Nasze codzienne jadłospisy cz. XIX - OCENA JADŁOSPISÓW

[Unex]

Napisane przez PatrycjaBoo92

Przylacze sie jesli mozna

U/R

Sniadanie: Jogurt naturalny i banan.
2 Sniadanie: Garsc migdalow + zielona herbata.
Lunch: Zupa warzywna <3
Obiado-Kolacja: 2 male 'fajitas' + zielona herbata.

To nawet R nie jest, to jest jakas głodowka.
Ja bym się przewróciła po takiej ilości na cały dzien chyba

[DudiBoy]

Napisane przez PatrycjaBoo92

Przylacze sie jesli mozna

U/R

Sniadanie: Jogurt naturalny i banan. Żadne śniadanie, prędzej przekąska między posiłkami.
2 Sniadanie: Garsc migdalow + zielona herbata. Nie to nie jest drugie śniadanie, to jest po prostu herbata z garścią migdałów, coś czego właściwie nie trzeba uwzględniać w bilansie energetycznym ( o ile nie byłoby tych migdałów więcej niż ok 25 g w przeciwnym razie można uznać za marną przekąskę). Posiłku brak. Znowu.
Lunch: Zupa warzywna <3 Jeżeli był to sam wywar wraz z warzywami, ale bez mięsnej wkładki, lub/i bez dodatku węglowodanów złożonych w postaci ryżu/kaszy bądź makaronu to też nie jest pełnowartościowy posiłek.
Obiado-Kolacja: 2 male 'fajitas' + zielona herbata. Pszeniczny lub kukurydziany placek niezbyt polecany na kolację, zwłaszcza na redukcji + no właśnie, nie wiadomo co. Porcje małe. Były jakieś warzywa, mięso, sosy do tego?

Jadasz jakieś świeże warzywa? Bo porcją zupy z warzyw odpowiedniej dawki witamin na cały dzień sobie nie zapewnisz. Brakuje mi tu złożonych węglowodanów, białka, NNKT, właściwie wszystkiego.

Jakie U? Nawet nie redukcja To jest głodówka!

---------- Dopisano o 11:47 ---------- Poprzedni post napisano o 11:35 ----------

Napisane przez Unex

Ja bym się przewróciła po takiej ilości na cały dzien chyba

Ja nie miałbym nawet siły wstać z łóżka. Wizazu też bym nie odpalił bo z nóg zaraz przerzuciłoby mi się na oczy. A Poa to by się już cały dzień przewracała pewnie ( dzień wcześniej 5 piwek na wieczór, na drugi dzień rano jogurcik i dawaj -idę, je'b, idę je'b... )

[Unex]

Napisane przez DudiBoy

Ja nie miałbym nawet siły wstać z łóżka. Wizazu też bym nie odpalił bo z nóg zaraz przerzuciłoby mi się na oczy. A Poa to by się już cały dzień przewracała pewnie ( dzień wcześniej 5 piwek na wieczór, na drugi dzień rano jogurcik i dawaj -idę, je'b, idę je'b... )

[airwaves]

P:
1. jajko na miękko, kromka chleba z masłem i pomidorem
koltajl: mleko, banan, kakao, cukier trzcinowy
2. kanapka z masłem, wedzonym łososiem i ogorkiem kiszonym
3. królik, kasza, buraczki na ciepło
4. sałatka z kurczakiem, 2 lampki wina

[Psotka87]

HELP Proszę o weryfikację mojego R, bo znów naszły mnie wątpliwości - ostatnio waga spada bardzo mało i nie wiem, jem za dużo? Wg zapotrzebowania wyliczonego na potreningu.pl moje BMR to 1670. Zaznaczyłam dużą aktywność (wg nich 3-5x ćwiczenia), ćwiczę 6x w tygodniu i siedzę z dziećmi w domu, więc może nie jest to ciężka fizyczna praca, ale też na pewno nie siedzenie za biurkiem. I wtedy na U potrzeba niby 2880 kcal. Przy średniej aktywności (wg nich ćwiczenia 1-2x, czyli jednak zdecydowanie mniej) to 2580. Czyli jeśli jem 2100 (tyle wyszło dziś, bo zaczęłam liczyć), to chyba powinno być w sam raz? Czy powinno być więcej/mniej, żeby waga spokojnie spadała?

Dzisiejsze R:

1. Owsianka na mleczku kokosowym z wiórkami kokosowymi
2. 2 kromki razowca z Philadelphią, wędzonym łososiem, sałatą, natką pietruszki; pomidor
3. Pół kostki twarożku z jogurtem nat., makiem i daktylami; czarna kawa
4. Kawałek kaczki (nie wiem co z nią, bo to resztki z wesela :p), pęczak z olejem lnianym, pół paczki warzyw na patelnię
Czarna kawa, kostka 70% i kostka 90%
Tiffany na boczki z obciążeniem, 30d shred lev 2
5. 2 jajka gotowane, mizeria

[Maddie]

Dzisiejsza R, nieco się różni od większości jadłospisów tutaj, ale wstawię, może ktoś zerknie

I: omlet z 3 jaj smażony na oleju kokosowym z mielonymi migdałami i twarogiem.
II: serek naturalny Bieluch (ten pełnotłusty) plus łyżeczka domowego niskosłodzonego dżemu i kilka suszonych moreli.
III: dwa kotlety mielone z łopatki, surówka z różnych warzyw z sosem na bazie oliwy.

Dobrze się czuję jedząc trzy posiłki dziennie, duże śniadanie i obiadokolację ok 17-18stej, bardzo rzadko wpada czwarty posiłek. Głodna nie chodzę, porcje są wystarczające. Nie jem w ogóle zbóż ze względów zdrowotnych.

[Unex]

Maddie dla mnie mało, za mało :P
Zmienilabym w ogole cały drugi posilek..

[Shariana]

U?
Dzisiaj waga pokazała jeszcze mniej... to chyba ten moment, kiedy powinnam się trzepnąć w łeb. ._.'

I omlet (2 jaja, łyżka płatków owsianych, niecała łyżka otrębów) z kiełkami brokułu, pomidorkiem koktajlowym i wędzonym łososiem (50g - cała tacka), posmarowany koncentratem pomidorowym (o wiele lepszy niż keczup ) ze szczypiorkiem; kawa zbożowa
pomiędzy nektarynka
II tost (2 kromki razowego chleba z serkiem pomidorowym, liściem sałaty czerwonej i kawałkiem pleśniowego sera); herbata zielona
III kasza jaglana (nieco ponad 1/2 woreczka) z gulaszem z cukinii i mięsa drobiowego; solidna porcja czerwonych buraczków
IV Big Milk czekoladowy; garść migdałów
V (będzie) na pewno 2 kromki razowca + coś. Rozważam sałatkę z ogórka konserwowego albo tuńczyka w sosie własnym (nie za dużo mięsa w jednym dniu?)...

[Maddie]

Napisane przez Unex

Maddie dla mnie mało, za mało :P
Zmienilabym w ogole cały drugi posilek..

Późno dziś wstałam, zazwyczaj ten drugi posiłek jest trochę większy. A co byś proponowała, biorąc pod uwagę, że zboża odpadają?

[natul]

Witam, proszę o ocenę mój dzisiejszy jadłospis

R
śniadanie: 3 łyżki płatków owsianych górskich, po łyżeczce otrębów, siemienia lnianego i kakao naturalnego odtł, pół szklanki mleka 0.5%, kilka orzechów włoskich
II śniadanie: jabłko, 2 wafle ryżowe
obiad: pierś z kurczaka z warzywami
podwieczorek: 4 morele suszone
kolacja: serek wiejski z warzywami (rzodkiewka, ogórek)

Z góry wielkie dzięki za uświadomienie błędów

[Unex]

Napisane przez Maddie

Późno dziś wstałam, zazwyczaj ten drugi posiłek jest trochę większy. A co byś proponowała, biorąc pod uwagę, że zboża odpadają?

Moze niech się wypowiedzą osoby, ktore bardziej to ogarniają. Ale na pewno jesz za mało
Jak Ci waga stanie, to z czego obetniesz ?

Zawsze mozna zjeść jakas zupe z mięsem, jajecznice, jakies placki np cukieniowe, chociaz juz teraz po sezonie.
Trzeba szukac pomysłów, przeszukaj wątek, są tutaj osoby, które układają świetne menu, sama się wzoruje na niektórych posilkach, gdy brakuje mi inwencji twórczej

[Lady1000]

Napisane przez natul

Witam, proszę o ocenę mój dzisiejszy jadłospis

R
śniadanie: 3 łyżki płatków owsianych górskich, po łyżeczce otrębów, siemienia lnianego i kakao naturalnego odtł, pół szklanki mleka 0.5%, kilka orzechów włoskich dorzuciłabym jakieś źródło białka np. serek homogenizowany naturalny
II śniadanie: jabłko, 2 wafle ryżowe małoo, znowu brak białka
obiad: pierś z kurczaka z warzywami ok
podwieczorek: 4 morele suszone +białko
kolacja: serek wiejski z warzywami (rzodkiewka, ogórek) jak tego serka z 200g to ok

Z góry wielkie dzięki za uświadomienie błędów

rzuca się w oczy brak białka - postaraj się wkomponować je chociaż w 3-4 posiłki.

[dezett]

lekkie U. "chorobowe" --> ( ponapadowe: napad w nocy wczoraj, czekolada, kanapki ok 5tys., alkohol. zakończony wymiotami.
Więcej zjeść nie dałam rady z powodu bólu żołądka, ogólnego rozbicia i innych atrakcji. Jestem umówiona do psychologa w tym tygodniu, a jak tylko mój żołądek dzisiaj i jutro odpocznie biore sie w garść z jedzeniem i życiem, naprawdę).
Moje pytanie: czy z powodu tego napadu powinnam przez najbliższe kilka dni jeść "lżej" / "mniej" aby organizm wrócił do formy? + boje się rozciągnięcia żołądka przez ten napad.)

Późne śniadanie, wcześniej nie byłam w stanie jeść.
12.00: Owsianka z 4łyzek płatków, łyżki otrąb żytnich, szklanki mleka 2%, plastra twarogu, łyżki orzechów włoskich + mocna zielona herbata i połowa dużego grapefruita.
16.00. Obiad: spora (160g) porcja dorsza pieczonego w folii z dużą ilością kopru, pełna połowa woreczka brązowego ryżu, 3 garście szpinaku świeżego z całym pomidorem i łyżka stołowa oliwy z oliwek.; zielona herbata
17.30 rekreacyjnie rower 30min.
18.30. przekąska: spore kwaśne jabłko z ogrodu, mocna czarna kawa.
21.00. Kolacja: 2 duże kromki (40g) ciężkiego chleba razowego, z ok. 100g serka wiejskiego lekkiego, 2 sporymi plastrami (ok 40g) szynki z kurczaka, kilka rzodkiewek, liście salaty rzymskiej, sporo natki pietruszki i ogórek kiszony.
po. herbata z pokrzywy
a przed snem na pewno herbata miętowa.

[Shariana]

Napisane przez dezett

lekkie U. "chorobowe" --> ( ponapadowe: napad w nocy wczoraj, czekolada, kanapki ok 5tys., alkohol. zakończony wymiotami.
Więcej zjeść nie dałam rady z powodu bólu żołądka, ogólnego rozbicia i innych atrakcji. Jestem umówiona do psychologa w tym tygodniu, a jak tylko mój żołądek dzisiaj i jutro odpocznie biore sie w garść z jedzeniem i życiem, naprawdę).
Moje pytanie: czy z powodu tego napadu powinnam przez najbliższe kilka dni jeść "lżej" / "mniej" aby organizm wrócił do formy? + boje się rozciągnięcia żołądka przez ten napad.)

Późne śniadanie, wcześniej nie byłam w stanie jeść.
12.00: Owsianka z 4łyzek płatków, łyżki otrąb żytnich, szklanki mleka 2%, plastra twarogu, łyżki orzechów włoskich + mocna zielona herbata i połowa dużego grapefruita.
16.00. Obiad: spora (160g) porcja dorsza pieczonego w folii z dużą ilością kopru, pełna połowa woreczka brązowego ryżu, 3 garście szpinaku świeżego z całym pomidorem i łyżka stołowa oliwy z oliwek.; zielona herbata
17.30 rekreacyjnie rower 30min.
18.30. przekąska: spore kwaśne jabłko z ogrodu, mocna czarna kawa.
21.00. Kolacja: 2 duże kromki (40g) ciężkiego chleba razowego, z ok. 100g serka wiejskiego lekkiego, 2 sporymi plastrami (ok 40g) szynki z kurczaka, kilka rzodkiewek, liście salaty rzymskiej, sporo natki pietruszki i ogórek kiszony.
po. herbata z pokrzywy
a przed snem na pewno herbata miętowa.

Wydaje mi się, że jak na takie "chorobowe" U - ładnie (zjedz coś lekkiego, jak jeszcze zgłodniejesz). Muszę od ciebie przechwycić pomysł z tym twarogiem w owsiance, może utrzyma mnie dłużej, niż 2.5h.
Żołądek się tak szybko nie rozciąga, tak sądzę.

[teczowa dlolinka 21]

Napisane przez Maddie

Dzisiejsza R, nieco się różni od większości jadłospisów tutaj, ale wstawię, może ktoś zerknie

I: omlet z 3 jaj smażony na oleju kokosowym z mielonymi migdałami i twarogiem.
II: serek naturalny Bieluch (ten pełnotłusty) plus łyżeczka domowego niskosłodzonego dżemu i kilka suszonych moreli.
III: dwa kotlety mielone z łopatki, surówka z różnych warzyw z sosem na bazie oliwy.

Dobrze się czuję jedząc trzy posiłki dziennie, duże śniadanie i obiadokolację ok 17-18stej, bardzo rzadko wpada czwarty posiłek. Głodna nie chodzę, porcje są wystarczające. Nie jem w ogóle zbóż ze względów zdrowotnych.

Zdecydowanie za mało, skoro nie jesz zbóż powinnaś spożywać węglowodany z innych źródeł, tak drastyczne wyeliminowanie ich może Ci zaszkodzić, poza tym spowalnia metabolizm i zaraz możesz sobie rozwalić tarczycę. Jeżeli chcesz iść tym systemem czyli jedzenia 3 posiłków powinny być one zdecydowanie większe i bardziej kaloryczne.
To, że nie jesteś głodna nie oznacza wcale że Twój organizm nie potrzebuje paliwa.

Napisane przez dezett

lekkie U. "chorobowe" --> ( ponapadowe: napad w nocy wczoraj, czekolada, kanapki ok 5tys., alkohol. zakończony wymiotami.
Więcej zjeść nie dałam rady z powodu bólu żołądka, ogólnego rozbicia i innych atrakcji. Jestem umówiona do psychologa w tym tygodniu, a jak tylko mój żołądek dzisiaj i jutro odpocznie biore sie w garść z jedzeniem i życiem, naprawdę).
Moje pytanie: czy z powodu tego napadu powinnam przez najbliższe kilka dni jeść "lżej" / "mniej" aby organizm wrócił do formy? + boje się rozciągnięcia żołądka przez ten napad.)

Późne śniadanie, wcześniej nie byłam w stanie jeść.
12.00: Owsianka z 4łyzek płatków, łyżki otrąb żytnich, szklanki mleka 2%, plastra twarogu, łyżki orzechów włoskich + mocna zielona herbata i połowa dużego grapefruita.
16.00. Obiad: spora (160g) porcja dorsza pieczonego w folii z dużą ilością kopru, pełna połowa woreczka brązowego ryżu, 3 garście szpinaku świeżego z całym pomidorem i łyżka stołowa oliwy z oliwek.; zielona herbata
17.30 rekreacyjnie rower 30min.
18.30. przekąska: spore kwaśne jabłko z ogrodu, mocna czarna kawa.
21.00. Kolacja: 2 duże kromki (40g) ciężkiego chleba razowego, z ok. 100g serka wiejskiego lekkiego, 2 sporymi plastrami (ok 40g) szynki z kurczaka, kilka rzodkiewek, liście salaty rzymskiej, sporo natki pietruszki i ogórek kiszony.
po. herbata z pokrzywy
a przed snem na pewno herbata miętowa.

Na Ciebie w tym wątku nie mam już siły, zaczęłaś być trollem którego większość ma już dość, nic do Ciebie nie dociera.
Mówiłam Ci już wielokrotnie że to nie wątek na tego typu zwierzenia, co z tego że napiszesz to na biało jak i tak każdy to może przeczytać, jak zobaczę jeszcze raz taką wiadomość zgłaszam to do moderatora.

Poza tym w najmniejszym stopniu wcale, ale to wcale nie dziwię że że masz napady, Twój wygłodzony, wyniszczony organizm woła o pożywienie jak tylko może i jak nie zaczniesz więcej jeść to będzie tego więcej. A Ty zamiast tyć ostatnio znów schudłaś, cieszysz się nie?

" biore sie w garść z jedzeniem i życiem, naprawdę" bez przerwy tylko obiecujesz od jutra, od dziś biorę się w garść , a przepraszam komu Ty to obiecujesz, bo nas to raczej mało obchodzi, my nie chcemy Twoich obietnic, ja na pewno nie.


Obżarłaś się w nocy, rzygałaś, nie masz podobno siły i źle się czujesz ale pojeździć na rowerze to już musiałaś prawda?
Nie wiem czy wiesz ale kwalifikujesz się do szpitala pod kroplówkę a nie na rower.


Co do samego jadłospisu beznadziejenie, to wciąż eR i jeszcze mniej niż zwykle.
Nie było ani drugiego śniadania, ani podwieczorku, a główne posiłki się nadają na redukcje.
Te duże kromki z kolacji te 40g to waga dwóch czy jednej, jak jednej to wcale nie duża tylko zwykła kromka a jak dwóch to mikroskopijne jakieś.
Nie ma pełnej lub nie pełnej połowy woreczka ryżu czy kaszy, jest albo pół albo nie.


"Moje pytanie: czy z powodu tego napadu powinnam przez najbliższe kilka dni jeść "lżej" / "mniej" aby organizm wrócił do formy? + boje się rozciągnięcia żołądka przez ten napad." - wcale nie boisz się że Ci się rozciągnie żołądek tylko boisz się że po napadzie przytyjesz.
Chcesz jeść lżej i mniej to krzyż na drogę i idź stąd bo ja już na prawdę nie mam siły czytać Twoich żali i rozkmin.

Napisane przez Shariana

Wydaje mi się, że jak na takie "chorobowe" U - ładnie (zjedz coś lekkiego, jak jeszcze zgłodniejesz). Muszę od ciebie przechwycić pomysł z tym twarogiem w owsiance, może utrzyma mnie dłużej, niż 2.5h.
Żołądek się tak szybko nie rozciąga, tak sądzę.

Następna... nie jej jadłospis wcale nie jest ładny, jest fatalny a ten żałosny plasterek twarogu wiele nie wnosi.
Pewnie że sobie dodaj twaró do owsianki ale nie rozumiem o co Ci chodzi, 2,5 godz. to mało? a co Ty chcesz po miseczce płatków chodzić pół dnia najedzona? i tak długo Cię trzyma ja jestem szybciej głodna. Nie robi się w takich wypadków cudowania tylko normalnie coś zjada jak jest głód, a tym bardziej ktoś kto powinien przytyć.

[cpp]

zabiegane R

1. duża miska zupy pomidorowej z makaronem, kawa z mlekiem 3.2%;
2. zupa ogórkowa, kanapka składana z chleba żytniego z wędliną drobiową i pomidorem;
przekąska: kawałek sękacza wigierskiego
3. udko z kurczaka pieczone, sok jabłkowy 100%;
4. słuszny kawałek schabu duszonego, duszona kapusta czerwona, brukselka;
przed snem: szklanka gorącego mleka 3.2% z rozpuszczoną czekoladą gorzką

+ woda, tran, multiwitamina

[DudiBoy]

Napisane przez teczowa dlolinka 21

2,5 godz. to mało? a co Ty chcesz po miseczce płatków chodzić pół dnia najedzona?

idę, je'b, idę, je'b, idę,...

[dezett]

teczowadolinka: wiem, ze ten moj jadlospis to "mniej niz zwykle", ale tylko z powodu tego napadu, nie bylam w stanie zjesc wiecej.
Zle sie czulam, ale mialam sile chcicalam troche sie poruszac na rowerze zeby moje jelita sie "ruszyly" bo czulam sie strasznie opuchnieta. Tak, panicznie boje sie- ale boje sie napadów!. Jaka gwarancja, ze jak zaczne jesc "wiecej" i bedzie to solidne przy ograniczonej aktywnosci fizycznej- jaka gwarancja ze wszystko sie ustabilizuje i nie bede tyc w nieskonczonosc tylko wroce do rownowagi? Narazie jest cholernie zle. Nie traktujcie mnie jak trola, pisze tu bo po prostu uwazam, ze macie wieksza wiedze ode mnie i nie chce zostac z TYM sama. Jesli naprawde zasmiecam i troluje to przepraszam to efekt mojego zagubienia a nie celowego dzialania...
*jedna kromka miala 40g.

[Poa alpina]

dezett, masz w opisie moje słowa, że każdy dzień jest nowym rozdziałem, a pytasz, czy powinnaś teraz jeść lżej... Codziennie masz szansę, aby naprawiać błędy. Każdy dzień z normalnym, odżywczym jedzeniem ma być dla Ciebie sukcesem... Masz jeść dużo i zdrowo, ale niech to nie będą napady... Trzymam kciuki za udaną wizytę u psychologa i owocną terapię!

Napisane przez DudiBoy

Ja nie miałbym nawet siły wstać z łóżka. Wizazu też bym nie odpalił bo z nóg zaraz przerzuciłoby mi się na oczy. A Poa to by się już cały dzień przewracała pewnie ( dzień wcześniej 5 piwek na wieczór, na drugi dzień rano jogurcik i dawaj -idę, je'b, idę je'b... )

O nie! Na takim jadłospisie najpierw bym pozabijała wszystkich dookoła ze złości, potem wpadłabym w drgawki, a dopiero na koniec bym się przewróciła (i to tak na amen) .



Z mojego dzisiejszego U nie jestem zbyt zadowolona... Od rana do wieczora byłam na ćwiczeniach terenowych i wzięłam ze sobą wystarczającą ilość wałówki, ale ta pizza jako poczęstunek, no nie szło odmówić... Przecież nie będę stać jak ta sierota z mimo wszystko burczącym brzuchem i patrzeć jak wszyscy jedzą. Coś za coś - przynajmniej po powrocie do domu zjadłam jak człowiek 2 chochle zupy, a nie dowaliłam sobie 2 dokładek jak ostatnio. No i NIE WYWRACAŁAM SIĘ , a nawet teraz mam siłę się uczyć .

I Owsianka z kaszą manną i otrębami orkiszowymi na mleku z: ciemnymi winogronami, pestkami słonecznika i dyni, orzeszkami piniowymi, serkiem homo i musem jabłkowo-brzoskwiniowym
II Jabłko, kefir naturalny 400g, kilka chipsów bananowych
III Grahamka z jajem na twardo, masłem, rzodkiewką, sałatą i szczypiorkiem
IV 2 mniejsze kawałki pizzy hawajskiej; kakaowa krówka
V Grahamka z szynką, serem emmentaler, rzodkiewkami, sałatą i sosem tzatziki
VI 2 chochle zupy pomidorowej z ryżem, mięsem z ćwiartki kurczaka, marchwią i ziołami

Do picia: woda źródlana, 2x czarna kawa, 2x zielona herbata.

[dezett]

Napisane przez Poa alpina

dezett, masz w opisie moje słowa, że każdy dzień jest nowym rozdziałem, a pytasz, czy powinnaś teraz jeść lżej... Codziennie masz szansę, aby naprawiać błędy. Każdy dzień z normalnym, odżywczym jedzeniem ma być dla Ciebie sukcesem... Masz jeść dużo i zdrowo, ale niech to nie będą napady... Trzymam kciuki za udaną wizytę u psychologa i owocną terapię!

.. wlasnie wiem. Dlatego tak mnie przerazaja te NAPADY. ostatni byl 9.10 i wczoraj. Chce przytyc na zdrowym, odzywczym jedzeniu a nie na tonie slodyczy i alkoholu, ktory zwrocilam a rano waga pokazala i tak mniej... wiec nie wiem w ogole jak to dziala.
przepraszam.

[DudiBoy]

Napisane przez Poa alpina

I Owsianka z kaszą manną i otrębami orkiszowymi na mleku z: ciemnymi winogronami, pestkami słonecznika i dyni, orzeszkami piniowymi, serkiem homo i musem jabłkowo-brzoskwiniowym
II Jabłko, kefir naturalny 400g, kilka chipsów bananowych
III Grahamka z jajem na twardo, masłem, rzodkiewką, sałatą i szczypiorkiem
IV 2 mniejsze kawałki pizzy hawajskiej; kakaowa krówka
V Grahamka z szynką, serem emmentaler, rzodkiewkami, sałatą i sosem tzatziki
VI 2 chochle zupy pomidorowej z ryżem, mięsem z ćwiartki kurczaka, marchwią i ziołami

Do picia: woda źródlana, 2x czarna kawa, 2x zielona herbata.

Dla mnie pycha Wszystko bym porwał A w szczególności te pogrubione pozycje mnie kuszą Ale na redukcji to se mogę - popatrzeć
Chociaż wczoraj wpadł mi kawałek sernika z rosą
I też dzisiaj pomidorówkę gotowałem! Tak na przetrwanie do obiadokolacji, bo TŻ teraz po 17 z pracy wraca, a chcąc kultywować wspólne posiłki jakoś musiałem wytrwać do Jej powrotu A że sporo mi wyszło jutro zjemy ją z tortellini ze szpinakiem, listkami świeżej bazylii i kuleczkami mozzarelli

[Poa alpina]

Napisane przez dezett

.. wlasnie wiem. Dlatego tak mnie przerazaja te NAPADY. ostatni byl 9.10 i wczoraj. Chce przytyc na zdrowym, odzywczym jedzeniu a nie na tonie slodyczy i alkoholu, ktory zwrocilam a rano waga pokazala i tak mniej... wiec nie wiem w ogole jak to dziala.
przepraszam.

Przeproś siebie, a nie mnie - to sobie największą robisz krzywdę. Napady to wołanie Twojego organizmu o pomoc, bo tonący łapie się nawet brzytwy...

Napisane przez DudiBoy

Dla mnie pycha Wszystko bym porwał A w szczególności te pogrubione pozycje mnie kuszą Ale na redukcji to se mogę - popatrzeć
Chociaż wczoraj wpadł mi kawałek sernika z rosą
I też dzisiaj pomidorówkę gotowałem! Tak na przetrwanie do obiadokolacji, bo TŻ teraz po 17 z pracy wraca, a chcąc kultywować wspólne posiłki jakoś musiałem wytrwać do Jej powrotu A że sporo mi wyszło jutro zjemy ją z tortellini ze szpinakiem, listkami świeżej bazylii i kuleczkami mozzarelli

Pizza jakaś rewelacyjna nie była... Za to krówka całkiem całkiem, krucha a nie ciągnąca się - mój TŻ takie kocha, więc zawinęłam z poczęstunku do kieszeni garść dla Niego. A chipsy bananowe to jakiś kosmos, muszę się powstrzymywać, żeby ręka nie sięgała po kolejne i kolejne.... Co do owsianki - jutro w końcu inna niż z winogronami, uff. No ale trzeba było zjeść ten zapas, który zerwałam.

Oj zjadłabym dobry sernik... Chyba muszę się uśmiechnąć do Teściowej.

Jak robisz pomidorówkę? Huhuh, to połączenie z tortellini brzmi bosko... U mnie też jeszcze została, ale rodzice jutro spożytkują. Uwielbiam zupy mojego Taty!

A ja mam jutro znowu imprezę z piwem w dłoni...

[DudiBoy]

Napisane przez Poa alpina

Przeproś siebie, a nie mnie - to sobie największą robisz krzywdę. Napady to wołanie Twojego organizmu o pomoc, bo tonący łapie się nawet brzytwy...


Pizza jakaś rewelacyjna nie była... Za to krówka całkiem całkiem, krucha a nie ciągnąca się - mój TŻ takie kocha, więc zawinęłam z poczęstunku do kieszeni garść dla Niego. A chipsy bananowe to jakiś kosmos, muszę się powstrzymywać, żeby ręka nie sięgała po kolejne i kolejne.... Co do owsianki - jutro w końcu inna niż z winogronami, uff. No ale trzeba było zjeść ten zapas, który zerwałam.

Oj zjadłabym dobry sernik... Chyba muszę się uśmiechnąć do Teściowej.

Jak robisz pomidorówkę? Huhuh, to połączenie z tortellini brzmi bosko... U mnie też jeszcze została, ale rodzice jutro spożytkują. Uwielbiam zupy mojego Taty!

A ja mam jutro znowu imprezę z piwem w dłoni...

Uśmiechnij się , piekąca teściowa to skarb dla takich łasuchów jak my

A pomidorówkę robiłem dziś na szybko, ale i tak dobra wyszła Podsmażyłem na maśle świeże pomidory (oczywiście ze skórką bo kto by mi kazał obierać ) i pomidory z puszki z suszonymi ziołami (bazylia, oregano) i płatkami czosnku do prawie całkowitego rozpadnięcia, następie dolałem bulionu warzywnego z niedzieli, marchewek z tegoż bulionu, oraz przecieru pomidorowego (taki w wysokich butelkach nie koncentrat) i popyrkałem jeszcze przez parę minut na średnim ogniu. Potem zmiksowałem wszystko blenderem ręcznym, doprawiłem ( trochę pieprzu i startego czosnku było jeszcze potrzebne), znowu chwilę podgrzałem i gotowe

[dezett]

Co myślicie o tych jadłospisach? Po Ed, walczyla o odzyskanie @ w koncu dostala.

6.30 Siadanie: kasza manna (4 łyzki, na 2 szkl. mleka 2% + potarte jabłko, garść: rodzynek, orzechów laskowych + 2 łyzki soku malinowego)
espresso, szkl wody.
11.00 II Śniadanie: 2 naleśniki z słodkim twrogiem, posypane garścią orzechów włoskich i polane jogurtem naturalnym
zielona herbata
14.30 Obiad: łosoś grilowany 250g z sosem czosnkowym, porcja smażonych ziemniaczków, surówka z kapusty kiszonej, marchwi, oleju
15.20 Deser: 2 duże czekoladki z nadzieniem adokat
18. Podwieczorek: 2 kromy chałki z masłem i konfiturą śliwkową, kubek kakao (300 ml mleka 2% z 4 łyzeczkami nesquika) , pasek białej milki ^^
ok 20:30 Kolacja: 2 kromy pszennego chleba z masłem, almette ziołowym, polędwicą drobiową, serem brie, rzodkiewką, oliwkami czarnymi



U.

Śniadanie: kasza manna na mleku 2%
z suszonymi malinami, orzechami laskowymi i sokiem malinowym ; espresso
30 min intensywnego pilatesu
II Śniadanie: serek wiejski z truskawkami + wkrojone kiwi+ garść włoskich;
zielona herbata
sprzątanie & przygotowywanie obiadu
Obiad: 2 filety tilapii (natartej olwią z ol., pieprzem cytronowym, solą, bazylią)
zapieczone j z mega ilośćą natki pietruszki i POMARAŃCZY,
mniej niż polowa woreczka ryżu brązowego (jakoś mnie zapchał*) ,
dużo szpinaku z czosnkiem i śmietaną 18%.
nauka
Podwieczorek: mini tarta z budyniem śmietankowym, wiśniami i galaretką ala kisiel ;
batonik toblerone; kawa z mlekiem 2%
nauka
Kolacja: kromka razowca z tartare ziołowym, jajkiem na twardo,
rzodkiewką, szczypiorkiem i łyzeczka majonezu


7.30 Śniadanie: kasza manna (4 łyżki, 2 szkl. mleka 2%) z garścią migdałów, suszonym jabłkiem i sokiem malinowym; espresso
10.30/przekąska ratująca przed zaśnięciem nad ksiązkami/:
espresso; pasek gorzkiej Wedla.
12.00 II Śniadanie: jogobella o smaku mango+ garść włoskich+ wkrojone kiwi;
mocna czarna herbata z cytryną.
15.00 Obiad: 2 plastry indyka pieczonego z sosem żurawinowym, porcja warzyw uparowanych: brokułu & kalarior & marchew posypanych solą i bazylią; prawie połowa woreczka kaszy jęczmiennej perłowej; + natka pietruszki & koper+ trochę jogo naturalnego.
17.30 Podwieczorek: dwa kawałki jabłecznika polukrowanego i posypanego migdałami;
3 czekoladki złoty orzech Solidarnośći +kawa z mlekiem 2%
20.15 Kolacja: (będzie) 2x kromka razowca z:
bieluchem naturalnym, łososiem wędzonym (60g); ogórkiem, rzodkiewką, koprem.


10.30 Śniadanie: owsianka na mleku z żurawiną, otrębami żurawinowymi, orzechami nerkowca, miodem; espresso (* ulubiony zestaw )
12.30II śniadanie/ przekąska przed obiadem dwie pomarańcze mega duże; zielona herbata
14.00 Obiad: 3 gotowane skrzydełka z kurczaka ; 4 ziemniaczki z koprem polane jogurtem naturalnym z bazylią, dużo buraczków tartych
14.40: Deser: 4 kostki ptasiego mleczka waniliowego
17.00 Podwieczorek: activia śliwkowa z garścią orzechów laskowych + pestek słonecznika, 4 duże pierniki w czekoladzie; kawa (moooocna 5 łyżeczek) z mlekiem 2%
20.00 Kolacja: dwie kromy razowca z :
masłem, tartare ziołowym, jajkiem na twardo, majonezem (3 łyzeczki) szczypiorkiem i rzodkiewką
po. herbata z sokiem malinowym

[Psotka87]

Podbijam i bardzo proszę kogoś bardziej kompetentnego o zerknięcie, bo widzę że dyskusja poszła w innym kierunku...

Napisane przez Psotka87

HELP Proszę o weryfikację mojego R, bo znów naszły mnie wątpliwości - ostatnio waga spada bardzo mało i nie wiem, jem za dużo? Wg zapotrzebowania wyliczonego na potreningu.pl moje BMR to 1670. Zaznaczyłam dużą aktywność (wg nich 3-5x ćwiczenia), ćwiczę 6x w tygodniu i siedzę z dziećmi w domu, więc może nie jest to ciężka fizyczna praca, ale też na pewno nie siedzenie za biurkiem. I wtedy na U potrzeba niby 2880 kcal. Przy średniej aktywności (wg nich ćwiczenia 1-2x, czyli jednak zdecydowanie mniej) to 2580. Czyli jeśli jem 2100 (tyle wyszło dziś, bo zaczęłam liczyć), to chyba powinno być w sam raz? Czy powinno być więcej/mniej, żeby waga spokojnie spadała?

Dzisiejsze R:

1. Owsianka na mleczku kokosowym z wiórkami kokosowymi
2. 2 kromki razowca z Philadelphią, wędzonym łososiem, sałatą, natką pietruszki; pomidor
3. Pół kostki twarożku z jogurtem nat., makiem i daktylami; czarna kawa
4. Kawałek kaczki (nie wiem co z nią, bo to resztki z wesela :p), pęczak z olejem lnianym, pół paczki warzyw na patelnię
Czarna kawa, kostka 70% i kostka 90%
Tiffany na boczki z obciążeniem, 30d shred lev 2
5. 2 jajka gotowane, mizeria

[olik187]

Napisane przez dezett

.. wlasnie wiem. Dlatego tak mnie przerazaja te NAPADY. ostatni byl 9.10 i wczoraj. Chce przytyc na zdrowym, odzywczym jedzeniu a nie na tonie slodyczy i alkoholu, ktory zwrocilam a rano waga pokazala i tak mniej... wiec nie wiem w ogole jak to dziala.
przepraszam.

tyle ode mnie

[Ervisha]

Ten wątek zaczyna schodzić na psy... a szkoda...

[Maddie]

Napisane przez Unex

Moze niech się wypowiedzą osoby, ktore bardziej to ogarniają. Ale na pewno jesz za mało
Jak Ci waga stanie, to z czego obetniesz ?

Zawsze mozna zjeść jakas zupe z mięsem, jajecznice, jakies placki np cukieniowe, chociaz juz teraz po sezonie.
Trzeba szukac pomysłów, przeszukaj wątek, są tutaj osoby, które układają świetne menu, sama się wzoruje na niektórych posilkach, gdy brakuje mi inwencji twórczej

Napisane przez teczowa dlolinka 21

Zdecydowanie za mało, skoro nie jesz zbóż powinnaś spożywać węglowodany z innych źródeł, tak drastyczne wyeliminowanie ich może Ci zaszkodzić, poza tym spowalnia metabolizm i zaraz możesz sobie rozwalić tarczycę. Jeżeli chcesz iść tym systemem czyli jedzenia 3 posiłków powinny być one zdecydowanie większe i bardziej kaloryczne.
To, że nie jesteś głodna nie oznacza wcale że Twój organizm nie potrzebuje paliwa.

Dzięki serdeczne dziewczyny, dałyście mi trochę do myślenia. Zwłaszcza Ty tęczowa dlolinko, bardzo cenię Twoje rady w tym wątku.

No to dzisiejsza, chyba lepsza od wczorajszej - Rka:

I: omlet z 3 jaj i mąki migdałowej smażony na oleju kokosowym z wędzonym filetem z indyka, serem Hit z Ryk i papryką; 2 mandarynki.

II: trzy naleśniki z mąki kasztanowej z półtłustym twarogiem (cała kostka 200g) z cynamonem.

III: powtórka z wczoraj, czyli dwa mielone z łopatki i surówka z różnych warzyw z oliwą (kotlety spore, a surówki cała micha).

[agaczini]

witam, po moim przedłużonym weekendzie i wrzucam moj dzisiejszy jadłospis REDUKCYJNY

7.30 - kawa z mlekiem, naleśnik z mąki pełnoziarnistej nadziany twarogiem, odrobiną śmietany i cynamonem, łyżka dżemu truskawkowego

10.30 - 2 kromki chleba żytniego z żurawiną, pół opakowania twarogu delikatnego president (smak naturalny), pół pęczka rzodkiewek, pół opakowania kiełków lucerny

13.30 - pół puszki tuńczyka, 1 kromka chleba żytniego z żurawiną, 3 mandarynki

18.00 - zupa dyniowa (dynia, marchewka, cebula, bulion) z lanymi kluskami z mąki pełnoziarnistej

19.30- 21.30 - ZUMBA

22.00 - mieszanka mrożonych warzyw na patelnię z curry (pół opakowania)

w ciągudnia do picia woda niegazowana

[aszer]

R

może być?

I 3 łyżki owsianki gotowanej na wodzie, śliwki, banan, migdały, jagody goji, cynamon; kawa z mlekiem
II jajecznica na łyżce oliwy, włoskiej szynce i cebuli z dwóch jaj i jednego białka + 2 duże kromki chleba razowego
III duszona sola + sałatka z mozzarelli, pomidora, fasoli czerwonej, kukurydzy, ogórka kiszonego, sałaty i papryki
jabłko
IV pół kostki chudego twarogu