Psychiatra- cz 3

[monimyszek]

Napisane przez asiuk

Wiesz, ze mną jest tak, że jestem odbierana jako samowystarczalna, pewna siebie baba, która nie oczekuje od nikogo pomocy - tak mi mówi nawet terapeutka, która mimo kilkumiesięcznej terapii i wiedzy szerszej, niż przeciętny rozmówca, nadal tak mnie odbiera
A to wszystko to zupełnie nieświadome przykrywanie swoich lęków i niepewności.

Oj nie, to ja tak nie wypadam - mam nadzieję. Potrafię i chcę prosić o pomoc, jęsli tego potrzebuję.

[ancooora]

Napisane przez Tolvaj

Nie wiem, czy śmiać się, czy płakać
Widzisz, Dearlie, 9/10 osób tak ma, nie musimy się leczyć

Ja wiem, że to jest śmieszne, ale to działa na odwrócenie uwagi od swojego problemu. To sztuczne myślenie, nieco naciągane ponoć pomaga przebywać z ludźmi. Każdy ma własny sposób na to. Akurat coś w ten deseń przeczytałam w poradniku psychologicznym i nieco "ściągłam" ze słów p. Ewy Woydyłło.

---------- Dopisano o 10:08 ---------- Poprzedni post napisano o 10:06 ----------

Napisane przez Tolvaj

Nie wiem, czy śmiać się, czy płakać
Widzisz, Dearlie, 9/10 osób tak ma, nie musimy się leczyć

Gdzie napisałam, że NIE MASZ SIĘ LECZYĆ? Kobieto

---------- Dopisano o 10:11 ---------- Poprzedni post napisano o 10:08 ----------

Napisane przez zakonna

ancoora ma bardzo ciekawe teorie i przekonania na temat chorób i zaburzeń psychicznych, same nie wiecie jaka moc w was drzemie do cudownego samowyleczenia

ancooOra jak już Polecam trochę poczytać książek psychologicznych a nie tylko łykać psychotropy i latać do lekarza.

---------- Dopisano o 10:14 ---------- Poprzedni post napisano o 10:11 ----------

Napisane przez Dearlie

Wybacz, ale nie sądzę, aby 9/10 osób mijanych przeze mnie na ulicy ludzi miało takie samo zaburzenie jak ja. Niestety moja choroba to nie "humorki" i dlatego podjęłam leczenie. Ja rozumiem pozytywne nastawienie, ale podejście, które mi proponujesz jest dla mnie nie do przyjęcia. Może dlatego, że ja niestety jestem zagrożeniem dla drugiego człowieka, jestem zagrożeniem dla siebie. Z takich powodów rozpoczęłam leczenie, w które chcę wierzyć, bo jest dla mnie koniecznością i to zapewne do końca życia. Choć czasami mam gorsze dni jak dziś, gdy widzę, że przyjmowane przeze mnie leki jeszcze nie działają.

Żałuję, że napisałam to pod Twoim postem Akurat czytałam w tym dniu poradnik i tak mi się nasunęło.. Z resztą nie ważne.

[Summertime Sadness]

Napisane przez Dearlie

Nie wiem czy kogokolwiek to interesuje, ale wpadłam z nowiną, że wróciłam do żywych. Od soboty czuję się zdecydowanie lepiej, zawroty wreszcie ustąpiły. Może czasami nogi mi się pokręcą i wpadnę na ścianę lub jakiś mebel, troszkę gadam głupoty ( mam problem z doborem słów oraz formułowaniem zdań, czasami mylę słowa), ale jest zdecydowanie lepiej, jeżeli chodzi o fizyczną stronę. Psychicznie na razie jest dobrze, ale Tegretol biorę dopiero tydzień, więc na cud nie liczę.

W razie hipomanii lub manii mam włączyć promazynę 3 razy dziennie. Fankopsychiatrii czy wiesz coś więcej na temat tego leku, niż mogę rozszyfrować z ulotki? Chodzi mi o czyjekolwiek doświadczenia, informacje na tzw. chłopski rozum? Czy to bardzo uspakajający lek? Może poza wyciszeniem spowodować, że nie będę w stanie normalnie funkcjonować? Do tej pory brałam go sporadycznie, jedną tabletkę raz na jakiś czas i to zazwyczaj popołudniami, więc tak duża dawka mnie przeraża. Czy to taka trochę Hydroxyzyna, jeżeli chodzi o działanie?

Dearlie, pisz o poprawach, nawet chwilowych i niewielkich (choć akurat ustąpienie zawrotów to nie jest "niewielka" poprawa!), ja bardzo chętnie o tym czytam

---------- Dopisano o 10:59 ---------- Poprzedni post napisano o 10:54 ----------

Napisane przez Oligiste

Czytałam już te opinie, ale wiadomo chciałabym jeszcze zasięgnąć opinii ludzi z którymi mogę się skontaktować tu na forum

Polecam z całego serca Ewę Wojtynę, najlepszy psychiatra z jakim miałam do czynienia, ogromna wiedza, siła spokoju, empatyczna, kontaktowa, rzeczowa, zawsze chętnie tłumaczy mechanizmy działania leków, cierpliwa. Nie mogę do niej chodzić (powiązania zawodowe i inne) i bardzo żałuję.
Jest jeszcze Lubońska-Dobrzańska, ma chyba z 70 lat albo więcej, ale zbiera bardzo szczegółowy wywiad (1-2godziny), jest dostępna, empatyczna ale także rzeczowa (nieco mniej od Wojtyny).

[asiuk]

Napisane przez Summertime Sadness

Polecam z całego serca Ewę Wojtynę, najlepszy psychiatra z jakim miałam do czynienia, ogromna wiedza, siła spokoju, empatyczna, kontaktowa, rzeczowa, zawsze chętnie tłumaczy mechanizmy działania leków, cierpliwa. Nie mogę do niej chodzić (powiązania zawodowe i inne) i bardzo żałuję.
Jest jeszcze Lubońska-Dobrzańska, ma chyba z 70 lat albo więcej, ale zbiera bardzo szczegółowy wywiad (1-2godziny), jest dostępna, empatyczna ale także rzeczowa (nieco mniej od Wojtyny).

Też słyszałam dużo dobrego o niej, ale czy ta lekarka przyjmuje na Śląsku?
Ja chodziłam wcześniej do Agaty Bromowicz - ziewała, jak jej coś opowiadałam. Trochę mało rzeczowa.

[Summertime Sadness]

Napisane przez ancooora

Kochana moja, pamiętaj, że to TYLKO Twoja psychika, która ma swoje humorki Mów sobie, że Twoje myśli, Twoje manie czy lęki nie są niebezpieczne dla Ciebie i dla świata, to tylko normalny stan umysłu, który broni się.. Wspaniałe są książki p. Ewy Woydyłło, która tak normalnie pisze o tych sprawach, że aż dziw, że w sekundę inaczej zaczęłam spostrzegać świat. Weź myśl, że takie manie jak Ty masz, ma każdy, że to taka odskocznie od codzienności, bo w sumie to tak jest.. Mijasz 10 ludzi na ulicy a okazuje się, że 9 ma takie same skłonności jak Ty i tak samo jak Ty boi się To pomaga, tak uważam

Ancooora, Ty tak na poważnie?? Czy Ty wiesz jakie mogą być skutki nieleczonej manii/depresji/innych??
Dobry nastrój, mnóstwo energii czy chandra różnią się od jednostek chorobowych/zaburzeń!!

---------- Dopisano o 11:08 ---------- Poprzedni post napisano o 11:04 ----------

Napisane przez asiuk

Też słyszałam dużo dobrego o niej, ale czy ta lekarka przyjmuje na Śląsku?
Ja chodziłam wcześniej do Agaty Bromowicz - ziewała, jak jej coś opowiadałam. Trochę mało rzeczowa.

O Bromowicz nic nie wiem. Wojtyna: nie wiem gdzie teraz przyjmuje, ale jest ze śląska (Ruda S.), moim zdaniem warto stanąć na uszach aby się z nią umówić

[ancooora]

Napisane przez Summertime Sadness

Ancooora, Ty tak na poważnie?? Czy Ty wiesz jakie mogą być skutki nieleczonej manii/depresji/innych??
Dobry nastrój, mnóstwo energii czy chandra różnią się od jednostek chorobowych/zaburzeń!!

Nie jestem psychiatrą, więc nic nie biorę na poważnie Poczytajcie trochę fachowych poradników, bardzo pomagają zrozumieć co nieco.

W najnowszej POLITYCE jest świetny artykuł o chorych psychicznie. Polecam. Nie zacytuję dokładnie tego co tam napisali.. Kiedyś wiele ludzi miało wahania nastroju, dziś jest to depresja. Dzieci lata temu były tylko bardzo energiczne, dziś to ADHD.. Te nazewnictwo samo w sobie niezdrowo działa na człowieka a co dopiero mowa o objawach. Raz jakaś osoba tutaj napisała, że podała swoje objawy to większość dziewczyn miała takie same! Czyli co? Ta większość ma depresję? POCZYTAJCIE.

Aaaa i żeby było jasne! Ja nie piszę tego wszystkiego do konkretnej osoby tutaj, pisze ogólnie. Wiem co to za choroba, gdyż u mnie w domu ma ją 3 osoby..

[Summertime Sadness]

Napisane przez asiuk

Wiesz, ze mną jest tak, że jestem odbierana jako samowystarczalna, pewna siebie baba, która nie oczekuje od nikogo pomocy - tak mi mówi nawet terapeutka, która mimo kilkumiesięcznej terapii i wiedzy szerszej, niż przeciętny rozmówca, nadal tak mnie odbiera

Czuję się, jakbyś pisała to o mnie Ludzie, którzy nie wiedzą, że choruję uważają mnie za babę z jajami, absolutnie samowystarczalnego robokopa którego nic nie jest w stanie złamać. Zauważane są tylko moje problemy z wagą (miałam kilka naprawdę dużych wahnieć na plus i minus). Dla mnie to jest tragiczne, że nie potrafię być sobą w kontakcie z innymi, że wkładam tą maskę cyborga :-(

---------- Dopisano o 11:17 ---------- Poprzedni post napisano o 11:12 ----------

Napisane przez ancooora

Nie jestem psychiatrą, więc nic nie biorę na poważnie Poczytajcie trochę fachowych poradników, bardzo pomagają zrozumieć co nieco.

W najnowszej POLITYCE jest świetny artykuł o chorych psychicznie. Polecam. Nie zacytuję dokładnie tego co tam napisali.. Kiedyś wiele ludzi miało wahania nastroju, dziś jest to depresja. Dzieci lata temu były tylko bardzo energiczne, dziś to ADHD.. Te nazewnictwo samo w sobie niezdrowo działa na człowieka a co dopiero mowa o objawach. Raz jakaś osoba tutaj napisała, że podała swoje objawy to większość dziewczyn miała takie same! Czyli co? Ta większość ma depresję? POCZYTAJCIE.

Aaaa i żeby było jasne! Ja nie piszę tego wszystkiego do konkretnej osoby tutaj, pisze ogólnie. Wiem co to za choroba, gdyż u mnie w domu ma ją 3 osoby..

Jeśli dla Ciebie wyrocznią w sprawach zdrowia psychicznego jest POLITYKA + fachowe poradniki to ja nie mam więcej pytań

Co do nazewnictwa i nazwania chorób/zaburzeń. Problem jest ciut bardziej skomplikowany, warto wziąć pod uwagę choćby to, że nazwanie choroby/zaburzenia z jednej strony może spowodować uruchomienie mechanizmu samosprawdzającej się przepowiedni, ale z drugiej często uwalnia od dodatkowego cierpienia. Bo w końcu, wiem co mi jest, rto ma nazwę, staje się nazwane - oswojone. Wiadomo, jak z tym postępować. Nie muszę się już tułać po świecie w poszukiwaniu odpowiedzi, dlaczego różnię się od innych.

[ancooora]

Nie mam potrzeby iść do specjalisty, bo nie uważam siebie za osobę chorą psychicznie. Jak widać niektóre osoby tutaj poza lekami nie widzą życia, bardzo im współczuję i życzę powodzenia. Lubię czytać Politykę, bo to gazeta na poziomie Czy to wyrocznie? Nie, ale lubię poczytać sobie czasami o różnych rzeczach, uwierz - to nie odmóżdża

[Summertime Sadness]

Napisane przez ancooora

Polecam trochę poczytać książek psychologicznych a nie tylko łykać psychotropy i latać do lekarza.

Żałuję, że napisałam to pod Twoim postem Akurat czytałam w tym dniu poradnik i tak mi się nasunęło.. Z resztą nie ważne.

Jakie książki psychologiczne czytałaś ostatnio i możesz polecić? Od razu mogę napisać, że ja jestem w trakcie Przywiązania Bowlbiego, ciężko mi się to czyta i jednocześnie łatwo. Poprzednio czytałam Człowiek w poszukiwaniu sensu Victora Frankla. Jakiś czas temu Odwagę tworzenia Rollo Maya.

[ancooora]

Napisane przez Summertime Sadness

Co do nazewnictwa i nazwania chorób/zaburzeń. Problem jest ciut bardziej skomplikowany, warto wziąć pod uwagę choćby to, że nazwanie choroby/zaburzenia z jednej strony może spowodować uruchomienie mechanizmu samosprawdzającej się przepowiedni, ale z drugiej często uwalnia od dodatkowego cierpienia. Bo w końcu, wiem co mi jest, rto ma nazwę, staje się nazwane - oswojone. Wiadomo, jak z tym postępować. Nie muszę się już tułać po świecie w poszukiwaniu odpowiedzi, dlaczego różnię się od innych.

Depresję jest bardzo ciężko odróżnić od załamania/lęku/itp. Objawy są takie same. Więc nazywanie swojego stanu depresją, bo np. trzeba iść do pracy chyba nie jest trafne

---------- Dopisano o 11:33 ---------- Poprzedni post napisano o 11:27 ----------

Napisane przez Summertime Sadness

Jakie książki psychologiczne czytałaś ostatnio i możesz polecić? Od razu mogę napisać, że ja jestem w trakcie Przywiązania Bowlbiego, ciężko mi się to czyta i jednocześnie łatwo. Poprzednio czytałam Człowiek w poszukiwaniu sensu Victora Frankla. Jakiś czas temu Odwagę tworzenia Rollo Maya.

Ojjj wiele. Bardzo polubiłam książki p. Ewy Woydyłło, która za każdym razem trafia do mnie w 100%. Potrafię inaczej spojrzeć na problem, zrozumieć go, siebie, np. BUTY SZCZĘŚCIA, W ZGODZIE ZE SOBĄ, oraz Chris Butler "Kim jesteś".

[Summertime Sadness]

Napisane przez ancooora

Depresję jest bardzo ciężko odróżnić od załamania/lęku/itp. Objawy są takie same. Więc nazywanie swojego stanu depresją, bo np. trzeba iść do pracy chyba nie jest trafne

Masz na myśli objawy przedmiotowe czy podmiotowe? Komu jest ciężko odróżnić, Tobie, lekarzynie z bożej łaski czy specjaliście? Moim zdaniem jest różnica w objawach zaburzeń lękowych czy depresji, co znajduje swój wyraz w klasyfikacjach dsm-iv (tak, tak, wiem że jest już 5-ka, ale nie czytałam jeszcze ) czy icd-10.

Trzeba brać też pod uwagę, że ludzie wielokrotnie używają słów nie do końca poprawnie, w potocznym rozumieniu "depresja" to jednak cos innego niż na przykład ICD-10: F32.2

---------- Dopisano o 11:43 ---------- Poprzedni post napisano o 11:40 ----------

Napisane przez ancooora

Ojjj wiele. Bardzo polubiłam książki p. Ewy Woydyłło, która za każdym razem trafia do mnie w 100%. Potrafię inaczej spojrzeć na problem, zrozumieć go, siebie, np. BUTY SZCZĘŚCIA, W ZGODZIE ZE SOBĄ, oraz Chris Butler "Kim jesteś".

O, fajnie, a z półki "psychologia" coś poza poradnikami czytujesz?

[ancooora]

Napisane przez Summertime Sadness

Jakie książki psychologiczne czytałaś ostatnio i możesz polecić? Od razu mogę napisać, że ja jestem w trakcie Przywiązania Bowlbiego, ciężko mi się to czyta i jednocześnie łatwo. Poprzednio czytałam Człowiek w poszukiwaniu sensu Victora Frankla. Jakiś czas temu Odwagę tworzenia Rollo Maya.

Tytuły mi nic nie mówią, ale ten ostatni mnie zaintrygował
Z pół roku temu czytałam TĘ książkę, polecam, bo na prawdę pokazuje jak łatwo można poradzić sobie z własnym ja i to polubić

[Summertime Sadness]

Napisane przez ancooora

Tytuły mi nic nie mówią, ale ten ostatni mnie zaintrygował

Cienka, bardzo mnie poruszyła, dotyka istoty człowieczeństwa (tak to bywa z egzystencjalistami) i w pewnym sensie spraw ostatecznych, czytałam ją któryś raz, za każdym razem dostrzegam nowe treści w niej. Dla fanów psychologii egzystencjalnej, moim zdaniem.

[ancooora]

Napisane przez Summertime Sadness

Masz na myśli objawy przedmiotowe czy podmiotowe? Komu jest ciężko odróżnić, Tobie, lekarzynie z bożej łaski czy specjaliście? Moim zdaniem jest różnica w objawach zaburzeń lękowych czy depresji, co znajduje swój wyraz w klasyfikacjach dsm-iv (tak, tak, wiem że jest już 5-ka, ale nie czytałam jeszcze ) czy icd-10.

Trzeba brać też pod uwagę, że ludzie wielokrotnie używają słów nie do końca poprawnie, w potocznym rozumieniu "depresja" to jednak cos innego niż na przykład ICD-10: F32.2

Nie, nie mnie na pewno. Czytałam o depresji i tam się wypowiadał psychiatra, zdziwiłam się, że tak uważa, ale ja jako szarak nie mam prawa go oceniać.. Nie będę się wypowiadała na ten temat, bo ja tylko się tym interesuje, dużo czytam i tyle. Problem mnie nie dotyczy (na razie), więc tak głośno myślę.

[Summertime Sadness]

Napisane przez ancooora

Tytuły mi nic nie mówią, ale ten ostatni mnie zaintrygował
Z pół roku temu czytałam TĘ książkę, polecam, bo na prawdę pokazuje jak łatwo można poradzić sobie z własnym ja i to polubić

Te proste sposoby (książka ma tytuł "5 prostych sposobów radzenia sobie z lękiem) zaczerpnięte są z jakiej koncepcji psychologicznej?

---------- Dopisano o 11:54 ---------- Poprzedni post napisano o 11:51 ----------

Napisane przez ancooora

Czytałam o depresji i tam się wypowiadał psychiatra, zdziwiłam się, że tak uważa, ale ja jako szarak nie mam prawa go oceniać.. Nie będę się wypowiadała na ten temat, bo ja tylko się tym interesuje, dużo czytam i tyle. Problem mnie nie dotyczy (na razie), więc tak głośno myślę.

To nie oceniaj psychiatry (człowieka), ale oceń to, co czytałaś (treść). Każdy, nawet szarak/zaburzony/chory/psychotyczny/dziecko... ma prawo ocenić merytorykę, na krytyce m.in. się zasadza postęp w nauce.

[ancooora]

Napisane przez Summertime Sadness

Te proste sposoby (książka ma tytuł "5 prostych sposobów radzenia sobie z lękiem) zaczerpnięte są z jakiej koncepcji psychologicznej?

Nie tylko, w necie przeczytałam blog o relaksacji i walce z lękiem i po swojemu sobie to na swój rozumek przytoczyłam, tyle Dawno to było, ale jakoś to zapamiętałam, że takie proste rzeczy..

[monimyszek]

Dziewczyny, ja mam pytanie do kogoś kto się zna, ale tak serio.
Moja psychiatra, ja chyba naprawdę powinnam ją zmienić, twierdzi, że w nerwicy czasami występują urojenia. Jest to możliwe? Wiecie coś o tym? Nigdzie się z tym nie spotkałąm, ale hmm, może Wy coś o tym słyszałyście?
Moja lekarka nie ma wogóle opinii niestety...

[Summertime Sadness]

Monimyszko, jaką masz efkę? Możesz na pw napisać, jeśli tu nie chcesz. W depresji na przykład, mogą się zdarzyć urojenia (dokładniej "objawy psychotyczne") ale to nie takie częste.

[ancooora]

Napisane przez monimyszek

Dziewczyny, ja mam pytanie do kogoś kto się zna, ale tak serio.
Moja psychiatra, ja chyba naprawdę powinnam ją zmienić, twierdzi, że w nerwicy czasami występują urojenia. Jest to możliwe? Wiecie coś o tym? Nigdzie się z tym nie spotkałąm, ale hmm, może Wy coś o tym słyszałyście?
Moja lekarka nie ma wogóle opinii niestety...

Może warto napisać do jakiegoś psychiatry online ? Tam można dostać rzetelną odpowiedź, jeżeli na daną chwilę nie ma się do kogo z tym zwrócić. Nie znam się na tym, ale nigdy nie wyczytałam, że w nerwicy są takie objawy Chyba w schizofrenii ..

---------- Dopisano o 12:14 ---------- Poprzedni post napisano o 12:12 ----------

Uważasz, że twoja psychiatra jest niekompetentna? Moja sis zmieniała x razy i w końcu znalazła aż w Krakowie i bardzo sobie ją chwali, wizyta 100zł.

[Summertime Sadness]

[QUOTE=ancooora;43817371]Może warto napisać do jakiegoś psychiatry online ? Tam można dostać rzetelną odpowiedź, jeżeli na daną chwilę nie ma się do kogo z tym zwrócić. Nie znam się na tym, ale nigdy nie wyczytałam, że w nerwicy są takie objawy Chyba w schizofrenii ..

QUOTE]

Nie tylko w schizofrenii. Na przykład mogą występować także w depresji. W zaburzeniach schizoafektywnych. W stanach organicznych. W psychozach poalkoholowych, ponarkotykowych. I pewnie jeszcze w innych także. Monimyszek, Ciebie powyższe NIE DOTYCZY Napisałam o tym, bo moim zdaniem, wiedzy nigdy dość ;-)

[ancooora]

[QUOTE=Summertime Sadness;43817481/QUOTE]

Napisane przez ancooora;43817371 QUOTE

Może warto napisać do jakiegoś psychiatry online ? Tam można dostać rzetelną odpowiedź, jeżeli na daną chwilę nie ma się do kogo z tym zwrócić. Nie znam się na tym, ale nigdy nie wyczytałam, że w nerwicy są takie objawy Chyba w schizofrenii ..

QUOTE]

Nie tylko w schizofrenii. Na przykład mogą występować także w depresji. W zaburzeniach schizoafektywnych. W stanach organicznych. W psychozach poalkoholowych, ponarkotykowych. I pewnie jeszcze w innych także. Monimyszek, Ciebie powyższe NIE DOTYCZY Napisałam o tym, bo moim zdaniem, wiedzy nigdy dość ;-)

No to przynajmniej uspokoiłaś dziewczynę

[monimyszek]

Ja to wiem dziewczyny, że niby w nerwicy urojeń brak, ale...w nerwicy natręctw? To już nie jest takie pewne.
A to, że w schizofreni i iinnych " schizo" są urojenia czy też w depresji to ja wiem. Jeśli chodzi o depresje, to w zwykłej urojeń także nie ma, musi byc to deprecha z objawami psychotycznymi. Mnie chodzi TYLKO o nerwicę. Faneczko - Kochaneczko, sypniesz wiedzą?
Moja diagnoza to Z. O i zaburzenia lekowo - depresyjne. Oraz ogromna nerwica.

[Summertime Sadness]

Napisane przez ancooora

No to przynajmniej uspokoiłaś dziewczynę

Tak, tak, wszystko będzie dobrze, trzeba tylko pozytywnie myśleć, patrzeć w przyszłość z optymizmem i nie zważać na swój stan psychiczny i swoje odczucia

[monimyszek]

Napisane przez ancooora

Może warto napisać do jakiegoś psychiatry online ? Tam można dostać rzetelną odpowiedź, jeżeli na daną chwilę nie ma się do kogo z tym zwrócić. Nie znam się na tym, ale nigdy nie wyczytałam, że w nerwicy są takie objawy Chyba w schizofrenii ..

---------- Dopisano o 12:14 ---------- Poprzedni post napisano o 12:12 ----------

Uważasz, że twoja psychiatra jest niekompetentna? Moja sis zmieniała x razy i w końcu znalazła aż w Krakowie i bardzo sobie ją chwali, wizyta 100zł.

Jak się nie znasz to się po prostu nie wypowiadaj...To, że w schziofrenii są miezy innymi urojenia to wszyscy wiedzą, naprawdę zauważyłam, że masz wiedzę maksymalnie elementarną, a zabierasz głos w pewnych kwestiach...
Kolejny bzdet o psychiatrze online...Psychiatra to lekarz i musi pacjenta zobaczyc, a nie udzielac porad online...Taki, który to robi, to musi byc pożal się Boże znachor jakiś...[COLOR="Silver"]

[ancooora]

[QUOTE=Summertime Sadness;43817661]

Napisane przez ancooora

Tak, tak, wszystko będzie dobrze, trzeba tylko pozytywnie myśleć, patrzeć w przyszłość z optymizmem i nie zważać na swój stan psychiczny i swoje odczucia

Kurczę jakby to było takie proste Wiem po sobie, że wmówienie sobie czegoś to masakra i katusze, nie wspominając o czymś gorszym

[Summertime Sadness]

Napisane przez monimyszek

Ja to wiem dziewczyny, że niby w nerwicy urojeń brak, ale...w nerwicy natręctw? To już nie jest takie pewne.
A to, że w schizofreni i iinnych " schizo" są urojenia czy też w depresji to ja wiem. Jeśli chodzi o depresje, to w zwykłej urojeń także nie ma, musi byc to deprecha z objawami psychotycznymi. Mnie chodzi TYLKO o nerwicę. Faneczko - Kochaneczko, sypniesz wiedzą?
Moja diagnoza to Z. O i zaburzenia lekowo - depresyjne. Oraz ogromna nerwica.

Moni, w zaburzeniach obsesyjno-kompulsywnych są myśli (+ czynności) i one mogą nie do końca być zgodne z tym, co rzeczywiste. Oklepany przykład z tym, że chory uważa, że musi po raz 55 umyc ręce "bo na nich są groźne bakterie". A urojenia to zaburzenie treści myśli, tyle, że odporne na argumentację. U Ciebie nie ma odporności na argumentację
W przypadku halucynacji jest kategoria pseudohalucynacji ale nie pamiętam aby była kategoria "pseudourojeń" choć pewnie by była użyteczna (?) (coś na zasadzie "pomyślałam to i tamto, ale wiem, że to tylko myśl, bo nie jest to zgodne z rzeczywistością"). Większości ludzi się czasem coś tam zdaje.

[monimyszek]

[QUOTE=ancooora;43817763]

Napisane przez Summertime Sadness

Kurczę jakby to było takie proste Wiem po sobie, że wmówienie sobie czegoś to masakra i katusze, nie wspominając o czymś gorszym

Ty naprawdę masz problem, jeśli wierzysz w to co piszesz. Depresja to często zmiany biochemiczne w mózgu i myślenie różowe tyle tu pomoże co i woda z cytryną. Weź się obudź.

---------- Dopisano o 12:36 ---------- Poprzedni post napisano o 12:34 ----------

Napisane przez Summertime Sadness

Moni, w zaburzeniach obsesyjno-kompulsywnych są myśli (+ czynności) i one mogą nie do końca być zgodne z tym, co rzeczywiste. Oklepany przykład z tym, że chory uważa, że musi po raz 55 umyc ręce "bo na nich są groźne bakterie". A urojenia to zaburzenie treści myśli, tyle, że odporne na argumentację. U Ciebie nie ma odporności na argumentację
W przypadku halucynacji jest kategoria pseudohalucynacji ale nie pamiętam aby była kategoria "pseudourojeń" choć pewnie by była użyteczna (?) (coś na zasadzie "pomyślałam to i tamto, ale wiem, że to tylko myśl, bo nie jest to zgodne z rzeczywistością"). Większości ludzi się czasem coś tam zdaje.

Skąd wiesz, że ja mówię o sobie?
Chodzi mi o info na ten temat po prostu.

[Summertime Sadness]

Napisane przez monimyszek

Skąd wiesz, że ja mówię o sobie?
Chodzi mi o info na ten temat po prostu.

Oj, przepraszam, jakos tak z góry założyłam Nie gniewaj się Nawet jeśli nie dt Ciebie, to moje niefachowe rozważania pozostają bez zmian i chętnie poczytam Fankę w tym temacie

[monimyszek]

Napisane przez Summertime Sadness

Oj, przepraszam, jakos tak z góry założyłam Nie gniewaj się Nawet jeśli nie dt Ciebie, to moje niefachowe rozważania pozostają bez zmian i chętnie poczytam Fankę w tym temacie

Daj spokój, nie ma za co przepraszać. Moja lekarka - właśnie tak twierdzi, że w nerwicy czasami mogą wystapic urojenia....No wiec tak sie zastanawiam nad tym.

[asiuk]

Napisane przez monimyszek

Ja to wiem dziewczyny, że niby w nerwicy urojeń brak, ale...w nerwicy natręctw? To już nie jest takie pewne.
A to, że w schizofreni i iinnych " schizo" są urojenia czy też w depresji to ja wiem. Jeśli chodzi o depresje, to w zwykłej urojeń także nie ma, musi byc to deprecha z objawami psychotycznymi. Mnie chodzi TYLKO o nerwicę. Faneczko - Kochaneczko, sypniesz wiedzą?
Moja diagnoza to Z. O i zaburzenia lekowo - depresyjne. Oraz ogromna nerwica.

W niektórych Z.O. (masz na myśli zaburzenia osobowości?) występują urojenia, np. w borderline.

Napisane przez monimyszek

Skąd wiesz, że ja mówię o sobie?
Chodzi mi o info na ten temat po prostu.

Jeśli mówisz, że Twoja psychiatra tak Ci powiedziała (na wizycie, jak mniemam) i z tego powodu zastanawiasz się, czy jej nie zmienić, to sugerujesz, że dotyczy to Ciebie, może poniekąd, ale chyba nie omawiasz z nią innych przypadków?