Odpieluszkowe zapalenie mózgu

[say-hello]

ja z kolei wręcz "uwielbiam", kiedy idę się zrelaksować na kawę czy obiad do knajpki, a obok mnie usiądzie rodzinka lub sama mama z dzieckiem. i słyszę tylko piskliwy głos na całą salę : "ojojojku moja słodziutka klusunio jak śliczniunio zjadłaś, teraz mamunia da buziunia w pyszczunia ojojojoj" zaraz mnie pewnie mamy zlinczują, że jak mogę się o to urażać. ale tak, takie wrzaski, piski i nieposzanowanie spokoju człowieka siedzącego obok może wyprowadzić z równowagi.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez say-hello

ja z kolei wręcz "uwielbiam", kiedy idę się zrelaksować na kawę czy obiad do knajpki, a obok mnie usiądzie rodzinka lub sama mama z dzieckiem. i słyszę tylko piskliwy głos na całą salę : "ojojojku moja słodziutka klusunio jak śliczniunio zjadłaś, teraz mamunia da buziunia w pyszczunia ojojojoj" zaraz mnie pewnie mamy zlinczują, że jak mogę się o to urażać. ale tak, takie wrzaski, piski i nieposzanowanie spokoju człowieka siedzącego obok może wyprowadzić z równowagi.

wrzask moze przeskadzać ,jasne,ale to ze matka do swojego dziecka 'dziamgoli'? nie lubię infantylizmu ale lepsze to niż burczenie na dzieciaka

[say-hello]

Napisane przez stokrotka_to_ja

wrzask moze przeskadzać ,jasne,ale to ze matka do swojego dziecka 'dziamgoli'? nie lubię infantylizmu ale lepsze to niż burczenie na dzieciaka

wrzeszczenia na dziecko też mnie denerwuje (i chyba każdego normalnego człowieka ) i jest dla mnie oczywiste, że to naganne zachowanie.

[Czarina]

A ja tam się cieszę, że moje dzieci mają czas na życie pozaszkolne- na plac zabaw, rower, rolki, koleżanki, zabawy i ten demoniczny komputer i tv też Życie nie zaczyna się i nie kończy na szkole i obowiązkach, by dobrze funkcjonować człowiek potrzebuje czasu dla siebie, relaksu- taki mały również

A co do tematu wątku- to w moim otoczeniu nie zauważyłam ozm u matek, ale u babć to już tak

[201610281624]

Napisane przez say-hello

ja z kolei wręcz "uwielbiam", kiedy idę się zrelaksować na kawę czy obiad do knajpki, a obok mnie usiądzie rodzinka lub sama mama z dzieckiem. i słyszę tylko piskliwy głos na całą salę : "ojojojku moja słodziutka klusunio jak śliczniunio zjadłaś, teraz mamunia da buziunia w pyszczunia ojojojoj" zaraz mnie pewnie mamy zlinczują, że jak mogę się o to urażać. ale tak, takie wrzaski, piski i nieposzanowanie spokoju człowieka siedzącego obok może wyprowadzić z równowagi.

Sweetaśneheh
Już lepsze to niż rozkrzyczane dziecko biega, hałasuje, robi co chce, przeszkadzając innym, a rodzice zero reakcji, a na jakiekolwiek próby delikatne zwrócenia uwagi z prośbą o uciszenie, jest bulwers i odpowiedzi, ze to jest dziecko i jak można nie rozumieć, że dziecko ma prawo tak się tak zachowywać. A w ogóle to dlaczego pan mi uwagę śmie zwracać?

[kawa_zmlekiem]

Czy ubieranie dziecka jak na Syberię można podciągnąć pod odpieluszkowe?

Lato, 30st w cieniu, matka w przewiewnej sukience bez rękawów, a dziecko w czapce, sweterku i pod kocem.

[Klarissa]

Napisane przez Ainhoa

I jeszcze jedno mam pytanie.
Skoro większość mam twierdzi i argumentuje swoje postępowanie słynnym już: " Jak będziesz mieć swoje dziecko to zrozumiesz, bo, nie masz dzieci i się nie znasz kompletnie, więc nie ma o czym rozmawiać".
To kobieta bezdzietna ( chcąca bardzo, ale nie mogąca mieć), mająca tytuł doktorski, pracująca 25 lat w branży.
Doświadczenie w pracy z każdą grupa wiekową w przedszkolu, na wszystkich etapach szkół różnych typów, mająca do czynienia z różnymi przypadkami, z dziećmi zdrowymi i upośledzonymi, to jakim jest ona partnerem do rozmów i dyskusji na temat dzieci skoro całe jej doświadczenie niewiele jest warte, bo nie ma swojego dziecka, a to nie to samo, co zajmowanie się cudzymi?

Jak już stokrotka zauważyła to nie jest to samo co bycie rodzicem. Na pewno taka osoba ma rozległą widzę teoretyczną i praktyczną, ale o uczuciach towarzyszących rodzicom w stosunku do dzieci nie wie nic niestety. To są rzeczy, których się nie da zrozumieć w teorii, można je tylko doświadczyć bądź nie. Dla mnie takim przykładem teorii jest gienkolog-położnik mężczyzna, pewnie się świetnie znać może na fachu co nie zmienia faktu, że nigdy nie będzie wiedział jak to jest rodzić

[DiamondDust]

Napisane przez say-hello

ja z kolei wręcz "uwielbiam", kiedy idę się zrelaksować na kawę czy obiad do knajpki, a obok mnie usiądzie rodzinka lub sama mama z dzieckiem. i słyszę tylko piskliwy głos na całą salę : "ojojojku moja słodziutka klusunio jak śliczniunio zjadłaś, teraz mamunia da buziunia w pyszczunia ojojojoj" zaraz mnie pewnie mamy zlinczują, że jak mogę się o to urażać. ale tak, takie wrzaski, piski i nieposzanowanie spokoju człowieka siedzącego obok może wyprowadzić z równowagi.

Świetne,piękna ilustracja na temat wątku

[_vixen_]

Napisane przez kawa_zmlekiem

Czy ubieranie dziecka jak na Syberię można podciągnąć pod odpieluszkowe?

Lato, 30st w cieniu, matka w przewiewnej sukience bez rękawów, a dziecko w czapce, sweterku i pod kocem.

Dzisiaj też jest stosunkowo ciepło, a nawet wyrośnięte dzieci w czapkach chodzą.

[say-hello]

swoją drogą, apropo dyskusji, która wywiązała się z mamami broniącymi tych wszystkich zachowań...
co z tego, że my, narzekające na te "odpieluszkowe zapalenie" nie rozumiemy jak to jest być matką, nie mamy dzieci, nie poczułyśmy tego instynktu i tak dalej? przecież wciąż mamy prawo się zdenerwować, coś ma prawo się nam nie spodobać... równie dobrze możemy niektórym mamom zarzucić, że już nie pamiętają jak to jest być kobietą bez dziecka, że nie rozumieją jak wrzask obcych dzieci może denerwować zwykłego człowieka.

lubię dzieci, chcę mieć swoje w przyszłości. ale mam nadzieję, że nie sfiksuję kompletnie i nie zaleję świata zdjęciami swojej pociechy, że nie będę w restauracjach na cały głos śpiewać infantylnych piosenek, że będę mogła rozmawiać na inny temat niż kupka dziecka.
znam wiele wspaniałych matek, które są normalnymi kobietami i ich dziecko nie przysłoniło im całego świata. ale niestety znam też kilka przypadków "OZM"

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez kawa_zmlekiem

Czy ubieranie dziecka jak na Syberię można podciągnąć pod odpieluszkowe?

Lato, 30st w cieniu, matka w przewiewnej sukience bez rękawów, a dziecko w czapce, sweterku i pod kocem.

nie,pod brak myślenia

[Bananalama]

Sorry, miałam się nawet nie odzywać w tym wątku, tylko go sobie czytałam, ale jak widzę odpowiedzi takie, jak ta poniżej, to wymiękam.

Napisane przez golgie

Podzielam Twoje stanowisko

Serio, nie rozumiem jak można przy...hmmm...czepiać się do tego, że dumny rodzic wrzuca nawet i setki zdjęć na swój profil-to normalne, a że kogoś wkurza, no cóż, to nie problem rodzica, tylko tego żałosnego osobnika, który widzi w tym problem-ot, chwila szczerości

Co w tym żałosnego, że kogoś ma inny gust? Mnie też nie podobają się obsrane nocniki na głównej stronie fejsbuka i fotki gołych dzieciaków, albo dzieciaków umazanych zupką Gerbera. Każdego, kto ma inny gust i preferencje nazywasz żałosnym? Ciekawe. Ja po prostu zablokowałam widzenie postów niektórych osób, bo denerwuje mnie spam z obrzyganym dzieckiem z podpisem "ulało mi się, mamusiu, przebierz mnie!". A i takie bzdury ludzie wrzucają. W fejsie jak na forum - wrzucasz coś w eter, licz się z tym, że kogoś może to denerwować, lub się mu to nie podobać.

Napisane przez golgie

Normalne jest też to ,że rodzic dużo mówi o swoim dziecku-to ono jest dla niego najważniejsze, a jak ktoś ma z tym problem, to niech z nim nie rozmawia, niech znajdzie sobie towarzystwo nie rozmawiające o dzieciach, a o sukienusiach, kosmetykach, podróżach wokół świata,wielkich karierach,zawodach miłosnych ,polityce i podobnych bzdetach

Jasne, bo jak ktoś nie lubi rozmawiać o dziecku, to jest pustakiem, albo rozmawia o bzdetach. W gronie bzdetów umieściłaś też politykę i podróże. To już jestem ciekawa Twoich arcymądrych i arcyważnych zainteresowań. Poza dzieckiem oczywiście. Bo tak się składa, że dla każdego co innego jest ważne. Ja Twojego dziecka bzdetem nie nazywam, rozumiem, że dla rodzica jego dziecko jest ważne, zwłaszcza "świeży" rodzic bardzo się tematem emocjonuje, to w pewnym sensie nawet urocze, ale już z drugiej strony zrozumienia brak. Nie mam dziecka, więc interesują mnie bzdety. Ach, tylko bycie matką oświeca i prowadzi do zbawczej inteligencji!

[maharet1092]

Napisane przez Bananalama

Sorry, miałam się nawet nie odzywać w tym wątku, tylko go sobie czytałam, ale jak widzę odpowiedzi takie, jak ta poniżej, to wymiękam.


Co w tym żałosnego, że kogoś ma inny gust? Mnie też nie podobają się obsrane nocniki na głównej stronie fejsbuka i fotki gołych dzieciaków, albo dzieciaków umazanych zupką Gerbera. Każdego, kto ma inny gust i preferencje nazywasz żałosnym? Ciekawe. Ja po prostu zablokowałam widzenie postów niektórych osób, bo denerwuje mnie spam z obrzyganym dzieckiem z podpisem "ulało mi się, mamusiu, przebierz mnie!". A i takie bzdury ludzie wrzucają. W fejsie jak na forum - wrzucasz coś w eter, licz się z tym, że kogoś może to denerwować, lub się mu to nie podobać.

Jakby ktoś w swoim ogródku posadził kwiatki co Ci się nie podobają to też byś narzekała?

i!

Chyba umieszcza w swoim profilu te zdjecia, a nie w twoim.Każdy ma prawo umieścić co chce, a jak ktoś ma inny gust nie musi oglądać.Można zablokować by na stronie głownej nie było i po problemie

---------- Dopisano o 19:09 ---------- Poprzedni post napisano o 19:06 ----------

to jakby nie podobały ci sie kwiaty w ogródku sasiada, albo rama jego okna

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Napisane przez Bananalama

Co w tym żałosnego, że kogoś ma inny gust? Mnie też nie podobają się obsrane nocniki na głównej stronie fejsbuka i fotki gołych dzieciaków, albo dzieciaków umazanych zupką Gerbera. Każdego, kto ma inny gust i preferencje nazywasz żałosnym? Ciekawe. Ja po prostu zablokowałam widzenie postów niektórych osób, bo denerwuje mnie spam z obrzyganym dzieckiem z podpisem "ulało mi się, mamusiu, przebierz mnie!". A i takie bzdury ludzie wrzucają. W fejsie jak na forum - wrzucasz coś w eter, licz się z tym, że kogoś może to denerwować, lub się mu to nie podobać.

Mój post będzie trochę nie na temat (w sumie jak połowa tego wątku), jeśli ktoś wrzuca zdjęcia np. dziecka w trakcie kąpieli to można je oznaczyć jako pornografię - fb je wtedy blokuje

[Bananalama]

Napisane przez maharet1092

Chyba umieszcza w swoim profilu te zdjecia, a nie w twoim.Każdy ma prawo umieścić co chce, a jak ktoś ma inny gust nie musi oglądać.Można zablokować by na stronie głownej nie było i po problemie

---------- Dopisano o 19:09 ---------- Poprzedni post napisano o 19:06 ----------

to jakby nie podobały ci sie kwiaty w ogródku sasiada, albo rama jego okna

pokazujesz coś publicznie - licz się z tym, że to się komuś może nie spodobać. Mój sąsiad ma prawo skomentować sobie jak chce mój ogródek, nie ma problemu. A spróbuj skomentować komuś, że nie podoba mu się jakaś fotka z dzieckiem, to zobaczysz reakcje . Nie dziecko, fotka.
Chyba niedokładnie przeczytałaś mój wpis poza tym. Napisałam, że blokuję delikwentów, którzy umieszczają rzeczy, które mi się nie podobają.

---------- Dopisano o 19:51 ---------- Poprzedni post napisano o 19:49 ----------

[1=150f22149d232a15625e38a 732d46b6c6e220cbb_63e0430 22f3b0;43383742]Mój post będzie trochę nie na temat (w sumie jak połowa tego wątku), jeśli ktoś wrzuca zdjęcia np. dziecka w trakcie kąpieli to można je oznaczyć jako pornografię - fb je wtedy blokuje [/QUOTE]

Moja żelazna zasada - po drugim niesmacznym zdjęciu, albo po 5 zdjęciu dzieciaka w tej samej sytuacji, ale z inaczej ułożoną rączką, blokuję oglądanie zdjęć i postów takiej osoby. Wszyscy jesteśmy zdrowsi.

[201610281624]

[1=150f22149d232a15625e38a 732d46b6c6e220cbb_63e0430 22f3b0;43383742]Mój post będzie trochę nie na temat (w sumie jak połowa tego wątku), jeśli ktoś wrzuca zdjęcia np. dziecka w trakcie kąpieli to można je oznaczyć jako pornografię - fb je wtedy blokuje [/QUOTE]
Dla mnie to jest łamanie praw dziecka

[ciri15]

Napisane przez smerfetk_a

Wydawało mi się, że na tym polega szkoła żeby dziecko samo umiało zrobić zadanie, a nie żeby rodzic im we wszystkim pomagał? Przecież nie dają im zadań ponad możliwości, tylko zgodne z tym co aktualnie przerabiają. Mi nikt nigdy nie pomagał, może czasem z matmą
Moja kuzynka pomagała swojej córce z każdym zadaniem, od samego początku. Dziewczyna skończyła gimnazjum, nie dała rady już skończyć niczego więcej...

Nie uważasz chyba, że nie skończyła gimnazjum, bo mama jej pomagała? To bez sensu. A jakby nie pomagała to by było lepiej?
Problem jest wtedy, gdy rodzicom się nie chce pomagać, dzieci przynoszą złe oceny ze szkoły, a oni nic. To jest przykre. Mi też nikt nie pomagał, ale to dlatego, że nie musiał. Ale znam takich, którym brak było tego "bata nad głową" i zainteresowania ich edukacją, co widać było po ocenach.
Moze tej dziewczynie mama odrabiała lekcje a nie pomagała?
A może była wyjątkowo mało bystra? Albo leniwa.

---------- Dopisano o 20:19 ---------- Poprzedni post napisano o 20:08 ----------

Napisane przez smerfetk_a

O tak
Moja debilna bratowa, gdy w szkole synka jest coś plastycznego do zrobienia, jakiś konkurs np (chłopak kompletnie nie ma do tego ręki) to prosi moją mamę o zrobienie tego albo sama robi "no bo wstyd"
A jak kiedyś zrobił coś od początku do końca sam i zajął jakieś 3 miejsce to była w szoku, bo przecież wszystkim innym rodzice robili

Smutne, że tak nie wierzy w możliwości swojego dziecka.

Choć akurat malowanie prac plastycznych za dzieci to dla mnie niewielkie przestępstwo, nie każdy ma talent.

[say-hello]

a swoją drogą - co na to dzieci? niektóre matki wrzucają nawet zdjęcia pociech 6 letnich i starszych. za kilka lat te dzieci będą nastolatkami baaardzo wrażliwymi na swoim punkcie. myślicie, że będą zadowolone, że ich zdjęcia z dzieciństwa krążą po sieci? bo przecież to, że ktoś usunie dane zdjęcie z profilu nie znaczy, że ono znika z internetu. każdy mógł sobie je zapisać milion razy na różnych komputerach.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez say-hello

a swoją drogą - co na to dzieci? niektóre matki wrzucają nawet zdjęcia pociech 6 letnich i starszych. za kilka lat te dzieci będą nastolatkami baaardzo wrażliwymi na swoim punkcie. myślicie, że będą zadowolone, że ich zdjęcia z dzieciństwa krążą po sieci? bo przecież to, że ktoś usunie dane zdjęcie z profilu nie znaczy, że ono znika z internetu. każdy mógł sobie je zapisać milion razy na różnych komputerach.

kwestia tego jakie to są zdjęcia,nagich ani mogących dziecko w jakikolwiek sposób ośmieszyć nikt rozsądny nie wstawia,ale nie sądzę,zeby dziecko wstydziło się normalnych zdjęć,w fajnych ujęciach

[say-hello]

Napisane przez stokrotka_to_ja

kwestia tego jakie to są zdjęcia,nagich ani mogących dziecko w jakikolwiek sposób ośmieszyć nikt rozsądny nie wstawia,ale nie sądzę,zeby dziecko wstydziło się normalnych zdjęć,w fajnych ujęciach

może masz rację ale tak czy owak, ja się cieszę, że za czasów mojego dzieciństwa rodzice nie mieli facebooka

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez say-hello

może masz rację ale tak czy owak, ja się cieszę, że za czasów mojego dzieciństwa rodzice nie mieli facebooka

ja tez,szczególnie jak patrzę na niektóre swoje zdjęcia

[201610281624]

Napisane przez say-hello

a swoją drogą - co na to dzieci? niektóre matki wrzucają nawet zdjęcia pociech 6 letnich i starszych. za kilka lat te dzieci będą nastolatkami baaardzo wrażliwymi na swoim punkcie. myślicie, że będą zadowolone, że ich zdjęcia z dzieciństwa krążą po sieci? bo przecież to, że ktoś usunie dane zdjęcie z profilu nie znaczy, że ono znika z internetu. każdy mógł sobie je zapisać milion razy na różnych komputerach.

Właśnie o to chodzi...I te pamiątkowe fotki z wakacji z maluszkiem biegającym i pluskającym się w wodzie nago

Napisane przez say-hello

może masz rację ale tak czy owak, ja się cieszę, że za czasów mojego dzieciństwa rodzice nie mieli facebooka

Dokładnie

[smerfetk_a]

Napisane przez say-hello

może masz rację ale tak czy owak, ja się cieszę, że za czasów mojego dzieciństwa rodzice nie mieli facebooka

ja też
szczególnie, że dzieci potrafią być okrutne, jeden z drugim wygrzebie po latach jakieś zdjęcia i może być niemiło

[Klarissa]

Napisane przez say-hello

a swoją drogą - co na to dzieci? niektóre matki wrzucają nawet zdjęcia pociech 6 letnich i starszych. za kilka lat te dzieci będą nastolatkami baaardzo wrażliwymi na swoim punkcie. myślicie, że będą zadowolone, że ich zdjęcia z dzieciństwa krążą po sieci? bo przecież to, że ktoś usunie dane zdjęcie z profilu nie znaczy, że ono znika z internetu. każdy mógł sobie je zapisać milion razy na różnych komputerach.

Córka mojej sąsiadki ma coś około 7-8 lat i ma profil na naszej-klasie, gdzie ma min. swoje zdjęcia w bikini... nie wiem czy matka to wie i widziała, w końcu zdjęcia dziecku ktoś przecież robi, zgrywa itd. Dla mnie to woła o pomstę do nieba...

[Luba]

Napisane przez say-hello

ale tak czy owak, ja się cieszę, że za czasów mojego dzieciństwa rodzice nie mieli facebooka

Napisane przez stokrotka_to_ja

ja tez,szczególnie jak patrzę na niektóre swoje zdjęcia

Napisane przez smerfetk_a

ja też

To znaczy, że podejrzewacie swoich rodziców o to, że na Waszym punkcie mieli aż takie odpieluszkowe zapalenie mózgu?


Ja tak w ogóle to chyba mieszkam na innej planecie (co stwierdzam nie pierwszy raz), bo ani ja, ani moi znajomi nie wstawiali/wstawiają zdjęć swoich dzieci (a czasem już wnuków). A jak już, to normalne jedno, dwa zdjęcia i koniec.
Ja sama nie pomyslałabym nigdy, że moi rodzice wstawialiby gdzieś moje zdjęcia, gdyby mieli taką okazję.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez Luba

To znaczy, że podejrzewacie swoich rodziców o to, że na Waszym punkcie mieli aż takie odpieluszkowe zapalenie mózgu?
.

tak,tata miał ozm przy pierwszym dziecku,później mineło Teraz przeszło na odwnuczkowe zm chwali się wnukami bez opamiętania,ale jednak jest na tyle rozsądny,ze ma chyba po jednym zdjęciu każdego.

[magmor]

Ileż można narzekać na te zdjęcia? W rzeczywistości jak znajomym zmienia się orbita zainteresowań to się człowiek z nimi rzadziej albo wogóle nie widuje. Proste. Komuś przeszkadzają zdjęcia na FB wyrzuć ze znajomych chyba, że ważniejsze mieć jest ilośc znajomych na FB niż rzeczywista sympatia.
A odnośnie naszych rodziców to też to przeżywali tylko nie było FB, ale każdy ma zdjęcie jako golas w wannie itp.
OZM - dziękujmy naturze, że to wymyśliła, że matki bzikują na punkcie dzieci inaczej gatunek by nie przetrwał biorąc pod uwagę, że ciąża, poród i wychowanie dziecka to nie róż, fiołki i wieczna sielanka.

[DiamondDust]

Pamietacie jak jak Edyta Gorniak wrzucila do neta zdjecie synka obsranego po pachy?
Do dzis media to wspominaja....

[Luba]

Napisane przez stokrotka_to_ja

tak,tata miał ozm przy pierwszym dziecku,później mineło Teraz przeszło na odwnuczkowe zm chwali się wnukami bez opamiętania,ale jednak jest na tyle rozsądny,ze ma chyba po jednym zdjęciu każdego.

Ale widzisz, wariuje, ale ze zdjęciami nie szaleje

Napisane przez magmor

A odnośnie naszych rodziców to też to przeżywali tylko nie było FB, ale każdy ma zdjęcie jako golas w wannie itp.

Ja nie mam.

Napisane przez magmor

OZM - dziękujmy naturze, że to wymyśliła, że matki bzikują na punkcie dzieci inaczej gatunek by nie przetrwał biorąc pod uwagę, że ciąża, poród i wychowanie dziecka to nie róż, fiołki i wieczna sielanka.

Z tym się zgadzam Z tym, że nie nazwałabym tego ozm, ale raczej miłością.
Taką jedyną w swoim rodzaju. Dlatego właśnie ktoś, kto dziecka nie ma, tego nie rozumie. To jest miłość nieporównywalna z żadną inną, która powoduje, że matki ze śpiewem na ustach oddają życie za swoje młode. Jest się w stanie zrobić wszytsko, nie spać, nosić to dziecko aż krzyż pęka, cieszyć się z kupy itd. Tyle tylko, że jedni cieszą się tą kupą nieszczęsną publicznie, inni klaszczą przy nocniku kameralnie w domu To już zależy od człowieka.
To nie jest wariactwo, ale natura, która związała matkę i dziecko miłością grubą jak lina okrętowa.

[ciri15]

Napisane przez magmor

OZM - dziękujmy naturze, że to wymyśliła, że matki bzikują na punkcie dzieci inaczej gatunek by nie przetrwał biorąc pod uwagę, że ciąża, poród i wychowanie dziecka to nie róż, fiołki i wieczna sielanka.

Nie zgadzam się z tym. Czym innym jest uwielbienie swojego dziecka a czym innym ozm. Są matki, które kochają dziecko i to widać, a trzymają poziom.