Strefy wolne od dzieci?

[anjuta]

tez jestem za
a przy okazji pytanie. Od jakiego wieku byście widziały te strefy?

[mm444]

Treść usunięta

[madzia1251]

Napisane przez Hultaj

no na przykład zwrócisz uwagę, mamunia wrzaśnie i kierownik sali chce czy nie chce musi stanąć po stronie któregoś klienta. Nie może dalej udawać, że nie obchodzi go kompletnie, że w jego restauracji latają po sali jak pszczoły ruchliwe dzieci i zjeść nie dają.


a tak bardziej serio to jakby więcej osób grzecznie i miło zwracało rodzicom/dzieciom uwagę to do większej ilości ludzi by docieralo, że muszą się przyłożyć do zachowania swoich dzieci a nie udawać, że te nikomu nie wadzą.
a tak, każdy udaje że się nie wtrąca a potem petycje o osobne hotele chodniki i kawiarnie. no żart.

no muszę się nie zgodzić. ostatnio byłam w jednej z eleganckich warszawskich kawiarni. bardzo miło i grzecznie zwróciłam uwagę pewnej mamusi, której córka szalała po całym lokalu, żeby trochę zapanowała nad dzieckiem chociażby dla jej bezpieczeństwa, wiadomo gorące napoje itd. odburnkęła tylko "że córka się nudzi i musi się pobawić" dodam, że nie było tam żadnego udogodnienia dla dzieci w stylu jakiś kącik, kredki itd. A jak chwilę potem dziecko wpadło na mój stolik i wylało gorącą kawę to ja zebrałam pretensje jak mogłam postawić gorący napój na krawędzi stołu cytuję "mój Aniołek mógł się poparzyć".
są ludzie którzy umieją zapanować nad swoim dzieckiem i wiedzą gdzie je zabierać a gdzie nie i są rodzice, którzy tego najwidoczniej nie wiedzą.

anjuta: mniej więcej 7-8 lat. wtedy mniej więcej już dzieci zazwyczaj rozumieją, co się do nich mówi i trochę wiedzą jak się zachować - takie mam obserwacje

[chwast]

Ja jestem jednak za wypraszaniem matek, które nie potrafią ogarnąć swoich dzieci. Córka mojej kuzynki to aniołek i byłoby mi smutno gdybym nie mogła z nią nigdzie wejść tzn tam gdzie bym chciała - to nie fair bo z reguły jak się z nią gdzies idzie i nie zobaczą to nie wiedza, że gdzieś tam jest dziecko.

[nielubiegrzybow]

Napisane przez chwast

Ja jestem jednak za wypraszaniem matek, które nie potrafią ogarnąć swoich dzieci. Córka mojej kuzynki to aniołek i byłoby mi smutno gdybym nie mogła z nią nigdzie wejść tzn tam gdzie bym chciała - to nie fair bo z reguły jak się z nią gdzies idzie i nie zobaczą to nie wiedza, że gdzieś tam jest dziecko.

Moja trzyletnia siostra też jest raczej grzeczna, ostatnio na pizzy podejrzewam, że większość nawet nie dostrzegła jej obecności. Niemniej jednak uważam, że łatwiej wprowadzić ogólną strefę bez dzieci niż wypraszać te niegrzeczne. Już wyobrażam sobie raban: Mój aniołeczek komuś przeszkadza? Przecież to tylko dziecko!!!! Tak słodko sobie pokrzykuje bo mu się nudzi. Jak to mam opuścić lokal? Do sądu was podam, do Uwagi napiszę i Super Expres naślę! O!

[chwast]

Napisane przez nielubiegrzybow

Moja trzyletnia siostra też jest raczej grzeczna, ostatnio na pizzy podejrzewam, że większość nawet nie dostrzegła jej obecności. Niemniej jednak uważam, że łatwiej wprowadzić ogólną strefę bez dzieci niż wypraszać te niegrzeczne. Już wyobrażam sobie raban: Mój aniołeczek komuś przeszkadza? Przecież to tylko dziecko!!!! Tak słodko sobie pokrzykuje bo mu się nudzi. Jak to mam opuścić lokal? Do sądu was podam, do Uwagi napiszę i Super Expres naślę! O!

no może wtedy ludzie by się czegoś nauczyli i nie trzeba by było takich stref ;p

[Yenes]

Napisane przez madzia1251

no muszę się nie zgodzić. ostatnio byłam w jednej z eleganckich warszawskich kawiarni. bardzo miło i grzecznie zwróciłam uwagę pewnej mamusi, której córka szalała po całym lokalu, żeby trochę zapanowała nad dzieckiem chociażby dla jej bezpieczeństwa, wiadomo gorące napoje itd. odburnkęła tylko "że córka się nudzi i musi się pobawić" dodam, że nie było tam żadnego udogodnienia dla dzieci w stylu jakiś kącik, kredki itd. A jak chwilę potem dziecko wpadło na mój stolik i wylało gorącą kawę to ja zebrałam pretensje jak mogłam postawić gorący napój na krawędzi stołu cytuję "mój Aniołek mógł się poparzyć".
są ludzie którzy umieją zapanować nad swoim dzieckiem i wiedzą gdzie je zabierać a gdzie nie i są rodzice, którzy tego najwidoczniej nie wiedzą.

anjuta: mniej więcej 7-8 lat. wtedy mniej więcej już dzieci zazwyczaj rozumieją, co się do nich mówi i trochę wiedzą jak się zachować - takie mam obserwacje

O matko i co odpowiedziałaś tej kobiecie? Zapłaciła za kawę którą jej aniołeczek rozlał?

Napisane przez chwast

Ja jestem jednak za wypraszaniem matek, które nie potrafią ogarnąć swoich dzieci. Córka mojej kuzynki to aniołek i byłoby mi smutno gdybym nie mogła z nią nigdzie wejść tzn tam gdzie bym chciała - to nie fair bo z reguły jak się z nią gdzies idzie i nie zobaczą to nie wiedza, że gdzieś tam jest dziecko.

Masz trochę racji, ale realnie nie spotkałam się jeszcze z sytuacją w której wyproszono/czy choćby zwrócono uwagę osobom z dziećmi krzyczącymi/biegającymi itp Pewnie obawiają się, że taki rodzic się obrazi i nie wróci już do lokalu, ani z dzieckiem ani nawet sam

[nielubiegrzybow]

Napisane przez chwast

no może wtedy ludzie by się czegoś nauczyli i nie trzeba by było takich stref ;p

Że niby ludzie się uczą i wyciągają wnioski? Idealistka

[madzia1251]

Napisane przez Yenes

O matko i co odpowiedziałaś tej kobiecie? Zapłaciła za kawę którą jej aniołeczek rozlał?



Masz trochę racji, ale realnie nie spotkałam się jeszcze z sytuacją w której wyproszono/czy choćby zwrócono uwagę osobom z dziećmi krzyczącymi/biegającymi itp Pewnie obawiają się, że taki rodzic się obrazi i nie wróci już do lokalu, ani z dzieckiem ani nawet sam

chciałam tylko trochę spokoju więc zażądałam jedynie zapłacenia za nową kawę, żeby tylko jak najszybciej pozbyć się kobiety. oczywiście nie chciała, ale postraszyłam ją, że możemy zawołać kierownika i na pewno zainteresują go plamy na obrusie i rozbita filiżanka.

[suvetar]

Napisane przez nielubiegrzybow

Że niby ludzie się uczą i wyciągają wnioski? Idealistka

Zgadzam się Teoretycznie to powinno działać - jeśli bachor wrzeszczy, wypluwa jedzenie na stół i tarza się po podłodze, wypraszamy go i reformujemy pomalutku postawę społeczną.
Niestety, Polska jest krajem owładniętym kultem prokreacji i 8 na 10 właścicieli restauracji przymknie na to oko, żeby nie wywołać ogólnego oburzenia i zgorszenia (wróg dzieci, wróg rodziny, pewnie zjada noworodki). A obsługa jest w jeszcze trudniejszej sytuacji - może podpaść zarówno klientom, jak i przełożonemu.

Dlatego jestem za strefami. Jasne zasady, pełen komfort.

[201604191001]

Napisane przez Yenes

Masz trochę racji, ale realnie nie spotkałam się jeszcze z sytuacją w której wyproszono/czy choćby zwrócono uwagę osobom z dziećmi krzyczącymi/biegającymi itp Pewnie obawiają się, że taki rodzic się obrazi i nie wróci już do lokalu, ani z dzieckiem ani nawet sam

Ja widziałam. Tego co się działo nie opisałam nawet na wątku OZM bo by mnie zakrzyczano, że ściema.

[nielubiegrzybow]

Napisane przez suvetar

Zgadzam się Teoretycznie to powinno działać - jeśli bachor wrzeszczy, wypluwa jedzenie na stół i tarza się po podłodze, wypraszamy go i reformujemy pomalutku postawę społeczną.
Niestety, Polska jest krajem owładniętym kultem prokreacji i 8 na 10 właścicieli restauracji przymknie na to oko, żeby nie wywołać ogólnego oburzenia i zgorszenia (wróg dzieci, wróg rodziny, pewnie zjada noworodki). A obsługa jest w jeszcze trudniejszej sytuacji - może podpaść zarówno klientom, jak i przełożonemu.

Dlatego jestem za strefami. Jasne zasady, pełen komfort.

Wcale nie dziwię się właścicielom knajp, że nie chcą być w centrum aferki podkręconej przez media i organizacje matek polek W idealnym świecie rodzice panują nad swoimi dziećmi, jeśli nie mogą zapanować opuszczają lokal. Niestety, świat nie jest idealny, dlatego proszę o chociaż kilka knajpek bez dzieci

[suvetar]

Napisane przez _Judith_

Ja widziałam. Tego co się działo nie opisałam nawet na wątku OZM bo by mnie zakrzyczano, że ściema.

Teraz to już musisz napisać, bo umrzemy z ciekawości

[nielubiegrzybow]

Napisane przez suvetar

teraz to już musisz napisać, bo umrzemy z ciekawości :d

na-pisz! Na-pisz!!! :d

[201604191001]

Jesteście okropne! Nie napiszę, po co mam wysłuchiwać.

Albo, o, pw wam wyślę.

[201607111040]

Napisane przez _Judith_

Jesteście okropne! Nie napiszę, po co mam wysłuchiwać.

Albo, o, pw wam wyślę.

Napisz, plosę

[Yenes]

Napisane przez madzia1251

chciałam tylko trochę spokoju więc zażądałam jedynie zapłacenia za nową kawę, żeby tylko jak najszybciej pozbyć się kobiety. oczywiście nie chciała, ale postraszyłam ją, że możemy zawołać kierownika i na pewno zainteresują go plamy na obrusie i rozbita filiżanka.

I dobrze zrobiłąś

Napisane przez _Judith_

Ja widziałam. Tego co się działo nie opisałam nawet na wątku OZM bo by mnie zakrzyczano, że ściema.

Ooooo pisz, piiiiisz.

Napisane przez _Judith_

Jesteście okropne! Nie napiszę, po co mam wysłuchiwać.

Albo, o, pw wam wyślę.

Jeśli PW to ja też chętnie

[blair witch]

Napisane przez nielubiegrzybow

Wcale nie dziwię się właścicielom knajp, że nie chcą być w centrum aferki podkręconej przez media i organizacje matek polek W idealnym świecie rodzice panują nad swoimi dziećmi, jeśli nie mogą zapanować opuszczają lokal. Niestety, świat nie jest idealny, dlatego proszę o chociaż kilka knajpek bez dzieci

Byłaby afera na miarę prosiakowej z Makro (które w końcu jest galerią handlową dla dzieci, nie?)

[laisla]

Napisane przez BajaderkowaBaba

Nie widzę w tym nic złego. Mogą się nawet utworzyć kluby/restauracje tylko dla łysych/metali itp. Tematycznie, a co mi to i tak nie zaliczę wszystkich miejsc w swoim dużym mieście, jest wybór.

Powiem Wam, że zostałam zaproszona na romantyczną kolację we francuskiej restauracji, która należała do drogich. To miała być kolacja zaręczynowa. Wszystko cudownie, my odstawieni, kelnerzy odstawieni i nagle wpada rodzinka - dziecko zaczęło walić w stół sztućcami, a było ich sporo do wyboru, do tego tłuc po kieliszkach. Rodzice nie zareagowali, nic, zero, null. Cała knajpa liczyła, jakieś 7 stolików i nie było gdzie uciec przed tą bandą.
Chętnie spędziłabym taki wieczór z dala od dziecięcych atrakcji.

I to jest sedno problemu. Dorośli są powodem, a nie dzieci, dzieci to materiał dość plastyczny, kształtują się raczej łatwo. Skoro mamusi trzaskanie i wrzeszczenie nie przeszkadza to trzeba by mamusię uświadomić. Tylko kto miałby to robić pozostaje pewnym problemem. Obsługa czy inni klienci

[blair witch]

Judih, też kcem pw

[abiblabla]

ja tezzz pw albo tu

[moee]

Napisane przez olenkasz

ja zauważyłam, że na wizażu nie wolno mówić, że się dzieci nie lubi.
można szydzić z feministek, można nie lubić zwierząt, arabów, żydów, gejów, lesbijek, genderowców, osób religijnych, no słowem można nie lubić wszystkich. ale jak zaczyna się dyskusja o matkach/dzieciach, to jest takie larum podniesione, jakby co najmniej ktoś rzeź niewiniątek planował

E tam ,ja nie lubię dzieci jak najbardziej -> obcych

Pewnie że powinny być miejsca wolne od dzieci, chociaż jak tu ktoś zauważył dziecko nie jest winne, winni są rodzice i ich nieumiejętność "zapanowania" nad dzieckiem .

[201604191001]

Dajcie znac czy dostalyscie pw bo nie wiem czy czegos nie pokielbasilam z odbiorcami

[blair witch]

Dostałam pw, i jestem pod wrażeniem Ach te matki polki opiekunki i strażniczki domowego ogniska
Pięknie ją Twoja koleżanka załatwiła. A za straty zapłacili też?

[201604191001]

Nie. Wlascicielowi bardziej zalezalo na pozbyciu sie ich.

[201607111040]

Napisane przez _Judith_

Dajcie znac czy dostalyscie pw bo nie wiem czy czegos nie pokielbasilam z odbiorcami

Mi tam bardziej korniszonka byłoby szkoda

[nielubiegrzybow]

Napisane przez LusiaPlotkara

Mi tam bardziej korniszonka byłoby szkoda

Mi kabanoska

[kolorowatecza]

Pracując w fast foodzie i mając urodziny w środku widzę, jak banda małych bachorów uprzykrza życie innym klientom.
Tak - powinny być takie strefy.
Czasem przychodzą grzeczne dzieci, z rodzicami, którzy potrafią nad nimi zapanować i bawią się w wydzielonym kąciku dla nich, ale czasem to co robią bachory-potwory przechodzi ludzkie pojęcie.
I już nawet nie chodzi o hałas, bałagan, a o kwestie bezpieczeństwa - jak idzie Pan z gorącą kawą a mały potwór wpada na niego to o poparzenie nie trudno.

[nielubiegrzybow]

Napisane przez kolorowatecza

Pracując w fast foodzie i mając urodziny w środku widzę, jak banda małych bachorów uprzykrza życie innym klientom.
Tak - powinny być takie strefy.
Czasem przychodzą grzeczne dzieci, z rodzicami, którzy potrafią nad nimi zapanować i bawią się w wydzielonym kąciku dla nich, ale czasem to co robią bachory-potwory przechodzi ludzkie pojęcie.
I już nawet nie chodzi o hałas, bałagan, a o kwestie bezpieczeństwa - jak idzie Pan z gorącą kawą a mały potwór wpada na niego to o poparzenie nie trudno.

A co pan, niepoważny żeby tak z gorącą kawą łazić kiedy słodkie berbecie biegają i nie patrzą gdzie? Fast foody to masakra niestety, kiedy trafiam np na wycieczkę "wczesnoszkolną" wiem, że czas na ewakuację Nie chodzi o to, że dzieciaki mają siedzieć cicho jak myszy nawet przy Happy Mealu ale o kumulację wszystkich cech irytujących mnie w dzieciach pomnożonych razy 20 Osobna salka byłaby wybawieniem dla wszystkich. Dzieci mogą szaleć bez ryzyka, że coś komuś się stanie a reszta może w spokoju jeść. Ehh utopia

[pffe]

Napisane przez nielubiegrzybow

A co pan, niepoważny żeby tak z gorącą kawą łazić kiedy słodkie berbecie biegają i nie patrzą gdzie? Fast foody to masakra niestety, kiedy trafiam np na wycieczkę "wczesnoszkolną" wiem, że czas na ewakuację Nie chodzi o to, że dzieciaki mają siedzieć cicho jak myszy nawet przy Happy Mealu ale o kumulację wszystkich cech irytujących mnie w dzieciach pomnożonych razy 20 Osobna salka byłaby wybawieniem dla wszystkich. Dzieci mogą szaleć bez ryzyka, że coś komuś się stanie a reszta może w spokoju jeść. Ehh utopia

Mam to samo
jak widzę, ze wycieczka pcha się do fast food'a to wychodzę albo biorę na wynos