My akcyzę przechytrzymy, wódkę weselną wnet kupimy! PM'14 cz. 20

[monika56575859]

Napisane przez madzixx88

no właśnie, atrakcyjna na maxa i kusiii

a propos listopada to dziś jak byłam w salonie to dziewczyna szukała sukni na 30 listopada

na 30 listopada tego roku ??? troche pozno... :P

[alloffkowa]

Napisane przez madzixx88

no właśnie, atrakcyjna na maxa i kusiii

a propos listopada to dziś jak byłam w salonie to dziewczyna szukała sukni na 30 listopada

Napisane przez monika56575859

na 30 listopada tego roku ??? troche pozno... :P

no właśnie- tego roku ????????????

[mojakaren]

Napisane przez monika56575859

na 30 listopada tego roku ??? troche pozno... :P

może po prostu dziewczyna nie jest wybredna i nie miała potrzeby albo możliwości organizować zakupu sukni rok temu

[ijaa]

Napisane przez alloffkowa

ja licze tylko listopad 16 listopada ostatni slub w 13 :P

ło matko.. to jeszcze tylko cztery (dwa u '13 i dwa u nas) śluby i.. mój.


Dzisiaj przyszły firmowe kalendarze ścienne na 2014 - pakowałyśmy z koleżanką. Jako, że obie ślubujemy w przyszłym roku, to od razu pięknie to oznaczyłyśmy i serce mnie zakuło i jakieś to się takie realne zrobiło, że mamy już kalendarz który zaraz będzie wisiał na ścianie z naszymi zapisami.

[madzixx88]

Napisane przez monika56575859

na 30 listopada tego roku ??? troche pozno... :P

tego roku chyba bobas niespodziankowy

[monika56575859]

Napisane przez mojakaren

może po prostu dziewczyna nie jest wybredna i nie miała potrzeby albo możliwości organizować zakupu sukni rok temu

może tak.. mimo to ja bym z nerwow umarła że nie znajde sukni a ślub juz za miesiac :P
ja to w ogóle nerwowa jestem wole miec wszystko z wyprzedzeniem zorganizowane

[mojakaren]

Napisane przez monika56575859

może tak.. mimo to ja bym z nerwow umarła że nie znajde sukni a ślub juz za miesiac :P
ja to w ogóle nerwowa jestem wole miec wszystko z wyprzedzeniem zorganizowane

ja mam to samo ;D
ślub za 11 miesięcy więc na suknię jest jeszcze czas, jakoś na razie nie mam weny na taki zakup, choć pewnie jak już mamcia przyjedzie i wyruszymy w miasto to się stanie realne ;D

[monika56575859]

Napisane przez madzixx88

tego roku chyba bobas niespodziankowy

tak tez od razu pomyslalam hehe
ja nie wiem czy bralabym slub gdybym miala niespodziankowego bobasa ;D powaznie bym sie nad tym zastanowila wole nie miec takich niespodzianek do 16 sierpnia hehe

---------- Dopisano o 19:43 ---------- Poprzedni post napisano o 19:41 ----------

Napisane przez mojakaren

ja mam to samo ;D
ślub za 11 miesięcy więc na suknię jest jeszcze czas, jakoś na razie nie mam weny na taki zakup, choć pewnie jak już mamcia przyjedzie i wyruszymy w miasto to się stanie realne ;D

ja mam ślub za troche ponad 9 miesiecy i suknie juz mam wybrana taka nadgorliwa istota ze mnie hehe :P ale nie zaluje , juz mam poszukiwania sukni i butów ślubnych z glowy

[Lemon_Drop]

Napisane przez alloffkowa

ja już tylko czekam aż u 2013 się skończą śluby, to już będzie masakra i nasz rok się zacznie
Wydaje mi się że jak już się zaczną u nas pierwsze relację będzie tak miło tu, cieplej na serduchu dla tych dziewczyn wciąż czekających

I dopiero wtedy czas zacznie zapitalać!

Napisane przez madzixx88

a propos listopada to dziś jak byłam w salonie to dziewczyna szukała sukni na 30 listopada

W salonie w którym kupowałam suknię pani opowiadała o dziewczynie, która szukała sukni w sobotę z rana na ślub o 16 tak ją krawcowa załatwiła

[monika56575859]

Napisane przez Lemon_Drop

W salonie w którym kupowałam suknię pani opowiadała o dziewczynie, która szukała sukni w sobotę z rana na ślub o 16 tak ją krawcowa załatwiła

wiem ze to nie to samo ale moja kolezanke podobnie w kwiaciarni zalatwili... pozniej szla do slubu i miala bukiet z ktorego przy kazdym ruchu wypadywaly zwiedniete kwiaty ;/

[mojakaren]

Napisane przez Lemon_Drop

I dopiero wtedy czas zacznie zapitalać!


W salonie w którym kupowałam suknię pani opowiadała o dziewczynie, która szukała sukni w sobotę z rana na ślub o 16 tak ją krawcowa załatwiła

to jest dopiero masakra ;/ biedna PM taki stres w dniu ślubu

[magdalenka_w_86]

Odnośnie dziwnych sytuacji, 30 lat temu, NA WŁASNY ŚLUB moja mama była umówiona do fryzjerki, koleżanki na fryzurę. Miała do niej przyjechać. Zapomniała i nie przyjechała! Przypomnę, że 30 lat temu to nie była era telefonów komórkowych.Nerwy i stres nie do opisania... Czesała się sama

[monika56575859]

Napisane przez magdalenka_w_86

Odnośnie dziwnych sytuacji, 30 lat temu, NA WŁASNY ŚLUB moja mama była umówiona do fryzjerki, koleżanki na fryzurę. Miała do niej przyjechać. Zapomniała i nie przyjechała! Przypomnę, że 30 lat temu to nie była era telefonów komórkowych.Nerwy i stres nie do opisania... Czesała się sama

masakra ja bym sie chyba zaplakala na smierc jakby mi sie takie cos przytrafilo :P

[wiosnaachtoty]

Napisane przez Lemon_Drop

W salonie w którym kupowałam suknię pani opowiadała o dziewczynie, która szukała sukni w sobotę z rana na ślub o 16 tak ją krawcowa załatwiła

Wow właśnie dlatego nigdy nie zdecyduje się na uszycie sukienki - miałabym wewnętrzny niepokój, że coś pójdzie nie takn

[namisek1990]

Cześć!

Wy tu wcześniej o dietkach itd. a ja sobie próbuje codziennie wmówić: nie jem czekolady, nie jem nic słodkiego, nie jem frytek i chipsów.... pizzy... ćwiczę! Kończy się na tym, że łyżeczką wcinam Nutellę i nie robię ćwiczeń bo czuję się za ciężka............

30listopada późno....

Lemon_Drop
super krawcowa... ja bym taką to chyba rozniosła!!!

[mimi_77]

Ostatnio słyszałam o akcji w mojej sąsiedniej miejscowości gdzie jest dom weselny. Młodzi mieli zamówione wesele w piątek (nie wiem dlaczego tak) i przyjechali w piątek rano zobaczyć czy wszystko gotowe a szefowa bo okazało się ze myslala ze sie pomylili i przygotowywali wszystko na nastepny dzien na sobote! Zwozili jedzenie z innej restauracji na gwałt i łatwili obsługę bo kuchnia nie dawała rady. A ciasto kupowali w jakis cukierniach. Podobno udało się i było wszystko smaczne ( z innej kuchni ;P)ale jaki stres... Różnie można oceniać kto zawinił. Na pewno i jedna i druga strona. Ale i tak wspołczuje i młodym i szefowej

[monika56575859]

Napisane przez wiosnaachtoty

Wow właśnie dlatego nigdy nie zdecyduje się na uszycie sukienki - miałabym wewnętrzny niepokój, że coś pójdzie nie takn

ja tak samo, chociaz mialam mozliwosc uszycia mojej sukni wiadomo ze wyszloby to taniej ale nie zgodzilam sie. Ja musze sie widziec jak w niej wygladam a szycie to taka niepewność . Czasem ktos cos zle zrozumie i juz jest nie po twojej mysli... Nie , nie , nie to nie na moje nerwy hehe

[wiosnaachtoty]

Napisane przez mimi_77

Ostatnio słyszałam o akcji w mojej sąsiedniej miejscowości gdzie jest dom weselny. Młodzi mieli zamówione wesele w piątek (nie wiem dlaczego tak) i przyjechali w piątek rano zobaczyć czy wszystko gotowe a szefowa bo okazało się ze myslala ze sie pomylili i przygotowywali wszystko na nastepny dzien na sobote! Zwozili jedzenie z innej restauracji na gwałt i łatwili obsługę bo kuchnia nie dawała rady. A ciasto kupowali w jakis cukierniach. Podobno udało się i było wszystko smaczne ( z innej kuchni ;P)ale jaki stres... Różnie można oceniać kto zawinił. Na pewno i jedna i druga strona. Ale i tak wspołczuje i młodym i szefowej

Dobre na materiał do amerykańskiej komedii o slubie

[cashmere]

Napisane przez Lemon_Drop

W salonie w którym kupowałam suknię pani opowiadała o dziewczynie, która szukała sukni w sobotę z rana na ślub o 16 tak ją krawcowa załatwiła

Ja już bym pewnie była w wielkiej panice, krzyczała i płakała na przemian.

Napisane przez magdalenka_w_86

Odnośnie dziwnych sytuacji, 30 lat temu, NA WŁASNY ŚLUB moja mama była umówiona do fryzjerki, koleżanki na fryzurę. Miała do niej przyjechać. Zapomniała i nie przyjechała! Przypomnę, że 30 lat temu to nie była era telefonów komórkowych.Nerwy i stres nie do opisania... Czesała się sama

Ja miałam koszmar, że na 10 minut przed ślubem malowała mnie moja mama, która kompletnie nie ma o tym pojęcia

[mojakaren]

Ja słyszałam o podobnej akcji - właściciele domu weselnego machneli się i na ten sam dzień wpisali ... dwa wesela. O pomyłce dowiedzieli się dopiero tydzień wcześniej kiedy druga para przyjechała ustalać menu!!
Ale z sytuacji wyszli z twarzą - uruchomili wszystkie kontakty i tej drugiej parze zorganizowali wesele w jakimś mega eleganckim miejscu (dużo droższym), pokryli wszystkie koszty i jeszcze coś tam dorzucili w gratisie nie pamiętam co to było, chyba tort, ale wesele podobno wyszło genialnie

[Anesthesia]

Napisane przez Lemon_Drop

Mamy tyle samo czasu na schudnięcie ja bym chciała 5-7 kg. Najgorsze u mnie jest piwo i białe pieczywo które znowu nauczyłam się jeść Ale dziś zrobiłam krok na przód i zapisałam się do fitness clubu, mam karnet na miesiąc więc będę chodzić Jutro zajęcia Myślę że jak już zacznę ćwiczyć to zbastuję z jedzeniem bo będzie mi szkoda wysiłku

Ja z obecną nadwyżką też mam właśnie 7kg do zrzucenia U mnie akurat piwo i białe pieczywo to pikuś, teraz sobie zawalam słodyczami i dużymi kolacjami... no ale niestety było też tak, że jadłam super hiper, ćwiczyłam, a waga ani rusz...
Ale dziś już i tak jedzeniowo mam całkiem niezły dzień
Nad fitnessem jakimś też się zastanawiam, ale trzeba liczyć minimum 2h na takie coś... niby fajna mobilizacja, a z drugiej strony boję się wydać 120zł na karnet na miesiąc i okaże się, że jednak ni jak nie mam tego jak wpasować w plan dnia...

Napisane przez mojakaren

ale podobno tak jest, że na końcu jest najtrudniej. Weź pod uwagę jeszcze jedną rzecz - część nadwagi to faktycznie tłuszcz, ale spora część to po prostu woda. Dlatego musisz duuuuużo pić.

Poza tym widzę, że jesteś z Krakowa, możemy się wspólnie mobilizować do Platinium ;D

O tej wodzie muszę pamiętać, bo zrobiło się zimniej i faktycznie b. mało piję... A co do siłowni to fajnie byłoby się mobilizować, ale mnie do Platinium nie po drodze - no i tak jak wyżej, niby bym chciała, chodzi za mną siłownia od dawna, ale obawiam się wydać 120zł na karnet i że by mi to nie podpasowało albo nie miałabym jak wpasować w plan dnia...

Napisane przez monika56575859

może tak.. mimo to ja bym z nerwow umarła że nie znajde sukni a ślub juz za miesiac :P
ja to w ogóle nerwowa jestem wole miec wszystko z wyprzedzeniem zorganizowane

Ja też, zdecydowanie! Od zawsze tak mam I teściowa na szczęście też, więc się nie dziwi jak jej mówię, że już mam to czy tamto załatwione

Napisane przez Lemon_Drop

W salonie w którym kupowałam suknię pani opowiadała o dziewczynie, która szukała sukni w sobotę z rana na ślub o 16 tak ją krawcowa załatwiła

O matkooo... nie chcę o tym nawet myśleć!

[monika56575859]

Napisane przez mimi_77

Ostatnio słyszałam o akcji w mojej sąsiedniej miejscowości gdzie jest dom weselny. Młodzi mieli zamówione wesele w piątek (nie wiem dlaczego tak) i przyjechali w piątek rano zobaczyć czy wszystko gotowe a szefowa bo okazało się ze myslala ze sie pomylili i przygotowywali wszystko na nastepny dzien na sobote! Zwozili jedzenie z innej restauracji na gwałt i łatwili obsługę bo kuchnia nie dawała rady. A ciasto kupowali w jakis cukierniach. Podobno udało się i było wszystko smaczne ( z innej kuchni ;P)ale jaki stres... Różnie można oceniać kto zawinił. Na pewno i jedna i druga strona. Ale i tak wspołczuje i młodym i szefowej

łooo ale jazda ! wydaje mi sie ze wina lezy w wiekszej mierze po stronie szefostwa tego lokalu, ponieważ trzeba dokladnie sluchac co klienci mówia a w dzisiejszych czasach ślub w srodku tygodnia to juz nie jest nowosc mogla ta szefowa zadzwonic i sie upewnic czy na pewno dobrze zapisala/usłyszala ze ślub jest w piatek a nie w sobote

[alloffkowa]

Napisane przez madzixx88

tego roku chyba bobas niespodziankowy

pewnie tak :P

Napisane przez Lemon_Drop

I dopiero wtedy czas zacznie zapitalać!


W salonie w którym kupowałam suknię pani opowiadała o dziewczynie, która szukała sukni w sobotę z rana na ślub o 16 tak ją krawcowa załatwiła

noo

Napisane przez mimi_77

Ostatnio słyszałam o akcji w mojej sąsiedniej miejscowości gdzie jest dom weselny. Młodzi mieli zamówione wesele w piątek (nie wiem dlaczego tak) i przyjechali w piątek rano zobaczyć czy wszystko gotowe a szefowa bo okazało się ze myslala ze sie pomylili i przygotowywali wszystko na nastepny dzien na sobote! Zwozili jedzenie z innej restauracji na gwałt i łatwili obsługę bo kuchnia nie dawała rady. A ciasto kupowali w jakis cukierniach. Podobno udało się i było wszystko smaczne ( z innej kuchni ;P)ale jaki stres... Różnie można oceniać kto zawinił. Na pewno i jedna i druga strona. Ale i tak wspołczuje i młodym i szefowej

bardzo realne parę lat temu
bo wtedy śluby w piątek to rzadkość teraz za to bardzo popularne

[mimi_77]

Napisane przez mojakaren

Ja słyszałam o podobnej akcji - właściciele domu weselnego machneli się i na ten sam dzień wpisali ... dwa wesela. O pomyłce dowiedzieli się dopiero tydzień wcześniej kiedy druga para przyjechała ustalać menu!!
Ale z sytuacji wyszli z twarzą - uruchomili wszystkie kontakty i tej drugiej parze zorganizowali wesele w jakimś mega eleganckim miejscu (dużo droższym), pokryli wszystkie koszty i jeszcze coś tam dorzucili w gratisie nie pamiętam co to było, chyba tort, ale wesele podobno wyszło genialnie

Nie no klasa!

Mi się często śni, że już jest 14sta w sobote ślubu naszego a ja odkurzam i myje podłogi bo goście zaraz beda zjeżdząć i kamerzysta juz jest, a ja ide myć dopiero włosy, kręcic, sama czesac i malować się... koszmar!

[say-hello]

boże dziewczyny nie straszcie mnie... jak mam mega stres, że gdzieś ktoś źle zapisał nasz termin, albo coś się pomyli i okaże się, że albo sali nie ma, albo obrączki się zgubiły albo coś jeszcze...

moja przyjaciółka też miała niezłą akcję... kupowała suknię w renomowanym salonie. w cenie były poprawki - podcinany był tren. przymierzała ją dwa tyg przed ślubem, ale jeszcze kazała coś przyciąć. i odebrała suknię tydzień przed. otworzyła pokrowiec, obejrzała i zawiozła 200km do rodzinnego domu. dwa dni przed ślubem jej mama wyciągnęła suknię i chciała ją przeprasować. okazało się, że tiul z tyłu był obcięty jakby dziecko dorwało się do nożyczek - tak poschodkowane, wiecie o co chodzi? obie w płacz, w histerię... trzeba było w czwartek przed ślubem jechać 200 km z suknią do salonu... nie wspomnę o aferze, jaką urządziły szefowej salonu.

[poznanianka1990]

Jeśli chodzi o te promocje na Pana Tadeusza to trzeba się skontaktować z przedstawicielem danego regionu i zapytać gdzie jest najtaniej, tak? Ta promocja, że za 10l jest 0,5l gratis bardzo mi się podoba
My potrzebujemy jakieś 90 butelek 0,5l.

[alloffkowa]

Dziewczyny, co do obierania sukni z salonu, ja umówiłam się na ostatnią poprawkę i odbiór sukni na 2 miesiące przed ślubem ( suknia wiązana więc luzik), nie wiem w sumie czemu tak wcześniej pani coś wspominała że można tez miesiąc przed ale w tej euforii staneło na dwóch... i w sumie teraz nie wiem za bardzo jak to ogarnąć... bo 2 miesiące będzie wisiała to znów będzie nieświeża i będę musiała dawać do czysczenia, a z drugiej strony jak powisi miesiąc to tak samo... i sama nie wiem co zrobić????? zostawić termin tak jak jest czy umówić się na sierpień?

[monika56575859]

Napisane przez say-hello

boże dziewczyny nie straszcie mnie... jak mam mega stres, że gdzieś ktoś źle zapisał nasz termin, albo coś się pomyli i okaże się, że albo sali nie ma, albo obrączki się zgubiły albo coś jeszcze...

moja przyjaciółka też miała niezłą akcję... kupowała suknię w renomowanym salonie. w cenie były poprawki - podcinany był tren. przymierzała ją dwa tyg przed ślubem, ale jeszcze kazała coś przyciąć. i odebrała suknię tydzień przed. otworzyła pokrowiec, obejrzała i zawiozła 200km do rodzinnego domu. dwa dni przed ślubem jej mama wyciągnęła suknię i chciała ją przeprasować. okazało się, że tiul z tyłu był obcięty jakby dziecko dorwało się do nożyczek - tak poschodkowane, wiecie o co chodzi? obie w płacz, w histerię... trzeba było w czwartek przed ślubem jechać 200 km z suknią do salonu... nie wspomnę o aferze, jaką urządziły szefowej salonu.

masakra ! cos strasznego ja bym sie załamala ! dobrze ze w dniu slubu tego nie zobaczyly tylko wczesniej ja bym te babe w tym salonie chyba zabiła !!!

a swoja droga nie strasz mnie bo ja mam tez tren w sukni (ale ja chce miec jak najdluzszy na szczescie nie chce przycinac to moze takiej akcji nie bede miala..)

[KaMilka4891]

Witam witam
Oficjalnie obiecuję, że nigdy już nie wypiję więcej niż 2 piwa!!!

Napisane przez Anesthesia

Ja bym bardzo prosiła o fotkę!

załączam fotkę

Napisane przez alloffkowa

no juz spoko. wczoraj 3 razy i poszedł spać jak aniołek, tylko ja czuwałam, co chwilę go szturchałam i mówiłam: ODDYCHAJ!
Dziś już tylko zwykły lekki kac
ale nigdy więcej krupnika

no to dobrze, że szybko zasnął i się nie męczył za długo
proszę mi tu mojej wódeczki nie obrażać :P

Napisane przez no_doubt

Wczoraj byliśmy z TŻ w Aparcie. spodobały nam się jedne obrączki. Mają 6,5 mm szerokości i tak się zastanawiam, czy to nie za dużo. Na pierwszy rzut oka wcale nie wydają się takie szerokie, ale nie wiem jak może być w praktyce... A jak jest u Was z szerokością obrączek? Słyszałam też, że najlepsze jest złoto "soczewkowe" nie wiem, czy dobrze zapamiętałam

my mamy łączone żółte i białe złoto, szerokość 6 mm

mimi_77 ja ślubuję w czwartek


co sądzicie o tej sukni? jadę za dwa tygodnie ją mierzyć, już się doczekać nie mogę

[magdalenka_w_86]

Napisane przez alloffkowa

Dziewczyny, co do obierania sukni z salonu, ja umówiłam się na ostatnią poprawkę i odbiór sukni na 2 miesiące przed ślubem ( suknia wiązana więc luzik), nie wiem w sumie czemu tak wcześniej pani coś wspominała że można tez miesiąc przed ale w tej euforii staneło na dwóch... i w sumie teraz nie wiem za bardzo jak to ogarnąć... bo 2 miesiące będzie wisiała to znów będzie nieświeża i będę musiała dawać do czysczenia, a z drugiej strony jak powisi miesiąc to tak samo... i sama nie wiem co zrobić????? zostawić termin tak jak jest czy umówić się na sierpień?

Ja się umówiłam, że odbieram krótko przed ślubem - tydzień lub dwa przed. Mam 100 km do salonu,więc nie jest daleko. Poza tym ja naprawdę nie mam gdzie trzymać sukienki. Pierwszą przymiarkę (dopasowywanie) mam w lutym, drugą jakoś miesiąc, 3 tygodnie przed.