O dzidzie sie staramy,i na dwie kreski tak dlugo czekamy:(problemy,problem y i problem

[Lucy31]

Napisane przez isiak88

Właśnie tak

Tylko u mnie był momentami wymieszany z krwią.

Oj, to jeszcze dziwniej
U mnie sam kremowy i dużo. No wyjaśni się po badaniu

[wpaula]

a ja mialam guzka w tamtym cyklu na szyjce kolo ujscia i w dniu kiedy dostalam meisiaczke to byl a dzis jest 5 dzien meisiaczki i nie ma :O a caly tamten cykl byl , szok nie wiem co to moze byc , musze to kontrolowac

[pszczola189]

Napisane przez Kiara_kier

Jestem wściekła. Winko stoi w szafce i się marnuje, ja tam się źle czuję, że ledwo przywlokłam się do domu jak pozałatwiałam to, co musiałam.... sprawy towarzyskie odwołane Węzły powiększone, gorączka, katar, chrypa i ból gardła. Totalnie mnie rozkłada.

Kiara, zdrówka życzę!

Napisane przez Lucy31

tymczasem ubraliśmy choinkę
kot juz siedział w połowie drogi do czubka, jak tylko się odwróciłam

Cwany kociak niestety one tak mają, nasza mała kocica teraz ma fazę na wdrapywanie się po firankach do góry..

[Lucy31]

Napisane przez wpaula

a ja mialam guzka w tamtym cyklu na szyjce kolo ujscia i w dniu kiedy dostalam meisiaczke to byl a dzis jest 5 dzien meisiaczki i nie ma :O a caly tamten cykl byl , szok nie wiem co to moze byc , musze to kontrolowac

aaa zapomniałam napisać
pytałam się gin o tego guzika na szyjce oglądała i na samolocie i pod usg
ale ona (tak samo i ta druga) twierdza, że tym sobie głowy zawracać nie będziemy, to jest typowy nabłonek regerenacyjny po gojeniu się nadżerki, tak sobie narasta i napełnia się wydzieliną. Stąd raz jest guzem a raz wsiąka.
To chyba te torbielki nabotha, ale one mówią, że to spory odsetek kobiet ma i tego się nie rusza.

---------- Dopisano o 20:49 ---------- Poprzedni post napisano o 20:48 ----------

Napisane przez pszczola189

Cwany kociak niestety one tak mają, nasza mała kocica teraz ma fazę na wdrapywanie się po firankach do góry..

Oj po firankach to mi nigdy nie łazi, ale bym się wściekła

[pszczola189]

Napisane przez Lucy31

Oj po firankach to mi nigdy nie łazi, ale bym się wściekła

Bynajmniej zwracam jej uwagę, żeby tego nie robiła, ale ona tak robi tylko jak ktoś patrzy na nią, bo tak to spokój, cały dzień tylko śpi :P

[Lucy31]

Napisane przez pszczola189

Bynajmniej zwracam jej uwagę, żeby tego nie robiła, ale ona tak robi tylko jak ktoś patrzy na nią, bo tak to spokój, cały dzień tylko śpi :P

hehehe cwana jaka
nasz tez cały dzien spi, jak to kot ale jak zbliża się noc i my gasimy światło do snu to on się załącza, jakby czujkę miał i się zaczyna..Bonanza i Armagiedon w jednym
Rozpędza się jak pies i lata sprintem z pokoju do pokoju w tym co raz po nas

[Natuś-77]

Napisane przez Lucy31

Oj, to jeszcze dziwniej
U mnie sam kremowy i dużo. No wyjaśni się po badaniu

Lucy, może być tak, że owulacje mamy, ale możemy mieć kilka tzn. ułomnych pęcherzyków, małych o nieregularnych kształtach, one pękają, , powodują pojawienie się śluzu poowulacyjnego, ale ciałko żółte jest za słabe i i mimo że podwyższają temperaturę nici z tego....jutro pogesteron ci powie, co i jak..

---------- Dopisano o 21:24 ---------- Poprzedni post napisano o 21:21 ----------

Napisane przez Lucy31

hehehe cwana jaka
nasz tez cały dzien spi, jak to kot ale jak zbliża się noc i my gasimy światło do snu to on się załącza, jakby czujkę miał i się zaczyna..Bonanza i Armagiedon w jednym
Rozpędza się jak pies i lata sprintem z pokoju do pokoju w tym co raz po nas

hehehhe nieźle , dziś słyszałam on znajomych że jedna wtedy uskutecznia tzw. kopa w dupsko kocie a druga a właściwie jej mąż jak chce się wyspać to smaruje łapska (kocie oczywiście) jakąś maścią witaminową (? nie mam kota więc się nie znam) i kark i koty zasypiają...

[Lucy31]

Napisane przez Natuś-77

Lucy, może być tak, że owulacje mamy, ale możemy mieć kilka tzn. ułomnych pęcherzyków, małych o nieregularnych kształtach, one pękają, , powodują pojawienie się śluzu poowulacyjnego, ale ciałko żółte jest za słabe i i mimo że podwyższają temperaturę nici z tego....jutro pogesteron ci powie, co i jak..

---------- Dopisano o 21:24 ---------- Poprzedni post napisano o 21:21 ----------



hehehhe nieźle , dziś słyszałam on znajomych że jedna wtedy uskutecznia tzw. kopa w dupsko kocie a druga a właściwie jej mąż jak chce się wyspać to smaruje łapska (kocie oczywiście) jakąś maścią witaminową (? nie mam kota więc się nie znam) i kark i koty zasypiają...

no to widać, mam coś tam ułomne

oj ja bym tak zwierza nie mogła traktować
to jest mój synek, ja go za bardzo koffam on sie wybiega i przychodzi do mnie spac na włosy, ociera sie głową o moja głowę, udeptuje łapkami, mysli, że jestem jego mama mimo że to prawie 6 letni kocurzysko wielki 8kg

chociaż takie mam bejbi

[Natuś-77]

Zaraz chyba pójdę spać, bo oczy mi zachodzą mgłą i pieką...zryczałam się dziś, bo....znowu spotkała mnie nieprzyjemność. Zagadał mnie kolega na gg o potomka. Pyta się mnie czy działamy i mamy frajdę czy stres ?( a wie że się już dość długo staramy). Odpowiedziałam, że badania, badania i jeszcze raz badania a ten baran: to może Penigra wam pomoże....kurde jak się wkurzyłam....
Już kiedyś zarzucał tekstami, że może mi pokazać co i jak, innym razem że im to się udało od razu a jaki miał miesiąc cudowny, bo codziennie bzykanko i żebym wzięła z nich przykład
Wydawało mi się, że ostatnio mu wytłumaczyłam, że nie jest miło słuchać takich tekstów..a on jeszcze dziś naskoczył na mnie i stwierdził, że jestem przewrażliwiona i przeżywam, jak facet który nie może się pogodzić z pojawiającą się łysinę... kurde ścięłam się z nim...mam nadzieje, że do barana dotarło, że to tak jakby leczącemu się na raka powiedzieć, żeby wziął sobie paracetamol, bo jemu pomogło................

Miałyście takie sytuacje?

---------- Dopisano o 21:36 ---------- Poprzedni post napisano o 21:33 ----------

Napisane przez Lucy31

no to widać, mam coś tam ułomne

oj ja bym tak zwierza nie mogła traktować
to jest mój synek, ja go za bardzo koffam on sie wybiega i przychodzi do mnie spac na włosy, ociera sie głową o moja głowę, udeptuje łapkami, mysli, że jestem jego mama mimo że to prawie 6 letni kocurzysko wielki 8kg

chociaż takie mam bejbi

EEE ona też twierdzi, że to jej synuś (bezdzietna) i pewnie tylko tak z tym kopem gada, bo mam dwa koty i jeden to jej daje popalić (wyje i musi go wyprowadzać na smyczce) i właśnie ten synuś a drugi od tego pierwszego zawsze obrywa

[emagi]

O to i kociary tu są ja mam 2 kocurki, ulubiony sport to gonitwy i jazdy na podłodze w kapciach choinki nie ubieramy bo raczej nie miałaby szans na przetrwanie

[Lucy31]

Sory, ale jakiś tępak ten Twój kolega

---------- Dopisano o 21:42 ---------- Poprzedni post napisano o 21:40 ----------

Napisane przez emagi

O to i kociary tu są ja mam 2 kocurki, ulubiony sport to gonitwy i jazdy na podłodze w kapciach choinki nie ubieramy bo raczej nie miałaby szans na przetrwanie

Nasz po chwilowej ekscytacji traci nia zainteresowanie Typowy facet, pobawi się, pobawi i porzuci
Teraz np pomemłał w gębie gałązki i tak się chyba tym zmęczył, że padł spać

Nie zapomnę, jak któregoś roku postawiliśmy niespodziewanie żywą choinkę i on doleciał jak zwykle do gryzienia i się nadział na te kolce Spierniczał kichając i nie wylazł zza łóżka chyba przez 3-4 godziny

[emagi]

No to twój przynajmniej wie kiedy z godnością dać sobie spokój u mnie w tamtym roku jednemu kotu igiełki ze stroika wybitnie smakowały do podgryzania, a drugi sobie dyndał bombkami

[czarownica_tea]

Wy macie koty, które tak buszują. Ja nie mogę powiesić nisko bombek bo je zdejmuje mój piesław i zanosi do siebie na legowisko..... dobrze, że tamte były plastikowe bo by sobie pysk pokaleczył ... nie mówiąc o cukierkach

[malinka1984]

W tym roku Nasza futrzana kulka nie jest zainteresowana bombkami ale w zeszłym roku kiedy mieliśmy choinkę za łóżkiem nocne boksowanie bombek było standardem.

[wpaula]

nasz kociak puka w bombki lapka az spadna :P na szczęście nie mamy szklanych :PP

[gawronka]

Dziewczyny pomóżcie!
Chciałam zbadać sobie prolaktynę w lab. na własną rękę. Powiedziałam co chcę zbadać, zapłaciłam. Pobrano mi pierwszą próbkę po czym zapytałam się o tabletkę. To tam wielkie oczy na mnie, że gdzie mam swoją tabletkę, oni nie mają, nie wiedzą nawet co to jest i mam sobie sama załatwić. Co robić? Iść i żądać zwrotu za niewykonaną usługę (no bo nie zbadam przecież) czy jest jakaś możliwość żeby kupić coś w aptece bez recepty?

Edit:
Poszłam po zwrot pieniędzy :/ Kurcze, chciałam już coś porobić, żeby iść z wynikami do gina a tu się nie da

Piszecie o kotach Ja miałam 2 koty - kocura i kotkę. Nigdy się nie zainteresowały choinką. Jedyne co, to jak przechodziły pod nią to strącały igiełki ogonem Dzisiaj mam z tej dwójki tylko kocura. Niesamowity z niego pieszczoch. Kładzie się na grzbiecie i zaczyna miauczeć, żeby go bo brzuchu czochrać Jak jest ciepło i siedzi na polu, to gdy z mężem wracamy do domu, zawsze biegnie na przywitanie i nagle pac - już jest na grzbiecie i czeka na czochranko obracając się z boku na bok i naciągając łapki Jak w domu wszyscy jesteśmy, to wystarczy poklepać się po kolanach albo po kanapie, powiedzieć "chodź" i nasz Cykorek hyc, hyc i już jest na miejscu, z ogonem wyprężonym do drapania go po grzbiecie.
Kotka którą mieliśmy też była niezwykła. Nie była takim wielkim pieszczochem - ona jak nie miała nastroju na głaskanie, to po prostu nie dała się głaskać. Za to sposób w jaki pokazywała przywiązanie do nas był niesamowity. Bardzo często było tak, że jak kładliśmy się spać to ona przychodziła do nas, i wpakowywała się pod kołdrę między mną i męża i tak spała dłuższy czas. Czasem musiała uciekać, jak mąż się obrócił i ją przygniótł Była niesamowicie łowna, mimo że drobniutka, zdecydowanie mniejsza od wszystkich kotów w okolicy, to radziła sobie świetnie. Zdarzało się, że przychodziła po kilka razy dziennie z myszą w pysku. Przeważnie przychodziła wtedy do kuchni i rzucała ją w progu patrząc dumnie, tak jakby chciała powiedzieć "no popatrz co ci przyniosłam" Jeśli nie wykazałam zainteresowania, to zaczynała się złościć i miauczeć donośniej, żebym doceniła jej starania. Pewnego dnia, rano, rzuciła mi wróbla na poduszkę, gdy ja jeszcze spałam Kurcze, tak strasznie mi jej brakuje

[Linka1984]

Napisane przez isiak88

Linka, a kiedy jest podstawa do kierowania pacjentki na hsg?

podstawą jest bezskuteczne staranie się , jest to badanie które się wykonuje dopiero po zbadaniu krwi w kierunku typowych przeszkód w zajsciu w ciąze ( prolaktyna,progesteron,ts h , fsh itd) oraz badaniu nasienia. Jest to badanie inwazyjne - wiec zanim się do niego wezmą chcą wiedziec czy może partner nie jest przyczyną niepowodzeń. Przed hsg powinno się zrobic posiew i chlamydię - wpuszczanie kontratu poprzez macicę i jajowody może spowodowac rozszerzenie się i zainfekowanie całej okolicy miednicy - więc muszą mieć pewność ze tam jest czyto i 'sterylnie'. Niekrórzy lekarze kierują na te badania przed hsg , niektórzy wykonują w szpitalu bezpośrednio przed hsg. Ja robilam dwa razy hsg i dwa razy inaczej sie przygotowywalam. Lekarz powie co i jak

A tak konkretnie apropo pytania..jeden lekarz wysyła na hsg po roku starań a inny dopiero po połtorej. Ja wymusiłam na lekarzu już po 6 cyklach nieudanych...ale on nie wiedział o tym

Napisane przez gawronka

Dziewczyny pomóżcie!
Chciałam zbadać sobie prolaktynę w lab. na własną rękę. Powiedziałam co chcę zbadać, zapłaciłam. Pobrano mi pierwszą próbkę po czym zapytałam się o tabletkę. To tam wielkie oczy na mnie, że gdzie mam swoją tabletkę, oni nie mają, nie wiedzą nawet co to jest i mam sobie sama załatwić. Co robić? Iść i żądać zwrotu za niewykonaną usługę (no bo nie zbadam przecież) czy jest jakaś możliwość żeby kupić coś w aptece bez recepty?

Edit:
Poszłam po zwrot pieniędzy :/ Kurcze, chciałam już coś porobić, żeby iść z wynikami do gina a tu się nie da (

mnie za kazdym razem pytano czy mam tebletkę a ja na to babie " wy robicie badanie , wy dajecie tabletkę (metoklopramid) . Jak bym przyszła na glukoze tez bym musiała sobie ją sama kupic?" i zawsze mi dają tabletkę po takim tekscie



Dzis piatek..mam ochote na rozmatyczną kolację ( lazagne) z czerwonym winem i sexem!

[Lucy31]

gawronka, no niestety, nie każde laboratorium daje. U mnie też. Ale sobie obdzwoniłam wszystkie w mieście i znalazłam jedno w którym dają. Tabletka jest na receptę. Metoklopramid się bodajże nazywa.I na receptę kosztuje grosze.

---------- Dopisano o 11:18 ---------- Poprzedni post napisano o 11:17 ----------

Linko, czy mogę się do Ciebie zgłosić na privka z pytaniem?

[Linka1984]

Napisane przez Lucy31

[/COLOR]Linko, czy mogę się do Ciebie zgłosić na privka z pytaniem?

co to w ogóle za pytanie :P oczywiscie ze tak!!!!

[Lucy31]

Napisane przez Linka1984

co to w ogóle za pytanie :P oczywiscie ze tak!!!!

Dzieki. Już się zgłosiłam

[Natuś-77]

Boższz..ja to czytam to skóra cierpnie na plecach. Jak takie laboratoria w ogóle funkcjonują w dzisiejszych czasach? Przecież jeśli chcą się utrzymywać i zarabiać to powinny proponować kompleks badań a nie tylko czekać na refundacje NFZ... Dlatego w takich sytuacjach nie żałuje w ogóle że mieszkam w dużym mieście , labo mam obok siebie (w klinikach leczenia par) kilka kroków od domu.
Trochę mnie jedynie drażni wielka świetlna reklama czerwona oczo j e b na: Klinika leczenia niepłodności...brrr

Za to pani się śmiała, jak donieśliśmy armię do badania i zapytała o czas..a my: 8 min

[gawronka]

Napisane przez linka1984

mnie za kazdym razem pytano czy mam tebletkę a ja na to babie " wy robicie badanie , wy dajecie tabletkę (metoklopramid) . Jak bym przyszła na glukoze tez bym musiała sobie ją sama kupic?" i zawsze mi dają tabletkę po takim tekscie

A mnie nie dość że nie zapytała, to popatrzyła na mnie jak na wariata. Teraz już wiem co to za lek, szkoda że ona nawet nie wiedziała, w aptece również nie ani w innym laboratorium. Tylko się zdenerwowałam całą sytuacją więc i tak by figa z tego wyszła. Myślicie żeby iść w poniedziałek jeszcze raz, 6. dnia cyklu? Chciałabym iść przygotowana do gina, żeby nie stracić kolejnego cyklu przez niewiedzę
Jak robiłam badania w lux-medzie w Krakowie, to oczywiście wszystko dostałam, ja tylko musiałam przyjść

Dzis piatek..mam ochote na rozmatyczną kolację ( lazagne) z czerwonym winem i sexem!

Super Ja też bardzo lubię lasagnę a mój mąż wręcz uwielbia. Zamiast lasagne mogę Ci polecić makaron - duże muszle nadziewane mięskiem mielonym z cebulką, zapiekany z serkiem i polany przy podaniu ulubionym sosem spaghetti (jak dla mnie spaghetti chilli). Troszkę mniej jest roboty a również jest pyszne, do tego czerwone winko świetnie łagodzi ostrość i po takiej kolacji bywa ostro

[Linka1984]

Napisane przez gawronka

A mnie nie dość że nie zapytała, to popatrzyła na mnie jak na wariata. Teraz już wiem co to za lek, szkoda że ona nawet nie wiedziała, w aptece również nie ani w innym laboratorium. Tylko się zdenerwowałam całą sytuacją więc i tak by figa z tego wyszła. Myślicie żeby iść w poniedziałek jeszcze raz, 6. dnia cyklu? Chciałabym iść przygotowana do gina, żeby nie stracić kolejnego cyklu przez niewiedzę

ale pamietaj ze musisz zrobic podwójne badanie jak byś szła jeszcze raz. Badanie można do 7dc zrobić więc mozesz iść ale najpier pobierają krew i po godzinie grugi raz aby mieć 'porównanie' czy rośnie po mtc

[Lucy31]

Napisane przez Natuś-77

Boższz..ja to czytam to skóra cierpnie na plecach. Jak takie laboratoria w ogóle funkcjonują w dzisiejszych czasach? Przecież jeśli chcą się utrzymywać i zarabiać to powinny proponować kompleks badań a nie tylko czekać na refundacje NFZ... Dlatego w takich sytuacjach nie żałuje w ogóle że mieszkam w dużym mieście , labo mam obok siebie (w klinikach leczenia par) kilka kroków od domu.
Trochę mnie jedynie drażni wielka świetlna reklama czerwona oczo j e b na: Klinika leczenia niepłodności...brrr

Za to pani się śmiała, jak donieśliśmy armię do badania i zapytała o czas..a my: 8 min

Zazdraszczam Ci mimo wszystko tej kliniki obok Niech by mnie nawet kłuła w ozy, ale była hehe I tak szybko sobie zanieść mogliście

My rano byliśmy na badanku, to odcinek drogi do pokonania niemozliwy niestety w tak krótkim czasie. Musiało być na miejscu.
Wyniki miałam po godzinie. Ponoć zadowalające, Linka już rzuciła swoim fachowym okiem
Źle nie jest, Pani pozyczyła owocnego bzykanka na święta

---------- Dopisano o 11:43 ---------- Poprzedni post napisano o 11:43 ----------

Zrobiłam też progesteron, ale wyniki niestety dopiero w poniedziałek po 17. Uroki zadupia
to wtedy Wam na pewno wkleje i się poradzę

---------- Dopisano o 11:43 ---------- Poprzedni post napisano o 11:43 ----------

Napisane przez czarownica_tea

Wy macie koty, które tak buszują. Ja nie mogę powiesić nisko bombek bo je zdejmuje mój piesław i zanosi do siebie na legowisko..... dobrze, że tamte były plastikowe bo by sobie pysk pokaleczył ... nie mówiąc o cukierkach

Jaki słodki znosi bombki jak zdobycze

---------- Dopisano o 11:45 ---------- Poprzedni post napisano o 11:43 ----------

Napisane przez wpaula

nasz kociak puka w bombki lapka az spadna :P na szczęście nie mamy szklanych :PP

heheh my też, pojawił się kot, to pozmienialiśmy wsio na plastikowe

[gawronka]

Tak, wiem, musi być porównanie... Dzisiejsze 28zł pójdzie do kosza. Chyba że PRL wyjdzie podwyższona, to może wtedy nie ma potrzeby badać jeszcze z obciążeniem?

Napisane przez Lucy31

]

Zazdraszczam Ci mimo wszystko tej kliniki obok Niech by mnie nawet kłuła w ozy, ale była hehe I tak szybko sobie zanieść mogliście

Ja też zazdroszczę. W Krakowie miałam lepsze warunki, większe możliwości i do tego za mniejsze pieniądze. Ehh... Zachciało się domku z działką, rodziny obok do opieki nad dzieckiem a teraz g.wno z tego jest

[Lucy31]

No jak nawet podstawowa wyjdzie za wysoka, to wiadomo już co i jak.
A masz jakieś podejrzenia / objawy podwyższonej? coś Ci dolega?

---------- Dopisano o 11:51 ---------- Poprzedni post napisano o 11:49 ----------

Napisane przez gawronka

Super Ja też bardzo lubię lasagnę a mój mąż wręcz uwielbia. Zamiast lasagne mogę Ci polecić makaron - duże muszle nadziewane mięskiem mielonym z cebulką, zapiekany z serkiem i polany przy podaniu ulubionym sosem spaghetti (jak dla mnie spaghetti chilli). Troszkę mniej jest roboty a również jest pyszne, do tego czerwone winko świetnie łagodzi ostrość i po takiej kolacji bywa ostro

oo takie muszle są pycha

[wpaula]

Napisane przez gawronka

Tak, wiem, musi być porównanie... Dzisiejsze 28zł pójdzie do kosza. Chyba że PRL wyjdzie podwyższona, to może wtedy nie ma potrzeby badać jeszcze z obciążeniem?
Ja też zazdroszczę. W Krakowie miałam lepsze warunki, większe możliwości i do tego za mniejsze pieniądze. Ehh... Zachciało się domku z działką, rodziny obok do opieki nad dzieckiem a teraz g.wno z tego jest

no wlasnie ja tez tylko zwykla prolaktyne zrobilam, zawsze to cos :P

[gawronka]

Napisane przez Lucy31

A masz jakieś podejrzenia / objawy podwyższonej? coś Ci dolega?

Nie widzę objawów, które mogłyby świadczyć o nieprawidłowym poziomie. Natomiast ponad rok temu miałam zapisany Bromergon, więc zdaje się, że prolaktyna po obciążeniu była trochę zawyżona. Żałuję że nie znalazłam wyników tamtych badań, żeby dokładnie wiedzieć jak to było. Na pewno testosteron miałam ciut za wysoki a reszta ok. Bromergon odstawiłam, bo według lekarza, jeśli się nie stara o potomstwo, to lepiej nie brać, bo organizm się po pewnym czasie do niego przyzwyczaja i już nie reaguje. A że my się przeprowadzaliśmy, spore zmiany u nas nastąpiły, to trzeba było zawiesić działania.
To co mi dokucza w pewnym stopniu to plamienia, które nie zawsze są, a jak są to raczej góra 3 dni przez okresem (w ostatnim cyklu 7 dni trwały). Do tego czasem śluz po seksie był zabarwiony, więc to też mnie troszkę niepokoi.
Boję się, że coś jest nie tak a jestem w ciemnej dupie z diagnostyką. Od 3 lat raczej się nie zabezpieczaliśmy, może unikaliśmy dni płodnych, ale też nie przywiązywaliśmy do tego aż takiej wagi. Nie było wyliczeń, prowadzenia kalendarzyka. Wielkich potrzeb nie mamy, pewnie problemy i rzeczywistość się trochę do tego przyczynia, ale czy mimo wszystko nie powinnam się martwić, że dotąd dzieciątko się nie pojawiło? Mam doła ;(

[Linka1984]

Napisane przez gawronka

Tak, wiem, musi być porównanie... Dzisiejsze 28zł pójdzie do kosza. Chyba że PRL wyjdzie podwyższona, to może wtedy nie ma potrzeby badać jeszcze z obciążeniem?
Ja też zazdroszczę. W Krakowie miałam lepsze warunki, większe możliwości i do tego za mniejsze pieniądze. Ehh... Zachciało się domku z działką, rodziny obok do opieki nad dzieckiem a teraz g.wno z tego jest

Napisane przez gawronka

Nie widzę objawów, które mogłyby świadczyć o nieprawidłowym poziomie. Natomiast ponad rok temu miałam zapisany Bromergon, więc zdaje się, że prolaktyna po obciążeniu była trochę zawyżona. Żałuję że nie znalazłam wyników tamtych badań, żeby dokładnie wiedzieć jak to było. Na pewno testosteron miałam ciut za wysoki a reszta ok. Bromergon odstawiłam, bo według lekarza, jeśli się nie stara o potomstwo, to lepiej nie brać, bo organizm się po pewnym czasie do niego przyzwyczaja i już nie reaguje. A że my się przeprowadzaliśmy, spore zmiany u nas nastąpiły, to trzeba było zawiesić działania.
To co mi dokucza w pewnym stopniu to plamienia, które nie zawsze są, a jak są to raczej góra 3 dni przez okresem (w ostatnim cyklu 7 dni trwały). Do tego czasem śluz po seksie był zabarwiony, więc to też mnie troszkę niepokoi.
Boję się, że coś jest nie tak a jestem w ciemnej dupie z diagnostyką. Od 3 lat raczej się nie zabezpieczaliśmy, może unikaliśmy dni płodnych, ale też nie przywiązywaliśmy do tego aż takiej wagi. Nie było wyliczeń, prowadzenia kalendarzyka. Wielkich potrzeb nie mamy, pewnie problemy i rzeczywistość się trochę do tego przyczynia, ale czy mimo wszystko nie powinnam się martwić, że dotąd dzieciątko się nie pojawiło? Mam doła ;(

jak pierwsza wyjdzie wysoka to i tak dostaniesz bromka więc wtedy drugi wynik jest nie ważny bo lek działa na obie hiperprolaktynemie ale tak czy siak trzeba drugą zrobić bo może byc znowu podwyzszona jak masz dużo stresów. A chyba masz w związku ze staraniem się..

plamienia przed @ które trwają 3-7 dni ( jak u mnie...identycznie) są oznaką albo wysokiej prl i niskiego progesteronu albo endo ....

[gawronka]

Linka1984 stresu jest sporo, ale nie przez starania się, ale po prostu przez życie. Trochę problemów się nałożyło na siebie, więc może to jest ta bariera która stoi na przeszkodzie. Progesteron badałam i sama mówiłaś że jest ładny, więc to chyba nie on jest winowajcą Endometrioza - oby nie, bo widzę co Ty i Malinka przeżywacie