Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane cz.II

[201803290936]

Napisane przez magnolia3107

Fajny wątek Dorzucę swoją historię.

Pisałam na fejsie z kolegą mojego brata. Pisało nam się całkiem fajnie, ale koleś cały czas naciskał, żebyśmy spotkali się w realu, na jakiejś kawie. I teraz napiszę jak to zapraszanie wygladało.

Najpierw zapytał, czy pojadę z nim do galerii kupić odżywki. Na moje "nie"napisał że jak z nim pojadę to kupi mi coś w galerii. Odpisałam, że nie jestem żadną galerianką, żeby mi fundować ciuchy. Po tej akcji zakończyłabym pisanie, ale mój brat przekonywał mnie, że chłopak jest w porządku i żeby go tak szybko nie skreślać.

Jeszcze kilka razy zapraszał mnie na wspólny wypad po zakup odżywek!! I nie mógł zrozumieć dlaczego nie chcę z nim jechać. A i jeszcze strzelił focha jak dowiedział się, że byłam z mamą w galerii na zakupach. Miał pretensje dlaczego nikt go nie powiadomił, no bo przecież by przyjechał

Non stop pisał, że chce mnie zaprosić na kawę i pytał jak ma to zrobić. Pisałam mu więc, żeby zaproponował jakieś miejsce i datę. Na co on odpisywał, że się wstydzi. Wkurzyłam się w końcu i pytam po co więc do mnie pisze skoro wstydzi się zaprosić mnie na kawę. Na co on, że to ja powinnam być mężczyzną i go zaprosić. Dodał też, że zapraszał mnie kilka razy na kawę tylko ja się nie zgadzałam!! Zapytałam czy propozycja pojechania do galerii, żeby kupić odżywki to było to zaproszenie na kawę?!! na co on zdziwiony pyta: "a jak cię miałem zaprosić? miałem napisać w imieniu swoim oraz mamy i taty zapraszam cię na kawę i kebaba?"

Koleś zaczął mnie niesamowicie wkurzać i pisałam mu, żeby dał mi spokój bo nie mam ochoty go go poznać. Na co on pisał:"ok, nie będę już więcej do ciebie pisał. Wywal mnie ze znajomych na fejsie" albo "nie będę cię już zaczepiał, bo chyba robię z siebie idiotę" po czym po 10 minutach pisał znowu!!! Pisał, żeby dać mu szansę, bo w rzeczywistości jest fajny... że każda znajomość internetowa tak się kończy, że musimy się spotkać.

To zrobiło się żałosne, więc zablokowałam go na fejsie.

Dodam, że koleś ma prawie 30 lat.

Chyba szkoda mu było kasy na kawę, że tak kręcił. Co za... Brat by dostał w ucho za rajenie mi takiego "kawalera".

[giselle2504]

Napisane przez magnolia3107

Fajny wątek Dorzucę swoją historię.

Pisałam na fejsie z kolegą mojego brata. Pisało nam się całkiem fajnie, ale koleś cały czas naciskał, żebyśmy spotkali się w realu, na jakiejś kawie. I teraz napiszę jak to zapraszanie wygladało.

Najpierw zapytał, czy pojadę z nim do galerii kupić odżywki. Na moje "nie"napisał że jak z nim pojadę to kupi mi coś w galerii. Odpisałam, że nie jestem żadną galerianką, żeby mi fundować ciuchy. Po tej akcji zakończyłabym pisanie, ale mój brat przekonywał mnie, że chłopak jest w porządku i żeby go tak szybko nie skreślać.

Jeszcze kilka razy zapraszał mnie na wspólny wypad po zakup odżywek!! I nie mógł zrozumieć dlaczego nie chcę z nim jechać. A i jeszcze strzelił focha jak dowiedział się, że byłam z mamą w galerii na zakupach. Miał pretensje dlaczego nikt go nie powiadomił, no bo przecież by przyjechał

Non stop pisał, że chce mnie zaprosić na kawę i pytał jak ma to zrobić. Pisałam mu więc, żeby zaproponował jakieś miejsce i datę. Na co on odpisywał, że się wstydzi. Wkurzyłam się w końcu i pytam po co więc do mnie pisze skoro wstydzi się zaprosić mnie na kawę. Na co on, że to ja powinnam być mężczyzną i go zaprosić. Dodał też, że zapraszał mnie kilka razy na kawę tylko ja się nie zgadzałam!! Zapytałam czy propozycja pojechania do galerii, żeby kupić odżywki to było to zaproszenie na kawę?!! na co on zdziwiony pyta: "a jak cię miałem zaprosić? miałem napisać w imieniu swoim oraz mamy i taty zapraszam cię na kawę i kebaba?"

Koleś zaczął mnie niesamowicie wkurzać i pisałam mu, żeby dał mi spokój bo nie mam ochoty go go poznać. Na co on pisał:"ok, nie będę już więcej do ciebie pisał. Wywal mnie ze znajomych na fejsie" albo "nie będę cię już zaczepiał, bo chyba robię z siebie idiotę" po czym po 10 minutach pisał znowu!!! Pisał, żeby dać mu szansę, bo w rzeczywistości jest fajny... że każda znajomość internetowa tak się kończy, że musimy się spotkać.

To zrobiło się żałosne, więc zablokowałam go na fejsie.

Dodam, że koleś ma prawie 30 lat.

Do samego końca byłam przekonana, że to jakiś nastolatek.

[Atenya]

Napisane przez magnolia3107

Fajny wątek Dorzucę swoją historię.

Pisałam na fejsie z kolegą mojego brata. Pisało nam się całkiem fajnie, ale koleś cały czas naciskał, żebyśmy spotkali się w realu, na jakiejś kawie. I teraz napiszę jak to zapraszanie wygladało.

Najpierw zapytał, czy pojadę z nim do galerii kupić odżywki. Na moje "nie"napisał że jak z nim pojadę to kupi mi coś w galerii. Odpisałam, że nie jestem żadną galerianką, żeby mi fundować ciuchy. Po tej akcji zakończyłabym pisanie, ale mój brat przekonywał mnie, że chłopak jest w porządku i żeby go tak szybko nie skreślać.

Jeszcze kilka razy zapraszał mnie na wspólny wypad po zakup odżywek!! I nie mógł zrozumieć dlaczego nie chcę z nim jechać. A i jeszcze strzelił focha jak dowiedział się, że byłam z mamą w galerii na zakupach. Miał pretensje dlaczego nikt go nie powiadomił, no bo przecież by przyjechał

Non stop pisał, że chce mnie zaprosić na kawę i pytał jak ma to zrobić. Pisałam mu więc, żeby zaproponował jakieś miejsce i datę. Na co on odpisywał, że się wstydzi. Wkurzyłam się w końcu i pytam po co więc do mnie pisze skoro wstydzi się zaprosić mnie na kawę. Na co on, że to ja powinnam być mężczyzną i go zaprosić. Dodał też, że zapraszał mnie kilka razy na kawę tylko ja się nie zgadzałam!! Zapytałam czy propozycja pojechania do galerii, żeby kupić odżywki to było to zaproszenie na kawę?!! na co on zdziwiony pyta: "a jak cię miałem zaprosić? miałem napisać w imieniu swoim oraz mamy i taty zapraszam cię na kawę i kebaba?"

Koleś zaczął mnie niesamowicie wkurzać i pisałam mu, żeby dał mi spokój bo nie mam ochoty go go poznać. Na co on pisał:"ok, nie będę już więcej do ciebie pisał. Wywal mnie ze znajomych na fejsie" albo "nie będę cię już zaczepiał, bo chyba robię z siebie idiotę" po czym po 10 minutach pisał znowu!!! Pisał, żeby dać mu szansę, bo w rzeczywistości jest fajny... że każda znajomość internetowa tak się kończy, że musimy się spotkać.

To zrobiło się żałosne, więc zablokowałam go na fejsie.

Dodam, że koleś ma prawie 30 lat.

Też tak kiedyś miałam - uczepił się jak rzep psiego ogona i musiałam go zablokować i 29 lat

[magnolia3107]

No właśnie ten wiek tutaj ma ogromne znaczenie, bo jestem jeszcze w stanie zrozumieć, że zachowuje się tak 15-latek, ale nie dorosły facet!!


Tuż przed tym jak go zablokowałam prosił o radę co zrobić ze swoją eks, która się go uczepiła i non stop go nachodzi (o ironio losu ). Odpisałam, żeby dał mi spokój, bo nie mam zamiaru dawać mu żadnej rady. Miałam spokój przez 3 min, po czym znowu pisał „no pomóż mi!! bądź koleżanką. Co mam zrobić, żeby ona się ode mnie odczepiła”.
Następnego dnia dostaję wiadomość „no i co mi poradzisz?”.



Masakra


Brat już dostał ochrzan i wie, że ma trzymać kolegę z dala od mnie

[201605021613]

Napisane przez magnolia3107

Tuż przed tym jak go zablokowałam prosił o radę co zrobić ze swoją eks, która się go uczepiła i non stop go nachodzi (o ironio losu ). Odpisałam, żeby dał mi spokój, bo nie mam zamiaru dawać mu żadnej rady. Miałam spokój przez 3 min, po czym znowu pisał „no pomóż mi!! bądź koleżanką. Co mam zrobić, żeby ona się ode mnie odczepiła”.
Następnego dnia dostaję wiadomość „no i co mi poradzisz?”.

Jakiś debil, chyba nie rozumie co się do niego pisze, skoro piszesz, żeby dał Ci spokój , a ten następnego dnia znów pyta Cię o radę.

[charsi]

Napisane przez magnolia3107

„no pomóż mi!! bądź koleżanką. Co mam zrobić, żeby ona się ode mnie odczepiła”

w ciemno bym strzelała, że to gimnazjalista, co najwyżej.

[korzons]

Witam Was!
Przyznam się ze podczytuje wizaz od 2 lat, ale pierwszy raz (nie ostatni) postanowiłam się odezwać...
temat wątku jest genialny... brawo
Z moim "ukochanym" tż byłam na niedzielnych zakupach w galerii, po udanych zakupach, przed zaplanowanym "romantycznym" wieczorkiem spacerowaliśmy za rączkę oglądając witryny nagle poczułam mega silny ból na palcu, gdzie noszę obrączkę..."ałłł, to boli", mój tż niewzruszony, więc próbuję wyrwać dłoń z uścisku, ale uścisk staje się coraz silniejszy... Gdy wyrwałam dłoń krzyknęłam "co robisz?" na to tż "gdybyś się tak nie szarpała, to by mniej bolało"...ręce opadają...

[Zorzoli]

haha bardzo dobrze...wlasnie umarlam...dopiero 10 stycznia a juz mam akcje roku 2014 ^^

dotyczy bylego wspolokatora mojego chlopaka....nie chce sie wierzyc ale czytalam godzine temu zgloszenie na policje wiec to musi byc prawda:
Koles siedzial se na czacie z kamerkami i pisal z jakas panna, oboje sie masturbowali, potem pisali tez na fb i ta laska zaproponowala kolesiowi aby filmik jak sobie wali konia wrzucic na jakis serwis porno i ona mu zaplaci 300€....koles sie nie zgodzil ale pozniej sie okazalo, ze ona bez jego wiedzy zarejestrowala to jak se masturbowal udostepnila w sieci bez jego zgody hahahaha....no jak mozna byc takim glupcem.....nie moge D:

[Wampierz]

Napisane przez Zorzoli

haha bardzo dobrze...wlasnie umarlam...dopiero 10 stycznia a juz mam akcje roku 2014 ^^

dotyczy bylego wspolokatora mojego chlopaka....nie chce sie wierzyc ale czytalam godzine temu zgloszenie na policje wiec to musi byc prawda:
Koles siedzial se na czacie z kamerkami i pisal z jakas panna, oboje sie masturbowali, potem pisali tez na fb i ta laska zaproponowala kolesiowi aby filmik jak sobie wali konia wrzucic na jakis serwis porno i ona mu zaplaci 300€....koles sie nie zgodzil ale pozniej sie okazalo, ze ona bez jego wiedzy zarejestrowala to jak se masturbowal udostepnila w sieci bez jego zgody hahahaha....no jak mozna byc takim glupcem.....nie moge D:

Wykorzystywanie seksualne i pogwałcenie prywatności nie jest śmieszne, niezależnie czy się przytrafia kobiecie czy mężczyźnie. Żal mi go. Owszem, był nieostrożny, ale to jej nie usprawiedliwia.

[Mojwa]

Przeciez on sam wystawil swoja prywatnosc na pozarcie masturbujac sie do kamerki przed obca osoba.

wysłano z mojej Xperii SP

[Wampierz]

Napisane przez Mojwa

Przeciez on sam wystawil swoja prywatnosc na pozarcie masturbujac sie do kamerki przed obca osoba.

wysłano z mojej Xperii SP

Nie zgadzał się na zarejestrowanie tego i upowszechnienie.

[Mojwa]

Coz, owszem, babka prawo zlamala, ale trzeba myslec glowa a nie glowka.

wysłano z mojej Xperii SP

[chwast]

No cóż czasem jedni wykorzystują głupotę drugich.

[Atenya]

Jeeejj współczuję facetowi:/ Co za wredna dziewucha.

[201605021613]

Napisane przez Zorzoli

haha bardzo dobrze...wlasnie umarlam...dopiero 10 stycznia a juz mam akcje roku 2014 ^^

dotyczy bylego wspolokatora mojego chlopaka....nie chce sie wierzyc ale czytalam godzine temu zgloszenie na policje wiec to musi byc prawda:
Koles siedzial se na czacie z kamerkami i pisal z jakas panna, oboje sie masturbowali, potem pisali tez na fb i ta laska zaproponowala kolesiowi aby filmik jak sobie wali konia wrzucic na jakis serwis porno i ona mu zaplaci 300€....koles sie nie zgodzil ale pozniej sie okazalo, ze ona bez jego wiedzy zarejestrowala to jak se masturbowal udostepnila w sieci bez jego zgody hahahaha....no jak mozna byc takim glupcem.....nie moge D:

Ale numer, masakra, tak mu się skończyły podboje i randki w internecie.

Napisane przez Mojwa

Coz, owszem, babka prawo zlamala, ale trzeba myslec glowa a nie glowka.

wysłano z mojej Xperii SP

Ale numer, masakra, tak mu się skończyły podboje i randki w internecie.

Napisane przez Atenya

Jeeejj współczuję facetowi:/ Co za wredna dziewucha.

No żal gościa, nie zgadzał się na upublicznianie tego, jednak zgadzam się z tym, że z takimi zabawami trzeba uważać, bo skąd można wiedzieć kto siedzi po drugiej stronie? Zdarza się przecież, że parka ,,na żywo'' ze sobą jest, zna się osobiście, robi sobie filmiki, czy jakieś nagie zdjęcia, a potem z zemsty jedna z tych osób wrzuca te zdjęcia do neta lub pokazuje znajomym. A co dopiero z osoba, której na oczy się nie widziało, a jedynie kontakt przez neta.

Trzeba myśleć, a nie na hura dawać się popędowi jak zwierze jakieś.

[Atenya]

Napisane przez edziorek 203

A

No żal gościa, nie zgadzał się na upublicznianie tego, jednak zgadzam się z tym, że z takimi zabawami trzeba uważać, bo skąd można wiedzieć kto siedzi po drugiej stronie? Zdarza się przecież, że parka ,,na żywo'' ze sobą jest, zna się osobiście, robi sobie filmiki, czy jakieś nagie zdjęcia, a potem z zemsty jedna z tych osób wrzuca te zdjęcia do neta lub pokazuje znajomym. A co dopiero z osoba, której na oczy się nie widziało, a jedynie kontakt przez neta.

Trzeba myśleć, a nie na hura dawać się popędowi jak zwierze jakieś.

Nie no jasne, to nie ulega wątpliwości - głupota, naiwność i lekkomyślność nigdy nie popłacają Mimo wszystko jej czyn jest po prostu ohydny.

[201605021613]

Napisane przez Atenya

Nie no jasne, to nie ulega wątpliwości - głupota, naiwność i lekkomyślność nigdy nie popłacają Mimo wszystko jej czyn jest po prostu ohydny.

Tak, czyn tej laski jest obrzydliwy mimo wszystko.

[whateveryouwant]

To prawda, ale głupi, podli i bezmyślni ludzi zawsze byli, są i będą na tym świecie, dlatego trzeba być jeszcze głupszym, że się o tym nie pamięta i w ogóle nie uważa!

[Potyczka]

Wątek mistrzowski, uśmiałam się! Od siebie, niestety też coś mogę dołożyć.
Zacznę nieco dramatycznie, od „samobójstwa” swojego byłego-niedoszłego chłopaka. Poznaliśmy się na wakacjach nad morzem, wynajmowaliśmy pokoje w tym samym pensjonacie. Ja miałam 14 lat, on chyba 21. Wydawał mi się nieco obłąkany, ale jako bardzo zakompleksiona dziewczynka uznałam, że to, że ktoś okazał mi zainteresowanie i jest dla mnie miły absolutnie wystarczy. Chodziliśmy na spacery za rączki, wygłupialiśmy się, jakieś buziaki chyba też były, raz nawet, przy okazji jakiegoś przytulania, wsunął mi moją rękę pod swoje bokserki z tyłu, ale cofnęłam się ze wstrętem, do dziś pamiętam jego nieludzko owłosione poślady. W każdym razie, wakacje się kończyły i nadszedł czas rozstania. Powiedziałam, że było miło, ale jako że mieszkamy na dwóch krańcach Polski, nie sądzę żebyśmy się jeszcze kiedyś spotkali. Koleś momentalnie zrobił się czerwony, wyszła mu żyła na czole i zaczął z zaciśniętymi zębami mówić, że nie wymigam się w ten sposób i że padły pewne wiążące deklaracje (wtf?). Nie zrobiło to na mnie większego wrażenia, poszłam zjeść ostatniego nadmorskiego gofra i pojechaliśmy z rodzicami do domu, machając mu przez szybę. Stał naburmuszony. Po paru godzinach zaczął wysyłać smsy, że przeprasza, że bardzo mu na mnie zależy i że super by było mieć koleżeński kontakt internetowo-telefoniczny. Powiedziałam okej i ucieszyłam się z obrotu sprawy.
Następne dni kontaktowaliśmy się w miarę normalnie, po czym mój fantastyczny znajomy stwierdził, że nie warto żyć, warto natomiast poinformować mnie o swoich przemyśleniach.
Wysłał mi smsa, że on jednak tak nie może, że skacze z okna, bo złamałam mu serce. Miał chłopaczyna pecha, gdyż spałam wtedy u babci, a w jej chatce nie ma kompletnie zasięgu. I tego smsa odczytałam dopiero na drugi dzień. Podobnie jak kolejne: zawiadomienie o tym, że skacze z czwartego piętra, kolejny sms pisany niby przez brata (jak mogłaś mu to zrobić, on teraz tu leży i nie żyje) i kolejne o treści „śpisz?”, nieodebrane połączenia z różnych numerów i najświeższy sms, mniej więcej wyglądał on tak: „mogłem zginąć, jesteś bestią że mnie nie uratowałaś, nie dość że zabiłaś naszą miłość to jeszcze mnie”. Uznałam, że temat mnie przerasta i najlepiej zrobię urywając kontakt. Nic mu nie napisałam, mimo że dostawałam regularnie zawiadomienia o tym, że jest w szpitalu, że już nigdy nie będzie zdrowy, że nie ma pieniędzy na wózek inwalidzki i czy moi rodzice nie mogliby wspomóc fundacji którą dla siebie założył (). W końcu dał sobie spokój, a po kilku miesiącach napisał, jak gdyby nigdy nic, coś w klimacie „siemasz niunia powtarzamy wypad nad morze?”.
Jak na to patrzę po latach, jestem całkiem zadowolona, że zachowałam rozsądek, którego niestety zabrakło mi przy kolejnych facetach i kolejnych perypetiach miałam je opisać, ale chyba już i tak za długi ten post, może innym razem

[mary_poppins]

Napisane przez Potyczka

Wątek mistrzowski, uśmiałam się! Od siebie, niestety też coś mogę dołożyć.
Zacznę nieco dramatycznie, od „samobójstwa” swojego byłego-niedoszłego chłopaka. Poznaliśmy się na wakacjach nad morzem, wynajmowaliśmy pokoje w tym samym pensjonacie. Ja miałam 14 lat, on chyba 21. Wydawał mi się nieco obłąkany, ale jako bardzo zakompleksiona dziewczynka uznałam, że to, że ktoś okazał mi zainteresowanie i jest dla mnie miły absolutnie wystarczy. Chodziliśmy na spacery za rączki, wygłupialiśmy się, jakieś buziaki chyba też były, raz nawet, przy okazji jakiegoś przytulania, wsunął mi moją rękę pod swoje bokserki z tyłu, ale cofnęłam się ze wstrętem, do dziś pamiętam jego nieludzko owłosione poślady. W każdym razie, wakacje się kończyły i nadszedł czas rozstania. Powiedziałam, że było miło, ale jako że mieszkamy na dwóch krańcach Polski, nie sądzę żebyśmy się jeszcze kiedyś spotkali. Koleś momentalnie zrobił się czerwony, wyszła mu żyła na czole i zaczął z zaciśniętymi zębami mówić, że nie wymigam się w ten sposób i że padły pewne wiążące deklaracje (wtf?). Nie zrobiło to na mnie większego wrażenia, poszłam zjeść ostatniego nadmorskiego gofra i pojechaliśmy z rodzicami do domu, machając mu przez szybę. Stał naburmuszony. Po paru godzinach zaczął wysyłać smsy, że przeprasza, że bardzo mu na mnie zależy i że super by było mieć koleżeński kontakt internetowo-telefoniczny. Powiedziałam okej i ucieszyłam się z obrotu sprawy.
Następne dni kontaktowaliśmy się w miarę normalnie, po czym mój fantastyczny znajomy stwierdził, że nie warto żyć, warto natomiast poinformować mnie o swoich przemyśleniach.
Wysłał mi smsa, że on jednak tak nie może, że skacze z okna, bo złamałam mu serce. Miał chłopaczyna pecha, gdyż spałam wtedy u babci, a w jej chatce nie ma kompletnie zasięgu. I tego smsa odczytałam dopiero na drugi dzień. Podobnie jak kolejne: zawiadomienie o tym, że skacze z czwartego piętra, kolejny sms pisany niby przez brata (jak mogłaś mu to zrobić, on teraz tu leży i nie żyje) i kolejne o treści „śpisz?”, nieodebrane połączenia z różnych numerów i najświeższy sms, mniej więcej wyglądał on tak: „mogłem zginąć, jesteś bestią że mnie nie uratowałaś, nie dość że zabiłaś naszą miłość to jeszcze mnie”. Uznałam, że temat mnie przerasta i najlepiej zrobię urywając kontakt. Nic mu nie napisałam, mimo że dostawałam regularnie zawiadomienia o tym, że jest w szpitalu, że już nigdy nie będzie zdrowy, że nie ma pieniędzy na wózek inwalidzki i czy moi rodzice nie mogliby wspomóc fundacji którą dla siebie założył (). W końcu dał sobie spokój, a po kilku miesiącach napisał, jak gdyby nigdy nic, coś w klimacie „siemasz niunia powtarzamy wypad nad morze?”.
Jak na to patrzę po latach, jestem całkiem zadowolona, że zachowałam rozsądek, którego niestety zabrakło mi przy kolejnych facetach i kolejnych perypetiach miałam je opisać, ale chyba już i tak za długi ten post, może innym razem

Czytając to swobodnie zamieniłabym Was wiekiem, facet naprawdę jakiś obłąkany. Nie wydaje mi się, żeby zdrowy na umyśle 21-latek wymyślał takie rzeczy

[201605021613]

[QUOTE Koleś momentalnie zrobił się czerwony, wyszła mu żyła na czole i zaczął z zaciśniętymi zębami mówić, że nie wymigam się w ten sposób i że padły pewne wiążące deklaracje (wtf?). [/QUOTE]

Ha ha wiążące deklaracje

Co do reszty- nienormalny gościu. Wielu takich niestety jest, często się słyszy o takich ,,samobójstwach'', a ludzie żyją dalej.

Mojej koleżanki chłopak po 2 tygodniach związku powiedział do niej, że jakby z nim zerwała, to on coś sobie zrobi, a ta ucieszona, że tak mu na niej zależy.

[mandragona]

Zerwanie po 4 latach przez gg ...

[Ieka]

Napisane przez mandragona

Zerwanie po 4 latach przez gg ...

yyyy

[whateveryouwant]

Napisane przez mandragona

Zerwanie po 4 latach przez gg ...

Znam gorsze sposoby zerwania. Mój znajomy ma pecha do dziewczyn. Jedna zerwała z nim w urodziny, a druga nawet mu nie powiedziała, że zrywa - on stał pod jej domem z kwiatami, ona nie chciała go wpuścić, on nie wiedział co się dzieje, aż przyszła policja nasłana przez tę pannę, że jakiś natręt wystaje pod jej domem...

[izka222]

Napisane przez whateveryouwant

Znam gorsze sposoby zerwania. Mój znajomy ma pecha do dziewczyn. Jedna zerwała z nim w urodziny, a druga nawet mu nie powiedziała, że zrywa - on stał pod jej domem z kwiatami, ona nie chciała go wpuścić, on nie wiedział co się dzieje, aż przyszła policja nasłana przez tę pannę, że jakiś natręt wystaje pod jej domem...

Znam takiego typka, co wręcz z dumą opowiadał, w jaki sposób zostawił swoją dziewczynę. Z dnia na dzień urwał kontakt, bez poinformowania jej jaka jest sytuacja. Potem się śmiał, że biedna dziewczyna jeszcze z miesiąc próbowała się dowiedzieć co się z nim dzieje. Gnojek jakich wiele.

[whateveryouwant]

Napisane przez izka222

Znam takiego typka, co wręcz z dumą opowiadał, w jaki sposób zostawił swoją dziewczynę. Z dnia na dzień urwał kontakt, bez poinformowania jej jaka jest sytuacja. Potem się śmiał, że biedna dziewczyna jeszcze z miesiąc próbowała się dowiedzieć co się z nim dzieje. Gnojek jakich wiele.

Ale cham! Ja takich za jaja wieszam.

[Wampierz]

Napisane przez mary_poppins

Czytając to swobodnie zamieniłabym Was wiekiem, facet naprawdę jakiś obłąkany. Nie wydaje mi się, żeby zdrowy na umyśle 21-latek wymyślał takie rzeczy

W ogóle 21 latek "romansujący" z czternastolatkami... od razu widać, że z gościem coś nie tak.

[201803290936]

Napisane przez Wampierz

W ogóle 21 latek "romansujący" z czternastolatkami... od razu widać, że z gościem coś nie tak.

W końcu ktoś to powiedział.

[ulicznica]

Mój prawie już były chłopak do dziewczyny, z którą się spotykał:

- Dobrze, że jesteś, bo dzięki Tobie wyleczę się z O. (O. jest dziewczyną, za którą uganiał się przez 1,5 roku mimo, że miała faceta).
I do mnie, tekst z tego samego gatunku, na początku naszego umawiania się, między kilkoma innymi realnymi komplementami:
- Ale Ty się nie zdziw, jak będę sobie szukał za dziewczynę innej (to po co w ogóle się ze mną zaczął umawiać? ).
Żałuję, że już wtedy nie kopnęłam go w d.pę.

[201605021613]

Napisane przez mandragona

Zerwanie po 4 latach przez gg ...

To dosyć częste, przez gg, sms, a nawet słyszałam o zmianie statusu na fb

Napisane przez whateveryouwant

Znam gorsze sposoby zerwania. Mój znajomy ma pecha do dziewczyn. Jedna zerwała z nim w urodziny, a druga nawet mu nie powiedziała, że zrywa - on stał pod jej domem z kwiatami, ona nie chciała go wpuścić, on nie wiedział co się dzieje, aż przyszła policja nasłana przez tę pannę, że jakiś natręt wystaje pod jej domem...

świnia z tej laski, mogła choć wyjść pogadać.

Napisane przez izka222

Znam takiego typka, co wręcz z dumą opowiadał, w jaki sposób zostawił swoją dziewczynę. Z dnia na dzień urwał kontakt, bez poinformowania jej jaka jest sytuacja. Potem się śmiał, że biedna dziewczyna jeszcze z miesiąc próbowała się dowiedzieć co się z nim dzieje. Gnojek jakich wiele.

Takiemu to skopać... lub lepiej powiesić za ....