Wesela, pierścionki, zaręczyny - wszystkie o tym wciąż mówimy PM2016 Cz.3

[smerfetk_a]

Napisane przez lolusl

Ja znam przypadek 30 latki z 19 latkiem Złapała go na dziecko.

z bogatej rodziny był czy co?

[lolusl]

Napisane przez smerfetk_a

z bogatej rodziny był czy co?

Nie. Zakochała się.Byli razem rok,po czym ona ,wielka katoliczka uznała,że bez ślubu nie moga być razem (była już po rozwodzie),bo to nie po bożemy,wiec wpadła i zaciągnęła go do USC. Potem kazała mu rzucić studia i wyprowadzić się do jej rodziców na drugi koniec polski.

[smerfetk_a]

Napisane przez lolusl

Nie. Zakochała się.Byli razem rok,po czym ona ,wielka katoliczka uznała,że bez ślubu nie moga być razem (była już po rozwodzie),bo to nie po bożemy,wiec wpadła i zaciągnęła go do USC. Potem kazała mu rzucić studia i wyprowadzić się do jej rodziców na drugi koniec polski.

matko
to ogromna katoliczka, nie dość że z nim spała to go oszukała, po bożemu, a co!

[lolusl]

Napisane przez smerfetk_a

matko
to ogromna katoliczka, nie dość że z nim spała to go oszukała, po bożemu, a co!

Masakra,serio,to kolega tż,musi być bardzo zakochany,ze się dał.

[turkusowapoziomka]

No ta dziewczyna łykała tabletki anty i po prostu przestała nagle brac i dziwnym trafem "zapomniała" powiedziec o tym swojemu chłopakowi

I tak jak zauważyła któraś z Was, że to wspólna decyzja obojga partnerów pomijając prawdziwe wpadki, bo przecież się zdarzają

Smerfetka test robiłam kilka razy jak mi sie chocby jeden dzień spóźniała miesiączka a wiadomo, że czasem się zdarza że coś się przesunie o ten jeden czy dwa dni, ale ja panikuje jak jej nie ma a wiem, że powinna byc danego dnia ale tylko kilka razy mi się tak zdarzyło, może ze 4 czy 5 więc bez tragedii zazwyczaj podczas sesji (ze stresu mi się opóźnia a ja dodatkowo jeszcze sieje panike i dodatkowy stres, że ciąża ) nawet wiem, że nie zrobiliśmy nic po czym mogłabym zajsc ale i tak panikuje

[lolusl]

Ja robiłam ok. 3-4 razy,za każdym razem mi się okres ok. 10-15 dni spóźniał

[turkusowapoziomka]

Napisane przez lolusl

Ja robiłam ok. 3-4 razy,za każdym razem mi się okres ok. 10-15 dni spóźniał

O jaaaa I co to było? tak ooo po prostu?
mi najwiecej to się spóźnił 3 dni

[lolusl]

Napisane przez turkusowapoziomka

O jaaaa I co to było? tak ooo po prostu?
mi najwiecej to się spóźnił 3 dni

Tak o. Raz byłam chora, innym razem podróż,innym razem stres, potem dieta.

[turkusowapoziomka]

Napisane przez lolusl

Tak o. Raz byłam chora, innym razem podróż,innym razem stres, potem dieta.

Rozumiem

Jestem już w domu
Ale tż się uczy i dopiero wieczorem się zobaczymy, a ja się taaaak stęskniłam za nim, no ale musze wytrzymac jeszcze te kilka godzin

[kognisia]

Napisane przez turkusowapoziomka

A i jakbym była teraz w ciązy to miałabym ślub gwarantowany, haha cywilny na pewno bysmy wzięli pewnie zaraz jakby się okazało że będziemy mieć dzidziusia Bo mój tż by bardzo chciał (ja zresztą też by chciała), żeby wszystko było prawnie uregulowane, gdybyśmy mieli zacząc tworzyć rodzine

Ale nigdy w życiu nie chciałabym "złapać" tż na dziecko
Obyśmy tylko nie wpadli w najbliższym czasie

To u nas gdybyśmy wpadli to ślub by się przełożyło na pewno, chciałabym
ślub wtedy brać dopiero jak dzidzia miałaby minimum 2 lata

Napisane przez turkusowapoziomka

I super, że jesteś taka

Ja znam dziewczyne która tak zrobiła bo chciała mieć dziecko i chłopaka swojego tak wrobiła. Ona miała lat uwaga 18! gdy urodziła on niewiele więcej bo 19. Teraz mają 4 letnią córeczkę. Niby są razem ale uważam, że ona strasznie źle zrobiła, że zaszła w ciąże z jej widzi mi się.


Ja jak robie test ciążowy to mi serce do gardła staje i modle się, żeby była 1 kreska Test robiłam kilka razy, zawsze wiedziałam że to niemożliwe żeby to była ciąża, ale jadnak stres był zarówno mój jak i tż

To ja tu kiedyś mówiłam o byłej R, która kilka razy chciała go w dziecko wrobić. Siostra R mówiła, że kilka razy była już u mamy R i oznajmiała, ze jest w ciąży a R z nią nie chce być ;/ w końcu innego gościa tak złapała, mają bliźniaki i się już rozwodzą :/

Wysłane z mojego Note II

[Lilly Greace]

Napisane przez turkusowapoziomka

O jaaaa I co to było? tak ooo po prostu?
mi najwiecej to się spóźnił 3 dni

Mi potrafi się spóźniać 2-3 tygodnie, mogę nie dostawać. Już miałam sztucznie wywoływany dzięki tabletkom z progesteronem. Teraz jest trochę lepiej ale też słabo. A badania NIC nie wykazują...

[kognisia]

Ja mam to samo czasem mam nawet raz na 3 miesiące a jestem zdrowa, badania w normie

Wysłane z mojego Note II

[Lilly Greace]

Co do nieplanowanego dziecka, czysto hipotetycznie bo u nas są naprawdę małe szanse na to, sama nie wiem. Dla mnie ciąża przed ślubem to żaden wstyd ale skomplikowałaby moje plany, jakos nie kręci mnie wizja ślubu i wesela i bycia panną młodą-mamuśką :P No po prostu NIE. Poza tym chcemy po ślubie jeszcze się sobą rok-dwa nacieszyć bez dzieci.

No i wiem, że TŻ na pewno by nie chciał aktualnie bo jest bardzo racjonalny. Dopóki może i nie ma dużych wydatków to odkłada pieniądze i w ogóle. Powiedział, że dzieci najwcześniej w okolicach mojego mgr bo szkoła jest ważna. Ma rację, którą ja coraz bardziej rozumiem.

[Pinezk_a]

Napisane przez turkusowapoziomka

No ta dziewczyna łykała tabletki anty i po prostu przestała nagle brac i dziwnym trafem "zapomniała" powiedziec o tym swojemu chłopakowi

I tak jak zauważyła któraś z Was, że to wspólna decyzja obojga partnerów pomijając prawdziwe wpadki, bo przecież się zdarzają

Smerfetka test robiłam kilka razy jak mi sie chocby jeden dzień spóźniała miesiączka a wiadomo, że czasem się zdarza że coś się przesunie o ten jeden czy dwa dni, ale ja panikuje jak jej nie ma a wiem, że powinna byc danego dnia ale tylko kilka razy mi się tak zdarzyło, może ze 4 czy 5 więc bez tragedii zazwyczaj podczas sesji (ze stresu mi się opóźnia a ja dodatkowo jeszcze sieje panike i dodatkowy stres, że ciąża ) nawet wiem, że nie zrobiliśmy nic po czym mogłabym zajsc ale i tak panikuje

Mi się w czasie tych wakacji zdarzyło, że nie miałam dwóch miesiączek. Myślałam, że zwariuję. W czasie pierwszych 15dni zrobiłam chyba 3 testy. A do mojego ginekologa się czeka 2 miesiące:/

[turkusowapoziomka]

Ja mam bardzo regularnie miesiączki w porównaniu do Was bo jakbym miała takie sytuacje jak Wy to chyba bym sfiksowała

[smerfetk_a]

Napisane przez turkusowapoziomka

Ja mam bardzo regularnie miesiączki w porównaniu do Was bo jakbym miała takie sytuacje jak Wy to chyba bym sfiksowała

ja kiedyś miałam takie cały czas, ale to zanim z TŻ zaczełam być więc bez stresu potem od razu tabletki zaczełam brać i okres jak w zegarku

[Pinezk_a]

Ja teraz też tabletki znowu biorę, bo musiałam odstawić na dłuższy czas żeby zrobić badania hormonalne. I ku mojej rozpaczy w jednym miesiącu miałam dwa razy okres. Jeden mi się skończył, tydzień spokoju i kolejny... To jest chyba jeszcze gorsze niż jego brak...

[smerfetk_a]

Lece na panieński, miłego wieczoru wszystkim!

[Alancia]

Hejka

Wbijając się w temat to ja mam od jakiegoś czasu okresy jak w zegarku
zazwyczaj co do dnia (często również co do pory dnia ), czasem 1 dzień spóźnienia. Teraz myślałam, że może stres spowoduje przesunięcie, ale nie, miał się zacząć wczoraj i tak się zaczął

A co do wpadki to ja bym teraz się na pewno nie ucieszyła. Mimo, że psychicznie jestem już gotowa to wiem, że to nie jest ten czas. Jestem w połowie studiów, w które włożyłam już bardzo dużo wysiłku i nie chcę tego zaprzepaścić. A studia raczej musiałabym przerwać, bo nie wyobrażam sobie moich studiów pogodzić z macierzyństwem. A tym bardziej chodzić w ciąży na laborki, na których mam do czynienia z wieloma niebezpiecznymi odczynnikami
Zresztą nie mam pojęcia jakby to było, ktoś by na pewno ucierpiał w takim układzie, bo TŻ przecież pracy by nie rzucił, żeby przeprowadzić się do mojego miasta studenckiego i zajmować się dzieckiem kto by nas wtedy utrzymał
No nie widzę dobrego rozwiązania, dlatego teraz absolutnie jeszcze nie, musimy poczekać jeszcze kilka lat i wtedy cieszyć się tym na 100%

[Lilly Greace]

Napisane przez smerfetk_a

Lece na panieński, miłego wieczoru wszystkim!

Baw się dobrze!

[201604261006]

Napisane przez Lilly Greace

Ojej!!!!! Dobrze, że nic mu się nie stało.

[1=3bab1895ed7a4a0113eb29e 79654b8b86ef03e4e_657f8b8 281285;43955823]A co będzie jeżeli wirus ciążowy* dostanie się do was wcześniej? A nie w zaplanowanym terminie?[/QUOTE]
u mnie nie może sie trafic! Bo co ja ze slubem zrobie?

Napisane przez lolusl

Nie. Zakochała się.Byli razem rok,po czym ona ,wielka katoliczka uznała,że bez ślubu nie moga być razem (była już po rozwodzie),bo to nie po bożemy,wiec wpadła i zaciągnęła go do USC. Potem kazała mu rzucić studia i wyprowadzić się do jej rodziców na drugi koniec polski.

no to katoliczka i byla po rozwodzie już w wieku 19lat?boże

Napisane przez smerfetk_a

Lece na panieński, miłego wieczoru wszystkim!

Miłej zabawy!

[Pinezk_a]

Napisane przez Alancia

Hejka

Wbijając się w temat to ja mam od jakiegoś czasu okresy jak w zegarku
zazwyczaj co do dnia (często również co do pory dnia ), czasem 1 dzień spóźnienia. Teraz myślałam, że może stres spowoduje przesunięcie, ale nie, miał się zacząć wczoraj i tak się zaczął

A co do wpadki to ja bym teraz się na pewno nie ucieszyła. Mimo, że psychicznie jestem już gotowa to wiem, że to nie jest ten czas. Jestem w połowie studiów, w które włożyłam już bardzo dużo wysiłku i nie chcę tego zaprzepaścić. A studia raczej musiałabym przerwać, bo nie wyobrażam sobie moich studiów pogodzić z macierzyństwem. A tym bardziej chodzić w ciąży na laborki, na których mam do czynienia z wieloma niebezpiecznymi odczynnikami
Zresztą nie mam pojęcia jakby to było, ktoś by na pewno ucierpiał w takim układzie, bo TŻ przecież pracy by nie rzucił, żeby przeprowadzić się do mojego miasta studenckiego i zajmować się dzieckiem kto by nas wtedy utrzymał
No nie widzę dobrego rozwiązania, dlatego teraz absolutnie jeszcze nie, musimy poczekać jeszcze kilka lat i wtedy cieszyć się tym na 100%

Aktualnie mieszkam z dziewczyną, która jest na weterynarii i u nich są jedne takie zajęcia, gdzie muszą diagnozować koniec. Edi opowiadała nam, że wszystkie dziewczyny jak akurat są w ciąży to ukrywają to jak mogą aż do zaliczenia tych zajęć, bo nie można w nich uczestniczyć w ciąży...

U nas na początku roku jeden prowadzący na laborkach powiedział, że przyszłe mamy mają się przyznać, bo wtedy jest w stanie odsunąć je od niebezpiecznych substancji i będą np. montowały aparaturę albo robiły coś tam innego

Co studiujesz jeśli mogę zapytać?

[turkusowapoziomka]

Miłej zabawy smerf

Ja też miałam laborki w których kobiety w ciąży nie mogły by uczestniczyć Z fizyki - promieniowanie gamma badaliśmy czy coś takiego (już nie pamietam bo to na 1 roku było) i też prowadzący kazał się przyznać czy któraś nie ma fasolki w sobie, a jak któraś by była w ciązy to po prostu byłaby zwolniona z wykonywania ćwiczenia
No i miałam też laborki z chemii i tu już nie było kolorowo, bo musiałyśmy podpisać regulamin i poświadczyć, że nie jesteśmy w ciąży (wiadomo praca ze szkodliwymi odczynnikami jak u alanci ) no i jakby któraś była w ciąży to nie mogłaby chodzić na te laboratoria a więc po pierwsze musiałaby je zaliczyć w innym czasie (za rok) no i za nie zapłacić, a to tanie nie jest

[Pinezk_a]

Napisane przez turkusowapoziomka

Miłej zabawy smerf

Ja też miałam laborki w których kobiety w ciąży nie mogły by uczestniczyć Z fizyki - promieniowanie gamma badaliśmy czy coś takiego (już nie pamietam bo to na 1 roku było) i też prowadzący kazał się przyznać czy któraś nie ma fasolki w sobie, a jak któraś by była w ciązy to po prostu byłaby zwolniona z wykonywania ćwiczenia
No i miałam też laborki z chemii i tu już nie było kolorowo, bo musiałyśmy podpisać regulamin i poświadczyć, że nie jesteśmy w ciąży (wiadomo praca ze szkodliwymi odczynnikami jak u alanci ) no i jakby któraś była w ciąży to nie mogłaby chodzić na te laboratoria a więc po pierwsze musiałaby je zaliczyć w innym czasie (za rok) no i za nie zapłacić, a to tanie nie jest

Na co dzień pracuję na uczelni ze szkodliwymi odczynnikami. Nie pamiętam już laborek bez benzenu i innych, a mimo wszystko moja uczelnia nie wymaga takich podpisów No i u nas pierwsze podejście do danego kursu jest darmo - bez znaczenia jest czy robimy go w tym czasie w którym powinniśmy czy rok wcześniej/później...

[Alancia]

Napisane przez Pinezk_a

Aktualnie mieszkam z dziewczyną, która jest na weterynarii i u nich są jedne takie zajęcia, gdzie muszą diagnozować koniec. Edi opowiadała nam, że wszystkie dziewczyny jak akurat są w ciąży to ukrywają to jak mogą aż do zaliczenia tych zajęć, bo nie można w nich uczestniczyć w ciąży...

U nas na początku roku jeden prowadzący na laborkach powiedział, że przyszłe mamy mają się przyznać, bo wtedy jest w stanie odsunąć je od niebezpiecznych substancji i będą np. montowały aparaturę albo robiły coś tam innego

Co studiujesz jeśli mogę zapytać?

Co za nieodpowiedzialność, masakra!
Studiuję farmację.
No właśnie u mnie nie ma takiej możliwości Na takiej chemii leków na przykład każdy wykonuje analizy na swoje konto i nie da się uniknąć kontaktu z odczynnikami. Wiadomo, można pracować w rękawiczkach, ale przecież to też się wdycha, nieraz nawet trzeba coś powąchać. Także nie wyobrażam sobie tego.

Napisane przez turkusowapoziomka

Miłej zabawy smerf

Ja też miałam laborki w których kobiety w ciąży nie mogły by uczestniczyć Z fizyki - promieniowanie gamma badaliśmy czy coś takiego (już nie pamietam bo to na 1 roku było) i też prowadzący kazał się przyznać czy któraś nie ma fasolki w sobie, a jak któraś by była w ciązy to po prostu byłaby zwolniona z wykonywania ćwiczenia
No i miałam też laborki z chemii i tu już nie było kolorowo, bo musiałyśmy podpisać regulamin i poświadczyć, że nie jesteśmy w ciąży (wiadomo praca ze szkodliwymi odczynnikami jak u alanci ) no i jakby któraś była w ciąży to nie mogłaby chodzić na te laboratoria a więc po pierwsze musiałaby je zaliczyć w innym czasie (za rok) no i za nie zapłacić, a to tanie nie jest

No dokładnie, to nie jest niestety takie proste

[turkusowapoziomka]

Napisane przez Pinezk_a

Na co dzień pracuję na uczelni ze szkodliwymi odczynnikami. Nie pamiętam już laborek bez benzenu i innych, a mimo wszystko moja uczelnia nie wymaga takich podpisów No i u nas pierwsze podejście do danego kursu jest darmo - bez znaczenia jest czy robimy go w tym czasie w którym powinniśmy czy rok wcześniej/później...

A badań u lekarza medycyny pracy nie musieliście mieć?

Co do pogrubionego to u mnie, po prostu jeśli jesteś studentem np 2 roku to jesteś automatycznie zapisany na wszystkie zajęcia przewidziane dla 2 roku. No a to czy na nie chodzisz czy nie to Twoja sprawa. No i jak ich nie zaliczysz w terminie przewidzianym dla twojego roku to musisz je powtarzać no i za nie zapłacić Być może w sytuacji ciązowej dałoby rade, żeby jednak nie trzeba było płacić. I odpada przecież chodzenie w ciązy na takie zajęcia bo to troche mało odpowiedzialne

Ale to pewnie wszystko zależy od uczelni, od wydziału itd. Na niektórych uczelniach/wydziałach każdy zapisuje się na zajęcia i deklaruje jakie przedmioty będzie się robić w danym semestrze. A u mnie się wycfanili i nie da rady, narzucony jest plan i koniec żadnych ustępstw, tak się wycfanili

[Pinezk_a]

Napisane przez turkusowapoziomka

A badań u lekarza medycyny pracy nie musieliście mieć?

Co do pogrubionego to u mnie, po prostu jeśli jesteś studentem np 2 roku to jesteś automatycznie zapisany na wszystkie zajęcia przewidziane dla 2 roku. No a to czy na nie chodzisz czy nie to Twoja sprawa. No i jak ich nie zaliczysz w terminie przewidzianym dla twojego roku to musisz je powtarzać no i za nie zapłacić Być może w sytuacji ciązowej dałoby rade, żeby jednak nie trzeba było płacić, no ale chodzić w ciązy na takie zajęcia to troche mało odpowiedzialne

Ale to pewnie wszystko zależy od uczelni, od wydziału itd. Na niektórych uczelniach/wydziałach każdy zapisuje się na zajęcia i deklaruje jakie przedmioty będziecie robić w danym semestrze. A u mnie się wycfanili i nie da rady, narzucony jest plan i koniec żadnych ustępstw, tak się wycfanili

Pewnie że miałam badania u lekarza medycyny pracy, ale to było podczas rekrutacji - teraz jestem na 3 roku.

Wiesz to jest o wiele lepsze. U mnie na PWr to każdy się zapisuje jak mu w duszy gra i gdybyś chciała robić wszystko wg planu studiów to nawet nie masz takiej możliwości, bo zawsze miejsc brakuje.

Jeśli chodzi o środki ostrożności mi się ostatnio dosyć często zdarza tłuc próbówki/odbieralniki/kolbki. Niestety często z zawartością. I nie wyobrażam sobie żebym poszła na zajęcia i wylała na siebie toluen w ciąży czy benzen. Zresztą pewnie bez znaczenia dla mnie byłoby co bym na siebie wylała i tak bałabym się strasznie:/

[turkusowapoziomka]

Napisane przez Pinezk_a

Pewnie że miałam badania u lekarza medycyny pracy, ale to było podczas rekrutacji - teraz jestem na 3 roku.

Wiesz to jest o wiele lepsze. U mnie na PWr to każdy się zapisuje jak mu w duszy gra i gdybyś chciała robić wszystko wg planu studiów to nawet nie masz takiej możliwości, bo zawsze miejsc brakuje.

Jeśli chodzi o środki ostrożności mi się ostatnio dosyć często zdarza tłuc próbówki/odbieralniki/kolbki. Niestety często z zawartością. I nie wyobrażam sobie żebym poszła na zajęcia i wylała na siebie toluen w ciąży czy benzen. Zresztą pewnie bez znaczenia dla mnie byłoby co bym na siebie wylała i tak bałabym się strasznie:/

Ja na PW studiuje Na moim wydziale jest tak, że właśnie mamy narzucone ale np moja współlokatorka studiuje na innym wydziale i już może sobie wybierać przedmioty
Ale masz racje w sumie to jest dobre bo dla każdego jest miejsce ale z drugiej strony planu nie można sobie ustalić pod siebie

Jadę do tż

[Alancia]

Napisane przez Pinezk_a

Pewnie że miałam badania u lekarza medycyny pracy, ale to było podczas rekrutacji - teraz jestem na 3 roku.

Wiesz to jest o wiele lepsze. U mnie na PWr to każdy się zapisuje jak mu w duszy gra i gdybyś chciała robić wszystko wg planu studiów to nawet nie masz takiej możliwości, bo zawsze miejsc brakuje.

Jeśli chodzi o środki ostrożności mi się ostatnio dosyć często zdarza tłuc próbówki/odbieralniki/kolbki. Niestety często z zawartością. I nie wyobrażam sobie żebym poszła na zajęcia i wylała na siebie toluen w ciąży czy benzen. Zresztą pewnie bez znaczenia dla mnie byłoby co bym na siebie wylała i tak bałabym się strasznie:/

Ja coś w tym roku też probówki tłukę chyba nadrabiam poprzednie lata
Mi w sumie raz zdarzyło się rozbić kolbę na organicznej, już nie pamiętam dokładnie co w niej było, ale był to któryś etap syntezy p-jodonitrobenzenu, także wiadomo albo moja koleżanka rozbiła termometr rtęciowy...
Dlatego za nic bym nie zdecydowała się chodzić w ciąży na laborki, to za duże ryzyko jest.

---------- Dopisano o 18:51 ---------- Poprzedni post napisano o 18:50 ----------

Napisane przez turkusowapoziomka

Jadę do tż

Miłego wieczoru!

[white_bear]

Pinezka co studiujesz jeśli można zapytać?