Reakcja rodziców na seks

[Bananalama]

Napisane przez pffe

no masz jak najbardziej rację ale mama mogłaby Ci powiedzieć, że nie życzy sobie, żebyś wróciła zalana w trupa i robiła jeszcze awanturę. wtedy to jest kwestia przedyskutowania a nie zabraniania Ci, że masz zostać w domu. mam dokładnie to samo podejście.

Ale jest różnica między piciem piwa, a upijaniem się, nie? A matka TŻ autorki nie chce, żeby oni się widywali, nie tylko u niej. To już paranoja.

[pffe]

Napisane przez Bananalama

Ale jest różnica między piciem piwa, a upijaniem się, nie? A matka TŻ autorki nie chce, żeby oni się widywali, nie tylko u niej. To już paranoja.

no właśnie o to mi chodzi. według mnie oni nie mieli wcześniej zdrowych relacji.
nie przerodziłoby się to w takie coś.

---------- Dopisano o 22:04 ---------- Poprzedni post napisano o 22:02 ----------

Napisane przez Nuova

Ale przecież nikt nie napisał, że rodzicom trzeba wykrzyczeć, że ma się prawo ćpać i uprawiać seks na ich oczach na blacie w kuchni. Skąd część z Was to bierze? Nie widzę żadnego sensu w przerysowywaniu sytuacji.

niektórzy uważają, że jest to tak samo ich dom jak i rodziców i że oni nie mogą im zabronić i muszą ich pytać o zdanie a z piciem to tylko przykład.
i przeczytaj wszystko bo się czepiłaś jednego lub dwóch postów i widać, że nie wiesz o co chodzi

[mary_poppins]

Napisane przez pffe

tylko, że to zależy od relacji z rodzicami bo jeśli chłopak od zawsze się zgadzał na wszystko, dostosowywał to dla matki było naturalne, że krzyknie (być może tylko w emocjach) na maminsynka i będzie tak jak ona chce.
różnie jest i nie wierzę, że w partnerskich relacjach z rodzicami matka tak by zareagowała. coś musi być więcej na rzeczy bo na 16-latka by tak nie nawrzeszczała matka jeśli miałaby z nim normalne relacje.

Co nie zmienia faktu, że matka jest dorosłą kobietą i powinna mieć swój rozum w tej kwestii. A chłopak postawić takim praktykom.

[Nuova]

Napisane przez pffe

niektórzy uważają, że jest to tak samo ich dom jak i rodziców i że oni nie mogą im zabronić i muszą ich pytać o zdanie a z piciem to tylko przykład.
i przeczytaj wszystko bo się czepiłaś jednego lub dwóch postów i widać, że nie wiesz o co chodzi

Kto tak napisał? Że jeśli traktuję dom moich rodziców jak swój własny to równocześnie oznacza, że nie wyznaję żadnych granic i wszystko mi wolno? Bo może faktycznie przeoczyłam.

[Shira Yuki]

Napisane przez Bananalama

Ale jest różnica między piciem piwa, a upijaniem się, nie? A matka TŻ autorki nie chce, żeby oni się widywali, nie tylko u niej. To już paranoja.

może stwierdziła,że nie chce autorki w swoim domu,bo obawia się seksu pod własnym dachem,a może uważa,że autorka ma zły wpływ na jej syna.
nie wiemy co dokładnie powiedziała matka chłopaka.
znamy tylko pokrętną relację autorki,a z doświadczenia wiem,że ludzie wybielają swoją osobę często przekręcając fakty

[Artur93]

Słuchajcie, mam 20 lat - też nie mieszkam z dziewczyną w domu, też uprawiamy seks u mnie (czy jak są rodzice czy nie to nie ma znaczenia mamy spokój i nikt nie przyłazi) .. jeśli moja matka wyrzuciłaby za drzwi naszego domu moją kobietę, to w ciągu godziny byłbym spakowany i wychodził z chałupy ... rozumiem taką akcję w wieku lat 16-17 czy no już nawet 18 (ale to w przypadku rodziców dziewczyny) ... ale 22 letniemu facetowi zrobić aferę o to, że uprawia seks ze swoją dziewczyną w dodatku zabezpieczając się rozsądnie? WTF? nie przeszłoby ... no nie umiem sobie tego wyobrazić ... także autorko - porozmawiaj z facetem i poinformuj go, że w związku szczególnie w tak intymnych dla niego sprawach powinien zawsze trzymać Twoją stronę i zapytaj co to ma znaczyć, że mamusia wtrąca się w życie dorosłemu facetowi ( i w Twoje niejako też). Ja rozumiem, że mamusie szczególnie jedynaków mają takie problemy jak do synusia dobiera się inna kobieta i niejako go przejmuje pod swoją opiekę, bo znam to z autopsji ale szybko temperuję mamusiny temperament bo nie ma nic gorszego niż wystąpić przeciw swojej dziewczynie trzymając stronę mamusiną ( no chyba, że mamusia ma konkretny powód i stało się coś złego ze strony partnerki ). Sprawdzian z lojalności ...

[201803080934]

Napisane przez mary_poppins

Ja pierdzielę JAK można postrzegać swoją rolę w domu rodzinnym jako rolę gościa, a sam dom jako budynek pod kątem własności?! Przecież to chore! Kurcze, jak się cieszę że moi rodzice mnie kochają.

oddałaś w tym poście dokładnie to, co sama chciałam napisać.


a Shira Yuki unika odpowiedzi na moje pytanie, które padło już dwukrotnie w jej stronę

[54ce3fbc88f185a301100989ca5a9ee48614e14d_61d631024e2fc]

Ogólnie uważam że rodzice twoje Tż ,nie mają prawa zabraniac wam współżycia w tym wieku ,to jest raczej oczywiste.
Tym bardziej że jesteście rozstądni i się zabezpieczacie ,więc też zbytnio nie rozumiem najazdu na twojego faceta i tej całej afery .
W końcu nie jesteście już dziecimi .
Ale nie zgodzę się z jednym , nie wyobrażam sobie uprawiac sex w swoim domu, gdy przeszkadza to moim rodzicom.
Sama sytuacja byłaby dosc krępująca i dla mnie i dla nich , nikt nie czułby się swobodnie ,a już nie wspominając że czasami można wiele usłyszczec za ściany.
Jeżeli nie mieszka się samemu ,to trzeba brac pod uwagę zdanie innych domowników. A nie to zlac i robic co się żywnie komu podoba.

[201803080934]

[1=54ce3fbc88f185a30110098 9ca5a9ee48614e14d_61d6310 24e2fc;43797599]
Ale nie zgodzę się z jednym , nie wyobrażam sobie uprawiac sex w swoim domu, gdy przeszkadza to moim rodzicom.
Sama sytuacja byłaby dosc krępująca i dla mnie i dla nich , nikt nie czułby się swobodnie ,a już nie wspominając że czasami można wiele usłyszczec za ściany.[/QUOTE]

Napisane przez mahalkitaa

nigdy nie dochodziło do sytuacji, że uprawialiśmy seks gdy ktoś był w domu.

tak w ramach przypomnienia pierwszego postu.

[Lazurowewybrzeze]

Napisane przez fdhgfhjhkghgfdh

Przepraszam, czy Twoja mama Ci jest potrzebna, czy można ją od Ciebie pożyczyć?
Serio, zazdroszczę Ci takich relacji!

Ona miala tak dobrze, bo wychwywala ja tylko matka i babcia, mama jak to kochajaca mama zgodzi sie na wiele dla wlasnego dziecka, nawet wbrew sobie. Ciekawe, czy byloby tak rozowo, gdyby ojciec byl w domu, szczegolnie, ze autorka postu jest dziewczyna.

Ktos pisal, ze nie wiadomo jaka bylaby reakcja ojca, ja mysle, ze wiadomo jaka by byla, skoro ojciec nawet nie zostal o tym do tej pory poinformowany. Z tego wnioskuje, ze nie mowia, bo boja sie reakcji ojca i mama zalatwia to w duzo delikatniejszy sposob, niz zalawilby to ojciec. Gdyby chlopak autorki postu spodziewal sie poparcia ze stony ojca, to by napewno ojca poinformowal o tej sytuacji.

Alimenty do 26 lat nie wiecej, jezeli chodzi o spadek watpie, zeby tak latwo bylo, go podwazyc, ale wydziedziczone dziecko ma zawsze prawo do tzw. zachowku, czyli zawsze cos w sadzie wysadzi. Ale watpie, zeby sprawa zaszla, az tak daleko, moim zdaniem mama po pewnym czasie ochlonie i nawet wbrew wlasnym pogladom zaakceptuje, jak to matka, a ojcu chlopaka nic nikt nie powie. Tym bardziej, ze to juz 22 latki, a wiec dawno nie dzieci.

Nasi rodzice w takim wieku byli juz z reguly po slubie, a nawet czesto juz dzieci mieli. Czesciej zdarzaly sie tez w tamtych czasach malzenstwa na studiach i pary z dziecmi w akademiku. Teraz ludzie zenia sie pozniej, pozniej maja dzieci, chodza razem dlugie lata, tak dlugo, ze czasem zwiazek rozpada sie z przechodzenia, a slub jest przewaznie zawsze odkladany na po studiach, a wiec normalne, ze wiecej jest seksu przedmalzenskiego, z tym, ze antykoncepcja jest aktulnie na duzo lepszym poziomie, wiec wpadek, jest bardzo malo.

Co do sprzatania szuflady, pewnie niejedna matka 22 latkowi sprzata. Co do szukania czegos w tej szufladzie, niekoniecznie oznacza to grzebanie w poszukiwaniu czegos, bo mogla w niej szukac np. dlugopis, itp., akurat mi dlugopis przyszedl na mysl bo ja czesto dlugopisu w szufladzie przy biurku corki szukam.

[201803080934]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

Ona miala tak dobrze, bo wychwywala ja tylko matka i babcia, mama jak to kochajaca mama zgodzi sie na wiele dla wlasnego dziecka, nawet wbrew sobie. Ciekawe, czy byloby tak rozowo, gdyby ojciec byl w domu, szczegolnie, ze autorka postu jest dziewczyna.

moja mama nie musiała się na nic wbrew sobie godzić, bo jak miałam jakieś zakazy, to mówiła mi wprost ale okres buntu mi się skończył i zaczęłyśmy rozmawiać.

Z tego wnioskuje, ze nie mowia, bo boja sie reakcji ojca i mama zalatwia to w duzo delikatniejszy sposob, niz zalawilby to ojciec.

no, ciekawe jaka byłaby ta mniej delikatna reakcja.

Co do sprzatania szuflady, pewnie niejedna matka 22 latkowi sprzata. Co do szukania czegos w tej szufladzie, niekoniecznie oznacza to grzebanie w poszukiwaniu czegos, bo mogla w niej szukac np. dlugopis, itp., akurat mi dlugopis przyszedl na mysl bo ja czesto dlugopisu w szufladzie przy biurku corki szukam.

może czas zaopatrzyć się we własne długopisy, drogie nie są

[Lazurowewybrzeze]

Zaoptruje sie we wlasne dlugopisy, ale mlodsze dzieciaki ciagle mi je zabieraja i wypisuja, lub gubia, wiec brak ich co jakis czas, a w szufladach biurek 2 starszych corek, jest zawsze zapas dlugopisow na caly rok, wiec w kazdym momencie tam dlugopis znajde. Czy pojscie po dlugopis do biurka 13 latki, jest wielkim nietaktem? Poza tym moja corka jest bardzo dobrze wychowana, wiec nie boje sie znalezc w biurku 13 latki gumek.

Coz byl okres buntu, a potem mama rad nie rad pogodzila sie ze wszystkim i juz tylko z toba rozmawiala.

Reakcja ojca bylaby pewnie mniej delikatna, no moze nie mniej delikatna, ale napewno nie lepsza, skoro do tej pory boja sie powiedziec i matka ukrywa przed ojcem, a syn tez nie leci z nowina, wiec z tego wnioskuje, ze poparcia ojca i utemperowania matki przez ojca sie nie spodziewa.

[Catjusza]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

Ktos pisal, ze nie wiadomo jaka bylaby reakcja ojca, ja mysle, ze wiadomo jaka by byla, skoro ojciec nawet nie zostal o tym do tej pory poinformowany. Z tego wnioskuje, ze nie mowia, bo boja sie reakcji ojca i mama zalatwia to w duzo delikatniejszy sposob, niz zalawilby to ojciec. Gdyby chlopak autorki postu spodziewal sie poparcia ze stony ojca, to by napewno ojca poinformowal o tej sytuacji.

Napisane przez Lazurowewybrzeze

Reakcja ojca bylaby pewnie mniej delikatna, no moze nie mniej delikatna, ale napewno nie lepsza, skoro do tej pory boja sie powiedziec i matka ukrywa przed ojcem, a syn tez nie leci z nowina, wiec z tego wnioskuje, ze poparcia ojca i utemperowania matki przez ojca sie nie spodziewa.

Niby tak się chwalisz i chełpisz męską logiką, która podobno nie jest ci obca i to jak doskonale rozumiesz i dogadujesz się z facetami, a tu proszę, najprostsze rozwiązanie w ogóle ci nie przychodzi ci do głowy i improwizujesz jak typowa baba.

Otóż może po prostu rodzice nie wiedzieli o tym, że ich DOROSŁY syn prowadzi życie seksualne, ponieważ najzwyczajniej w świecie, nie ma obowiązku będąc dorosłym, rozprawiać na ten osobisty temat z rodzicami.

Jak niby ojciec miałby zareagować ? Przełożyć przez kolano dorosłego syna i przetrzepać mu tyłek ?
Po co on ma z tym iść do ojca, co miałby powiedzieć ? 'tato powiedz mamie, że gumki i seks to nie koniec świata ?' Dorosły to facet to wie, że babski foch najlepiej po prostu przeczekać. Po co ma w tę żenadę jeszcze wciągać ojca ?

A pewnie ojciec jak to facet - nie wnikał, bo po co ma się pierdołami zajmować. Pewnie się domyślał, że jego dorosły syn ze swoją stałą dziewczyną nie skupiają się tylko na trzymaniu za rączkę. A że mamusia histeryczka, to wiesz - tobie chyba nie trzeba tego tłumaczyć, wiesz jak emocjonalnie reagują kobiety i się przecież od tego odcinasz.

Ty z ojcem i matką omawiałaś swoje życie seksualne mając 22 lata ? No to świetnie, nie każdy jest takim ekshibicjonistą i przyjmij to do wiadomości.

Wątek kuriozum tak swoją drogą

---------- Dopisano o 10:13 ---------- Poprzedni post napisano o 10:05 ----------

Napisane przez Lazurowewybrzeze

Poza tym moja corka jest bardzo dobrze wychowana, wiec nie boje sie znalezc w biurku 13 latki gumek.

[201803080934]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

Poza tym moja corka jest bardzo dobrze wychowana, wiec nie boje sie znalezc w biurku 13 latki gumek.

Teraz nie, ale za parę lat może znajdziesz jak nadal będzie ci brakować własnych długopisów

Coz byl okres buntu, a potem mama rad nie rad pogodzila sie ze wszystkim i juz tylko z toba rozmawiala.

Takich komentarzy sobie nie życzę. Zobaczymy jak ty się będziesz sprawdzała jako matka dorastającej córki, na razie to jeszcze dziecko, a okres buntu ma jeszcze przed sobą.

Reakcja ojca bylaby pewnie mniej delikatna, no moze nie mniej delikatna, ale napewno nie lepsza, skoro do tej pory boja sie powiedziec i matka ukrywa przed ojcem, a syn tez nie leci z nowina, wiec z tego wnioskuje, ze poparcia ojca i utemperowania matki przez ojca sie nie spodziewa.

Taaatooo a mama nie pozwala mi uprawiać seksuuu! już to widzę

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[pffe]

Napisane przez Grin

Teraz nie, ale za parę lat może znajdziesz jak nadal będzie ci brakować własnych długopisów


Takich komentarzy sobie nie życzę. Zobaczymy jak ty się będziesz sprawdzała jako matka dorastającej córki, na razie to jeszcze dziecko, a okres buntu ma jeszcze przed sobą.


Taaatooo a mama nie pozwala mi uprawiać seksuuu! już to widzę

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

smutna prawda? część rodziców właśnie tak robi: pogadam, to może ten bunt przeczekam.

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez mahalkitaa

Witam!

Jestem w stałym związku od trzech lat. Oboje studiujemy, przez co mieszkamy jeszcze w swoich domach rodzinnych. Relacje z rodzicami obojga stron były zawsze miłe i ciepłe. Jednak gdy mama chłopaka znalazła u Niego paczkę prezerwatyw wszystko się zmieniło. Zabroniła Nam się spotykać i nie mam prawa wstępu do ich domu. Sama nie odzywa się do własnego syna i żadne argumenty do niej nie trafiają. To chyba dobrze,że się zabezpieczamy i nie jest to przygodny seks. Kwestia moralności jest naszą sprawą osobistą. Natomiast nigdy nie dochodziło do sytuacji, że uprawialiśmy seks gdy ktoś był w domu. Poza tym 22 mężczyzna to już nie chłopiec. Jak załagodzić sytuację i wytłumaczyć jej całą sytuację? Bo już nie wiem co robić...
Z góry dziękuję za opinie.

powiedzmy, że mam podobną sytuację. Ze strony teściowej (teść jest neutralny), bo moi rodzice akceptują mojego partnera i na pewno mają świadomość, że uprawiamy seks - w końcu jesteśmy dorosłymi ludźmi i wiemy skąd się biorą dzieci, znamy choroby weneryczne i wszelkie konsekwencje seksu. Poza tym jak byli na wakacjach a ja zostałam w domu to przez te 2 tyg. to TŻ zostawał u mnie codziennie na noc.
No i tu zaczynają się schody bo...
Ze strony moich rodziców była na to pełna akceptacja, sami kiedyś zostali młodymi rodzicami, przez co wzięli ślub, nie mieli wpojonego twierdzenia przez swoich rodziców, że seks przedmałżeński to zło.
Rodzice mojego TŻ poznali się w wieku 20 lat, w wieku 21 wzięli ślub. Seks był po ślubie, jestem tego pewna, z resztą tak mi TŻ powiedział. Po roku przyszedł na świat On. Jedynak, ukochany synuś mamusi, jak to często bywa. No i mamusia (mówię o sytuacji, gdy mój partner zostawał u mnie przez te 2 tygodnie pod nieobecność rodziców) przez 2 tyg. jak przyjeżdżał do domu ode mnie była bardzo obrażona... A później nie odzywała się do niego przez jakiś miesiąc.
Partner ignorował to, bo zna mamusię dobrze i wie, że jej przekonań nie zmieni. Obydwoje jesteśmy "nowoczesnymi" ludźmi, śmiejemy się z seksu po ślubie (nie uważamy tego za konieczność, są oczywiście ludzie, którzy z tym czekają i w żadnym wypadku nie mamy nic do nich. Nabijamy się tylko z tego, że pozbawiają się wielkiej przyjemności ), uprawiamy go praktycznie od początku znajomości (nie czekaliśmy jakiegoś czasu aby "lepiej się poznać", robliśmy to, na co mieliśmy ochotę bez zbędnych "udawanek niedostępnych" i "żeby nie pomyślał, że jestem łatwa").

Musisz pamiętać, że przekonań teściowej nie zmienisz... Wiem, że są one wkurzające, starodawne, niezgodne z Twoimi.
Przede wszystkim niech wyjdzie Ci pomysł z głowy, żeby jej to wytłumaczyć - ona i tak będzie mówiła swoje i po prostu "nie przegadasz", więc nie ma to jakiegokolwiek sensu.

Na pewno rozwiązaniem nie będzie rozstanie z chłopakiem - bo co? Bo mamusia zabroniła? No proszę... Ale skoro zabroniła Ci wizyt w domu partnera - jakby nie było - JEJ domu, to nie przychodź do niego w ogóle. Spotykajcie się u Ciebie lub gdzie indziej.

Ważne w tej sprawie jest relacja syn-matka. Jeśli Twój partner jest maminsynkiem i słucha mamusi, która jest dla niego ideałem i wzorem do naśladowania to daj sobie spokój... Bo wcześniej czy później teściowa wejdzie Ci na głowę i w Wasze życie.
Ale jeśli Twój partner ma swój rozum, trzyma się swojego zdania, potrafi powiedzieć mamie co myśli - nie masz się o co martwić.

Jeśli sytuacja sama się nie rozwiąże - tzn. mamusia będzie dalej obrażona na Twojego partnera, robiła mu awantury za każdym razem gdy TŻ będzie wychodził na spotkanie z Tobą, za to, że się nadal spotykacie mimo jej bzdurnego zakazu, nie przemyśli sobie swojego zachowania, nawet nie chodzi o to, żeby Cię przeprosiła ale żeby wpoiła sobie to, że to Wasze życie i każdy ma swoje poglądy i nie muszą one być zgodnie z jej poglądami (choć na to raczej nie licz ) - najlepszym rozwiązaniem będzie wyprowadzka partnera z domu rodzinnego. Możecie zamieszkać razem, wynająć jakieś tanie mieszkanie, lub on sam znaleźć coś swojego, lub wprowadzić się tymczasowo np. do babci, lub kumpla. Będzie to dobre i dla niego i dla Ciebie i dla całej jakby nie było chorej sytuacji - i jestem pewna, że skłoni to teściową do przemyśleń - że może lepiej Was przeprosić, dać błogosławieństwo na wspólne życie i odkładać pieniądze na wesele i wnuki

[201803080934]

Napisane przez pffe

smutna prawda? część rodziców właśnie tak robi: pogadam, to może ten bunt przeczekam.

Racz czytać dokładnie: zaczęłyśmy rozmawiać ze sobą i tak naprawdę się słuchać jak okres buntu był już za mną.

Nikt u mnie niczego nie przeczekiwał, jako dorosła wiele godzin przegadałam z rodzicielką, niejedno piwo razem wypiłyśmy, świetnie się dogadujemy, rozumiem, że możesz zazdrościć, ale nie musisz od razu tak docinać z tą 'smutną prawdą'.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[pffe]

Napisane przez Grin

Racz czytać dokładnie: zaczęłyśmy rozmawiać ze sobą i tak naprawdę się słuchać jak okres buntu był już za mną.

Nikt u mnie niczego nie przeczekiwał, jako dorosła wiele godzin przegadałam z rodzicielką, niejedno piwo razem wypiłyśmy, świetnie się dogadujemy, rozumiem, że możesz zazdrościć, ale nie musisz od razu tak docinać z tą 'smutną prawdą'.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

mam wspaniałe relacje z mamą także nie mam czego zazdrościć
a niestety picie piwa z mamą jeszcze nie świadczy o wspaniałych relacjach

[201803080934]

Napisane przez pffe

mam wspaniałe relacje z mamą także nie mam czego zazdrościć
a niestety picie piwa z mamą jeszcze nie świadczy o wspaniałych relacjach

Cieszą mnie niezmiernie twoje jakże wspaniałe relacje z twoją mamą, bądź tak miła i nie wątp we wspaniałe relacje innych dzieci z ich matkami


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[niebieskie_oczko]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

Zaoptruje sie we wlasne dlugopisy, ale mlodsze dzieciaki ciagle mi je zabieraja i wypisuja, lub gubia, wiec brak ich co jakis czas, a w szufladach biurek 2 starszych corek, jest zawsze zapas dlugopisow na caly rok, wiec w kazdym momencie tam dlugopis znajde. Czy pojscie po dlugopis do biurka 13 latki, jest wielkim nietaktem? Poza tym moja corka jest bardzo dobrze wychowana, wiec nie boje sie znalezc w biurku 13 latki gumek.

Ja uważam, że 13 lat to już taki wiek, gdzie dzieci przeistaczają się w młode kobitki i tak, uważam to za nietakt, żeby buszować w szufladzie 13-letniej dziewczyny i to w pogoni za długopisem. Każdy ma prawo do jakiejś prywatności, a paczkę długopisów możesz sobie kupić i włożyć do swojej szafki - może córki tam nie będą grzebać.
Co do pogrubionego - .

[pffe]

Napisane przez niebieskie_oczko

Ja uważam, że 13 lat to już taki wiek, gdzie dzieci przeistaczają się w młode kobitki i tak, uważam to za nietakt, żeby buszować w szufladzie 13-letniej dziewczyny i to w pogoni za długopisem. Każdy ma prawo do jakiejś prywatności, a paczkę długopisów możesz sobie kupić i włożyć do swojej szafki - może córki tam nie będą grzebać.
Co do pogrubionego - .

zgadzam się. są i 13-latki w ciąży także...gumek może nie znajdzie ale może test ciążowy.

[BajaderkowaBaba]

Bo z częścią "starych" to już tak jest i nie ma co się przejmować. Obrażają się, ględzą głupoty, czasem im przechodzi, a czasem nie - albo się kochacie odpowiedzialnie, biorąc życie we własne ręce, albo szlag trafi związek.

Moja matka zaczęła mnie uświadamiać czym jest prezerwatywa i "są też inne metody" jak miałam... 23 lata? Chyba tak. Miała refleks
Poza tym, mimo że wpadła z ojcem, jak miała chyba 24 lata mnie ględziła "co ludzie powiedzą, bez ślubu chcecie mieszkać".

Takie podwójne standardy.

Z rodziną Tż-ta nie mieliśmy najmniejszych problemów, wręcz mnie zachęcano bym przyjeżdżała, spała, zamieszkała hulaj dusza.

Edit: tam nie "ze" tylko "z"

[Lady Audrey]

Napisane przez BajaderkowaBaba

Bo ze częścią "starych" to już tak jest i nie ma co się przejmować. Obrażają się, ględzą głupoty, czasem im przechodzi, a czasem nie - albo się kochacie odpowiedzialnie, biorąc życie we własne ręce, albo szlag trafi związek.

Moja matka zaczęła mnie uświadamiać czym jest prezerwatywa i "są też inne metody" jak miałam... 23 lata? Chyba tak. Miała refleks
Poza tym, mimo że wpadła z ojcem, jak miała chyba 24 lata mnie ględziła "co ludzie powiedzą, bez ślubu chcecie mieszkać".

Takie podwójne standardy.

Z rodziną Tż-ta nie mieliśmy najmniejszych problemów, wręcz mnie zachęcano bym przyjeżdżała, spała, zamieszkała hulaj dusza.

Piona jestem młodsza ale moja mama zaczęła mnie uświadamiać całkiem niedawno a mam 20 lat i spotykam się z chłopakiem od 2 lat

Swoją drogą cieszę się, że nie mam takich problemów z "teściową" co autorka. Pamiętam jak Tż nocował u mnie pierwszy raz i jego mama powiedziała "tylko nie nabrój" Zresztą moi rodzice też wiedzą, że nie tylko się przytulamy w pokoju

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez Lady Audrey

Piona jestem młodsza ale moja mama zaczęła mnie uświadamiać całkiem niedawno a mam 20 lat i spotykam się z chłopakiem od 2 lat

Swoją drogą cieszę się, że nie mam takich problemów z "teściową" co autorka. Pamiętam jak Tż nocował u mnie pierwszy raz i jego mama powiedziała "tylko nie nabrój" Zresztą moi rodzice też wiedzą, że nie tylko się przytulamy w pokoju

Bo to trzeba być albo nieziemsko naiwnym, albo totalnie odrealnionym. Szczególnie, że większość rodziców ma swoje za uszami. Tylko wtedy lecimy z historią "to była inna sytuacja..."

Obym ja taka nie była

[201803080934]

Napisane przez BajaderkowaBaba

Bo to trzeba być albo nieziemsko naiwnym, albo totalnie odrealnionym. Szczególnie, że większość rodziców ma swoje za uszami. Tylko wtedy lecimy z historią "to była inna sytuacja..."

Obym ja taka nie była

'To były inne czasy...'

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez Grin

'To były inne czasy...'

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ktoś powinien rodziców uświadomić, że takie ględzenie naprawdę do nikogo nie przemawia

[Lady Audrey]

Napisane przez BajaderkowaBaba

Ktoś powinien rodziców uświadomić, że takie ględzenie naprawdę do nikogo nie przemawia

Nie chcę zapeszać ale my pewnie też będziemy czasem mówić "to były inne czasy"

[patrzacwniebo]

Napisane przez Lady Audrey

Nie chcę zapeszać ale my pewnie też będziemy czasem mówić "to były inne czasy"

Ja się czasem łapię na tym, że do młodszej siostry mówię "bo w moich czasach to..." A to tylko 6 lat różnicy Okropne

[pffe]

Napisane przez patrzacwniebo

Ja się czasem łapię na tym, że do młodszej siostry mówię "bo w moich czasach to..." A to tylko 6 lat różnicy Okropne

Mam to samo ale jak tak pomyślę jak się np. gimnazjum zmieniło to jestem w szoku.

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez Lady Audrey

Nie chcę zapeszać ale my pewnie też będziemy czasem mówić "to były inne czasy"

Cssiiii Pozwól mi wierzyć, że ja się powstrzymam!

Poprosiłam nawet Tż, by mnie w takiej sytuacji walnął czymś twardym w łeb Dla oprzytomnienia.

Znam rodziców, którzy nie walą takimi smętami. Naprawdę znam, ale to nieliczni.