TŻ nie chce iść na moją studniówkę

[coffee]

Napisane przez kinomaniakowa

Nie.. Z osiemnastką koleżanki szantażu nie było. Ja nie chce go szantażować, tylko na prawdę by tak było. Uświadamiałam mu co się stanie, jak dla mnie to będzie wyglądało bo miałabym żal do niego do końca życia i pretensje, a moja 18nastka bez niego nie byłaby udana, jak mi tak mówił, to stwierdzilam w końcu że ją odwołam bo byłaby zepsuta, bo najbardziej na jego obecności na niej mi zależało

To jest szantaż. Emocjonalny szantaż w najlepszym wydaniu.

[_PeggyBrown_]

Napisane przez kinomaniakowa

na impreze mojej koleżanki poszedł z własnej woli, nie szantażowałam go wtedy. Tylko jak to będzie wyglądało? Mam chłopaka, a z innym pójdę na studniówkę? tak dużo nie oczekuję przecież.. Słuchajcie, zbyt pochopnie niektóre z Was mnie oceniają. Moje osiemnaste urodziny są tylko raz w życiu i to je się zapamiętuje, dlatego oczekiwałam tak jego obecności, tak samo jak studniówka. Więcej mi się nie przydarzy przecież.

No własnie o tym wcześniej pisałam. Nikt nie ma prawa Ci mówić, że to nic wielkiego. To jest cos wielkiego dla większości dziewczyn i zupełnie zrozumiałe, że chcesz, żeby on przy Tobie wtedy był. Tylko skoro on tak bardzo nie chce, a tobie na studniówce zależy... Podejrzewam, że Ty byłabyś gotowa zrobić dla niego coś, czego nie do końca byś chciała, ale wiedziałabyś, że go to uszczęśliwi. Myślę, że to właśnie jest kompromis. Ty już nie będziesz miała okazji na kolejną swoją studniowkę, a on ten jeden raz mógłby się poświęcić. To jest tylko TEN JEDEN RAZ tak dla Ciebie ważny. Nie rezygnuj absolutnie.

[natka 94]

Chłopak po prostu nie lubi takich imprez. Po co ma się męczyć? Ja na swojej studniówce nie byłam, bo tego typu imprezy, podobnie jak wesela, kojarzą mi się z kiczem.

[kinomaniakowa]

A Ty co byś na moim miejscu zrobiła jakby facet nie chciał przyjść na Twoją 18nastkę bo to nie jego klimat? Kochasz go bardzo i chcesz żeby był, dlatego czepiasz się każdego możliwego sposobu żeby tak było i przyszedł. Przecież wcześniej napisałam, że był na tej mojej osiemnastce i bardzo mu się podobało i że głupotę by zrobił jakby nie przyszedł na nią

[_PeggyBrown_]

Napisane przez natka 94

Chłopak po prostu nie lubi takich imprez. Ja na swojej studniówce nie byłam, bo tego typu imprezy, podobnie jak wesela, kojarzą mi się z kiczem.

Myslę, że autorka zauważyła już, że jej chłopak nie lubi imprez. Kolejne wspominanie o tym nie jest pomocne. Zwłaszcza, że dla niej, studniówka to nie kicz, ale ważna impreza, zdarzająca się raz.

[kinomaniakowa]

Napisane przez _PeggyBrown_

No własnie o tym wcześniej pisałam. Nikt nie ma prawa Ci mówić, że to nic wielkiego. To jest cos wielkiego dla większości dziewczyn i zupełnie zrozumiałe, że chcesz, żeby on przy Tobie wtedy był. Tylko skoro on tak bardzo nie chce, a tobie na studniówce zależy... Podejrzewam, że Ty byłabyś gotowa zrobić dla niego coś, czego nie do końca byś chciała, ale wiedziałabyś, że go to uszczęśliwi. Myślę, że to właśnie jest kompromis. Ty już nie będziesz miała okazji na kolejną swoją studniowkę, a on ten jeden raz mógłby się poświęcić. To jest tylko TEN JEDEN RAZ tak dla Ciebie ważny. Nie rezygnuj absolutnie.

No właśnie, to jest wyjątkowy dla mnie dzień, a dla niektórych może być kiczem, niczym zwyczajnym, ale dla mnie jest ważny ! Już wolałabym w domu zostać niż iść z kimś innym bo i tak źle bym się tam czuła i miałabym ogromny żal.

---------- Dopisano o 19:05 ---------- Poprzedni post napisano o 19:02 ----------

Każdy ma inne poglądy, ja uważam, że chłopak powinien pójść bez zmuszania na takiego typu imprezy, a jak nie chce, to takie uświadamianie "szantaż" pokaże mu jak mi na czymś zależy

[201803080934]

Napisane przez kinomaniakowa

na impreze mojej koleżanki poszedł z własnej woli, nie szantażowałam go wtedy.

poza tym, że mu `uświadomiłaś`, że jak nie pójdzie, to będziesz miała do niego żal i pretensje do końca życia...

Napisane przez kinomaniakowa

No właśnie, to jest wyjątkowy dla mnie dzień, a dla niektórych może być kiczem, niczym zwyczajnym, ale dla mnie jest ważny ! Już wolałabym w domu zostać niż iść z kimś innym bo i tak źle bym się tam czuła i miałabym ogromny żal

to może mu znowu `uświadom`, że będziesz miała ogromny żal i pretensje do końca życia, to może znowu `uświadomiony` z tobą pójdzie?

Każdy ma inne poglądy, ja uważam, że chłopak powinien pójść bez zmuszania na takiego typu imprezy, a jak nie chce, to takie uświadamianie "szantaż" pokaże mu jak mi na czymś zależy

no to do dzieła

[kinomaniakowa]

Napisane przez Grin

poza tym, że mu `uświadomiłaś`, że jak nie pójdzie, to będziesz miała do niego żal i pretensje do końca życia...
:

Uświadomiłam go tylko co do swojej osiemnastki, a nie koleżanki. Żalu bym wtedy do niego nie miała bo to nie moja osiemnastka była tylko jej.

[coffee]

Napisane przez kinomaniakowa

No właśnie, to jest wyjątkowy dla mnie dzień, a dla niektórych może być kiczem, niczym zwyczajnym, ale dla mnie jest ważny ! Już wolałabym w domu zostać niż iść z kimś innym bo i tak źle bym się tam czuła i miałabym ogromny żal.

---------- Dopisano o 19:05 ---------- Poprzedni post napisano o 19:02 ----------

Każdy ma inne poglądy, ja uważam, że chłopak powinien pójść bez zmuszania na takiego typu imprezy, a jak nie chce, to takie uświadamianie "szantaż" pokaże mu jak mi na czymś zależy

W takim razie wg mnie zupełnie do siebie nie pasujecie i zostaje Ci trzymać się swoich słów i zerwać.
On nie rozumie "ważności" Twojej studniówki, ale pomimo tego szuka kompromisu, za to Ty go zmuszasz i nie ustąpisz w niczym, bo musi być idealnie jak chcesz. Dopuszczasz w ogóle jakąkolwiek formę kompromisu w tej sytuacji?

W innych kwestiach też go tak "uświadamiasz" małym szantażykiem?

[_PeggyBrown_]

Napisane przez coffee

W takim razie wg mnie zupełnie do siebie nie pasujecie i zostaje Ci trzymać się swoich słów i zerwać.
On nie rozumie "ważności" Twojej studniówki, ale pomimo tego szuka kompromisu, za to Ty go zmuszasz i nie ustąpisz w niczym, bo musi być idealnie jak chcesz. Dopuszczasz w ogóle jakąkolwiek formę kompromisu w tej sytuacji?

W innych kwestiach też go tak "uświadamiasz" małym szantażykiem?

Nie rozumiecie dziewczyny.

[coffee]

Napisane przez _PeggyBrown_

Nie rozumiecie dziewczyny.

Owszem.
Nie rozumiem jak można tak manipulować chłopakiem i jego emocjami.

[_PeggyBrown_]

Napisane przez coffee

Owszem.
Nie rozumiem jak można tak manipulować chłopakiem i jego emocjami.

A w jaki inny sposób ma go przekonać? Może Ty pomożesz? Bo już ustaliłyśmy, że to bardzo dla niej ważne. Nie prosi go, żeby obleciał wszystkie imprezy w mieście. Chce go tylko na swojej studniówce, jak każda normalna dziewczyna, chciałaby mieć swojego chłopaka.

[coffee]

Napisane przez _PeggyBrown_

A w jaki inny sposób ma go przekonać? Może Ty pomożesz? Bo już ustaliłyśmy, że to bardzo dla niej ważne. Nie prosi go, żeby obleciał wszystkie imprezy w mieście. Chce go tylko na swojej studniówce, jak każda normalna dziewczyna, chciałaby mieć swojego chłopaka.

Ee? Przekonać? Do czego? Żeby poszedł na studniówkę? Przecież się zgodził...
Czy przekonać, żeby dostosował swój gust do autorki i zmienił się w miłośnika wszystkich imprez i imprezek, bo autorka takiego chłopaka chce?

[201803080934]

Napisane przez _PeggyBrown_

A w jaki inny sposób ma go przekonać? Może Ty pomożesz? Bo już ustaliłyśmy, że to bardzo dla niej ważne.

czyli jak coś jest ważne, to po trupach do celu tak? trzeba wykorzystać każdy możliwy sposób żeby to osiągnąć, uciekając się nawet do tak perfidnego sposobu, jakim jest szantaż. straszne.
ona chce żeby z nią poszedł, on nie chce. pójdą razem na dwie godziny, a potem ona będzie się bawiła ze swoją klasą - niewystarczający kompromis?

Nie prosi go, żeby obleciał wszystkie imprezy w mieście. Chce go tylko na swojej studniówce, jak każda normalna dziewczyna, chciałaby mieć swojego chłopaka.

no tu się wstrzymaj z takimi osądami, bo nie każdy koniecznie chce iść na studniówkę i nie każdy koniecznie będzie nalegał na partnera na studniówce. i nie sądzę, żeby te dziewczyny czuły się nienormalne

[eMeL]

Gdyby mój facet nie chciałby się poświęcić by sprawić mi przyjemność w tak ważnym dniu jak 18 urodziny czy studniówka (spęd jak spęd ale jednak fajnie zakonczyc czasy szkoły średniej z przytupem) to miałabym poważne wątpliwości co do tego związku. Ubranie się w ten garnitur i dotrzymanie towarzystwa ukochanej osobie jeden wieczór to tak wielki ból, że trzeba bronić się nogami i rękami? A jak przyjdzie czas poważnych poświęcen? To znow bedziesz musiala używać szantażu? Mi się taka postawa nie podoba, można mieć swoje zdanie owszem. Tż nie musi uwielbiac imprez typu studniówka ale wiedząc jak bardzo jego obecnosc moze Cię uszczęśliwić powinien zmienić swoje zachowawcze postępowanie.

Moi przyszli teściowie raz mnie wkurzyli pewnym komentarzem i powiedziałam tż, że nie zamierzam do jego domu wiecej przyjeżdżać. Jednak widziałam, że jemu zależy na dobrych relacjach i ściągnęłam koronę z głowy i jakby nigdy nic odwiedzam jego rodzinę. Miłość buduje się na takich drobnych poświęceniach przynajmniej moim zdaniem.

[_PeggyBrown_]

Napisane przez coffee

Ee? Przekonać? Do czego? Żeby poszedł na studniówkę? Przecież się zgodził...
Czy przekonać, żeby dostosował swój gust do autorki i zmienił się w miłośnika wszystkich imprez i imprezek, bo autorka takiego chłopaka chce?

Przekonać, że to dla niej ważne i żeby nie robił z siebie cierpiętnika. I żeby pozwolił się jej tą nocą cieszyć, a nie tak, jak opisywała, że przesiedzi z nim większość czasu w korytarzu...

---------- Dopisano o 19:45 ---------- Poprzedni post napisano o 19:44 ----------

Napisane przez Grin

ona chce żeby z nią poszedł, on nie chce. pójdą razem na dwie godziny, a potem ona będzie się bawiła ze swoją klasą - niewystarczający kompromis?

Najwidoczniej dla autorki nie. Z jakiegoś powodu ten wątek założyła

---------- Dopisano o 19:48 ---------- Poprzedni post napisano o 19:45 ----------

Napisane przez Grin

no tu się wstrzymaj z takimi osądami, bo nie każdy koniecznie chce iść na studniówkę i nie każdy koniecznie będzie nalegał na partnera na studniówce. i nie sądzę, żeby te dziewczyny czuły się nienormalne

OK, tutaj masz rację. Po prostu patrze też ze swojej perspektywy osoby, która studniówka za niecały miesiąc czeka i z tego co obserwuję u moich znajomych. Dla mnie to po prostu duża sprawa, tak samo jak dla autorki

[magd102]

Największy problem to ja tu widze pt. co powiedzą koleżanki
i autorka oczekuje by jej chlopak nie dość że poszedł na studniówke,zatańczył poloneza,tanczyl później to jeszcze by siedział do końca no...bo...jak to tak... żeby jej ksiaze uciekł z balu zaraz będzie gadanie że co to za chłopaka ma co nie chce z nią być na tak wspaniałej imprezie... a co jeśli on nie lubi być w centrum uwagi,nie umie tańczyć i jest niesmiały? ja miałam mega stresa na studniówce i najchętniej bym z niej wtedy uciekła

Jak dla mnie to oboje nie dojrzali za bardzo - on uparty i bez szantażu na kompromis nie pójdzie,a ona za bardzo nie potrafi też zrozumiec chłopaka i oczekuje że bedzie tak jak ona zagra i itd

Jeśli chłopak zgodzi się na poloneza + 2 h na balu to uwazam,że jest dobry kompromis, a nuż zostanie dłużej i nie rozumiem dlaczego miałabyś wychodzić razem z nim skoro to Twoje studniówka bo będzie to źle widziane?

[201803080934]

Napisane przez _PeggyBrown_

Najwidoczniej dla autorki nie. Z jakiegoś powodu ten wątek założyła

ale na tym właśnie polega kompromis, jedna i druga strona idzie na jakieś ustępstwo

[_PeggyBrown_]

Napisane przez Grin

ale na tym właśnie polega kompromis, jedna i druga strona idzie na jakieś ustępstwo

ale jak już napisałam, studniówka jest jedna. ten jeden raz, chłopak mógłby sie poświęcić odrobinę bardziej.

[coffee]

Napisane przez _PeggyBrown_

Przekonać, że to dla niej ważne i żeby nie robił z siebie cierpiętnika. I żeby pozwolił się jej tą nocą cieszyć, a nie tak, jak opisywała, że przesiedzi z nim większość czasu w korytarzu...

---------- Dopisano o 19:45 ---------- Poprzedni post napisano o 19:44 ----------



Najwidoczniej dla autorki nie. Z jakiegoś powodu ten wątek założyła

---------- Dopisano o 19:48 ---------- Poprzedni post napisano o 19:45 ----------


OK, tutaj masz rację. Po prostu patrze też ze swojej perspektywy osoby, która studniówka za niecały miesiąc czeka i z tego co obserwuję u moich znajomych. Dla mnie to po prostu duża sprawa, tak samo jak dla autorki

A on jej zabrania? Nie było słowa, że nie może iść, że nie może się bawić, że nie może zaprosić kogoś, kto lubi tańczyć.Nie było słowa, że on każe jej siedzieć w jakimś korytarzu. Na razie to autorka robi z siebie księżniczkę, że jak książę z nią nie pójdzie i nie pospaceruje w rytmie poloneza to koniec świata (i związku).

Ja rozumiem, że masz swoją studniówkę przed sobą, idealizujesz ją, żyjesz nią, emocjonujesz i empatyzujesz z autorką... Ja swoją mam dawno za sobą i nie kojarzę, by były jakieś fochy, bo ktoś nie chciał tańczyć i wolał posiedzieć i pogadać. Partner/partnerka tej osoby tańczyła z innymi, na luzie, bez zmuszania i szantaży "będę mieć żal do koooooońca życia". To chore.


Autorko - ponawiam pytanie. Dopuszczasz jakiś kompromis?

[_PeggyBrown_]

Napisane przez coffee

A on jej zabrania? Nie było słowa, że nie może iść, że nie może się bawić, że nie może zaprosić kogoś, kto lubi tańczyć.Nie było słowa, że on każe jej siedzieć w jakimś korytarzu. Na razie to autorka robi z siebie księżniczkę, że jak książę z nią nie pójdzie i nie pospaceruje w rytmie poloneza to koniec świata (i związku).

Ja rozumiem, że masz swoją studniówkę przed sobą, idealizujesz ją, żyjesz nią, emocjonujesz i empatyzujesz z autorką... Ja swoją mam dawno za sobą i nie kojarzę, by były jakieś fochy, bo ktoś nie chciał tańczyć i wolał posiedzieć i pogadać. Partner/partnerka tej osoby tańczyła z innymi, na luzie, bez zmuszania i szantaży "będę mieć żal do koooooońca życia". To chore.


Autorko - ponawiam pytanie. Dopuszczasz jakiś kompromis?

Ale w pierwszym moim wpisie w tym wątku napisałam, żeby wzięła kogoś innego i z kim innym sie bawiła. Ale ona nie chce.

[coffee]

Napisane przez _PeggyBrown_

Ale w pierwszym moim wpisie w tym wątku napisałam, żeby wzięła kogoś innego i z kim innym sie bawiła. Ale ona nie chce.

Racja. A to najłatwiejsze i najbardziej oczywiste rozwiązanie.
Jest kilka wyjść:
1) Iść samej i bawić się ze znajomymi.
2) Zaprosić kolegę.
3) Zaszantażować chłopaka.
4) Pójść na kompromis z chłopakiem.
5) Siedzieć w domu.

Autorka widzi tylko 3. Musi być po jej myśli, a jeśli nie będzie, to foch i siedzi w domu.

[Chatul]

kinomaniakowa, a pytałaś go w ogóle o to, dlaczego nie chciał iść na Twoją osiemnastkę i dlaczego nie chce iść na studniówkę?

[kinomaniakowa]

Napisane przez Chatul

kinomaniakowa, a pytałaś go w ogóle o to, dlaczego nie chciał iść na Twoją osiemnastkę i dlaczego nie chce iść na studniówkę?

na 18 bo to nie jego klimat, już się wychodził na 18nastki i możemy sobie sami ją spędzić razem bez moich znajomych, których nie zna(sam zawsze twierdził , że jest jeszcze czas na poznanie znajomych)

na studniówkę "nie chce iść na żadną śmieszną imprezę, moja noga w szkole nigdy nie postanie tak jak sobie obiecałem ostatni raz wychodząc z niej", no ale teraz co do studniówki jest na tak, bo nie chce żebym przez niego później płakała

[Chatul]

Napisane przez kinomaniakowa

na 18 bo to nie jego klimat, już się wychodził na 18nastki i możemy sobie sami ją spędzić razem bez moich znajomych, których nie zna(sam zawsze twierdził , że jest jeszcze czas na poznanie znajomych)

na studniówkę "nie chce iść na żadną śmieszną imprezę, moja noga w szkole nigdy nie postanie tak jak sobie obiecałem ostatni raz wychodząc z niej", no ale teraz co do studniówki jest na tak, bo nie chce żebym przez niego później płakała

W takim razie powinnaś się zastanowić, czy w ogóle chcesz być z kimś, kto ma zupełnie inne podejście do imprez niż Ty. Dla Ciebie niektóre imprezy są bardzo ważne, więc nie ma co zakładać, że problem różnić w podejściu do imprez sam się rozwiąże. Teraz to osiemnastka i studniówka, a potem przyjdą śluby znajomych, impreza po zakończeniu studiów, własny ślub, imprezy dzieci, cokolwiek. Dlatego przemyśl, czy jesteś gotowa żyć z kimś, kto imprezy traktuje inaczej niż Ty.
Uważam, że oboje macie prawo do swoich chęci i niechęci, dlatego też z mojej perspektywy Twoje szantaże są mocno nie fair stosunku do Twojego partnera. Takie zachowanie to jawne okazanie mu braku szacunku i wymuszenie na nim zachowań, na które nie ma ochoty. Ty masz prawo chcieć iść na daną imprezę, ale on ma takie samo prawo nie chcieć na nią iść. A wszelkie szantaże to tak naprawdę odbieranie mu prawa do niepójścia na dane spotkanie.
Jesteś w stanie być dalej z tym chłopakiem i pogodzić się z tym, że on na ileś imprez nie będzie chciał przyjść i nie przyjdzie? Jesteś gotowa nie mieć do niego o to pretensji, nie szantażować go, żeby przyszedł?

[czarna_maciejka]

Napisane przez Fleur_D

Pogrubione:
1) czyli z twoim zdaniem liczy się wtedy, gdy jest to dla niego wygodne, a kiedy nie, to ma je gdzieś? Wiele nie ugrałaś. A poza tym tacy ludzie się nie zmieniają, jeśli od początku Cię lekceważy, to zawsze będzie to robił, czasami tylko lepiej się zakamufluje.
2) co stoi na przeszkodzie, żeby to zrobić? Bierzesz jakiegoś kolegę i idziecie się bawić. Jeśli pójdziesz ze swoim "ukochanym", to na 100% wywinie jakąś akcję i narobi Ci wstydu. To taki typ człowieka, którego nie bierze się w cywilizowane towarzystwo, bo tam nie pasuje.

Podsumowując: jemu na Tobie nie zależy, nie liczy się z Twoimi uczuciami, jedyne co możesz zrobić, to się go pobyć. Jest z Tobą, bo bardzo ciężko znaleźć drugą tak niewymagającą dziewczynę.

Brawo! Gratuluje podejscia, w tym momencie to sie popisalas.
Nie chodze na studniowki itp. imprezy, a na weselach nie tancze i w zyciu nie ruszylabym do poloneza. Dobrze jest dowiedziec sie, ze jestem typem czlowieka, ktorego partner moze sie tylko wstydzic i ktorego nie warto zabierac w cywilizowane srodowisko.
Jesli cywilizowane srodowisko jest takimi osobami jak ty-to faktycznie wole zostac w domu.
Jeszcze raz zatem gratuluje podejscia.

Napisane przez madzia0007

Nie zgodzę sie. Jeżeli dla niego nie jest to ani trochę ważne to nieważna jest rownież autorka. Już bez przesady, imprezy takie jak 18tka albo studniówka są raz w życiu i chłopak mógłby ten raz czy dwa mniej myslec o sobie i przemeczyc sie dla dobra dziewczyny. W końcu nie wyciąga go na urodziny jakieś cioci czy rocznice dziadków, wtedy bym zrozumiała ze nie chce iść. Smutne, autorko ze musisz szantazowac chłopaka zeby z tobą poszedł, jeszcze zepsuje ci studniowke. nie lepiej poszukać jakiegoś kolegi?

Smutne jest nie to, ze go musi szantazowac, a to, ze to w ogole robi.

Autorko, chodzi o to, ze twoj chlopak w ogole nie lubi takich imprez i tancow, czy ze odmawia pojscia na te konkretne potancowy?

[Pestka88]

Nie ładnie z Twojej strony, że stosujesz szantaż, bo nie tędy droga, ale z drugiej strony rozumiem szargające Tobą uczucia.

Moja koleżanka miała takiego chłopaka. Nie odludek, na imprezy z kumplami bardzo chętnie, na grilla do nich, ależ oczywiście, na ognisko z nimi - czemu nie! Za to na studniówkę koleżanka poszła sama. 18stki nie wyprawiła wcale, bo zapowiedział, że go tam nie będzie, bo to są jej znajomi, a jej tak było przykro, że olała całe świętowanie.W związku była 3 lata (jak na ten wiek to dużo) i wszędzie sama. Urodziny przyjaciółki, wesele siostry, studniówka, 18stka i wszystkie inne okazje. On nie lubił takich imprez i cześć! A ona, jak później po zerwaniu mi wyznała, zawsze się wszędzie czuła jak piąte koło u wozu, bo wszyscy w parach, a ona sama jak ta wierzba na wygwizdowie. W dodatku żadnej uroczystej (lub mniej, bo imprezy z jej znajomymi też odpadały, wszystkie!) dla niej chwili nie spędziła z osobą, którą kocha. Chyba czarę goryczy przepełnił fakt, że nie przyszedł na premierę przedstawienia, w którym grała.

Jasne, że nie trzeba partnera wszędzie ciągać, zwłaszcza jak nie lubi. Sama swojego nie ciągam na jakieś imprezy, gdzie nikogo nie będzie znał i twierdzi, że będzie się nudził, ani na przedstawienia zaprzyjaźnionej grupy teatralnej, na które cały czas łażę. Nie chce, niech nie idzie. Ale ważne dla mnie imprezy (studniówka, 18stka, wesela, moje urodziny...) powinny być z gruntu ważne dla niego. Dlaczego? Bo mu na mnie zależy i chce ze mną być w ważnych dla mnie chwilach (nawet jeśli osobiście uważa, że to pierdoły). To samo i to bez szemrania i zbędnych wyrzutów robię dla niego.

[chwast]

Ja tam nie wiem. Po prostu ty lubisz takie rzeczy on nie. I albo sobie żyjecie, nikomu to nie przeszkadza... albo jest jak widać w tym wątku. Dla mnie związek na dłuższą metę bezsensu. Ile jeszcze będzie takich sytuacji ;p

Ja np nie lubię, tż nie lubi i nigdzie nie chodzimy w sensie tego typu wydarzenia. Jakby on łaził no to bym nie mogła

[heliks]

najezdzacie na dziewczyne a ona chce po prostu normalnej rzeczy zeby jej facet byl przy niej w waznych chwilach dla niej nie wymaga od niego zeby latal z nia po dyskotekach co tydzien ale uczcil z nia jej 18stke i studniowke (co jak dla mnie nie jest czynem nie do spelnienia)
rozumiem,ze jesli beda brac slub to tez jasnie pan stwierdzi,ze on nie bedzie bo on ni lubi taki impez

autorko albo Twoj luby ma zwyczajnie gdzies Twoje uczucia(ale nie oceniaj tego na podst podejscia do immprez tylko w szerszym horyzoncie zdarzen) albo tak bardzi nie lubi imprez wiec przygotuj sie,ze na kazde wazne dla Ciebie wyjscoe bedziesz szla sama(wiec pomysl czy jego zalety sa wieksze niz ta wada i inne wady jakie ma)

[Chatul]

Napisane przez heliks

rozumiem,ze jesli beda brac slub to tez jasnie pan stwierdzi,ze on nie bedzie bo on ni lubi taki impez

Albo weźmie cichy ślub w USC i nie wyprawi wesela

autorko albo Twoj luby ma zwyczajnie gdzies Twoje uczucia(ale nie oceniaj tego na podst podejscia do immprez tylko w szerszym horyzoncie zdarzen) albo tak bardzi nie lubi imprez wiec przygotuj sie,ze na kazde wazne dla Ciebie wyjscoe bedziesz szla sama(wiec pomysl czy jego zalety sa wieksze niz ta wada i inne wady jakie ma)

A tu się zgadzam, trzeba zobaczyć, czy facet po prostu nie lubi dużych imprez, czy też ogólnie potrzeby autorki wątku są dla niego mało istotne.