Rozstanie z facetem XXiX

[Vaineth]

Napisane przez kawa_o

widzę,że to bardzo częste zjawisko u facetów,ze do samego końca udają,ze jest ok, nic nie p owiedzą, mówią czułe słówka, a potem ot tak powiedzą nara, i wtedy trzeba sie zastanawiać o co chodzi...

Mój to mistrz! Mówił, że kocha, błagał bym nigdy go nie zostawiła, a pół godziny później mnie zostawił. wiem, że u nas wmieszała się w to zdrada, ale i tak - zdanie zmienił błyskawicznie.

[kawa_o]

ja jak myślę o nim i o tym rozstaniu to aż mam skurcz w gardle i oczy mi łzawią,

[porzucona_23]

Napisane przez Vaineth

Mój to mistrz! Mówił, że kocha, błagał bym nigdy go nie zostawiła, a pół godziny później mnie zostawił. wiem, że u nas wmieszała się w to zdrada, ale i tak - zdanie zmienił błyskawicznie.

A mówią, że to kobieta zmienną jest. Jak widać faceci biją nas na głowe

A tak apropo to mój też się bał, że go zostawie. Mówił: tylko mnie nie zostawiaj, prosze cię... Hipokryci

[kawa_o]

mi nigdy nie powiedział,ze sie boi,ze go zostawie czy coś.
ale pamietam jak kiedys dawno powiedział,ze sie boi,ze jak sie rozstaniemy to go znienawidzę i tak samo pisał jak zrywał...

[Vaineth]

Faceci są tak niezdecydowani i zmienni, że aż głowa boli!

Śmiać mi się chce troszkę z tego, że to on zakończył związek... Zawsze twierdził, że jak się rozstaniemy to dlatego, że ja będę tego chciała. Twierdził też, że kocha mnie mocniej niż ja jego Jaaaasne

[kawa_o]

eh, tak pewnie, ja jeszcze niedawno tez to słyszałam: ja Ciebie bardziej...jasne,teraz widać kto bardziej, bo chyba nie zerwał ze mną z miłości

---------- Dopisano o 23:31 ---------- Poprzedni post napisano o 23:26 ----------

http://www.youtube.com/watch?v=unmPtpZvXko

a ta piosenkę zawsze będę pamiętać, kiedyś mi ją puścił i się cieszył, bo są w niej nasze imiona...ehh

[Vaineth]

Wiem, że czasem niektórzy tłumaczą zerwania miłością do drugiej osoby, bo uważają, że z kimś innym będzie im lepiej, ale dla mnie to po prostu bezsens.

Kiedyś, gdy już nie będziesz cierpieć po rozstaniu, będziesz mogła miło wspominać wasz związek słuchając tej piosenki, teraz pewnie wywołuje smutek...

My też mieliśmy parę naszych piosenek. Unikam ich jak na razie.

[porzucona_23]

Napisane przez kawa_o

eh, tak pewnie, ja jeszcze niedawno tez to słyszałam: ja Ciebie bardziej...jasne,teraz widać kto bardziej, bo chyba nie zerwał ze mną z miłości

---------- Dopisano o 23:31 ---------- Poprzedni post napisano o 23:26 ----------

http://www.youtube.com/watch?v=unmPtpZvXko

a ta piosenkę zawsze będę pamiętać, kiedyś mi ją puścił i się cieszył, bo są w niej nasze imiona...ehh

Lepiej nie słuchaj bo jeszcze bardziej Cię dobije

[Sadie_]

podczytuję już trochę wątek... dajecie taką siłę, że pomyślałam, że w tym dołku muszę dołączyć... też chce kopa za każdym razem gdy się złamię! co prawda nie rozstałam się jeszcze ze swoim facetem, ale chyba nic z nas nie będzie, a dzisiaj mam już totalnie dosyć wszystkiego. Mój 5 letni związek rok temu przerodził się w związek na odległość, co prawda widzimy się co weekend, ale to nie to samo co był tu na miejscu - same wiecie. Tak naprawdę stało się to w momencie, kiedy ukończyliśmy studia i liczyłam na coś więcej (niekoniecznie ślub itp, ale choćby zamieszkanie razem). Mój facet ma tam dobrą pracę o jakiej zawsze marzył, ja w tym mieście nie mam szans na fajną pracę na takich warunkach jak w mieście gdzie mieszkam obecnie. Dzisiaj kolejna kłótnia, tak na prawdę tylko o to, że ja tęsknie, bo on tego tak nie odczuwa, ma w tym swój cel i ja przesadzam. Wiecie co mam dosyć, może jakoś zniosłabym tą całą sytuację, gdyby nie to, że widzę, że jemu chyba tam lepiej beze mnie i oby jak najdłużej... Wiem, że wszystko co napisałam pewnie nie ma głębszego sensu ale po prostu nie mogę zasnąć a on ma to w nosie, że tak strasznie sie pokłóciliśmy i śpi spokojnie. Cały czas myślę o złych rzeczach żeby się zniechęcić i zakończyć ten związek choć tak do końca tego nie chcę... Ale nie chcę być też z kimś kto ma w dupie mój gorszy dzień i nie potrafi mnie wtedy wesprzeć (nie jęcze mu codziennie jak to bardzo tęsknie i że czas to zmienić, to są rzadkie sytuacje). Piszę bo wiem, że dacie kopa, że jak tu się wypiszę to może jutro nie narobię jakiś głupot.

[kawa_o]

Napisane przez Sadie_

podczytuję już trochę wątek... dajecie taką siłę, że pomyślałam, że w tym dołku muszę dołączyć... też chce kopa za każdym razem gdy się złamię! co prawda nie rozstałam się jeszcze ze swoim facetem, ale chyba nic z nas nie będzie, a dzisiaj mam już totalnie dosyć wszystkiego. Mój 5 letni związek rok temu przerodził się w związek na odległość, co prawda widzimy się co weekend, ale to nie to samo co był tu na miejscu - same wiecie. Tak naprawdę stało się to w momencie, kiedy ukończyliśmy studia i liczyłam na coś więcej (niekoniecznie ślub itp, ale choćby zamieszkanie razem). Mój facet ma tam dobrą pracę o jakiej zawsze marzył, ja w tym mieście nie mam szans na fajną pracę na takich warunkach jak w mieście gdzie mieszkam obecnie. Dzisiaj kolejna kłótnia, tak na prawdę tylko o to, że ja tęsknie, bo on tego tak nie odczuwa, ma w tym swój cel i ja przesadzam. Wiecie co mam dosyć, może jakoś zniosłabym tą całą sytuację, gdyby nie to, że widzę, że jemu chyba tam lepiej beze mnie i oby jak najdłużej... Wiem, że wszystko co napisałam pewnie nie ma głębszego sensu ale po prostu nie mogę zasnąć a on ma to w nosie, że tak strasznie sie pokłóciliśmy i śpi spokojnie. Cały czas myślę o złych rzeczach żeby się zniechęcić i zakończyć ten związek choć tak do końca tego nie chcę... Ale nie chcę być też z kimś kto ma w dupie mój gorszy dzień i nie potrafi mnie wtedy wesprzeć (nie jęcze mu codziennie jak to bardzo tęsknie i że czas to zmienić, to są rzadkie sytuacje). Piszę bo wiem, że dacie kopa, że jak tu się wypiszę to może jutro nie narobię jakiś głupot.

skoro widzicie sie co weekend to nie tak źle,wiadomo,ze tęsknisz i Cie rozumiem bo mój eks tez nie rozumiał tego,ze ja tesknie,a czasem miałam wrażenie,ze jest zły jak mu to mówię. i nie robił nic w tym kierunku,zebysmy mogli byc razem,albo chociaz czesciej si spotykać tylko zerwał.
wiec musisz z nim pogadać o waszej przyszłości i jak on to widzi,czy wogóle ma zamiar z Tobą zamieszkać itp.

[oh audrey]

Napisane przez kawa_o

czemu tak myślisz?

Z obecnym pokłóciłam się dzisiaj, to już nie chodzi o to że to kolejna kłótnia, tylko pierwsza po której już nie płaczę.
To się chyli ku upadkowi, nie wiem czy jest sens ciągnąć to dalej, a jednak szkoda bo zaraz egzaminy i nie chcę się wytrącać z równowagi. Już nawet nie podchodzę do tego emocjonalnie tylko z rozsądkiem.

[porzucona_23]

Napisane przez Sadie_

podczytuję już trochę wątek... dajecie taką siłę, że pomyślałam, że w tym dołku muszę dołączyć... też chce kopa za każdym razem gdy się złamię! co prawda nie rozstałam się jeszcze ze swoim facetem, ale chyba nic z nas nie będzie, a dzisiaj mam już totalnie dosyć wszystkiego. Mój 5 letni związek rok temu przerodził się w związek na odległość, co prawda widzimy się co weekend, ale to nie to samo co był tu na miejscu - same wiecie. Tak naprawdę stało się to w momencie, kiedy ukończyliśmy studia i liczyłam na coś więcej (niekoniecznie ślub itp, ale choćby zamieszkanie razem). Mój facet ma tam dobrą pracę o jakiej zawsze marzył, ja w tym mieście nie mam szans na fajną pracę na takich warunkach jak w mieście gdzie mieszkam obecnie. Dzisiaj kolejna kłótnia, tak na prawdę tylko o to, że ja tęsknie, bo on tego tak nie odczuwa, ma w tym swój cel i ja przesadzam. Wiecie co mam dosyć, może jakoś zniosłabym tą całą sytuację, gdyby nie to, że widzę, że jemu chyba tam lepiej beze mnie i oby jak najdłużej... Wiem, że wszystko co napisałam pewnie nie ma głębszego sensu ale po prostu nie mogę zasnąć a on ma to w nosie, że tak strasznie sie pokłóciliśmy i śpi spokojnie. Cały czas myślę o złych rzeczach żeby się zniechęcić i zakończyć ten związek choć tak do końca tego nie chcę... Ale nie chcę być też z kimś kto ma w dupie mój gorszy dzień i nie potrafi mnie wtedy wesprzeć (nie jęcze mu codziennie jak to bardzo tęsknie i że czas to zmienić, to są rzadkie sytuacje). Piszę bo wiem, że dacie kopa, że jak tu się wypiszę to może jutro nie narobię jakiś głupot.

Faceci nie są tak emocjonalni jak kobiety. Napewno odczuwa brak Twojej osoby, tęskni na swój sposób. Może dla niego taki związek na odległość też nie jest łatwy? Warto o tym pogadać. Poczekaj aż się spotkacie i wtedy zapytaj co dalej, jak on to widzi.
Jak mieszkaliście w jednym mieście to się wam układało tak? Może pomyśl czy nie przenieść się do niego... Jeżeli masz taką szanse i naprawde się kochacie to znajdzcie jakieś rozwiązanie. Ratujcie wasz związek, bo warto!

[Vaineth]

Podpisuję się pod tym, co napisała kawa. Rozmowa i jeszcze raz rozmowa - komunikacja w związku to podstawa. Powiedz mu, co leży Ci na sercu, co Cię boli, martwi. Zapytaj jak on sobie wyobraża wasze dalsze życie, czy planuje spędzić je z Tobą. 5 lat to jest trochę czasu, więc nie dziwię się, że chciałabyś... Zrobić krok do przodu. Wspólne zamieszkanie byłoby czymś takim.

A dziś się trzymaj! postaraj się zasnąć, zrelaksować.

[Sadie_]

Napisane przez kawa_o

skoro widzicie sie co weekend to nie tak źle,wiadomo,ze tęsknisz i Cie rozumiem bo mój eks tez nie rozumiał tego,ze ja tesknie,a czasem miałam wrażenie,ze jest zły jak mu to mówię. i nie robił nic w tym kierunku,zebysmy mogli byc razem,albo chociaz czesciej si spotykać tylko zerwał.
wiec musisz z nim pogadać o waszej przyszłości i jak on to widzi,czy wogóle ma zamiar z Tobą zamieszkać itp.

ma zamiar ale nie wiadomo kiedy, na pewno nie w tym roku. Co mnie boli po prostu bo rok temu mówił, że już w tym roku... więc takie zrzucanie z roku na rok i do 30 możemy tak mieszkać. Mnie się wydaje, że gdyby naprawdę chciał zamieszkać to robiłby coś w tym kierunku - może przecież szukać pracy w naszym mieście ma już doświadczenie w tym co robi od wysyłania cv jeszcze nikt nie umarł. Ja próbuje szukać pracy u niego, ale niestety to małe miasteczko w którym zbyt wielu ofert nie ma, a tu mam dobrą pracę i on zawsze to podkreśla, że mam się jej trzymać. Po prostu dzisiaj czuje, że mam już tego dosyć, chciałabym poczuć się jakbym była dla niego milionem dolarów a nie kulą u nogi. Ale nic na siłę, najgorsze jest to, że próbuje rozmawiać, a on się wścieka jakbym nie wiem co mu robiła. Chyba nie tak powinien wyglądać związek.
Jest mi przykro bo ja mam swoje oczekiwania i niby czemu mam się dostosowywać? nie możemy czegoś uzgodnić/zrobić razem tylko musi być jak on chce? To mnie boli bo ja jestem otwarta na rozmowy i szukanie rozwiązań.

Sama piszesz, że Twoj ex się wkurzał na wyznania, że tęsknisz, a potem zerwał więc nie wróży to nic dobrego. Normalny człowiek któremu nie mówi się tego co chwilę tylko raz na jakiś czas - ucieszyłby się na takie wyznanie a nie wkurzał.

[porzucona_23]

Napisane przez oh audrey

Z obecnym pokłóciłam się dzisiaj, to już nie chodzi o to że to kolejna kłótnia, tylko pierwsza po której już nie płaczę.
To się chyli ku upadkowi, nie wiem czy jest sens ciągnąć to dalej, a jednak szkoda bo zaraz egzaminy i nie chcę się wytrącać z równowagi. Już nawet nie podchodzę do tego emocjonalnie tylko z rozsądkiem.

Jeżeli męczysz się w związku to go zakończ. Nie ma sensu ciągnąć czegoś na siłe. Weź się za nauke, zdaj egzaminy najlepiej jak umiesz. Na tym się skup. Będziesz miała jeszcze czas na miłość. Napewno gdzieś jest facet przy, którym będziesz szczęśliwa

[kawa_o]

Napisane przez Sadie_

ma zamiar ale nie wiadomo kiedy, na pewno nie w tym roku. Co mnie boli po prostu bo rok temu mówił, że już w tym roku... więc takie zrzucanie z roku na rok i do 30 możemy tak mieszkać. Mnie się wydaje, że gdyby naprawdę chciał zamieszkać to robiłby coś w tym kierunku - może przecież szukać pracy w naszym mieście ma już doświadczenie w tym co robi od wysyłania cv jeszcze nikt nie umarł. Ja próbuje szukać pracy u niego, ale niestety to małe miasteczko w którym zbyt wielu ofert nie ma, a tu mam dobrą pracę i on zawsze to podkreśla, że mam się jej trzymać. Po prostu dzisiaj czuje, że mam już tego dosyć, chciałabym poczuć się jakbym była dla niego milionem dolarów a nie kulą u nogi. Ale nic na siłę, najgorsze jest to, że próbuje rozmawiać, a on się wścieka jakbym nie wiem co mu robiła. Chyba nie tak powinien wyglądać związek.
Jest mi przykro bo ja mam swoje oczekiwania i niby czemu mam się dostosowywać? nie możemy czegoś uzgodnić/zrobić razem tylko musi być jak on chce? To mnie boli bo ja jestem otwarta na rozmowy i szukanie rozwiązań.

Sama piszesz, że Twoj ex się wkurzał na wyznania, że tęsknisz, a potem zerwał więc nie wróży to nic dobrego. Normalny człowiek któremu nie mówi się tego co chwilę tylko raz na jakiś czas - ucieszyłby się na takie wyznanie a nie wkurzał.

ja niestety byłam w gorszej sytuacji,bo on za granicą i nie chciał wrócić.najpierw mówił,ze tam pojade do niego,a pod koniec związku jak sie o to pytałam, tylko raz, to było widać,ze jest zły i od tego momentu tak sie jakoś popsuło,az w koncu zerwał.ja dla niego tez sie czułam ciężarem tylko. żeby taki związek przetrwał na odległość to muszą tego chciec 2 osoby, i mieć wspólne plany na przyszlość,a nie tylko gadać.

[Sadie_]

Napisane przez kawa_o

ja niestety byłam w gorszej sytuacji,bo on za granicą i nie chciał wrócić.najpierw mówił,ze tam pojade do niego,a pod koniec związku jak sie o to pytałam, tylko raz, to było widać,ze jest zły i od tego momentu tak sie jakoś popsuło,az w koncu zerwał.ja dla niego tez sie czułam ciężarem tylko. żeby taki związek przetrwał na odległość to muszą tego chciec 2 osoby, i mieć wspólne plany na przyszlość,a nie tylko gadać.

a wcześniej przed jego wyjazdem długo byliście razem i układało wam się? masz rację do tanga trzeba dwojga, to przykre, że on wyjechał i tak się to potoczyło, długo był za granicą w trakcie związku?

echhh nie wiem czy jest sens czekać do tego jak się zobaczymy bo podejrzewam, że jeśli ja się teraz nie złamie to on sie do mnie nie odezwie. Czuje sie mnie pewien po tej kłótni, wie, że to mi zależy bardziej. A ja nie mam zamiaru się odzywać jednak, jak przyjedzie niech spędzi czas z przyjaciółmi, oderwie się. Serca mi pęka, ale mam dosyć tych absurdalnych sytuacji.

[kawa_o]

Napisane przez Sadie_

a wcześniej przed jego wyjazdem długo byliście razem i układało wam się? masz rację do tanga trzeba dwojga, to przykre, że on wyjechał i tak się to potoczyło, długo był za granicą w trakcie związku?

echhh nie wiem czy jest sens czekać do tego jak się zobaczymy bo podejrzewam, że jeśli ja się teraz nie złamie to on sie do mnie nie odezwie. Czuje sie mnie pewien po tej kłótni, wie, że to mi zależy bardziej. A ja nie mam zamiaru się odzywać jednak, jak przyjedzie niech spędzi czas z przyjaciółmi, oderwie się. Serca mi pęka, ale mam dosyć tych absurdalnych sytuacji.

bylismy 3 lata razem, z czego 1,5 roku na odległość, i w tym czasie ja po kilku mies najpierw byłam u niego trochę,a potem wróciłam i on po pół roku tu przyjechał na kilka dni, no i następengo spotkania juz nie było. skomplikowana historia bardzo :/
a nie wiem czy układało się dobrze,raz lepiej raz troche gorzej, faceci to i tak potrafią grać.
jak byłł w Pl to raczej było ok...

---------- Dopisano o 00:50 ---------- Poprzedni post napisano o 00:41 ----------

widziałyście ten polski film Big Love? widziałam go jakiś czas temu już i mnie się bardzo podobał, opowiada o toksycznej i wielkiej miłości,ale tam się skończyło gorzej niż u Nas

[Vaineth]

Napisane przez kawa_o

widziałyście ten polski film Big Love? widziałam go jakiś czas temu już i mnie się bardzo podobał, opowiada o toksycznej i wielkiej miłości,ale tam się skończyło gorzej niż u Nas

Ja nie miałam jeszcze okazji, jednak chciałabym zobaczyć. Muszę w końcu się za niego zabrać

[smutnaja88]

Kochane, czy któraś z Was zechciałaby mnie wysłuchać na prv (uprzedzam dluga sprawa i zawikłana) i doradzić coś?

Siedzę od 6 godzin i płaczę. Nie mogę się uspokoić i nie wiem co robić (((

Mam ochotę umrzeć.

[kawa_o]

Napisane przez Vaineth

Ja nie miałam jeszcze okazji, jednak chciałabym zobaczyć. Muszę w końcu się za niego zabrać

ja go oglądałam sama jak jeszcze byłam z eksem i na prawde mnie poruszył, muszę go jeszcze raz obejrzeć

---------- Dopisano o 00:58 ---------- Poprzedni post napisano o 00:57 ----------

Napisane przez smutnaja88

Kochane, czy któraś z Was zechciałaby mnie wysłuchać na prv (uprzedzam dluga sprawa i zawikłana) i doradzić coś?

Siedzę od 6 godzin i płaczę. Nie mogę się uspokoić i nie wiem co robić (((

Mam ochotę umrzeć.

mozesz do mnie jesli chcesz

[porzucona_23]

Napisane przez smutnaja88

Kochane, czy któraś z Was zechciałaby mnie wysłuchać na prv (uprzedzam dluga sprawa i zawikłana) i doradzić coś?

Siedzę od 6 godzin i płaczę. Nie mogę się uspokoić i nie wiem co robić (((

Mam ochotę umrzeć.

Jak masz ochote to możesz napisac do mnie

[Vaineth]

Napisane przez smutnaja88

Kochane, czy któraś z Was zechciałaby mnie wysłuchać na prv (uprzedzam dluga sprawa i zawikłana) i doradzić coś?

Siedzę od 6 godzin i płaczę. Nie mogę się uspokoić i nie wiem co robić (((

Mam ochotę umrzeć.

Do mnie również możesz napisać, jeżeli byś potrzebowała.

[smutnaja88]

Dzięki dziewczynki, zaraz postaram się naskrobać. Jak się nie uda to jutro-ale może uda się dziś. Jesteście kochane.

[porzucona_23]

Napisane przez smutnaja88

Dzięki dziewczynki, zaraz postaram się naskrobać. Jak się nie uda to jutro-ale może uda się dziś. Jesteście kochane.

Od tego jesteśmy żeby się wspierać

[kawa_o]

kilka dni juz do niego nie pisalam,a teraz znowu mnie korci,nie umiem się od niego odczepić i tylko sama się krzywdze...w niedziele juz minie miesiąc.

[Vaineth]

Napisane przez smutnaja88

Dzięki dziewczynki, zaraz postaram się naskrobać. Jak się nie uda to jutro-ale może uda się dziś. Jesteście kochane.

Napisane przez kawa_o

kilka dni juz do niego nie pisalam,a teraz znowu mnie korci,nie umiem się od niego odczepić i tylko sama się krzywdze...w niedziele juz minie miesiąc.

Nie pisz! Pomyśl, jak długo już wytrzymalas. Po napisaniu wcale nie poczujesz się lepiej, może zrobić Ci się tylko bardziej przykro...


Chciałabym już zasnąć, nie myśleć o nim, o tym co robi, gdzie jest, z kim jest... Choć mam nadzieję, że jest w domu. Znów się rozklejam. Tęsknię za nim, za jego córeczką. Po prostu... Znów mnie wzięło na wspominanie. Nawet nie chcę do niego pisać, nic z tych rzeczy... Choć chciałabym, by tu był.

[porzucona_23]

Napisane przez kawa_o

kilka dni juz do niego nie pisalam,a teraz znowu mnie korci,nie umiem się od niego odczepić i tylko sama się krzywdze...w niedziele juz minie miesiąc.

Bądź silna i nie pisz!!! Pamiętaj, że nic Ci to nie da! Możesz jedynie tylko pogorszyć swoją sytuacje...

[kawa_o]

wiem,i tak mi nie odpisze albo coś niemiłego,więc nie warto robić z siebie idiotki

---------- Dopisano o 01:31 ---------- Poprzedni post napisano o 01:30 ----------

ciekawe czy oni myślą o nas chociaż przez sekundę na dzień,
i ciekawe czy zdarzyło im się uronić łzę po zerwaniu...mój eks jak mi powiedzial pierwszy raz,ze jeszie za granice i nie wiadomo kiedy sie spotkamy to jak płakałam to widziałam,ze mu poleciała łza

[porzucona_23]

Napisane przez Vaineth

Nie pisz! Pomyśl, jak długo już wytrzymalas. Po napisaniu wcale nie poczujesz się lepiej, może zrobić Ci się tylko bardziej przykro...


Chciałabym już zasnąć, nie myśleć o nim, o tym co robi, gdzie jest, z kim jest... Choć mam nadzieję, że jest w domu. Znów się rozklejam. Tęsknię za nim, za jego córeczką. Po prostu... Znów mnie wzięło na wspominanie. Nawet nie chcę do niego pisać, nic z tych rzeczy... Choć chciałabym, by tu był.

Jeżeli Ci to pomoże to wypłacz się. Łzy pomagają w jakimś stopniu się oczyścić. Jutro będzie lepiej! Trzymaj się dzielnie

---------- Dopisano o 01:38 ---------- Poprzedni post napisano o 01:34 ----------

Napisane przez kawa_o

wiem,i tak mi nie odpisze albo coś niemiłego,więc nie warto robić z siebie idiotki

---------- Dopisano o 01:31 ---------- Poprzedni post napisano o 01:30 ----------

ciekawe czy oni myślą o nas chociaż przez sekundę na dzień,
i ciekawe czy zdarzyło im się uronić łzę po zerwaniu...mój eks jak mi powiedzial pierwszy raz,ze jeszie za granice i nie wiadomo kiedy sie spotkamy to jak płakałam to widziałam,ze mu poleciała łza

Mój napewno nie uronił łzy. Nie ten typ... a czy myślą? Może czasami tak, niewykluczone... ale napewno nie tęsknią, bo by sie odezwali :/