Sylwester w domu, Ty też?

[czarownica jaga]

Napisane przez megi1416

Jeśli jutro "Sylwester" będzie toczony w innym temacie, prosiłabym o wrzucenie tutaj linka, przez jakąś dobrą duszyczkę

Właśnie, najbardziej obawiam się, że ominie mnie ten główny wątek sylwestrowy

[red_tea]

Napisane przez czarownica jaga

Właśnie, najbardziej obawiam się, że ominie mnie ten główny wątek sylwestrowy

No ja też mam nadzieję, że jak coś to ktoś wrzuci tutaj link

Ja jestem za tym, żeby jutro pisać w tym wątku.

[oh audrey]

Niestety robię za kierowcę

[eliza1224]

To ja też się przyłączę,ale najpierw wyleję tu swoje żale.
Kolejny sylwester,kolejny raz w domu. Powoli czuję się jak stara panna-przed telewizorem i z kotem,a jestem młoda. Moi znajomi mają mnie gdzieś. Każdy się gdzieś wkręcił,a o mnie jak zwykle zapomnieli. Każdy mnie olał. Znowu. Czuję się bardzo samotna. Nie będę miała jutro nawet z kim pogadać. Za to będę myśleć,jak teraz wszyscy moi znajomi fajnie się bawią na jakiejś imprezie,a ja siedzę na łóżku i oglądam serial. Sama. Znowu. I chyba wyłączę telefon,bo jeżeli ktokolwiek by sobie o mnie przypomniał i wysłał mi życzenia,to bym się chyba popłakała. Zawsze tak mam,że jak jest jakiekolwiek wolne,to każdy o mnie zapomina. Ja też bym chciała fajnie przeżyć tę swoją młodość. Chciałabym mieć kiedyś wspomnienia z imprez, wyjazdów wakacyjnych,domówek czy zwykłych posiadówek ze znajomymi. Jest mi teraz bardzo smutno,a za kilkanaście godzin będzie jeszcze gorzej.

[megi1416]

Napisane przez eliza1224

To ja też się przyłączę,ale najpierw wyleję tu swoje żale.
Kolejny sylwester,kolejny raz w domu. Powoli czuję się jak stara panna-przed telewizorem i z kotem,a jestem młoda. Moi znajomi mają mnie gdzieś. Każdy się gdzieś wkręcił,a o mnie jak zwykle zapomnieli. Każdy mnie olał. Znowu. Czuję się bardzo samotna. Nie będę miała jutro nawet z kim pogadać. Za to będę myśleć,jak teraz wszyscy moi znajomi fajnie się bawią na jakiejś imprezie,a ja siedzę na łóżku i oglądam serial. Sama. Znowu. I chyba wyłączę telefon,bo jeżeli ktokolwiek by sobie o mnie przypomniał i wysłał mi życzenia,to bym się chyba popłakała. Zawsze tak mam,że jak jest jakiekolwiek wolne,to każdy o mnie zapomina. Ja też bym chciała fajnie przeżyć tę swoją młodość. Chciałabym mieć kiedyś wspomnienia z imprez, wyjazdów wakacyjnych,domówek czy zwykłych posiadówek ze znajomymi. Jest mi teraz bardzo smutno,a za kilkanaście godzin będzie jeszcze gorzej.

Jakbym czytała o sobie !
Szkoda że "takie my" nie możemy mieszkać blisko, alby wreszcie być tymi "super" dziewczynami z różnymi szalonymi przygodami,wycieczkami,sp otkaniami i wielką PRZYJAŹNIĄ.

[veronicas15]

Napisane przez red_tea

Jeszcze pytasz?
oczywiście, że można! im nas będzie więcej, tym ciekawiej


Dziewczyny, jutro się bawimy wprawdzie w trochę inny sposób, niż inni ludzie, bo przed komputerem, ale i tak nasz sylwester będzie najlepszy na świecie!

No ba

Napisane przez megi1416

Jeśli jutro "Sylwester" będzie toczony w innym temacie, prosiłabym o wrzucenie tutaj linka, przez jakąś dobrą duszyczkę

Pewnie na Plotkowym ktoś założy albo odkopie stary, ale spoko, nic nas nie ominie

[czarna_maciejka]

Napisane przez eliza1224

To ja też się przyłączę,ale najpierw wyleję tu swoje żale.
Kolejny sylwester,kolejny raz w domu. Powoli czuję się jak stara panna-przed telewizorem i z kotem,a jestem młoda. Moi znajomi mają mnie gdzieś. Każdy się gdzieś wkręcił,a o mnie jak zwykle zapomnieli. Każdy mnie olał. Znowu. Czuję się bardzo samotna. Nie będę miała jutro nawet z kim pogadać. Za to będę myśleć,jak teraz wszyscy moi znajomi fajnie się bawią na jakiejś imprezie,a ja siedzę na łóżku i oglądam serial. Sama. Znowu. I chyba wyłączę telefon,bo jeżeli ktokolwiek by sobie o mnie przypomniał i wysłał mi życzenia,to bym się chyba popłakała. Zawsze tak mam,że jak jest jakiekolwiek wolne,to każdy o mnie zapomina. Ja też bym chciała fajnie przeżyć tę swoją młodość. Chciałabym mieć kiedyś wspomnienia z imprez, wyjazdów wakacyjnych,domówek czy zwykłych posiadówek ze znajomymi. Jest mi teraz bardzo smutno,a za kilkanaście godzin będzie jeszcze gorzej.

Napisane przez megi1416

Jakbym czytała o sobie !
Szkoda że "takie my" nie możemy mieszkać blisko, alby wreszcie być tymi "super" dziewczynami z różnymi szalonymi przygodami,wycieczkami,sp otkaniami i wielką PRZYJAŹNIĄ.

Hej, wybaczcie, ze sie wtrace, ale weszlam poczytac, bo zeszlorocznego sylwestra tez spedzalam sama.
Od tego czasu wiele sie zmienilo i byla to moja zasluga, wiec zamiast tak pisac-zrobcie cos w kierunku tego, zeby bylo lepiej. To moze byc wasze noworoczne postanowienie
Rok temu ja o polnocy stalam w oknie i chociaz bardzo tego nie chcialam to plakalam patrzac na fajerwerki, ludzi, ktorzy z imprez powychodzili na dwor, ciesza sie, sciskaja.
Rowniez wszyscy znajomi mieli mnie gdzies-kazdy gdzies tam sie wbil na impreze, a ja zostalam sama, bo paczka rozpadla sie jakis czas wczesniej i kazdy poszedl w swoja strone.
Ja pomyslalam co lubie robic. Latem zaczelam jezdzic rowerem i sprawilo mi to mnostwo przyjemnosci, a potem odkrylam, ze mamy w miescie klub rowerowy. Duzo mnie kosztowalo pojscie tam, czailam sie pare miesiecy bo jestem bardzo niesmiala na poczatku znajomosci, a oni w dodatku wydawali sie taka super zgrana paczka do ktorej ciezko bedzie dolaczyc. Jednak w koncu przelamalam sie, poszlam na spotkanie. Ludzie okazali sie wspaniali, dokladnie tacy, jakich bym sobie zyczyla i przyjeli mnie bardzo cieplo.
Teraz spotykam sie z nimi, jezdze rowerem, przezywam te 'przygody' o ktorych piszecie, mam i kolezanki i kolegow, z ktorymi spedzam wieczory, bez problemu dostalam zaproszenie na sylwestra...
Warto! Czasem tylko trzeba wziac sprawy w swoje rece, a nie narzekac jacy to znajomi paskudni
Mysle, ze tak jak ja dacie rade i trzymam kciuki!

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Ja też siedzę w domu, oboje doszliśmy z facetem do wniosku, że dość już tych imprez sylwestrowych na siłę, kiedy człowiek tylko przeklina, że musi wyjść z chałupy, a potem marzy, aby pięć minut po północy wracać do domu Zaraz idę do Tesco, kupuję składniki na sałatkę, koreczki, szampana i spędzimy ten wieczór razem, ja tam się cieszę, że w domu, Walentynki spędzę na mieście, bo lubię to święto

[Venom666]

Sylwestra równie dobrze można spędzić samemu w domu. Na przykład ja będę siedział w domu przed komputerem i będę grał w gry

[90agnieszka90]

Dziękuję za przyjęcie

Ja teoretycznie dostałam zaproszenie na 2 imprezy: koleżanka ze znajomymi wynajmuje sale, a druga chciała mnie zabrać do Warszawy na domówkę do swojego chłopaka. Jednak były minusy tych propozycji- raz że daleko od domu, a dwa że nikogo poza tymi koleżankami nie znam, więc nie wiem jak bym się czuła i nie wiem ja inni czuliby się z nieznajomą osobą przy boku. Ale i tak najgorszy jest fakt powrotu, bo np. ta sala to na jakiejś totalnej wsi gdzie nic nie jeździ, bez samochodu tam się nie dotrze, a mnie nie miałby kto odebrać Ale i tak miło mi było że ktoś o mnie pamiętał, bo po wrześniowym rozstaniu z facetem czułam się troszkę odsunięta od świata

[GrumpyCat]

[1=b82ed09e83d6cc96f3cec4b 39c6008ed9e8c5acd_5dd3308 25eb9e;44358249]Ja też siedzę w domu, oboje doszliśmy z facetem do wniosku, że dość już tych imprez sylwestrowych na siłę, kiedy człowiek tylko przeklina, że musi wyjść z chałupy, a potem marzy, aby pięć minut po północy wracać do domu Zaraz idę do Tesco, kupuję składniki na sałatkę, koreczki, szampana i spędzimy ten wieczór razem, ja tam się cieszę, że w domu, Walentynki spędzę na mieście, bo lubię to święto [/QUOTE]

u nas tak samo To nasz 6ty wspólny sylwester w tym drugi we dwoje Zgodnie stwierdziliśmy że najlepszy nasz to właśnie poprzedni który spędziliśmy sami, co prawda w restauracji, ale nie organizowaliśmy żadnego towarzystwa, poszliśmy choć nikogo z gości nie znaliśmy i było wspaniale Rok temu byliśmy na domówce i było beznadziejnie... poza tym zawsze trafi się ktoś kto przyjdzie na "krzywy ryj" czego też mam dość Mam taką jedną koleżankę co wszędzie się wbija a nigdy nie bierze udziału w zrzutkach i nic nie przyniesie :P Za to je i pije za 3ech
Będziemy dziś pić drinki, jeść, oglądać filmy a potem zorganizuję romantyczną kąpiel Na pewno będzie lepiej niż na drętwej 10osobowej domówce jak rok temu

[lizawietta]

Napisane przez 90agnieszka90

Dziękuję za przyjęcie

Ja teoretycznie dostałam zaproszenie na 2 imprezy: koleżanka ze znajomymi wynajmuje sale, a druga chciała mnie zabrać do Warszawy na domówkę do swojego chłopaka. Jednak były minusy tych propozycji- raz że daleko od domu, a dwa że nikogo poza tymi koleżankami nie znam, więc nie wiem jak bym się czuła i nie wiem ja inni czuliby się z nieznajomą osobą przy boku. Ale i tak najgorszy jest fakt powrotu, bo np. ta sala to na jakiejś totalnej wsi gdzie nic nie jeździ, bez samochodu tam się nie dotrze, a mnie nie miałby kto odebrać Ale i tak miło mi było że ktoś o mnie pamiętał, bo po wrześniowym rozstaniu z facetem czułam się troszkę odsunięta od świata

Ojj Aga,szkoda że nie zdecydowałas się jednak Ale trochę nawet Ci zazdroszcze tego spokojnego sylwka, bo troche mi sie nie chce jechac. Ale pamiętaj o tej imprezie w klubie

[90agnieszka90]

Napisane przez lizawietta

Ojj Aga,szkoda że nie zdecydowałas się jednak Ale trochę nawet Ci zazdroszcze tego spokojnego sylwka, bo troche mi sie nie chce jechac. Ale pamiętaj o tej imprezie w klubie

A ja dziękuję Ci za pamięć ;* a impreza w klubie będzie, a i o północy masz ode mnie prezent

[leniwca]

[1=b82ed09e83d6cc96f3cec4b 39c6008ed9e8c5acd_5dd3308 25eb9e;44358249]Ja też siedzę w domu, oboje doszliśmy z facetem do wniosku, że dość już tych imprez sylwestrowych na siłę, kiedy człowiek tylko przeklina, że musi wyjść z chałupy, a potem marzy, aby pięć minut po północy wracać do domu Zaraz idę do Tesco, kupuję składniki na sałatkę, koreczki, szampana i spędzimy ten wieczór razem, ja tam się cieszę, że w domu, Walentynki spędzę na mieście, bo lubię to święto [/QUOTE]
My też z TŻ w tym roku zostajemy w domu. U niego trochę dziwnie, bo wiem, jego rodzice są religijni i konserwatywni. Jego mama wypaliła, że pościeli mu w salonie Ale to ponoć żarcik był.
Zaraz się ogarniam i jadę do niego, pójdziemy na zakupy. O północy wyjdziemy, bo obok co roku zbiera się całe osiedle i policja xD Pewnie spotkamy jego kumpli, bo ci, których znam pojechali sobie w góry. Ja niestety nie mam tyle urlopu i tylko dziś/jutro mam wolne. Ale nie narzekam. Pojemy, popijemy, obejrzymy ostatni sezon The walking dead, TŻ ściągnął jakieś filmy, wreszcie spędzimy razem noc, może nawet pozwolę mu się do snu przytulić do siebie i nie będzie musiał lawirować na krawędzi łóżka Jak się upije będzie mi wszystko jedno I pewnie będzie mi rano narzekał, że chrapałam

[dariaaa88]

eliza1224, megi1416 - czuję się dokładnie tak jak Wy.
Niby mam znajomych, ale każdy jakoś załatwił sobie gdzieś Sylwestra nie myśląc o mnie. Nawet sama delikatnie chciałam się gdzieś wbić- ale nigdzie nie było dla mnie miejsca. Rok temu też patrzyłam przez okno i płakałam. W tym roku pewnie będzie tak samo, tyle, że już chyba nie wyjdę z łóżka i będę tylko ryczeć. Nie wiem, dlaczego ciągle nic mi nie wychodzi.

[scio88]

Już niestety nie siedzę w domu, bo moja przyjaciółka powiedziała, że ją w ogóle nic nie obchodzą moje plany, tylko że przychodzę do niej i jej chłopaka (sama ich poznałam bo to mój kumpel) i że już mi zaprosili wspólnego naszego kolegę, żebym się nie wywinęła, że piąte koło u wozu, to nie przyjdę...No i jednak trafi mi wyjść.

[90agnieszka90]

Napisane przez dariaaa88

eliza1224, megi1416 - czuję się dokładnie tak jak Wy.
Niby mam znajomych, ale każdy jakoś załatwił sobie gdzieś Sylwestra nie myśląc o mnie. Nawet sama delikatnie chciałam się gdzieś wbić- ale nigdzie nie było dla mnie miejsca. Rok temu też patrzyłam przez okno i płakałam. W tym roku pewnie będzie tak samo, tyle, że już chyba nie wyjdę z łóżka i będę tylko ryczeć. Nie wiem, dlaczego ciągle nic mi nie wychodzi.

Coś w tym jest, mam podobnie. Fakt, że te 2 koleżanki o których pisałam mnie zaprosiły, ale mam też w ogóle sporo innych koleżanek, które nie pomyślały o mnie. Może i przesadzam, że miała by pomyśleć o mnie koleżanka X która dostała zaproszenie wraz z chłopakiem na domówkę od swojej koleżanki Y której nie znam, ale i tak troszkę przykro jest

[change]

ok, kupilam gin z tonikiem (limonkowy,bo tanszy :PPP) i po jednym drinku jestem w niebie ;D jesuuu jak się rozluźniłam prawie jak po pierwszym spotkaniu z ballenteinsem, tylko bardziej chce mi się spać ale fajnie, nowy alkohol inaczej działa )
mam taki nastroj, zebym pewnie nie oparła się jakiemuś przystojniakowi ale trzeba pamietac ze nastroj alkohol poglebia, wiec nie wyspalam sie i bardzo chce mi sie spac a ten blogostan to poglebia
dzis sushi jednak nie robie, pochlonelam pierniczki i milke vaniliową i po prostu mi dobrze

[Miss O Club]

Napisane przez change

ok, kupilam gin z tonikiem (limonkowy,bo tanszy :PPP) i po jednym drinku jestem w niebie ;D jesuuu jak się rozluźniłam prawie jak po pierwszym spotkaniu z ballenteinsem, tylko bardziej chce mi się spać ale fajnie, nowy alkohol inaczej działa )
mam taki nastroj, zebym pewnie nie oparła się jakiemuś przystojniakowi ale trzeba pamietac ze nastroj alkohol poglebia, wiec nie wyspalam sie i bardzo chce mi sie spac a ten blogostan to poglebia
dzis sushi jednak nie robie, pochlonelam pierniczki i milke vaniliową i po prostu mi dobrze

haha, to szybko zaczęłaś, ja jeszcze do sklepu nie poszłam. Czuję się coraz dziwniej

[ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca]

Treść usunięta

[change]

Napisane przez czarna_maciejka

Hej, wybaczcie, ze sie wtrace, ale weszlam poczytac, bo zeszlorocznego sylwestra tez spedzalam sama.
Od tego czasu wiele sie zmienilo i byla to moja zasluga, wiec zamiast tak pisac-zrobcie cos w kierunku tego, zeby bylo lepiej. To moze byc wasze noworoczne postanowienie
Rok temu ja o polnocy stalam w oknie i chociaz bardzo tego nie chcialam to plakalam patrzac na fajerwerki, ludzi, ktorzy z imprez powychodzili na dwor, ciesza sie, sciskaja.
Rowniez wszyscy znajomi mieli mnie gdzies-kazdy gdzies tam sie wbil na impreze, a ja zostalam sama, bo paczka rozpadla sie jakis czas wczesniej i kazdy poszedl w swoja strone.
Ja pomyslalam co lubie robic. Latem zaczelam jezdzic rowerem i sprawilo mi to mnostwo przyjemnosci, a potem odkrylam, ze mamy w miescie klub rowerowy. Duzo mnie kosztowalo pojscie tam, czailam sie pare miesiecy bo jestem bardzo niesmiala na poczatku znajomosci, a oni w dodatku wydawali sie taka super zgrana paczka do ktorej ciezko bedzie dolaczyc. Jednak w koncu przelamalam sie, poszlam na spotkanie. Ludzie okazali sie wspaniali, dokladnie tacy, jakich bym sobie zyczyla i przyjeli mnie bardzo cieplo.
Teraz spotykam sie z nimi, jezdze rowerem, przezywam te 'przygody' o ktorych piszecie, mam i kolezanki i kolegow, z ktorymi spedzam wieczory, bez problemu dostalam zaproszenie na sylwestra...
Warto! Czasem tylko trzeba wziac sprawy w swoje rece, a nie narzekac jacy to znajomi paskudni
Mysle, ze tak jak ja dacie rade i trzymam kciuki!

ja też kiedyś bardzo rozpaczałam nad tym, że ciągle sylwestra spędzałam w domu i wtedy mi to bardzo ciążyło, próbowałam bawić się do muzyki, chciałam tańczyć i szaleć... ale oczywiście przy fajerwerkach było mi smutno, że znowu sama..
w końcu przy okazji wyjazdu na wakacje z pewnym stowarzyszeniem zaprzyjaźniłam się z ludźmi przez dwa tygodnie i potem jakos tak pare razy sie widywalismy i tez dostalam od nich zaproszenie na domowke i sie skusilam, taka w sumie pierwsza moja duza sylwestrowa... Kolezanka poznana w pracy tez mnie zapraszala do siebie,
Potem ostatecznie nawet spedzilam z chlopakiem sam na sam sylwestra, ale nie ma innej opcji jak wychodzic do ludzi, najlatwiej sie zintegrowac z ludzmi przy wspolnych wyjazdach, zadaniach, pracy itd...
a teraz z pelna swiadomoscia wole sobie spedzic go w domku

[poiuyt214]

Hej dziewczynki
Bardzo rzadko sie tu udzielam, głównie czytam, ale w końcu postanowiłam się przełamać Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swego grona
otóż tak jak część Was- sylwestra spędzam sama- w domu rodzinnym. Był to mój wybór. Fakt, miałam 2 propozycje zabawy sylwestrowej, ale bawić się na imprezie, gdzie 3/4 zaproszonych osób to pary, to tak na prawdę wątpliwa przyjemność- szczególnie dla mnie, singielki.
Na początku tak jakby olałam ten dzień, jednak im bliżej do godziny zero, tym bardziej czuję się samotna. Tak jak jedna z wizażanek napisała, ze wyłączy telefon przed północą, żeby nie denerwować się otrzymywanymi życzeniami- ja zamierzam uczynić tak samo.
Także z miłą chęcią spędzę dzisiejszy wieczór z Wami, które tak jak ja, nie mają planów

[90agnieszka90]

Napisane przez poiuyt214

Hej dziewczynki
Bardzo rzadko sie tu udzielam, głównie czytam, ale w końcu postanowiłam się przełamać Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swego grona
otóż tak jak część Was- sylwestra spędzam sama- w domu rodzinnym. Był to mój wybór. Fakt, miałam 2 propozycje zabawy sylwestrowej, ale bawić się na imprezie, gdzie 3/4 zaproszonych osób to pary, to tak na prawdę wątpliwa przyjemność- szczególnie dla mnie, singielki.
Na początku tak jakby olałam ten dzień, jednak im bliżej do godziny zero, tym bardziej czuję się samotna. Tak jak jedna z wizażanek napisała, ze wyłączy telefon przed północą, żeby nie denerwować się otrzymywanymi życzeniami- ja zamierzam uczynić tak samo.
Także z miłą chęcią spędzę dzisiejszy wieczór z Wami, które tak jak ja, nie mają planów

A ja nie wyłączę telefonu, napiszę życzenia do koleżanek, do tych które pamiętają o mnie teraz, do tych które wysłały życzenia, i do tych które pamiętają na co dzień o mnie. Bo moim zdaniem sylwek w domu nie świadczy o braku znajomych, ważne czy cały rok możemy na kimś polegać Mam klika koleżanek, które np. zdecydowały się spędzić sylwestra tylko z TŻtami bądź zostały zaproszone na domówki do jakiś znajomych których nie znam. Logiczne że nie będę się wtryniać na romantyczny wieczór

[change]

Napisane przez Miss O Club

haha, to szybko zaczęłaś, ja jeszcze do sklepu nie poszłam. Czuję się coraz dziwniej

tak wyszło zaraz bedzie ciemno chcialam sobie sprobowac, poza tym pewnie wczesniej pojde spac ale wypilam jeden drink i teraz kulturalnie zjem z rodzicami kolacje a potem bede swietowac dalej

[poiuyt214]

Napisane przez 90agnieszka90

A ja nie wyłączę telefonu, napiszę życzenia do koleżanek, do tych które pamiętają o mnie teraz, do tych które wysłały życzenia, i do tych które pamiętają na co dzień o mnie. Bo moim zdaniem sylwek w domu nie świadczy o braku znajomych, ważne czy cały rok możemy na kimś polegać Mam klika koleżanek, które np. zdecydowały się spędzić sylwestra tylko z TŻtami bądź zostały zaproszone na domówki do jakiś znajomych których nie znam. Logiczne że nie będę się wtryniać na romantyczny wieczór

Aga, ja znajomych mam, nie mam z tym problemu, tylko gdy zbliza się czas zabawy sylwestrowej, to pomimo racjonalnych wyjaśnien, często z tyłu glowy pojawiają się smutne myśli. Na ten nastrój składa sie nie tylko samootny sylwester, ale i ogolna sytuacja życiowa, ale nie o tym ten wątek. Romantyczny wieczór jest zarezerwowany dla 2óch osób, więcej to już tlok

[90agnieszka90]

Dziewczyny, a może po sylwku też stworzymy jakiś watek dyskusyjny, może i kiedyś się w realu spotkamy Ja poznałam jedną koleżankę przez Wizaż i mimo że jest z Poznania, to często ze sobą wirtualnie gadamy, ale w realu spotkania też były

[impressive20]

Napisane przez czarna_maciejka

Hej, wybaczcie, ze sie wtrace, ale weszlam poczytac, bo zeszlorocznego sylwestra tez spedzalam sama.
Od tego czasu wiele sie zmienilo i byla to moja zasluga, wiec zamiast tak pisac-zrobcie cos w kierunku tego, zeby bylo lepiej. To moze byc wasze noworoczne postanowienie
Rok temu ja o polnocy stalam w oknie i chociaz bardzo tego nie chcialam to plakalam patrzac na fajerwerki, ludzi, ktorzy z imprez powychodzili na dwor, ciesza sie, sciskaja.
Rowniez wszyscy znajomi mieli mnie gdzies-kazdy gdzies tam sie wbil na impreze, a ja zostalam sama, bo paczka rozpadla sie jakis czas wczesniej i kazdy poszedl w swoja strone.
Ja pomyslalam co lubie robic. Latem zaczelam jezdzic rowerem i sprawilo mi to mnostwo przyjemnosci, a potem odkrylam, ze mamy w miescie klub rowerowy. Duzo mnie kosztowalo pojscie tam, czailam sie pare miesiecy bo jestem bardzo niesmiala na poczatku znajomosci, a oni w dodatku wydawali sie taka super zgrana paczka do ktorej ciezko bedzie dolaczyc. Jednak w koncu przelamalam sie, poszlam na spotkanie. Ludzie okazali sie wspaniali, dokladnie tacy, jakich bym sobie zyczyla i przyjeli mnie bardzo cieplo.
Teraz spotykam sie z nimi, jezdze rowerem, przezywam te 'przygody' o ktorych piszecie, mam i kolezanki i kolegow, z ktorymi spedzam wieczory, bez problemu dostalam zaproszenie na sylwestra...
Warto! Czasem tylko trzeba wziac sprawy w swoje rece, a nie narzekac jacy to znajomi paskudni
Mysle, ze tak jak ja dacie rade i trzymam kciuki!

Ale ci zazdroszczę. Ja też lubię rower a gdzie takie kluby są?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[mucia18]

Ją spędzam w dużym pokoju. Z mężem /pierwszy wspólny sylwester po ślubie/ i z koleżanka i jej narzeczonym. W.dużym pokoju z jakimiś przekaskami,wódka i własnym towarystwem

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[lanalee]

sylwestra spedze przykryta koldra na lozku i zapewne bede sie zajadac ciastkami, albo nalesniki zrobie na pocieszenie I bede patrzec na telewizor ,jakis film na dvd wlacze.. Nie bede zatracac sie w swych myslach,nie bede wysylac zadnych zyczen noworocznych i po pierwszej godz. Poloze sie spac :p albo bede wam pisac jak to sie zle czuje.

[megi1416]

Napisane przez impressive20

Ale ci zazdroszczę. Ja też lubię rower a gdzie takie kluby są?

Właśnie gdzie ? U mnie raczej nie ma, a jak są osoby jeżdżące to w małych paczkach i u mnie już po 50 ;/
W wakacje zaczęłam jeździć bardziej "wyczynowo", fajnie byłoby znaleźć kogoś podobnego w okolicy, w zbliżonym wieku. Znajome na temat roweru i ruchu na świeżym powietrzu patrzą na mnie jakbym spadła z nieba

Mój telefon od wczoraj milczy, zostałam olana znowu Cóż chyba większość osób ma mnie zapisaną jako "Napisz jak się nudzisz, potem olej i nie odpisuj" Jestem obecnie w stanie, gdzie leje na to, że tak powiem. Nie mam zamiaru wyłączać tel. jedynie wyciszę i nie będę odbierać (w sumie pewnie nie będzie co), a i NIE mam zamiaru ja im znowu wysyłać życzeń, skoro większość pewnie by nawet mi nie wysłała w świeta jakbym im nie wysłała. Skończyło się !

Napisane przez lanalee

sylwestra spedze przykryta koldra na lozku i zapewne bede sie zajadac ciastkami, albo nalesniki zrobie na pocieszenie I bede patrzec na telewizor ,jakis film na dvd wlacze.. Nie bede zatracac sie w swych myslach,nie bede wysylac zadnych zyczen noworocznych i po pierwszej godz. Poloze sie spac :p albo bede wam pisac jak to sie zle czuje.

Też mam taki zamiar, tylko seriale/filmy na komp. bo Tv i te wszystkie kanały nadające o tym WIELKIM dniu to nie dla mnie dzisiejszego dnia. Pisz nam, ja pewnie też będę tu żalić się jak to ja. Jedynie mam nadzieję, że nie będę beczeć o 00:00 jak zaczną się sztuczne ognie i pomyśle o "znajomych" super sie bawiących i składających życzenia