Opresywna przyszła teściowa

[Kretka666]

Napisane przez lexie

Ja rozumiem To taka pazerność - dostaniemy ziemię, fajnie, ale kawalerkę też chcemy, co by nie wydawać tyle kasy na wynajem aż się pobudujemy

Jeden by skakał z radości, że dostanie kawałek gruntu pod budowę, a inny pomarudzi jeszcze, że nie dostał tego gruntu razem z domem

Pazera, ręce zaciera, żeby tylko dostać jak najwięcej, ach
Rozumiałabym, gdyby ta kawalerka nie była związana z porzuceniem własnych wartości. Mniej czy bardziej pokrytych hipokryzją i głupotą, ale jednak własne wartości. To można chcieć, fajnie by było, mieszkają w kawalerce i w tym czasie się budują. Ale z takimi wyrzeczeniami? I się buldoczyć o to cały czas z teściową, która wcale nie musiałaby być najgorszą teściową na świecie? Tym bardziej, że autorka tak naprawdę jest wierząca lub nie jest w ogóle wierząca, więc mogłaby pójść do tego kościoła co niedzielę z teściową i sprawić jej przyjemność (wersja dla wierzącej) lub powiedzieć, że ma się od nich odstosunkować i skończyć z tymi całymi bredniami o "wierzę, ale nie w Kościoł czy Boga, będę miała ślub w kościele, ale na mszę nie pójdę, blablabla" i wziąć cywilny jak porządny ateista.
Masa ludzi bierze kościelny, bo rodzina. Mój przyjaciel taki będzie miał, co mnie przeraża totalnie OBOJE są niewierzący, on trochę zajeżdża poganinem, rodzimowierstwem, te rejony i do kościoła się pakują. Inaczej nie dostaną hajsu od rodziny, która toleruje TYLKO ślub kościelny. A im co tam, ślub w kościele i tak nieważny, bo nie wierzą, mówią do powietrza, więc mogą przeboleć. Boli mnie jak to piszę, dosłownie tracę wiarę w młodych Polaków. Mieliśmy walczyć z zawyżaniem statystyk ilości katolików, a takie cyrki się odwala...

---------- Dopisano o 13:50 ---------- Poprzedni post napisano o 13:46 ----------

Napisane przez skazana_na_bluesa

ja bym dodała do tego, że chęć posiadania kawalerki i domu to chłodna kalkulacja. po sprzedaży takiego mieszkania ma się wkład np. na 1/3 domu.

Trochę za mało, może im nie starczyć. Wzięłabym się też za mieszkanie teściowej

[201607040940]

Teściowa ma chyba osobowość typu borderline.
Odetnij się od niej bo nie będziecie mieć łatwo. Zrezygnowałam i z kawalerki, i ze ślubu kościelnego i ze sponsorowania przez nią wesela.
Narzeczony niech też szuka innego miejsca na firmę, bo zamiast po pracy pędzić do żonki i dziecka to mamusię będzie musiał np. do cioci zawieść.

[niebieskie_oczko]

W kwestii ślubu kościelnego to się nie wypowiadam, bo zgadzam się z dziewczynami, które mają podejście do sprawy jak np. cacajuate. Poza tym kościół zrobił się elastyczny na "klientów", bo chyba pomału można tak nazywać parafian.
Poza tym nie wiem, gdzie wy żyjecie, bo u mnie w otoczeniu prym wiodą śluby kościelne osób, które uprawiały seks przed ślubem, które razem mieszkały, które zaliczają np. wpadki, więc to też jest hipokryzja. Jakby tylko prawdziwi katolicy, którzy żyją w zgodzie z zasadami kk mieli brać ślub to po prostu chyba takie uroczystości by odeszły do lamusa. Oczywiście, na pewno zdarzają się i takie pary, ale jak dla mnie bardzo rzadko i osobiście nikogo takiego nie znam.
Sama nie utożsamiam się z kk, ale ślubu w kościele nie wykluczam, bo jeśli będzie to ważne dla mojego wybranka, mojej/jego rodziny to dlaczego nie? Naturalnie zmodyfikowalibyśmy trochę słowa duchownego. W kościele bywam w święta z reguły i np. jak jest rocznica śmierci kogoś z rodziny, a to dlatego, że idzie wówczas cała moja rodzina. Nie zabije mnie to, że pójdę z nimi, a im sprawi to przyjemność. Poza tym wyznaję zasadę, że żeby coś odrzucić, trzeba to coś najpierw poznać i mimo że wiele rzeczy mi nie odpowiada w kk to lubię polemizować sobie np. z kazaniami czy chociaż popodziwiać architekturę niektórych kościołów
Toteż dziwię się Autorce, bo do kościoła czasami jednak chodzi, ślub kościelny bierze, ale z teściową nie pójdzie, bo co? Nie wiem, jakiś bunt? Coś na pokaz, że jak ktoś prosi/każe to ja nie, bo nie? Dla zasady? Jak tak bardzo Autorce zależy na kawalerce to niech zagryzie zeby i niech tańczy, jak teściowa zagra

[Autumn Witch]

Za kazdym razem jak czytam post autorki to mam przed oczami mewy z 'Gdzie jest Nemo' daj daj daj daj

Zero wlasnej inicjatywy, checi dorobienia sie swojego tylko daj daj daj bo mi sie od zycia nalezy. Ehh znam takie dziewczyny w zyciu realnym co to w koncu rodzicom nawet bulki wyliczaja bo po co maja na siebie wydawac jak im moga dac

Tesciowa tez sie fair nie zachowuje, ale nawet jakby byla aniolem wcielonym, to autorka i tak by ja uwazala za tepa tlusta babe, ktora do niczego sama w zyciu nie doszla. Ironia polega na tym ze jej marzeniem tez jest dostanie wszystkiego za darmo bez zadnego wysilku z jej strony.

[forsvinn]

Napisane przez madana

- ależ ja rozumiem, tyle że Ty nie składasz małżeńskiej przysięgi na pięknej łące , a decydujesz się na ślub w kk, gdzie składasz bardzo konkretne zobowiązanie, które wg Twojego światopoglądu będzie kłamstwem już momencie mówienia tych słów przysięgi, będziesz mówiła nieważne słowa.

Polać jej, bo dobrze prawi.

[201706190936]

Ten ślub to nie ślub a czysty biznes, z elementami dzielenia skóry na niedźwiedziu. Nazywajmy rzeczy po imieniu.
I postawa "kawalerka" nam sie należy jak psu buda...

[201701300929]

Napisane przez Autumn Witch

Za kazdym razem jak czytam post autorki to mam przed oczami mewy z 'Gdzie jest Nemo' daj daj daj daj

Zero wlasnej inicjatywy, checi dorobienia sie swojego tylko daj daj daj bo mi sie od zycia nalezy.

fakt,ze autorka troche pojechala po tesciowej ale jakos mi sie wydaje ,ze tesciowa trudna kobieta jest (tak abstrahujac od tematu domu)

Za to strasznie sie uczepilyscie,ze chce to mieszkanie - na pewno kazdy chcialby sie dorobic swojego tylko nie kazdy ma mozliwosc-mamy ciezkie czasy,zwlaszcza dla mlodych ludzi - w Warszawie ceny mieszkan sa naprawde kosmiczne, co zlego w tym,ze autorka chcialaby miec dom zeby kase moc przeznaczyc na posiadanie dzieci a nie na kredyt hipoteczny?

Nikt tez nie mowi,ze musialaby byc wlascicielka-moglaby tam mieszkac, a moze i byc wlascicielka za to na starosc dokladac tesciom do emerytury(ja mam taki pomysl, bo tez licze na dom od kogos)

a budowac sie i wynajmowac to kupa kasy, fajnie,ze dostaal ziemie ale na razie to sobie tam moze namiot rozlozyc

Napisane przez Hibiku

Czy przeczytałas wszystkie wiadomości autorki wątku? także te, gdzie uznaje że przecież ona zasługuje na mieszkanie bo jest lepsza niż jej teściowa, która była gruba i niewykształcona? Wydaje mi się , że to wyraźnie świadczy o charakterze autorki, a nie jedynie jej "ponadreligijnych poglądach".

wylewa zale, nie powinna tego pisac , ale chodzilo pewnie o to,ze tesciowa sama byla w podobnej sytuacji wiec powinna zrozumiec autorke,
fakt, ze tusza nic do tego nie ma i autorka ewidentnie tesciowej nie lubi ale ludzie nie zawsze sie lubia-nawte rodzina-choc ja bym nie chciala miec dlugu wdziecznosci wobec kgoos kogo ewidentnie nie cierpie

btw tesciowa jak odda mieszkanie to nie tyle dla synowej co dla syna,

Co do nie odrzucania osb niewierzących od kościoła - może czerpać z nauczania kościoła, wsparcia wszelakiego organizowanego przez tę organizację, rozmów z księżmi - a nie brać ślub w budyneczku bo ładny. Może brać udział w życiu kościoła, ale nie w sakramentach bez wcześniejszego przygotowania się do nich (wiary!).

Wiesz tak powinno byc ale ejst to niestety utopijne zyczenia biorac pdo uwage,ze większość matek/babek/ciotek/tesciowych strasznie naciska na ten koscielny-juz pisalam o tym wcześniej, naprawdę wątpię by to byla kwestia ladnego budyneczku

[Kretka666]

Napisane przez Nocna Nimfa

Wiesz tak powinno byc ale ejst to niestety utopijne zyczenia biorac pdo uwage,ze większość matek/babek/ciotek/tesciowych strasznie naciska na ten koscielny-juz pisalam o tym wcześniej, naprawdę wątpię by to byla kwestia ladnego budyneczku

I co, że naciska? Dlatego trzeba go brać?

[zakonna]

Ja jestem zdeklarowaną ateistką, a mimo to razi mnie, kiedy ktoś upiera się przy ślubie kościelnym, pomimo tego, że z kościołem mu nie po drodze.

[201701300929]

Napisane przez Kretka666

I co, że naciska? Dlatego trzeba go brać?

jasne,ze nie trzeba, tak jak nie trzeba np golic nog - ale ludzie zwykle robia pewne rzeczy, ktorzy ''wymaga'' od nich spoleczenstwo/rodzina-zjawisko znane od wiekow, nie zawsze dobre ale tak juz jest

mozna przestac tez utrzymywac kontakt z babcia i klocic sie z matka co weekend ale przypuszczam,ze nie wszystkim to po drodze

[zakonna]

Napisane przez Nocna Nimfa

jasne,ze nie trzeba, tak jak nie trzeba np golic nog - ale ludzie zwykle robia pewne rzeczy, ktorzy ''wymaga'' od nich spoleczenstwo/rodzina-zjawisko znane od wiekow, nie zawsze dobre ale tak juz jest

mozna przestac tez utrzymywac kontakt z babcia i klocic sie z matka co weekend ale przypuszczam,ze nie wszystkim to po drodze

Dorosłe osoby powinny w sprawach zasadniczych trzymać się swojego zdani, a nie postępować jak chorągiewka na wietrze.

[201701300929]

Napisane przez zakonna

Dorosłe osoby powinny w sprawach zasadniczych trzymać się swojego zdani, a nie postępować jak chorągiewka na wietrze.

ale zdanie jak sadze sie nie zmienia
to co lepiej matke doprowadzac do placzu co tydzien?

pewnych rzeczy nie da sie przeskoczyc,
ale mysle,ze nie rozumiesz tego punktu widzenia bo dla Ciebie to wazne - a dla kogos innego juz nie,i stad niektorzy nie widza w tym nic zlego-zreszta tak obiektywnie to nikogo nie krzywdza,

jedyne co moge dodac to ,ze liczba takich slubow maleje i bedzie malala a wiec tendencja jest dobra

[cacajuate]

Ale zdajecie sobie sprawe, ze ani w meczecie ani w syngodze ani w swiatyni Buddyjskiej autorce by slubu NIE udzielono jako niepraktykujacej? tylko KK wyciaga lapy bez zbednych pytan.

Co do mieszkania: ja za Luba: jak mi ktos obiecuje to oczekuje dotrzmania obietnic. Tyle


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Kretka666]

Napisane przez Nocna Nimfa

jasne,ze nie trzeba, tak jak nie trzeba np golic nog - ale ludzie zwykle robia pewne rzeczy, ktorzy ''wymaga'' od nich spoleczenstwo/rodzina-zjawisko znane od wiekow, nie zawsze dobre ale tak juz jest

mozna przestac tez utrzymywac kontakt z babcia i klocic sie z matka co weekend ale przypuszczam,ze nie wszystkim to po drodze

Sorry, ale ślub w kościele to nie jest to samo co golenie czy niegolenie nóg. Ślub w kościele brany przez osoby niewierzące jest hipokryzją i dawaniem się ugłaskać przez ludzi, którzy za nas życia nie przeżyją. Na ślubie zwykle się nie kończy, potem trzeba przecież ochrzcić dziecko, posłać je do komunii, bierzmowania - dziecko ateistów. A nie sądzę, aby w większości przypadków doszło do rozpadu rodziny jeśli para nie weźmie kościelnego. Jeśli by doszło, to... ciekawa rodzina, jakaż akceptująca i wcale nie narzucająca na siłę swoich przekonań

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Nocna Nimfa

fakt,ze autorka troche pojechala po tesciowej ale jakos mi sie wydaje ,ze tesciowa trudna kobieta jest (tak abstrahujac od tematu domu)

Za to strasznie sie uczepilyscie,ze chce to mieszkanie - na pewno kazdy chcialby sie dorobic swojego tylko nie kazdy ma mozliwosc-mamy ciezkie czasy,zwlaszcza dla mlodych ludzi - w Warszawie ceny mieszkan sa naprawde kosmiczne, co zlego w tym,ze autorka chcialaby miec dom zeby kase moc przeznaczyc na posiadanie dzieci a nie na kredyt hipoteczny?

Nikt tez nie mowi,ze musialaby byc wlascicielka-moglaby tam mieszkac, a moze i byc wlascicielka za to na starosc dokladac tesciom do emerytury(ja mam taki pomysl, bo tez licze na dom od kogos)

a budowac sie i wynajmowac to kupa kasy, fajnie,ze dostaal ziemie ale na razie to sobie tam moze namiot rozlozyc


btw tesciowa jak odda mieszkanie to nie tyle dla synowej co dla syna,

Podejrzewam, ze nie czytalas poprzedniego wątku wiadomo lepiej miec mieszkanie niz go nie miec i pewnie odpowiedzialabym podobnie do ciebie. Ale lektura starszego wątku mi uswiadomila ze od przybytku glowa jednak czasem boli i radze autorce zakasac rekawy i zrobic cos w koncu samodzielnie

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Kretka666]

Napisane przez Nocna Nimfa

ale zdanie jak sadze sie nie zmienia
to co lepiej matke doprowadzac do placzu co tydzien?

Nie doprowadzałam matki i nie z powodu ateizmu, ale tak - lepiej. Bo później następuje okres oczyszczenia się z tych emocji i nastaje czas racjonalnego podejścia do sprawy. Przynajmniej u mnie tak było.

[zakonna]

Dla mnie to nie do pojęcia, deklarować jakiś określony światopogląd, a potem postępować wbrew niemu.

[Kretka666]

Napisane przez zakonna

Dla mnie to nie do pojęcia, deklarować jakiś określony światopogląd, a potem postępować wbrew niemu.

Dziecko wegetarianin i matka przekonująca do zjedzenia mięsa:
- no zjedz tego kotleta
- nie, nie zjem, jestem wege
- ale zjedz, dobry jest
- nie zjem
- nie wyjdziesz dziś na dwór
- no dobra, dawaj

Podobne?

[cacajuate]

Napisane przez zakonna

Dla mnie to nie do pojęcia, deklarować jakiś określony światopogląd, a potem postępować wbrew niemu.

Zdaje sie, ze tak nastepuje POSTEP I ZMIANY w Kosciele. Inaczej dalej Kk uwazalby za Sw Tomaszem, ze kobieta jest warta polowe tego, co mezczyzna itd. Smiesza mnie takie wypowiedzi, zwlaszcza w kontekscie raczej nietypowych pogladow aktualnego papieza


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[zakonna]

Twoja wypowiedź nie ma związku z tym co ja napisałam, albo się nie poważa kościoła i wierzy w jakieś duszki, albo uznaje się go za instytucję, która udziela ważnego sakramentu. Sorry, ale tego się pogodzić nie da jeżeli ktoś ma konkretne poglądy.

[paula78]

Napisane przez cukraktywna

Nadal nie rozumiem jednej rzeczy. Skoro ksiądz wie, że nie bywamy w kościele i że mieszkamy razem a mimo to jest gotów udzielić nam ślubu kościelnego, to czemu Wy nam go odmawiacie?
Przy kościelnym jesteśmy zadowoleni my (bo rodzina szczęśliwa jest razem z nami), zadowolony też ksiądz i familia, czyli wszyscy oprócz Was - strażniczek konsekwencji religijnej. Przecież w ogóle nie o tym napisałam pierwszy post.
Życie kościelne większości znanych mi małżeństw w obrządku katolickim sprowadza się do spędzania w kościele świąt rodzinnych. Musicie koniecznie walczyć z tym ogniem i mieczem? Bo Wy wyłamałyście się i wzięłyście cywilny?

Bo ksiądz tak jak Wy jest przekupny ty dostaniesz mieszkanie, ksiądz kase i statystyki beda lepsze.

Hipokryzja, obłuda z kazdej strony.

[Lazurowewybrzeze]

Napisane przez cacajuate

Ale zdajecie sobie sprawe, ze ani w meczecie ani w syngodze ani w swiatyni Buddyjskiej autorce by slubu NIE udzielono jako niepraktykujacej? tylko KK wyciaga lapy bez zbednych pytan.

Co do mieszkania: ja za Luba: jak mi ktos obiecuje to oczekuje dotrzmania obietnic. Tyle


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Nie wiem jak w tych innych, ale w islamie, to z tego co slyszalam wystarczy w meczecie przy ich ksiedzu, wypowiedziec ich wyznanie wiary i juz sie jest muzulmanka i mozna z muzulmaninem spokojnie brac slub w meczecie. Gorzej maja z przejsciem na ich wiare i slubem w meczecie faceci, bo oni to sie musza do tego jeszcze dodatkowo obrzezac, jak nie sa obrzezani. A praktykowania szczegolnie kobiet, to watpie, zeby ktos tam sprawdzal, bo w ich salkach do modlitw przechodzac czasem obok, zawsze widze samych facetow, a kobiety to chyba sie wogole glownie w domach modla, to kto ich w Jaki sposob moze sprawdzic, czy praktykuja i ile praktykuja? Zadnych spowiedzi, kartek do spowiedzi itp. u nich tez nie ma. A na slub do meczetu to napewno musi isc zakryta, chusta itp. bo do meczetu inaczej nie wpuszcza kobiety, a wiec wygladac jak praktykujaca muzulmanka, nawet jak praktykujaca nie jest.

A autorka postu, jak przypuszczam byla wychowywana w wierze katolickiej i wszystkie potrzebne do slubu w kosciele sakramenty ma, jak chrzest, komunia i bierzmowanie, bo inaczej slubu w kosciele katolickim, nie moglaby wziac i zaden ksiadz by jej go nie dal. Wiec ksiadz nie wrozka, jak sie z kosciola katolickiego nie wypisala i dalej w spisie jako wierna figuruje, no to jaka ma podstawe ksiadz, zeby jej slubu nie dac, przeciez nie jest jasnowidzem...

[oliwia18]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

A autorka postu, jak przypuszczam byla wychowywana w wierze katolickiej i wszystkie potrzebne do slubu w kosciele sakramenty ma, jak chrzest, komunia i bierzmowanie, bo inaczej slubu w kosciele katolickim, nie moglaby wziac i zaden ksiadz by jej go nie dal. Wiec ksiadz nie wrozka, jak sie z kosciola katolickiego nie wypisala i dalej w spisie jako wierna figuruje, no to jaka ma podstawe ksiadz, zeby jej slubu nie dac, przeciez nie jest jasnowidzem...

Ksiądz na spotkaniu w kancelarii zadaje pytania do tzw. protokołu przedślubnego. W przypadku autorki, oboje muszą skłamać, żeby uroczystość w ogóle się odbyła, chociaż sam ślub (pomijając część dotyczącą ślubu cywilnego) będzie nieważny. Jeśli powiedziałaby księdzu prawdę, ten nie udzieliłby jej ślubu.

[ridja devojka]

Napisane przez krolewnanacynamonie

Ale skoro taka dyskusja się wywiązała to się wypowiem Jestem w takiej samej sytuacji jak cukratywna Do kościoła nie chodzę ponieważ dawno już przestałam wierzyć w instytucje tego rodzaju, głównie ze względu na księży i całą tą szopke, aczkolwiek zamierzam pobrać się własnie w nim. Dlaczego? Dlatego że wierzę w Boga, wierzę że w tym miejscu mogę szczerze powiedzieć swoją przysięgę bo TAM JEST Bóg a to przed nim chcę przysięgać miłość i szacunek do swego Tżta. I koniec.

Chcesz brać ślub w Kościele, który jest złą instytucją, ale jest tam Bóg, i żeby udzielał ci go ksiądz, który jest zły (cała ta szopka ), i reprezentuje Kościół... który jest zły, ale jest w nim Bóg nieźle!

[jaksy]

Można wziąć ślub kościelny będac ateistą, niepraktykującym, agnostykiem etc., istnieje bowiem w kościele pojęcie ślubu mieszanego. Wówczas będzie i tzw. szopka i czyste sumienie.
No chyba, że narzeczony ma takie samo podejście, wówczas lipa, ktoś musi się poświęcić dla dobra rodziny

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[ewa102]

Napisane przez Nocna Nimfa

fakt,ze autorka troche pojechala po tesciowej ale jakos mi sie wydaje ,ze tesciowa trudna kobieta jest (tak abstrahujac od tematu domu)

Za to strasznie sie uczepilyscie,ze chce to mieszkanie - na pewno kazdy chcialby sie dorobic swojego tylko nie kazdy ma mozliwosc-mamy ciezkie czasy,zwlaszcza dla mlodych ludzi - w Warszawie ceny mieszkan sa naprawde kosmiczne, co zlego w tym,ze autorka chcialaby miec dom zeby kase moc przeznaczyc na posiadanie dzieci a nie na kredyt hipoteczny?


Wiesz tak powinno byc ale ejst to niestety utopijne zyczenia biorac pdo uwage,ze większość matek/babek/ciotek/tesciowych strasznie naciska na ten koscielny-juz pisalam o tym wcześniej, naprawdę wątpię by to byla kwestia ladnego budyneczku

też się z tym zgadzam - mrzonki o utopijności co by tylko wierzący prawdziwie ślub brali,co by politycy zawsze uczciwie gadali itd.
Większość moich znajomych nie zgadza się z kościołem,jednak wierzy w boga i ślub biorą w kościele co by żyć w zgodzie z wiarą.

Deklaruje się jako agnostyczka,przeprowadził am w domu nie jedną rozmowa i póki co wszyscy liczą że mi przejdzie chodził ostatnio ksiądz po kolędzie - tylko ja w domu,więc nie przyjełam. Wieczorem dzwoni rodzicielka i pyta czemu...
Z siostrą tocze wojny czemu się nie wypisałam w takim razie - cóż... nie zamierzam płacić za rezygnacje bycie na liście mnie ni ziebi ni grzeje.
Babci mówie,że nie wierząca - to gdzie Cie pochowają? a godzine później że msza była za kogoś i czemu nie bylam...
Ja sobie gadać moge swoje,a rodzina swoje
I prawdopodobnie wezme ślub w kosciele... jak nie zmienie tża tyle,że mieszany. Mama póki co o tym słyszeć nie chce

Jest przyzwolenie społeczne na branie ślubu w kościele,bez większej wiary więc sa i takie śluby a po co wyróźniać się z tumu,jak można godzinke poświęcić i dostac za to więcej kasy? Taki świat

[cacajuate]

Napisane przez oliwia18

Ksiądz na spotkaniu w kancelarii zadaje pytania do tzw. protokołu przedślubnego. W przypadku autorki, oboje muszą skłamać, żeby uroczystość w ogóle się odbyła, chociaż sam ślub (pomijając część dotyczącą ślubu cywilnego) będzie nieważny. Jeśli powiedziałaby księdzu prawdę, ten nie udzieliłby jej ślubu.

Zebys sie nie zdziwila, znam osobe, ktora ksiedzu (na jego pytanie) wprost powiedziala, ze studia sa wazniejsze niz slub. Slub dostala w koncu

[ridja devojka]

Napisane przez jaksy

Można wziąć ślub kościelny będac ateistą, niepraktykującym, agnostykiem etc., istnieje bowiem w kościele pojęcie ślubu mieszanego. Wówczas będzie i tzw. szopka i czyste sumienie.
No chyba, że narzeczony ma takie samo podejście, wówczas lipa, ktoś musi się poświęcić dla dobra rodziny

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Taki ślub biorę w sierpniu, i polecam wszystkim niewierzącym, zamiast robić z siebie głupka i publicznie przysięgać coś na Boga.

[201605300922]

Napisane przez ridja devojka

Taki ślub biorę w sierpniu, i polecam wszystkim niewierzącym, zamiast robić z siebie głupka i publicznie przysięgać coś na Boga.

A nie jest tak, że wtedy się i tak przysięga wychowanie w wierze katolickiej swoich dzieci z takiego ,,mieszanego" związku? Dla mnie w tym momencie wychodzi na jedno, przysięgałabym coś, czego nie miałabym zamiaru dotrzymać, bo nie planuję z dziećmi chodzić do kościoła, czytać razem Biblii czy opowiadać o świętych.

Na szczęście mój facet jest jeszcze bardziej ateistyczny ode mnie, bo w ogóle nie wierzy w Istotę Wyższą, więc problemu mieć nie będę. Tylko ślub cywilny, grunt, żeby w jakimś fajnym miejscu, parku albo ogrodzie...

[niebieskie_oczko]

Napisane przez ewa102

Z siostrą tocze wojny czemu się nie wypisałam w takim razie - cóż... nie zamierzam płacić za rezygnacje

Ale chodzi ci o apostazję? Pierwsze słyszę, że trzeba za nią płacić, więc dla mnie argument nietrafiony