Pozostawiona ciężarna ...

[XxClaaaudiaxX]

Napisane przez sloniatko007

Tak się składa nieszczęśliwie że jestem akurat "na bieżąco" ze sprawami alimentów...
I autorko,koleżanka wyżej ma racje.Sąd napewno będzie chciał dochody wszystkich osób prowadzących wspólne gospodarstwo domowe.
Tak więc nawet jesli Twój byly partner zarabia te 2000 zł,a wykaże że rodzice mają niskie dochody i musi im pomagac w utrzymaniu domu licz się z tym że alimenty moga byc naprawde małe...

no to powiem Ci że tym bardziej będzie wydaje mi się że będzie musiał płacić więcej na dziecko bo jego rodzice mają bardzo dobrą sytuację materialną i pomoc finansowa z jego strony jest im nie potrzebna ..mam tylko nadzieję że nie będzie kombinował bo co to za facet który na własne dziecko będzie jak to się mówi żydził.

---------- Dopisano o 01:29 ---------- Poprzedni post napisano o 01:27 ----------

Napisane przez Flashdance

Widzisz mam niestety wrażenie że to Twoje pisanie o alimentach to tylko tak na pokaz, że tak naprawdę nadal liczysz że wróci do Ciebie i będziecie razem. Liczysz że słodki dzidziuś zmieni go i będziecie szczęśliwą rodziną. Dawałaś sie tak łatwo manipulować i zastraszać dość długo i nie wierze że teraz tak szybko nagle otrzeźwiałaś. Powiedz to sobie głośno, napisz na kartce i powieś nad łóżkiem "nie wrócę do niego choćby nie wiem co, choćby on prosił, choćby straszył, nie będę tracić czasu z człowiekiem który mnie bije.". Trzymaj się tej decyzji. Przemyśl inne sprawy związane z przyszłością. Nie opieraj wszystkich planów na pieniądzach z alimentów, bo różnie może być. Musisz podjąć ważne decyzje. Nie licz że "jakoś to będzie" i że "samo sie ułoży". Nic samo się nie układa.

staram się ale jeszcze zbyt mało czasu minęło żeby tak o wszystkim zapomnieć...żeby była taka możliwość to wymazać z pamięci to z chęcią bym to zrobiła.

---------- Dopisano o 01:31 ---------- Poprzedni post napisano o 01:29 ----------

Napisane przez czarna_maciejka

Tyle sie naprodukowalam w tym watku, ze nie chce mi sie juz nawet czytac tego, co piszesz.
Dostalas 2 czy 3 strony porad co powinnas zrobic, a robisz i tak po swojemu. Brak slow.
Cieszysz sie, ze on nie bedzie z ta druga dziewczyna, interesujesz sie ich zwiazkiem i analizujesz czy on z nia zamieszka, zamiast zajac sie, do ciezkiej cholery, ukladaniem swojego zycia i mysleniem o tym, ze masz w drodze dziecko!!
Na dodatek ewidentnie rozwazasz mozliwosc powrotu do niego, moge sie zalozyc, iz wystarczy ze kiwnalby palcem w twoim kierunku, a polecialabys jak na skrzydlach i dalej bys sobie wmawiala, ze on sie zmieni i pomoze ci w wychowaniu dziecka.
Jak mozesz az tak bardzo nie miec szacunku do siebie, jak mozesz az tak nie szanowac istoty, ktora nosisz pod sercem, ze zgadzasz sie na 'niby chce dziecko, zobaczymy jak bedzie'? Bo ode mnie po takim tekscie facet dostalby tak poteznego kopa, ze chyba o ksiezyc by sie rozbil.
Piszesz, ze rodzicow masz w porzadku. Szkoda, ze oni nie widza co sie dzieje i nie potrafia wplynac na to, bys sie opamietala.
Co z tego, ze on ci kiedys czegos naobiecywal, skoro widzisz, ze cie oklamal? Wmawiaj sobie dalej, ze jestes uzalezniona od faceta, ktory cie leje i nie szanuje.
Po raz kolejny tylko napisze-strasznie szkoda tego dziecka, ktore ma sie urodzic

Wiem że dostałam tyle stron porad ale przecież dziecka jeszcze nie ma żebym mogła ubiegać się o alimenty i tak jak pisałam nie da się tak o zapomnieć szybko o tym wszystkim co łączyło mnie i jego w dodatku że mam z nim w drodzę dziecko...

---------- Dopisano o 01:36 ---------- Poprzedni post napisano o 01:31 ----------

Napisane przez BadLife

A ja wiem, że nie jest The Prodigy - Smack My Bitch Up. Wersja bez cenzury.

Nieee to jest z teledysku Rihanny-You da One ale im chyba chodzi o mój poprzedni awatar.

---------- Dopisano o 01:37 ---------- Poprzedni post napisano o 01:36 ----------

Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc

zawsze mnie ciekawiło - zdjęcie w avatarze jest twoje?

czemu pytasz?

[tiniaczek]

Napisane przez XxClaaaudiaxX

no to powiem Ci że tym bardziej będzie wydaje mi się że będzie musiał płacić więcej na dziecko bo jego rodzice mają bardzo dobrą sytuację materialną i pomoc finansowa z jego strony jest im nie potrzebna ..mam tylko nadzieję że nie będzie kombinował bo co to za facet który na własne dziecko będzie jak to się mówi żydził.

Co to za facet, ktory bije swoja dziewczyne
Sadze, ze mozesz spodziewac sie wszystkiego.

[XxClaaaudiaxX]

Czyli ogólnie wychodzi na to z tymi alimentami że zależy dużo od Sądu i to jakie Sędzia ma poglądy na takie sprawy...Ogólnie to się uczę zaocznie po to by pójść później do pracy bo póki co to wiadomo że nie mogę a on też uczy się zaocznie i pracuje na umowę.Jest zdrowy,silny nie ma jakiś problemów i przeciwskazań żeby nie pracować no i plusem jest to że ma prawko więc ma więcej możliwości .Co do komentarzy dziewczyn które już oceniają jaką będę matką..nie sądzę by to było dojrzałe pisanie typu współczuje dziecku takiej matki czy tego typu rzeczy skoro znacie tylko urywek z mojego życia a żeby człowieka móc ocenić to myślę że trzeba bardzo dobrze go znać .Sądzę że każda a bynajmniej większość z was przeżyła wielką miłość i wie jakie to trudne zapomnieć o kimś kogo darzyło się takim uczuciem bez względu na to co się działo .Zresztą to moje pierwsze dziecko i mam prawo nie wiedzieć wszystkiego co do wychowania dziecka i dlatego po to jest rodzina by pomóc poza tym wiem że w każdej kobiecie (matce) budzą się instynkty i równie dobrze mogę po urodzeniu zająć się wyłącznie dzieckiem i nie przejmować się nim..ale będąc w ciąży potrzebuje wsparcia a zwłaszcza ze strony ojca dziecka a nie ma go więc jest mi teraz o wiele ciężej się z tym wszystkim pogodzić...

---------- Dopisano o 01:49 ---------- Poprzedni post napisano o 01:47 ----------

Napisane przez tiniaczek

Co to za facet, ktory bije swoja dziewczyne
Sadze, ze mozesz spodziewac sie wszystkiego.

No tak...mam tylko nadzieję że nie będzie się odgrywał kosztem dziecka...chociaż częściowo już to zrobił

[Fleur_D]

Napisane przez XxClaaaudiaxX

Nieee to jest z teledysku Rihanny-You da One ale im chyba chodzi o mój poprzedni awatar.

Te pytania nie były skierowane do Ciebie

Myślę, że nie ma co roztrząsać kwestii alimentów, jakieś dostaniesz na pewno, a jakie to czas pokaże. Skup się raczej na tym, żeby wychować to dziecko na osobę, która nie będzie robić takich głupot jak Ty. Musisz dojrzeć, bo za 17 lat przyjdzie do Ciebie córka i powie, że chłopak ją bije, a Ty poradzisz jej strzelenie sobie dzidziusia.
Czy Twoi rodzice wiedzą jak wyglądał Wasz związek? Rozmawiacie o tym jak rozwiążecie kwestie organizacyjne?

[_vixen_]

Autorko wątku, poczytaj może wątki na "Mamie z Klasą", poczytaj o karmieniu piersią - choćby dzięki temu zaoszczędzisz kilkaset złotych miesięcznie.

[verumka]

Napisane przez XxClaaaudiaxX

Sądzę że każda a bynajmniej większość z was przeżyła wielką miłość i wie jakie to trudne zapomnieć o kimś kogo darzyło się takim uczuciem bez względu na to co się działo

Ale uczucie naprawdę nie jest usprawiedliwieniem dla robienia głupot w życiu. Działaniami człowieka muszą kierować nie tylko emocje, ale przede wszystkim ROZUM. Usprawiedliwieniem może tu być ewentualnie Twój młody wiek, bo jesteś jeszcze młodziutka. Aczkolwiek ja, będąc w wieku lat 19, nie czaiłam się i raz na zawsze zerwałam z facetem, który mnie krzywdził. Taki instynkt samozachowawczy. Ty też powinnaś go mieć i uciekać przed typem spod ciemnej gwiazdy, zwłaszcza teraz, gdy spodziewasz się dziecka, by to dziecko po prostu zwyczajnie chronić.

Ja Cię nie chcę oceniać, krytykować, ale boli mnie, kiedy kobiety psują sobie życie na własne życzenie. A Ty niestety tak właśnie zrobiłaś. I dlatego czytasz tu słowa takie a nie inne. Dlatego wizażanki Cię krytykują. Bo niektórym zwyczajnie nie może zmieścić się w głowie takie zachowanie.

ale będąc w ciąży potrzebuje wsparcia a zwłaszcza ze strony ojca dziecka a nie ma go więc jest mi teraz o wiele ciężej się z tym wszystkim pogodzić...

Ale powiedz szczerze, jakie ten facet może dać Ci w tym momencie wsparcie? Ja się zgadzam, że kobieta ciężarna potrzebuje wsparcia od ojca dziecka. Ale takie wsparcie może dać tylko normalny facet, kochający partner i ojciec. A nie takie "coś", bo mężczyzną go nie nazwę.

[Gwiazdeczka1978]

Nie rozumiem wypowiedzi typu: Ach po cózes to zrobiła? Trzeba było go rzucic, i do tego zlosliwosci, jakas Ty głupia, a ja taka mądra, bo mogę sobie podreperować ego i pouzywać. O mądrosci takie teksty zbytnio nie swiadczą, bo machiny powrotu do przeszlosci póki co nie wynaleziono

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez XxClaaaudiaxX

no to powiem Ci że tym bardziej będzie wydaje mi się że będzie musiał płacić więcej na dziecko bo jego rodzice mają bardzo dobrą sytuację materialną i pomoc finansowa z jego strony jest im nie potrzebna ..mam tylko nadzieję że nie będzie kombinował bo co to za facet który na własne dziecko będzie jak to się mówi żydził.


staram się ale jeszcze zbyt mało czasu minęło żeby tak o wszystkim zapomnieć...żeby była taka możliwość to wymazać z pamięci to z chęcią bym to zrobiła.

Wiem że dostałam tyle stron porad ale przecież dziecka jeszcze nie ma żebym mogła ubiegać się o alimenty i tak jak pisałam nie da się tak o zapomnieć szybko o tym wszystkim co łączyło mnie i jego w dodatku że mam z nim w drodzę dziecko...

Napisane przez XxClaaaudiaxX

Czyli ogólnie wychodzi na to z tymi alimentami że zależy dużo od Sądu i to jakie Sędzia ma poglądy na takie sprawy...Ogólnie to się uczę zaocznie po to by pójść później do pracy bo póki co to wiadomo że nie mogę a on też uczy się zaocznie i pracuje na umowę.Jest zdrowy,silny nie ma jakiś problemów i przeciwskazań żeby nie pracować no i plusem jest to że ma prawko więc ma więcej możliwości .Co do komentarzy dziewczyn które już oceniają jaką będę matką..nie sądzę by to było dojrzałe pisanie typu współczuje dziecku takiej matki czy tego typu rzeczy skoro znacie tylko urywek z mojego życia a żeby człowieka móc ocenić to myślę że trzeba bardzo dobrze go znać .Sądzę że każda a bynajmniej większość z was przeżyła wielką miłość i wie jakie to trudne zapomnieć o kimś kogo darzyło się takim uczuciem bez względu na to co się działo .Zresztą to moje pierwsze dziecko i mam prawo nie wiedzieć wszystkiego co do wychowania dziecka i dlatego po to jest rodzina by pomóc poza tym wiem że w każdej kobiecie (matce) budzą się instynkty i równie dobrze mogę po urodzeniu zająć się wyłącznie dzieckiem i nie przejmować się nim..ale będąc w ciąży potrzebuje wsparcia a zwłaszcza ze strony ojca dziecka a nie ma go więc jest mi teraz o wiele ciężej się z tym wszystkim pogodzić...

No tak...mam tylko nadzieję że nie będzie się odgrywał kosztem dziecka...chociaż częściowo już to zrobił

powiem w skrócie - naiwna jesteś, ale to pewnie kwestia wieku i tego, że mało w życiu widziałaś. normalny, sensowny partner wspiera kobietę w czasie ciąży, dba o nią. ale co ważne - normalny partner nie podnosi ręki na kobietę, nie grozi jej!
nie zdajesz sobie sprawy, ilu facetów miga się od płacenia alimentów, bo im szkoda kasy na dzieci, które sami spłodzili. nawet na wizażu pisała jakaś dziewczyna, że ojciec zataja dochody, byle płacić jej marne grosze. na papierku najniższa krajowa, a w rzeczywistości kilka razy tyle w kieszeni.

po drugie- idz do biblioteki i wypożycz jakieś książki o rozwoju dziecka. a do tego przeczytaj je.

[verumka]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Nie rozumiem wypowiedzi typu: Ach po cózes to zrobiła? Trzeba było go rzucic, i do tego zlosliwosci, jakas Ty głupia, a ja taka mądra, bo mogę sobie podreperować ego i pouzywać. O mądrosci takie teksty zbytnio nie swiadczą, bo machiny powrotu do przeszlosci póki co nie wynaleziono

Do przeszłości nie, ale autorka jest młoda, całe życie przed nią i chodzi też o jej PRZYSZŁOŚĆ. wydaje mi się, że autorce potrzebny jest taki kubeł zimnej wody - żeby więcej w swoim życiu podobnych błędów nie popełniała po prostu.

[Flashdance]

Fakt to co piszesz jest bardzo naiwne. Oczekujesz wsparcia w ciąży od ojca dziecka, mimo tego że ten facet Cie bił, odszedł do innej, nie ma dla Ciebie szacunku, nie kocha Ciebie. Myślenie że się zmieni, że nagle okaże Ci wsparcie jest bardzo naiwne. Jesteś nadal w niego zapatrzona, zaślepiona i nie widzisz tego co oczywiste.

Tak samo masz naiwne myślenie na temat wychowywania dziecka. Nie, nie każda kobieta czuje od razu po narodzinach miłość do dziecka, nie każda kobieta ma instynkt macierzyński, nie każda kobieta powinna być matką. Oczywiście nie oznacza to że Ty nie możesz być dobrą matką , piszę tylko że to nie jest oczywista oczywistość że ten instynkt musi się pojawić. Lepiej weź się za zdobywanie solidnej wiedzy na temat ciąży, porodu, opieki nad maluchem, bo jakoś nie widzę abyś tą wiedzę miała.

W swoich wypowiedziach piszesz ciągle "koleżanka miała wysokie alimenty, więc ja też dostanę", "wszystkie kobiety mają instynkt macierzyński, więc jak też będę dobra matką", "wszyscy partnerzy wspierają kobietę w ciąży, więc mój też w końcu to zrobi". To myślenie jest bez sensu. Wybrałaś sobie na partnera i ojca swojego dziecka nieodpowiedzialnego dupka, który Cię nie szanuje, nie kocha i bije. To był Twój wybór, Twój błąd. Teraz znowu musisz decydować w wielu sprawach. Myślenie typu wszystkie kobiety są dobrymi matkami, więc ja też, wszyscy faceci wspierają swoje kobiety, więc mój też w niczym Ci nie pomoże, bo jest dziecinne, naiwne i nieprawdziwe.

[gumisia133]

Bardzo przykra jest ta cała sytuacja... Teraz daj sobie trochę czasu, skup się na zdrowiu swoim i maleństwa, odpocznij, pozbieraj myśli, odbuduj swoją wiarę w siebie Powodzenia!

[Kolor Bzu]

Wydaje mi się, że takie naiwne myślenie autorki nie bierze się tylko i wyłącznie z jej młodego wieku, ale z całego środowiska, w którym przyszło jej żyć.
Bo co na razie mamy?
-autorka jest nastolatką w ciąży
-ma koleżankę z dzieckiem
-dziewczyna, do której odszedł jej facet ma dziecko
-autorka była w związku przemocowym
-teraz inna radośnie wskoczyła z tym przemocowcem w związek
-rodzice autorki wydają się nie interesować nadto relacjami z córką- czy wiedzieli w ogóle, że ich pociecha chce mieć dziecko by utrwalić związek z bijącym facetem?
To patologiczne myślenie bierze się z patologicznego środowiska, bo tam zapewne normalne jest, że się młodo zachodzi w ciążę, z nieodpowiednim facetem.

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez verumka

Do przeszłości nie, ale autorka jest młoda, całe życie przed nią i chodzi też o jej PRZYSZŁOŚĆ. wydaje mi się, że autorce potrzebny jest taki kubeł zimnej wody - żeby więcej w swoim życiu podobnych błędów nie popełniała po prostu.

Wydaje mi sie, ze zadna cięzarna nie potrzebuje dodatkowego, bezsensownego stresu .

---------- Dopisano o 11:38 ---------- Poprzedni post napisano o 11:33 ----------

Napisane przez Flashdance

Fakt to co piszesz jest bardzo naiwne. Oczekujesz wsparcia w ciąży od ojca dziecka, mimo tego że ten facet Cie bił, odszedł do innej, nie ma dla Ciebie szacunku, nie kocha Ciebie. Myślenie że się zmieni, że nagle okaże Ci wsparcie jest bardzo naiwne. Jesteś nadal w niego zapatrzona, zaślepiona i nie widzisz tego co oczywiste.

Tak samo masz naiwne myślenie na temat wychowywania dziecka. Nie, nie każda kobieta czuje od razu po narodzinach miłość do dziecka, nie każda kobieta ma instynkt macierzyński, nie każda kobieta powinna być matką. Oczywiście nie oznacza to że Ty nie możesz być dobrą matką , piszę tylko że to nie jest oczywista oczywistość że ten instynkt musi się pojawić. Lepiej weź się za zdobywanie solidnej wiedzy na temat ciąży, porodu, opieki nad maluchem, bo jakoś nie widzę abyś tą wiedzę miała.

W swoich wypowiedziach piszesz ciągle "koleżanka miała wysokie alimenty, więc ja też dostanę", "wszystkie kobiety mają instynkt macierzyński, więc jak też będę dobra matką", "wszyscy partnerzy wspierają kobietę w ciąży, więc mój też w końcu to zrobi". To myślenie jest bez sensu. Wybrałaś sobie na partnera i ojca swojego dziecka nieodpowiedzialnego dupka, który Cię nie szanuje, nie kocha i bije. To był Twój wybór, Twój błąd. Teraz znowu musisz decydować w wielu sprawach. Myślenie typu wszystkie kobiety są dobrymi matkami, więc ja też, wszyscy faceci wspierają swoje kobiety, więc mój też w niczym Ci nie pomoże, bo jest dziecinne, naiwne i nieprawdziwe.

Wogóle po co ty ja zlosliwie dołujesz? Byc moze jej dziecko da szczescie, skad wiesz jaka bedzie matka? Moze spotka fajnego faceta i on bedzie dobrym ojcem dla dziecka? A moze jej partner sie uspokoi? I tak, wiekszosc kobiet ma instynkt macierzynski, rodzący sie z ciazy i po porodzie, wiec czemu sugerujesz, ze ona moze byc wyjatkiem, skoro juz ma uczucia widząc dziecko na USG?
Wogole nie rozumiem takich ludzi jak ty. Wiedząc, ze laska jest w ciazy i rozwija sie w niej nowe zycie, celowo ja strasujesz, wiedzac, ze to szkodzi jej i dziecku.

[verumka]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Wydaje mi sie, ze zadna cięzarna nie potrzebuje dodatkowego, bezsensownego stresu .

To po co stworzyła ten wątek? To jest cecha charakterystyczna forów internetowych - każdy może napisać co zechce, niekoniecznie miłego dla autora. Tak już jest i ktoś, kto rozpoczyna dyskusję, zwłaszcza na tak kontrowersyjny temat, powinien się z tym liczyć. Zresztą nie sądzę, żeby wypowiadające się tu dziewczyny miały na celu złośliwie zgnoić autorkę - przynajmniej ja takiego celu nie mam. Staramy się po dziewczynie uświadomić jedynie, że popełniła w swoim życiu błędy. Teraz jest odpowiedzialna i za siebie i za dziecko i musi się z tym liczyć. Musi dorosnąć, wziąć się wziąć w garść, zerwać z toksycznym facetem i żyć tak, by więcej w życiu nie popełnić już tego samego błędu, bo wpadnie w błędne koło. Nie rozumiem, mamy ją pogłaskać po główce i powiedzieć "Żyj tak dalej, popełniaj dalej błędy"? Przecież tak nie można. Bo niszczy tym i siebie i dziecko. To jest zwyczajnie dla jej dobra, a nie po to, żeby jej "przylać".

A moze jej partner sie uspokoi?

Czyżbyś była kolejną kobietą, która wierzy w to, że beznadziejny facet zmieni się po ślubie/urodzeniu dziecka? Na Twoim miejscu nie pisałabym nawet takich rzeczy, że partner autorki się uspokoi, bo jeszcze gotowa do niego wrócić. Jeśli ktoś jest d*pkiem to nim zostanie, nawet wówczas gdy urodzi mu się dziecko. Później to dziecko z takim ojcem będzie się musiało wychowywać. Wystarczy poczytać niedawno założony temat o tym, jakich ojców mają wizażanki. Serce boli jak się czyta, że większość ojców to niedorajdy emocjonalne albo przemocowcy, którzy nigdy nie okazywali swoim dzieciom miłości. I przykro jest rzec, ale pewnie w większości tych przypadków, gdyby matki autorek tych wypowiedzi w porę się opamiętały, życie ich i ich dzieci mogłoby wyglądać zupełnie inaczej. Tak się przejmujesz dzieckiem autorki, a chcesz, żeby wychowywało się w chorej rodzinie? Z ojcem, który podnosi rękę na matkę? Ja nie chcę i dlatego moje wypowiedzi skierowane w kierunku autorki są takie a nie inne. Ona musi się otrząsnąć, opamiętać, bo teraz jest już matką.

[Taka_tam_jedna]

Jeśli dobrze zrozumiałam, to Autorka:
- ma tylko osiemnaście lat
- nie pracuje i nie uczy się
- nie odeszła od faceta, który podnosił na nią rękę
- jeszcze świadomie i z rozmysłem zaciążyła z tym facetem, aby "ratować" związek
- wierzy w to, że wydoi z tego faceta wysokie alimenty i z tego będą żyć z dzieckiem

Nie mam pytań. Z tego wszystkiego to mi tylko biednego dziecka szkoda, które się urodzi, że będzie miało takich rodziców...

[201803290936]

Napisane przez Kolor Bzu

Wydaje mi się, że takie naiwne myślenie autorki nie bierze się tylko i wyłącznie z jej młodego wieku, ale z całego środowiska, w którym przyszło jej żyć.
Bo co na razie mamy?
-autorka jest nastolatką w ciąży
-ma koleżankę z dzieckiem
-dziewczyna, do której odszedł jej facet ma dziecko
-autorka była w związku przemocowym
-teraz inna radośnie wskoczyła z tym przemocowcem w związek
-rodzice autorki wydają się nie interesować nadto relacjami z córką- czy wiedzieli w ogóle, że ich pociecha chce mieć dziecko by utrwalić związek z bijącym facetem?
To patologiczne myślenie bierze się z patologicznego środowiska, bo tam zapewne normalne jest, że się młodo zachodzi w ciążę, z nieodpowiednim facetem.

Zgadzam się z powyższym.

Autorko wątku musisz, ale naprawdę musisz postarać się zmienić swoje myślenie. Nie bierz przykładu z byle kogo, tylko staraj się równać do góry. Same narodziny dziecka wiele zmienią, po pierwszych miesiącach sama dojdziesz do pewnych wniosków, ale pracuj nad sobą już teraz.

Oddziel to, co realne, na co na pewno możesz liczyć, od mrzonek, marzeń i nadziei. Nie możesz dłużej żyć pt. wydaje mi się, chciałabym, aby było tak i tak, może. Odebrałaś sobie to prawo, zachodząc w ciążę. Teraz już nie ma odwrotu, chyba, że zastanowisz się nad opcją adopcji. Może Ci się nie podobać to, jak inni oceniają Twoje postępowanie, ale prawda jest taka, że narobiłaś wielu głupot. Pod wpływem uczucia, OK, to się zdarza, ale jednak narobiłaś. I o ile niedojrzałość, bezmyślność u większości nastolatek to upicie się na imprezie i mega kac następnego dnia, albo nieprzykładanie się do nauki i potem nadrabianie wszystkiego w stresie pod koniec roku szkolnego, to u Ciebie skutki tejże bezmyślności są nieodwracalne i bardzo realne. Bo niestety nie ma u niepewnej siebie, tkwiącej w złym, w dodatku chyba pierwszym związku nastolatki czegoś takiego, jak świadome planowanie macierzyństwa. Bo same przebłyski pt. chciałabym być mamusią, mieć z ukochanym dzidzię, to nie jest planowanie bycia rodzicem, tylko zachcianka typowa dla osób w tym wieku - "raz chcę tego, za 5 minut tamtego, a za rok nie będę pamiętała czemu w ogóle to było ważne".

Jedyne, co teraz możesz, to minimalizować straty. Bo jeżeli zmądrzejesz, to na pewno wiele zyskasz będąc dobrą matką, ale również nie ma co się oszukiwać: wiele stracisz, wiele się zmieni niekoniecznie na lepsze. Więc nie "jakoś to będzie", ale "co mogę zdobić, aby było dobrze - ja sama, nie licząc na fagasa, któremu się wymyśliło przez kilka minut życia, aby mnie zapłodnić".

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez verumka

To po co stworzyła ten wątek? To jest cecha charakterystyczna forów internetowych - każdy może napisać co zechce, niekoniecznie miłego dla autora. Tak już jest i ktoś, kto rozpoczyna dyskusję, zwłaszcza na tak kontrowersyjny temat, powinien się z tym liczyć. Zresztą nie sądzę, żeby wypowiadające się tu dziewczyny miały na celu złośliwie zgnoić autorkę - przynajmniej ja takiego celu nie mam. Staramy się po dziewczynie uświadomić jedynie, że popełniła w swoim życiu błędy. Teraz jest odpowiedzialna i za siebie i za dziecko i musi się z tym liczyć. Musi dorosnąć, wziąć się wziąć w garść, zerwać z toksycznym facetem i żyć tak, by więcej w życiu nie popełnić już tego samego błędu, bo wpadnie w błędne koło. Nie rozumiem, mamy ją pogłaskać po główce i powiedzieć "Żyj tak dalej, popełniaj dalej błędy"? Przecież tak nie można. Bo niszczy tym i siebie i dziecko. To jest zwyczajnie dla jej dobra, a nie po to, żeby jej "przylać".

Czyżbyś była kolejną kobietą, która wierzy w to, że beznadziejny facet zmieni się po ślubie/urodzeniu dziecka? Na Twoim miejscu nie pisałabym nawet takich rzeczy, że partner autorki się uspokoi, bo jeszcze gotowa do niego wrócić. Jeśli ktoś jest d*pkiem to nim zostanie, nawet wówczas gdy urodzi mu się dziecko. Później to dziecko z takim ojcem będzie się musiało wychowywać. Wystarczy poczytać niedawno założony temat o tym, jakich ojców mają wizażanki. Serce boli jak się czyta, że większość ojców to niedorajdy emocjonalne albo przemocowcy, którzy nigdy nie okazywali swoim dzieciom miłości. I przykro jest rzec, ale pewnie w większości tych przypadków, gdyby matki autorek tych wypowiedzi w porę się opamiętały, życie ich i ich dzieci mogłoby wyglądać zupełnie inaczej. Tak się przejmujesz dzieckiem autorki, a chcesz, żeby wychowywało się w chorej rodzinie? Z ojcem, który podnosi rękę na matkę? Ja nie chcę i dlatego moje wypowiedzi skierowane w kierunku autorki są takie a nie inne. Ona musi się otrząsnąć, opamiętać, bo teraz jest już matką.

A co to ma za znaczenie co ja mysle? Nie jestem w jej sytuacji, nie musze dokonywac jej wyborów, mozna poradzic nie wysmiewając sie , nie szydząc, nie dołujac i nie negujac wszystkiego, tym bardziej, ze stres szkodzi jej dziecku.
Poza tym ona wie doskonale, ze popełnila błedy, myslisz ze nie? A to, ze teskni za facetem do którego wciaz cos czuje to chyba normalne. Nikt ot tak nie wyrzuca kogos, do kogo cos czuje z pamięci. Trzeba czasu.

[Flashdance]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Wydaje mi sie, ze zadna cięzarna nie potrzebuje dodatkowego, bezsensownego stresu .

---------- Dopisano o 11:38 ---------- Poprzedni post napisano o 11:33 ----------


Wogóle po co ty ja zlosliwie dołujesz? Byc moze jej dziecko da szczescie, skad wiesz jaka bedzie matka? Moze spotka fajnego faceta i on bedzie dobrym ojcem dla dziecka? A moze jej partner sie uspokoi? I tak, wiekszosc kobiet ma instynkt macierzynski, rodzący sie z ciazy i po porodzie, wiec czemu sugerujesz, ze ona moze byc wyjatkiem, skoro juz ma uczucia widząc dziecko na USG?
Wogole nie rozumiem takich ludzi jak ty. Wiedząc, ze laska jest w ciazy i rozwija sie w niej nowe zycie, celowo ja strasujesz, wiedzac, ze to szkodzi jej i dziecku.

Acha spoko i w ramach nie stresowania ciężarnej mamy jej napisać: wszystko się ułoży, będzie wspaniale, chłopak zmądrzeje, dorośnie jak tylko zobaczy dzidziusia, będziecie razem, a jeśli nawet nie to i tak spotkasz kogoś wspaniałego. Nic wielkiego się nie stało, byłaś z kimś kto Cie nie kochał, nie szanował i bił, ale to nic każdemu sie może zdarzyć, więc nie myśl o tym, nie wyciągaj wniosków, bo przecież błędy są po to aby je popełniać" I niby taka wypowiedź ma jej pomóc? W czym i w jaki sposób? Dziewczyna raczej nie uważa swojego postępowania za błąd bo nadal chce wrócić do tego chłopaka i liczy że jak się dziecko urodzi to będą razem. Takie wypowiedzi tylko utwierdzą ją w przekonaniu że jest na dobrej drodze aby stworzyć szczęśliwą rodzinę. Takie wypowiedzi spowodują że nie będzie się zastanawia nad tym co sie stało. Nie wyciągnie wniosków i przyszłości być może powtórzy te błędy.

Ja nie rozumiem takich ludzi jak Ty, którzy uważają że wystarczy pogłaskać po główce rzucić kilka banalnych frazesów że "wszystko się ułoży" i "jakoś to będzie". Jak się popełniło błąd to trzeba umieć się do tego przyznać, przemyśleć i wyciągnąć wnioski aby już nigdy takiego samego błędu nie zrobić. Ignorowanie sprawy i udawanie, że nic się nie stało nic nie zmieni, w niczym nie pomoże a wręcz zaszkodzi. Szczerze mówiąc wolałabym w swoim otoczeniu mieć ludzi którzy w podobnej sytuacji powiedzieli mi jasno i prosto gdzie według nich popełniłam błąd (nawet jeśli te słowa byłyby przykre dla mnie). Bo taka rozmowa pomogłaby mi uporać się z problemami. Nie chciałaby aby ktoś tylko się uśmiechał, klepał po plecach i udawał że jest ok. nic się nie stało i nie ma o czym mówić


I nadal uważam że nie każda kobieta czuje instynkt macierzyński (ile dzieciobójczyń było już w tym roku?) Wcale nie napisałam że ona będzie złą matką, a wręcz podkreśliłam że to co pisze nie oznacza że tak o niej myślę. Niestety autorka sama przyznaje że nie ma wiedzy na temat małych dzieci (uważa że to pierwsze dziecko i może nie wiedzieć i od tego ma rodzinę). Swoje wyobrażenia na temat przyszłego macierzyństwa opiera na przekonaniu że każda kobieta tak ma i już. To trochę za mało. Dziewczyna nie odróżnia swoich mrzonek, pragnień od rzeczywistości jeśli nikt jej nie pomorze w obudzeniu się to niestety może ją spotka duże rozczarowanie. I moim zdaniem to jest prawdziwa pomoc, nie głaskanie po główce i udawanie że nic się nie stało, ale konkretna rada jak dalej postępować. Konkretnych rad już było sporo czy dziewczyna z nich skorzysta to już jej sprawa.

[verumka]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

A to, ze teskni za facetem do którego wciaz cos czuje to chyba normalne.

Być może jestem nienormalna, trudno, ale nie potrafiłabym tęsknić za kimś, kto mnie bił i kompletnie nie szanował. Ludzie, trzeba mieć godność i choć odrobinkę instynktu samozachowawczego. Dlaczego niektórym kobietom tak bardzo go brakuje?

Napisane przez Flashdance

Dziewczyna nie odróżnia swoich mrzonek, pragnień od rzeczywistości jeśli nikt jej nie pomorze w obudzeniu się to niestety może ją spotka duże rozczarowanie. I moim zdaniem to jest prawdziwa pomoc, nie głaskanie po główce i udawanie że nic sie nie stało, ale konkretna rada jak dalej postepować.

O to mi właśnie chodzi.

[Lady_Anomalia]

Przecież nikt tu nikogo nie głaska tu po główce, po prostu spojrzała na sprawę z drugiej strony. Możecie dalej bez przeszkód kontynuować swój lincz.

Autorka wystarczającą krzywdę wyrządziła sama sobie i myślę że i bez tego jest tego świadoma.

[verumka]

Napisane przez Lady_Anomalia

Możecie dalej bez przeszkód kontynuować swój lincz.

Aha. Lincz. Ok.

Jednak nie ma sensu pomagać ludziom na forum. Naprawdę nie ma. Bo znajdą się tacy, co i tak stwierdzą, że się linczuje daną osobę, tylko dlatego, że napisało się parę słów prawdy i chciało doradzić. Najlepiej stwierdzić: "Nic się nie stało" - to rzeczywiście najlepsza pomoc dla autorki, młodej dziewczyny, która może jeszcze wiele w życiu błędów popełnić i należy przynajmniej próbować ją przed tym uchronić. Ale nie, nie wypada przecież napisać, że źle zrobiła, no bo jak to?

Gratuluję takiego podejścia do sprawy.

Dla mnie EOT. Ze swojej strony życzę autorce i jej dziecku wszystkiego dobrego, bez względu na to, jakie życiowe decyzje podejmie.

[Lady_Anomalia]

Napisane przez verumka

Najlepiej stwierdzić: "Nic się nie stało"

Nikt dotąd nie wypowiadał się w tych kategoriach, więc nie rozumiem Twoich zastrzeżeń do podejścia innych, nie wiem o jakich podejściach w ogóle mowa.

Ona wie co zrobiła źle, nie musimy jej uświadamiać w tak dobitny sposób, ona i tak swoje zrobi, my nie uchronimy jej od kolejnych niemądrych decyzji wjeżdżając jej w tak drastyczny sposób na psychikę.

Szkoda nerwów co niektórych, my możemy wskazać jej co powinna zrobić, po to tu napisała. Jeśli ustosunkuje się do naszych rad - ok, jeśli z powrotem zacznie brnąć - trudno, nie ma co popadać w skrajności.

[Shira Yuki]

Napisane przez verumka

Do przeszłości nie, ale autorka jest młoda, całe życie przed nią i chodzi też o jej PRZYSZŁOŚĆ. wydaje mi się, że autorce potrzebny jest taki kubeł zimnej wody - żeby więcej w swoim życiu podobnych błędów nie popełniała po prostu.

żeby nie dała się nabrać na kolejne świetne gadki nowych partnerów,którzy będą chcieli pozostawić swoje DNA.oby nie miała piątki dzieci z każdym innym partnerem

[Lemmy is God]

Ja bym w tym wypadku poradziła autorce by zgłosiła się po pomoc np. do OPS-u. Może pomoc psychologiczna, grupa wparcia, pomoc materialna czy prawna. Może opiekun rodziny by się przydał?

[Kalini]

Ja trochę się zgadzam z wypowiedziami o "linczu". Oczywiście trzeba uświadomić autorce, że facet to idiota i że musi go sobie odpuścić, wziąć się w garść i myśleć o dziecku o sobie. Jednak z drugiej strony wypowiedzi typu: "jesteś głupia", jesteś idiotką", "zmarnowałaś sobie życie", "szkoda mi twojego dziecka" są nie na miejscu i raczej nie pomogą, wręcz przeciwnie mogą spowodować, ze dobre rady spotkają się z odrzuceniem.
Ja gdybym szukała gdzieś rady, pomocy itd. a usłyszałabym jaka jestem głupia i jak mogłam to zrobić, pewnie bym się do reszty załamała i nie dałoby mi to siły do zmiany swojego życia.
Owszem trzeba postawić czasem kogoś do pionu, ale z szacunkiem i tak trochę delikatniej.

[Magdallen]

Napisane przez Shira Yuki

żeby nie dała się nabrać na kolejne świetne gadki nowych partnerów,którzy będą chcieli pozostawić swoje DNA.oby nie miała piątki dzieci z każdym innym partnerem

O, a była tu na Wizażu jedna taka młoda mamusia, co to jej się kilkuletnie dziecko z poprzedniego związku znudziło i pytała, jak namówić nowego partnera na kolejne, żeby przypieczętować ich związek

[Hultaj]

Autorka wystarczającą krzywdę wyrządziła sama sobie i myślę że i bez tego jest tego świadoma.

Myslę, że nie jest. Skądś się wzięła w przyrodzie 17-18latka, która przez 2 miesiące uprawiała seks bez zabezpieczenia tylko po to, by ''strzelić'' sobie bejbika. Z całym szacunkiem, trzeba mieć mega niepoukładane priorytety, delikatnie określając, by w wieku 17lat, bez skończonej szkoły, i samodzielności, świadomie brać się do płodzenia dzieci. I jeszcze znalazła chlopaka podzielającego najwyraźniej ten pomysł na życie, szok.
Do tego ten ckliwy tytuł; porzucona cięzarna; ja tu porzuconej cięzarnej nie widzę, tylko dziewoję zaskoczoną tym, że bardzo słabej jakości związek jednak nie przetrwał.




Piszesz autorko, że chodzisz do psychologa. I bardzo dobrze, życzę Ci, abyście razem ogarnęli Twoje poglądy życiowe. Dobrze, że możesz liczyć na pomoc rodziców. Tego faceta wybij sobie z głowy.
Pozdrawiam.

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez verumka

Aha. Lincz. Ok.

Jednak nie ma sensu pomagać ludziom na forum. Naprawdę nie ma. Bo znajdą się tacy, co i tak stwierdzą, że się linczuje daną osobę, tylko dlatego, że napisało się parę słów prawdy i chciało doradzić. Najlepiej stwierdzić: "Nic się nie stało" - to rzeczywiście najlepsza pomoc dla autorki, młodej dziewczyny, która może jeszcze wiele w życiu błędów popełnić i należy przynajmniej próbować ją przed tym uchronić. Ale nie, nie wypada przecież napisać, że źle zrobiła, no bo jak to?

Gratuluję takiego podejścia do sprawy.

Dla mnie EOT. Ze swojej strony życzę autorce i jej dziecku wszystkiego dobrego, bez względu na to, jakie życiowe decyzje podejmie.

Mozna to napisac bez złosliwosci i dodatkowego dołowania, zarzucania głupoty, obrazania. Da sie? Jak nie wierzysz, to przeczytaj moj 1 post w tym watku i zobaczysz, ze sie da.
Zeby nie było, nie pisze konkretnie o Tobie, ale o wszystkich dziewczynach, które nie mogły sie powstrzymać przed złosliwosciami i docinkami.

[Lady_Anomalia]

Napisane przez Hultaj

Myslę, że nie jest. Skądś się wzięła w przyrodzie 17-18latka, która przez 2 miesiące uprawiała seks bez zabezpieczenia tylko po to, by ''strzelić'' sobie bejbika. Z całym szacunkiem, trzeba mieć mega niepoukładane priorytety, delikatnie określając, by w wieku 17lat, bez skończonej szkoły, i samodzielności, świadomie brać się do płodzenia dzieci. I jeszcze znalazła chlopaka podzielającego najwyraźniej ten pomysł na życie, szok.
Do tego ten ckliwy tytuł; porzucona cięzarna; ja tu porzuconej cięzarnej nie widzę, tylko dziewoję zaskoczoną tym, że bardzo słabej jakości związek jednak nie przetrwał.




Piszesz autorko, że chodzisz do psychologa. I bardzo dobrze, życzę Ci, abyście razem ogarnęli Twoje poglądy życiowe. Dobrze, że możesz liczyć na pomoc rodziców. Tego faceta wybij sobie z głowy.
Pozdrawiam.

Zgodzę się, że powyższe zachowanie wskazuje że nie była świadoma, ale ja odniosłam się do chwili obecnej. I moim zdaniem dotarło już do niej co zrobiła nie tak, i nie trzeba jej tego tak dobitnie wytykać, wydaje się być oporna na argumenty, racja, ale tego typu krytyka i odrzucenie nie ma nic na celu, nie poskutkuje niczym innym jak tym, że dziewczyna po prostu przestanie tu wchodzić a w życiu i tak zrobi po swojemu.

[Hultaj]

a ja jednak mam wrażenie, że dziewczyna powinna nieco zastanowić się nad sobą.