Rozstanie z facetem XXiX

[Vaineth]

Napisane przez CheriCheriLady2

Dziękuje za ciepłe słowa.Pierwsza miłość w sumie,to chyba najgorzej o niej zapomnieć,tym bardziej ,że rok temu wspólny sylwester ech...Jak widzę go codziennie w szkole,to odechciewa mi się go na zawsze,ale jak go nie widuję to zaczynam go idealizować.Niby jak przestać kochać?Bywa tak bardzo często,że facet dawno ma nową,a dziewczyna dalej go kocha i jest sama.U mnie tak będzie,ba,może już tak jest.Zabijam siebie tymi myślami...Nawet życzeń żeby nie napisać,widać,za kogo mnie uważa

Nie myśl w ten sposób. Pewnie, może i on kogoś znajdzie, ale Ty również! Kogoś, kto będzie Cię kochać, kto nie zostawi. To nie jest reguła, że chłopak pierwszy znajduje sobie nową partnerkę. Mój jeszcze wcześniejszy chłopak, w sumie pierwsza miłość wciąż mnie kocha. Gdy dowiedział się, że teraz zostałam sama zaczął się starać, zabiegać o to, byśmy byli razem, ale oprócz sentymentu nic do niego nie czuję. Więc nie ma tutaj reguły.

I nie idealizuj byłego, bo nie był idealny. Nikt nie jest!
A jak się odkochać? Nie mam pojęcia... Pomimo zerwania i tego, że zostałam zraniona, wciąż jestem szaleńczo zakochana.

Napisane przez smutnaja88

Ja też mam się źle. 2h nie mogłam zasnąć. Potem napisala koleżanka która spędzała z exem Sylwka że byli na narodowym a teraz są u znajomych ale że we własnym gronie same pary mój ex i kolega. Ja dziś też mam dola. Liczylam na zycZenia. Cży w ogole do którejś z was ex napisał cży kazdy ma tak samo wielki takt?

Ja dostałam życzenia, bardzo ciepłe miłe... Cieszę się, że je dostałam ale się niestety przez nie rozkleiłam.

[CheriCheriLady2]

Napisane przez Vaineth

Nie myśl w ten sposób. Pewnie, może i on kogoś znajdzie, ale Ty również! Kogoś, kto będzie Cię kochać, kto nie zostawi. To nie jest reguła, że chłopak pierwszy znajduje sobie nową partnerkę. Mój jeszcze wcześniejszy chłopak, w sumie pierwsza miłość wciąż mnie kocha. Gdy dowiedział się, że teraz zostałam sama zaczął się starać, zabiegać o to, byśmy byli razem, ale oprócz sentymentu nic do niego nie czuję. Więc nie ma tutaj reguły.

I nie idealizuj byłego, bo nie był idealny. Nikt nie jest!
A jak się odkochać? Nie mam pojęcia... Pomimo zerwania i tego, że zostałam zraniona, wciąż jestem szaleńczo zakochana.

Kobiety...Oni mają łatwiej.Chodzą na imprezy ,poznają laski lepsze od nas i mają nas gdzieś.Taka prawda.A ja spotkam się z kolegą i od razu mam wyrzuty sumienia,że go zdradzam.Mam kolegę,który jest romantykiem,zabiegał o mnie,ale jest za dobry po prostu.Taki niewiadomo jaki ale ma bardzo dobre serce...

[Malla]

Napisane przez dariaaa88

smutno mi się zrobiło bo niepotrzebnie przeczytałam Wasze posty- że któraś z Was dostała od niego życzenia noworoczne i że skoro napisał to znaczy, że mu zależy.

To wcale nie znaczy, że mu zależy. To tylko parę słów wklepanych na klawiaturze telefonu...

Napisane przez Anethka

Mogę dołączyć? Wczoraj wieczorem rozstałam się ze swoim TŻ.
Dokładnie miesiąc temu dowiedziałam się, że mnie zdradza. Nie wiem czy fizycznie, ale na pewno była to zdrada emocjonalna.

O, widziałam Cię w krakowskim

Nie słuchaj niczego, co Ci powiedział. Zdradził = oszukał = kłamał. Nie ma co wierzyć jego słowom.

Napisane przez Anethka

Przy okazji dodał, że jestem dla niego ważna, nie chce tracić ze mną kontaktu i może jeszcze kiedyś do siebie wrócimy, ale są na to marne szanse.

Żałosne

Napisane przez Anethka

Najgorsze jest to, że nie wyobrażam sobie bycia z kimś innym, nie chcę nikogo innego.

Każda tak mówi po rozstaniu, będziesz się z tego potem śmiać, obiecuję

Napisane przez Anethka

Bardzo kocham tego człowieka i zrobiłabym wszystko, żeby było między nami tak jak kiedyś .

Za co go kochasz? Oszukiwał Cię perfidnie. Nie dość, że nie był sobą przy Tobie, tylko maską, to jeszcze w zasadzie okłamał swoją rodzinę, która była przekonana, że jest zaangażowany w związek z Tobą, a "chciał całować" inną...

Napisane przez Anethka

Wszystko mi go przypomina. Patrzę na biurko, widzę nasze zdjęcie. Wychodzę z mieszkania, zastanawiam się czy jest u siebie. Nawet idąc do spożywczaka myślę o tym, że zakupy robiliśmy wspólnie.

Zdjęcie out! z biurka. Resztę załatwi Czas W liceum byłam z chłopakiem mieszkającym dwa bloki dalej i na początku unikałam chodzenia tamtędy, potem już miałam to kompletnie w nosie.

Napisane przez Anethka

Idąc za radą przyjaciółki, umówiłam się dzisiaj z facetem, któremu na mnie zależy, ale już wiem, że nie chcę iść.

Bardzo zła rada, nie fair w stosunku do tego niewinnego chłopaka.

Napisane przez Anethka

Kiedy się poznaliśmy też byliśmy na takim spacerze. Miało to być krótkie spotkanie, ale było nam ze sobą tak dobrze, że wróciliśmy do domów dopiero po 9 godzinach. Ech .

Ładne wspomnienia warto zachowywać, ale nie ma co ich rozpamiętywać, bo nic z tego nie przyjdzie. To przeszłość, miłe, acz historyczne chwile. Będziesz mieć równie piękne przeżycia z kimś innym.

[smutnaja88]

No to jeden przynajmniej złożył życzenia. Pewnie mu zależy.

Właśnie rozwalające jest, że my tak cierpimy a oni przechodzą do porządku dziennego. Chociaż wiecie co, może my trafiłyśmy na takich palantów?
Może właśnie to jak nas traktowali w związku bezpośrednio przekłada się jak "ważne jesteśmy" dla nich po związku? Że to takie typy. Skoro byli chamscy/zdradzali nas/olewali/upokarzali w trakcie związku, nawet mówiąc że kochają, to naiwnie liczymy że będą nas mega szanować po związku?

Dlaczego to pisze? Ano dlatego , że byłam 2 dni na urodzinach znajomego i było 2 chłopaków, którzy byli w miarę świeżo po rozstaniu. Jeden w listopadzie (tu mniej się skupię na nim, bo mniej wiem), drugi na początku grudnia. Chłopak siedział i NIE WSTYDZIŁ się mówić że mu ciężko. Że miał nadzieję, że zwiąże się na życie z dziewczyną, a ona go odrzuciła bo coś się w niej wywaliło. Ktoś mu powiedział "wybij klin klinem", a on spojrzał jak na kosmitę i mówi "nie chce nikogo. to dla mnie za wcześnie". Ogólnie na serio fajny, kulturalny ale nie nudny facet... I tak pomyślałam, ze taki człowiek nie mógł być zły w związku i dlatego przeżywa.

My przeżywamy bo też byłyśmy "te dobre", te co się starają, latają za misiaczkiem, a misiaczek dał nam kopa w dupe (albo doprowadził zachowaniem do tego że mu daliście tego kopa)....

Nasi faceci mieli nas gdzieś w związku to nie będą o nas myśleli PO związku...

Sama się łudziłam wczoraj że zadzwoni albo napisze o północy. Ale czego ja się spodziewałam, skoro wolał iść (po awanturze nie poszedł) na picie z kolegami zamiast spędzić ze mną wigilię. Przecież PO rozstaniu nie wybierze poświęcenia mi czasu telefonem skoro dookoła są koledzy i wóda....

[beri899]

Napisane przez CheriCheriLady2

Kobiety...Oni mają łatwiej.Chodzą na imprezy ,poznają laski lepsze od nas i mają nas gdzieś.Taka prawda.A ja spotkam się z kolegą i od razu mam wyrzuty sumienia,że go zdradzam.Mam kolegę,który jest romantykiem,zabiegał o mnie,ale jest za dobry po prostu.Taki niewiadomo jaki ale ma bardzo dobre serce...

Masz rację.. mężczyźni inaczej to przeżywają. Śpią, jedzą normalnie i żyją jakby nas wcześniej w ich życiu nie było. Czasem sobie tylko o nas wspomną. Mój ex zawsze miał na kompie zdjęcia byłych i wiem... że moje też tam będą. Ja jego zdjęcia już usunęłam. Faceci chodzą na panienki, szukają nowych wrażeń po każdym związku. Kompletne z nich świnkiiii

[warriatka]

Napisane przez Vaineth

Kurczę, jak to się stało? Dlaczego? Z tego co pisałaś, to wydawało się, że dobrze wam się układa.







Masz rację - smutek nic nie daje. Najgorsze jest to, że choć często staramy się zrobić coś, by ten humor poprawić, by przestać się użalać, wypłakiwać oczy, to nic nie pomaga!

Po godzinie 24 mocno się przestraszyłam tym, że w Nowy Rok wchodzę bez exa. Gdybym siedziała sama, byłoby źle. Tak to... Dałam radę się bawić całkiem nieźle. Choć na chwilę zapomniałam o tym wszystkim.

A jak wy bawiłyście się?

Rano wstał, twierdzi, że nic nie pamięta. A ja nagrałam filmik więc mam dowód. Nie powie mi, że sobie coś ubzdurałam. Było wszystko super...do momentu, ehhhh , rano przepraszał, a ja nie wiem co mam zrobić, mam taki żal do niego 😞


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201611031605]

Myślałam ze moja historia rozstaniowa dobiegla konca a tu psikus.

Po 3 miesiącach od rozstania poznałam fajnego faceta, starszego ode mnie, swietnie nam sie rozmawia. O byłym juz nie pamiętałam, gdy wczoraj o 12 w nocy dostałam smsa, ze mnie kocha i tęskni :P Dziś jak gdyby nigdy nic zadzwonił, że chce wrócić. Kiedyś któraś wizażanka mi to przepowiedziała i życzyła żebym była silna i mogła powiedzieć nie. Zamierzam to uczynić :P

[smutnaja88]

Napisane przez mevoykaa

Myślałam ze moja historia rozstaniowa dobiegla konca a tu psikus.

Po 3 miesiącach od rozstania poznałam fajnego faceta, starszego ode mnie, swietnie nam sie rozmawia. O byłym juz nie pamiętałam, gdy wczoraj o 12 w nocy dostałam smsa, ze mnie kocha i tęskni :P Dziś jak gdyby nigdy nic zadzwonił, że chce wrócić. Kiedyś któraś wizażanka mi to przepowiedziała i życzyła żebym była silna i mogła powiedzieć nie. Zamierzam to uczynić :P

oooo a te 3 miesiące milczał? szukał kontaktu? kto zerwał? opowiedz...mysle ze wiele dziewczyn jest mega ciekawych

[CheriCheriLady2]

Napisane przez beri899

Masz rację.. mężczyźni inaczej to przeżywają. Śpią, jedzą normalnie i żyją jakby nas wcześniej w ich życiu nie było. Czasem sobie tylko o nas wspomną. Mój ex zawsze miał na kompie zdjęcia byłych i wiem... że moje też tam będą. Ja jego zdjęcia już usunęłam. Faceci chodzą na panienki, szukają nowych wrażeń po każdym związku. Kompletne z nich świnkiiii

Dokładnie,oni w ogóle maja uczucia?Ciekawe na ilu kretynów jeszcze trafimy i ile razy jeszcze naiwnie się zakochamy...Oby jak najmniej

[alarunka]

Dziewczyny uważacie czy udawanie, że jest okej jest dobre? Tzn, może nie tak całkiem udawanie, ale np. jeżeli zaczynam myśleć o exie to natychmiast odganiam myśli i próbuję zająć się czymś innym? Omijam facebooka, wszelkie strony związane z nim i w ogóle? Kiedy pojawia mi się nasz wspólny obraz z kiedyś tam to uciekam i zaraz robię coś innego, by to tylko nie wracało? Dobrze robię? Czy może lepiej usiąść i wypłakać się na dobre?

[Young_Wild_Free]

Napisane przez Anethka

Najgorsze jest to, że nie wyobrażam sobie bycia z kimś innym, nie chcę nikogo innego. Bardzo kocham tego człowieka i zrobiłabym wszystko, żeby było między nami tak jak kiedyś .
Wszystko mi go przypomina. Patrzę na biurko, widzę nasze zdjęcie. Wychodzę z mieszkania, zastanawiam się czy jest u siebie. Nawet idąc do spożywczaka myślę o tym, że zakupy robiliśmy wspólnie.
Idąc za radą przyjaciółki, umówiłam się dzisiaj z facetem, któremu na mnie zależy, ale już wiem, że nie chcę iść. Nie wyobrażam sobie, że mógłby mnie dotknąć. Mamy iść na spacer nad Wisłę, ale doskonale wiem, że będąc tam z nim, będę myślała tylko o tym, jak cudownie było, gdy spacerowaliśmy tam z TŻ-em. Kiedy się poznaliśmy też byliśmy na takim spacerze. Miało to być krótkie spotkanie, ale było nam ze sobą tak dobrze, że wróciliśmy do domów dopiero po 9 godzinach. Ech .

pamiętam, że kiedyś też z jednym chłopakiem tak bardzo przeżywałam rozstanie. 3 dni płaczu, 3 nieprzespane noce... ale wiesz, z perspektywy czasu, pomimo, że zeszliśmy się ze sobą, to już nie było to samo... jednak ktoś dobrze stwierdził, że odgrzewany kotlet już nie smakuje tak dobrze. Przeżyłam to bardzo, ale miałam obok siebie brata, który mi pomógł to jakoś przejść - męskim okiem mi wytłumaczył sytuację; i mamę, która na spokojnie mi tłumaczyła, że nie warto się zadręczać, bo na świecie jest coś koło 3,4 mld facetów i że zawsze ktoś się znajdzie jeszcze lepszy

[alarunka]

Napisane przez beri899

Masz rację.. mężczyźni inaczej to przeżywają. Śpią, jedzą normalnie i żyją jakby nas wcześniej w ich życiu nie było. Czasem sobie tylko o nas wspomną. Mój ex zawsze miał na kompie zdjęcia byłych i wiem... że moje też tam będą. Ja jego zdjęcia już usunęłam. Faceci chodzą na panienki, szukają nowych wrażeń po każdym związku. Kompletne z nich świnkiiii

Czyli myślisz, że nie ma szans, by przeżywali to tak jak my? Że oni prawdopodobnie pogodzili się z tym i żyją jak gdyby nigdy nic? Nie brakuje im nas?

[201611031605]

Zerwał on, w bardzo przykry sposób, spotkał inną i przestało mu na mnie zależeć. Usłyszałam dużo gorzkich słów, żalów i oskarżył mnie że go wykończyłam psychicznie. Nie szukał kontaktu, przez 3 miesiace nie wiedzialam co u niego. Wiem z relacji innych, ze dobrze się bawił

[CheriCheriLady2]

Napisane przez alarunka

Dziewczyny uważacie czy udawanie, że jest okej jest dobre? Tzn, może nie tak całkiem udawanie, ale np. jeżeli zaczynam myśleć o exie to natychmiast odganiam myśli i próbuję zająć się czymś innym? Omijam facebooka, wszelkie strony związane z nim i w ogóle? Kiedy pojawia mi się nasz wspólny obraz z kiedyś tam to uciekam i zaraz robię coś innego, by to tylko nie wracało? Dobrze robię? Czy może lepiej usiąść i wypłakać się na dobre?

Bardzo dobrze.Prosty mechanizm,samoobrona przez samooszukiwanie się,to wychodzi na dobre.Najważniejsze,aby zapełniać swój wolny czas.Nie sprawdzać jego fb czy coś tam,nie oglądać zdjęć.Dbajmy o siebie,bądźmy egoistkami.

[smutnaja88]

Napisane przez Young_Wild_Free

pamiętam, że kiedyś też z jednym chłopakiem tak bardzo przeżywałam rozstanie. 3 dni płaczu, 3 nieprzespane noce... ale wiesz, z perspektywy czasu, pomimo, że zeszliśmy się ze sobą, to już nie było to samo... jednak ktoś dobrze stwierdził, że odgrzewany kotlet już nie smakuje tak dobrze. Przeżyłam to bardzo, ale miałam obok siebie brata, który mi pomógł to jakoś przejść - męskim okiem mi wytłumaczył sytuację; i mamę, która na spokojnie mi tłumaczyła, że nie warto się zadręczać, bo na świecie jest coś koło 3,4 mld facetów i że zawsze ktoś się znajdzie jeszcze lepszy

No właśnie "jeszcze LEPSZY". Ja bym rozumiala siebie jakbym płakała po jakimś 7 cudzie świata. Np. przy ostatnim rozstaniu rozpaczałam (ok, fakt że bardziej bo leczyłam się 7 miesięcy aż do poznania obecnego już ex i jak ostatnio go spotkalam to też jakoś mnie "zabolało") nawet bardziej niż po tym... Ale ex ex na serio był dobrym człowiekiem. Miał jakieś wady, ale powodem rozstania było to że mieliśmy inne plany na najbliższe lata. I tu rozumiem własne cierpienie: zgodny fajny związek i takie coś...
Ale z moim obecnym exem ostatni miesiąc to była tragedia. Ogólnie cały związek miał więcej wad niż zalet. Chodziłam ciągle zestresowana: a to że się pokłócimy, a to że on wdepnie w jakieś bagno prawne bo miał ku temu skłonności, a to że mnie oleje, a to że będzie wyrywał inne laski.... Durga strona stresu była taka (może dziwna?) , co będzie jak moi Rodzice dowiedzą się o nim prawdy. Tego że brał narkotyki, że pali trawe, że ma wyrok (przedawniony) w zawiasach.... Bałam się strasznie, a niestety szansa że się dowiedzą była duża. Jak koleżance z pracy podałam nazwisko ex-a i okazało się że ona ma koleżankę w jego miejscowości to od razu jej wyśpiewała wszystko negatywne co wie.... byl dość popularny w swoich okolicach. Więc w ogóle NA BOGA co mnie opętało żeby z nim być, a teraz rozpaczać???? A jednak ciągle o nim myślę a serce mi rozrywa.

[Young_Wild_Free]

Napisane przez alarunka

Czyli myślisz, że nie ma szans, by przeżywali to tak jak my? Że oni prawdopodobnie pogodzili się z tym i żyją jak gdyby nigdy nic? Nie brakuje im nas?

smutnaja napisała, że spotkała kolegę, który przeżywał, ale wg mnie to jest wyjątek. Gdzieś ostatnio napisałam, że faceci, żeby nie myśleć o problemach zajmują się byle czym - a to grają, a to filmy oglądają, w samochodzie pogrzebią - oni nie umieją robić kilku rzeczy naraz.

[CheriCheriLady2]

Napisane przez Young_Wild_Free

pamiętam, że kiedyś też z jednym chłopakiem tak bardzo przeżywałam rozstanie. 3 dni płaczu, 3 nieprzespane noce... ale wiesz, z perspektywy czasu, pomimo, że zeszliśmy się ze sobą, to już nie było to samo... jednak ktoś dobrze stwierdził, że odgrzewany kotlet już nie smakuje tak dobrze. Przeżyłam to bardzo, ale miałam obok siebie brata, który mi pomógł to jakoś przejść - męskim okiem mi wytłumaczył sytuację; i mamę, która na spokojnie mi tłumaczyła, że nie warto się zadręczać, bo na świecie jest coś koło 3,4 mld facetów i że zawsze ktoś się znajdzie jeszcze lepszy

Zwróć uwagę na to,że bardzo duża liczba jest zajęta,szanse na spotkanie wartościowego faceta nie są ogromne,nie ma co się oszukiwać.Ba,ideałów nie ma,ale szacunek,szczerość,na to chyba można jeszcze liczyć :/

[Young_Wild_Free]

Napisane przez smutnaja88

No właśnie "jeszcze LEPSZY". Ja bym rozumiala siebie jakbym płakała po jakimś 7 cudzie świata. Np. przy ostatnim rozstaniu rozpaczałam (ok, fakt że bardziej bo leczyłam się 7 miesięcy aż do poznania obecnego już ex i jak ostatnio go spotkalam to też jakoś mnie "zabolało") nawet bardziej niż po tym... Ale ex ex na serio był dobrym człowiekiem. Miał jakieś wady, ale powodem rozstania było to że mieliśmy inne plany na najbliższe lata. I tu rozumiem własne cierpienie: zgodny fajny związek i takie coś...
Ale z moim obecnym exem ostatni miesiąc to była tragedia. Ogólnie cały związek miał więcej wad niż zalet. Chodziłam ciągle zestresowana: a to że się pokłócimy, a to że on wdepnie w jakieś bagno prawne bo miał ku temu skłonności, a to że mnie oleje, a to że będzie wyrywał inne laski.... Durga strona stresu była taka (może dziwna?) , co będzie jak moi Rodzice dowiedzą się o nim prawdy. Tego że brał narkotyki, że pali trawe, że ma wyrok (przedawniony) w zawiasach.... Bałam się strasznie, a niestety szansa że się dowiedzą była duża. Jak koleżance z pracy podałam nazwisko ex-a i okazało się że ona ma koleżankę w jego miejscowości to od razu jej wyśpiewała wszystko negatywne co wie.... byl dość popularny w swoich okolicach. Więc w ogóle NA BOGA co mnie opętało żeby z nim być, a teraz rozpaczać???? A jednak ciągle o nim myślę a serce mi rozrywa.

sama już zmierzasz w dobrym kierunku byłaś zaślepiona, ale widzę, że zaczynasz patrzeć "trzeźwo" na sytuację tylko po co tyle wylanych łez?

Napisane przez CheriCheriLady2

Zwróć uwagę na to,że bardzo duża liczba jest zajęta,szanse na spotkanie wartościowego faceta nie są ogromne,nie ma co się oszukiwać.Ba,ideałów nie ma,ale szacunek,szczerość,na to chyba można jeszcze liczyć :/

owszem, jest zajęta. Ale to nie znaczy, że wszyscy fajni też. Bo jak wiemy bardzo często tak jest, że facet brzydki, z kompleksami, nieśmiały też bardzo pragnie miłości - jak każdy człowiek. I wyobraź sobie, że jest taki mężczyzna, do którego podchodzi atrakcyjna kobieta i zagaduje - myślę, że taki ozłoci ją w związku
moja rada- nie szukać wśród przystojniaków i popularnych, którzy mają mnóstwo znajomych

[dariaaa88]

Napisane przez CheriCheriLady2

Zwróć uwagę na to,że bardzo duża liczba jest zajęta,szanse na spotkanie wartościowego faceta nie są ogromne,nie ma co się oszukiwać.Ba,ideałów nie ma,ale szacunek,szczerość,na to chyba można jeszcze liczyć :/

Może i wielu facetów jest już zajętych, ale jest jeszcze gdzieś ten wspaniały, szczery facet przeznaczony dla każdej z nas, i on czeka tak samo, jak my na niego!

[smutnaja88]

Napisane przez Young_Wild_Free

sama już zmierzasz w dobrym kierunku byłaś zaślepiona, ale widzę, że zaczynasz patrzeć "trzeźwo" na sytuację tylko po co tyle wylanych łez?

Wiesz co to mnie nie pociesza, bo takie coś ja byłam wstanie napisać miesiąc, dwa, trzy i pół roku temu.... Ja LOGICZNIE od początku wiedziałam że nie powinnam z nim być. Ba... nasz wspólny kolega, ktory nas poznał ze sobą , jak dowiedzial się że coś się kroi - zadzwonił i powiedział, że nie mówi mi NIE...ale że ciężka droga przede mną i zielonego światła to on mi nie daje.A raczej pomarańczowe-ostrzegawcze.....
Ja od początku LOGICZNIE wiedziałam, że źle robię. Nie ukrywał wyroku, trawy, narkotyków, picia, tego że rodzice jego mieli takie skłonności. Był szczery do bólu. A ja na to poszłam, mimo że rok temu bym powiedziała KAŻDY TYLKO NIE OSOBA O TAKIEJ HISTORII....

ALe co zrobić.... Serce.

[alarunka]

Napisane przez CheriCheriLady2

Bardzo dobrze.Prosty mechanizm,samoobrona przez samooszukiwanie się,to wychodzi na dobre.Najważniejsze,aby zapełniać swój wolny czas.Nie sprawdzać jego fb czy coś tam,nie oglądać zdjęć.Dbajmy o siebie,bądźmy egoistkami.

Ciekawe ile można się tak oszukiwać. Ale prawdą jest, że czas trzeba sobie wypełnić. To określenie siebie mianem egoistki bardzo mi się podoba. Przede wszystkim JA, MOJE potrzeby, MOJE marzenia, MOJE dobro!

My z byłym też nie mieliśmy szans na przetrwanie. On był stosunkowo starszy i tego mi też pewnie brakowało. Jego odpowiedzialności, rad, czułości i tego poczucia bezpieczeństwa. Ale co z tego jak nie mogliśmy być razem. Inne plany na przyszłość. Ja w innym mieście, on w innym. Ciągłe zastanawianie się, łzy, cierpienie, czekanie i tęsknota. Tylko to pamiętam z ostatniego czasu. A ja nie chcę dłużej tak żyć. To, że się na moją prośbę nie odzywa bardzo cenię. Podoba mi się jego branie odpowiedzialności za czyny..

[smutnaja88]

Napisane przez Young_Wild_Free

smutnaja napisała, że spotkała kolegę, który przeżywał, ale wg mnie to jest wyjątek. Gdzieś ostatnio napisałam, że faceci, żeby nie myśleć o problemach zajmują się byle czym - a to grają, a to filmy oglądają, w samochodzie pogrzebią - oni nie umieją robić kilku rzeczy naraz.

To prawda... Wiecie że jak się rozstałam z ex-em i on płakał niemilosiernie też... to spakował JEDNĄ rzecz. JEDNĄ. Pady do gry na komputerze. Nie myślał o klapkach na basen, o garniturze, spodniach, koszulkach i innych rzeczach które u mnie miał. Wziął TYLKO pady...co pokazuje (oprócz imprez, chlania i podrywania) co zamierza robić w najbliższym czasie i czym zająć głowę.
A w poniedziałek napisał mi że wziął czwartek i piątek wolny i zamierza cały przespać i że w weekend też tylko pił i spał.

[dariaaa88]

Napisane przez smutnaja88

Wiesz co to mnie nie pociesza, bo takie coś ja byłam wstanie napisać miesiąc, dwa, trzy i pół roku temu.... Ja LOGICZNIE od początku wiedziałam że nie powinnam z nim być. Ba... nasz wspólny kolega, ktory nas poznał ze sobą , jak dowiedzial się że coś się kroi - zadzwonił i powiedział, że nie mówi mi NIE...ale że ciężka droga przede mną i zielonego światła to on mi nie daje.A raczej pomarańczowe-ostrzegawcze.....
Ja od początku LOGICZNIE wiedziałam, że źle robię. Nie ukrywał wyroku, trawy, narkotyków, picia, tego że rodzice jego mieli takie skłonności. Był szczery do bólu. A ja na to poszłam, mimo że rok temu bym powiedziała KAŻDY TYLKO NIE OSOBA O TAKIEJ HISTORII....

ALe co zrobić.... Serce.

heh.. coś w tym jest, poszłam też na coś, na co bym nigdy nie poszła... ale lepiej dla nas, że to się skończyło, następnym razem trzeba słuchać rozumu i wierzę, że to się uda

[smutnaja88]

Napisane przez alarunka

Ciekawe ile można się tak oszukiwać. Ale prawdą jest, że czas trzeba sobie wypełnić. To określenie siebie mianem egoistki bardzo mi się podoba. Przede wszystkim JA, MOJE potrzeby, MOJE marzenia, MOJE dobro!

My z byłym też nie mieliśmy szans na przetrwanie. On był stosunkowo starszy i tego mi też pewnie brakowało. Jego odpowiedzialności, rad, czułości i tego poczucia bezpieczeństwa. Ale co z tego jak nie mogliśmy być razem. Inne plany na przyszłość. Ja w innym mieście, on w innym. Ciągłe zastanawianie się, łzy, cierpienie, czekanie i tęsknota. Tylko to pamiętam z ostatniego czasu. A ja nie chcę dłużej tak żyć. To, że się na moją prośbę nie odzywa bardzo cenię. Podoba mi się jego branie odpowiedzialności za czyny..

No to na plus. Ale właśnie takie rzeczy i pomagają i przeszkadzają. Bo jak się tak "idealnie" zachowuje to pewnie też i boli że był całkiem ok, a tu taki niewypał związkowy....

Ja sama nie wiem co robić. Rozstaliśmy się w pokoju. Oboje płakaliśmy bardzo . Powiedział że chce kontakt, ja mu nie zaprzeczyłam. Odezwał się od piątku raz, w poniedziałek. Ale odezwał... Rzeczy u mnie ma.... Zastanawiam się czy CELOWO, czy po prostu weźmie je za jakiś czas jak już ochłonie bo nie miał jak się z nimi autobusem zabrać...

Ale nie wiem czy zostawić to tak że samej się nie odzywać, jak coś napisze to odpisać. Czy totalnie go zlać....

---------- Dopisano o 14:56 ---------- Poprzedni post napisano o 14:55 ----------

Napisane przez dariaaa88

heh.. coś w tym jest, poszłam też na coś, na co bym nigdy nie poszła... ale lepiej dla nas, że to się skończyło, następnym razem trzeba słuchać rozumu i wierzę, że to się uda

Pewnie tak.... Tylko ile wycierpimy.

Jak wróciłam w nocy z sylwestra to nie mogłam zasnąć. Myślałam co robi, czy w ogóle o mnie pomyślał, czy kogoś już poznał... Zamiast pomysleć "z nikim mu nie bezie tak dobrze"...Ale z drugiej strony jakby mu tak dobrze było to by mnie nie zostawił

[Young_Wild_Free]

Napisane przez CheriCheriLady2

Zwróć uwagę na to,że bardzo duża liczba jest zajęta,szanse na spotkanie wartościowego faceta nie są ogromne,nie ma co się oszukiwać.Ba,ideałów nie ma,ale szacunek,szczerość,na to chyba można jeszcze liczyć :/

Napisane przez smutnaja88

No to na plus. Ale właśnie takie rzeczy i pomagają i przeszkadzają. Bo jak się tak "idealnie" zachowuje to pewnie też i boli że był całkiem ok, a tu taki niewypał związkowy....

Ja sama nie wiem co robić. Rozstaliśmy się w pokoju. Oboje płakaliśmy bardzo . Powiedział że chce kontakt, ja mu nie zaprzeczyłam. Odezwał się od piątku raz, w poniedziałek. Ale odezwał... Rzeczy u mnie ma.... Zastanawiam się czy CELOWO, czy po prostu weźmie je za jakiś czas jak już ochłonie bo nie miał jak się z nimi autobusem zabrać...

Ale nie wiem czy zostawić to tak że samej się nie odzywać, jak coś napisze to odpisać. Czy totalnie go zlać....

---------- Dopisano o 14:56 ---------- Poprzedni post napisano o 14:55 ----------



Pewnie tak.... Tylko ile wycierpimy.

Jak wróciłam w nocy z sylwestra to nie mogłam zasnąć. Myślałam co robi, czy w ogóle o mnie pomyślał, czy kogoś już poznał... Zamiast pomysleć "z nikim mu nie bezie tak dobrze"...Ale z drugiej strony jakby mu tak dobrze było to by mnie nie zostawił

kochanie, nie zadręczaj się tu, bo znowu baty wyciągnę!

[beri899]

Napisane przez alarunka

Czyli myślisz, że nie ma szans, by przeżywali to tak jak my? Że oni prawdopodobnie pogodzili się z tym i żyją jak gdyby nigdy nic? Nie brakuje im nas?

Myślę, że czasami nas wspominają, myślą sobie co by było gdyby... Ale rzadko kiedy! tak to są zajęci swoimi sprawami. Zaraz znajdują kolejną i tak się koło zawęża... do czasu gdy nie znajdą sobie partnerki na zawsze.

[alarunka]

To przykre biorąc pod uwagę kobiety, które potrebują na to sporo czasu..

[Young_Wild_Free]

Napisane przez alarunka

To przykre biorąc pod uwagę kobiety, które potrebują na to sporo czasu..

no takie są różnice między obiema płciami i nic się z tym nie zrobi tak już jest od wieków

[smutnaja88]

Napisane przez Young_Wild_Free

kochanie, nie zadręczaj się tu, bo znowu baty wyciągnę!

DAWAJ PROSZĘĘĘĘ ONE NA SERIO NA MNIE MOCNO DZIAŁAJĄ. Pozwalam Ci nawet napisać wypracowanie które mnie otrząśnie

PS Moja przyjaciółka mówi że ja byłam mega dobra, ale chciałam go wyciągnąć na dobrą stronę, więc miałam wymagania. I on po prostu wiedzial że temu nie sprosta i uciekł. Sam mi kiedyś powiedział, że "Wy dziewczyny z Warszawy macie większe wymagania niż te od nas... i nie jeden z nas byłby ideałem u nas...a dla Was ciągle coś źle"

[alarunka]

Dziewczyny strasznie się boje kryzysu myśleniowego... Że tak bardzo zatęsknię i rzucę się na telefon i wystrugam coś niepotrzebnie, a on coś odpisze i znów się zacznie..

Boli to, że był okej, ale rozmijamy się w planach.. Nigdy by nie mógłby stać się moim mężczyzną na wyłączność..
Boli, ale to przecież solidny powód, by się rozstać, prawda? Co z tego, że było nam wspaniale jak świadomość braku przyszłości, stabilizacji mnie niszczyła od środka..Ta niepewność czy za kilka lat obudzę się w jego ramionach czy też nie..