Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV - Strona 60 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-11-22, 22:49   #1771
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Konwalio mam pytanie mocno "od czapy" Czy orientujesz się może jak w Niemczech wygląda kwestia chrztów ? Tj z perspektywy gościa- zostałam zaproszona do znajomych , polskie doświadczenia nakazują mi coś nabyć (choć za bardzo nie wiem co ) ale ... może tu jest inaczej ? Niby na forach piszą że coś tam się daje - zetknęłaś się z "problemem"?
Dzieciaczków jest dwoje 3 i 2 latka - myślałam żeby kupić jakieś porządniejsze pluszaki (wolę unikać "religijnych prezentów" w stylu dziecięca Biblia bo ich mama skarżyła się na "religijną propagandę" dostarczanej przez teściową) Uroczystość jest raczej mało uroczysta (przynajmniej z polskiego punktu widzenia) wiec z czymś ekstra też nie chce wyskakiwać ... Z drugiej strony nie chcę nikogo urazić - bynajmniej nie chodzi mi o komercjalizacje idei itd - tylko o miły gest .
Jakbyś mogła mi coś doradzić to będę wdzięczna

Dziewczyny - będę wdzięczna również za wasze rady/opinie/uwagi - bo to zupełnie nie moja bajka
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-23, 07:24   #1772
VioletBaudelaire
Przyczajenie
 
Avatar VioletBaudelaire
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 24
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Hej dziewczyny
Ciężki tydzień za mną, nie miałam czasu pisać na wątku. Powoli nadrabiam Wasze wpisy.

Dziś:
- poczytać
- ćwiczenia
- biologia
- napisać pracę na WOS

Tak bardzo nie chcę tej matury!


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
VioletBaudelaire jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-23, 09:53   #1773
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Dziewczynki, przepraszam że się nie odniosę i że na razie nie odpisuję na pw. Nie wiem w sumie po co piszę, bo nic konstruktywnego do napisania nie mam. Strasznie mi źle i smutno ostatnio, z tym jaka jestem. Kiedy z kimś rozmawiam albo widzę na ulicy to od razu widzę w tych osobach pozytywne rzeczy, czasami takie totalne drobiazgi typu ktoś ma ładniejszy szalik niż ja = on jest super, ja jestem beznadziejna. Obejmuję jeszcze umysłem fakt, że takie rozumowanie jest absurdalne, ale wcale mi przez to nie lepiej. Ostatnio przyszło mi do głowy, żeby już sobie odpuścić, nie starać się uczyć nowych rzeczy, ładnie wyglądać, spotykać z ludźmi, dążyć do czegoś, tylko wstawać rano do pracy, a po pracy posprzątać, uklepać schabowe i pogapić się w TV i tyle. Nie wiem co teraz. Chodzę ciągle na terapię, może na tym się skupię na najbliższych spotkaniach, ale poza tym? Faktycznie tak sobie pożyć (ble!) i zobaczyć jak mi z tym jest? Walczyć z tym smutkiem (ale jak?)? Doradźcie coś
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-23, 12:04   #1774
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 131
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Dziewczynki, przepraszam że się nie odniosę i że na razie nie odpisuję na pw. Nie wiem w sumie po co piszę, bo nic konstruktywnego do napisania nie mam. Strasznie mi źle i smutno ostatnio, z tym jaka jestem. Kiedy z kimś rozmawiam albo widzę na ulicy to od razu widzę w tych osobach pozytywne rzeczy, czasami takie totalne drobiazgi typu ktoś ma ładniejszy szalik niż ja = on jest super, ja jestem beznadziejna. Obejmuję jeszcze umysłem fakt, że takie rozumowanie jest absurdalne, ale wcale mi przez to nie lepiej. Ostatnio przyszło mi do głowy, żeby już sobie odpuścić, nie starać się uczyć nowych rzeczy, ładnie wyglądać, spotykać z ludźmi, dążyć do czegoś, tylko wstawać rano do pracy, a po pracy posprzątać, uklepać schabowe i pogapić się w TV i tyle. Nie wiem co teraz. Chodzę ciągle na terapię, może na tym się skupię na najbliższych spotkaniach, ale poza tym? Faktycznie tak sobie pożyć (ble!) i zobaczyć jak mi z tym jest? Walczyć z tym smutkiem (ale jak?)? Doradźcie coś
zrobienie schabowego to nie taka prosta rzecz... codziennosc tez wymaga. Jestes wspaniala, w moich oczach, a one sa krytyczne.
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-23, 12:37   #1775
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Dziewczynki, przepraszam że się nie odniosę i że na razie nie odpisuję na pw. Nie wiem w sumie po co piszę, bo nic konstruktywnego do napisania nie mam. Strasznie mi źle i smutno ostatnio, z tym jaka jestem. Kiedy z kimś rozmawiam albo widzę na ulicy to od razu widzę w tych osobach pozytywne rzeczy, czasami takie totalne drobiazgi typu ktoś ma ładniejszy szalik niż ja = on jest super, ja jestem beznadziejna. Obejmuję jeszcze umysłem fakt, że takie rozumowanie jest absurdalne, ale wcale mi przez to nie lepiej. Ostatnio przyszło mi do głowy, żeby już sobie odpuścić, nie starać się uczyć nowych rzeczy, ładnie wyglądać, spotykać z ludźmi, dążyć do czegoś, tylko wstawać rano do pracy, a po pracy posprzątać, uklepać schabowe i pogapić się w TV i tyle. Nie wiem co teraz. Chodzę ciągle na terapię, może na tym się skupię na najbliższych spotkaniach, ale poza tym? Faktycznie tak sobie pożyć (ble!) i zobaczyć jak mi z tym jest? Walczyć z tym smutkiem (ale jak?)? Doradźcie coś
Tygrysie kiedy przeczytałam, to co przed chwilą napisała Nebulka przyszło mi coś do głowy.
Sztuką jest odnaleźć w tej naszej zwykłej szarej codzienności piękno ulotnych chwil i prawdziwy sens życia. Wtedy ma się naprawdę poczucie życia w zgodzie z samą sobą. Można je odnaleźć nawet w ubijaniu kotletów, porannej toalecie, drodze do pracy czy na uczelnię. Szczęśliwi ci, którzy to potrafią. Chodzi mi o to, że mam wrażenie, że tobie się wydaje, że jedynie jakieś niezwykłe czynności mogą sprawić, że będziesz szczęśliwa, że będziesz żyła w zgodzie ze sobą. I doszłaś do momentu, w którym okazało się, że wcale tak nie jest. Bo póki nie ma w tobie poczucia życia w zgodzie z samą sobą, taką jaką jesteś naprawdę, żadna pasja czy angażowanie się w niezwykłe wydarzenia nie dadzą ci poczucia spełnienia czy szczęścia. Tygrysku, poszukaj siebie w tej codzienności, wykorzystaj uważność, przypatrz się sobie bijącej kotlety czy wchodzącej w nowy dzień z zaspanymi oczami.

I jeszcze jedno: to co robisz, robisz dla siebie, bądź dla siebie dobra i wyrozumiała, jakkolwiek to brzmi: zaopiekuj się sobą.

Edytowane przez ellefant
Czas edycji: 2013-11-23 o 12:39
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-23, 13:11   #1776
fairytale
Raczkowanie
 
Avatar fairytale
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 472
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez VioletBaudelaire Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny
Ciężki tydzień za mną, nie miałam czasu pisać na wątku. Powoli nadrabiam Wasze wpisy.

Dziś:
- poczytać
- ćwiczenia
- biologia
- napisać pracę na WOS

Tak bardzo nie chcę tej matury!


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Matura przyjdzie tak i tak, pomysl że za rok o tej porze będziesz miała wszytsko z glowy. I wiem, że to żadne pocieszenie, ALE na studiach też trzeba się zazwyczaj bardzo wiele uczyć, więc umiejętnośc wkuwania, którą teraz nabędziesz, na pewno Ci się przyda. Masz jeszcze sporo czasu, dasz radę!

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Dziewczynki, przepraszam że się nie odniosę i że na razie nie odpisuję na pw. Nie wiem w sumie po co piszę, bo nic konstruktywnego do napisania nie mam. Strasznie mi źle i smutno ostatnio, z tym jaka jestem. Kiedy z kimś rozmawiam albo widzę na ulicy to od razu widzę w tych osobach pozytywne rzeczy, czasami takie totalne drobiazgi typu ktoś ma ładniejszy szalik niż ja = on jest super, ja jestem beznadziejna. Obejmuję jeszcze umysłem fakt, że takie rozumowanie jest absurdalne, ale wcale mi przez to nie lepiej. Ostatnio przyszło mi do głowy, żeby już sobie odpuścić, nie starać się uczyć nowych rzeczy, ładnie wyglądać, spotykać z ludźmi, dążyć do czegoś, tylko wstawać rano do pracy, a po pracy posprzątać, uklepać schabowe i pogapić się w TV i tyle. Nie wiem co teraz. Chodzę ciągle na terapię, może na tym się skupię na najbliższych spotkaniach, ale poza tym? Faktycznie tak sobie pożyć (ble!) i zobaczyć jak mi z tym jest? Walczyć z tym smutkiem (ale jak?)? Doradźcie coś
Tygrysku, a nadal masz ludziowstręt? Może jesteś przeciążona (jesień, a jeszcze to CPE) i po prostu nie dajesz rady? TZ Cię jakos wspiera? No po prostu "Tygrys w czasach zarazy!"

Co powiesz (i wszystkie inne wątkowiczki) na spotkanie w Warszawie 7 lub 8 grudnia? Może być u Halimy (plan już z nią uzgodniony) lub gdzieś na mieście. Można by sobie pomajsterkować albo pogadać o kosmetykach, albo popić herbatki po prostu. Co wy na to?

Przesylam uściski Tygrysie.

Edytowane przez fairytale
Czas edycji: 2013-11-23 o 13:15
fairytale jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-23, 13:47   #1777
Konwalia11
Zadomowienie
 
Avatar Konwalia11
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
Tygrysie kiedy przeczytałam, to co przed chwilą napisała Nebulka przyszło mi coś do głowy.
Sztuką jest odnaleźć w tej naszej zwykłej szarej codzienności piękno ulotnych chwil i prawdziwy sens życia. Wtedy ma się naprawdę poczucie życia w zgodzie z samą sobą. Można je odnaleźć nawet w ubijaniu kotletów, porannej toalecie, drodze do pracy czy na uczelnię. Szczęśliwi ci, którzy to potrafią. Chodzi mi o to, że mam wrażenie, że tobie się wydaje, że jedynie jakieś niezwykłe czynności mogą sprawić, że będziesz szczęśliwa, że będziesz żyła w zgodzie ze sobą. I doszłaś do momentu, w którym okazało się, że wcale tak nie jest. Bo póki nie ma w tobie poczucia życia w zgodzie z samą sobą, taką jaką jesteś naprawdę, żadna pasja czy angażowanie się w niezwykłe wydarzenia nie dadzą ci poczucia spełnienia czy szczęścia. Tygrysku, poszukaj siebie w tej codzienności, wykorzystaj uważność, przypatrz się sobie bijącej kotlety czy wchodzącej w nowy dzień z zaspanymi oczami.

I jeszcze jedno: to co robisz, robisz dla siebie, bądź dla siebie dobra i wyrozumiała, jakkolwiek to brzmi: zaopiekuj się sobą.
Swietna odpowiedz!
Tygrysie - masz po prostu bardzo wysoko wysrubowane oczekiwania w stosunku do siebie. Nie zadowolisz wszystkich naokolo, a w porownaniu z innymi zawsze bedziesz gorsza, brzydsza itp. bo tak to juz jest na tym swiecie - nawet jak chwilowo jestes na szczycie, to i tak znajdzie sie predzej czy pozniej ktos "lepszy". Bezkonkurencyjna i najlepsza mozesz byc jedynie sama dla siebie.

Joanno - znam ten bol , strasznie nie lubie takich okazji. Mialam do tej pory dwa niemowleta w kregu znajomych, ale zadne nie zostalo ochrzczone . Mimo to przy pierwszym zaproszeniu wypadalo przyjsc z prezentem. Wiec za pierwszym razem byly to jakies spioszki i cos tam jeszcze do ubrania dla malucha, ale wtedy znalismy mlodych dobrze i wiedzielismy, ze tego potrzebuja. A za drugim razem nie znalismy kobiety az tak dobrze, dostala wiec taka karte (Geschenkkarte) z drogerii DM, mozna ja doladowac do sumy jaka uwaza sie za stosowna i mogla sobie kupic sama co chciala (alternatywa dla "koperty").
Nie jestem pewna, czy sa to dobre pomysly na chrzest, ale w sumie czemu nie? Co mi jeszcze przychodzi do glowy to zabawki, szczegolnie jakies drewnianie, ekologiczne ciesza sie duzym powodzeniem. Podobal mi sie pomysl znajomej na zegar do pokoju dzieciecego. Moze byc jakas ksiazka z bajkami moze. Najbardziej zwariowany pomysl jaki widzialam to byla taka puszka na zeby-mleczaki...
__________________


Be the change you want to see in the world!
Konwalia11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-23, 16:23   #1778
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 131
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość

Co powiesz (i wszystkie inne wątkowiczki) na spotkanie w Warszawie 7 lub 8 grudnia? Może być u Halimy (plan już z nią uzgodniony) lub gdzieś na mieście. Można by sobie pomajsterkować albo pogadać o kosmetykach, albo popić herbatki po prostu. Co wy na to?

Przesylam uściski Tygrysie.
A moze jeszcze jedno wieczorem 18, 19 lub 20?
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-23, 19:09   #1779
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Swietna odpowiedz!
Tygrysie - masz po prostu bardzo wysoko wysrubowane oczekiwania w stosunku do siebie. Nie zadowolisz wszystkich naokolo, a w porownaniu z innymi zawsze bedziesz gorsza, brzydsza itp. bo tak to juz jest na tym swiecie - nawet jak chwilowo jestes na szczycie, to i tak znajdzie sie predzej czy pozniej ktos "lepszy". Bezkonkurencyjna i najlepsza mozesz byc jedynie sama dla siebie.

Joanno - znam ten bol , strasznie nie lubie takich okazji. Mialam do tej pory dwa niemowleta w kregu znajomych, ale zadne nie zostalo ochrzczone . Mimo to przy pierwszym zaproszeniu wypadalo przyjsc z prezentem. Wiec za pierwszym razem byly to jakies spioszki i cos tam jeszcze do ubrania dla malucha, ale wtedy znalismy mlodych dobrze i wiedzielismy, ze tego potrzebuja. A za drugim razem nie znalismy kobiety az tak dobrze, dostala wiec taka karte (Geschenkkarte) z drogerii DM, mozna ja doladowac do sumy jaka uwaza sie za stosowna i mogla sobie kupic sama co chciala (alternatywa dla "koperty").
Nie jestem pewna, czy sa to dobre pomysly na chrzest, ale w sumie czemu nie? Co mi jeszcze przychodzi do glowy to zabawki, szczegolnie jakies drewnianie, ekologiczne ciesza sie duzym powodzeniem. Podobal mi sie pomysl znajomej na zegar do pokoju dzieciecego. Moze byc jakas ksiazka z bajkami moze. Najbardziej zwariowany pomysl jaki widzialam to byla taka puszka na zeby-mleczaki...
Dzięki za odpowiedź Widziałąm te puszki na "moj pierwszy zab" - i szczerze to wydało mi się trochę ... dziwne Ale może jestem mało nowoczesna O zabawkach drewnianych myślałam (sama kochałam takie klocki na platformie) ale uświadomiłam sobie że rodzice nie muszą ich kochać Np moi sąsiedzi z dołu do tej pory się śmieją że coś im waliło w sufit ... Plus lepiej żeby jedno drugiego czymś drewnianym po głowie nie biło (byłam świadkiem takiej akcji -na szczęście plastikową zabawka

Ja zasadniczo lubię takie okazje , zwłaszcza tutaj, traktuje je ludzioznawczo ... Fakt że z prezentami i dress code'm bywa problem ( i językiem - jak gdzieś idę z męzem to rozmowa toczy się równocześnie po polsku, angielsku i niemiecku więc dostaję lekkiego kociokwiku)....
Ja ostatecznie uznałam że wyważam głową otwarte drzwi i kazalam mężowi wprost zapytać kumpla czy pluszaki mogą być ... Okazuje się że jak najbardziej(chyba prezenty jednak nie były przewidziane)
Karta do DM to też bardzo dobry pomysł - musze zachować go w pamięci Choć przyznam że miałabym kolejny problem - ile kasy dać
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-23, 20:10   #1780
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Miałam wcześniej pisać: zabawka jak najbardziej. A puszka na mleczaki to świetna myśl. Dzieciaki bardzo czekają na moment, kiedy ząbki im wypadają, bo oczekują wróżki zębuszki. Nie mam niestety puszki, ostatni ząbek synka zgubiłam , dowiozłam go w portfelu do Norge (wróżka miała pochodzić stąd) i gdzieś się w końcu zawieruszył. No i tragedia, łzy, było mi bardzo głupio...
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-23, 21:33   #1781
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Poproszę Was o wgląd w klub - napisałam o pracy - sama nie rozumiem tego co się dzieje. Jest źle. Może Wasze doświadczenia mi pomogą zrozumiec co się dzieje i co robić. :/
Z góry dzięki.
Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Dziewczynki, przepraszam że się nie odniosę i że na razie nie odpisuję na pw. Nie wiem w sumie po co piszę, bo nic konstruktywnego do napisania nie mam. Strasznie mi źle i smutno ostatnio, z tym jaka jestem. Kiedy z kimś rozmawiam albo widzę na ulicy to od razu widzę w tych osobach pozytywne rzeczy, czasami takie totalne drobiazgi typu ktoś ma ładniejszy szalik niż ja = on jest super, ja jestem beznadziejna. Obejmuję jeszcze umysłem fakt, że takie rozumowanie jest absurdalne, ale wcale mi przez to nie lepiej. Ostatnio przyszło mi do głowy, żeby już sobie odpuścić, nie starać się uczyć nowych rzeczy, ładnie wyglądać, spotykać z ludźmi, dążyć do czegoś, tylko wstawać rano do pracy, a po pracy posprzątać, uklepać schabowe i pogapić się w TV i tyle. Nie wiem co teraz. Chodzę ciągle na terapię, może na tym się skupię na najbliższych spotkaniach, ale poza tym? Faktycznie tak sobie pożyć (ble!) i zobaczyć jak mi z tym jest? Walczyć z tym smutkiem (ale jak?)? Doradźcie coś
Jesteś cudowna. Jesteś. Z każdym szalikiem.
Dobrze Ci Ellefant napisała.
Współczuję kiepskiego stanu Tygrysie
Przykre, że nie umiesz spojrzeć na siebie tak, jak widać Cię z zewnątrz...
Jesteś do podziwiania.

---------- Dopisano o 21:33 ---------- Poprzedni post napisano o 21:21 ----------

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Patri, poważnie?! To straszne! Jak to się skończyło?
Dowiedziałam się na miejscu co mam robić, czym sie zajmować... Wiedziałam tez, że nie mam pieniędzy na powrót ani nie mam biletu 600 PLN w jedną stronę. No i dupa, wypada zacisnąć zęby i pracować. Ale ja nie chciałam, poszłam do szefa klubu przedstawiłam umowę z polską agencją - mówiłam po włosku - gość powiedział, ze go nie interesuje umowa, on tego nie przeczyta, bo to nie w jego języku i ze mam dzwonić wyjaśniac sprawę. Dzwoniłam, dzwoniłam, aż się dodzwoniłam poto żeby usłyszeć:
"Wy dobrze wiedziałyście po co tam jedziecie"
Na co ja że pociągnę pana do odpowiedzialności za moje straty materialne a przede wszystkim moralne. ...I nie zrobiłam z tym nic, bo byłam pełnoletnia i nikt mnie nie przymuszal do jechania w ciemno.... sądziłam, zę jestem współwinna sytuacji w jakiej się znalazłam, nie znam prawa.
Lata minęły, a gość siedzi za handel żywym towarem... Ktoś w końcu poskarżył się... ale to nie byłam ja.
A jak sie to skończyło?
Zadzwoniłam o 2 w nocy do znajomego z Mediolanu, sam nie mógł przyjechac, bo był po drugiej stronie Włoch, ale spytał czy mamy gdzie spać (szef klubu pozwolił zostac 2 dni dopóki nie sprowadzi nowych dziweczyn) i zeby czekac na telefon od jego brata. Jego brat zabral nas do San Remo, tam spędziłyśmy 2 tygodnie na jego koszt, potem dal nam trochę pieniędzy, za które dostałyśmy sie do Chorwacji i tam zostałyśmy w pracy na sezon letni. Odkułyśmy się finansowo i to czego doświadczyłyśmy to niezła przygoda. Straciłam wtedy wiare w ludzi - ludzie to szmaty, do tej pory tak twierdzę. Nie znaczy to, że Was tak oceniam, oceniam tak tych co robia nieuczciwy biznes - wywożą dziewczyny na prostytucję, do klubów nocnych albo sprowadzają i sprzedają zepsute mięso, dodają soli drogowej do jedzenia, wciskają kit, ze margaryna jest zdrowa... Szmaty - tacy ludzie to szmaty. Powinien być system eliminowania takich jednostek ze społeczeństwa, niestety za dużo mają pieniędzy i dobrze się trzymają.

Tomaszowski sklep ze zdechłymi kurczakami nadal jest otwarty i działa, mimo, że właściciel tego sklepu był aresztowany. Ku zabawie jako specjalność dnia mają "kiełbasę więzienną". Kocham ten świat......

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2013-11-23 o 21:36
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-23, 21:58   #1782
VioletBaudelaire
Przyczajenie
 
Avatar VioletBaudelaire
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 24
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość
Matura przyjdzie tak i tak, pomysl że za rok o tej porze będziesz miała wszytsko z glowy. I wiem, że to żadne pocieszenie, ALE na studiach też trzeba się zazwyczaj bardzo wiele uczyć, więc umiejętnośc wkuwania, którą teraz nabędziesz, na pewno Ci się przyda. Masz jeszcze sporo czasu, dasz radę!
Dziękuję za słowa otuchy
Muszę wziąć się w garść i maksymalnie wykorzystać ten czas, żeby za rok rzeczywiście maturę mieć z głowy, bo jeśli nie uda mi się dostać na wymarzone studia, to mam zamiar ją poprawiać...



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
VioletBaudelaire jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-24, 00:37   #1783
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Patri dosłownie mnie zmroziło jak czytałam ... I tak miałyście szczęście w nieszczęściu - lepiej nie myśleć jak to się mogło skończyć....
Trochę rozumiem Twoja gorycz -no bo jak myśleć o kimś kto np świadomie truje ludzi (jak w przypadku tej soli) Zresztą przykłady można by mnożyć ...
Z drugiej strony chyba lepiej zakładać że ludzie są różni - bo choćby brat tego znajomego pomógł wam bezinteresownie (jeśli dobrze rozumiem)
Zaryzykuje nawet że jednak większość ludzi jest (w miarę) ok ... a ta zła mniejszość jest po prostu bardziej widoczna.

Dziś miałam dzień gospodarczy - w garach i na zakupach... Całość oceniam jako udaną mimo pewnych drobiazgów (rekordzistą jest spalony piernik - no ale traktuje to jako falstart- to pierwszy mój raz z tym piekarnikiem Zresztą ponad połowa się uratowała
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-24, 12:26   #1784
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Patri dosłownie mnie zmroziło jak czytałam ... I tak miałyście szczęście w nieszczęściu - lepiej nie myśleć jak to się mogło skończyć....
Trochę rozumiem Twoja gorycz -no bo jak myśleć o kimś kto np świadomie truje ludzi (jak w przypadku tej soli) Zresztą przykłady można by mnożyć ...
Z drugiej strony chyba lepiej zakładać że ludzie są różni - bo choćby brat tego znajomego pomógł wam bezinteresownie (jeśli dobrze rozumiem)
Zaryzykuje nawet że jednak większość ludzi jest (w miarę) ok ... a ta zła mniejszość jest po prostu bardziej widoczna.
Jasne, jasne, tak, całkowicie się z Tobą zgadzam. Ludzie są różni.
I tak, pomógł bezinteresownie.
Generalnie jakoś myślę o sobie, że mam szczęście do ludzi. Nawet w nieszczęściu, którego sprawcami są inni ludzie. Dziwne. :/
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-24, 12:44   #1785
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 812
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

witajcie wizażowe ciotki
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel

Edytowane przez Lilith890502
Czas edycji: 2014-03-18 o 15:52
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-24, 12:54   #1786
fairytale
Raczkowanie
 
Avatar fairytale
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 472
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
witajcie wizażowe ciotki
fairytale jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-24, 13:15   #1787
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Gratulacje!!!
śliczności <3
__________________
kropla drąży skałę
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-24, 13:49   #1788
Konwalia11
Zadomowienie
 
Avatar Konwalia11
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
witajcie wizażowe ciotki
Jeeeeeejku! Gratulacje, jaki sliczny chlopczyk!
__________________


Be the change you want to see in the world!
Konwalia11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-24, 14:09   #1789
grey_cat
Raczkowanie
 
Avatar grey_cat
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 183
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
witajcie wizażowe ciotki
Gratulacje, slicznosci

Tygrysie, jak juz dziewczyny napisaly, wszystkich nie zadowolisz. Zawsze ktos bedzie od Ciebie w czyms lepszy, ale pamietaj: badz dla siebie dobra. Jestes wspaniala taka, jaka jestes.

U mnie ostatnio straszny spadek formy. Niby sie ucze. Niby siedze w bibliotece. Ale psychicznie czuje sie nieciekawie. Ciezko mi sie rano z lozka zwlec. Jakos malo co mnie cieszy (chociaz staram doceniac sie zwykle, male rzeczy). Czuje sie strasznie zrezygnowana. Dawno nie czulam sie szczesliwa.

Mialam bardzo dziwny sen: przymierzam sukienke slubna (taka krotka, za kolana, chociaz zawsze marzyla mi sie dluga), bo wychodzilam za maz. W przymierzalni widzialam chlopaka, ktory niedawno mi sie podobal (byl z kolezanka, to jest taki facet, ze zadaje sie z dziewczynami), ktora tez przymierzala sukienke. I ja koniecznie chcialam przejsc kolo niego, zeby mu "pokazac ze ktos mnie jednak chcial", chociaz z drugiej strony bylam w stanie dla niego rzucic tego mojego narzeczonego (swoja droga, nie mam pojecia, kim byl ten moj wybranek)... Dawno nie mialam tak dziwnego snu, ktory jednak wydawal sie prawdziwy.
grey_cat jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-24, 14:36   #1790
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 226
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
witajcie wizażowe ciotki
Witaj przepiękne słoneczko
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”

Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-24, 14:43   #1791
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Kocurko - to juz ktorys Twoj post, gdzie musze sie conajmniej usmiechnac. Masz wyjatkowe poczucie humoru - takie cierpkie. Przypomina mi sie na tym miejscu Twoj starszy post o mieszkaniu pod mostem - piszesz czasem niby smutne teksty, ale kazdy z nich zabarwiony jest jakas tam szczypta ironii i humoru. Mam propozycje kariery - moze zostaniesz satyrykiem? Bardzo Cie widze w tej roli - swietnie obserwujesz rzeczywistosc i widzisz bardzo wyraznie niedociagniecia innych i swoje.
To chyba to, czego Ci brak - nie korzystasz ze swoich talentow. Problem w tym, ze wcale nie wiesz, jaka chcialabys byc, ale jestes pewna, ze na pewno nie tym, kim juz jestes. To Cie bardzo hamuje.
Bardzo Cie rozumiem kiedy opisujesz poczucie beznadzieji i bezsensu. Jest ono spowodowane brakiem wyraznej wizji co do tego, czego wlasciwie chcesz od zycia, siebie i innych. Nie dziwie sie, ze nic Ci sie nie chce, bo w sumie jak ma sie chciec, kiedy nic nie ma sensu?
Najtrudniej jest ten sens znalezc.
Wiem, ze to zabrzmi gornolotnie, ale ten sens mieszka w nas samych, nie na zewnatrz. Wejrzyj w siebie. Mam dla Ciebie nawet kilka cwiczen:
  • Przypomnij sobie, kim chcialas byc, kiedy bylas dzieckiem. Wypisz na kartce nawet najbardziej odjechane pomysly. (Ja tam chcialam byc miedzy innymi z zawodu ksiezniczka , a wiec nie ma granic).
  • Usiadz w ciszy na jakies 20 minut i wyobraz sobie swoj idealny dzien. Zacznij od idealnego poranka z idealnym sniadaniem, skoncz na polozeniu sie do lozka. Kim jestes? Jak zyjesz? Spisz sobie taka fantazje na kartce.
  • Wyobraz sobie, ze masz do dyspozycji 5 zyć. Kim jestes w kazdym z nich? Zapisz refleksje!
(Cwiczenia oczywiscie nie moje, tylko profesjonalnego coacha, ktory pomaga w wyborze kariery. Ksiazka niedostepna w PL).


Przytoczylam te cwiczenia, bo dla mnie byly one kolosalnie wazne - zdalam sobie sprawe, co mnie kreci, co kocham, do czego tesknie - a o czym dawno zapomnialam. Moze i Tobie sie przydadza (lub innym dziewczynom).

Mysle, ze brakuje Ci celu i pasji Kocurko, dlatego nie ma co probowac sie motywowac, dopoki sie nie dowiesz, w jakim celu masz to robic.

Ale ja tamto to tak tylko napisałam...nawet nie miało być specjalnie śmieszne
Na satyryka się nie nadaję, chyba że pisanego, bo niestety mam tendencję do śmiania się z własnych żartów

Ale bywa, że bardzo dobrze się odnajduję w roli "błazna" - np. teraz w pracy gram taką mniej więcej rolę i jakoś...nawet mi nie przeszkadza.

Zgadzam się, że nie znam swojego celu, ale ja serio nie potrafię tego odnaleźć Te ćwiczenia, które przytoczyłaś są fajne, pewnie dużo dają, o ile potrafi się wyciągnąć z nich jakieś wnioski. Ja nie za bardzo chyba potrafię Co mi po tym, że kiedyś jak byłam mała, to chciałam bym lekarzem albo miss świata? Teraz bym nie chciała...
A z moich 5 różnych żyć (ciężko mi sobie wyobrazić aż 5 prawdę mówiąc...) wynikają wnioski dotyczące mojego charakteru. Że nie lubię być ignorowana, że chciałabym być w czymś dobra i chwalona za to (bo zawsze tak było...w czymś, w czymkolwiek, zawsze byłam jakoś bardziej utalentowana, ale utrzymanie talentu wymaga pracy...a ja najwyraźniej nie nawykłam do ciężkiej pracy), nie cierpię być najgorsza (a kto to niby lubi?) i najchętniej to bym chciała, żebym nie musiała pracować, a miała pieniądze Pojechałabym sobie gdzieś...pozwiedzała...be z martwienia się, że nie będę miała gdzie spać albo zabraknie mi na jedzenie, bo euro drogie Wyraźnie też cieszy mnie jak (raz na rok...) zachowam się spontanicznie.

No i...nadal nie wiem jaki mam cel? Poza zmianą charakteru, ale chyba musiałby mnie ktoś zahipnotyzować, poprzestawiać mi w mózgu co nieco i już tak zostawić

Cytat:
Napisane przez VioletBaudelaire Pokaż wiadomość
Tak bardzo nie chcę tej matury!
Masz jeszcze naprawdę dużo czasu, starczy go na bardzo spokojne powtarzanie materiału. Rób sobie "klasówki" z danych części materiału jeśli nauczyciel nie wpadł na ten pomysł. Nam bardzo dobrze zrobiło to, że przez cały rok, poza materiałem, który dopiero opanowywaliśmy, nasza wychowawczyni i jednocześnie pani od biologii, robiła nam wielkie sprawdziany z całych działów. Zapowiadała: "Za 2 tygodnie sprawdzian z botaniki" i wszyscy kuli botanikę. Mieliśmy bardzo dobre wyniki z matury rozszerzonej, wierzę że to m.in. dzięki takiemu zmuszaniu nas do powtórek

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Dziewczynki, przepraszam że się nie odniosę i że na razie nie odpisuję na pw. Nie wiem w sumie po co piszę, bo nic konstruktywnego do napisania nie mam. Strasznie mi źle i smutno ostatnio, z tym jaka jestem. Kiedy z kimś rozmawiam albo widzę na ulicy to od razu widzę w tych osobach pozytywne rzeczy, czasami takie totalne drobiazgi typu ktoś ma ładniejszy szalik niż ja = on jest super, ja jestem beznadziejna. Obejmuję jeszcze umysłem fakt, że takie rozumowanie jest absurdalne, ale wcale mi przez to nie lepiej. Ostatnio przyszło mi do głowy, żeby już sobie odpuścić, nie starać się uczyć nowych rzeczy, ładnie wyglądać, spotykać z ludźmi, dążyć do czegoś, tylko wstawać rano do pracy, a po pracy posprzątać, uklepać schabowe i pogapić się w TV i tyle. Nie wiem co teraz. Chodzę ciągle na terapię, może na tym się skupię na najbliższych spotkaniach, ale poza tym? Faktycznie tak sobie pożyć (ble!) i zobaczyć jak mi z tym jest? Walczyć z tym smutkiem (ale jak?)? Doradźcie coś
Tygryś, ale Ty jesteś przecież taka fajna! Nie wierzę, żeby waleczny, uśmiechnięty i brykający Tygrys mógł się nagle zmienić w burego kota kanapowego Nawet nie wiesz jaki w Tobie drzemie charakter! Wszystkie to widzimy i to bardzo smutne, że Ty widzisz...coś zupełnie odwrotnego Przypuszczam, że nie będzie Ci dobrze z takim "poddaniem się" - możesz zrobić ten test i sprawdzić, ale ja już wiem, że to nie dla Ciebie. Dla Ciebie jest próbowanie różnych rzeczy, cieszenie się z takich miłych, małych rzeczy jak zbieranie muszelek na plaży...nie wiem dlaczego ktoś wmówił Ci, że to jest głupie, złe i nie przystoi
Proszę Cię, zostań tygrysią sobą...to najlepsza wersja jaka może istnieć

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
Tygrysie kiedy przeczytałam, to co przed chwilą napisała Nebulka przyszło mi coś do głowy.
Sztuką jest odnaleźć w tej naszej zwykłej szarej codzienności piękno ulotnych chwil i prawdziwy sens życia. Wtedy ma się naprawdę poczucie życia w zgodzie z samą sobą. Można je odnaleźć nawet w ubijaniu kotletów, porannej toalecie, drodze do pracy czy na uczelnię. Szczęśliwi ci, którzy to potrafią. Chodzi mi o to, że mam wrażenie, że tobie się wydaje, że jedynie jakieś niezwykłe czynności mogą sprawić, że będziesz szczęśliwa, że będziesz żyła w zgodzie ze sobą. I doszłaś do momentu, w którym okazało się, że wcale tak nie jest. Bo póki nie ma w tobie poczucia życia w zgodzie z samą sobą, taką jaką jesteś naprawdę, żadna pasja czy angażowanie się w niezwykłe wydarzenia nie dadzą ci poczucia spełnienia czy szczęścia. Tygrysku, poszukaj siebie w tej codzienności, wykorzystaj uważność, przypatrz się sobie bijącej kotlety czy wchodzącej w nowy dzień z zaspanymi oczami.

I jeszcze jedno: to co robisz, robisz dla siebie, bądź dla siebie dobra i wyrozumiała, jakkolwiek to brzmi: zaopiekuj się sobą.
I pod tym się podpiszę też burymi łapkami

Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość
Co powiesz (i wszystkie inne wątkowiczki) na spotkanie w Warszawie 7 lub 8 grudnia? Może być u Halimy (plan już z nią uzgodniony) lub gdzieś na mieście. Można by sobie pomajsterkować albo pogadać o kosmetykach, albo popić herbatki po prostu. Co wy na to?
Ja bym chyba była chętna...jeśli mogę...

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Dowiedziałam się na miejscu co mam robić, czym sie zajmować... Wiedziałam tez, że nie mam pieniędzy na powrót ani nie mam biletu 600 PLN w jedną stronę. No i dupa, wypada zacisnąć zęby i pracować. Ale ja nie chciałam, poszłam do szefa klubu przedstawiłam umowę z polską agencją - mówiłam po włosku - gość powiedział, ze go nie interesuje umowa, on tego nie przeczyta, bo to nie w jego języku i ze mam dzwonić wyjaśniac sprawę. Dzwoniłam, dzwoniłam, aż się dodzwoniłam poto żeby usłyszeć:
"Wy dobrze wiedziałyście po co tam jedziecie"
Na co ja że pociągnę pana do odpowiedzialności za moje straty materialne a przede wszystkim moralne. ...I nie zrobiłam z tym nic, bo byłam pełnoletnia i nikt mnie nie przymuszal do jechania w ciemno.... sądziłam, zę jestem współwinna sytuacji w jakiej się znalazłam, nie znam prawa.
Lata minęły, a gość siedzi za handel żywym towarem... Ktoś w końcu poskarżył się... ale to nie byłam ja.
A jak sie to skończyło?
Zadzwoniłam o 2 w nocy do znajomego z Mediolanu, sam nie mógł przyjechac, bo był po drugiej stronie Włoch, ale spytał czy mamy gdzie spać (szef klubu pozwolił zostac 2 dni dopóki nie sprowadzi nowych dziweczyn) i zeby czekac na telefon od jego brata. Jego brat zabral nas do San Remo, tam spędziłyśmy 2 tygodnie na jego koszt, potem dal nam trochę pieniędzy, za które dostałyśmy sie do Chorwacji i tam zostałyśmy w pracy na sezon letni. Odkułyśmy się finansowo i to czego doświadczyłyśmy to niezła przygoda. Straciłam wtedy wiare w ludzi - ludzie to szmaty, do tej pory tak twierdzę. Nie znaczy to, że Was tak oceniam, oceniam tak tych co robia nieuczciwy biznes - wywożą dziewczyny na prostytucję, do klubów nocnych albo sprowadzają i sprzedają zepsute mięso, dodają soli drogowej do jedzenia, wciskają kit, ze margaryna jest zdrowa... Szmaty - tacy ludzie to szmaty. Powinien być system eliminowania takich jednostek ze społeczeństwa, niestety za dużo mają pieniędzy i dobrze się trzymają.

Tomaszowski sklep ze zdechłymi kurczakami nadal jest otwarty i działa, mimo, że właściciel tego sklepu był aresztowany. Ku zabawie jako specjalność dnia mają "kiełbasę więzienną". Kocham ten świat......
Tak, to prawda...ludzie to szmaty, niestety też tak myślę i ciężko mi zaufać ludziom, kiedy ciągle wokół siebie słyszę o przypadkach wręcz...niewyobrażalnych. Ale z drugiej strony, na całe szczęście, są przypadki tych dobrych ludzi i to trochę łagodzi ludziowstręt.
Miałaś dużo szczęścia, że udało się uciec...naprawdę mogło skończyć się źle. Całe szczęście, że miałaś do kogo zadzwonić, do kogoś kto był chlubnym wyjątkiem wśród szmat

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
witajcie wizażowe ciotki
Witaj maleństwo! Piękne pisklę - niech się dobrze chowa

Cytat:
Napisane przez grey_cat Pokaż wiadomość
U mnie ostatnio straszny spadek formy. Niby sie ucze. Niby siedze w bibliotece. Ale psychicznie czuje sie nieciekawie. Ciezko mi sie rano z lozka zwlec. Jakos malo co mnie cieszy (chociaz staram doceniac sie zwykle, male rzeczy). Czuje sie strasznie zrezygnowana. Dawno nie czulam sie szczesliwa.

Mialam bardzo dziwny sen: przymierzam sukienke slubna (taka krotka, za kolana, chociaz zawsze marzyla mi sie dluga), bo wychodzilam za maz. W przymierzalni widzialam chlopaka, ktory niedawno mi sie podobal (byl z kolezanka, to jest taki facet, ze zadaje sie z dziewczynami), ktora tez przymierzala sukienke. I ja koniecznie chcialam przejsc kolo niego, zeby mu "pokazac ze ktos mnie jednak chcial", chociaz z drugiej strony bylam w stanie dla niego rzucic tego mojego narzeczonego (swoja droga, nie mam pojecia, kim byl ten moj wybranek)... Dawno nie mialam tak dziwnego snu, ktory jednak wydawal sie prawdziwy.
Wygląda mi to na jesienny spadek formy...

Suknia ślubna ponoć oznacza udział w szczęśliwym wydarzeniu wkrótce...chociaż bardziej prawdopodobne jest to, że odzwierciedla Twoje pragnienie związku.

Mnie 2 tygodnie temu śniło się jak ginę przygnieciona samochodem...czułam jak ulatuje ze mnie życie, to było okropne i wręcz dostałam drgawek, z którymi się obudziłam. Ale najciekawsze jest to, że wiedziałam, że to sen. Przez cały czas byłam w nim w grupie, którą ktoś prześladował i eliminował nas po kolei. Byłam tym tak zmęczona, że kiedy mogłam uciec przed tym samochodem, zostałam, bo chciałam, żeby mnie zgniótł, bo wtedy skończy się ten męczący koszmar
Ponoć śnienie o własnej śmierci oznacza same dobre rzeczy...m.in. zmianę, pokonanie przeciwności i szczęście. Tego się trzymam
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-24, 14:54   #1792
change
Zadomowienie
 
Avatar change
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 978
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Lilith gratulacje i dużo zdrowia dla całej rodzinki

Tygrys doskonale rozumiem Twoje odczucia... odpowiedź jest chyba jedna to jest głęboko zakorzeniony brak poczucia własnej wartości, na zewnątrz ludzie nie oceniają nas tak surowo jak my siebie, bo załóżmy masz dobry dzien kiedy się starasz, jesteś usmiechnieta, zakladasz swój ulubiony niebieski szaliczek a kolezanka z ktora sie spotykasz ma coś jeszcze bardziej szałowego (co by np. w sumie do Ciebie nie pasowało) i Ty stwierdzasz że nia ma sensu się starać i odpuszczasz przerzucajac się jak mowiłaś na tłuczenie kotletów...
Moim zdaniem to co kiedyś mówilaś, że w dzieciństwie źle się czułaś wśrod rówieśników i dopiero na studiach odżyłaś musiało odcisnąć swoje głębokie piętno

Bura.... co to za praca? znowu mnie coś ominęło , bo jestem na etapie jak pisałaś, że do niczego się nie nadajesz no i znowu czymś zaskakujesz

Patri trzymam kciuki za Ciebie

A ja przeżyłam jakoś te 2 tygodnie, ale było cieżko Odwiedziłam też psychiatre i dostałam nowy lek (citol) i chyba juz pomaga, choc mam zalecenie o terapii z powodów takich jak tygrysek, bardzo fajnie też podziałał na mnie w trakcie konfe rencji supradyn dziala lepiej niz energetyk:p


W ramach bycia 'szczesliwym foreveralonem' ide na koncert do Kongresowej Siostra zas w grudniowy weekend wyciaga mnie na weekend do Torunia, do którego zawsze chciałam pojechać...
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi


I) 10 kg
II) 10 kg

Edytowane przez change
Czas edycji: 2013-11-24 o 14:58
change jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-24, 14:56   #1793
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Jutro ponoć ma spaść śnieg...

I przypomniało mi to, że nie pokazałam Wam jak wyglądała Babia Góra (i okolice) 2 tygodnie temu, kiedy na nią wlazłam (dla tych, które nie mają mnie na fb )
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg DSC_0115.jpg (126,0 KB, 12 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg DSC_0077.jpg (127,9 KB, 9 załadowań)
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-24, 14:58   #1794
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Bura.... co to za praca? znowu mnie coś ominęło , bo jestem na etapie jak pisałaś, że do niczego się nie nadajesz no i znowu czymś zaskakujesz
A bo to nic ciekawego..praca w magazynie na umowę zlecenie za minimum krajowe Także ten, pisałam o tym, ale chwalić się nie ma czym
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-24, 15:23   #1795
Cindy28
Lux Mundi
 
Avatar Cindy28
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 598
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV


U mnie pada już dziś.
__________________
"Nie ma czasu na całowanie
niewłaściwych chłopców"...
Cindy28 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-24, 17:49   #1796
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Dziewczynki, dziękuję za odpowiedzi, parę razy się przy nich poryczałam (ostatnio często mi się zdarza). Dziękuję, że jesteście

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
zrobienie schabowego to nie taka prosta rzecz... codziennosc tez wymaga. Jestes wspaniala, w moich oczach, a one sa krytyczne.
Dziękuję Kochana i za propozycje muminkowe. Odpiszę jak się zdecyduję pomiędzy hatifnatami a Ryjkiem z kotkiem

---------- Dopisano o 16:20 ---------- Poprzedni post napisano o 16:02 ----------

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
Tygrysie kiedy przeczytałam, to co przed chwilą napisała Nebulka przyszło mi coś do głowy.
Sztuką jest odnaleźć w tej naszej zwykłej szarej codzienności piękno ulotnych chwil i prawdziwy sens życia. Wtedy ma się naprawdę poczucie życia w zgodzie z samą sobą. Można je odnaleźć nawet w ubijaniu kotletów, porannej toalecie, drodze do pracy czy na uczelnię. Szczęśliwi ci, którzy to potrafią. Chodzi mi o to, że mam wrażenie, że tobie się wydaje, że jedynie jakieś niezwykłe czynności mogą sprawić, że będziesz szczęśliwa, że będziesz żyła w zgodzie ze sobą. I doszłaś do momentu, w którym okazało się, że wcale tak nie jest. Bo póki nie ma w tobie poczucia życia w zgodzie z samą sobą, taką jaką jesteś naprawdę, żadna pasja czy angażowanie się w niezwykłe wydarzenia nie dadzą ci poczucia spełnienia czy szczęścia. Tygrysku, poszukaj siebie w tej codzienności, wykorzystaj uważność, przypatrz się sobie bijącej kotlety czy wchodzącej w nowy dzień z zaspanymi oczami.

I jeszcze jedno: to co robisz, robisz dla siebie, bądź dla siebie dobra i wyrozumiała, jakkolwiek to brzmi: zaopiekuj się sobą.
Dziękuję Elle Muszę się zastanowić nad tym co napisałaś. Bo widzisz, z jednej strony rozumiem, że trzeba czerpać radość z codziennych sytuacji, ale też wydaje mi się, że trzeba je przerabiać tak, żeby mogły tą radość dawać. Pisząc o schabowych miałam na myśli to, że są one w moim prywatnym pojęciu takim symbolem bycia "garkotłukiem", powinnam to była wyjaśnić, kojarzą mi się z taką steraną życiem gosposią jadącą na autopilocie. Nie chodziło mi o to, że gotowanie jest be, ale na ogół starałam się podchodzić do tego jak np. Nebulka, tzn. właśnie nie odbębniać tego jak przykrego obowiązku (czego symbolem są dla mnie te schabowe), tylko szukać nowych przepisów, eksperymentować itd. i generalnie właśnie cieszyć się tym i być dumną z nowych odkryć - a ostatnio zwątpiłam czy w ogóle jest sens żebym się o cokolwiek starała bo i tak jestem do niczego.

A co rozumiesz przez "opiekowanie się sobą"?

Wieczorem odpiszę na resztę postów. Pa pa!

---------- Dopisano o 17:49 ---------- Poprzedni post napisano o 16:20 ----------

Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość

Tygrysku, a nadal masz ludziowstręt? Może jesteś przeciążona (jesień, a jeszcze to CPE) i po prostu nie dajesz rady? TZ Cię jakos wspiera? No po prostu "Tygrys w czasach zarazy!"

Co powiesz (i wszystkie inne wątkowiczki) na spotkanie w Warszawie 7 lub 8 grudnia? Może być u Halimy (plan już z nią uzgodniony) lub gdzieś na mieście. Można by sobie pomajsterkować albo pogadać o kosmetykach, albo popić herbatki po prostu. Co wy na to?

Przesylam uściski Tygrysie.
Dzięki

Tym CPE to specjalnie się nie przejmuję, w sensie nie uczę się jakoś przesadnie, wzięłam sobie tylko kilka lekcji brytyjskiej wymowy i tyle. A jesień późna to średnio przyjemna pora, ale w końcu nie tylko ja jedna mam z nią do czynienia. Spotkanko 8 grudnia bardzo mi pasuje - mam ustny CPE w godzinach 12:40-12:58 a potem jestem free. Dzięki za propozycję Dobrze mi zrobi gadanie plus dekupażowanie, a jak nie chce Wam się dekupażować to wezmę sobie coś do haftowania
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-24, 17:54   #1797
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Dziękuję Elle Muszę się zastanowić nad tym co napisałaś. Bo widzisz, z jednej strony rozumiem, że trzeba czerpać radość z codziennych sytuacji, ale też wydaje mi się, że trzeba je przerabiać tak, żeby mogły tą radość dawać. Pisząc o schabowych miałam na myśli to, że są one w moim prywatnym pojęciu takim symbolem bycia "garkotłukiem", powinnam to była wyjaśnić, kojarzą mi się z taką steraną życiem gosposią jadącą na autopilocie. Nie chodziło mi o to, że gotowanie jest be, ale na ogół starałam się podchodzić do tego jak np. Nebulka, tzn. właśnie nie odbębniać tego jak przykrego obowiązku (czego symbolem są dla mnie te schabowe), tylko szukać nowych przepisów, eksperymentować itd. i generalnie właśnie cieszyć się tym i być dumną z nowych odkryć - a ostatnio zwątpiłam czy w ogóle jest sens żebym się o cokolwiek starała bo i tak jestem do niczego.

A co rozumiesz przez "opiekowanie się sobą"?

Wieczorem odpiszę na resztę postów. Pa pa!
Tak też właśnie mi się te kotlety kojarzyły
"opiekowanie się sobą" - miałam na myśli to, aby być dla siebie bardziej wyrozumiałą, ale również coś innego:
Piszesz, że bicie kotletów kojarzy ci się ze steraną życiem gosposią domową, ale to ty nadajesz tej czynności takie cechy. Że chciałabyś do domowych czynności kulinarnych podchodzić w bardziej wysublimowany sposób, eksperymentować w kuchni, cieszyć się tym. Ale z jakichś powodów tego nie robisz. Czy to z braku czasu? Czy może ci się nie chce? Nie czujesz się na siłach? I powstaje rozdźwięk między tym co chcesz, a między tym co musisz (bo obiad trzeba przygotować). Jesteś swoim własnym krytykiem - niepotrzebnie. Tu "zaopiekuj się sobą" w sensie znowu: przestań być własnym krytykiem, co z kolei prowadzi znowu do wyrozumiałości Nie wiem, czy udało mi się przekazać to, co mam na myśli..."zaopiekuj się" - znajdź w sobie swojego obrońce, opiekuna, krytyk niech idzie precz

Ale ja też mam z tym problem. Jeśli chodzi o gotowanie to krytyka już uciszyłam. Klepię te kotlety, obieram ziemniaki i już (oczywiście daleko mi do perfekcyjnej pani domu wykonującej tę czynność ze śpiewem na ustach) Czasem przygotuję coś bardziej pracochłonnego.
Miałam taki moment w życiu, że marzyłam o swoim własnym blogu, idealnym, z pięknymi zdjęciami, mądrym. Kiedy zaczęłam przeglądać blogi w sieci uznałam, że nie jestem w stanie im dorównać. Pomysł zarzuciłam, blogi przestałam oglądać, bo powodowały nieznośne uczucie zazdrości. A przecież to nie o to chodzi. Mój blog ma być moim blogiem, jego prowadzenie ma dawać mnie satysfakcję. Nie musi być idealny, ale może być najlepszy na jaki mnie stać. Inne - mogą być inspiracją. Może w końcu "dorosnę"do tego bloga i uciszę cholernego krytyka.
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-24, 19:25   #1798
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Swietna odpowiedz!
Tygrysie - masz po prostu bardzo wysoko wysrubowane oczekiwania w stosunku do siebie. Nie zadowolisz wszystkich naokolo, a w porownaniu z innymi zawsze bedziesz gorsza, brzydsza itp. bo tak to juz jest na tym swiecie - nawet jak chwilowo jestes na szczycie, to i tak znajdzie sie predzej czy pozniej ktos "lepszy". Bezkonkurencyjna i najlepsza mozesz byc jedynie sama dla siebie.
Konwalio, właśnie nie umiem rozróżnić ile w moim postępowaniu i sposobie myślenia jest chęci zadowolenia innych (na pewno ileś tam jest), a na ile biorę się za różne rzeczy bo po prostu tego chcę. Na przykład, zaczęłam się z rok temu uczyć francuskiego - bo trafiła się fajna okazja, bo francuski jest ładny, bo miałam ochotę, bo czemu nie, tak niezobowiązująco - i nadal tak uważam, ale gdzieś po drodze włączyło mi się myślenie, skoro już zaczęłam, to teraz albo będę w tym świetna, albo wyjdzie na to, że jestem beznadziejna (no, może nie tak ostro o tym myślę, ale coś w tym stylu). Więc z jednej strony nauka sprawia mi dużą przyjemność (więc dlaczego z niej rezygnować?), a z drugiej nie umiem podejść do niej bardziej na luzie i mam np. pretensje do siebie, że nie umiem tak dobrze jak bym chciała. Nie chcę być "na szczycie" i być "najlepsza", wystarczyłoby mi żebym nie miała wiecznie faz, że jestem najgorsza i w ogóle na dnie.

Przeczytałam właśnie to co napisałam powyżej i po raz kolejny mam wrażenie że ledwo dotykam istoty tego, co chciałabym napisać. Nie znacie może jakiejś książki uczącej jak się precyzyjnie wysławiać?

---------- Dopisano o 18:24 ---------- Poprzedni post napisano o 18:22 ----------

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
A moze jeszcze jedno wieczorem 18, 19 lub 20?
Ja najchętniej 20, ale wyrwę się każdego innego jak będzie trzeba

---------- Dopisano o 18:33 ---------- Poprzedni post napisano o 18:24 ----------

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Jasne, jasne, tak, całkowicie się z Tobą zgadzam. Ludzie są różni.
I tak, pomógł bezinteresownie.
Generalnie jakoś myślę o sobie, że mam szczęście do ludzi. Nawet w nieszczęściu, którego sprawcami są inni ludzie. Dziwne. :/
Patri, dziękuję za miłe słowa w Twoim poprzednim poście, choć wątpię czy na nie zasługuję
Co do ludzi, to generalnie mam podobne wrażenie jak Ty - że mam do nich na ogół szczęście. Wszystkie Wy tutaj jesteście wspaniałe - wirtualnie i na żywo. Poza dwoma lub trzema wyjątkami wszyscy moi uczniowie (a sporo już ich było) też byli super, każdy na swój własny sposób. Osoby z którymi się spotykam bo np. razem chodzimy na jakieś zajęcia albo one mnie czegoś uczą też w zasadzie zawsze są w porządku. A biorąc pod uwagę jak wielu ludzi jest złych (mam na myśli to bogacenie się na sprzedawaniu prawie trucizn, wyzyskiwaniu innych itp.), to naprawdę muszę mieć gigantyczne szczęście, że praktycznie w ogóle się z takimi osobnikami nie spotykam.

---------- Dopisano o 18:35 ---------- Poprzedni post napisano o 18:33 ----------

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
witajcie wizażowe ciotki


Lilith, jak się czujesz? Wszystko poszło dobrze? Opisz wrażenia jak będziesz miała chwilkę Gratuluję

---------- Dopisano o 18:59 ---------- Poprzedni post napisano o 18:35 ----------

Cytat:
Napisane przez grey_cat Pokaż wiadomość
Gratulacje, slicznosci

Tygrysie, jak juz dziewczyny napisaly, wszystkich nie zadowolisz. Zawsze ktos bedzie od Ciebie w czyms lepszy, ale pamietaj: badz dla siebie dobra. Jestes wspaniala taka, jaka jestes.

U mnie ostatnio straszny spadek formy. Niby sie ucze. Niby siedze w bibliotece. Ale psychicznie czuje sie nieciekawie. Ciezko mi sie rano z lozka zwlec. Jakos malo co mnie cieszy (chociaz staram doceniac sie zwykle, male rzeczy). Czuje sie strasznie zrezygnowana. Dawno nie czulam sie szczesliwa.

Mialam bardzo dziwny sen: przymierzam sukienke slubna (taka krotka, za kolana, chociaz zawsze marzyla mi sie dluga), bo wychodzilam za maz. W przymierzalni widzialam chlopaka, ktory niedawno mi sie podobal (byl z kolezanka, to jest taki facet, ze zadaje sie z dziewczynami), ktora tez przymierzala sukienke. I ja koniecznie chcialam przejsc kolo niego, zeby mu "pokazac ze ktos mnie jednak chcial", chociaz z drugiej strony bylam w stanie dla niego rzucic tego mojego narzeczonego (swoja droga, nie mam pojecia, kim byl ten moj wybranek)... Dawno nie mialam tak dziwnego snu, ktory jednak wydawal sie prawdziwy.
Dziękuję Nie za bardzo wiem, jak mam być dla siebie dobra, bo jeśli myślę o sobie to włącza mi się poczucie winy, że jestem egoistką i że szkodzę tym innym Ostatnio miałam taką akcję, że kurier przyniósł mi płaszcz, a u mnie w domu była akurat moja mama. Jeszcze nie zdążyłam go dobrze wyciągnąć z kartonu, a ona zaczęła wydawać jakieś dziwne dźwięki jakbym jej co najmniej wyznała że rzuciłam pracę i zostałam call girl, oświadczyła że za grosz nie mam gustu i że będzie się wstydzić ze mną wyjść, po czym stanęła z miną pod tytułem "zaraz cię zmiażdżę krytyką" i czekała aż go przymierzę. Nie miałam ochoty znosić jej min, więc powiedziałam jej że poczekam aż wyjdzie (w momencie jak przyszedł kurier ona już była ubrana i gotowa do wyjścia) żeby w spokoju go przymierzyć i byłam nieugięta jak mówiła, że chce go jeszcze na mnie zobaczyć i że "już nic nie powie". Nie krzyczałam i nie byłam niemiła, tylko spokojnie powiedziałam, że nie mam ochoty wysłuchiwać jej niemiłych uwag. Z jednej strony to chyba było klasyczne, asertywne bycie dla siebie dobrą i zaopiekowanie się sobą, ale wcale mi z tym nie jest dobrze. Mam poczucie, że powinnam była pozwolić jej po sobie pojeździć albo nie zamawiać płaszcza o którym wiedziałam, że jej się nie spodoba. Wiem że to absurd, ale tak właśnie czuję Nawiasem mówiąc, czy wstydziłybyście się iść ze mną ulicą gdybym miała na sobie to:

http://www.zalando.pl/molly-bracken-...131124175644:s

Przykro mi, że nie czujesz się dobrze Chwilowo Ci nic nie doradzę, bo sama tak się czuję. A czy robisz coś dla siebie, dla przyjemności?

---------- Dopisano o 19:15 ---------- Poprzedni post napisano o 18:59 ----------

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość

Tygryś, ale Ty jesteś przecież taka fajna! Nie wierzę, żeby waleczny, uśmiechnięty i brykający Tygrys mógł się nagle zmienić w burego kota kanapowego Nawet nie wiesz jaki w Tobie drzemie charakter! Wszystkie to widzimy i to bardzo smutne, że Ty widzisz...coś zupełnie odwrotnego Przypuszczam, że nie będzie Ci dobrze z takim "poddaniem się" - możesz zrobić ten test i sprawdzić, ale ja już wiem, że to nie dla Ciebie. Dla Ciebie jest próbowanie różnych rzeczy, cieszenie się z takich miłych, małych rzeczy jak zbieranie muszelek na plaży...nie wiem dlaczego ktoś wmówił Ci, że to jest głupie, złe i nie przystoi
Proszę Cię, zostań tygrysią sobą...to najlepsza wersja jaka może istnieć


Mnie 2 tygodnie temu śniło się jak ginę przygnieciona samochodem...czułam jak ulatuje ze mnie życie, to było okropne i wręcz dostałam drgawek, z którymi się obudziłam. Ale najciekawsze jest to, że wiedziałam, że to sen. Przez cały czas byłam w nim w grupie, którą ktoś prześladował i eliminował nas po kolei. Byłam tym tak zmęczona, że kiedy mogłam uciec przed tym samochodem, zostałam, bo chciałam, żeby mnie zgniótł, bo wtedy skończy się ten męczący koszmar
Ponoć śnienie o własnej śmierci oznacza same dobre rzeczy...m.in. zmianę, pokonanie przeciwności i szczęście. Tego się trzymam
Kocurku, dziękuję Buziaki w bure puszki! ("puszki" to w moim słowniku ta część kota z której wyrastają wąsy - to się jakoś fachowo nazywa w ogóle?)

Z mojego poddania się tyle wyszło, że w międzyczasie zrobiłam już sobie niechcący ze cztery nowe plany (kurs samoobrony, narysowanie sobie zakładki z bajkowym zamkiem, wzięcie dodatkowych jazd żeby wreszcie zacząć jeździć samochodem oraz uszycie takiej bluzki ). A potem znów ich nie wykonam albo nie dokończę i będę się dołować, ech Już sama nie wiem, czy te moje "wspaniałe" pomysły na życie to objaw waleczności, nerwicy natręctw czy po prostu głupoty

Też miewam sny w których wiem, że śpię - czasami jak śni mi się coś strasznego - na przykład że wypadają mi wszystkie zęby albo że zachodzę w ciążę i nie mam pojęcia kiedy i z kim - to wtedy myślę sobie, że to musi być sen i faktycznie, do tej pory tak było

Też uwielbiam Twoje poczucie humoru Powinnaś pisać bloga z Twoimi przemyśleniami, szybko byś zaczęła utrzymywać się z reklam, serio Mam nadzieję, że dojedziesz na któreś ze spotkań? Albo najlepiej na obydwa?

---------- Dopisano o 19:25 ---------- Poprzedni post napisano o 19:15 ----------

Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Tygrys doskonale rozumiem Twoje odczucia... odpowiedź jest chyba jedna to jest głęboko zakorzeniony brak poczucia własnej wartości, na zewnątrz ludzie nie oceniają nas tak surowo jak my siebie, bo załóżmy masz dobry dzien kiedy się starasz, jesteś usmiechnieta, zakladasz swój ulubiony niebieski szaliczek a kolezanka z ktora sie spotykasz ma coś jeszcze bardziej szałowego (co by np. w sumie do Ciebie nie pasowało) i Ty stwierdzasz że nia ma sensu się starać i odpuszczasz przerzucajac się jak mowiłaś na tłuczenie kotletów...
Moim zdaniem to co kiedyś mówilaś, że w dzieciństwie źle się czułaś wśrod rówieśników i dopiero na studiach odżyłaś musiało odcisnąć swoje głębokie piętno
A ja przeżyłam jakoś te 2 tygodnie, ale było cieżko Odwiedziłam też psychiatre i dostałam nowy lek (citol) i chyba juz pomaga, choc mam zalecenie o terapii z powodów takich jak tygrysek, bardzo fajnie też podziałał na mnie w trakcie konfe rencji supradyn dziala lepiej niz energetyk:p


W ramach bycia 'szczesliwym foreveralonem' ide na koncert do Kongresowej Siostra zas w grudniowy weekend wyciaga mnie na weekend do Torunia, do którego zawsze chciałam pojechać...
Change, czy to nie jest "cital" a nie "citol"? - bo to pierwsze ja biorę i faktycznie od tamtej pory stresu niet - ale za to ujawnia się to, co ten stres do tej pory przykrywał... Stąd ten smutek ostatnio, ale może wreszcie go przemielę skoro już wylazł i nie ma za czym się schować.

Mam nadzieję że koncert się super uda. A Toruń uznałam kiedyś w prywatnym rankingu za najładniejsze miasto w jakim kiedykolwiek byłam, przegrywa póki co nawet z Wenecją, Sewillą, Lwowem (miejsce drugie) i Rio. Super że tam jedziesz!

Emilko, dotarłam do info o Twoim prezencie - byłaś? Bo też się napaliłam i w dodatku mam tam dosłownie 2 przystanki

Dziewczyny, jeszcze raz dziękuję za wszystkie Wasze posty. Mam taką beznadziejną tendencję żeby się chować do skorupy jak mam gorszy okres, a po powrocie tu naprawdę zrobiło mi się znacznie lepiej. Dziękuję:roza :
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-24, 21:28   #1799
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 194
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cześć Dziewczyny, wpadłam Was pozdrowić, od dłuższego czasu nie mam weny, czytałam w miarę na bieżąco co u Was, ale jakoś chyba nie umiem się zgrać z Wami, chyba za mało od siebie wkładam, aby stać się częścią Waszego wątku i jest mi z tego powodu bardzo przykro :-( Patri, nie wiem o co chodzi z pracą, że tak napisałaś, że jest nie za dobrze, wcześniejsze wpisy jakoś tak optymistycznie odbierałam, w każdym razie mam nadzieję, że sytuacja się naprostuje
__________________
Pozdrawiam
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-24, 21:42   #1800
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Chyba nie Lynette, bo mi np.ciebie brakuje, twojego poczucia humoru i energii. I proszę o powrót twojej weny.
__________________
kropla drąży skałę
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-12-29 14:49:51


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:15.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.