Offtopowa walka o zdrowe i piękne włosy cz. XXVIII

[Inkus97]

Naszło mnie z samego rana na przemyślenia o swojej przyszłości i stwierdziłam, że nie umiem podjąć decyzji

Jak za pewne już wiecie moi rodzice są po rozwodzie już koło 8-9 lat. We wrześniu tego roku moja mama wyjechała ze swoim mężczyzną do Anglii aby zarobić pieniądze bo w Polsce harowała jak wół za marne grosze. Chcieli również kupić tam dom, urządzić i wtedy ja razem z bratem wyjechalibyśmy do nich na stałe. Rozmawiałam z mamą wczoraj na Skype i dowiedziałam się, że wynajęli już dom, powoli go urządzają. Jestem pewna, że mama będzie chciała abyśmy jak najszybciej przyjechali do niej. Babcia z którą mieszkam jest przeciwko bo twierdzi, że powinniśmy co najmniej skończyć tutaj szkołę ( ja Liceum, brat Gimnazjum ). Jeśli chodzi o moje podejście do tej sprawy to wygląda ono w ten sposób, że chciałabym wyjechać bo tęsknie za mamą, chciałabym wreszcie doznać spokoju ( bo mieszkając z dziadkami nie mam na to szans. Wciąż czepiają się o byle co bo przecież 16 lat to jeszcze gówniarz i nawet do koleżanki na noc w sobotę pojechać nie może. Zaczynam mieć już tego dosyć ), marzy mi się posiadanie własnego pokoju bo jak na razie to śpię w pokoju razem z babcią i bratem. Zero prywatności. Gdy miałam chłopaka to babcia patrzyła na mnie jak na jakąś puszczalską bo zaprosiłam chłopaka do domu i pościeliłam łóżko abyśmy mogli się położyć i oglądać film. Mieszkając z mamą miałabym lepszą swobodę bo mama mnie rozumie i żyje dzisiejszymi czasami, a nie latami 80 jak moi dziadkowie. Ale są również minusy wyjazdu, chociażby to, że w Anglii musiałam iść do jakiejś szkoły bądź do pracy bo tam od 16 lat można już pracować. No ale pójdę do szkoły gdzie wszyscy będą mówić po angielsku i się nie połapię. Co prawda uczę się angielskiego od 10 lat, ale nie potrafię płynnie rozmawiać w tym języku i jestem pewna, że bym nie podołała. Drugi minus to to, że musiałabym zostawić tutaj szkołę, przyjaciół..wcale mi się to nie uśmiecha bo mam wspaniałą przyjaciółkę, której nie potrafiłabym tutaj zostawić. Jak żyć?

[Kathinna]

Napisane przez halbtrocken

powiesz mi jeszcze raz ile za tą przyjemność? :d

31

[usmiechnieteoczy]

[1=f88fd72a1baff1f55628bb9 023d16cbac19cdced_65c0250 28a53e;44156192]teraz dodatkowa informacja: dziewczyna obroniła licencjat z fizjoterapii, a teraz jest na drugim roku kosmetologii, była w Pytaniu na śniadanie i opowiadała jak czytać składy kosmetyków

piesku Twój filmik mnie przestraszył czekałam aż coś im wyskoczy, a jak ta krew wytrysnęła to aż podskoczyłam na krzesełku [/QUOTE]

tak jak Kaś powiedziała, kosmetologów nie uczą najlepiej...
i fizjoterapeutów też nie wszędzie dobrze, mam porównanie, czasami przepaść w wiedzy jest ogromna... aż się boję, że tacy ludzie potem pracują z pacjentami...
dodatkowo licencjat to nie problem, w mojej uczelni np, robimy prezentacje tylko i to bronimy ale za to mamy egzamin zawodowy - to jest hardcore dopiero...

[edytah10]

Mam ciągoty na coś tłustego, ale na skwarki się chyba nie zdobędę
Niech mi ktoś położy podłogę, takie życzenia na dziś!

[f88fd72a1baff1f55628bb9023d16cbac19cdced_65c025028a53e]

Napisane przez usmiechnieteoczy

tak jak Kaś powiedziała, kosmetologów nie uczą najlepiej...
i fizjoterapeutów też nie wszędzie dobrze, mam porównanie, czasami przepaść w wiedzy jest ogromna... aż się boję, że tacy ludzie potem pracują z pacjentami...
dodatkowo licencjat to nie problem, w mojej uczelni np, robimy prezentacje tylko i to bronimy ale za to mamy egzamin zawodowy - to jest hardcore dopiero...

rozumiem, właśnie przeraża mnie to, że oni mają kontakt z ludźmi

podjęłam decyzję: rezygnuję z prostej grzywki

[miranda122]

A ja chciałam iść na kosmetologię..

[kascysko]

Napisane przez miranda122

A ja chciałam iść na kosmetologię..

Już Ci kiedyś pisałam, co na ten temat sądzę. Znajdź sobie jakiś inny kierunek i idź do studium, będziesz mieć więcej praktyki.

[edytah10]

Ejej, patrzcie

[miranda122]

Napisane przez kascysko

Już Ci kiedyś pisałam, co na ten temat sądzę. Znajdź sobie jakiś inny kierunek i idź do studium, będziesz mieć więcej praktyki.

Hmm.. tylko nie wiem jaki kierunek mogłabym wybrać.

Napisane przez edytah10

Ejej, patrzcie

Widziałam to już kiedyś

[aleeexandra]

Napisane przez deszczowypies

Pokłóciłam się z TŻ, chyba cholernie poważnie. Najgorsze, że w ten weekend w ogóle nie ma czasu, a raczej potrzebujemy porozmawiać, bo ile można wysyłać smsy. Rozsądek nam obojgu podpowiada żeby się rozstać, ale... to nie jest łatwe. Zwłaszcza, że oboje się kochamy.

Zrób sobie dzisiaj dzień dla siebie, odpocznij. Mam nadzieję, że TŻ przemyśli to sobie na spokojnie i wszystko się wyjaśni. Trzymam kciuki

Napisane przez edytah10

Leżę w łóżku i nie mam najmniejszej ochoty z niego wyłazić, mam doła jak stąd do Hameryki i nawet nie wiem czemu. Już koło 30 osób zdążyło złożyć mi życzenia, nawet Mama (!!!) dała mi czekoladki. A mnie się ryczeć chce

WYŁAŹ Z ŁÓŻKA! (mówi ci to osoba, która wstała o 14)
Wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń i pięknych włosów!

Napisane przez kascysko

"Ciągła zmiana temperatur największym problemem w zimie" - nie, największym problemem jest ocieranie kudeł o ciuchy.

Nie chodzę w czapce i raczej nie pochodzę A żeby załatwić cebulki mrozem potrzeba chyba całej zimy poniżej -20 stopni.

Włosy normalnie nie mają ładunku, możemy je dopiero czapką czy czymś naelektryzować.

O tym, że nie można używać mocnych szamponów i stawiać na naturę - pominę komentarz

Laminowanie włosów albo siemię nie każdemu służy.

A włosy nie oddychają całe, tylko cebulka.

Farbowanie, suszenie i stylizacja to zuuuuooooo


O, nakładanie raz w tygodniu maski - hm, sztuczny podział na maski i odżywki. A spirulina nie nawilża, to już szybciej proteiny są

Włos zbyt nawilżony też może wyglądać na przesuszony (puch). A jony dodatnie cóż, nie wnikają we włosy, zbierają się na powierzchni.

Elektryzowanie się włosów (nie mylić z puszeniem) nie ma nic wspólnego z ich zniszczeniem.

No, po takim myciu miałabym smalec

Chłodny nawiew w zimie to kiler na zatoki.

O suchych szamponach - hm, ja tam nadal myślę, że przy nasadzie krzywdy nie zrobią.

No i oczywiście przecież produkty stylizacyjne nie są dobre dla włosów

A co ten śnieg na włosach robi złego? Uważam, że jednak włosy są dla mnie, a nie ja dla włosów. Silikonem zabezpieczę i gro.

Eh...

Kascysko mistrz

Napisane przez M4rt3czk4_92

Hej, niestety Was nie nadrobię. Dla mnie piątek 13 był na prawdę pechowy nie zdałam kolokwium z angielskiego i na dodatek pokłóciłam się z TŻ

A włosami będę wieczorem się zajmować, zaraz uciekam na wf i później do TŻ...

Trzymaj się

Ja dzisiaj zrobiłam sobie małe SPA. Na włosach olej kokosowy i kakaowa Isana, zrobiłam peeling twarzy korundem i nałożyłam maseczkę z zielonej glinki. Teraz wysmarowałam twarz olejem z pestek malin i będę piękna, o.

[edytah10]

Napisane przez aleeexandra

Zrób sobie dzisiaj dzień dla siebie, odpocznij. Mam nadzieję, że TŻ przemyśli to sobie na spokojnie i wszystko się wyjaśni. Trzymam kciuki



WYŁAŹ Z ŁÓŻKA! (mówi ci to osoba, która wstała o 14)
Wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń i pięknych włosów!



Kascysko mistrz



Trzymaj się

Ja dzisiaj zrobiłam sobie małe SPA. Na włosach olej kokosowy i kakaowa Isana, zrobiłam peeling twarzy korundem i nałożyłam maseczkę z zielonej glinki. Teraz wysmarowałam twarz olejem z pestek malin i będę piękna, o.

Zostało już tylko sprzątnąć dom na błysk i jestem gotowa do zabawy włosami
Tenk ju wery macz

[pannaatopowa]

Edytah10: to było w niemieckim mam talent. Babka została zjechana a potem pokazała coś ekstra. jakiś pokaz pantomimy na rolkach. Jeśli to ta sama kobieta, ale ile gwiżdże fletem włożonym w...
no i wszystkiego naj

Inkus97 ja bym pojechała. jak się nie spodoba, to wrócisz

[kascysko]

Czułam podskórnie, że to spotkanie to nie jest dobry pomysł.

[Scarrabeo]

Napisane przez versatille

Scar, śruby nie ma ani w Katowickiej, ani w Silesi. W końcu wkurzona kupiłam inne kolczyki
Ale jakbyś znalazła to mi kup

Życie moje takie puste zatem. Wszystko co bym chciała jest zawsze nie tam gdzie ja.

Napisane przez kascysko

Czułam podskórnie, że to spotkanie to nie jest dobry pomysł.

Hę? Co się stao?

[kascysko]

Napisane przez Scarrabeo

Życie moje takie puste zatem. Wszystko co bym chciała jest zawsze nie tam gdzie ja.

Hę? Co się stao?

Jak i u mnie, siostro, mamy widocznie "pole odpychające wszystko" wokół siebie. Zaburzamy prawa fizyki

A, bo nie powiedziałam Wam wszystkiego. Nie wiedziałam, że widok znajomego po ładnych paru miesiącach zniszczy mi światopogląd. Je*any grom z jasnego nieba, trąba jerychońska czy sama nie wiem, co. U chłopa nie mam szans, a teraz nie mogę dojść do siebie.

Zachowuję się jak czternastolatka, a nie jak poważny naukowiec. Brawo ja

[halbtrocken]

Napisane przez Inkus97

Naszło mnie z samego rana na przemyślenia o swojej przyszłości i stwierdziłam, że nie umiem podjąć decyzji

Jak za pewne już wiecie moi rodzice są po rozwodzie już koło 8-9 lat. We wrześniu tego roku moja mama wyjechała ze swoim mężczyzną do Anglii aby zarobić pieniądze bo w Polsce harowała jak wół za marne grosze. Chcieli również kupić tam dom, urządzić i wtedy ja razem z bratem wyjechalibyśmy do nich na stałe. Rozmawiałam z mamą wczoraj na Skype i dowiedziałam się, że wynajęli już dom, powoli go urządzają. Jestem pewna, że mama będzie chciała abyśmy jak najszybciej przyjechali do niej. Babcia z którą mieszkam jest przeciwko bo twierdzi, że powinniśmy co najmniej skończyć tutaj szkołę ( ja Liceum, brat Gimnazjum ). Jeśli chodzi o moje podejście do tej sprawy to wygląda ono w ten sposób, że chciałabym wyjechać bo tęsknie za mamą, chciałabym wreszcie doznać spokoju ( bo mieszkając z dziadkami nie mam na to szans. Wciąż czepiają się o byle co bo przecież 16 lat to jeszcze gówniarz i nawet do koleżanki na noc w sobotę pojechać nie może. Zaczynam mieć już tego dosyć ), marzy mi się posiadanie własnego pokoju bo jak na razie to śpię w pokoju razem z babcią i bratem. Zero prywatności. Gdy miałam chłopaka to babcia patrzyła na mnie jak na jakąś puszczalską bo zaprosiłam chłopaka do domu i pościeliłam łóżko abyśmy mogli się położyć i oglądać film. Mieszkając z mamą miałabym lepszą swobodę bo mama mnie rozumie i żyje dzisiejszymi czasami, a nie latami 80 jak moi dziadkowie. Ale są również minusy wyjazdu, chociażby to, że w Anglii musiałam iść do jakiejś szkoły bądź do pracy bo tam od 16 lat można już pracować. No ale pójdę do szkoły gdzie wszyscy będą mówić po angielsku i się nie połapię. Co prawda uczę się angielskiego od 10 lat, ale nie potrafię płynnie rozmawiać w tym języku i jestem pewna, że bym nie podołała. Drugi minus to to, że musiałabym zostawić tutaj szkołę, przyjaciół..wcale mi się to nie uśmiecha bo mam wspaniałą przyjaciółkę, której nie potrafiłabym tutaj zostawić. Jak żyć?

Miałam podobnie, z tym, że u mnie rodzice opuścili mnie oboje razem jak miałam 10 lat. Potem, jak miałam 15 nagle im się o mnie przypomniało i postanowili mnie zabrać. Nie miałam wpływu na decyzję - gdybym miała, w życiu bym nie wyjechała. Mniejsza o to. Przedstawię Ci trochę różnych aspektów wyjazdu.
Jeśli zdecydowałabyś się wyjechać, przede wszystkim podejdź do tego pozytywnie. Ja pojechałam jak na zesłanie i potem spędziłam 2 lata płacząc za domem. Nie znalazłam znajomych, nie chciałam wychodzić z domu. 24/7 na czacie z polakami. Byłam po prostu tragicznie nastawiona do tego wyjazdu i po przyjeździe na miejsce wszystko było złe. Zresztą do dziś jak jestem zmuszona tam pojechać na jakiś czas to cholernie mi tam źle i marzę o powrocie. Psychika mi się przestawiła już.
Druga rzecz - nie bój się o język. Uczysz się od 10 lat - na bank znasz mnóstwo słówek i będziesz dużo rozumieć na wstępie. A to już naprawdę duży plus. Staraj się mówić, nie bój się, że ktoś Cię wyśmieje. Jak nie znasz słowa, mów rękami, ale dużo rozmawiaj z ludźmi. Nikt tam Tobie nie jest wrogiem i nikt Cię nie będzie wyśmiewał, jak go czasem nie zrozumiesz albo o coś zapytasz. Wierz mi, że oni się cieszą, że w ogóle się starasz - mają na głowie mnóstwo obcokrajowców, którzy "ani be, ani me", więc mówiąc jesteś na wygranej pozycji.
Jeśli wyjedziesz - pamiętaj, że masz brata. To Twoja przewaga - na wstępie znasz kogoś mniej więcej w swoim wieku. Masz też mamę, z którą (z tego co widzę) masz dobry kontakt. Nie będziesz sama. Zresztą zawsze jak będziesz bardzo chciała możesz wrócić do Polski, np. na studia, za rok czy dwa. Angielski dostaniesz gratis z takiego wyjazdu. Ja w Niemczech byłam 2 lata, a o niemiecki nigdy więcej nie musiałam się martwić. Pamiętaj, zawsze są jakieś plusy.

[moooniek]

Napisane przez delightful_

Zgadzam się. Sama mam na tyle trudną sytuację, że czasem zamiast do szkoły, idę pracować . Ojciec siedzi od 10 lat w Holandii i ma ftupie mnie,brata i mamę, nie wysyła pieniędzy w ogóle od kwietnia, moja mama ma 1300 dochodu, a rachunki przewyższają jej wypłatę . Teraz ciągnie się sprawa rozwodowa i wieczna walka z niezrównoważonym psychicznie ojcem. Dlatego jestem zmuszona pomóc,gdy nadarza się okazja .
Ale są przypadki, kiedy po prostu ludziom się nie chce, sama miałam takiego delikwenta w klasie . Cholernie inteligentny, wiecznie zbakany leń A teraz moja koleżanka ma 70 % nieobecności, ale ma wszystko usprawiedliwione przez lekarza



Wyjdą, z pewnością


Biedni nieświadomi

Takiej nie widziałam jeszcze


I od razu jest mi raźniej. Ostatnio przyłapałam się na wyjadaniu skwarków ze smalcu Wybrałam prawie wszystkie


Ugruntujesz-nie zapomnisz



W ogóle, Moniek, jak Ci ostatecznie wyszło Encanto ? ;>

Nie wyszlo, po tygodniu juz nie mialam efektow, wiedzialam,ze moje wlosy sa dziwne...


Siedze w Opolu i czekam na pociag do Wroclawia
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[versatille]

[1=f88fd72a1baff1f55628bb9 023d16cbac19cdced_65c0250 28a53e;44156479]ver znaczy się, że tylko Ty będziesz tam jedyną dziewczyną? [/QUOTE]Podejrzewam, że tak

Napisane przez Scarrabeo

Życie moje takie puste zatem. Wszystko co bym chciała jest zawsze nie tam gdzie ja.

Ale jak się spytałam to mi powiedzieli, że śruby niedługo będą, po prostu one schodzą jak świeże bułeczki. Naprawdę mnie to pocieszyło.


4 h roboty, a mam dopiero 1/3 jednego zadania z czterech Nie wiedziałam, że na geografi się tylko liczy i rysuje, liczy i rysuje, liczy i rysuje...

[Scarrabeo]

Napisane przez kascysko

Jak i u mnie, siostro, mamy widocznie "pole odpychające wszystko" wokół siebie. Zaburzamy prawa fizyki

A, bo nie powiedziałam Wam wszystkiego. Nie wiedziałam, że widok znajomego po ładnych paru miesiącach zniszczy mi światopogląd. Je*any grom z jasnego nieba, trąba jerychońska czy sama nie wiem, co. U chłopa nie mam szans, a teraz nie mogę dojść do siebie.

Zachowuję się jak czternastolatka, a nie jak poważny naukowiec. Brawo ja

Tak jak przypuszczałam, w tym całym zbiorze samych idealnych genów, jakiś musi być wadliwy..


No i nie wiem co więcej mogię powiedzieć, bo w gruncie rzeczy twoje objawy to zdrowe objawy są. Rzekłabym nawet, iż bardzo zdrowe.

[Inspire]

witam się i żeby z pustymi rencami nie przychodzić to pokazuję włosie swe, trochę po macoszemu pielęgnowane

[edytah10]

Ciągle nie mogę wstawiać załączników, co jest? Aż napisałam notkę na blogu i wstawię zdjęcie z adresu:


Jutro wyprostuję, bo chcę być piękna na poniedziałek
Pewnie też rąbnę fotencję, eby przyrost zobaczyć

[miranda122]

Napisane przez Inspire

witam się i żeby z pustymi rencami nie przychodzić to pokazuję włosie swe, trochę po macoszemu pielęgnowane

Napisane przez edytah10

Ciągle nie mogę wstawiać załączników, co jest? Aż napisałam notkę na blogu i wstawię zdjęcie z adresu:


Jutro wyprostuję, bo chcę być piękna na poniedziałek
Pewnie też rąbnę fotencję, eby przyrost zobaczyć

Śliczne włoski Kochane

[deszczowypies]

dziekuje kochane za wszystkie slowa wsparcia jestem w domu teraz, pogadalam z mama i troche mi lepiej... choc wiem, ze czeka mnie powazna rozmowa, ale jestem juz pogodzona z najgorsza opcja. ale wszystko zalezy od nas... ma zadzwonic wieczorem, trzymajcie kciuki!

kascysko, to pozachowujmy sie razem jak nastolatki

inkus, edyta - piekne wlosy, takie dlugie

a moje kolokwia cierpia, bo zostaje w domu do jutra...

[kwrobel2]

Napisane przez deszczowypies

dziekuje kochane za wszystkie slowa wsparcia jestem w domu teraz, pogadalam z mama i troche mi lepiej... choc wiem, ze czeka mnie powazna rozmowa, ale jestem juz pogodzona z najgorsza opcja. ale wszystko zalezy od nas... ma zadzwonic wieczorem, trzymajcie kciuki!

kascysko, to pozachowujmy sie razem jak nastolatki

inkus, edyta - piekne wlosy, takie dlugie

a moje kolokwia cierpia, bo zostaje w domu do jutra...

Odpocznij sobie, należy Ci się a w domu rodzinnym najlepiej się odpoczywa... trzymam żeby wszystko się ułożyło, a kolokwia nie zając, nie uciekną... A Ty zdolna bestia jesteś, prawie jak nasza Kaś (ale to ewenement na skalę przynajmniej wizażową ), dasz radę wszystko ogarnąć...

[izaa29]

Wyjechałam jako dziewczyna, a wróciłam jako narzeczona

[usmiechnieteoczy]

Napisane przez izaa29

Wyjechałam jako dziewczyna, a wróciłam jako narzeczona

Gratulacje! : simpreza::simpr eza:

[edytah10]

Napisane przez izaa29

Wyjechałam jako dziewczyna, a wróciłam jako narzeczona

Orajuśku, jak fajnie!

[Inspire]

Napisane przez izaa29

Wyjechałam jako dziewczyna, a wróciłam jako narzeczona

gratulacje

[izaa29]

Napisane przez usmiechnieteoczy

Gratulacje! : simpreza::simpr eza:

Napisane przez edytah10

Orajuśku, jak fajnie!

Napisane przez Inspire

gratulacje

Dziękuję dziewczyny, cały czas jestem jeszcze w lekkim szoku, ręce trzęsą mi się do tej pory

[Karo89]

Napisane przez kascysko

Mówię współlokatorom mym (w jednym pokoju mieszka para, w moim ja i współlokatorka), że jutro przychodzi do mnie kolega wymienić router. Reakcje:
- moja prywatna współlokatorka stwierdziła, że po pracy idzie do przyjaciółki i tam będzie nocować;
- para stwierdziła, że założą słuchawki.

Napisane przez EdizA

Nie wiem o co poszło, ale wiem jedno: na miłość rady nie ma.
Nawet w najlepszych związkach zdarzają się ostre kłótnie. Takie, gdzie garnki latają, a ludzie krzyczą na siebie jak opętani.
Ale pamiętaj jedno: każdy rozwiązany konflikt oczyszcza i zbliża do siebie ludzi.
Mam nadzieję, że uda Wam się szybko porozmawiać, bo masz rację, że smsy sprawy nie rozwiążą. Trzymam za Was kciuki.

zgadzam się.
w każdym związku są kłótnie, czasem nawet bardzo ostre.

Napisane przez Inkus97

Naszło mnie z samego rana na przemyślenia o swojej przyszłości i stwierdziłam, że nie umiem podjąć decyzji

Jak za pewne już wiecie moi rodzice są po rozwodzie już koło 8-9 lat. We wrześniu tego roku moja mama wyjechała ze swoim mężczyzną do Anglii aby zarobić pieniądze bo w Polsce harowała jak wół za marne grosze. Chcieli również kupić tam dom, urządzić i wtedy ja razem z bratem wyjechalibyśmy do nich na stałe. Rozmawiałam z mamą wczoraj na Skype i dowiedziałam się, że wynajęli już dom, powoli go urządzają. Jestem pewna, że mama będzie chciała abyśmy jak najszybciej przyjechali do niej. Babcia z którą mieszkam jest przeciwko bo twierdzi, że powinniśmy co najmniej skończyć tutaj szkołę ( ja Liceum, brat Gimnazjum ). Jeśli chodzi o moje podejście do tej sprawy to wygląda ono w ten sposób, że chciałabym wyjechać bo tęsknie za mamą, chciałabym wreszcie doznać spokoju ( bo mieszkając z dziadkami nie mam na to szans. Wciąż czepiają się o byle co bo przecież 16 lat to jeszcze gówniarz i nawet do koleżanki na noc w sobotę pojechać nie może. Zaczynam mieć już tego dosyć ), marzy mi się posiadanie własnego pokoju bo jak na razie to śpię w pokoju razem z babcią i bratem. Zero prywatności. Gdy miałam chłopaka to babcia patrzyła na mnie jak na jakąś puszczalską bo zaprosiłam chłopaka do domu i pościeliłam łóżko abyśmy mogli się położyć i oglądać film. Mieszkając z mamą miałabym lepszą swobodę bo mama mnie rozumie i żyje dzisiejszymi czasami, a nie latami 80 jak moi dziadkowie. Ale są również minusy wyjazdu, chociażby to, że w Anglii musiałam iść do jakiejś szkoły bądź do pracy bo tam od 16 lat można już pracować. No ale pójdę do szkoły gdzie wszyscy będą mówić po angielsku i się nie połapię. Co prawda uczę się angielskiego od 10 lat, ale nie potrafię płynnie rozmawiać w tym języku i jestem pewna, że bym nie podołała. Drugi minus to to, że musiałabym zostawić tutaj szkołę, przyjaciół..wcale mi się to nie uśmiecha bo mam wspaniałą przyjaciółkę, której nie potrafiłabym tutaj zostawić. Jak żyć?

O język się nie bój - mam koleżanki które wyjechały nie znając w cale języka, poszły do szkół i dały sobie radę.
co do samego wyjazdu. z jednej strony rozumiem, że chciała byś, bo tęsknisz za mamą, ale z drugiej strony, myślisz o przyjaciołach...
to jest tak, że zostając w Polsce, masz przyjaciół, i nawet super hiper przyjaciele się kończą na etapie studiów- nie jest to reguła ale niestety często tak się zdarza, przy poważnych związkach jest podobnie.
Dlatego wielu znajomych z gimnazjum/szkoły średniej, w życiu dorosłym są tylko na "cześć". często jest tak że później pojawiają się nowi znajomi.
Ja ze szkoły średniej urwałam kontakt z moją "przyjaciółką" jedną, drugą się spotykam ale rzadko.
A takie prawdziwe przyjaźnie nawiązałam już po szkole średniej. Na studiach poznałam jedną dziewczynę, z którą się przyjaźnię.
Ona wyjeżdża w przyszłym roku do stanów do swojego męża, i nie wiadomo kiedy wróci. Taka kolej rzeczy.
Przyjaciółka jak prawdziwa to przetrwa tą rozłąkę.
Wypisz sobie wszystkie za i przeciw tego wyjazdu, przeanalizuj, co jest dla Ciebie ważniejsze.
Wiesz, zawsze jak się nie odnajdziesz tam po roku, dwóch, możesz wrócić.



EdizA super wiadomość, trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze.


Cześć.
ja dzisiaj byłam na targach dziecięcych, ledwo żyję bo wczoraj późno poszłam spać. Teraz siedzę z nogami w górze, zaraz coś przekąszę i potem pewnie do spania