|
|
#61 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
Cytat:
Edytowane przez madana Czas edycji: 2014-01-12 o 15:29 |
|
|
|
|
|
#62 | |
|
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 314
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
Ale ja tego nie pojmuję. CO to w ogóle znaczy "nie znajdę lepszego"? W jakim środowisku trzeba się obracać, żeby NAJLEPSZĄ opcją był agresywny chlejus, któremu się zdarzają "dobre momenty" (jak mniemam gdy coś z tego ma) i który "gwiazdkę z nieba by przyniósł" (a dziwnym trafem nawet przestać chlać mu się nie chce dla partnerki, więc ta gwiazdka to jakaś taka mała)?
Uwielbiam to: "POZA TYM to on by wszystko dla mnie zrobił". Zawsze "poza tym", gdzie "to" najczęściej jest w ogóle niedopuszczalne dla w miarę ogarniętego człowieka. Piękne - "kochanie, zrobię dla Ciebie wszystko, no może poza tym żeby przestać chlać/bić Cię/chodzić na baby".
__________________
Cytat:
Edytowane przez mary_poppins Czas edycji: 2014-01-12 o 15:30 |
|
|
|
|
|
#63 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 849
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
A tak w tym temacie, to w sumie niewielu moich znajomych wyrosło z picia. Tzn. ci którzy chleli za młodu na umór to do tej pory tak robią mimo tego że mają pracę, rodzinę i inne obowiązki. I jak ich widzę to po nich są widoczne oznaki nadużywania alkoholu, albo są na lekkim rauszu lub "wczorajsi". Kilku znajomych się zapiło na śmierć w młodym wieku lub mieli bardzo poważne wypadki przez picie. Jakoś nie napawa to mnie optymizmem, że jak się kto za młodu wyszumi, to potem nie musi.
|
|
|
|
|
#64 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: U.K.
Wiadomości: 7 016
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
Cytat:
__________________
|
|
|
|
|
|
#65 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 22 330
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
Cytat:
Wyszumi za młodu to chyba oznacza (przynajmniej u mnie tak się mówi), że imprezki, dziewczyny/faceci, zabawa i w ogóle, żeby potem ze spokojem się zaangażować, ohajtać, rozpłodzić i zestarzeć jak cap
__________________
Mydła, oleje, no poo |
|
|
|
|
|
#66 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 849
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
Cytat:
Ja nie mówię o piciu tylko o chlaniu alkoholu. Bo kieliszek nalewki przy imieninach ciotki nie jest zbrodnią, ale ośmiopak do filmu co parę dni trąci mi ostrym chlaniem i patologią. I dla mnie ludzie którzy są pod wpływem alkoholu kilka razy w tygodniu są alkoholikami. |
|
|
|
|
|
#67 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 22 330
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
Cytat:
Kieliszek nalewki to może być zimowym wieczorem do herbaty. Widzisz, wszystko jest kwestią ustalonych granic. Dla mnie picie większych ilości alkoholu na takich imieninach jest jak najbardziej ok, tak to u mnie jest (tak, u mnie na uroczystościach rodzinnych pija się normalnie alkohol, traktujemy się jak grono dobrych przyjaciół), za to na co dzień już nie, bo nie byłabym w stanie pracować Nie mam takiej potrzeby. Dla wielu to będzie już alkoholizm - bo jak można wypić tyle alkoholu, a dla kogoś jeszcze nie, bo nie muszę pić, nie czuję się źle jak się nie napiję, zwyczajnie alkohol jest smaczny i po co go sobie odmawiać "dla zasady", bo nie można (z jakiego powodu?) i tyle.
__________________
Mydła, oleje, no poo Edytowane przez Kretka666 Czas edycji: 2014-01-12 o 16:08 |
|
|
|
|
|
#68 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 849
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
Cytat:
To wszystko zależy od tego jak się ten alkohol traktuje, jeśli ktoś uważa że impreza bez alko jest ujowa tylko dlatego że nie ma alko na niej to imho ma problem. Tak samo jak ktoś kto bardzo często pije duże ilości alkoholu i nie potrafi sobie bez niego wyobrazić codziennego funkcjonowania. Jeśli ktoś wypije butelkę wódki raz na jakiś czas to dla mnie ok, ale jeśli ta butelka wódki jest wypijana co tydzień to jest już problem. Zwłaszcza jak ktoś sobie nie umie wyobrazić weekendu bez tej butelczyny. |
|
|
|
|
|
#69 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 165
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
Dziewczyno weź sprawy we własne ręce bo żałośnie się czyta co piszesz..... poza tym wszystkim co napisały tu dziewczyny (i nie tylko) i z czym się zgadzam, bądź też pewna- fakt że macie wspólnych znajomych, to po każdej takiej imprezie gdzie ten twój żenujący burak narobi Ci wstydu- twoje koleżanki szczerze cię żałują i ubolewają nad twoją głupotą. Twoi bliscy z całą pewnością dobrze Ci życzą i w rozmowach między sobą współczują ci go. Podejrzewam że po większości imprez jesteście głównym tematem rozmów- i absolutnie nikt ci nie zazdrości takiego wspaniałego faceta.
Tak bardzo Ci brak instynktu samozachowawczego że ryzykujesz oberwanie w pysk za tego buraka, a szkoda- bo powinien ze dwa, ze trzy dostać porządnie od osoby do której po pijaku podskakuje, i następnego ranka wraz z kacem i kilkoma wybitymi zębami może naszłaby go refleksja nad sobą- niestety Ty nawet w tym nie umiesz mu pomóc i bronisz dziada.
__________________
''Bóg ustanowił granice ludzkiej mądrości, nie zakreślił jedynie granic jej głupocie - a to nie jest uczciwe'' - Konrad Adenauer |
|
|
|
|
#70 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 10 536
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
Zmarnowałaś 5 lat, chcesz zmarnować całe życie na człowieka, który ma cie w dupie? Tak on ma cie w dupie. I nie pisz że przyniósł by ci gwiazdkę z nieba, bo ograniczenie alkoholu jest znacznie łatwiejsze a jakoś tego nie zrobił. Będzie coraz gorzej i kiedyś ta agresja przejdzie na ciebie. Chcesz do końca życia patrzeć jak twój facet jest zalany w trupa, jak robi ci wstyd przed rodziną, przyjaciólmi lub zupełnie obcymi ludzmi. Chcesz na każdej imprezie zastanawiać się co zaraz zrobi? Bronić go żeby nie dostał w☠☠☠☠☠☠☠u? Chcesz z takim człowiekiem założyć rodzinę? Odpowiedz sobie na te pytania i zastanów się czy jest to warte tego żeby nie być samemu. Tym bardziej ze nigdzie nie jest powiedziane że będziesz sama, bo to niejedyny facet na świecie.
|
|
|
|
|
#71 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 055
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
Cytat:
.Ty przeprosisz,on wytrzezwieje i o co chodzi.Wzorowa z was para. Wyglada to tak troche,jak bys chciala go usprawiedliwic ,ze on tak pije ,bo juz nie daje z toba rady?Strasznie pokretne to twoje myslenie. Jesli naprawde tak myslisz potrzebujesz pomocy. O nim to juz nie wspomne. |
|
|
|
|
|
#72 |
|
DAMAYANTI TROLLING INC.
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Chicago
Wiadomości: 3 394
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
tylko dzieci nie róbcie.
szkoda niewinnej dzieciny na takich rodziców. |
|
|
|
|
#73 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6 248
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
Cytat:
Też mam ciężki charakter, też się niestety czasami obrażam zupełnie bez sensu, ale mój facet jakoś nie upija się z tego powodu ani mną nie szarpie. Wiej od kolesia, bo jeszcze zaciążycie i szkoda potem dzieciaków z tatusiem pijakiem i bierną matką, która się cieszy że ją mężulek tylko poszarpał a nie zrzucił ze schodów |
|
|
|
|
|
#74 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 812
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
Cytat:
Autorko, mówisz, że walczysz ze swoją porywczością i cholerycznym charakterem ale u boku takiego człowieka to trudno o jakiś normalny proces samodoskonalenia. On niszczy Twoje pozytywne siły i będzie dalej to robił. Przecież chyba sobie nie wyobrażasz następnych lat jako pasma fochów, stawiania kolejnych ultimatów i grożenia, ze to już ostatni raz wybaczasz..Po co Ci to właściwie. |
|
|
|
|
|
#75 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 140
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
Kiniora, czytając Twoje wypowiedzi czuje sie jak bym czytała poniekąd o sobie. Z tym, że ten facet, moja pierwsza wielka milosc, jest już moim ex, a nasza historia trwała 7 lat. Od samego początku była wojna z alkoholem i kumplami, potem jego zapijanie problemów w samotności, a ja trwalam, blagalam, prosiłam, po pewnym czasie i strzelalam fochy i używałam szantażu, jednak działało na chwile. Wiele razy plakalam, wstydziłam sie jego zachowania po alkoholu, sprawił mi wiele razy przykrość po nim, był agresywny wobec ludzi...
I tak jak u Ciebie - poza tym dałby mi gwiazdkę z nieba! Ale odmówić alkoholu nie potrafił. A ja ciagle wybaczalam. I nie pił codziennie. A byłam taka szczęśliwa jak nie pił albo mało wypił na imprezie/wyjściu ze znajomymi, wręcz dumna! Chore, nie? I ja byłam gotowa zrobić dla niego wszystko, tłumaczyłam sobie jego picie na rożne sposoby, próbowałam go zmienić na rożne sposoby - bezskutecznie. A jak sie ta historia zakończyła? On wyleciał z roboty przez kradzież alkoholu i picie go w godzinach pracy. Wstyd i upokorzenie... Nie wytrzymałam i odeszlam. Odeszlam, bo wiedziałam, że on sie dla mnie nie zmieni. Zawsze bedzie pił. Bolało strasznie, ale wiem, że to była dobra decyzja. Rozumiem Cię wiec autorko doskonale, bo sama walczyłam sama ze sobą przez długo czas - dobre momenty kontra jego picie... A teraz jestem z kimś, kto mało pije. Kto w sumie sprawił, że postanowiłam odejsc. Nie ma tego stresu, nie ma ciśnienia, nie ma alkoholu - kompletny komfort psychiczny, nie musze konkurować z % i teraz widzę jak bardzo tamten zwiazek mnie skrzywił psychicznie i jak mnie wymeczyl. Autorko, dokładnie sobie to wszystko przemysl... Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk
__________________
Gazelki007 już tutaj nie ma |
|
|
|
|
#76 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
Cytat:
Tu nastąpi wtręt edukacyjny. Otóż, kiedy mówimy o alkoholizmie, mówimy nie tylko o regularności (ona zresztą może być mocno zwodnicza), ale też o określonych wzorach picia. Jeśli ktoś dziczy po alkoholu - czyli doznaje negatywnych skutków picia - i uparcie kontynuuje karierę, mamy ze dwa czekpointy zaliczone. Jeśli ktoś nie panuje nad ilością wypijanego alkoholu - też świeci nam po oczach odhaczona kratka w spisie. I nie chodzi o to, że od czasu do czasu, przy sobocie po robocie, kieliszek wódki zamienia Ci się w butelkę - zmiana planów zdarza się nawet najlepszym. Chodzi o to, że jak opisywany tu chłopaszek, musisz się upić. Że jak zaczynasz, to chlejesz do znieczulenia. To podstawowy element alkoholizmu - jeśli gość nie jest w stanie wypić kieliszka wódki i na tym poprzestać, to to się nazywa uzależnienie. O alkoholizmie mówimy wtedy, kiedy kandydat na alkusa nie panuje nad piciem. Opisany chłopaszek nie panuje. Dla mnie byłoby to wystarczającym argumentem do zakończenia tej nierównej walki. Edytowane przez rembertowa Czas edycji: 2014-01-13 o 03:40 |
|
|
|
|
|
#77 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 22 330
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
Cytat:
![]() Cytat:
__________________
Mydła, oleje, no poo |
||
|
|
|
|
#78 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 849
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
Kretka, taką patolą człowiek się staje niepostrzeżenie dla samego siebie i swojej najbliższej rodziny. Samo upijanie się jest uznawane za poważny sygnał świadczący o problemie z nadużywaniem alkoholu. Do tego dochodzi świetnie rozbudowany system iluzji i zaprzeczeń który pozwala alkoholikowi pić bez większych wyrzutów sumienia. U wszystkich występuje w pewnym momencie koncentracja życia na alkoholu i wszystko kręci się wokół jego picia lub niepicia.
http://morawica.com.pl/alkohol/fazyalkoholizmu.html <-tu masz fazy alkoholizmu skrótowo http://www.wyhamujwpore.pl/Survey <tu test AUDIT http://www.psychologia.net.pl/testy.php?test=alkohol <- test Baltimorski http://zdrowezycie.rudaslaska.w.interia.pl/test.html <- testy MAST, CAGE i test prof. Woronowicza Myślę że warto je przejrzeć by zobaczyć jak specjaliści klasyfikują tę chorobę. I na jakiej podstawie. |
|
|
|
|
#79 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 22 330
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
Chyba jestem w fazie wstępnej od zawsze, bo mam mocną głowę, moja tolerancja na alkohol jest niezła, nigdy nawet kaca nie miałam
"Jeśli wypełniałeś(-aś) szczerze kwestionariusz, najprawdopodobniej nie masz problemów z piciem alkoholu. Gratulujemy!" "TWÓJ WYNIK: PONIŻEJ 8 PUNKTÓW Jeśli jesteś pewien, że odpowiedziałeś poprawnie i szczerze na wszystkie pytania - możesz być spokojny." Po kiego kłamać w internetowym teście na alkoholizm? Niby nie jestem alkoholikiem, ale uważam alkohol za coś normalnego, nie największe zło i lubię do tego smak wina (o zgrozo!).Po tym co widzę, to każdy może być alkoholikiem, dlatego lepiej nie pić w ogóle, bo a nuż padnie w wyliczance na Ciebie. Takie wnioski się nasuwają. Bo kieliszek wina może przerodzić się w dwa, potem w trzy, a potem w rzyganie pod siebie na ulicy. Bo nie ma się kontroli nad sobą tak czy siak. Nawet nie zauważysz i leżysz w gnoju.
__________________
Mydła, oleje, no poo Edytowane przez Kretka666 Czas edycji: 2014-01-13 o 10:33 |
|
|
|
|
#80 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 259
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
Cytat:
Edytowane przez Gwiazdeczka1978 Czas edycji: 2014-01-13 o 10:54 |
|
|
|
|
|
#81 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 106
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
to bardzo rożnie. u mnie w rodzinie jest niestety sporo alkoholików, każdy zaczynał inaczej, ale łączyło ich jedno - chwiejnośc emocjonalna i niskie poczucie własnej wartości, choć zawsze udają kozaków. Niestety znam bardzo wiele osób w wieku 20-30 lat, którazy już maja poważny problem, ale twierdzą, że to zabawa i jak sie ustatkują, to przestaną. Moim zdaniem to żaden argument.
|
|
|
|
|
#82 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 2 736
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
Nigdy nie zrozumiem kobiet, które najpierw włażą w bagno, a potem 'bo my kobiety mamy ciężko i ile możemy wytrzymać...".
Facet to nie jest towar, który odstaje się z przydziału. Nie ma sytuacji, że przychodzi polecony z urzędu o treści "Droga obywatelko, w drodze losowania przydzielony wam został chłop. Stawcie się w dniu tym i tym w celu pokwitowania i odbioru". Partnera się wybiera. Można wybrać dobrze albo źle, ale to jest świadoma decyzja. I nie można mówić o udanym związku, jeśli facet po alkoholu jest agresywny, nie panuje nad sobą. Może i codziennie tę gwiazdkę z nieba ściągać, ale i tak jako partner jest do odstrzału. Szansę można dać raz. Potem jest już patologiczny brak szacunku do samej siebie i brak instynktu samozachowawczego. Do tego autorka również przejawia niepokojące zachowanie, usprawiedliwiając agresję chłopaka. Bo wychodzi się od postawy "ja jestem czepialska i mam fochy, a on w zamian pije i robi mi oborę", a stąd już niedaleko do "uderzył mnie, ale to w sumie moja wina, bo jakoś tak głupio na niego spojrzałam". |
|
|
|
|
#83 | ||||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 52
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
Cytat:
Twój facet ma problem z alkoholem, w jakim jest stadium nie wiem, ale problem jest na pewno. W alkoholizmie nie chodzi o ilość wypijanego alkoholu, ale o reakcje emocjonalne po jego wypiciu! Przeczytaj Janet G. Woititzt "Małżeństwo na lodzie" i Melody Beattie "Koniec współuzależnienia" i zobacz w czym siedzisz.... Bo koledzy namówili? Jasne! Bo koledzy namówili, bo jest sobota, bo piątek, bo brzydka pogoda, bo nie ma nic w telewizji, bo fajny film leci, bo.. bo.. bo... Tych "bo" on znajdzie miliony zawsze zawsze zawsze! A jak będziesz się buntować to po prostu ukryje to "bo" i będą Ci się kulać butelki spod mebli przy sprzątaniu, a Ty zdziwiona "bo" obiecał, że nie będzie pił! Bzdura! Twoje kombinacje alpejskie, terapie szokowe, fochy i inne dziwne manewry nie dadzą nic! On Cię nie słyszy, rozumiesz? Po prostu Cię nie słyszy! Mówi jedno, robi drugie, myśli trzecie (o ile jeszcze myśli...) Jeśli jesteś choleryczką to pracuj nad sobą, ale mówię od razu - u boku tego faceta wątpię być cokolwiek wypracowała. Ja byłam zawsze ostoją spokoju i cierpliwości, a przy mężu stałam się wrzeszczącą zołzą, którą wszystko wyprowadzało z równowagi, wszystko! Aż w końcu stwierdziłam, że to ja nie chcę taka być i po prostu odeszłam. I wiesz co - znowu jestem spokojna, cierpliwa i zdolna do miłości - super uczucie! Ciekawe co? Przepraszasz go za swoją reakcję na jego patologiczne zachowanie, a tajemnicą jest to, że Ty masz prawo do takiej reakcji - aha! Eureka! Masz prawo, załączają Ci się naturalne mechanizmy obronne na groźne dla Ciebie sytuacje, to norma przy alkoholiku - a Ty go za to przepraszasz?! Po raz enty bzdura! I wiesz co jeszcze - jemu właśnie o to chodzi! Tak, nie wiem jak to się dzieje, choć naprawdę dużo wiem o alkoholizmie, ale zdolność do manipulowania im wzrasta i tym cudownym sposobem powoli powoli stajesz się (według jego urojeń) winna jego piciu. Tylko czekaj aż Ci powie, że jesteś tak okropną partnerką, że musi pić przez Ciebie! Cytat:
Cytat:
Cytat:
Autorko, uważam, że jesteś już współuzależniona. To wszystko co mogę powiedzieć, masz duży problem ze sobą i od Ciebie zależy co zrobisz ze swoim życiem i tylko swoim. Bo na życie twojego faceta ani na żadne inne nie masz wpływu, masz wpływ tylko na siebie. (Zresztą powiedz sama - jak możesz mieć wpływ na kogoś, kto sam na siebie nie ma wpływu, skoro nad sobą nie panuje - to jak Ty chcesz nad nim zapanować?) Też byłam współuzależniona, nadal muszę się bardzo pilnować z tymi cechami (ratowania, nadstawiania karku, pomagania, chronienia, walki z alko itp), ale z tego można wyjść. Ja uciekłam (stchórzyłam, zwiałam - zwał jak zwał) a co Ty zrobisz - Twój wybór. Na pewno czas byś wyszła ze swojego urojonego świata, w którym widzisz swojego "księcia z bajki", bo uwierz, że ten "książe" nie istnieje i będzie yyy wymiotował Ci do pantofelka..... |
||||
|
|
|
|
#84 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
Tzw. "Mocna głowa" to akurat predyspozycja do alkoholizmu. I z tym trzeba uważać jak najbardziej.
__________________
27.08.2016 |
|
|
|
|
#85 | |
|
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 576
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
Cytat:
podczas gdy pozostałe twierdzą, że wszystko okej ![]() Dziwne, że test wskazuje ryzykowne picie i sugeruje ograniczanie alkoholu tylko dlatego, że zaznaczyłam trzy opcje (że czasem piję w samotności, że zdarzyło mi się mieć "urwany film - raz ale się zdarzyło, i jeszcze coś tam). Ja akurat jestem całkiem przekonana, że nie mam problemów z alkoholem, ba, praktycznie prawie go nie piję. |
|
|
|
|
|
#86 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 22 330
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
Cytat:
---------- Dopisano o 12:36 ---------- Poprzedni post napisano o 12:31 ---------- Cytat:
__________________
Mydła, oleje, no poo |
||
|
|
|
|
#87 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 889
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
Cytat:
Jakbym czytała o sobie i o przeszłym związku. Już pisałam kilka dni temu do Autorki żeby uciekała.... Wiem, że to nie jest takie łatwe... ale mimo mojego cierpienia po rozstaniu (które własnie przechodzę), wiem że wygrałam życie. Z ex-em spędziłam 8 miesięcy. Niedługo. A jednak ciągle coś się działo i ciągle było milion argumentów. Najpierw pierwsza akcja po alkoholu, kiedy zachował się agresywnie - powiedział, że nigdy przenigdy tak się nie zachował, płakał wręcz, mówił że może się zatruł. Uwierzyłam. Później były może mniejsze, ale następne. Afery bez powodu. Albo z takich powodów że ja nawet bym nie pomyślała, żeby focha strzelić na kogoś, a co dopiero robić awanturę z krzykami, wyjściami z domu i 2-dniowym milczeniem. Zawsze schemat ten sam... było super, beznadziejna impreza (z alkoholem), błaganie o wybaczenie, obietnice i następny "rajski okres", który kończył się wraz z następną aferą. A ile było postanowień...a to że nie tknie wódki (tego się akurat trzymał), a to że max tyle i tyle piw....a to że tylko w weekendy.... oprócz tej wódki, żadnego postanowienia nie trzymał się dłużej niż tydzień. Największe załamanie przeżyłam jak był po zabiegu i lekarka wypisując go ze szpitala powiedziała że przez 3 dni musi być na lekkiej diecie, pić wodę i herbatę, żadnego alkoholu, a on już tego samego dnia wieczorem musiał wypić "jedno piwko" z argumentem że przed zabiegiem 2 dni nie mógł pić! (och jakie poświęcenie). Z czasem każda awantura była uargumentowana "moją prowokacją". I kiedy JA miałam odejść , przygotowalam się na rozmowę - to on odszedł. Jak mu zasugerowałam że winny jest alkohol to usłyszałam, że zgodziłby się gdyby ogólnie po alkoholu był agresywny a jest agresywny tylko do mnie...więc problem jest ze mną.... Miło prawda? |
|
|
|
|
|
#88 |
|
Hrodebert
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 4 440
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
Alkoholizm ma wiele twarzy .
>cugowcy*< alkoholicy pijący okresowo ,wpadający w ciągi alkoholowe trwające od paru dni do paru miesięcy .Tacy na okres picia wypadają po za nawias społeczeństwa .Powrót do życia następuje po przejściu fazy odstawienia ,która to faza jest twarzą >funkcjonujących*< czyli alkoholików funkcjonujących na co dzień ,pracujących itd. często tacy zaprawieni w bojach lecą na prochach ,atrybutem owych jest "setka " w kieszeni ,tudzież torebce (wersja damska).No i króle królów >skoczkowie*< elita elit ,czy też dno dna ,z piętnem życia odciśniętym na twarzy ,żyjący dla wódki ,denaturatu ,szemranego spirytusu , przemierzający miliony kilometrów w poszukiwaniu odpadów wtórnych ,często zorganizowani w dwu ,trzy osobowe grupy .Element rozpoznawczy to reklamówka z biedronki wypełniona puszkami i tzw. człapanie będące wynikiem długotrwałej kuracji alkoholowej .Tutaj w przeważającej większości bilet jest w jedną stronę . Przy sprzyjających okolicznościach dwie pierwsze grupy^ mogą awansować do elit .Oraz w różnym stopniu się przeplatać . *nazewnictwo własne. |
|
|
|
|
#89 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 22 330
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
ARAKSJEL, opis jest
__________________
Mydła, oleje, no poo |
|
|
|
|
#90 | |||||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 52
|
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?
Cytat:
Masz prawo cierpieć, spokojnie daj sobie czas na przetrawienie sytuacji. Wiem jak psychika dostaje popalić w takim związku. Szczerze mówiąc w życiu bym nie przypuszczała, że alkoholik jest aż tak toksyczną i niszczącą osobą (nie oceniam jako człowieka, mówię o chorobie jako takiej). Nawet nie zauważasz jak Cię to pochłania, jak Cię pożera żywcem. Ale Kochana wiesz co, (może mnie zbesztają) ale jesteśmy świetne, mądre i mega silne, że się wyrwałyśmy z tej patoli! Kobiety siedzą z takimi latami i nie potrafią się wyrwać, a nam się udało! Ja przyznaję, że nie cierpię - pomogła mi bardzo terapia i powoli buduję swoje poczucie wartości od nowa, byle do przodu! Cytat:
Cytat:
Cytat:
). Argumentacja alkoholika jest totalnie abstrakcyjna, zauważ, że wszystko w związku zaczyna się kręcić wokół alkoholu. Kiedyś wpadł mi w ręce list alkoholika do partnerki (nie wiem czy oryginalny, ale dojmujący) - mniej więcej: "nigdy nie słuchaj moich obietnic, bo jestem w stanie obiecać Ci wszystko, ale choroba nie pozwala mi dotrzymać słowa". To mi pomogło, kiedy mąż mi obiecywał zmianę kołatało mi się już w głowie: "nie słuchaj!". Bardzo Ci współczuję, wiem co przeszłaś, ale jesteś cudowną kobietą, bo przesz do przodu, bo walczysz o siebie - super!!!Cytat:
Nie wiem jaką masz konkretnie sytuację, ale jeśli mogę doradzić to zerwij wszelkie kontakty z tym panem. Możliwe (tak robił mój mąż) że będzie próbował jeszcze Cię zdołować właśnie zrzucając winę na Ciebie, opowiadając jaka byłaś okropna, może grozić lub wikłać znajomych w negatywne opinie o Tobie - przygotuj się na to na wszelki wypadek i uzbrój w dużo sił i wiarę w siebie! Dasz radę! jesteś super! Autorko, wiem, że nikt nie jest w stanie do Ciebie dotrzeć argumentacją, ale zawsze jest nadzieja, że otworzysz oczy. |
|||||
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:27.






Kieliszek nalewki to może być zimowym wieczorem do herbaty. Widzisz, wszystko jest kwestią ustalonych granic. Dla mnie picie większych ilości alkoholu na takich imieninach jest jak najbardziej ok, tak to u mnie jest (tak, u mnie na uroczystościach rodzinnych pija się normalnie alkohol, traktujemy się jak grono dobrych przyjaciół), za to na co dzień już nie, bo nie byłabym w stanie pracować
Nie mam takiej potrzeby. Dla wielu to będzie już alkoholizm - bo jak można wypić tyle alkoholu, a dla kogoś jeszcze nie, bo nie muszę pić, nie czuję się źle jak się nie napiję, zwyczajnie alkohol jest smaczny i po co go sobie odmawiać "dla zasady", bo nie można (z jakiego powodu?) i tyle.




.Ty przeprosisz,on wytrzezwieje i o co chodzi.Wzorowa z was para.
Wyglada to tak troche,jak bys chciala go usprawiedliwic ,ze on tak pije ,bo juz nie daje z toba rady?


