Polecamy:

Luba · 2013-11-05, 19:51

Cytat:

Napisane przez CATUS

8 ma. I to jest problem, bo jak mu nie sprawdzę tego plecaka, to potem mnie nauczyciele ścigają, że Młody nie ma tego, czy tamtego. I wychodze na matkę, co zaniedbuje swoje dziecko.

Ja się łudziłam, że on z tego wyrośnie(i to już niedługo-bo to upierdliwe musieć wszystko kontrolować za kogoś).
Choć w sumie i tak se nie wyobrażam gimnazjaliście plecaka sprawdzać - po prostu będzie trzeba radykalniej egzekwować jego "ogarniętość".

To nie musi być stres, Ciri - to taka fajtłapowatość, zamotanie, myślenie o niebieskich migdałach itd. U nas to tak wygląda przynajmniej.

8 lat to druga klasa, tak? To jeszcze wcześnie, jeszcze trzeba popilnowac, poprzypominać, sprawdzić ten plecak.

Ja sprawdzałam i pilnowałam tak do 3 klasy a w 4 zaczęłam odpuszczać i dzieci musiały już coraz bardziej się same pilnować, mniej więcej od połowy 4 klasy nie wiem co moje dzieci mają zabrac do szkoły, i co mają zadane

. Ale wyszłam z założenia, że dziecko, żeby mieć jakiś nawyk: pakowania się, zabierania stroju, uczenia sie systematycznego itd. to musi sobie ten nawyk wyrobić i rodzice są od tego, żeby mu w tym pomóc. I ten nawyk nie wyrabia się tak hop siup, przynajmniej ja nie znam dziecka, kóre od pierwszej klasy samo sobie wszystkiego pilnowało

Moim zdaniem nie masz się co na razie stresować, tylko przyciśnij syna, może nie na zasadzie: zabierz to i to, ale inaczej: sprawdz dziecko plecak i zobacz czego nie masz.

Cytat:

Napisane przez _vixen_

A moim zdaniem niech dziecko z zapominalstwa nie weźmie czegoś tam, sklei kilka jedynek czy co tam teraz mają, może następnym razem będzie pamiętać. Dziwi mnie, że nauczyciele ścigają rodzica.

A ja uważam, że to dobrze. nauczyciele powinni w tych pierwszych klasach wspólpracować ściśle z rodzicami i mówić im w czym dziecko ma braki, z czym sobie nie radzi.

Parę lat temu pojechałam na ferie do siostry, śpię sobie smacznie a po 8 rano komórka mi dzwoni i jakas pani i mówi: Krzyś znowu nie ma kredek.

Ja jeszcze zaspana odpowiadam: no co też pani nie powie i odkładam słuchawkę zastanawiając się o co biega. Dopiero mnie potem siostra uświadomiła, że pewnie jakas nauczycielka numer pomyliła

Lillkaa · 2013-11-05, 20:00

Cytat:

Napisane przez Luba

8 lat to druga klasa, tak? To jeszcze wcześnie, jeszcze trzeba popilnowac, poprzypominać, sprawdzić ten plecak.

Ja sprawdzałam i pilnowałam tak do 3 klasy a w 4 zaczęłam odpuszczać i dzieci musiały już coraz bardziej się same pilnować, mniej więcej od połowy 4 klasy nie wiem co moje dzieci mają zabrac do szkoły, i co mają zadane

. Ale wyszłam z założenia, że dziecko, żeby mieć jakiś nawyk: pakowania się, zabierania stroju, uczenia sie systematycznego itd. to musi sobie ten nawyk wyrobić i rodzice są od tego, żeby mu w tym pomóc. I ten nawyk nie wyrabia się tak hop siup, przynajmniej ja nie znam dziecka, kóre od pierwszej klasy samo sobie wszystkiego pilnowało

Moim zdaniem nie masz się co na razie stresować, tylko przyciśnij syna, może nie na zasadzie: zabierz to i to, ale inaczej: sprawdz dziecko plecak i zobacz czego nie masz.

O właśnie

Klarissa · 2013-11-05, 20:01

Cytat:

Napisane przez Lillkaa

Zapytać czy na pewno zrobiło ok. Ale troszczyć to nie wyręczać i niańczyć. Zwłaszcza starszego niż 10-latka. Bo czasem mam wrażenie jakby niektórzy rodzice sami nie wierzyli w mądrość i pojętność własnych dzieci.

Jeden zapyta, drugi rodzic sprawdzi, coś w tym złego?

Cytat:

Napisane przez WhiteCherry

pomiędzy ''daj mi spokój dziecko, mam cię gdzieś, radź sobie sam'' a ''synuś (w 5/6 klasie podstawówki), to teraz mamusia przeczyta na głos ten rozdział z książeczki, który masz na jutro - słuchaj uważnie!/ pokaż, co jest zadane, ja synuś zrobię'' jest chyba szereg innych - normalnych zachowań?

Co innego robić za dziecko, a co innego sprawdzać czy dziecko zrobiło albo pomóc w nauce.

Cytat:

Napisane przez Luba

Ale wyszłam z założenia, że dziecko, żeby mieć jakiś nawyk: pakowania się, zabierania stroju, uczenia sie systematycznego itd. to musi sobie ten nawyk wyrobić i rodzice są od tego, żeby mu w tym pomóc. I ten nawyk nie wyrabia się tak hop siup, przynajmniej ja nie znam dziecka, kóre od pierwszej klasy samo sobie wszystkiego pilnowało

O tym właśnie myślę, ktoś musi dziecko nauczyć o czym ma pamiętać.

CATUS · 2013-11-05, 20:11

Cytat:

Napisane przez Luba

8 lat to druga klasa, tak? To jeszcze wcześnie, jeszcze trzeba popilnowac, poprzypominać, sprawdzić ten plecak.

Ja sprawdzałam i pilnowałam tak do 3 klasy a w 4 zaczęłam odpuszczać i dzieci musiały już coraz bardziej się same pilnować, mniej więcej od połowy 4 klasy nie wiem co moje dzieci mają zabrac do szkoły, i co mają zadane

. Ale wyszłam z założenia, że dziecko, żeby mieć jakiś nawyk: pakowania się, zabierania stroju, uczenia sie systematycznego itd. to musi sobie ten nawyk wyrobić i rodzice są od tego, żeby mu w tym pomóc. I ten nawyk nie wyrabia się tak hop siup, przynajmniej ja nie znam dziecka, kóre od pierwszej klasy samo sobie wszystkiego pilnowało

Moim zdaniem nie masz się co na razie stresować, tylko przyciśnij syna, może nie na zasadzie: zabierz to i to, ale inaczej: sprawdz dziecko plecak i zobacz czego nie masz.

Nie działa. Twierdzi, że spakowany- a po powrocie ze szkoły sie okazuje, że np. piórnika nie wziął itd.
Ja od razu mówię- nie jestem nadopiekuńcza matką, czy specjalnie nadgorliwą. Musiałam się wręcz nauczyc tej kontroli, po nauczycielskiej reprymendzie.
Ale właśnie zakładam, że to etap wyrabiania nawyków, tak jak napisałaś. Oby.
Ja byłam kompletnie innym dzieckiem, więc tym trudniej mi ogarnąć system w tej kwestii.

P.S. czizas co za OT, lepiej kończmy bo wątek zamkną

Tallan · 2013-11-05, 20:12

Cytat:

Napisane przez Klarissa

Ja was nie rozumiem. Wychodzi na to, że każda troska o dziecko jest przejawem OZM. Dziecko to najlepiej urodzić i chyba rzucić do kąta bez żadnej opieki, niech się od urodzenia uczy, że life is brutal

Tu nie chodzi o rzucenie w kąt, ale o nauczenie odpowiedzialności i tego że każdy czyn ma swoje konsekwencje. Tak jak uważam, że kupienie dziecku zwierzątka a potem mamusia karmi, tatuś wyprowadza, babcia robi jeszcze coś innego jest chore, tak samo z nauką.

Własnych dzieci nie mam (tak możecie zarzucić nieśmiertelnym argumentem, że się nie znam

) ale widzę na przykładzie moim i przyrodniego brata jakie są efekty. On był zawsze wyręczany w odrabianiu lekcji. Nawet jak coś napisał/namalował to ciocia dochodziła do wniosku, że ona zrobi to lepiej i w nocy poprawiała/robiła swoją wersję. Szybko załapał że w takim razie nie musi się przemęczać w końcu i tak matka odrobi żeby dymu nie było i nauczyciele się nie czepiali. Tylko że ciotka na klasówkę z nim nie poszła, do odpowiedzi za niego nie stanęła itd. więc miał głównie 1. Dodatkowo wyznawano zasadę "on jest niewinny, to ci źli koledzy go namówili/nauczyciele się czepiają" więc zachowanie miał naganne. Edukację zakończył na podstawówce

Ode mnie zawsze wymagano (o co miałam w dzieciństwie często pretensje). Mama pokazała mi jak pakować plecak, że najlepiej wieczorem itd. i powoli zostawiała samą sobie. Z lekcjami tak samo. Zawsze mogłam przyjść jak czegoś nie rozumiałam, albo jak potrzebowałam, żeby ktoś mnie odpytał, ale nikt mi nad głową nie stał. I właśnie drugi kierunek studiów kończę. (teraz dopadło mnie niechciejstwo)

Więc to nie jest do końca tak, że to "tylko zapakowanie za dziecko plecaka" albo "tylko pilnowanie jak odrabia lekcje" bo to jasny sygnał: mamusia będzie za ciebie pamiętać

Luba · 2013-11-05, 20:19

Cytat:

Napisane przez CATUS

Nie działa. Twierdzi, że spakowany- a po powrocie ze szkoły sie okazuje, że np. piórnika nie wziął itd.
Ja od razu mówię- nie jestem nadopiekuńcza matką, czy specjalnie nadgorliwą. Musiałam się wręcz nauczyc tej kontroli, po nauczycielskiej reprymendzie.
Ale właśnie zakładam, że to etap wyrabiania nawyków, tak jak napisałaś. Oby.
Ja byłam kompletnie innym dzieckiem, więc tym trudniej mi ogarnąć system w tej kwestii.

P.S. czizas co za OT, lepiej kończmy bo wątek zamkną

To Ty sprawdzaj razem z nim, jak widzisz, że czegoś nie ma, to nie mów mu, czego nie ma, tylko niech po kolei sam sprawdza: czy ma wszystkie zeszyty, czy ma książki, piórnik itd.

**749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573** · 2013-11-05, 20:27

Cytat:

Napisane przez WhiteCherry

znałam takich rodziców, którzy swoim dzieciom czytali lektury ew. jakieś rozdziały z podręcznika na głos

ja czytam historię i bardzo to lubię,
od zawsze czytam im wieczorem, najpierw bajki, potem encyklopedie,
teraz rozszerzamy historię (zamki, rycerze, rolnictwo, rzemiosło, chemia, alchemia, pieniądze)

Lillkaa · 2013-11-05, 20:33

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;43582978]ja czytam historię i bardzo to lubię,
od zawsze czytam im wieczorem, najpierw bajki, potem encyklopedie,
teraz rozszerzamy historię (zamki, rycerze, rolnictwo, rzemiosło, chemia, alchemia, pieniądze)[/QUOTE]

No to normalne, że dzieciom się czyta. Ale chyba nie lektury/ podręczniki?

karolca · 2013-11-05, 20:33

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;43582978]ja czytam historię i bardzo to lubię,
od zawsze czytam im wieczorem, najpierw bajki, potem encyklopedie,
teraz rozszerzamy historię (zamki, rycerze, rolnictwo, rzemiosło, chemia, alchemia, pieniądze)[/QUOTE]
Tylko jest różnica pomiędzy czytaniem wieczornym dla przyjemności a czytaniem obowiązkowych lektur.

Luba · 2013-11-05, 20:35

Cytat:

Napisane przez Tallan

Tu nie chodzi o rzucenie w kąt, ale o nauczenie odpowiedzialności i tego że każdy czyn ma swoje konsekwencje. Tak jak uważam, że kupienie dziecku zwierzątka a potem mamusia karmi, tatuś wyprowadza, babcia robi jeszcze coś innego jest chore, tak samo z nauką.

Własnych dzieci nie mam (tak możecie zarzucić nieśmiertelnym argumentem, że się nie znam

) ale widzę na przykładzie moim i przyrodniego brata jakie są efekty. On był zawsze wyręczany w odrabianiu lekcji. Nawet jak coś napisał/namalował to ciocia dochodziła do wniosku, że ona zrobi to lepiej i w nocy poprawiała/robiła swoją wersję. Szybko załapał że w takim razie nie musi się przemęczać w końcu i tak matka odrobi żeby dymu nie było i nauczyciele się nie czepiali. Tylko że ciotka na klasówkę z nim nie poszła, do odpowiedzi za niego nie stanęła itd. więc miał głównie 1. Dodatkowo wyznawano zasadę "on jest niewinny, to ci źli koledzy go namówili/nauczyciele się czepiają" więc zachowanie miał naganne. Edukację zakończył na podstawówce

Ode mnie zawsze wymagano (o co miałam w dzieciństwie często pretensje). Mama pokazała mi jak pakować plecak, że najlepiej wieczorem itd. i powoli zostawiała samą sobie. Z lekcjami tak samo. Zawsze mogłam przyjść jak czegoś nie rozumiałam, albo jak potrzebowałam, żeby ktoś mnie odpytał, ale nikt mi nad głową nie stał. I właśnie drugi kierunek studiów kończę. (teraz dopadło mnie niechciejstwo)

Więc to nie jest do końca tak, że to "tylko zapakowanie za dziecko plecaka" albo "tylko pilnowanie jak odrabia lekcje" bo to jasny sygnał: mamusia będzie za ciebie pamiętać

Twój wywód jest nielogiczny. Co ma pierwsze pogrubienie do drugiego? Poza tym sama piszesz, że mama pokazała Ci to i tamto i powoli zostawiała samą.

WhiteCherry · 2013-11-05, 20:41

Cytat:

Napisane przez Lillkaa

No to normalne, że dzieciom się czyta. Ale chyba nie lektury/ podręczniki?

Cytat:

Napisane przez karolca

Tylko jest różnica pomiędzy czytaniem wieczornym dla przyjemności a czytaniem obowiązkowych lektur.

dokładnie. o czytaniu pisałam w kontekście nauki, przykładowo: dziecko ma do nauczenia 2 rozdziały na sprawdzian, więc rodzic dziecku czyta na głos te dwa rozdziały. Tak samo z lekturą.

Bananalama · 2013-11-05, 21:05

myślę, że nie ma reguły. Od 4 klasy sama interesowałam się swoją nauką, lekturami, zadaniem domowym i przygotowaniem do lekcji, a średnią miałam dość dobrą. Moja siostrzenica jest w gimnazjum, a moja matka do tej pory czyta jej na głos lektury, bo dla Klaudusi czytanie "Ani z Zielonego Wzgórza" jest zbyt ciężkie

.

Klarissa · 2013-11-05, 21:10

Cytat:

Napisane przez Tallan

Tu nie chodzi o rzucenie w kąt, ale o nauczenie odpowiedzialności i tego że każdy czyn ma swoje konsekwencje. Tak jak uważam, że kupienie dziecku zwierzątka a potem mamusia karmi, tatuś wyprowadza, babcia robi jeszcze coś innego jest chore, tak samo z nauką.

Własnych dzieci nie mam (tak możecie zarzucić nieśmiertelnym argumentem, że się nie znam

) ale widzę na przykładzie moim i przyrodniego brata jakie są efekty. On był zawsze wyręczany w odrabianiu lekcji. Nawet jak coś napisał/namalował to ciocia dochodziła do wniosku, że ona zrobi to lepiej i w nocy poprawiała/robiła swoją wersję. Szybko załapał że w takim razie nie musi się przemęczać w końcu i tak matka odrobi żeby dymu nie było i nauczyciele się nie czepiali. Tylko że ciotka na klasówkę z nim nie poszła, do odpowiedzi za niego nie stanęła itd. więc miał głównie 1. Dodatkowo wyznawano zasadę "on jest niewinny, to ci źli koledzy go namówili/nauczyciele się czepiają" więc zachowanie miał naganne. Edukację zakończył na podstawówce

Ode mnie zawsze wymagano (o co miałam w dzieciństwie często pretensje). Mama pokazała mi jak pakować plecak, że najlepiej wieczorem itd. i powoli zostawiała samą sobie. Z lekcjami tak samo. Zawsze mogłam przyjść jak czegoś nie rozumiałam, albo jak potrzebowałam, żeby ktoś mnie odpytał, ale nikt mi nad głową nie stał. I właśnie drugi kierunek studiów kończę. (teraz dopadło mnie niechciejstwo)

Więc to nie jest do końca tak, że to "tylko zapakowanie za dziecko plecaka" albo "tylko pilnowanie jak odrabia lekcje" bo to jasny sygnał: mamusia będzie za ciebie pamiętać

Wiesz co, ale nic z tego nie wynika. Mnie i moich braci wychowywano podobnie i ja zawsze miałam w miarę dobre oceny, a bracia tragiczne. Przy czym jednemu nie przeszkodziło to w studiowaniu i ukończeniu kilku kierunków i zrobieniu kariery, a drugi nie robi nic i nic nie ukończył poza szkołą średnią. No i jaki z tego wniosek? Że co?

Zaś co do nauki odpowiedzialności - to nie trwa 2 dni tylko jest to proces trochę dłuższy, jedno dziecko uczy się szybko, drugie wolno, trzecie wcale. Jak rodzicowi zależy, to pilnuje swojego dziecka wg uznanego przez siebie sposobu. I to jest normalne - to, że rodzicowi zależy, i to, że stara się pomóc.

**0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b** · 2013-11-05, 22:07

Catus, a może walnijcie na biurku listę? i niech wg listy leci?

CATUS · 2013-11-05, 22:36

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;43585011]Catus, a może walnijcie na biurku listę? i niech wg listy leci?[/QUOTE]
gód ajdija!
w pierwszej chwili pomyślałam, że lipa, bo przecież plan co dzień inny...ale ja i tak to samo w kółko powtarzam, bez względu na plan

zawsze to krok do przodu by był. piąteczka.

stokrotka_to_ja · 2013-11-10, 10:45

[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;4356724 7]

Nasunela mi sie inna wizaznka na mysl, udziela sie tu baardzo, swojego czasu wypowiadala sie duzo o kobietach, ktore rodza dzieci po czym wracaja do pracy i pracuja na caly etat lub wiecej malo widzac dzieci. Ze po co im w takim razie to dziecko bylo? Az tu nagle okazalo sie, ze maz tejze wizazanki dlugimi okresami pracuje poza domem. wiec po co to dziecko mu bylo? Po konfrontacji byly teksty :ale to co innego, zupelnie inna sytuacja, zreszta widzimy, ze zle, staramy sie to zmienic. Taaa, teraz, po ilus tam latach, ale wtedy to latwo bylo szkalowac innych?[/QUOTE]

Moona a może by tak z imienia ?

Mam prośbę ,poczytaj dokładnie wątek do którego odniosła sie Izabella. To jedno.Drugie- nigdy nie czepiałam się mam ,które wracają do pracy,natomiast dalej uważam,ze powrót do pracy celem zaspokojenia swojego ego kiedy posiada się małego niemowlaka jest głupi i w takiej sytuacji nie wiem po co temu komuś dziecko.
Trzecie- nigdy nikogo nie szkalowałam,nie stosuję podwójnych standardów i czy to dotyczy znajomej znajomego wizazanki jakiejśtam czy mojego męża nie zmieniam zdania. I potrafię przyznać się do tego,ze coś co zrobiłam nie było dobre.

Nie staramy się nic zmieniać,bo zmienione zostało już dość dawno.Nigdy tez nie ukrywałam ze mąż pracował w delegacji.
Poza tym ,względy ekonomiczne,utrzymanie rodziny a pogoń za 'karierą' to dwie różne rzeczy.I o to rozbijał się temat.

Cytat:

Napisane przez ciri15

Wiem, ze to nie jest temat na ten wątek, ale wiem o jaka wizażanke Ci chodzi, bo chyba brałam udział w tej dyskusji dawno temu. Nie dość, że mąż to ona sama wróciła do pracy po krótszym okresie, niż zamierzała, bo sytuacja finansowa ją do tego zmusiła. Szkoda, że wcześniej nie myślała o osobach, które tak mają

Tak Ciri,wróciłam do pracy kiedy Ola miała ponad rok,na całe 2 miesiące,na pól etatu. Zmusiła nas do tego choroba męża.Odpuściłam,bo mała to źle znosiła,poza tym wyprowadzka była w toku.

ciri15 · 2013-11-10, 22:52

Cytat:

Napisane przez stokrotka_to_ja

Tak Ciri,wróciłam do pracy kiedy Ola miała ponad rok,na całe 2 miesiące,na pól etatu. Zmusiła nas do tego choroba męża.Odpuściłam,bo mała to źle znosiła,poza tym wyprowadzka była w toku.

Akurat nie myślałam o Tobie, ale wychodzi, że jest was więcej.

Linka25 · 2013-11-11, 08:19

Cytat:

Napisane przez stokrotka_to_ja

Tak Ciri,wróciłam do pracy kiedy Ola miała ponad rok,na całe 2 miesiące,na pól etatu. Zmusiła nas do tego choroba męża.Odpuściłam,bo mała to źle znosiła,poza tym wyprowadzka była w toku.

Z kim zostala wtedy Twoja coreczka?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

stokrotka_to_ja · 2013-11-11, 08:30

Cytat:

Napisane przez Linka25

Z kim zostala wtedy Twoja coreczka?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Z nianią,oswajaną miesiąc czasu .Dobrą,zaufaną. Nigdy nie płakała,czy to przy wyjściu czy kiedy mnie nie było,ale stała się apatyczna,nieswoja,dopier o po godzinie -dwóch od mojego powrotu wracała do normy. To nie był ten czas po prostu,teraz nie ma problemu z zostaniem z kimś na parę godzin.

invisible_01 · 2013-11-11, 09:32

Cytat:

Napisane przez stokrotka_to_ja

Drugie- nigdy nie czepiałam się mam ,które wracają do pracy,natomiast dalej uważam,ze powrót do pracy celem zaspokojenia swojego ego kiedy posiada się małego niemowlaka jest głupi i w takiej sytuacji nie wiem po co temu komuś dziecko.

Jest to pogląd, z którym osobiście mam problem. No bo czy kobieta, która jest matką, staje się tylko matką i nikim więcej? Co rozumiesz przez "celem zaspokojenia własnego ego"? Czy jeśli praca jest pasją, kobieta się w niej odnajduje, a co więcej jest potrzebna, lubiana, doceniana, to chęć powrotu do pracy mimo posiadania małego dziecka jest wg Ciebie głupia i taka osoba dziecka mieć nie powinna? Ja osobiście jeszcze studiuję, pracuję ale jeszcze nie w wymarzonym zawodzie, ale gdyby udało mi się dostać wymarzoną pracę, to nie wyobrażam sobie zostawienia jej na 3 lata i bycia tylko z dzieckiem. Rozumiem, jeśli ktoś ma pracę, której nie lubi, albo która niespecjalnie go rozwija, ale są i takie zawody, których wykonywanie daje dużą satysfakcję. No i tu moje pytanie - czy taka kobieta, której praca jest jej pasją i która chce po roku macierzyńskiego wrócić do pracy, nie powinna była zostać matką? No i jak długi okres siedzenia z dzieckiem jest wystarczająco długi, żeby powrót do pracy nie był głupi?

stokrotka_to_ja · 2013-11-11, 10:02

Cytat:

Napisane przez invisible_01

Jest to pogląd, z którym osobiście mam problem. No bo czy kobieta, która jest matką, staje się tylko matką i nikim więcej? Co rozumiesz przez "celem zaspokojenia własnego ego"? Czy jeśli praca jest pasją, kobieta się w niej odnajduje, a co więcej jest potrzebna, lubiana, doceniana, to chęć powrotu do pracy mimo posiadania małego dziecka jest wg Ciebie głupia i taka osoba dziecka mieć nie powinna? Ja osobiście jeszcze studiuję, pracuję ale jeszcze nie w wymarzonym zawodzie, ale gdyby udało mi się dostać wymarzoną pracę, to nie wyobrażam sobie zostawienia jej na 3 lata i bycia tylko z dzieckiem. Rozumiem, jeśli ktoś ma pracę, której nie lubi, albo która niespecjalnie go rozwija, ale są i takie zawody, których wykonywanie daje dużą satysfakcję. No i tu moje pytanie - czy taka kobieta, której praca jest jej pasją i która chce po roku macierzyńskiego wrócić do pracy, nie powinna była zostać matką? No i jak długi okres siedzenia z dzieckiem jest wystarczająco długi, żeby powrót do pracy nie był głupi?

Powinnam napisać nienaturalnie szybki powrót do pracy.Wg mnie ten rok to dobry okres,a absolutne minimum 3 m-ce. W swoich postach odnosiłam się do sytuacji w której kobieta mająca miesięczne dziecko wybiera weekendowy system bycia mamą,bo powrót do pracy w tej formie daje jej satysfakcję,poczucie spełnienia itd. Według mnie to pomyłka.Mozna oczywiscie założyć ze w takiej sytuacji ojciec nie pracuje i przejmuje opiekę nad maluchem.

Nie piszę o dzieciach kilkuletnich,nie o powrocie na etat a o pracy po kilkanascie godzin lub w systemie pn-pt poza domen.

**af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc** · 2013-11-11, 10:10

Cytat:

Napisane przez stokrotka_to_ja

Powinnam napisać nienaturalnie szybki powrót do pracy.Wg mnie ten rok to dobry okres,a absolutne minimum 3 m-ce. W swoich postach odnosiłam się do sytuacji w której kobieta mająca miesięczne dziecko wybiera weekendowy system bycia mamą,bo powrót do pracy w tej formie daje jej satysfakcję,poczucie spełnienia itd. Według mnie to pomyłka.Mozna oczywiscie założyć ze w takiej sytuacji ojciec nie pracuje i przejmuje opiekę nad maluchem.

Nie piszę o dzieciach kilkuletnich,nie o powrocie na etat a o pracy po kilkanascie godzin lub w systemie pn-pt poza domen.

idealny przykład na OZM

stokrotka_to_ja · 2013-11-11, 10:15

[1=af6a7928a10f2efb7030deb f852af0b1c87659cc;4366051 6]

idealny przykład na OZM[/QUOTE]

miło mi

Luba · 2013-11-11, 11:24

[1=af6a7928a10f2efb7030deb f852af0b1c87659cc;4366051 6]

idealny przykład na OZM[/QUOTE]

Mogłabyś to jakoś uzasadnić?

Linka25 · 2013-11-11, 12:16

[1=af6a7928a10f2efb7030deb f852af0b1c87659cc;4366051 6]

idealny przykład na OZM[/QUOTE]

chyba nie wiesz co piszesz

golgie · 2013-11-11, 14:36

[1=af6a7928a10f2efb7030deb f852af0b1c87659cc;4366051 6]

idealny przykład na OZM[/QUOTE]

Chyba kpisz

softgrey · 2013-11-11, 15:07

Po lekturze tego wątku wnioskuję, że albo wszystkie matki mają OZM albo ten termin nie istnieje, bo Wizażanki optujące za nim opisują normalne, instynktowne zachowania matek

Oczywiście pomijając przykłady ewidentnego braku kultury jakie opisywała np. Bananalama.

kawa_zmlekiem · 2013-11-11, 15:12

Cytat:

Napisane przez softgrey

Po lekturze tego wątku wnioskuję, że albo wszystkie matki mają OZM albo ten termin nie istnieje, bo Wizażanki optujące za nim opisują normalne, instynktowne zachowania matek

Oczywiście pomijając przykłady ewidentnego braku kultury jakie opisywała np. Bananalama.

Tak...

softgrey · 2013-11-11, 16:13

Cytat:

Napisane przez kawa_zmlekiem

Tak...

Na przykład to, że matka chce zostać po porodzie z dzieckiem w domu przez jakiś czas, opiekować się nim, obserwować jego rozwój? To nie jest normalne?

kawa_zmlekiem · 2013-11-11, 16:15

Cytat:

Napisane przez softgrey

Na przykład to, że matka chce zostać po porodzie z dzieckiem w domu przez jakiś czas, opiekować się nim, obserwować jego rozwój? To nie jest normalne?

To o czym dziewczyny pisały wcześniej - schemat myślenia matki, że dziecko jest w centrum uwagi całego otoczenia - to jest instynkt?
Urlop macierzyński - ok, przecież nikt tego nie neguje.
Przeczytałaś cały wątek?

2013-11-05, 20:33	#1058
Lillkaa Zadomowienie Zarejestrowany: 2011-09 Lokalizacja: z kanapy Wiadomości: 1 440	Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu [1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;43582978]ja czytam historię i bardzo to lubię, od zawsze czytam im wieczorem, najpierw bajki, potem encyklopedie, teraz rozszerzamy historię (zamki, rycerze, rolnictwo, rzemiosło, chemia, alchemia, pieniądze)[/QUOTE] No to normalne, że dzieciom się czyta. Ale chyba nie lektury/ podręczniki? __________________ Na zaufanie się pracuje - na jego brak też.

2013-11-05, 20:33	#1059
karolca Zakorzenienie Zarejestrowany: 2006-04 Lokalizacja: tam, gdzie kończy się Internet Wiadomości: 30 736	Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu [1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;43582978]ja czytam historię i bardzo to lubię, od zawsze czytam im wieczorem, najpierw bajki, potem encyklopedie, teraz rozszerzamy historię (zamki, rycerze, rolnictwo, rzemiosło, chemia, alchemia, pieniądze)[/QUOTE] Tylko jest różnica pomiędzy czytaniem wieczornym dla przyjemności a czytaniem obowiązkowych lektur. __________________ ♥ ♥ ♥ Komentuj. Nie obrażaj.

2013-11-05, 21:05	#1062
Bananalama jestę wieszczę Zarejestrowany: 2010-09 Lokalizacja: z lasu Wiadomości: 12 581	Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu myślę, że nie ma reguły. Od 4 klasy sama interesowałam się swoją nauką, lekturami, zadaniem domowym i przygotowaniem do lekcji, a średnią miałam dość dobrą. Moja siostrzenica jest w gimnazjum, a moja matka do tej pory czyta jej na głos lektury, bo dla Klaudusi czytanie "Ani z Zielonego Wzgórza" jest zbyt ciężkie . __________________ Dołącz do akcji NA SZCZYT W SZCZYTNYM CELU na Facebooku. Za każdy zdobyty szczyt wpłacamy po 10 zł na ukończenie budowy domu całodobowej opieki dla osób z niepełnosprawnością intelektualną Dołącz do nas! *ponieważ jestem nieprzeciętna, nie obchodzą mnie tzw. powinności przeciętnej kobiety

2013-11-05, 22:07	#1064
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b Konto usunięte Zarejestrowany: 2006-03 Wiadomości: 44 997	Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu Catus, a może walnijcie na biurku listę? i niech wg listy leci?

2013-11-05, 22:36	#1065
CATUS Rozeznanie Zarejestrowany: 2012-10 Wiadomości: 639	Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu [1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;43585011]Catus, a może walnijcie na biurku listę? i niech wg listy leci?[/QUOTE] gód ajdija! w pierwszej chwili pomyślałam, że lipa, bo przecież plan co dzień inny...ale ja i tak to samo w kółko powtarzam, bez względu na plan zawsze to krok do przodu by był. piąteczka.

2013-11-11, 10:15	#1073
stokrotka_to_ja Zakorzenienie Zarejestrowany: 2004-03 Wiadomości: 11 425	Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu [1=af6a7928a10f2efb7030deb f852af0b1c87659cc;4366051 6] idealny przykład na OZM[/QUOTE] miło mi __________________ ...i jest Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. *POMOC dla dzieci z Tanzanii* https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684

2013-11-11, 11:24	#1074
Luba Zakorzenienie Zarejestrowany: 2005-10 Lokalizacja: Bawaria Wiadomości: 24 548	Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu [1=af6a7928a10f2efb7030deb f852af0b1c87659cc;4366051 6] idealny przykład na OZM[/QUOTE] Mogłabyś to jakoś uzasadnić? __________________ Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!

2013-11-11, 12:16	#1075
Linka25 Zakorzenienie Zarejestrowany: 2006-10 Lokalizacja: moje miasto...? Wiadomości: 21 441	Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu [1=af6a7928a10f2efb7030deb f852af0b1c87659cc;4366051 6] idealny przykład na OZM[/QUOTE] chyba nie wiesz co piszesz

2013-11-11, 14:36	#1076
golgie Zakorzenienie Zarejestrowany: 2006-03 Lokalizacja: Wroclaw Wiadomości: 11 148	Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu [1=af6a7928a10f2efb7030deb f852af0b1c87659cc;4366051 6] idealny przykład na OZM[/QUOTE] Chyba kpisz __________________ teraz szczęścia mam(y) dwa: JULIA MARCIN Moja fragrantica WYMIANA

2013-11-11, 15:07	#1077
softgrey Zadomowienie Zarejestrowany: 2012-06 Wiadomości: 1 423	Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu Po lekturze tego wątku wnioskuję, że albo wszystkie matki mają OZM albo ten termin nie istnieje, bo Wizażanki optujące za nim opisują normalne, instynktowne zachowania matek Oczywiście pomijając przykłady ewidentnego braku kultury jakie opisywała np. Bananalama.

Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)