Reakcja rodziców na seks

[Leszy]

[1=b82ed09e83d6cc96f3cec4b 39c6008ed9e8c5acd_5dd3308 25eb9e;43774793]I vice versa Tak naprawdę to mało którego faceta zdanie mnie obchodzi, tym bardziej, że najczęściej na tym forum nawet robicie to w sposób agresywny i ubliżający innym.

Dziękujemy Ci wybawco, że przyszedłeś na nasze forum, aby zlinczować nasze zachowanie. Ufamy Ci, że przyniesie to zamierzony efekt i staniemy się lepszymi ludźmi

Btw. cieszę się, że mój facet nigdy nie wpadł na pomysł, aby przychodzić z misją wybawienia wizażanek [/QUOTE]

A to z kolei typowy drugi problem tego forum (ogólnie dziwi mnie, że moderatorzy na to nie reagują). Nie masz nic konkretnego do powiedzenia: obrażasz i wyśmiewasz. No cóż, bardzo dojrzałe. I spokojnie, też się cieszę, że moja TŻ nie jest czasem podobna do Ciebie, bo uciekałbym od niej jak najdalej.

Napisane przez mahalkitaa

Postaram się odnieść do większości wypowiedzi.

1) Prezerwatywy zostały znalezione w szufladzie biurka podczas nieobecności TŻa.
2) Nie,nie odkładamy pieniędzy na ewentualną wpadkę. Odkładamy ogólnie, żeby mieć oszczędności, czy to żeby dołożyć do przyszłego mieszkania, czy to na taką a nie inną okoliczność.
3) TŻ nie rozważa rozstania. Ani nie zamierza się dostosować do zakazów. Przeraża go jedynie skala i forma reakcji. Plus sytuacja, w której jestem niemile widziana u niego w domu.
4) Ojciec nie odniósł się do sytuacji, nie jesteśmy pewni czy jest poinformowany o zaistniałym problemie.
5) Matka jest prawdopodobnie w szoku, że TŻ jest dorosły, wnioskuję to po stwierdzeniu: "Myślałam,że jesteście dorośli,a wy takie rzeczy robicie."
6) Zgadzam się, trzeba przeczekać aż emocje opadną, ale kwas pozostanie.

I wszystko się wyjaśniło.
1. Matka nie miała najmniejszego prawa grzebać w szufladzie TŻ. Powinien to z nią wyjaśnić i dać jasno jej do zrozumienia, że nie życzy sobie czegoś takiego.
2. Ja o tym wiem, na początku mówiłem o "czarnej godzinie" jak Ty, ale niestety większość użytkowniczek uznały, że mówię o zarabianiu na Twoje hipotetyczne dziecko
3. Nie dziwię mu się.
5. Ach, wszystko jasne. Czyli mamusia kochana uważa TŻ za dziecko, skoro zaczął uprawiać z Tobą seks. To też trzeba przedyskutować z nią, bo to wy zdecydowaliście się na uprawianie seksu, więc jesteście na tyle dojrzali, że jesteście gotowi ponieść ew. konsekwencje współżycia.

[mahalkitaa]

Napisane przez Leszy

I wszystko się wyjaśniło.
1. Matka nie miała najmniejszego prawa grzebać w szufladzie TŻ. Powinien to z nią wyjaśnić i dać jasno jej do zrozumienia, że nie życzy sobie czegoś takiego.
2. Ja o tym wiem, na początku mówiłem o "czarnej godzinie" jak Ty, ale niestety większość użytkowniczek uznały, że mówię o zarabianiu na Twoje hipotetyczne dziecko
3. Nie dziwię mu się.
5. Ach, wszystko jasne. Czyli mamusia kochana uważa TŻ za dziecko, skoro zaczął uprawiać z Tobą seks. To też trzeba przedyskutować z nią, bo to wy zdecydowaliście się na uprawianie seksu, więc jesteście na tyle dojrzali, że jesteście gotowi ponieść ew. konsekwencje współżycia.

Zgadzam się, emocje jednak powinny opaść,bo na ten moment żadna rozmowa nie ma sensu.

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

mahalkitaa, a może wcale kwas nie zostać. Jak się przemyśli wszystko na spokojnie, to i złość czasem przechodzi. Na razie nie pojawiaj się u niego w domu, co możesz więcej zrobić. Jak możecie spotykać się u Ciebie, to niech tak będzie. Ale ten tekst "myślałam, że jesteście dorośli..."

[Leszy]

Napisane przez mahalkitaa

Zgadzam się, emocje jednak powinny opaść,bo na ten moment żadna rozmowa nie ma sensu.

Owszem, przeczekać kilka dni, może nawet nie spotykać się, by matki nie rozjuszyć niepotrzebnie i wtedy poważnie porozmawiać.

[mahalkitaa]

[1=b82ed09e83d6cc96f3cec4b 39c6008ed9e8c5acd_5dd3308 25eb9e;43775182]mahalkitaa, a może wcale kwas nie zostać. Jak się przemyśli wszystko na spokojnie, to i złość czasem przechodzi. Na razie nie pojawiaj się u niego w domu, co możesz więcej zrobić. Jak możecie spotykać się u Ciebie, to niech tak będzie. Ale ten tekst "myślałam, że jesteście dorośli..." [/QUOTE]

Taki mam zamiar, dać sobie kilka tygodni z dala od jego domu. Spotykać się u mnie, czy na mieście. Oby przeszło, rozeszło się po kościach.

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Napisane przez mahalkitaa

Taki mam zamiar, dać sobie kilka tygodni z dala od jego domu. Spotykać się u mnie, czy na mieście. Oby przeszło, rozeszło się po kościach.

Będzie dobrze Tak swoją drogą współczuję TŻ, jak można grzebać komuś w biurku. Jak się grzebie w prywatnych rzeczach, to i się znajduje to, czego oczy chciałyby nie widzieć. Matka może mieć pretensje tylko do siebie.

[Shira Yuki]

Napisane przez mahalkitaa

Taki mam zamiar, dać sobie kilka tygodni z dala od jego domu. Spotykać się u mnie, czy na mieście. Oby przeszło, rozeszło się po kościach.

wątpię,aby rozeszło sie po kościach,to nie kaprys starszej pani,a przekonania

[Fleur_D]

Napisane przez mahalkitaa

Postaram się odnieść do większości wypowiedzi.

1) Prezerwatywy zostały znalezione w szufladzie biurka podczas nieobecności TŻa.
2) Nie,nie odkładamy pieniędzy na ewentualną wpadkę. Odkładamy ogólnie, żeby mieć oszczędności, czy to żeby dołożyć do przyszłego mieszkania, czy to na taką a nie inną okoliczność.
3) TŻ nie rozważa rozstania. Ani nie zamierza się dostosować do zakazów. Przeraża go jedynie skala i forma reakcji. Plus sytuacja, w której jestem niemile widziana u niego w domu.
4) Ojciec nie odniósł się do sytuacji, nie jesteśmy pewni czy jest poinformowany o zaistniałym problemie.
5) Matka jest prawdopodobnie w szoku, że TŻ jest dorosły, wnioskuję to po stwierdzeniu: "Myślałam,że jesteście dorośli,a wy takie rzeczy robicie."
6) Zgadzam się, trzeba przeczekać aż emocje opadną, ale kwas pozostanie.

5) No tak, seks jest przecież dla dzieci
6) I to jest smutna prawda, o czymś takim trudno zapomnieć.

Ale z drugiej strony przynajmniej wiesz, że Twój Tż nie jest maminsynkiem. Gorzej jakby wyskoczył z propozycją ograniczenia spotkań aż mama Wam wybaczy. Może trochę na siłę doszukuję się plusów sytuacji, ale zawsze to coś

[Taka_sobie_ Ona]

Napisane przez Fleur_D

5) No tak, seks jest przecież dla dzieci
6) I to jest smutna prawda, o czymś takim trudno zapomnieć.

Ale z drugiej strony przynajmniej wiesz, że Twój Tż nie jest maminsynkiem. Gorzej jakby wyskoczył z propozycją ograniczenia spotkań aż mama Wam wybaczy. Może trochę na siłę doszukuję się plusów sytuacji, ale zawsze to coś

Czyli wg matki TŻ seks ... baaa seks z zabezpieczeniem uprawiają ludzie niedojrzali i dziecinni. Ciekawa teoria. Kwas będzie. Co się stało to się nie odstanie, ale macie nauczkę na przyszłość i nowe doświadczenie.

[eMeL]

Jak sobie wyobrażę co by się działo, gdyby moja teściowa znalazła gumki u tż w pokoju to już mi niedobrze Współczuje. Przykro, że ludzie dorośli - rodzice, zamiast rozsądnej rozmowy potrafią strzelić focha, bez dyskusji tupać nogą i zacząć wprowadzać swoje porządki, które nie mają żadnych szans powodzenia(no bo co nagle zaczną młodzi życ w celibacie?).

I posty o tym, że czyj dom tego zasady też do mnie nie przemawiają. Jesteśmy rodziną, powinniśmy się wspierać niezależnie od drogi i przekonan jakie kieruja poszczególnymi osobami w rodzinie. Oczywiście w pewnym wieku, a ten u autorki i jej mężczyzny moim zdaniem juz jest osiągnięty, do tego się zabezpieczaja i odkładają coś na przyszłość więc nie wydają się być nieodpowiedzialni.

Autorko, przeczekaj pierwszą burzę jak tu radzą wizażanki. Jeśli tesciowa sie nie opamięta to sądzę, że zrobi to gdy zacznie tracic kontakt z synem. A Jeśli i to nie zrobi na niej wrażenie a czystosc jej synka jest ważniejsza niż dobre relacje z nim i jego partnerka to ja nie mam pytan...

[No_To_Co]

Dziwię się takim rodzicom. Mają dorosłe, odchowane dzieci i co? Spodziewają się tego, że chłopiec będzie ze swoją dziewczynką bawił się lego, gdy zostaną sami?
Będąc matką, ucieszyłabym się, że mój syn myśli o zabezpieczeniu, a nie robiłabym mu awanturę na wieki wieków. :P

[niebieskie_oczko]

Napisane przez Shira Yuki

wątpię,aby rozeszło sie po kościach,to nie kaprys starszej pani,a przekonania

No różnie to bywa, z tego co napisała Autorka, to raczej wskazuje na to, że matka chłopaka dopiero się skapnęła, że ma dużego syna i już nie może kontrolować pewnych spraw.
Mnie się wydaję, że za jakiś czas to pójdzie w zapomnienie. No chyba, że jego mama znowu coś wygrzebie :P

[cranberry juice]

Napisane przez mahalkitaa

5) Matka jest prawdopodobnie w szoku, że TŻ jest dorosły, wnioskuję to po stwierdzeniu: "Myślałam,że jesteście dorośli,a wy takie rzeczy robicie."

ok. nie śmiać się.
to jest straszne.
wiele mówi o dorosłym życiu tej pani

---

autorko, olej. kwas zostanie, ale nie z Twojej winy.

[Shira Yuki]

Napisane przez No_To_Co

Dziwię się takim rodzicom. Mają dorosłe, odchowane dzieci i co? Spodziewają się tego, że chłopiec będzie ze swoją dziewczynką bawił się lego, gdy zostaną sami?
Będąc matką, ucieszyłabym się, że mój syn myśli o zabezpieczeniu, a nie robiłabym mu awanturę na wieki wieków. :P

a ja się dziwię,że wy się dziwicie.
matka wychowuje syna w czystości ,wpaja mu zasady wiary,a tu nagle syn schodzi z te drogi,w którą wierzy matka.
nie dość,że syn jest uzależniony finansowo od matki,to jeszcze mieszka pod jej dachem.
jesli buntownik chce żyć po swojemu, to wypaałoby odciac pępowinę i żyć jak dorosły.
ona ma prawo do swoch przekonań,a on ma prawo do swoich,jednak każdy na swoim

[Lazurowewybrzeze]

Zgadzam sie z tym , co w tym watku pisze Leszy i doskonale rozumiem wszystkie jego wypowiedzi w tym watku, widze tez nadinterpretacje wyrwanych z kontekstu zdan przez zacietrzewione wizazanki. Leszy nie przejmuj sie, niestety taka jest wiekszosc bab, co wyraznie pokazuja takie babskie fora.

---------- Dopisano o 11:07 ---------- Poprzedni post napisano o 11:01 ----------

Napisane przez Shira Yuki

a ja się dziwię,że wy się dziwicie.
matka wychowuje syna w czystości ,wpaja mu zasady wiary,a tu nagle syn schodzi z te drogi,w którą wierzy matka.
nie dość,że syn jest uzależniony finansowo od matki,to jeszcze mieszka pod jej dachem.
jesli buntownik chce żyć po swojemu, to wypaałoby odciac pępowinę i żyć jak dorosły.
ona ma prawo do swoch przekonań,a on ma prawo do swoich,jednak każdy na swoim

Zgadzam sie z ta wypowiedzia.

---------- Dopisano o 11:53 ---------- Poprzedni post napisano o 11:07 ----------

[1=b82ed09e83d6cc96f3cec4b 39c6008ed9e8c5acd_5dd3308 25eb9e;43774793]I vice versa Tak naprawdę to mało którego faceta zdanie mnie obchodzi, tym bardziej, że najczęściej na tym forum nawet robicie to w sposób agresywny i ubliżający innym.

[/QUOTE]

Ja mam odwrotnie, zawsze jakos lepiej i latwiej bylo mi dogadac sie z facetami i ogolnie bylo mi z facetami zgodniej, niz z kobietami. Moja corka ma tak samo, w gimnazjm lepiej dogaduje sie z chlopakami, niz z dziewczynami i ma wiecej przyjaciol plci przeciwnej. Ja mialam zawsze tak samo, czy to w szkolach, czy to w pracy.

Co do szuflady, to zalezy, czy ja specjalnie przeszukiwala, czy zwyczajnie ja sprzatala, lub czegos w niej szukala i przypadkiem natknela sie na prezerwatwy.

[pffe]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

Zgadzam sie z tym , co w tym watku pisze Leszy i doskonale rozumiem wszystkie jego wypowiedzi w tym watku, widze tez nadinterpretacje wyrwanych z kontekstu zdan przez zacietrzewione wizazanki. Leszy nie przejmuj sie, niestety taka jest wiekszosc bab, co wyraznie pokazuja takie babskie fora.

---------- Dopisano o 11:07 ---------- Poprzedni post napisano o 11:01 ----------



Zgadzam sie z ta wypowiedzia.

---------- Dopisano o 11:53 ---------- Poprzedni post napisano o 11:07 ----------



Ja mam odwrotnie, zawsze jakos lepiej i latwiej bylo mi dogadac sie z facetami i ogolnie bylo mi z facetami zgodniej, niz z kobietami. Moja corka ma tak samo, w gimnazjm lepiej dogaduje sie z chlopakami, niz z dziewczynami i ma wiecej przyjaciol plci przeciwnej. Ja mialam zawsze tak samo, czy to w szkolach, czy to w pracy.

Co do szuflady, to zalezy, czy ja specjalnie przeszukiwala, czy zwyczajnie ja sprzatala, lub czegos w niej szukala i przypadkiem natknela sie na prezerwatwy.

sprzątała 22-latkowi? nie róbmy już sobie jaj albo kobieta nie wie, że synek dorósł albo na serio coś jest z jej psychiką nie tak.

[betika]

No cóż ja znam kobietę, której córka mieszkała z chłopakiem, a ona twierdziła, że owszem mieszkają razem, ale śpią w oddzielnych łóżkach

[szprotka_]

Napisane przez Fleur_D

5) No tak, seks jest przecież dla dzieci
6) I to jest smutna prawda, o czymś takim trudno zapomnieć.

Ale z drugiej strony przynajmniej wiesz, że Twój Tż nie jest maminsynkiem. Gorzej jakby wyskoczył z propozycją ograniczenia spotkań aż mama Wam wybaczy. Może trochę na siłę doszukuję się plusów sytuacji, ale zawsze to coś

ale tak doszukując się plusów sytuacji, a co jeśli matce chłopa nie chodzi o seks jako taki, tylko o to, że się zabezpieczają i wnuków nie będzie?

[201803080934]

Napisane przez Leszy

I z tym się w całości zgadzam i jeśli tylko dane mi będzie posiadać swoje dzieci to zamierzam właśnie tak postępować. Tyle że to też kwestia pewnych ustaleń w danym domu

tylko właśnie to rodzice dyktują te ustalenia - od nich zależy czy będą traktować dorosłe dziecko po partnersku, czy nie.
natomiast nie popieram tego wizażowego wszędobylskiego `jak ci nie pasuje to się wyprowadź, to dom twoich rodziców, dopóki mieszkasz pod ich dachem to masz obowiązek się ich słuchać`. zamiast chować ogon pod siebie i się wyprowadzać, może najpierw należałoby spróbować wyegzekwować własne prawa w swoim domu.

[mary_poppins]

Napisane przez Grin

tylko właśnie to rodzice dyktują te ustalenia - od nich zależy czy będą traktować dorosłe dziecko po partnersku, czy nie.
natomiast nie popieram tego wizażowego wszędobylskiego `jak ci nie pasuje to się wyprowadź, to dom twoich rodziców, dopóki mieszkasz pod ich dachem to masz obowiązek się ich słuchać`. zamiast chować ogon pod siebie i się wyprowadzać, może najpierw należałoby spróbować wyegzekwować własne prawa w swoim domu.

Jak najbardziej się zgadzam. Zwłaszcza, że wiele osób zapomina o tym, że bycie rodzicem wiąże się z odpowiedzialnością i obowiązkami, chociażby tym utrzymywaniem uczącego się dziecka dopóki nie osiągnie samodzielności, zapewnianiem mu minimum do godnego życia. Jeśli Wizażanki, które tak krzyczą "wyprowadź się, zarób na siebie i wtedy rób co chcesz" zamierzają tę samą zasadę stosować wobec swoich dzieci, to niech się nie zdziwią jak od swojej latorośli otrzymają kiedyś pozew o alimenty. Już kiedyś tu zostałam zrypana, że mam roszczeniową postawę wobec rodziców, ale sorry - jest taki paskudny moment w życiu rodzinnym, kiedy rodzic ma niemal same obowiązki, a dziecko niemal same prawa. I warto się nauczyć swoje prawa egzekwować jeśli zachodzi taka potrzeba, bo:
1. Dom rodzinny to z założenia dom wspólny, a nie dom rodziców, i akt własności nie ma tu wiele do rzeczy.
2. Rodzic powinien ingerować w życie dorosłego dziecka kiedy jemu lub komuś innemu dzieje się krzywda, natomiast takie sprawy jak życie intymne pełnoletniego człowieka to już od dawna nie jest sprawa jego mamusi.

[niebieskie_oczko]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

Co do szuflady, to zalezy, czy ja specjalnie przeszukiwala, czy zwyczajnie ja sprzatala, lub czegos w niej szukala i przypadkiem natknela sie na prezerwatwy.

No dla mnie to nie jest zwyczajne, aby matka sprzątała 22-latkowi albo szukała czegoś w jego rzeczach (dla mnie to po prostu grzebanie)


I mam prośbę: czy mógłby ktoś przetoczyć mi fragment, gdzie Autorka pisze, że matka chłopaka jest religijna i że wychowuje syna w wierze katolickiej? Bo nie wiem, czy to tu padło, a ja przeoczyłam, czy co, a kilka osób pisze o tych zasadach wierzącej matki. Dzięki

[mary_poppins]

Napisane przez niebieskie_oczko

I mam prośbę: czy mógłby ktoś przetoczyć mi fragment, gdzie Autorka pisze, że matka chłopaka jest religijna i że wychowuje syna w wierze katolickiej? Bo nie wiem, czy to tu padło, a ja przeoczyłam, czy co, a kilka osób pisze o tych zasadach wierzącej matki. Dzięki

Autorka pisała, że matka jest wierząca, ale nieprzesadnie. I że nie miałaby nic przeciwko np. ich mieszkaniu razem przed ślubem.

[BlackGlass]

Jest osobą wierzącą, to fakt, ale z jej wypowiedzi wynikało zazwyczaj jasno, że nie miałaby problemu z faktem mieszkania razem przed ślubem, na przykład.

Dokładnie rzecz ujmując;] moim zdaniem to hipokryzja ze strony matki, ot co.

[niebieskie_oczko]

Napisane przez mary_poppins

Autorka pisała, że matka jest wierząca, ale nieprzesadnie. I że nie miałaby nic przeciwko np. ich mieszkaniu razem przed ślubem.

Dzięki

To tym bardziej nie rozumiem jego matki. Przecież jakby mieszkali razem, to nie miałaby gwarancji, że spaliby w osobnych łóżkach czy coś.
Według mnie ona ma po prostu szok, że synek już jest duży i nie może go kontrolować w pewnych sprawach, a ten zakaz, aby Autorka nie przychodziła do nich do domu, to jakby naiwne myślenie "nie przyjdzie do nas, nie będzie seksu" :P Jak dla mnie rozejdzie się to po kościach, a jeśli nie, to Autorka nie powinna rozmawiać z matką chłopaka o tym. To jak coś należy do chłopaka

[Shira Yuki]

Napisane przez Grin

tylko właśnie to rodzice dyktują te ustalenia - od nich zależy czy będą traktować dorosłe dziecko po partnersku, czy nie.
natomiast nie popieram tego wizażowego wszędobylskiego `jak ci nie pasuje to się wyprowadź, to dom twoich rodziców, dopóki mieszkasz pod ich dachem to masz obowiązek się ich słuchać`. zamiast chować ogon pod siebie i się wyprowadzać, może najpierw należałoby spróbować wyegzekwować własne prawa w swoim domu.

może egzekwowac swoje prawa,jednak pewnych rzeczy nie przeskoczysz.
możesz naciągnąć godziny powrotów,czy zakazac grzebania w pokoju,jednak tu chodzi o przekonania.
matka chłopaka nie zabrania mu posiadania dziewczyny,spotykania się z nią,ale w/g niej seks bez ślubu jest czymś złym i grzesznym.ona nie zmieniła się nagle,tak pewnie było od zawsze,więc jej syn nie powinien byc zdziwiony reakcja matki

[mary_poppins]

Napisane przez Shira Yuki

matka chłopaka nie zabrania mu posiadania dziewczyny,spotykania się z nią,ale w/g niej seks bez ślubu jest czymś złym i grzesznym.ona nie zmieniła się nagle,tak pewnie było od zawsze,więc jej syn nie powinien byc zdziwiony reakcja matki

Opinię może mieć, czemu nie. Ale nie powinna mieć ona dla syna znaczenia większego niż ewentualne skłonienie do refleksji. Bez względu na to, czy ten z nią mieszka, czy nie.
Btw, uważa że seks bez ślubu jest zły? Nie czytałam wszystkiego dokładnie, ale coś było o lęku przed ciążą, a nie o grzechach.

[cranberry juice]

Napisane przez Shira Yuki

matka chłopaka nie zabrania mu posiadania dziewczyny,spotykania się z nią,ale w/g niej seks bez ślubu jest czymś złym i grzesznym.ona nie zmieniła się nagle,tak pewnie było od zawsze,więc jej syn nie powinien byc zdziwiony reakcja matki

No właśnie w pierwszym poście jest napisane, że matka zabroniła im się spotykać

[201803080934]

Napisane przez Shira Yuki

może egzekwowac swoje prawa,jednak pewnych rzeczy nie przeskoczysz.
możesz naciągnąć godziny powrotów,czy zakazac grzebania w pokoju,jednak tu chodzi o przekonania.
matka chłopaka nie zabrania mu posiadania dziewczyny,spotykania się z nią,ale w/g niej seks bez ślubu jest czymś złym i grzesznym.ona nie zmieniła się nagle,tak pewnie było od zawsze,więc jej syn nie powinien byc zdziwiony reakcja matki

dobrze. matka ma swoje przekonania, syn ma swoje. jedno i drugie ma do swoich przekonań prawo. żadne z nich nie ma prawa narzucać swoich przekonań drugiemu.

matka nie ma prawa zabronić mu uprawiać seksu nawet gdy jest to sprzeczne z jej przekonaniami, bo tu chodzi o jego przekonania, ona decyduje o swoim seksie, on o swoim - zwłaszcza, że się nie obnosili z tym seksem. ona zabroniła mu zapraszać ją do domu - z logicznego punktu widzenia i tak będą uprawiać seks, i tak będą postępować wbrew jej przekonaniom.

[201701191353]

Napisane przez Grin

od zawsze bardzo jest mi szkoda takich niby dorosłych, ale nadal traktowanych jak dzieci

mój rodzinny dom był nasz, ani razu nie usłyszałam od rodziców, że to był ich dom, a jak mi się coś nie podoba, to mogę się wyprowadzić zawsze, zawsze miałam świadomość, że ten dom jest tak samo mój, jak i ich.
a już jak skończyłam te ~18 lat, to miałam pełne prawo głosu w domu od koloru kafelków w łazience, do dostawcy internetu.

a sprawy seksualne załatwiałam wprost - mama i babcia [tata z nami nie mieszkał] wiedziały, że uprawiam seks, że chodzę do ginekologa, że biorę tabletki. nie rozkminiałam z nimi tego jakoś specjalnie; po prostu nie kryłam się z tym, że idę do lekarza czy do apteki zrealizować receptę. tak samo nie chowałam tabletek ani gumek, leżały na regale.
i jestem wdzięczna, że nie robili mi żadnych jazd, histerii, że nie zabraniali, nie pouczali, nie wywyższali się tym, że oni są rodzicami, a ja tylko dzieckiem, dzięki temu nie czułam do nich złości ani żalu i łatwiej przyszło mi ich szanować, bo wydawało mi się naturalne na szacunek odpowiadać szacunkiem.


jestem zdecydowanie przeciwko hasłom `nasz dom - nasze zasady`, takimi tekstami to sobie może rzucać właściciel pensjonatu do gości

Przepraszam, czy Twoja mama Ci jest potrzebna, czy można ją od Ciebie pożyczyć?
Serio, zazdroszczę Ci takich relacji!

Odnośnie wątku, z moim TŻ spotykamy się ponad 4 lata, a moja mama myśli, że trzymamy się za rączkę ( jej słowa - "nie używaj tamponów, bo stracisz dziewictwo" ), ale ja jej nie uświadamiam, niech tak myśli. Kiedyś zostawiłam gumkę na wierzchu na cały dzień, ale mam nadzieję, że nikt do mojego pokoju nie wchodził. U mnie grzebią mi w pokoju i strasznie mnie to irytuje - i też nie rozumiem podejścia "ich dom - ich zasady" - tzn. że nie mogę rzucić sobie majtek na podłogę w (jakby nie patrzeć) swoim pokoju - bo to DOM rodziców? Yhm.

Autorko - poczekaj aż się sprawa uspokoi.

[Shira Yuki]

Napisane przez cranberry juice

No właśnie w pierwszym poście jest napisane, że matka zabroniła im się spotykać

kiedy dowiedziała się,że uprawiali seks,a nie wcześniej

Napisane przez Grin

dobrze. matka ma swoje przekonania, syn ma swoje. jedno i drugie ma do swoich przekonań prawo. żadne z nich nie ma prawa narzucać swoich przekonań drugiemu.

matka nie ma prawa zabronić mu uprawiać seksu nawet gdy jest to sprzeczne z jej przekonaniami, bo tu chodzi o jego przekonania, ona decyduje o swoim seksie, on o swoim - zwłaszcza, że się nie obnosili z tym seksem. ona zabroniła mu zapraszać ją do domu - z logicznego punktu widzenia i tak będą uprawiać seks, i tak będą postępować wbrew jej przekonaniom.

matka ma swoje przekonania i w tym duchu chowa swoje dziecko,które łamie te zasady.ma prawo się wściekać myśląc,że dziecko nie jest dorosłe,skoro jest na utrzymaniu matki.18-lat to nie magiczna linia doroslości.