szczęśliwa w związku

[Karolcia_Tomeczka]

Jestem szczesliwa,czuje,ze to ten jedyny,na cae zycie
teraz tylko trzeba robic wszystko,statrac sie ,zeby tak juz pozsotalo,bo naprawde warto

[_Magda]

O Jezusie słodki
Czytam czytam i...abstrakcja jak dla mnie .
Gratuluje Wam .
Dla mnie nawet nie do wyobrażenia sobie,ale...cóż Cieszę się,że są takie szczęśliwe osoby na tym świecie .

[sylviontko]

Witam
Zazdroszczę Wam, wszystkim szczęśliwym,że znalazłyście i jesteście szczęśliwe.
Ja też kiedyś byłam, ale się skończylo...
Teraz miotam się, bo w obecnym związku nie czuję się spelniona, ale...
to dlugie historie i moje , może błedne decyzje. Boję się, że znowu zrobię coś nie tak, bo jeden z moich bylych poprosił mnie o rękę, a jestem zaręczona z obecnym.
Wszystko to jest takie... pogmatwane. chcialabym być szczęśliwa i nie wiem, czy pozostać w związku, w którym jestem niekoniecznie szczęśliwa, czy też pójść na żywioł i znowu spróbować ale czy to będzie dobra decyzja??
hmmm, to jest wątek o szczęśliwych w związku, więc pewnie powinnam poszukać takiego o nieszczęśliwym, aby móc się tam wyżalić
idę szukać

[Oleńka85]

To pozwólcie,że ja również się dołączę...szczęśliwa, zakochana. Nie bajka-raz lepiej, raz gorzej ,ale przez wszystkie trudności przechodzimy razem, we dwoje i to sprawia,że jest magicznie. 7 lat sie znamy, a 10 czerwca będzie 5 lat kiedy jestśmy razem...pierwsze dwa lata naszej znajomości to były szczeniackie podchody, a od 5 lat jest to coś poważnego...
Gratuluje wszystkim sczęsliwym wizażankom

[Ancik]

Jejciuu jak ja Wam zazdroszczę Jesczez 2 dni temu byłam szczęśliwa, choć nie do końca spełniona, bo był to 4-miesięczny związek, ja mam 22 a On 25 ale nie był hcyba nigdy w naprawde poważnym związku i uczyliśmy się siebie nawzajem do czasu, nie wiem co się stało, On zapewniał,ze kocha i że kocha na pewno bardziej ode mnie potem kótnie, mu zwaliły się poważne problemy i kolejne kłótnie i skończyłam a on od 2-3 dni cisza i nic nie robi,aby było dobrze... to wsyztsko było kłastwem co mówił teraz widzę, jak baardzo Go kocham ale nie zaśmiecam już wątku bo tu w końcu o szczęśliwej miłości się pisze Nio Dziewczynki powodzenia i oby tak dalej

[Ancik]

Napisane przez Ancik

Jejciuu jak ja Wam zazdroszczę Jesczez 2 dni temu byłam szczęśliwa, choć nie do końca spełniona, bo był to 4-miesięczny związek, ja mam 22 a On 25 ale nie był hcyba nigdy w naprawde poważnym związku i uczyliśmy się siebie nawzajem do czasu, nie wiem co się stało, On zapewniał,ze kocha i że kocha na pewno bardziej ode mnie potem kótnie, mu zwaliły się poważne problemy i kolejne kłótnie i skończyłam a on od 2-3 dni cisza i nic nie robi,aby było dobrze... to wsyztsko było kłastwem co mówił teraz widzę, jak baardzo Go kocham ale nie zaśmiecam już wątku bo tu w końcu o szczęśliwej miłości się pisze Nio Dziewczynki powodzenia i oby tak dalej

i nie chcę,żeby bylo źle zrozumiane,z eOn ma problemy a ja Go zostawiam,nie ja przestałam się w ogóle liczyć, zero uwagi kompletnie nic a tez miałam swoje problemy no już trudno koneic smutków to wesoły wątek

[madziunia80]

I ja dołączę do stale powiększającego się grona. Z moim TŻtem jesteśmy razem 6 lat, od blisko 2-óch lat po ślubie. "Życie jak w Madrycie" chciałaby się rzec...

[monis276]

ja jestem z moim TŻ od 5 lat razem to była miłość od...przedszkola i nadal jesteśmy blisko siebiejestem szczęśliwachoć czasem mamy trudne dni jak w kazdym związku(nie wierze ze jest tak cudnie!) ale zadko

[spicegirl]

Ja rowniez jestem bardzo szczesliwa z moim mezem, choc dlugo sie temu zwiazkowi opieralam, teraz nie wyobrazam sobie, ze mogloby byc inaczej. Oczywiscie od czasu do czasu sie porzadnie klocimy (dziwnym trafem - raz w miesiacu, przez ok. tydzien hahaha) ale tego zwiazku i tak silnego uczucia jakie nas laczy nie da sie nawet porownac ze wszystkimi moimi poprzednimi zwiazkami. Tesknie za mezem, kiedy jestesmy w pracy, potrafie sie rozplakac 'z milosci' , kiedy on na mnie patrzy i nic nie mowi... (zwlaszcza raz w miesiacu przez ok. tydzien). Ahh... oby tak dalej...

[niki19]

Ja również jestem szczęśliwa jestem z moim Tż-em już ponad rok i nie wyobrażam sobie zycia bez niego.Oczywiście jak w kazdym związku bywają lepsze i gorsze dni ale zawsze przechodzimy przez nie razem.A nawet jak się pokłócimy to nie potrafie sie na niego gniewać i nie mogę wytrzymać nieodzywając sie do niego nawet przez 10 min Baaardzo się kochamy i jestem pewna,że to właśnie ten jedyny i będziemy razem już na zawsze.

[karenina19]

Taaak..."razem i juz na zawsze"...

Zycie juz mnie nauczylo, zo niczego nie mozna byc pewnym, ale trzeba miec nadzieje...I ja wlasnie mam...ze bedzie jeszcze lepiej a przynajmniej nie gorzej niz teraz

[sava_na]

Rownież jestem szczęśliwą kobietą w związku z kochanym mężczyzną
Mam nadzieję, że tak już pozostanie. W niedalekiej przyszłości planujemy się pobrać... Jestem baaardzo szczęśliwa

[atka83]

Napisane przez karenina19

Taaak..."razem i juz na zawsze"...

Zycie juz mnie nauczylo, zo niczego nie mozna byc pewnym, ale trzeba miec nadzieje...I ja wlasnie mam...ze bedzie jeszcze lepiej a przynajmniej nie gorzej niz teraz

Dokładnie. Mnie też życie nauczyło,a raczej ten ostatni kop który dostałam,że nigdy nie mów nigdy.

Dlatego,też śmieszą mnie szczęśliwe związki po 1-2 latach bycia razem. Zobaczymy później,życze najlepszego oczywiście.


A tym o dłuższych szczęśliwych stażach narzeczeńskich/małżeńskich serdecznie gratuluje.

[niki19]

hmm skoro po roku czy dwóch w związku miałabym być nieszczęśliwa to w taki razie jaki sens miało by być wogóle razem???? Bo ja na pewno nie byłabym związana z osoba z która jestem nieszczęśliwa.I nie rozumiem dlaczego nie wyobrażasz sobie szczęśliwego związku o1-2 latach bycia razem? Czyli co? Mam czekać na szczęście do ślubu???

[lain]

Napisane przez niki19

hmm skoro po roku czy dwóch w związku miałabym być nieszczęśliwa to w taki razie jaki sens miało by być wogóle razem???? Bo ja na pewno nie byłabym związana z osoba z która jestem nieszczęśliwa.I nie rozumiem dlaczego nie wyobrażasz sobie szczęśliwego związku o1-2 latach bycia razem? Czyli co? Mam czekać na szczęście do ślubu???

tez tego nie rozumiem przeciez najpierw musielismy byc szczesliwi po 1-2 latach, zeby teraz byc szczesliwym zwiazkiem z 6-letnim stazem. gdybysmy wtedy byli nieszczesliwi to zapewne szybko by sie to skonczylo

[Izaluka]

A ja byłam szczęśliwa 17 miesięcy - raz było, lepiej raz gorzej - miłość była i z mojej strony nadal jest.

Nie ma kolejnej szansy, skończyło się nasze szczęście...

[Emilla]

...

[atka83]

lain,niki19 sorki namieszałam troszke,nie tak miała wyglądać moja wypowiedz.Pokićkałam troche. Fakt po 1-2 latach bycia razem jest się szczęśliwym w związku,bo wiadomo euforia,motylki w brzuszku,więc miałam na mysli że zobaczymy co będzie dalej. Smiać mi się głownie z tego,jak takie pary twierdzą że będą na zawsze razem.

[Poison27]

Zazdrość mnie zżera po przedlądnięciu tego wątku Ale zazdrość wymieszana z życzeniami powodzenia i dalszego szczęścia


Ja, pomimo że jestem młodą osóbką, czuję że moje szczęście już za mną, bo każdego kolejnego faceta z którym się spotykam porównuje do Niego, szukam w nich cząstki Niego. Chociaż może nie do końca za mną Miłość nieodzownie połączona jest z nadzieją i wiarą.

[niki19]

Napisane przez atka83

lain,niki19 sorki namieszałam troszke,nie tak miała wyglądać moja wypowiedz.Pokićkałam troche. Fakt po 1-2 latach bycia razem jest się szczęśliwym w związku,bo wiadomo euforia,motylki w brzuszku,więc miałam na mysli że zobaczymy co będzie dalej. Smiać mi się głownie z tego,jak takie pary twierdzą że będą na zawsze razem.

hmm... co do tego ,że twierdze,iż będę z nim na zawsze to ja po prostu tak czuje.Nie należe do osób które zmieniają partnerów jak rękawiczki i czuje,że trafiłam na odpowiedniego mężczyzne.Choć faktycznie prawdą jest,że ni e wiadomo jak się potoczy nasze życie i co nas spotka(nie mogę przewidzieć przyszłości)
ale chce wierzyć i wierzę w to,że to jest ten jedyny,bo nie mogłabym być z kims zakładając na samym początku,że ten związek wcześniej czy później się rozpadnie.Ale tak jak mówisz nie wiadomo co nas w życiu czeka

[asiuk]

Jestem z moim TŻ 7 lat. Oświadczył mi się 24. lutego w Krakowie, ale na razie nie mamy nic konkretnego ustalone - a więc "bujamy się" luzacko dalej
Świetnie sie dogadujemy, jesteśmy swoimi najlepszymi przyjaciółmi.
Sama wiem jednak, że w życiu różnie bywa - przecież nigdy nie możemy przewidzieć, co czeka nas następnego dnia. Dlatego osobiście unikam sformułowań "my już zawsze będziemy razem" albo "nigdy nie będę w stanie pokochać kogoś innego, jeśli by się nam nie udało". Jest nam dobrze, czujemy się oboje spełnieni i szczęśliwi w tym związku. Mamy za sobą różne ciężkie chwile: jego wyjazd na rok do Anglii (z przerwami na tygodniowe przyjazdy w odwiedziny), moje problemy związane z wieloma sprawami itd. Nadal jednak chcemy trwać przy sobie, wspierać się.

Póki co, mówię o nim "prawdopodobnie mój przyszły mąż"

Pozdrawiam i wszystkim życzę harmonii i błogiego szczęścia w Waszych związkach

[Ancik]

wcześniej pisałam na tym wątku o tym jak jestem nieszczęśliwa z powodu rozstania ale tera zjuż jest wszytsko oki wyjasnione i mam nadzieję, że już wszytko będzie oki choć wiele pracy nas czeka

[Poison27]

Gratuluję

[sava_na]

Ancik bardzo się cieszę, że wyjaśniliście sobie wszystko Będzie dobrze

[karenina19]

Drogie wizazanki,
czy myslicie, ze slub to klucz do szczescia w zwiazku?? Tak pytam, bo moj tz juz tak mnie meczy, ze chce si pobrac, ale ja jakos nie wiem...kocham go oczywiscie, ale nie rozumiem tej zmiany jaka ma dac papierek..??

[N4TI]

ja jestem dosc krotko z moim TŻem patrzac na wasze starze bo ponad 9 miesiecy, ale naprawde czuje ze to TEN tak bym chciala sie kolo niego codziennie budzic, zasypiac... Myslimy o wspolnej przyszlosci ale narazie tak po cichu oby wszystko ulozylo sie tak jak chcemy

[rebeca_85]

Różnie to z tym szczęściem bywa...

Czasem jest, a czasem gdzieś się zagubi...

Ja znalazłam, ale niejednokrotnie o nim zapominam... Czasem po prostu szczęście zostawiam pod poduszką...

[Emilla]

Napisane przez karenina19

Drogie wizazanki,
czy myslicie, ze slub to klucz do szczescia w zwiazku?? Tak pytam, bo moj tz juz tak mnie meczy, ze chce si pobrac, ale ja jakos nie wiem...kocham go oczywiscie, ale nie rozumiem tej zmiany jaka ma dac papierek..??

Wiesz, kochanie, ślub to nie jest papierek, tzn. nie mam do Ciebie pretensji, że tak myślisz. Tylko ja sama też kiedyś byłam przekonana, że ślub to właśnie "papierek".
Musiałam dopiero wyjść za mąż, by pojąć, czym on jest.

Nie wiem, czy ślub "to klucz do szczęścia". Szczęście nie bierze się z tego, że zwerbalizujemy w obecności Boga i bliskich nas osób pewien akt woli.

Oczywiście po ślubie będzie zmiana. Będziecie bliżej. Nawet jeśli teraz razem mieszkacie. Skąd się bierze zmiana? Nawet jeśli nie wierzysz w moc słowa wypowiedzianego w kościele, to i tak wychowanie w kulturze chrześcijańskiej odcisnęło w Tobie silne piętno. Prościej: wlazło głęboko w podświadomość. I nawet jeśli nie wierzysz w nierozerwalność małżeństwa, zjednoczenie i takie tam, to jest to w Tobie tak głęboko, że... nawet nie zauważysz, kiedy zaczniesz to odczuwać.

[anusiuniaa]

serdecznie Wam gratuluje...... i......... zazdroszczę.........

[karenina19]

Hmm...jestesmy ze soba 3 lata i wiekszosc czasu mieszkamy razem. Ja mam rodzine za granica i moj tz tez...Powoli szykuje sie wiec do tej decyzji, moj skarb sie bardzo cieszy i ja tez...Jestesmy razem bardzo szczesliwi wiec ,mysle ze moze byc tylko lepiej...