Już niewiele nam zostało, by welonem rzucać śmiało! PM 2014, cz. 21

[antonina_bielska]

Napisane przez ysia

Jako absolwentka Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych pękam z dumy! Do wojska chłopaki! Wojsko robi z Ciebie mężczyznę !

PS. Jedyny kontakt z wojskiem jaki miał mój przyszły mąż to oglądanie
"czterech pancernych i psa"

Anesthesia a ćwiczysz?

Mój chciał iść, ale problem z kolanem mu pokrzyżował plany

Za to ja bym się za bardzo bała o niego jeśli byłby w wojsku, nie wiem czy umiałabym być żoną żołnierza...

[Dotka90]

Napisane przez ysia

musiałabym zastrzelić mojego czarnego kota, a trochę go lubię

Hahaha, uwielbiam Cię!

Wygraliśmy wejściówki na Targi

[antonina_bielska]

Napisane przez Dotka90

Wygraliśmy wejściówki na Targi

Ha, faajnie

[Ad rem]

Napisane przez Anesthesia

Przepraszam za offtop, ale muszę się wygadać... dobiłam się nieco wagą... Od końcówki października trzymam się naprawdę mega, jem w zasadzie w 100% czysto i bez zarzutów i grzeszków. W weekend zgrzeszyłam tylko w jeden wieczór u znajomych, jedząc chipsy, ale to był jeden wieczór! No i też nie rzuciłam się na nie jak świnia, tylko trochę podjadałam. Drugiego wieczora wypiłam małe piwko 0,3l, poza tym wpadła odrobina słodyczy, ale to naprawdę nic w porównaniu do tego jak jadłam wcześniej no i z całego tygodnia to były 2 takie gorsze dni, a reszta była naprawdę super. Weszłam dziś na wagę, bo piątek to dzień ważenia, liczyłam na bilans zerowy, ew. 0,2-0,3kg nadwyżki, a tutaj 0,6kg nadwyżki! To tak strasznie demotywuje... Waga 64,5 kg, a przez ostatnie pół roku trzymałam 61,5kg-62,5kg, we wrześniu przytyłam do 64,5kg-65kg i jak widać nie mogę nawet do tej "stałej" wrócić, nie mówiąc o większym chudnięciu... Wiem, że to niedługi czas odchudzania, 3 tygodnie, ale jednak chciałabym, żeby cokolwiek już zaczęło się dziać...

Nie stresuj się! Organizm musi sie przystosować do nowego trybu, u jednych waga leci momentalnie, inni musza poczekać chwilę na efekty. Wytrwałości - i efekty na pewno będą

[ysia]

Napisane przez justynkie

Albo pierwszego pedanta na całej kuli ziemskiej!
Mój był w liceum w klasie wojskowej, po liceum poszedł do wojska na służbę bo chciał. Całe szczęście nie dostał się do szkoły podoficerskiej i skończył jak skończył... ale ze mną u boku Inaczej byśmy się nie poznali.

Teraz trenuje mnie niczym pierwszego żołnierza naszej małej dwusosobowej armii - nawet piżamę kazał mi składać w kostkę i chować do szafki - codziennie!!! Oczywiście piżama leży na pralce od lat, rozwalona
Ale ciastka muszę jeść nad talerzykiem, albo wkładać całe do buzi - bo się kruszy. To mnie zawsze najbardziej śmieszyło, a jak opowiadałam o tym koleżankom to zawsze mówiły: wkładaj całe, na dobre ci wyjdzie

To zazdroszczę ! Mój mnie chyba na co dzień ćwiczy żebym nie wyszła z wprawy, bo często w domu jest krajobraz jak po wojnie, a w jego szafce panują wymarzone środowisko dla snajpera, bo trzeba wykazać się niebywałą precyzją żeby wyciągnąć jedną rzecz a cała reszta nie spadła Ci na głowę ....

[Panna Izabela]

Napisane przez say-hello

moja koleżanka na swoim weselu nieźle szalała z jedzeniem i wódką... oni zapłacili prawie 100 tys za całe wesele... strasznie dużo kasy wydali na menu, alkohole i kwiaty. musiało być na bogato :P

Ileeee?????? Matko jedyna...

Napisane przez monika56575859

noo też byliśmy w szoku że tak nam się udało wynegocjować teraz tylko musimy sobie uznać jakie chcemy wina itp

a ja znowu praktycznie w ogóle nie jekm ciast na weselu bo jestem tak wybredna że mi nic nie smakuje (ani rodzynki, ani owoce w cieście,galaretka - dosłownie nic)... moj TŻ się martwi co ja będe wymyślać jak przyjdzie do ustalania menu na nasze wesele... :P






nie obraźcie się ale ja bym nie chciała dostać swojej porcji na talerzu na weselu... jakoś tak wolałabym sobie powybierać to co lubię, a nie że ktoś mi narzuca z góry co mam jeść może jestem dziwna , ale mnie by to jakoś tak zniechęciło do dalszej konsumpcji..
proszę się nie obrażać że tak napisałam.. mam nadzieję że wszyscy rozumieją i szanują to, że każdy ma swoje zdanie

A u mnie każdy dostanie na talerzu, też tak dostawałam zawsze i nie słyszałam, żeby ktoś narzekał. Ja wolę tak niż sytuację, że czegoś na półmisku zabrakło przez żarłoki i po ziemniaku biegnie się do innego stołu :p

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[marlenqa22]

Ysia- też mam czarnego kotka, a raczej kotkę! mam ją 3 lata i jest po prostu słodka i tak się łasi do mnie jak przyjeżdżam do rodziców na weekend.
niestety tutaj w Białymstoku na stancji nie mogę jej trzymać, więc widzę ją tylko piątek-sobota-niedziela.

Co do rocznic, my mamy 13 kwietnia 5 lat

A zaręczyny miałam najpiękniejsze pod słońcem bo odbyły się na koncercie plenerowym.... mojego taty
Tato wiele lat śpiewał w zespole weselnym, później to się rozleciało i w te wakacje postanowił wraz z kolegami z młodości reaktywować zespół i z tej okazji był koncert.
Wszyscy się zjechali, znajomi, rodzina.
i stojąc sobie pod sceną, cała wzruszona bo przecież śpiewał mój tato nie spodziewałam się że Tż padnie na kolana, wyjmie pierścionek i zada to magiczne pytanie.
Wszyscy widzieli te zaręczyny, był szampan i w ogóle
Własnie się popłakałam jak to piszę
Zawsze będę pamiętać ten dzień!

A tu macie fragment z występu : http://www.youtube.com/watch?v=XlMpbKrnkaM

Nie no, rozpłakałam się

[czekooczekolada]

Napisane przez justynkie

To jak ja
Pracowaliśmy razem, TŻ był strasznym gburem, poza tym miał włosy do ramion i wyglądał jak Czesław Niemen W dodatku nakładał na nie coś, jakby brylantynę? TRA-GE-DIA!!!
Ale na całe szczęście dostał wezwanie do rezerwy, nie było go ponad 3 tyg, wrócił odmieniony, z obciętymi włosami i jakby bardziej kontaktowy

ja na mojego nawet uwagi nie zwróciłam. cały czas obserwowałam jego kolege, z którym rozmawiał ( potem sie dopiero dowiedziałam że to był mój tż, nobo ani na niego nie patrzyłam ) a tż podobno cały czas na mnie patrzył, ja tego nie zauwazylam

Napisane przez Panna Izabela

A u mnie każdy dostanie na talerzu, też tak dostawałam zawsze i nie słyszałam, żeby ktoś narzekał. Ja wolę tak niż sytuację, że czegoś na półmisku zabrakło przez żarłoki i po ziemniaku biegnie się do innego stołu :p

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

u nas jak czegoś braknie na półmisku to obsługa donosi drugi półmisek, nikt nie biega po inych stolikach

[Atomoowka]

Napisane przez madziara889

Nasze zaręczyny były szybkie (zaręczyliśmy się po 5 m-cach związku i po 6 m-cach znajomości ) ale przemyślane. Niestety wiele osób twierdziło, że mamy wielkie parcie na ślub a tak nie jest.

Kurde ja mam mieszane uczucia co do tych szybkich ślubów, zaręczyn.
Z jednej strony jest to dla mni mega mega romantyczne bo tak szybko wiesz że to ten jedyny . To chyba bardzo silne uczucie.
Z drugiej natomiast mam wrażenie że to naiwność, zawsze na początku są motylki, wielkie zachwyty itd potem przychodzi szara codzienność i życia to często weryfikuje.
Z reguły jednak po kilku wpisach, rozmowach wiem do której grupy para należy.

Napisane przez Dotka90

Hahaha, uwielbiam Cię!

Wygraliśmy wejściówki na Targi

super, gratki

Ja ze swoim TŻ nie bardzo się lubiliśmy początkowo. TŻ to taki gburowaty człowiek z oczami na dywanie, ja znowu głośna i wesoła nastolatka ( tak siebie widzieliśmy).Dopiero na jakimś wyjeździe w pracy coś tam zaiskrzyło. Potem dostaliśmy biurka obok siebie z pracy i w sumie chcąc nie chcąc zaczęliśmy spędzać ze sobą więcej czasu, jakieś rozmowy, flirty no i poszło.
W przeddzień ślubu czyli 9 maja będzie Nasz 6 rocznica związku.
Zaręczyny były dopiero 2 msc temu.

[Linaewen]

marlenqa, to nasz związek jest dwa miesiące starszy 5 lat minie 13 marca. Ostatnio jakoś tak do mnie dotarło, straszne szczyle w sumie z nas były, ale po 5 latach ciągle tak samo szaleńczo i szczylowato się kochamy :-D

[madziara889]

Napisane przez Atomoowka

Kurde ja mam mieszane uczucia co do tych szybkich ślubów, zaręczyn.
Z jednej strony jest to dla mni mega mega romantyczne bo tak szybko wiesz że to ten jedyny . To chyba bardzo silne uczucie.
Z drugiej natomiast mam wrażenie że to naiwność, zawsze na początku są motylki, wielkie zachwyty itd potem przychodzi szara codzienność i życia to często weryfikuje.
Z reguły jednak po kilku wpisach, rozmowach wiem do której grupy para należy.

Większość osób ma mieszane uczucia do szybkich zaręczyn. Z żadnym poprzednim tak bym szybko się nie zdecydowała. A u nas już na początku było kilka sytuacji, które uświadomiły mi, że to ten jedyny. Może wpływ na to ma mój wiek i fakt, że wiem czego chcę. Do tej pory ani razu nie żałowałam, że tak szybko się zdecydowaliśmy. Teraz mieszkamy razem i tez jest dobrze, bardzo dobrze.

[enzunio]

My 12 grudnia mamy 4 rovznice zamieszkania ze sobą a ze nie wiemy kiedy zaczęliśmy być ze soba to traktujemy to jak rocznicę związku :p bo my najpierw zamieszkaliśmy ze sobą a jakoś chwilę potem zostaliśmy parą, tak trochę inaczej:p

Wysłane z telefonu

[justynkie]

My jakoś teraz mamy 6 rocznicę, a w następny piątek drugą rocznicę zaręczyn. Ale my nie świętujemy żadnych rocznic. Jedynie rocznice ślubu zamierzamy jakoś miło spędzać.

[201605100]

My w styczniu będziemy mieć 4 rocznicę, a w kwietniu 2 zaręczyn nie obchodzimy tych rocznic tym bardziej, że ja spłukana po świętach jestem, a kilka dni po rocznicy TŻ ma urodziny no i mój tata dzień po nim Jakieś buzi jest i wspominanie rocznicę ślubu będziemy świętować

[poznanianka1990]

My już jesteśmy razem ponad 3,5 roku (24 kwietnia mina nam 4 lata), C. mi sie oświadczył po ponad roku związku (1 rok i niecale 4 miesiące). Ślub po ponad 4 latach związku.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[karolinuuusia]

Napisane przez poznanianka1990

My już jesteśmy razem ponad 3,5 roku (24 kwietnia mina nam 4 lata), C. mi sie oświadczył po ponad roku związku (1 rok i niecale 4 miesiące). Ślub po ponad 4 latach związku.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

o 3 miesiące jesteście razem dłużej niż my, a ślub mamy w tym samym dniu

[antonina_bielska]

Mój toczek przyszedł - chcecie foto?

[madziara889]

Napisane przez antonina_bielska

Mój toczek przyszedł - chcecie foto?

Jeszcze pytasz? No pewnie, że chcemy

[antonina_bielska]

Z racji tego, że i tak moje fotki z koncertów krążą w necie, twarzy nie wycinam
Oczywiście do najlepszego ujęcia się Tż do kadru władował :P

Oby się udało go elegancko wybielić

[Atomoowka]

Napisane przez madziara889

Większość osób ma mieszane uczucia do szybkich zaręczyn. Z żadnym poprzednim tak bym szybko się nie zdecydowała. A u nas już na początku było kilka sytuacji, które uświadomiły mi, że to ten jedyny. Może wpływ na to ma mój wiek i fakt, że wiem czego chcę. Do tej pory ani razu nie żałowałam, że tak szybko się zdecydowaliśmy. Teraz mieszkamy razem i tez jest dobrze, bardzo dobrze.

Domyślam się że większość ludzi ma mieszane uczucia. Teraz to samo pomyślałam, że jakbym rozstała się z TŻ to następny związek by inaczej wyglądał. Właśnie ze względu na wiek, przeżycia wiedziałabym czego chcę, nie bawiłabym się w podchody. Na pewno byśmy zamieszkali razem szybciutko i szybko by wyszło w którą stronę to idzie.

[karolinuuusia]

Napisane przez Atomoowka

Domyślam się że większość ludzi ma mieszane uczucia. Teraz to samo pomyślałam, że jakbym rozstała się z TŻ to następny związek by inaczej wyglądał. Właśnie ze względu na wiek, przeżycia wiedziałabym czego chcę, nie bawiłabym się w podchody. Na pewno byśmy zamieszkali razem szybciutko i szybko by wyszło w którą stronę to idzie.

ja też uważam, że mieszkanie razem daje obraz późniejszego życia razem, jestem pewna, że gdybyśmy nie mieszkali razem do ślubu jeszcze by nie doszło

[madziara889]

Napisane przez antonina_bielska

Z racji tego, że i tak moje fotki z koncertów krążą w necie, twarzy nie wycinam
Oczywiście do najlepszego ujęcia się Tż do kadru władował :P

Oby się udało go elegancko wybielić

Jejku, jak Ci w nim ładnie
Tż też chciał być popularny?

[poznanianka1990]

My mieszkamy razem od marca br.

antonina_bielska, niestety nie widzę zdjęć na telefonie

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[lupinka]

Napisane przez moooniaaaa

Waniliova
lupinka
justynkie
7 m-cy do ślubu

wczoraj świętowaliśmy z TŻ 7 m-cy do ślubu i pozytywną decyzję kredytową, ale bardziej mnie to przeraża niż cieszy ile teraz dopiero załatwiania wszystkiego się zacznie...

nadrobiłam wątek i gratuluję sukni tym PM które już wybrały wspominałyście też coś o odchudzaniu i przyznam, że też muszę się zabrać za poprawę kondycji ale i te 3-5 zbędnych kg też bym chciała stracić (niestety te 3 bardziej realne bo wtedy wróciłabym do wagi, która utrzymywała mi się najdłużej tj. 2-3 ostatnie lata więc to jest chyba ta prawidłowa ) ale jest zimno i trudniej się zebrać czy to po pracy czy w dzień wolny żeby wybyć na ten basen/lodowisko/siłownię ten leń to moja największa zmora...

rzadko się udzielam, ale powodem jest praca, poszukiwanie mieszkania i próba załatwienia kredytu do końca roku, a jeszcze w międzyczasie doigrałam się problemów zdrowotnych :/ co do spraw ślubnych to idziemy za tydzień na nauki do dominikanów udało nam się z TŻ zgrać wolne i chociaż to będzie z głowy.

co do kwestii obrączek, my mamy 4 mm, a rozmiary ja mam dokładnie tyle samo co pierścionek czyli 12 a TŻ 21 tak się ładnie złożyło

Napisane przez karolinuuusia

ja też uważam, że mieszkanie razem daje obraz późniejszego życia razem, jestem pewna, że gdybyśmy nie mieszkali razem do ślubu jeszcze by nie doszło

mieszkanie razem jest najnajnajlepsze

[Anesthesia]

Napisane przez alucior

Anesthesia a jesz normalnie, nie głodzisz się? Znaczy wiesz, czy na dietę 1000 kcal nie przeszłaś? bo jak tak to organizm sam się będzie bronił przed utrata wagi. A jak jesz normalnie to się nie przejmuj, wahania wagi są normalne lepiej kontroluj się centymetrem niż wagą

Jem normalnie, 4 posiłki dziennie. Wiadomo, że ciachnęłam nieco kalorie, nie liczę ich, ale nie żyję o kromce chleba Przeważnie na śniadanie jem kaszę jagalną z kakao i 1/2 banana, potem obiad zupa + kasza + mięso na parze, na podwieczorek jogurt naturalny z musli i na kolację jakąś sałatkę, serek wiejski i kanapki, jajecznica itp.
Nie cierpię i nie umiem się mierzyć niestety, dla tego wyznacznikiem jest dla mnie głównie waga :P

Napisane przez Lemon_Drop

Anesthesia pamiętam ten filmik! Ślicznie wyglądałaś!
A co do wagi to też tak mam: przez 2 tygodnie pilnowania się i ćwiczeń 2 razy w tygodniu (kilka razy zgrzeszyłam) wczoraj stanęłam na wadze i 1kg do przodu, załamka!

To nie był mój filmik, bo ja mojego nie upubliczniałam
Może te wahania nam miną niedługo, ech

Napisane przez ysia

Anesthesia a ćwiczysz?

Tak, 3-5 razy w tygodniu Ale to raczej nie kwestia budowy mięśni, bo za mało czasu i za mało hardcore'owe treningi, żeby mi mięśni 0,5kg przybyło

Napisane przez missmalezji

nie zalamuj sie! ja tez od prawie 2 lat staram sie schudnac lub utrzymac wage i jest naprawde ciezko cos schudnac bez chocia minimalnej aktywnosci fizycznej. na dzien dzisiejszy codziennie cwicze, z dieta za to jest kiepsko :/ w grudniu zaczynam biegac.
jesli masz duze problemy ze schudnieciem to zbadaj tarczyce,bo tu te moze tkwic problem. najlepiej hormony i usg u mnie to wiele wyjasnilo.
bierzesz jakies tabsy anty? bo moze to gromadzenie plynow w org?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Z tarczycą u mnie wszystko ok, anty biorę, ale od kilku lat i nie miałam z tym żadnych problemów, bo będąc na tabletkach schudłam już jakieś 13-15kg A chudnąć powinnam bez problemu, bo i ćwiczę i pilnuję diety... no ale może ruszy za tydzień

Napisane przez Ad rem

Nie stresuj się! Organizm musi sie przystosować do nowego trybu, u jednych waga leci momentalnie, inni musza poczekać chwilę na efekty. Wytrwałości - i efekty na pewno będą

Dzięki Mam nadzieję, że tak będzie

Teraz sobie przypomniałam, że w zasadzie TŻ też wcześniej zapowiadał zaręczyny Tzn. my jakoś podskórnie od dawna czuliśmy, że weźmiemy ślub, ale zaręczyliśmy się w styczniu, a TŻ już rok wcześniej w listopadzie-grudniu pytał, czy nie chciałabym wziąć szybkiego ślubu już teraz, skromnego, cichego, a wesele zrobić np. za rok. Ale ja tak nie chciałam, dla mnie to było bez sensu, więc potem wziął mnie na przeczekanie chyba A za miesiąc stuknie nam 5 lat Mieszkamy razem już półtora roku, w tym 9 miesięcy razem i jest cudownie, zero większych konfliktów

[ysia]

Ja bym w życiu nie wyszła za maż za kogoś z kim bym wcześniej nie mieszkała. To nie jest nawet kupowanie kota w worku. To jest kupowanie detonatora jądrowego bez licencji !


Oczywiście to jest moja opinia i nie trzeba się z nią zgadzać

[Dotka90]

Napisane przez ysia

Ja bym w życiu nie wyszła za maż za kogoś z kim bym wcześniej nie mieszkała.

Ja tak samo
'Warunkiem' oświadczyn było to, że wcześniej będziemy ze sobą mieszkać

[Ad rem]

Napisane przez ysia

Ja bym w życiu nie wyszła za maż za kogoś z kim bym wcześniej nie mieszkała. To nie jest nawet kupowanie kota w worku. To jest kupowanie detonatora jądrowego bez licencji !


Oczywiście to jest moja opinia i nie trzeba się z nią zgadzać

My nie mieszkamy razem i zamieszkamy po ślubie dopiero. Wynika to z naszego podejścia do tematu od strony religijnej, ale też z warunków mieszkaniowych. Choć TŻ pewnie by się nie zgodził na wspólne zamieszkanie przed ślubem.
Uważam jednak, że to nic nie zmienia w naszym przypadku. Jesteśmy dorośli i każde z nas wie, że jak razem zamieszkamy to pewnie przyzwyczajenia będa nas irytowac - ale małżeństwo to tez sztuka kompromisu. Jesli miałabym rezygnować z miłości dlatego, że TŻ rozrzuca skarpetki czy nie opuszcza klapy w WC to co to za miłość

[Agusssia2008]

Napisane przez poznanianka1990

Witam nowe PMki Czy któraś jest z Wielkopolski?

Kishlaczkowa, gratuluję zakupu sukni

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ja jestem z wielkopolski

[justynkie]

Napisane przez lupinka

wczoraj świętowaliśmy z TŻ 7 m-cy do ślubu i pozytywną decyzję kredytową, ale bardziej mnie to przeraża niż cieszy ile teraz dopiero załatwiania wszystkiego się zacznie...

Gratuluję! Pozytywna decyzja to już prawie cały sukces, my mieliśmy przeboje zanim decyzję dostaliśmy - ciągle trzeba było donosić nowe zaświadczenia.

Napisane przez Ad rem

My nie mieszkamy razem i zamieszkamy po ślubie dopiero. Wynika to z naszego podejścia do tematu od strony religijnej, ale też z warunków mieszkaniowych. Choć TŻ pewnie by się nie zgodził na wspólne zamieszkanie przed ślubem.
Uważam jednak, że to nic nie zmienia w naszym przypadku. Jesteśmy dorośli i każde z nas wie, że jak razem zamieszkamy to pewnie przyzwyczajenia będa nas irytowac - ale małżeństwo to tez sztuka kompromisu. Jesli miałabym rezygnować z miłości dlatego, że TŻ rozrzuca skarpetki czy nie opuszcza klapy w WC to co to za miłość

Ja zawsze mówiłam że ślub tylko po wspólnym zamieszkaniu. Ale jakby życie potoczyło się inaczej to pewnie bym zaryzykowała. My jak zaczynaliśmy razem mieszkać to byliśmy ze sobą niecałe 2 lata i byłam pewna że to nas nie poróżni. I tak się stało, dotarliśmy się idealnie, bez żadnych kłótni i sprzątanie, zakupy, rachunki, drobne rzeczy.