Pracy szukamy - ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz.7

[201701191353]

Napisane przez truskawe_czka

Hejka można się dołączyć ?
Od niedawna szukam pracy dodatkowej, dorywczej,nistety jako osoba ucząca się pomimo ambicji nie mam wielu perspektyw rozwoju

witamy,
ciężko jest w naszym kraju z pracą, szczególnie dla licealistów.
Ja zbierałam owoce w wakacje i tyle...bo mieszkam w małym mieście i pracy nie było i nie ma

---------- Dopisano o 16:59 ---------- Poprzedni post napisano o 16:58 ----------

Napisane przez ytaaa

Nie wiem co to za program, ale czasem można znaleźć sobie instrukcję obsługi i poczytać cokolwiek.Wiem, że kiedyś można było sobie zamówić program insert do domu, nie wiem jak teraz.

podobne do tego co się uczyłam! ale masz rację - przejrzę, chociaż jakieś screeny

[niv_]

Napisane przez ytaaa

Osobiście się nie spotkałam, ale słyszałam. Jest to nie sprawiedliwe, ale taki świat. Podobasz się komuś to dostajesz więcej, a jak nie to musisz zadowolić się mniejszą pensją, większymi obowiązkami itp. Normalna sytuacji w pracy/ w domu/wśród znajomych, niektórzy mają wszystko z górki,a inni pod górkę. Nie wiem od czego to zależy

Napisane przez DsC

niv uważam, że jest to niesprawiedliwe. Rozumiem sytuację, gdy na przykład masz przewagę w latach pracy na tym stanowisku, jesteś osobą doświadczoną i odwaliłaś już masę roboty dla danej firmy. Ale jeśli pracodawca wyróżnia tylko osoby po studiach wydaje mi się to dziwne. Nie każdego stać na studiowanie. Nie oszukujmy się, to chyba najdroższa inwestycja w siebie.

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;44344294]oczywiscie, ze tak. i roznice wynosily czesto drugie tyle...

---------- Dopisano o 12:12 ---------- Poprzedni post napisano o 12:11 ----------



szampanskiej zabawy [/QUOTE]

Dziękuję za opinie Właśnie spotkałam się taką sytuacją, że osoby po szkole średniej i po rożnych studiach zarabiają znacznie mniej niż osoby po pewnym konkretnym kierunku. Może pracodawca ma w tym swój interes, ale z punktu widzenia pracownika rodzi to na pewno frustracje i chęć szukania nowej pracy.

Napisane przez gwiazdeczka172

Kobietki, wpadłam życzyć Wam wspaniałego sylwestra i Szczęśliwego Nowego Roku!
Oby ten nowy był pomyślny dla nas wszystkich, obojętnie czy któraś szuka pracy czy już ją ma, oby nam się wiodło

Ja zmykam do Słupska do przyjaciółki i wrócę dopiero 2. stycznia, więc pewnie tu zaglądać nie będę

Buziaki

Wzajemnie gwiazdeczko

Wszystkiego dobrego, szczęścia, zdrowia, i wymarzonej pracy.

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

zadzwonili do mnie z miejsca gdzie mi zalezalo na pracy. branza..ale zaproponowali tylko 3/4 etatu wiec zrezygnowalam....nie bede zamieniac etatu na czesc i na mnuejsza kase.

[201701191353]

ty tusia to masz wzięcie

---------- Dopisano o 18:31 ---------- Poprzedni post napisano o 18:08 ----------

Ja to nie mam szczęścia do konkursów:/

Chciałam wygrać kosmetyki, więc pisałam komentarze (to mnie nic nie kosztuje) i wygrałam... kod -20% na jakieś kosmetyki, po zniżce jakieś 30zł, no to co to za nagroda????? do której mam dopłacać eh

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

ja do konkursow tez nie mam. nic nie wygralam
a z praca wielka szkoda, bo jak to byl by caly etat to bym sie mocno zastanowila...

[nicRu]

Napisane przez niv_

Często chodzi po prostu o pokazanie władzy.

Kuźwa nie spałam prawie całą noc, na 9 piętrze ktoś sobie urządził imprezę, muzyka na full do 6 rano. Skąd się biorą tacy ludzie

Dziś do pracy, strasznie mnie dołuje...rano mam zawsze mega doły. Ehh....


Miłego dnia

Napisane przez ViLLeMkA

Nicru, ale przecież to nie jest najniższe stanowisko, tylko stanowisko administracyjno-biurowe. Ja tam byłam praktykantką, tylko w zespole transakcyjnym. I sama zwykle robiłam takie szybkie rzeczy, ale jak tego skanowania było na godzinę, albo trzeba było zbindować 8 prezentacji, to dawałam im. Choć oczywiście jak trzeba było to zrobić o 21 to walczyła z tym sama. No ale to to chyba też zależy od tego jakie te asystentki mają obowiązki i też oczywiście zależy jak się je poprosi, bo jak się jest bardzo miłym to zwykle chętnie pomogą.

Wg mnie to zalezy wlasnie od tego jaki Tusia ma faktyczny zakres obowiązków .

Jeśli nie ma w nim "wyręczania" innych w obsłudze maszyn biurowych (w sensie, że jeśli nie ma niczego co wskazuje na to, że jest osobą od pomocy w takich sprawach a jasno stoi, ze ma inne obowiązki) to przyłażenie do niej na zasadzie "NIECH to zrobi" (w sensie bez "czy masz czas, potrzebuję pomocy"), odrywanie od obowiązków z przekonaniem "a bo to pracownik biurowy to niech pokseruje/poskanuje" jest po prostu w moich oczach okazywaniem braku szacunku, pewnej wyższości.

[niv_]

Podobno w 2014 roku ceny mieszkań mają iść do góry.

Mhm... ciekawe to...widzę strasznie dużo ofert sprzedaży mieszkania i małą liczbę chętnych.

Jak myślicie - zacząć szukać pracy już po nowym roku, czy spokojnie zaczekać do czerwca, zaliczyć tą całą podyp., zakończyć inne sprawy, które trzymają mnie w Krk i zacząć szukać pracy także w innych miastach.

[anjuta]

Napisane przez niv_

Podobno w 2014 roku ceny mieszkań mają iść do góry.

Mhm... ciekawe to...widzę strasznie dużo ofert sprzedaży mieszkania i małą liczbę chętnych.

Jak myślicie - zacząć szukać pracy już po nowym roku, czy spokojnie zaczekać do czerwca, zaliczyć tą całą podyp., zakończyć inne sprawy, które trzymają mnie w Krk i zacząć szukać pracy także w innych miastach.

zacząć szukać już teraz żeby Cię cos ciekawego nie ominęło

[wraten]

Jeśli interesujesz się zarabianiem w sieci, to właśnie odkryłem ciekawy system, który daje możliwość budowy 3 niezależnych źródeł dochodu za pomocą laptopa i łącza internetowego. Dodatkowo otrzymujesz pakiet szkoleń oraz narzędzi do pracy… jeśli coś takiego Cię interesuje, to więcej informacji znajdziesz na tej stronie: [wymoderowano]

[20160901857]

Napisane przez niv_

Podobno w 2014 roku ceny mieszkań mają iść do góry.

Mhm... ciekawe to...widzę strasznie dużo ofert sprzedaży mieszkania i małą liczbę chętnych.

Jak myślicie - zacząć szukać pracy już po nowym roku, czy spokojnie zaczekać do czerwca, zaliczyć tą całą podyp., zakończyć inne sprawy, które trzymają mnie w Krk i zacząć szukać pracy także w innych miastach.

Ciekawe kogo będzie stać na kredyt hipoteczny, skoro wkład własny ma być obowiązkowy

[201701191353]

Napisane przez niv_

Podobno w 2014 roku ceny mieszkań mają iść do góry.

Mhm... ciekawe to...widzę strasznie dużo ofert sprzedaży mieszkania i małą liczbę chętnych.

Jak myślicie - zacząć szukać pracy już po nowym roku, czy spokojnie zaczekać do czerwca, zaliczyć tą całą podyp., zakończyć inne sprawy, które trzymają mnie w Krk i zacząć szukać pracy także w innych miastach.

A jeszcze wprowadzają ten warunek bodajże 5% musisz mieć (jeśli chcesz kupić mieszkanie to musisz mieć xx% wkładu własnego...). Wszystko, aby utrudnić ludziom życie

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez niv_

Podobno w 2014 roku ceny mieszkań mają iść do góry.

Mhm... ciekawe to...widzę strasznie dużo ofert sprzedaży mieszkania i małą liczbę chętnych.

Jak myślicie - zacząć szukać pracy już po nowym roku, czy spokojnie zaczekać do czerwca, zaliczyć tą całą podyp., zakończyć inne sprawy, które trzymają mnie w Krk i zacząć szukać pracy także w innych miastach.

mieszkania ida w gore bo i materialy w gore. przeciez ja na ten swoj maly sufit czyli troche stelazy, gipsu troche, gruntu, lartongipsu, farb, pedzelkow i innych silikonow wydalam ponad dwa tysiace! a to tylko jedno pomieszczenie a jak przychodzi budowac to dzizas :/ choc i tak uwazam, ze jesli cena metra mieszkania w wawie to srednio 7500 zl to ile trzeba pracowac aby na ten metr miec?! w anglii moja znajoma, ktora wyjechala w czerwcu i o niej wspominalam - wynajela dom z chlopakiem! po pol roku pracy w obcym kraju... u nas ceny sa z kosmosu. i mieszkan i wynajmu taka prawda choc... w wawie sie buduje i blok jeszcze nie wychidzi z ziemi i wsio sprzedane... nikigo nue stac a chaty sie sprzedaja...

---------- Dopisano o 21:39 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------

Napisane przez fdhgfhjhkghgfdh

A jeszcze wprowadzają ten warunek bodajże 5% musisz mieć (jeśli chcesz kupić mieszkanie to musisz mieć xx% wkładu własnego...). Wszystko, aby utrudnić ludziom życie

gdzies czytalam ze az 30%.

[201701191353]

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;44353734]mieszkania ida w gore bo i materialy w gore. przeciez ja na ten swoj maly sufit czyli troche stelazy, gipsu troche, gruntu, lartongipsu, farb, pedzelkow i innych silikonow wydalam ponad dwa tysiace! a to tylko jedno pomieszczenie a jak przychodzi budowac to dzizas :/ choc i tak uwazam, ze jesli cena metra mieszkania w wawie to srednio 7500 zl to ile trzeba pracowac aby na ten metr miec?! w anglii moja znajoma, ktora wyjechala w czerwcu i o niej wspominalam - wynajela dom z chlopakiem! po pol roku pracy w obcym kraju... u nas ceny sa z kosmosu. i mieszkan i wynajmu taka prawda choc... w wawie sie buduje i blok jeszcze nie wychidzi z ziemi i wsio sprzedane... nikigo nue stac a chaty sie sprzedaja...

---------- Dopisano o 21:39 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------



gdzies czytalam ze az 30%.[/QUOTE]

Dołujące.

Z tymi % to nie pamiętam, dlatego strzeliłam, że 5%. Ale wiem, że wkład własny trzeba mieć. Ludzie! Powiedzmy mieszkanie 50 000 tys (jakieś jednopokojowe), ktoś zarabia 2 tys, i wydaje na życie, to nei dość, że trzeba mieć pracę, to jeszcze trzeba się napocić, żeby zebrać na wkład własny ŻEBY bank udzielił kredytu!

edit. znalazłam. dobrze myślałam od 2014-5%, potem 10%, 15%, a potem w 2017- 20%...

I jeszcze "Zmianie ulegnie również sposób liczenia zdolności kredytowej – banki będą ją obliczać dla maksymalnie 30-letniego okresu spłaty (obecnie jest to 25 lat). Okres spłaty będzie mógł wynosić najwyżej 35 lat."

Czyli już 35 latek nie dostanie kredytu:/ Bo praca do 67 r.ż

[20160901857]

Na razie 10%, a po 2014 nawet 20, bo bank będzie mógł dać kredyt na max. 80% wartości nieruchomości.

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez fdhgfhjhkghgfdh

Dołujące.

Z tymi % to nie pamiętam, dlatego strzeliłam, że 5%. Ale wiem, że wkład własny trzeba mieć. Ludzie! Powiedzmy mieszkanie 50 000 tys (jakieś jednopokojowe), ktoś zarabia 2 tys, i wydaje na życie, to nei dość, że trzeba mieć pracę, to jeszcze trzeba się napocić, żeby zebrać na wkład własny ŻEBY bank udzielił kredytu!

edit. znalazłam. dobrze myślałam od 2014-5%, potem 10%, 15%, a potem w 2017- 20%...

I jeszcze "Zmianie ulegnie również sposób liczenia zdolności kredytowej – banki będą ją obliczać dla maksymalnie 30-letniego okresu spłaty (obecnie jest to 25 lat). Okres spłaty będzie mógł wynosić najwyżej 35 lat."

Czyli już 35 latek nie dostanie kredytu:/ Bo praca do 67 r.ż

wiecie... to zalezy. bo przepisy przepisami ale wszystko zalezy od zarobku, historii w biku, wielkosci, ceny mieszkania i miejsca zamieszkania. zawsze trzeba negocjowac i probowac a mieszkanie za 50 000 zl to marzenie bo taka cena jest totalnie z kosmosu. zarabiajac dwa tysiace w zyciu nie ma sie szans na kredyt. do kredytu trzeba dwojga albo jednej porzadnej wyplaty

---------- Dopisano o 22:27 ---------- Poprzedni post napisano o 22:23 ----------

ale z drugiej strony kredyt na chate to nue pozyczka chwilowka wiec ja jestem za przerobieniem przepisow bo niestety wiele osob bralo a potem nie bylo jak splacac bo kurs sie zmienil, bo inflacja, bo cos tam jeszcze... do tego trzeba rozsadku.

[BandytkaD]

Napisane przez fdhgfhjhkghgfdh

Dołujące.

Z tymi % to nie pamiętam, dlatego strzeliłam, że 5%. Ale wiem, że wkład własny trzeba mieć. Ludzie! Powiedzmy mieszkanie 50 000 tys (jakieś jednopokojowe), ktoś zarabia 2 tys, i wydaje na życie, to nei dość, że trzeba mieć pracę, to jeszcze trzeba się napocić, żeby zebrać na wkład własny ŻEBY bank udzielił kredytu!

edit. znalazłam. dobrze myślałam od 2014-5%, potem 10%, 15%, a potem w 2017- 20%...

I jeszcze "Zmianie ulegnie również sposób liczenia zdolności kredytowej – banki będą ją obliczać dla maksymalnie 30-letniego okresu spłaty (obecnie jest to 25 lat). Okres spłaty będzie mógł wynosić najwyżej 35 lat."

Czyli już 35 latek nie dostanie kredytu:/ Bo praca do 67 r.ż

gdzie dają mieszkania za 50tys? pytam, bo jak ja swoją kawalerkę sprzedawałam żeby mieć wkład do większego mieszkania to sprzedałam ją za prawie 4 razy tyle... i nie widziałam w Warszawie mieszkania tańszego niż 150tys. tak więc jeśli gdzieś kosztują 50tys. to bym się cieszyła no ale i tak 50tys. to dużo - wiadomo.

[sideritis]

Napisane przez fdhgfhjhkghgfdh

Dołujące.

Z tymi % to nie pamiętam, dlatego strzeliłam, że 5%. Ale wiem, że wkład własny trzeba mieć. Ludzie! Powiedzmy mieszkanie 50 000 tys (jakieś jednopokojowe), ktoś zarabia 2 tys, i wydaje na życie, to nei dość, że trzeba mieć pracę, to jeszcze trzeba się napocić, żeby zebrać na wkład własny ŻEBY bank udzielił kredytu!

edit. znalazłam. dobrze myślałam od 2014-5%, potem 10%, 15%, a potem w 2017- 20%...

I jeszcze "Zmianie ulegnie również sposób liczenia zdolności kredytowej – banki będą ją obliczać dla maksymalnie 30-letniego okresu spłaty (obecnie jest to 25 lat). Okres spłaty będzie mógł wynosić najwyżej 35 lat."

Czyli już 35 latek nie dostanie kredytu:/ Bo praca do 67 r.ż

W Krakowie na 1-pokojowe trzeba wyłożyć co najmniej 2 razy tyle. Na pewno poniżej 100 tys. nie zejdziesz.

Szef mi dzisiaj powiedział, żebym się zastanowiła, czy nie chcę przejść na umowę o pracę. Sęk w tym, że najwcześniej mogłabym podjąć taką decyzję pod koniec lutego, gdy będę mieć plan zajęć na drugi semestr

[nicRu]

Żebyś nie wpadła w pułapkę, o której Ci napisałam w mailu (nie wiem czy teraz pracujesz) czyli UoP albo do widzenia, bo jeśli pytał tak ni z gruchy ni z pietruchy (w sensie nie bo np. zbliża Ci sie obrona, koniec umowy) to możliwe że umowa zlecenie nie za bardzo pasuje klientowi, dla którego pracujesz.

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Z kredytem na mieszkanie to jest tak, że oprócz wkładu własnego trzeba też mieć na urządzenie tego mieszkania, bo kredyt tego nie przewiduje. Ciekawe skąd na to wszystko brać.

[20160901857]

Napisane przez fdhgfhjhkghgfdh

I jeszcze "Zmianie ulegnie również sposób liczenia zdolności kredytowej – banki będą ją obliczać dla maksymalnie 30-letniego okresu spłaty (obecnie jest to 25 lat). Okres spłaty będzie mógł wynosić najwyżej 35 lat."

Czyli już 35 latek nie dostanie kredytu:/ Bo praca do 67 r.ż

przecież emerytura to też dochód, który bank bierze pod uwagę. No i te 67 to się jeszcze milion razy zmieni na pewno.

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;44355254]Z kredytem na mieszkanie to jest tak, że oprócz wkładu własnego trzeba też mieć na urządzenie tego mieszkania, bo kredyt tego nie przewiduje. Ciekawe skąd na to wszystko brać. [/QUOTE]

Wydaje mi się, że można brać z kredytu na urządzenie, kilku znajomych tak robiło.

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez nouvelle90

Wydaje mi się, że można brać z kredytu na urządzenie, kilku znajomych tak robiło.

teraz juz tak chyba nie ma.
i nie ma tez takiej opcji jak nie starcza Ci zdolnosci. na przyklad jak masz mieszkanie za 480 000 a twoja zdolnosc kredytowa to 490 000 zł to dostaniesz wiecej o te 10.000 zł ale jesli nie masz tej zdolnosci i starcza Ci tylko na wartosc mieszkania- to dupa. tak bylo, jak ja bralam, a teraz to pewnie jest jeszcze gorzej to rozwiazane.

---------- Dopisano o 23:26 ---------- Poprzedni post napisano o 23:23 ----------

Napisane przez nouvelle90

przecież emerytura to też dochód, który bank bierze pod uwagę. No i te 67 to się jeszcze milion razy zmieni na pewno.

tak, tylko nikt nie jest jej czesto w stanie wyliczyc w chwili brania kredytu i to bardzo zaniza zdolnosc bo emerytury sa u nas smieszne. wtedy moga ratowac raty malejace, ktore zmniejszaja sie wraz z czasem splacania. ja tak chcialam, ale szkoda, ze przez pierwsze lata rata byla w wysokosci 3800 zł wiec co mi z tej ostatniej w wysokosci 500 zl jak na te pierwsza by nie bylo

mieszkania/kredyty sa mega drogie i uwazam, ze to bardzo utrudnia start w doroslosc dla mlodych ludzi.

[lazada]

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;44355599]teraz juz tak chyba nie ma.
i nie ma tez takiej opcji jak nie starcza Ci zdolnosci. na przyklad jak masz mieszkanie za 480 000 a twoja zdolnosc kredytowa to 490 000 zł to dostaniesz wiecej o te 10.000 zł ale jesli nie masz tej zdolnosci i starcza Ci tylko na wartosc mieszkania- to dupa. tak bylo, jak ja bralam, a teraz to pewnie jest jeszcze gorzej to rozwiazane.
[/QUOTE]

też mi się wydaje, że już tak chyba nie ma. Moja siostra z mężem brała niedawno kredyt to 300 000 tys kredytu + 150 000 wkładu własnego na 20 lat, przy zarobkach ok 7-8 tys netto/msc. Nie dali by im kredytu bez wkładu własnego. Teraz zaostrzyli warunki, ale może to i lepiej bo tak jak pisała tusia wcześniej ludzie dostawali kredyty a potem się okazywało, że nie byli w stanie ich spłacać.
Gdyby nie TŻ to też bym musiała brać kredyt eh może zresztą kiedyś i tak będzie. TŻ mnie się pyta czy chce żebyśmy budowali niedługo dom, a ja się pytam jaki będzie mój wkład w tą budowę, 1%? a TŻa 99%.. Chciałabym się więcej dokładać do naszego wspólnego życia, ale na razie nie widzę na to szans

[20160901857]

Ja bym chciała taki na 300 tysięcy, tylko ciekawe czy jakiś bank mi da kredyt w ogóle

[lazada]

Napisane przez nouvelle90

Ja bym chciała taki na 300 tysięcy, tylko ciekawe czy jakiś bank mi da kredyt w ogóle

bank bierze pod uwagę tylko umowę o pracę.. zlecenie niby też się jakoś liczyć, ale raczej nie ma szans nawet na mały kredyt. No i jeśli mowa o podanej kwocie to na pewno 3500-4000 netto trzeba mieć.

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez lazada

też mi się wydaje, że już tak chyba nie ma. Moja siostra z mężem brała niedawno kredyt to 300 000 tys kredytu + 150 000 wkładu własnego na 20 lat, przy zarobkach ok 7-8 tys netto/msc. Nie dali by im kredytu bez wkładu własnego. Teraz zaostrzyli warunki, ale może to i lepiej bo tak jak pisała tusia wcześniej ludzie dostawali kredyty a potem się okazywało, że nie byli w stanie ich spłacać.
Gdyby nie TŻ to też bym musiała brać kredyt eh może zresztą kiedyś i tak będzie. TŻ mnie się pyta czy chce żebyśmy budowali niedługo dom, a ja się pytam jaki będzie mój wkład w tą budowę, 1%? a TŻa 99%.. Chciałabym się więcej dokładać do naszego wspólnego życia, ale na razie nie widzę na to szans

skad ja to znam u nas moj wklad to 1/4 a 3/4 to maz. no ale nie wyliczamy, ze 'nie kupisz tej torebki bo twoja wyplata poszla na oplaty czy jedzenie' i cale szczescie bo do dzis bym zyla z rodzicami chyba bo o kredycie to nie bylo by mowy.

a dom budujcie. ja zaluje ze my tak nie zrobilismy :/

---------- Dopisano o 00:08 ---------- Poprzedni post napisano o 00:05 ----------

Napisane przez lazada

bank bierze pod uwagę tylko umowę o pracę.. zlecenie niby też się jakoś liczyć, ale raczej nie ma szans nawet na mały kredyt. No i jeśli mowa o podanej kwocie to na pewno 3500-4000 netto trzeba mieć.

daja na zlecenia i na umowy o dzielo. ja pracujac z artystami - tylko o dzielo i zlecenia - wypelnialam wnioski i przygotowywalam dokumentacje dla bankow. proces weryfikacji danych trwal dluzej niz przy umowoie o prace ale dostawali. jednak to byly zarobki pow. 5000 za miesiac.

[lazada]

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;44356077]skad ja to znam u nas moj wklad to 1/4 a 3/4 to maz. no ale nie wyliczamy, ze 'nie kupisz tej torebki bo twoja wyplata poszla na oplaty czy jedzenie' i cale szczescie bo do dzis bym zyla z rodzicami chyba bo o kredycie to nie bylo by mowy.

a dom budujcie. ja zaluje ze my tak nie zrobilismy :/

---------- Dopisano o 00:08 ---------- Poprzedni post napisano o 00:05 ----------



daja na zlecenia i na umowy o dzielo. ja pracujac z artystami - tylko o dzielo i zlecenia - wypelnialam wnioski i przygotowywalam dokumentacje dla bankow. proces weryfikacji danych trwal dluzej niz przy umowoie o prace ale dostawali. jednak to byly zarobki pow. 5000 za miesiac.[/QUOTE]

możliwe, ale pewnie przelicznik jest taki że 3 tys na umowę o pracę to dal banku jak ponad 5 na dzieło.

Dom jest fajny bo przestrzeń itd... ale ja na razie jestem trochę wygodna koszenie trawy, odśnieżanie, zabraknie cukru to do sklepu samochodem, nie lubię być sama w domu jak TŻ by wyjechał w delegacje itd itp. Oczywiście plusów też jest dużo, ale szczególnie o tym nie marzę w tej chwili

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

ja tak myslalam wlasnie 6 lat temu. a teraz dalabym wszystko za dom a nie marne M w bloku o wartosci niezlego domu

juz dzis 31. ostatni dzien roku...

[niv_]

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;44353734]mieszkania ida w gore bo i materialy w gore. przeciez ja na ten swoj maly sufit czyli troche stelazy, gipsu troche, gruntu, lartongipsu, farb, pedzelkow i innych silikonow wydalam ponad dwa tysiace! a to tylko jedno pomieszczenie a jak przychodzi budowac to dzizas :/ choc i tak uwazam, ze jesli cena metra mieszkania w wawie to srednio 7500 zl to ile trzeba pracowac aby na ten metr miec?! w anglii moja znajoma, ktora wyjechala w czerwcu i o niej wspominalam - wynajela dom z chlopakiem! po pol roku pracy w obcym kraju... u nas ceny sa z kosmosu. i mieszkan i wynajmu taka prawda choc... w wawie sie buduje i blok jeszcze nie wychidzi z ziemi i wsio sprzedane... nikigo nue stac a chaty sie sprzedaja...

---------- Dopisano o 21:39 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------



gdzies czytalam ze az 30%.[/QUOTE]

To prawda tylko, że " jakość" mieszkań spadła, ściany to chyba z papieru albo dykty robią, jakieś grzyby i itd. Budowa domu wydaje się lepszym rozwiązaniem.

W Krk na niektórych budynkach widzę banery "do sprzedania" od ładnych kilku miesięcy i chętnych brak.

No, ale Wawa to ponoć nie Polska tylko trochę inny świat.

To samo widzę po swoich znajomych mieszkających za granicą - mieszkania, domy, zakupy różnych rzeczy bez oszczędności. Nie powiem jest to wkurzające, ja pracują, a jest bardzo ciężko coś sobie spontanicznie kupić, bez debetu, zapłacić za wynajem pokoju, jedzenie (w ogóle to mało co kosztuje np. 50 zł - ceny ciuchów, kosmetyków zwłaszcza tych aptecznych to koszmar, ostatnio musiałam kupić maść zapłaciłam za nią ponad 70 zł )....dodatkowo często są to osoby, po zawodówkach... a Ty się człowieku tyle lat uczysz, uczyłeś i co z tego masz ? Motywacja jak cholera.

No, ale dziś sylwester, trzeba się cieszyć ( przynajmniej oficjalnie), ja idą do pracy...blee

[ytaaa]

Napisane przez niv_

To prawda tylko, że " jakość" mieszkań spadła, ściany to chyba z papieru albo dykty robią, jakieś grzyby i itd. Budowa domu wydaje się lepszym rozwiązaniem.

W Krk na niektórych budynkach widzę banery "do sprzedania" od ładnych kilku miesięcy i chętnych brak.

No, ale Wawa to ponoć nie Polska tylko trochę inny świat.

To samo widzę po swoich znajomych mieszkających za granicą - mieszkania, domy, zakupy różnych rzeczy bez oszczędności. Nie powiem jest to wkurzające, ja pracują, a jest bardzo ciężko coś sobie spontanicznie kupić, bez debetu, zapłacić za wynajem pokoju, jedzenie (w ogóle to mało co kosztuje np. 50 zł - ceny ciuchów, kosmetyków zwłaszcza tych aptecznych to koszmar, ostatnio musiałam kupić maść zapłaciłam za nią ponad 70 zł )....dodatkowo często są to osoby, po zawodówkach... a Ty się człowieku tyle lat uczysz, uczyłeś i co z tego masz ? Motywacja jak cholera.

No, ale dziś sylwester, trzeba się cieszyć ( przynajmniej oficjalnie), ja idą do pracy...blee

Mam tak samo, ale znajomi i po technikum i po zawodówce. Cała elitka z mojej szkoły średniej jest za granicą i dobrze żyją. Mieli po 10 zagrożeń i niektóre laski nie potrafiły się nauczyć 20 słówek na kartkówkę z angielskiego. No , ale teraz dzielnie zamieszczają wpisy na fejsbuczku po angielsku.



Ja nie wiem kiedy kupię sobie własne mieszkanie Mam 24 lata i mieszkanie od kilku lat na stancjach nie jest za fajne. Płać majątek za stare meble, łóżka, znoś głupich właścicieli i współlokatorów i nic z tego nie masz. Nie dostanę żadnego mieszkania od krewnych. Może od rodziców jak umrą tak mnie mama pocieszała , no ale jeszcze przed nimi kilkadziesiąt lat życia.

[kathy8998]

Jeju, Wy tu o własnych domach i kredytach, a ja Rodzicom na głowie siedzę. Ale wychodzę z takie założenia, że dopóki nie będę miała partnera, to nie ma sensu się wyprowadzać, bo rachunki mnie zjedzą. Moja koleżanka wynajmuje kawalerkę za 500 złotych, mieszka sama, pracuje w 2 miejscach i narzeka, że jej nie starcza. A za 500 złotych to w mieście studenckim pokój dwuosobowy można wynająć co najwyżej.

Przez ten koniec roku mam dziś refleksyjny i melancholijny nastrój. Chyba upiekę sobie dietetyczne ciastka z płatków owsianych i poszukam dobrego filmu na wieczór.