Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 8

[magnusia]

Napisane przez gosia261282

Dziewczyny która? Nie mogę się zdecydować:


http://www.ebay.co.uk/itm/Lamaze-Dou...item4616e52966


http://www.ebay.co.uk/itm/Tiny-Love-...item460bae8fc7

http://www.ebay.co.uk/itm/NEW-TINY-L...item232e64107f



http://www.ebay.co.uk/itm/Babys-Firs...item5656aff675

mi się najbardziej podoba ta http://www.ebay.co.uk/itm/Babys-Firs...item5656aff675

[Roane]

Napisane przez perfuzja

A, bo ja zapomniałam, ze Wy nie w Polsce

Ale w tej sytuacji tym bardziej nie wprowadzalabym angielskiego sztucznie. Będziecie przeciez chodzić na płace zabaw i inne takie - dziecko automatycznie nauczy się angielskiego, tym bym się W OGOLE nie przejmowala. Raczej balabym się, ze po jakimś czasie dziecko odmówi mowienia po polsku.

Mam koleżankę, ktora jako dziecko przeprowadzila się do Finlandii, poszła tam do przedszkola i po 3 czy 4 miesiącach w domu ze swoją siostra rozmawiała wyłącznie po finsku
Maja to na kasetach i teraz nie maja pojęcia o czym rozmawialy, bo wrócili do polski i nikt nie przypilnowal, zeby dziewczynom utrwalić fiński.

Z jednej strony też tak myślałam. Zważywszy że bardziej zależy mi na czytaniu globalnym niż na bilingualizmie, a nie wiem jak jedno miałoby się do drugiego
Znajomych córka, 10 latka, od drugiego roku życia jest tutaj, w IE. W domu mówi się tylko po polsku, mała mówi zrozumiale ma tak straszny akcent, że ciężko słuchać A dziecko innych znajomych, też dziewczyna tylko trochę młodsza, ojciec Irlandczyk a matka Polka, mówi pięknie w obu językach, wogóle bez obcego akcentu. Nie wiem od czego to zależy.
Gosia a jak Twoja Wiki sobie radzi z angielskim i jak z polskim? Mówi po polsku z akcentem? Chodzi do polskiej szkoły weekendowo czy tylko do brytyjskiej? I jak długo jest w UK?

[magnusia]

Napisane przez katarzyniak

Dziewczyny a kupowałyście jakieś komplety cieplejsze dla dziecka typu: ciepłe spodenki i bluza? Bo chyba w coś takiego trzeba ubrać jak się wychodzi ze szpitala? I na to kombinezonik? Szukam i nic nie mogę fajnego znaleźć, a jak już coś znajdę to cena powala...

ja mam coś tam cieplejszego ale ze szpitala to małego ubiorę chyba w body i pajaca i zapakuję go do kombinezonu i tak okutanego zapnę w nosidełko i grubym kocem nakryję. Chyba nie zmarznie, nie? No i jeszcze trzeba wziąć pod uwagę, ze w styczniu to może być +10 stopni

[magnusia]

Napisane przez Roane

Ja mam podobnie, w sensie dużo śluzu, koloru wody z mlekiem, i też czasem czuję jak mi leci.
Ze dwa, trzy tygodnie temu miałam nawet lekką panikę na ten temat - poczułam to "lecenie" na tyle wyraźnie, że zostawiłam TŻa na środku supermarketu, i poprułam szukać toalety, bo myślałam że mam krwotok, albo wody mi odchodzą, albo cholera wie co jeszcze. Normalnie gorąco mi się zrobiło ze strachu, a to był tylko durny śluz.
Położna powiedziała że takie śluzy się zdarzają, i jeśli nie ma w nich krwi, an i nie towarzyszą im inne niepokojące objawy, to nie ma co się przejmować.

mam to samo - co poczuję coś dziwnego w gaciach to od razu lecę i sprawdzam co to- strasznie przeczulona jestem na tym punkcie boję się co to będzie jak pewnego dnia odkryję czop lub wody- chyba na zawał padnę ze stresu

[Roane]

Napisane przez yummi_mummy

z serii "głupie pytania"
jak to nazwać po polsku / pod czym szukać na alllegro??
Mnie się wszystkie podobają....

Baby first book? Cot book? Baby book? Coś takiego.

[magnusia]

Napisane przez Lusso

jeee przyznali mi kredyt we wtorek idę podpisać umowę a w środę SZALEŃSTWO zakupowe

no to czekamy na pochwalenie się łupami

[patrycjja]

Napisane przez isia4891

Wyszedł mi gbs dodatni bardzo liczne. Dzwolniłam do lekarza i teraz nic z tym nie zrobimy, przed porodem dostane antybiotyk .

Poczytalam trochę fora na necie ..lepiej tam nie zaglądać...

Mi lekarz na początku kategorycznie zabronił szukania i czytania właśnie różnych for. Zazwyczaj opisują tam swoje historie ludzie, u których działo się coś niespotykanego - przecież przeciętniak nie będzie miał o czym napisać

Nie martw się - antybiotyk przed porodem i nic złego się nie dzieje
Gdyby było źle, to przecież Twój gin by zareagował. Poza tym Ty nie masz na to wpływu, więc się niepotrzebnie nie zadręczaj. I nie czytaj tych historii z internetu !

[Roane]

Napisane przez magnusia

mam to samo - co poczuję coś dziwnego w gaciach to od razu lecę i sprawdzam co to- strasznie przeczulona jestem na tym punkcie boję się co to będzie jak pewnego dnia odkryję czop lub wody- chyba na zawał padnę ze stresu

TŻ prawie padł na zawał, pognał za mną, ja wychodzę z toalety, a on stoi pod drzwiami tak zestresowany, i patrzy na mnie z takim horrorem w oczach, bo to przecież jeszcze nawet 7my miesiąc nie był.
Niestety personel zdążył w międzyczasie zgarnąć nasz koszyk pełen żarcia, i musieliśmy zbierać wszystko od nowa

[selena85]

Jejku co za widok >.< - Byłam w supermarkecie, ciepło tam, ludzie porozpinani bo wiadomo, a matka z malusieńkim niemowlaczkiem w foteliku, ubranym w kombinezon, czapkę, szalik, z kapturkiem na czapce, przykryte kocem, a na kocu pokrowiec jeszcze, całe czerwone, biedne, spocone, tak mocno i szybko ciągnęło smoczek.... biedne tam się pewnie gotowało.. :/

Tak mi go szkoda było, że szok.

Opatulone jak na trzaskający mróz, a mama sama rozpięta i rozebrana bo ciepło...

[magnusia]

yummi_mummy- tu masz podobne http://www.oczamimaluszka.pl/

[sweet_vintage]

Napisane przez katarzyniak

Dziewczyny a kupowałyście jakieś komplety cieplejsze dla dziecka typu: ciepłe spodenki i bluza? Bo chyba w coś takiego trzeba ubrać jak się wychodzi ze szpitala? I na to kombinezonik? Szukam i nic nie mogę fajnego znaleźć, a jak już coś znajdę to cena powala...

Ja mam trochę takich cieplejszych ubranek, część kupiliśmy, a część dostaliśmy w spadku po mojej siostrze są to np. cieplejsze bluzy misie i grubsze polarowe spodenki i śpiochy.

Co do ubrania na wyjście ze szpitala, to na pewno będzie to zależało od pogody. Małego zapakuję w kombinezon na bank, a co pod spód to już postanowię przed wyjściem. Trzeba brać pod uwagę, że dziecko będzie tylko moment na dworze, a później już w ciepłym aucie więc lepiej nie przesadzić.

[Roane]

Napisane przez magnusia

yummi_mummy- tu masz podobne http://www.oczamimaluszka.pl/

O tych książeczkach czytałam masę pozytywnych recenzji, sama się na nie czaję

[Inw]

Napisane przez Roane

ja wiem że dzieci szybko się uczą i wogóle, ale jest różnica między nativem a kimś kto zaczął się uczyć dopiero w przedszkolu.

Roane nie ma różnicy, jak zacznie w przedszkolu to będzie native Do ok 8-10 lat dzieci język łapią instynktownie, potem dopiero zaczyna być pod górkę
Mówię i z wykształcenia i z praktyki - ja mieszkałam za granicą raptem dwa lata jak miałam tak ok 10 lat i jak wróciliśmy to musiałam odzyskiwać akcent polski, bo przez te 2 lata prawie nie go używałam. A po obcym nikt by nie poznał że nie urodziłam się tam na miejscu, zasuwałam równo, tylko po karnacji i kolorze włosów dało się poznać że nie ta narodowość

Tylko tak jak pisała Perfuzja trzeba potem przypilnować żeby dziecko języka nie straciło. Ja mam teraz tak śmiesznie że jak zacznę mówić z rozpędu to nie mam problemów, ani ze zrozumieniem jak ktoś mówi, a zacinam dopiero się jak przypomnę sobie ile czasu nie mówiłam w tym języku

Napisane przez vacuity

Sorry, ale co to za argument, że położna umie przyjąć poród tylko w jednej pozycji, bo kiedyś tak uczyli? Kobieta ma prawo rodzić tak, jak jej wygodnie, a obowiązkiem położnej jest uzupełnić kompetencje - jeśli takich nie posiada. My pracując też się szkolimy i dostosowujemy do rynku i to normalne. Jakbym powiedziała w pracy, że nie będę czegoś robić, bo mnie na studiach nie nauczyli, to pracodawca zaśmiałby mi się w twarz i pokazał drzwi. I miałby rację. Ale tak jak któraś z Dziewczyn pisała - póki szpitale są państwowe, jesteśmy traktowani nie jak klienci, tylko upierdliwi petenci.

Wiem, ale jednak zostało mi to w głowie i tak sobie myślę że lepiej wziąć to pod uwagę wybierając miejsce porodu. Bo to co powinno być to jedno, a to co jest rzeczywiście to coś całkiem innego
Dlatego np. nadal nie skreśliłam Żelaznej, chociaż mój lekarz mi ją obrzydza od samego początku. Bo tak kombinuję że może jednak lepiej mieć dokształcającą się położną, która pracuje na renomę tego "lobby" o którym ciągle słyszę niż taką której się nie chce dokształcać bo u niej w szpitalu i tak piłki czy wanny nie uświadczysz, a to tak czy tak położna poród odbiera a nie lekarz, wbrew idealistycznym wizjom mojego gina

[Roane]

Napisane przez sweet_vintage

Ja mam trochę takich cieplejszych ubranek, część kupiliśmy, a część dostaliśmy w spadku po mojej siostrze są to np. cieplejsze bluzy misie i grubsze polarowe spodenki i śpiochy.

Co do ubrania na wyjście ze szpitala, to na pewno będzie to zależało od pogody. Małego zapakuję w kombinezon na bank, a co pod spód to już postanowię przed wyjściem. Trzeba brać pod uwagę, że dziecko będzie tylko moment na dworze, a później już w ciepłym aucie więc lepiej nie przesadzić.

Noo, trzeba wziąć pod uwagę że jak potem dziecko wpakuje się do auta, gdzie jest ciepło, to trzeba je rozebrać spowrotem, a jak będzie miało na sobie trzysta warstw odzieży, to może być niełatwo

Napisane przez Inw

Roane nie ma różnicy, jak zacznie w przedszkolu to będzie native Do ok 8-10 lat dzieci język łapią instynktownie, potem dopiero zaczyna być pod górkę
Mówię i z wykształcenia i z praktyki - ja mieszkałam za granicą raptem dwa lata jak miałam tak ok 10 lat i jak wróciliśmy to musiałam odzyskiwać akcent polski, bo przez te 2 lata prawie nie go używałam. A po obcym nikt by nie poznał że nie urodziłam się tam na miejscu, zasuwałam równo, tylko po karnacji i kolorze włosów dało się poznać że nie ta narodowość

Tylko tak jak pisała Perfuzja trzeba potem przypilnować żeby dziecko języka nie straciło. Ja mam teraz tak śmiesznie że jak zacznę mówić z rozpędu to nie mam problemów, ani ze zrozumieniem jak ktoś mówi, a zacinam dopiero się jak przypomnę sobie ile czasu nie mówiłam w tym języku
(...)

Kurcze, i tak źle i tak niedobrze
Też w sumie myślałam że może niedobrze byłoby się porywać na coś takiego, skoro ja sama native'm nie jestem, ale TŻ jest dość przekonany że to dobry pomysł. Właśnie dlatego szukałam rodziców dzieci bilignualnych, coby się poradzić.
A z ciakawości- jaki jest ten Twój drugi język?

[yummi_mummy]

Dzięki Dziewczyny !!! już oglądam

Napisane przez magnusia

yummi_mummy- tu masz podobne http://www.oczamimaluszka.pl/

[guapissima]

Napisane przez Roane

My zastanawiamy się nad wychowaniem bilingualnym. Ja mówię biegle po angielsku, więc teoria była taka, że ja po angielsku, a TŻ po polsku. Szukałam nawet na necie kogoś, kto właśnie w ten sposób wychowuje dziecko - chodziło mi o sytuację gdzie jedno z rodziców rozmawia z dzieckiem tylko w języku obcym, mimo oboje rodziców to polacy. I nie znalazłam nikogo, wszystkie osoby które udało mi się namierzyć to międzynarodowe pary.
Nawet już kilka książeczek kupiłam po angielsku, żeby czytać na dobranoc


Ja mam podobnie, w sensie dużo śluzu, koloru wody z mlekiem, i też czasem czuję jak mi leci.
Ze dwa, trzy tygodnie temu miałam nawet lekką panikę na ten temat - poczułam to "lecenie" na tyle wyraźnie, że zostawiłam TŻa na środku supermarketu, i poprułam szukać toalety, bo myślałam że mam krwotok, albo wody mi odchodzą, albo cholera wie co jeszcze. Normalnie gorąco mi się zrobiło ze strachu, a to był tylko durny śluz.
Położna powiedziała że takie śluzy się zdarzają, i jeśli nie ma w nich krwi, an i nie towarzyszą im inne niepokojące objawy, to nie ma co się przejmować.

Napisane przez perfuzja

Jesli nie jestes dwujezyczna, to uważam, ze to chybiony pomysł. Juz nie mówiąc o tym, ze nie wyobrażam sobie jak miałoby to wyglądać w praktyce - w sklepie, na placu zabaw itp.

Ja z tego co wyczytalam i co pisaly dziewczyny na forum- jeden rodzic= jeden jezyk, poniewaz tak dziecko nie bedzie mialo balaganu w glowie i automatycznie bedzie kojarzylo jak w naszym przypadku, ze do mnie mowi tylko po polsku, a do TZ po francusku. Podobno jak sie chce wprowadzic 3 jezyk powinno sie w ciagu dni wybrac stala pore, kiedy do dziecka mowi sie wylacznie w tym jezyku i wazne, zeby tego nie mieszac. Dowiedzialam sie tez, ze jezeli ktos czuje sie na silach by wprowadzic ten 3 jezyk, nie powinien sie obawiac, ze nie jest to mother tongue, bo dziecko i tak z tego cos wyniesie. My sie zdecydujemy uczyc Leona angielskiego od poczatku, poniewaz ten jezyk glownie bedzie slyszal w domu, bo tak komunikuje sie z TZ, wiec chcac, nie chcac bedzie na niego w jakis sposob skazany. Zastanawiam sie tylko, czy moje dziecko zachce sie do nas odezwac przed ukonczeniem 7 roku zycia

[malaMigotkAaa]

MAM DOŚĆ TEJ ZASRANEJ CUKRZYCY MAM DOŚĆ WSZYSTKIEGO! Mam dość tego mierzenia, tego stresu WSZYSTKIEGO DZIŚ.

JESZCZE JEDEN TELEFON ZE ŚWIETNYMI WIEŚCIAMI DZIŚ I OSZALEJĘ! NOSZ... ku.... co za dzień. MAM OCHOTĘ WYJECHAĆ GDZIEŚ POZA I BYĆ POZA ZASIĘGIEM WSZYSTKICH

[Lusso]

http://allegro.pl/kombinezon-zimowy-...774137614.html
fajny kombinezon dla chłopca znalazłam na allegro do końca zostało 40 minut :P gdybym miała chłopca bym zamówiła

[magnusia]

Napisane przez malaMigotkAaa

MAM DOŚĆ TEJ ZASRANEJ CUKRZYCY MAM DOŚĆ WSZYSTKIEGO! Mam dość tego mierzenia, tego stresu WSZYSTKIEGO DZIŚ.

JESZCZE JEDEN TELEFON ZE ŚWIETNYMI WIEŚCIAMI DZIŚ I OSZALEJĘ! NOSZ... ku.... co za dzień. MAM OCHOTĘ WYJECHAĆ GDZIEŚ POZA I BYĆ POZA ZASIĘGIEM WSZYSTKICH

nie denerwuj się bez względu na to co się podziało

[selena85]

Napisane przez malaMigotkAaa

MAM DOŚĆ TEJ ZASRANEJ CUKRZYCY MAM DOŚĆ WSZYSTKIEGO! Mam dość tego mierzenia, tego stresu WSZYSTKIEGO DZIŚ.

Jaaaaa teeeeeżżżżż!!!!!!

Dziadoska cukrzyca!!!!!!
Przeklęta!!!!!! Terrorystka-sadystka-wstrętna-brzydka-niedobra!!!!!

Łączę się w bólu

[Roane]

Napisane przez guapissima

Ja z tego co wyczytalam i co pisaly dziewczyny na forum- jeden rodzic= jeden jezyk, poniewaz tak dziecko nie bedzie mialo balaganu w glowie i automatycznie bedzie kojarzylo jak w naszym przypadku, ze do mnie mowi tylko po polsku, a do TZ po francusku. Podobno jak sie chce wprowadzic 3 jezyk powinno sie w ciagu dni wybrac stala pore, kiedy do dziecka mowi sie wylacznie w tym jezyku i wazne, zeby tego nie mieszac. Dowiedzialam sie tez, ze jezeli ktos czuje sie na silach by wprowadzic ten 3 jezyk, nie powinien sie obawiac, ze nie jest to mother tongue, bo dziecko i tak z tego cos wyniesie. My sie zdecydujemy uczyc Leona angielskiego od poczatku, poniewaz ten jezyk glownie bedzie slyszal w domu, bo tak komunikuje sie z TZ, wiec chcac, nie chcac bedzie na niego w jakis sposob skazany. Zastanawiam sie tylko, czy moje dziecko zachce sie do nas odezwac przed ukonczeniem 7 roku zycia

Dla mnie to akurat nie problem że później niż inne dzieci zacznie mówić - sądzę że jak już zacznie to błyskawicznie zagada mnie na śmierć, więc jakoś mi się nie spieszy
U Twojego TŻa francuski to pierwszy język?

Napisane przez Lusso

http://allegro.pl/kombinezon-zimowy-...774137614.html
fajny kombinezon dla chłopca znalazłam na allegro do końca zostało 40 minut :P gdybym miała chłopca bym zamówiła

Fajny Tylko to rozmiar newborn, czyli 50 cm, strasznie mały, a pod niego ma jeszcze pajac i skarpetki wejść. Duże szanse że większość chłopaków większa się urodzi

[Inw]

Napisane przez Roane

Kurcze, i tak źle i tak niedobrze
Też w sumie myślałam że może niedobrze byłoby się porywać na coś takiego, skoro ja sama native'm nie jestem, ale TŻ jest dość przekonany że to dobry pomysł. Właśnie dlatego szukałam rodziców dzieci bilignualnych, coby się poradzić.
A z ciakawości- jaki jest ten Twój drugi język?

Wariant hiszpańskiego Ale w sumie u mnie trochę inna sytuacja była, chodziło mi raczej żebyś się nie martwiła że jak nie zaczniesz od urodzenia to dziecko nie złapie języka

[malaMigotkAaa]

Siedze i wyje, bo nie ogarniam wszystkiego cukier mnie juz tak dobija, ze nie daje rady z tym gownem. Dzis znow dowiedzialam sie paru z...ch rzeczy. A ja sie strasznie przejmuje jak nie praca to osobiste sprawy o tak od 11 dzien zlych wiesci. Mam dosc, normalnie wysiadam ;((((

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[selena85]

Napisane przez malaMigotkAaa

Siedze i wyje, bo nie ogarniam wszystkiego cukier mnie juz tak dobija, ze nie daje rady z tym gownem. Dzis znow dowiedzialam sie paru z...ch rzeczy. A ja sie strasznie przejmuje jak nie praca to osobiste sprawy o tak od 11 dzien zlych wiesci. Mam dosc, normalnie wysiadam ;((((

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Kochana ja mam to samo - non stop jakieś nerwy, załatwianie, sranie w banie. W życiu to tak zawsze...

W życiu jest tak jak ma i jak mówi ta mucha: http://www.youtube.com/watch?v=VCH6n-OGSJA ......

[guapissima]

Napisane przez Roane

Dla mnie to akurat nie problem że później niż inne dzieci zacznie mówić - sądzę że jak już zacznie to błyskawicznie zagada mnie na śmierć, więc jakoś mi się nie spieszy
U Twojego TŻa francuski to pierwszy język?


Fajny Tylko to rozmiar newborn, czyli 50 cm, strasznie mały, a pod niego ma jeszcze pajac i skarpetki wejść. Duże szanse że większość chłopaków większa się urodzi

Tak, on jest Francuzem i tutaj tez mieszkamy, wiec akurat o ten jezyk sie nie martwie. Ja znam jedna pare mieszana. Moja przyjaciolka jest Polka, jej maz Izraelczykiem. Do siebie tez mowia po angielsku, wiec ich dziecko mowi i po polsku i po angielsku, bo odpuscili mu hebrajski

Napisane przez malaMigotkAaa

Siedze i wyje, bo nie ogarniam wszystkiego cukier mnie juz tak dobija, ze nie daje rady z tym gownem. Dzis znow dowiedzialam sie paru z...ch rzeczy. A ja sie strasznie przejmuje jak nie praca to osobiste sprawy o tak od 11 dzien zlych wiesci. Mam dosc, normalnie wysiadam ;((((

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[patrycjja]

Właśnie ktoś z sąsiadów raczy mnie niemieckim, starym techno kamienica, grube mury, a tak głośno, że aż Mała zaczęła podskakiwac

Dziewczyny strasznie Wam wspolczuje tej cholernej cukrzycy! Dobrze, że to już końcówka, chociaż co się stresu "ojadłyście" to Wasze.

[krolowa_nilu]

Napisane przez Inw

A z ciuszkami to jak tak czytam że wszystkie rozmiar na półkę układacie to naprawdę się zastanawiam czy nie mam za mało

Aż z ciekawości zrobiłam podliczenie
Body z krótkim: 7 szt r. 56; 6 szt. r. 62
Body z długim: 7 szt. r 56; 9 szt. r 62
Pajac bawełniany: 5 szt. r. 56; 8 szt. r. 62
Pajac welurowy: 4 szt. 56; 4 szt. r. 62
Śpiochy: 5 szt. 56; 6 szt. r. 62
Kaftaniki/bluzeczki: 5 szt. 56; 6 szt. r. 62
Półśpiochy: 5 szt. r. 56; 8 szt. r. 62

Do tego jeden kombinezon zimowy. jeden ciepły polarowy, dwa sweterki wyjściowe i dwie pary mini jeansów.

Mam nadzieję, że wystarczy. Rozmiarów większych w ogóle nie posiadam

A na wyjście planuję body z długim + półśpiochy, na to welurowy pajac i kombinezon.

---------- Dopisano o 18:23 ---------- Poprzedni post napisano o 18:15 ----------

Napisane przez Roane

O tych książeczkach czytałam masę pozytywnych recenzji, sama się na nie czaję

Ja polecam serię "Książeczki kontrastowe". To zupełnie to samo, co "Oczami maluszka" a kosztują połowę taniej

[selena85]

Napisane przez patrycjja

Właśnie ktoś z sąsiadów raczy mnie niemieckim, starym techno kamienica, grube mury, a tak głośno, że aż Mała zaczęła podskakiwac

Dziewczyny strasznie Wam wspolczuje tej cholernej cukrzycy! Dobrze, że to już końcówka, chociaż co się stresu "ojadłyście" to Wasze.

Dzięki za współczucie

No biedne jesteśmy, biedne... a jakie głodne <chlip, chlip>

[SunShineDoll]

isia a skąd wiesz, że wyszło źle ja przyznam, że nie wiem o co kaman w moich wydrukach

[EVI07]

Witam,
Nie było mnie jeden dzień, a postów tyle, że nie wiem kiedy nadrobię.

Jestem załamana. Wczoraj odbierając rano wyniki badań (zresztą bardzo dobre) poślizgnęłam się na chodniku i dobrze, że mąż mnie złapał, bo bym wyrżnęła jak długa. Ale ucierpiało moje spojenie-rozjechały mi się nogi i tak mi coś strzeliło w kroczu, że się rozwyłam z bólu na środku ulicy. Od wczoraj nie mogę w ogóle stanąć na lewą nogę, boli mnie cała pachwina, cały pośladek, na żadnym boku nie mogę się położyć, o wstawaniu samodzielnym mowy nie ma! Ba! Nawet siedząc na sedesie nie mogę sobie porządnie tyłka podetrzeć, bo od razu z bólu płaczę!!! W nocy tylko jęczałam i płakałam na zmianę, wpieprzam Apap (pomaga na 30 minut) 3 razy dziennie i żyć mi się nie chce! Jutro o 13.30 mam wizytę u ginki i ciekawa jestem jak ja siądę na samolocie...? W sobotę jeszcze diabetolog... Jeśli mi ginka jutro powie coś złego, to chyba się zabiję (albo ją). Ja chcę już rodzić! A w ogóle mam doła z bólu i żyć mi się nie chce!

Napisane przez selena85

(...) słynny neurobiolog: Gdybyśmy w Polsce chcieli mieć mądrzejszy naród, pomieszczenia do karmienia piersią byłyby w każdym budynku użyteczności publicznej a na ich drzwiach widniała by tabliczka z napisem: "Prosimy o ciszę. Rozwój mózgu w toku".

Podoba mi się to stwierdzenie, ale odnoszę wrażenie, że w naszym kraju matki, które nie karmią kp, byłyby na podstawie tego zdania uznawane za takie, które ze swoich dzieci robią kompletnych debili...

Napisane przez demonyianioly

witam dziewczyny, nie odzywałam się, bo zajęta byłam meblowaniem mojego i Mikusia pokoju.
Muszę przyznać jednak, że dziś przeżyłam kolejny cios ze strony mojego byłego. Zadzwonił i przyznał, że ma kogoś, że dużo imprezuje i dobrze teraz stoi z kasą więc może mi przesłać 1000 zł... Nie wiem co jeszcze muszę znosić i z jakiej racji mnie to spotyka. Kazałam mu się ze sobą nie kontaktować dopóki sądownie nie załatwimy ojcostwa i alimentów.
Przepraszam, że Was tak tym zarzucam, ale nawet nie mam z kim o tym porozmawiać...
Najgorsze jest to, że razem ze mną cierpi mój brzuszek

Skur... jeden, psia go mać! Kasę bym na Twoim miejscu wzięła, a resztę rozmów w sądzie.

Napisane przez malaMigotkAaa

Witam Was w podłym nastroju, pogoda też swoje robi, ale znów wszystko jest na NIE...

Trzymaj się i nie denerwuj.

Napisane przez malaMigotkAaa

ejani a propos rzeczy używanych itd, ja mam większość po kimś, uważam, że nie ma sensu popadać w paranoję wydawać kasę na wszystko, skoro większość dzieci używa np. ubranka kilka razy.

Tak mi się skojarzyło a`propos używanych rzeczy-nasz Mały ma nową rzecz (ubranko) aż jedną-kupiłam mu kaftanik z prześlicznym liskiem. Resztę ciuszków mam po Wiktorii i po synku koleżanki i nie widzę potrzeby kupowania więcej, bo podejrzewam, że w połowę tych rzeczy ubierze się go może raz. Wózek był kupiony jako używany już dla Wiki i teraz też będziemy z niego korzystać, łóżeczko też po Wice, tylko materacyk nowy. Ale większość ludzi jakby mogła, to by mnie za to zjadła.

Napisane przez malaMigotkAaa

Isia ja chce w tym roku jeszcze rodzic juz najelpiej, ja niecierpliwiec jestem, a juz chce ubrac sie w swoje rzeczy!!!

Mnie mniej zależy na ubieraniu się w swoje rzeczy, ale urodzić chcę JUŻ, najlepiej zaraz po niedzieli, bo już nie mam siły, a jeszcze ta historia z wczoraj mnie dobiła...

Napisane przez sharey

Współczuję nocy i wiem co to znaczy, bo też mam takie problemy.
Powiem Wam, że to bardzo boli, jak ktoś się pyta jak się czuję ( i to z bliskich osób) ja mu mowię, ze mam takie problemy ze spojeniem i w ogóle biodrami i na to się słyszy właśnie, że jakbym pochodziła na spacery, poćwiczyła to bym się rozruszała i by mi przeszło nóż w kieszeni normalnie się otwiera.... jakbym mogła to bym chodziła na te spacery i inne... ale po prostu nie dam rady... bo trochę przejdę, wrócić już nie umiem, a poźniej prze 2 dni muszę to przecierpieć z potrójnym bólem. Nawet lekarz powiedział żebym sobie dała spokój ze spacerami, ale wszechwiedzące osoby wiedzą lepiej.... człowiek coś w domu chce zrobić i nawet schylić się nie może....

Wiem co czujesz, mam to samo, żadna próba rozruszania się nie sprawdza, bo potem ból jest potworny. Ciąża to kalectwo...

Napisane przez lidkaa82

No właśnie o to chodzi. Ja się martwie że mi sie spojenie rozchodzi, że coś jest ze mna nie tak i po porodzie moze sie oakzać że wcale nie przeszło i będę mieć jakies straszne problemy z rozklekotanymi kośćmi i ściegnami a ktoś mi mówi ze to przez to że mało sie ruszam. Jak ja płacze w nocy jak musze wstać i dojść do łazienki. Martwie sie tym bardziej że to moja druga ciąża i w pierwszej żadne takie bóle nie miały miejsca, jedyne co to na sam koniec bolało troche spojenie ale objawiało się to tylko tym że nie mogłam za wysoko jednej nogi podnieść np przy zakładaniu butów

Ja też w pierwszej ciąży nie miałam takich historii, w 9 miesiącu lekkie bóle w kroczu i przy podnoszeniu nóg. A teraz-wstać się nie da, iść się nie da, położyć się na boku nie mogę, nocami wyję z bólu, a ludzie mówią, że się za mało ruszam... (pomijam fakt leżenia wymuszonego przez 8 miesięcy).