowe łóżka dla pacjentek. Po kilkunastu minutach znalazło się jednak dla mnie miejsce na noworodkowym, trafiłam do pokoju 5-osobowego (fajna ekipa młodych babek). Cały czas męczyło mnie, dlaczego miałam cc. Czy w tym całym porodowym transie nie usłyszałam dokładnie słów lekarza, który może dokładnie mi to wytłumaczył? Zauważyłam, że po porodzie dopadło mnie coś dziwnego. Jakaś chandra? Zaczęłam siebie obwiniać, że nie potrafiłam urodzić dziecka siłami natury, że jestem do niczego, że jestem teraz pokrojonym świniakiem, który zawiódł męża . Płakałam w ukryciu. Z czasem płakałam nawet przy mężu przepraszając go, że zawiodłam.Cały czas czułam się źle. Nawet kiedy zobaczyłam córkę, w pierwszym momencie nie czułam tego czegoś, tej więzi, którą się prawdopodobnie ma po sn. Po prostu ja sobie leżałam, rozcieli mnie i mi ją dali. Było mi bardzo smutno, że tak to się skończyło .. Mąż mnie uspokajał, pocieszał, zaczął nazywać głupolem, pocałował mnie i powiedział, że i tak byliśmy razem przy częściowym porodzie sn, po cc, że ta operacja była ważna ze względu na zdrowie dziecka i że dałam mu szczęście w postaci wspólnego dziecka. ....moje obwinianie się częściowo przeszło gdy na wypisie przeczytałam powód cc "wysokie, proste stanie główki", choć dla laika takiego jak ja to sformułowanie i tak za dużo mi nie mówiło. Podczas wizyty położnej środowiskowej u nas w domu, dowiedziałam się dokładnie co to znaczy, ale najważniejsze były wtedy dla mnie słowa "nigdy by Pani nie urodziła dziecka w takim położeniu siłami natury, prędzej ucierpiałoby na tym jego zdrowie. CC to było jedyne bezpieczne rozwiązanie". Przypomniałam sobie wtedy słowa pediatry, że mała urodziła się z małym krwiaczkiem/siniaczkiem na głowie z powodu porodu sn, teraz zaczęłam układać to wszystko w całość.


Patrząc na Amelkę robię się przy niej taka malutka, jest całym naszym światem, szczęściem, cudem na które czekaliśmy tyle lat. Kocham ją ponad życie.

piekny opis... poplakalam sie nie obwiniaj sie, dobrze ze trafilas na wyspecjalizowanych lekarzy i w pore zauwazyli problem na pewno zdrowie coreczki i Twoje jest dla meza najwazniejsze, a przecinanie pepowiny nie ma znaczenia...
SAMBAdiJANEIRO jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-20, 14:27   #1580
karolson
Zakorzenienie
 
Avatar karolson
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 4 039
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez SAMBAdiJANEIRO Pokaż wiadomość

papuga miala...tzn nieudana probe wklucia i potem maly mial spadek tetna i musieli robic cesarke...


a ja ponoc dostane wszystko co bede chciala no ale na razie chce skurcze
ale statystyka zzo jest kilku procentowa na naszym watku.

Inwersja ZZO bez rozwarcia ??

Cytat:
Napisane przez inwersja Pokaż wiadomość
Rozwarcie prawie w ogole nie robi się wieksze
Płacze ciagle, już z nerwów teraz

Sent from my HTC Desire X using Wizaz Forum mobile app
Popros cos na uspokojenie! dasz rade tyle kciuków musi działac cuda ! jestes pod dobra opieka!
__________________
F I L I P 22-08-2013
karolson jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-20, 14:28   #1581
misia332
Zakorzenienie
 
Avatar misia332
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 10 955
Dot.: Odp: Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X

Cytat:
Napisane przez inwersja Pokaż wiadomość
Nie ☠☠☠☠a, bo szyjki już nie ma. Rozwarcie 2 palce i gdyby szyjka była to owszem. A obu tu liczą, że skoro tętno małego dobre i szyjka zgladzona to mogę normalnie!
A z takim rozwarciem to ja tu przyszłam.

Gdyby nie ta ☠☠☠a.na niewydolnosc szyjki to byłoby od razu CC

Sent from my HTC Desire X using Wizaz Forum mobile app
to teraz kochana wdech i wydech, ładnie noskiem, wypuszczaj buzią, żeby dotleniać małego. Szyjka zgładzona, skórcona, wiec na mocniejszych skurczach powinno sie robić rozwarcie. Teraz masz zzo ? spokojnie. Odpoczywaj i zbieraj siły.
__________________
Ślub 6 lipiec 2013
Kornel 24 październik 2013
Antoni 8 stycznia 2015


http://onaiich3.blogspot.com.es/
misia332 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-20, 14:31   #1582
SAMBAdiJANEIRO
Zakorzenienie
 
Avatar SAMBAdiJANEIRO
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 5 498
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez Cierpliwosc Pokaż wiadomość
Inwersja kochanie spróbuj się uspokoić, Mały musi czuć, że go chcesz, daj mu trochę pozytywnych emocji
Jesteśmy z Tobą

Skąd wiesz, ze herbatka nie działa? Ona przecież nie przyspiesza porodu tylko go skraca przez wzmacnianie skurczy czy jakoś tak

niooo oby jeszcze wszystko przede mna...
SAMBAdiJANEIRO jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-20, 14:31   #1583
Cierpliwosc
Zadomowienie
 
Avatar Cierpliwosc
 
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 1 596
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez m.a.r.t.a Pokaż wiadomość
06.09.2013 r. Amelka

Patrząc na Amelkę robię się przy niej taka malutka, jest całym naszym światem, szczęściem, cudem na które czekaliśmy tyle lat. Kocham ją ponad życie.
poryczałam się, tyle w Twoim opisie uczuć
Dobrze, że lekarze w porę zauważyli i zareagowali, a mąż i bez przecinania pępowiny szczęśliwy, w końcu ma córeczkę tatusia
Cytat:
Napisane przez t_89 Pokaż wiadomość
Heeej ja przegladam sukienki na chrzest bo chyba za miesiac, 1,5 zrobimy znalazlam taka
Śliczna, wygląda jak ślubna mojej znajomej
__________________
"Gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka (...)
nikt nikomu nie byłby potrzebny."
[ks. J.Twardowski]
Cierpliwosc jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-20, 14:33   #1584
misia332
Zakorzenienie
 
Avatar misia332
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 10 955
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez Cierpliwosc Pokaż wiadomość

Śliczna, wygląda jak ślubna mojej znajomej
i chyba dlatego mi sie nie podoba ta sukienka, za bardzo strojna.

ale mi sie ogólnie podobają dzieci skromnie ubrane na chrzest.
__________________
Ślub 6 lipiec 2013
Kornel 24 październik 2013
Antoni 8 stycznia 2015


http://onaiich3.blogspot.com.es/
misia332 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-20, 14:38   #1585
karolson
Zakorzenienie
 
Avatar karolson
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 4 039
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez t_89 Pokaż wiadomość
Heeej ja przegladam sukienki na chrzest bo chyba za miesiac, 1,5 zrobimy znalazlam taka
ale ze to na kommbinezon? bo na początku listopada to pewnie mróz juz będzie...
__________________
F I L I P 22-08-2013
karolson jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-20, 14:43   #1586
Aaamelkaa
Zakorzenienie
 
Avatar Aaamelkaa
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Piaseczno
Wiadomości: 3 908
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez t_89 Pokaż wiadomość
Heeej ja przegladam sukienki na chrzest bo chyba za miesiac, 1,5 zrobimy znalazlam taka
dostałaś już może grzechotkę z FP ?
u mnie cisza

---------- Dopisano o 14:43 ---------- Poprzedni post napisano o 14:41 ----------

ale dzis ładne słonko u mnie, Mąż do pracy pojechał, nie chciało mu sie bardzo, mówił że chętnie by został ze mną i na spacer poszedł, ja też chętnie bym poszła,ale sama to lipa
__________________
09-07-2011
06-10-2013 Michaś

07-04-2015 Kamiś



Aaamelkaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-20, 14:44   #1587
karolson
Zakorzenienie
 
Avatar karolson
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 4 039
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

a mi chodzi ten zstaw po glowie http://www.51015kids.eu/niemowlak-0-...ka-5x2517?c=10 http://www.51015kids.eu/niemowlak-0-...ik-5x2519?c=10 http://www.51015kids.eu/niemowlak-0-...eca-5a2504?c=6 i niechce wyjść
eh czy taka kurtka jest praktyczna dla pół rocznego dziecka?? jak jest naprawde zimno?
__________________
F I L I P 22-08-2013
karolson jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-20, 14:45   #1588
t_89
Zakorzenienie
 
Avatar t_89
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 6 002
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez Aaamelkaa Pokaż wiadomość
dostałaś już może grzechotkę z FP ?
u mnie cisza

---------- Dopisano o 14:43 ---------- Poprzedni post napisano o 14:41 ----------

ale dzis ładne słonko u mnie, Mąż do pracy pojechał, nie chciało mu sie bardzo, mówił że chętnie by został ze mną i na spacer poszedł, ja też chętnie bym poszła,ale sama to lipa
Nie dostalam ;( ciekawe czy wysla.

Na sukienke mam gruba biala puchowa kurtke i zaloze biale rajstopy i cieple buciki oraz czapke
tak na razie ogladam co jest
t_89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-20, 14:46   #1589
Aaamelkaa
Zakorzenienie
 
Avatar Aaamelkaa
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Piaseczno
Wiadomości: 3 908
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

ja upatrzyłam ten kombinezon
http://www.51015kids.eu/niemowlak-0-...mowlecy-5a2510

czekam na przeceny, któraś pamięta kiedy się zaczęły w tym roku ?
__________________
09-07-2011
06-10-2013 Michaś

07-04-2015 Kamiś



Aaamelkaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-20, 14:47   #1590
karolson
Zakorzenienie
 
Avatar karolson
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 4 039
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez t_89 Pokaż wiadomość
Nie dostalam ;( ciekawe czy wysla.

Na sukienke mam gruba biala puchowa kurtke i zaloze biale rajstopy i cieple buciki oraz czapke
tak na razie ogladam co jest
jak ten dół pasuje do kurtki to czemu nie
__________________
F I L I P 22-08-2013
karolson jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:52.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.