Za zazdrosc kara bylo klamstwo

[Zuzannka]

jak dobrze, że nie wszyscy faceci tacy są

bo wtedy z połowa kobiet (stanu wolnego, nie będące dziewicami) na tym świecie miałaby przesrane

[Fresa]

Napisane przez Aeterna

Kłamstwa kłamstwami, jasna sprawa, ale dziewczynie specjalnie się nie dziwię; uznała, że trafiła na super faceta z którym chce być, a z którym być by nie mogła tylko dlatego, że została 'raz uzyta'.

Więc skoro nie gra roli ,że dziewczyna została wcześniej 'raz użyta' -to nie rozumiem dlaczego ,gdy to on później sobie 'raz użyje" -a i owszem gra rolę ?


-------------------
Poza tym-skoro wiedziała,że jemu na tej czystości zależy-nie powinna była kłamać.
Przecież nie każdy chłopak/mężczyzna oczekuje od swojej TŻetki,że będzie dla niej tym pierwszym.
Więc ,w czym problem?
Bo nie rozumiem.

A autor wątku ,akurat tej czystości oczekiwał.
Coś w tym dziwnego?
Nie miał prawa?
Bo nie rozumiem.

Rózne ludzie mają poglądy i należy je szanować.
A nie wmawiać,że "to nic takiego" .

Bo,jak widać,dla kogoś może to być "coś takiego" .

[Aeterna]

To była 'uzyta' ironia, wiesz..?
A takie romantikiery bywają ciężkie bardzo do życia, na szczęście, można takiego trochę przerobić i prawie jak człowiek.


Brzydko się koleżanka zachowała, a i owszem, bo idąc tym tropem dochodzimy do tego, że no właśnie, ja chcę bzyknąć Lidkę, Baśka się nie zgodzi, to niewinnie coś skłamię, nie mydło, nie zużyje(ę) się.

Ale dzieciuchowate to dla mnie: bo ona nie jest dziewicą - i już.
Można mieć pogląd, że świnie mogłyby latać - ja nie bronię; wolnoć Lucynie w swojej pacynie.

[miphuhiz]

Napisane przez Fresa

Poza tym-skoro wiedziała,że jemu na tej czystości zależy-nie powinna była kłamać.
Przecież nie każdy chłopak/mężczyzna oczekuje od swojej TŻetki,że będzie dla niej tym pierwszym.
Więc ,w czym problem?
Bo nie rozumiem.

Moze myslala ze jak sie lepiej poznaja i on bedzie poewny ze chce z nia byc, to nie zerwie z tego powodu. Jezeli dziewczynie bardzo na nim zalezalo, a on na poczatku postawil sprawe na ostrzu noza to mogla sie przestraszyc, ze ja opusci. Moim zdaniem ona miala nadzieje, ze z czasem autor zmieni zdanie.

[syntagma]

Poglady jakie kazdy ma niewazne, ale trzeba sobie partnera dobrac z takimi samymi. Wiec, niech autor szuka takiej, ktora pierwszy pocalunek chowa dla tego jedynego, zakocha sie w nim zanim go zobaczy, pierwszy raz doswiadczy z nim bliskosci przytulonych cial, spojrzy mu w oczy i zobaczy ten obustronny blysk.

Jak spiewal Kazik nie bede z dziewczyna, ktora slucha disco polo, tak i romantyk, mieszkajacy w chmurach niech sie nie dobiera w pare ze zwykla szara dziewczyna Z mezaliansu nic dobrego nie wychodzi

[Fresa]

Napisane przez Aeterna

To była 'uzyta' ironia, wiesz..?
A takie romantikiery bywają ciężkie bardzo do życia, na szczęście, można takiego trochę przerobić i prawie jak człowiek.


(...)

Ale dzieciuchowate to dla mnie: bo ona nie jest dziewicą - i już.
Można mieć pogląd, że świnie powinny latać - ja nie bronię; wolnoć Lucynie w swojej pacynie.

Pewnie,że wiem,że tam była 'użyta' ironia.
Jednak nie wiem,czyk ażdy ją wyczuł.
A poza tym .
Jednak nie mogłam się powstrzymać .


Czy "dzieciuchowate"?

Kłóciłabym się z tym .
Może tak został wychowany,może sam sobie ustalił w życiu pewne wartości.
Czy to źle,że ma jakieś zasady i się ich trzyma?

Jeśli ktoś ma takie poglądy,to dlaczego na siłę ma je zmieniać?
Tylko po to,żeby nie wyjść na dziecinnego lub odwrotnie-staroświeckiego?

Gdyby wszyscy na tym świecie mieli identyczne poglądy -to mówiąc wprost-nudno by było.

No i wreszcie-które poglądy byłyby tymi słusznymi ?
Te o dziewictwie ,powiedzmy aż do ślubu.
Czy te,jak 'ładnie' to zostało ujęte:

Napisane przez Madlenka007

Fakt, że ona miała faceta przez 1,5 roku przed Toba jest chyba jednoznaczny-jeśli sie kochali na pewno nie trzymali sie przez cały zwiazek za rączkę.

-----------------------

Napisane przez miphuhiz

Moze myslala ze jak sie lepiej poznaja i on bedzie poewny ze chce z nia byc, to nie zerwie z tego powodu. Jezeli dziewczynie bardzo na nim zalezalo, a on na poczatku postawil sprawe na ostrzu noza to mogla sie przestraszyc, ze ja opusci. Moim zdaniem ona miala nadzieje, ze z czasem autor zmieni zdanie.

Klamstwo ma krótkie nogi.
I zawsze się wyda.
Wcześniej,czy później-ale zawsze.

Więc-warto kłamać?

• Chyba lepiej od razu powiedzieć sobie prawdę,dać facetowi czas na ochłonięcie/przemyslenie i czekać.

Albo będzie chleb z tej mąki -albo nie.

• Albo powiedzieć prawdę i na zakończenie dodać,że skoro dla Ciebie to takie ważne-to trudno,ja odchodzę,bo swój honor też mam.

Zawsze jest więcej ,niż tylko jedna możliwość .
Byle nie kłamać.

A zdanie to on może i zmieni.Na to zawsze jest nadzieja.
Bo,jak mówi przysłowie :

Tylko krowa nie zmienia zdania.

.

[Aeterna]

Napisane przez Fresa

No i wreszcie-które poglądy byłyby tymi słusznymi ?

Nie wiem.

[Fresa]

Niom i tak bywa

[Aeterna]

Ano, zdasha się.

[Malaja]

ja jestem ciekawa co na to wszytko powie autor wątku

[forloveof]

a co ja moge powiedziec? kazdy z was ma swoje racje. jednak chyba nie kazdy zrozumial mnie i moj problem. taka sobie w zyciu droge obralem a nie inna. bylem szczery od samego poczatku-powiedzialem szczerze jakimi wartosciami sie w zyciu kieruje..ze nie nawidze klamstwa itd.
zaczynac zwiazek od klamstwa? no faktycznie ciekawe ilu z was by tak chcialo?
Sama nie dala szansy naszemu zwiazkowi.. bo milosc polega na szczerosci przede wszystkim. na zaufaniu a nie na zaspakajaniu wlasnego ego.
Na wstepie nie zaakceptowala wartosci jakimi sie w zyciu kierowalem..a co gorsza je zmieszala z blotem. ktos wyzej napisal ze przesada jest "chodzilem jak robot przez tydzien"- wiesz co czulem? nie? a szybko oceniles...
Wiem ze nie ma takiej rzeczy ktorej by uczucie nie przezwyciezylo.. nie jestem dzieckiem ktore buzuduje sobie prawo do pierwszego lizaka z odpustu. mimo ze czesto latam w chmurach to zawsze 1 palcem stopy dotykam ziemi. nigdy nie chodzilem za dziewczynami z lusterkiem patrzac czy one juz po czy nie, dobrze wiedzialem ze milosc nie wybiera i nie kieruje sie tego typu kryteriami.. a zycie daleko odbiega od marzen... bo co to za marzenia ktore zawsze sie spelniaja?

Blednie przypisujecie mi te wszystkie cechy kaprysnego dziecka. Mi nigdy nie chodzilo o szukanie na sile idealu z moich marzen i podejsciu do sprawy ze albo bedzie tak jak ja chce i sobie wymarzylem albo nie bedzie wcale... bzdura..
Zawsze sadzilem ze nie bede w stanie byc z kims kto juz cos przezyl.. jakos nie wyobrazalem sobie tego ze to w sobie zlamie itd.. |Z drugiej strony jednak nigdy nie bylomi dane sie przekonac co do tego.

Na poczatku jej powiedzialem to... wydaje mi sie ze to byl moj wybor wtedy.. i moze macie racje w jednym ze jesli bym kochal to nie bylo by zadnego wyboru...
myslalem ze skoro mamy byc razem to szanuje moje poglady na pewne tematy.
a jesli chciala cos zmienic to nie klamstwem... tak czy inaczej kocham ja bez wzgledu na wszystko... ale klamstwa nie nawidze... i to ze potem w 1 zdaniu widze 2 zdania klamstw to pretensje nie domnie.

[Zuzannka]

no ok skłamała
ale naciskając ją i opowiadając jej o swoich poglądach
dziewczyna sie bała powiedzieć Ci prawdę

a załóżmy że powiedziałaby Ci, że nie jest już dziewicą
to co byś jej powiedział "sorry maleńka, ale nie spełniasz moich wymagań"
i założę się że ona się tego bała.....dlatego to kłamstwo

po części Cię, rozumiem
ale może Ty spróbowałbyś i swoją dziewczynę zrozumieć

[karolinkamalinka]

Przeczytałam i...przepraszam,ale chce mi się śmiać

Dla mnie postawa autora wątku nie ma nic wspólnego z romantyzmem!!!! Świadczy o niedojrzałości i wielkiej miłości, ale własnej!

[lilijcia]

Wydaje mi się, że trochę swoja dziewczyne wystarszyłeś. Skoro na początku znajomości wykładasz jej swoje wartości, z których najważniejsze jest to, że chcesz dziewczyne nieskazitelną-a ona taka nie była. To co biedna miała Ci wtedy powiedzieć, "sorry ale jestem używana?" Wiesz jak się musiała czuć?
Jeżeli Ci na niej jako na osobie, a nie ciele zależy to porozmawiaj z nią. Powiedz, co Cie tak naprawde zabolało, bo może ona nie rozumie Twojego poglądu, a jak jej nie powiesz to nie zgadnie.
Chciałam Ci jeszcze powiedzieć, że jak się teraz rozstaniecie bo nie możesz znieść jej czynu, to też juz nie jesteś "niewinny", na pewno sie całowaliście itp, a więc też jesteś juz używany i naznaczony tym związkiem. Bo każdy wchodzi do związku z nadzieją, że to największa, najważniejsza i ostatnia miłość w życiu. Z nią w tamtym związku było zapewne tak samo. 1,5roku to duzo i zapewne ten chłopak całe zycie będzie cos dla niej znaczył

[pkawecka]

Napisane przez forloveof

a co ja moge powiedziec? kazdy z was ma swoje racje. jednak chyba nie kazdy zrozumial mnie i moj problem. taka sobie w zyciu droge obralem a nie inna. bylem szczery od samego poczatku-powiedzialem szczerze jakimi wartosciami sie w zyciu kieruje..ze nie nawidze klamstwa itd.
zaczynac zwiazek od klamstwa? no faktycznie ciekawe ilu z was by tak chcialo?
Sama nie dala szansy naszemu zwiazkowi.. bo milosc polega na szczerosci przede wszystkim. na zaufaniu a nie na zaspakajaniu wlasnego ego.
Na wstepie nie zaakceptowala wartosci jakimi sie w zyciu kierowalem..a co gorsza je zmieszala z blotem. ktos wyzej napisal ze przesada jest "chodzilem jak robot przez tydzien"- wiesz co czulem? nie? a szybko oceniles...
Wiem ze nie ma takiej rzeczy ktorej by uczucie nie przezwyciezylo.. nie jestem dzieckiem ktore buzuduje sobie prawo do pierwszego lizaka z odpustu. mimo ze czesto latam w chmurach to zawsze 1 palcem stopy dotykam ziemi. nigdy nie chodzilem za dziewczynami z lusterkiem patrzac czy one juz po czy nie, dobrze wiedzialem ze milosc nie wybiera i nie kieruje sie tego typu kryteriami.. a zycie daleko odbiega od marzen... bo co to za marzenia ktore zawsze sie spelniaja?

Blednie przypisujecie mi te wszystkie cechy kaprysnego dziecka. Mi nigdy nie chodzilo o szukanie na sile idealu z moich marzen i podejsciu do sprawy ze albo bedzie tak jak ja chce i sobie wymarzylem albo nie bedzie wcale... bzdura..
Zawsze sadzilem ze nie bede w stanie byc z kims kto juz cos przezyl.. jakos nie wyobrazalem sobie tego ze to w sobie zlamie itd.. |Z drugiej strony jednak nigdy nie bylomi dane sie przekonac co do tego.

Na poczatku jej powiedzialem to... wydaje mi sie ze to byl moj wybor wtedy.. i moze macie racje w jednym ze jesli bym kochal to nie bylo by zadnego wyboru...
myslalem ze skoro mamy byc razem to szanuje moje poglady na pewne tematy.
a jesli chciala cos zmienic to nie klamstwem... tak czy inaczej kocham ja bez wzgledu na wszystko... ale klamstwa nie nawidze... i to ze potem w 1 zdaniu widze 2 zdania klamstw to pretensje nie domnie.

w obecnych czasach takie podejście do seksu jak twoje, nie znajduje ani ogólnego uznania, ani zrozumienia, ale ja ciebie rozumiem.
myślę, że chodzi o to, że gdybyś od początku wiedział, że ona już kogoś wcześniej miała to miałbyś szansę zdecydowac czy chcesz iść w to dalej. a tak żyłeś swoimi romantycznymi złudzeniami i tu nagle strzał zza węgła. może się mylę, ale wygląda na to, że przebolałbyś to, że był ktoś wcześniej, ale nie to, że nieuszanowała twojego systemu wartości.
nie rozumiem tylko oburzenia niektórych wizażanek, że śmiałeś oczekiwać, że dziewczyna będzie dziewicą. nie jest to zbrodnia, szczególnie, że sam byłeś prawiczkiem.

[_Magda]

Napisane przez Zuzannka

a załóżmy że powiedziałaby Ci, że nie jest już dziewicą
to co byś jej powiedział "sorry maleńka, ale nie spełniasz moich wymagań"
i założę się że ona się tego bała.....dlatego to kłamstwo

No własnie...Jakby powiedziała na samym poczatku,że nie jest dziewicą to czy zdecydowałbyś się na związek z nią??Podejrzewam,ze nie.Więc pomyśl ile byś stracił...

Napisane przez karolinkamalinka

Dla mnie postawa autora wątku nie ma nic wspólnego z romantyzmem!!!! Świadczy o niedojrzałości i wielkiej miłości, ale własnej!

Zgadzam się.
Dla mnie po prostu niedojrzałość,a nie romantyzm czy nawet zasady i system wartości.
To moje subiektywne odczucia,nie musza być przez nikogo roumiane.
Bo jaki to system wartości Gdyby facet nie chciał kobjety która sypiala z wieloma ot tak sobie,traktując sex jak zabawe,przyjemność-to rozumiem.Ale że tak go dotknęło,ze jego dziewczyna z miłości spała z innym-to wg mnie dziecinada.
Mam nadzieje,że ta dziewczyna ucieknie od niego i znajdzie faceta który ją doceni.
Za to autor watku będzie miał problem,bo juz jest naruszony,nie wiadomo czy go która zechce

[Zuzannka]

Napisane przez _Magda

Za to autor watku będzie miał problem,bo juz jest naruszony,nie wiadomo czy go która zechce

ojj i co teraz biedny zostanie sam ?

[Fresa]

Napisane przez forloveof

Sama nie dala szansy naszemu zwiazkowi.. bo milosc polega na szczerosci przede wszystkim. na zaufaniu a nie na zaspakajaniu wlasnego ego.
Na wstepie nie zaakceptowala wartosci jakimi sie w zyciu kierowalem..a co gorsza je zmieszala z blotem.

To daje do myslenia.

A teraz jesteście nadal razem,czy się rozstaliście,bo nie zauważyłam,żeby tutaj gdzieś było napisane,albo przeoczyłam.

Napisane przez Zuzannka

no ok skłamała
ale naciskając ją i opowiadając jej o swoich poglądach
dziewczyna sie bała powiedzieć Ci prawdę

a załóżmy że powiedziałaby Ci, że nie jest już dziewicą
to co byś jej powiedział "sorry maleńka, ale nie spełniasz moich wymagań"
i założę się że ona się tego bała.....dlatego to kłamstwo

po części Cię, rozumiem
ale może Ty spróbowałbyś i swoją dziewczynę zrozumieć

No bez przesady.
Klamstwo,to kłamstwo.
Nie ma kłamstwa w dobrej wierze.

A autor wąku wcale nie musi próbować zrozumieć postępowania tej dziewczyny.

On od początku był wobec niej fair i powiedział jej ,jakie na pewne sprawy ma poglądy.

A dziewczyna miała wiele sposobności,by powiedzieć mu prawdę.

Napisane przez karolinkamalinka

Przeczytałam i...przepraszam,ale chce mi się śmiać


Dla mnie postawa autora wątku nie ma nic wspólnego z romantyzmem!!!! Świadczy o niedojrzałości i wielkiej miłości, ale własnej!

Czyli już nie można mieć takich poglądów na życie,rozumiem ?

Oczywiście można się z nimi nie zgadzać,ale żeby od razu wysmiewać ... .

Wysmiewanie czyichś poglądów świadczy własnie o niedojrzałości -a nie ,jak sugerujesz ,że niby świadczą o niej poglądy autora wątku.

Napisane przez pkawecka

w obecnych czasach takie podejście do seksu jak twoje, nie znajduje ani ogólnego uznania, ani zrozumienia, ale ja ciebie rozumiem.

Jak rozumiem-w obecnych czasach bycie dziewicą w wieku lat 20 na przykład,to powód do wstydu ?

Napisane przez _Magda

No własnie...Jakby powiedziała na samym poczatku,że nie jest dziewicą to czy zdecydowałbyś się na związek z nią??Podejrzewam,ze nie.Więc pomyśl ile byś stracił...

A co konkretnie by stracił ?

[_Magda]

Napisane przez Fresa

Jak rozumiem-w obecnych czasach bycie dziewicą w wieku lat 20 na przykład,to powód do wstydu ??

Wg mnie nie jest wstydem.Ale też nie jest wstydem nie być dziewicą w tym wieku.

Napisane przez Fresa

A co konkretnie by stracił ??

Ją.
Z tego co pisał to dopóki nie dowiedział się o "zbrodni" swojej dziewczyny to był bardzo szczęśliwy.Miłośc,motylki itp.I przede wszystkim był pewny,że to TA JEDYNA.Więc jakby na samiutkim poczatku skreślił ją z powodu braku dziewictwa to nie przeżyłby tych chwil z nią Może byłaby inna dziewczyna spełniająca surowe wymogi bycia nie tkniętą(swoją drogą czy autor ma jakieś sprecyzowane te wymaganiua?Np jakie pocałunki są jeszcze dopuszczalne?Że np po szyji jak była całowana albo jej pierś była dotknięta to już "nieczysta" albo coś ?).Może z tą inna też bvy to przeżył.Ale nie wiadomo,skoro z tą było tak cudownie to może jest ta jego połówka,więc straciłby wiele

[pkawecka]

Napisane przez Fresa

Jak rozumiem-w obecnych czasach bycie dziewicą w wieku lat 20 na przykład,to powód do wstydu ?

niby nie wstyd, ale jak ktoś tak otwarcie się przyznaje, że chce zachować dziewictwo do ślubu, albo dla tego jednego jedynego (lub jednej jedynej) to jak ludzie patrzą na nią lub na niego? jak na "dzieciucha" oderwanego od rzeczywistości, który jeszcze wierzy w jednorożce i kiwają z politowaniem głowami - juz życie cię nauczy stąpać twardo po ziemi itd.
w obecnych czasach prawie nikt już nie traktuje dziewictwa (bez względu na to czy kobiecego czy męskiego) w tak romantycznych kategoriach. więcej znajdzie się obrońców kobiecej swobody seksualnej niż romantyka, który marzy o cudownym pierwszym z wybranką-dziewicą.
nikt nie broni kobietom swobody, ale nie brońmy też mężczynom takich marzeń. pod warunkiem, że sami też stosują się do tych zasad i nie deprecjonują kobiety tylko dlatego, że nie jest już dziewicą.

[Fresa]

Napisane przez _Magda

Wg mnie nie jest wstydem.Ale też nie jest wstydem nie być dziewicą w tym wieku.

Więc nie rozumiem wysmiewania autora wątku,tylko dlatego,że ma takie a nie inne poglądy .
Skoro ani jedeno,ani drugie nie jest powodem do wstydu.
Więc tym bardziej do śmiechu.

Napisane przez _Magda

Ją.
Z tego co pisał to dopóki nie dowiedział się o "zbrodni" swojej dziewczyny to był bardzo szczęśliwy.Miłośc,motylki itp.I przede wszystkim był pewny,że to TA JEDYNA.Więc jakby na samiutkim poczatku skreślił ją z powodu braku dziewictwa to nie przeżyłby tych chwil z nią Może byłaby inna dziewczyna spełniająca surowe wymogi bycia nie tkniętą(swoją drogą czy autor ma jakieś sprecyzowane te wymaganiua?Np jakie pocałunki są jeszcze dopuszczalne?Że np po szyji jak była całowana albo jej pierś była dotknięta to już "nieczysta" albo coś ?).Może z tą inna też bvy to przeżył.Ale nie wiadomo,skoro z tą było tak cudownie to może jest ta jego połówka,więc straciłby wiele

Sęk w tym,że ona nie dała mu sznasy na poznanie jej naprawdę.
Więc nie ją kocha,ale swoje wyobrażenie o niej.


Tak uważam.

[_Magda]

Napisane przez pkawecka

kiwają z politowaniem głowami - juz życie cię nauczy stąpać twardo po ziemi itd.
.

Cóz,troche w tym prawdy jest-niestety.
Takie osoby które czekają z seksem do ślubu pozbawiają się ważnego "sprawdzianu" swojego związku.Seks JEST ważny i gdy coś z nim nie tak to małżeństwo szczęśliwe nie będzie,no chyba że absolutnie wszystko inne jest super(a to raczej niemożliwe).Potem sa problemy...

[Fresa]

Napisane przez _Magda

Cóz,troche w tym prawdy jest-niestety.
Takie osoby które czekają z seksem do ślubu pozbawiają się ważnego "sprawdzianu" swojego związku.Seks JEST ważny i gdy coś z nim nie tak to małżeństwo szczęśliwe nie będzie,no chyba że absolutnie wszystko inne jest super(a to raczej niemożliwe).Potem sa problemy...

Eeee,no jaki sprawdzian .


Bierzemy ślub z miłości,czy dla seksu ?

A małżeństwo może niewypalić z miliona innych powodów .

[syntagma]

Napisane przez pkawecka

w obecnych czasach prawie nikt już nie traktuje dziewictwa (bez względu na to czy kobiecego czy męskiego) w tak romantycznych kategoriach jak autor wątku. kobiety chcą aby społeczeństwo szanowało ich prawo do swobody seksualnej i kiedy tylko padną jakieś uwagi pt. a ja chciałem żeby moja dziewczyna była dziewicą to nagle autor takiej wypowiedzi staje się celem szturmu obrończyń kobiecej swobody. nikt nie broni kobietom swobody, ale nie brońmy też mężczynom takich marzeń. pod warunkiem, że sami też stosują się do tych zasad i nie deprecjonują kobiety tylko dlatego, że nie jest już dziewicą.

Jak to nie? Autor wątku chciał przeżyć pierwszy raz z kimś kogo darzy uczuciem, a nie przypadkowy numerek na imprezie. Większość ludzi przecież tak myśli. A do ślubu czekać nie chciał.

okazalo sie ze to wszystko co niby wspolnie przezywalismy pierwszy raz ze soba... ona juz przezyla z kims innym.

Tak wywnioskowałam...

[_Magda]

Napisane przez Fresa

Więc nie rozumiem wysmiewania autora wątku,tylko dlatego,że ma takie a nie inne poglądy .
Skoro ani jedeno,ani drugie nie jest powodem do wstydu.
Więc tym bardziej do śmiechu..

Ja przede wszystkim nie popieram postawy autora po dowiedzeniu się prawdy tzn takiej,że teraz podejrzewa dziewczyne o kłamstwa wszędzie,we wszystkim widzi oszustwo i robi niemal łaskę,że z nią jest.Przeciez nieraz ludzie godza się po zdradach jednej ze stron i ufają sobie,a tu kłamstwo i to ze strachu przed utratą autora wątku,a -nie oszukujmy się-on je traktuje nieadekwatnie.Ok-mógł być zawiedziony.Obrażony.Wkur zony.Ale jego reakcja jest nieadekwatna do bodźca.
Tak uważam.

Napisane przez Fresa

Sęk w tym,że ona nie dała mu sznasy na poznanie jej naprawdę.
Więc nie ją kocha,ale swoje wyobrażenie o niej.


Tak uważam.

Ojej
Tzn że jedno kłamstwo "wymazuje" wszystko?Że przez to jedno kłamstwo wszystko co robiła,mówiła,jak się zachowywała stało się nieprawdą ?Przestało być jej słowami,jej zachowaniem a stało się wyobrażeniem o niej
Wg mnie przesada,bo każdy popełnia błędy,nieraz o wiele gorsze niż okłamanie bliskiej osoby.I nie mozna tak od razu przekreślać.
To,ze skłamała w tej jednej kwestii nie znaczy,ze ma teraz inny ulubiony kolor,inaczej się śmieje i co innego ją bawi.
Jest tą samą osobą,tylko pokazała że ma słabość.Którą jest uczucie do autora wątku.

[mały_groszek]

Napisane przez Fresa

Więc nie ją kocha,ale swoje wyobrażenie o niej.

Moim zdaniem autor wątku w ogóle nadmiernie idealizuje swoją przyszłą wybrankę.
To bywa zgube.

Warto pamiętać,że ludzie są doskonali w swej niedoskonałości ...

[_Magda]

Napisane przez Fresa

Eeee,no jaki sprawdzian .


Bierzemy ślub z miłości,czy dla seksu ?

A małżeństwo może niewypalić z miliona innych powodów .

No tak tylko nazwałam to sprawdzianem.Nie ogólnym,ale pod tym względem,w tej sferze.
Ślub bierzemy z miłości,ale seks w tej miłości bardzo ważny jest.I jak są niedopasowani(np temperamentem) to może prowadzić do dużo większych tragedii niż osobisty dramat autora watku Np,ze ktoś zdradzi,bo nie będzie usatysfakcjonowany seksem małżeńskim.A zdrada to już nei takie hop siup tylko big problem

[nri]

Napisane przez _Magda

I jak są niedopasowani(np temperamentem) to może prowadzić do dużo większych tragedii niż osobisty dramat autora watku

we wszystkim mozna sie dogadac, pojsc na kompromis - w lozku rowniez

[Fresa]

Napisane przez _Magda

Ja przede wszystkim nie popieram postawy autora po dowiedzeniu się prawdy tzn takiej,że teraz podejrzewa dziewczyne o kłamstwa wszędzie,we wszystkim widzi oszustwo i robi niemal łaskę,że z nią jest.Przeciez nieraz ludzie godza się po zdradach jednej ze stron i ufają sobie,a tu kłamstwo i to ze strachu przed utratą autora wątku,a -nie oszukujmy się-on je traktuje nieadekwatnie.Ok-mógł być zawiedziony.Obrażony.Wkur zony.Ale jego reakcja jest nieadekwatna do bodźca.
Tak uważam.

"Upieram się" przy tym,co już wcześniej napisalam.

Dla kłamstwa nie ma usprawiedliwienia.
Więc argument,że bała się go stracić nie jest dobrym argumentem.

Napisane przez _Magda

Ojej
Tzn że jedno kłamstwo "wymazuje" wszystko?Że przez to jedno kłamstwo wszystko co robiła,mówiła,jak się zachowywała stało się nieprawdą ?Przestało być jej słowami,jej zachowaniem a stało się wyobrażeniem o niej

Nie popadajmy od razu z jednej skrajności w skrajność.

Ale tak-to jest możliwe.
Można być z kimś "całe życie" i nagle okazuje się,że tak naprawdę nie znamy tego drugiego człowieka.

Że jest kimś innym ,a nie tym,za kogo go uważaliśmy -jaki swój obraz stworzył .

Napisane przez _Magda

Wg mnie przesada,bo każdy popełnia błędy,nieraz o wiele gorsze niż okłamanie bliskiej osoby.I nie mozna tak od razu przekreślać.
To,ze skłamała w tej jednej kwestii nie znaczy,ze ma teraz inny ulubiony kolor,inaczej się śmieje i co innego ją bawi.
Jest tą samą osobą,tylko pokazała że ma słabość.Którą jest uczucie do autora wątku.

Żeby to było takie proste,jak ulubiony kolor,czy co innego ją bawi-to by nie było tego wątku.

Napisane przez _Magda

No tak tylko nazwałam to sprawdzianem.Nie ogólnym,ale pod tym względem,w tej sferze.
Ślub bierzemy z miłości,ale seks w tej miłości bardzo ważny jest.I jak są niedopasowani(np temperamentem) to może prowadzić do dużo większych tragedii niż osobisty dramat autora watku Np,ze ktoś zdradzi,bo nie będzie usatysfakcjonowany seksem małżeńskim.A zdrada to już nei takie hop siup tylko big problem

A widzisz.

Tu jest przysłowiowy "pies pogrzebany" .
Bo autor wątku został już zdradzony.
I tu już nie chodzi nawet o to,że wcześniej dziewczyna z kimś była,bo "to" wydarzyło się zanim go poznała-to jest jej przeszłość.

Ale.
Oszustwo /kłamstwo ,to nic innego,jak zdrada.

Nie trzeba zdradzić kogoś fizycznie,żeby go "zdradzić" właśnie.

[karolinkamalinka]

Czyli już nie można mieć takich poglądów na życie,rozumiem ?

Oczywiście można się z nimi nie zgadzać,ale żeby od razu wysmiewać ... .

Ja nie wyśmiewam takich poglądów, choć przyznam ,że są mi obce. Szanuję ludzi, którzy mają tego typu zasady i zgodnie z nimi postępują. Śmieszy mnie, w ironicznym znaczeniu tego słowa, postępowanie autora, jego zachowanie,
sposób w jaki o tym mówi, A NIE POGLĄDY. Jednocześnie przeraża mnie męski szowinizm i egoizm, bo ja tak oceniam zachowanie autora, do czego mam prawo.