Sekrety zawodów

[201605061003]

Napisane przez CzasKomety

O, wlasnie, jakis czas temu pytalam, jak dziewczyny wyprobowuja pomadki, bo tak wlasnie to sobie wyobrazalam. Jedna z dziewczun pisala, ze w MACu dezynfekuja. Takl czy siak - fuj.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Mi się podobają takie jednorazowe aplikatory, którymi można się pomalować np. szminką. Widziałam takie w inglocie.

[olka_222]

Napisane przez invisible_01

Do tego wątku zainspirowała mnie historia opublikowana na Piekielnych, gdzie dziewczyna pisała, że w firmie, w której pracuje, odszkodowanie uzyskuje się dopiero po 3. wysłanym piśmie - mimo, że przysługuje od razu. Pomyślałam więc, że mogłybyśmy udzielać sobie nawzajem wskazówek - na co uważać, o co prosić, żeby nie przepłacić albo nie zostać na coś naciągniętym. Mogą być to wskazówki z doświadczenia własnego lub znajomych Ja zaczynam.

Starbucks i Costa w uk (nei wiem jak jest w pl)

wiadomo ze sa 3 rozmiary kubkow (small, medium, large)

i mowiac 'Can I have a latte with skimmed milk please' zostanie powtorzone 'medium latte with skimmed milk for you' albo zapytaja sie 'you want a medium one yes? nigdy nei zapytaja jaki rozmiar. zawsze powtarzaja medium a my glupi bierzemy bo nam skrzetnie to zostalo podpowiedziane

nauczyli mnie tego na 4 h wstepnym szkoleniu jak chcialam pracowac w coscie 9ale w sstarbucks jest to samo) firma na tym zarabia wiecej

[_ema_]

Napisane przez olka_222

Starbucks i Costa w uk (nei wiem jak jest w pl)

wiadomo ze sa 3 rozmiary kubkow (small, medium, large)

i mowiac 'Can I have a latte with skimmed milk please' zostanie powtorzone 'medium latte with skimmed milk for you' albo zapytaja sie 'you want a medium one yes? nigdy nei zapytaja jaki rozmiar. zawsze powtarzaja medium a my glupi bierzemy bo nam skrzetnie to zostalo podpowiedziane

nauczyli mnie tego na 4 h wstepnym szkoleniu jak chcialam pracowac w coscie 9ale w sstarbucks jest to samo) firma na tym zarabia wiecej

To akurat dla mnie logiczne, żaden tam podstęp. Są 3 rozmiary, skoro klient zamawia i rozmiaru nie podaje to domyślnie zamawia średni. Gdyby mu wciskano duży to bym zrozumiała, ale to jest akurat całkiem logiczne i w sumie w porządku - skoro klient nie sprecyzował zamówienia, to mogliby go naciągnąć na większą, albo wcale nie pytać tylko sprzedać co uważają. a tu jeszcze dopytują.

[201607111050]

Napisane przez Bothi

Nie wprowadzaj ludzi w błąd. Rozmowy są odsłuchiwane przez dwie osoby, które potem decydują, czy należy się reklamacja czy nie.

Zależy od firmy. Równie dobrze reklamacje można zamknąć z informacją, że miły klient otrzymał umowę i cennik a w razie niejasności miał 10 dni na odstąpienie od umowy.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez CzasKomety

O, wlasnie, jakis czas temu pytalam, jak dziewczyny wyprobowuja pomadki, bo tak wlasnie to sobie wyobrazalam. Jedna z dziewczun pisala, ze w MACu dezynfekuja. Takl czy siak - fuj.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ja maluje tylko po dloni. Pozniej naturalnie wycieram to czyms z dodatkiem alkoholu.
W MACu nie dezynfekuja. Przynajmniej w moim. No, chyba, ze na zyczenie . Na stoiskach Bobbi Brown rowniez pani dezynfekuje jak ma nastroj. Mimo wszystko kiepsko ta dezynfekcja wyglada.

Zawsze jestem w szoku tez jak ktos wybiera sie na pelny makijaz do perfumerii.

---------- Dopisano o 15:34 ---------- Poprzedni post napisano o 15:32 ----------

Napisane przez Magdooosia_85

Mi się podobają takie jednorazowe aplikatory, którymi można się pomalować np. szminką. Widziałam takie w inglocie.

A jestes pewna, ze szminka tylko tym aplikatorem byla nanoszona? Jestes pewna, ze nikt nigdy szminki nie zmacal? Ja bym nie byla .

[ahoooj]

Właściciele barów i restauracji są zobowiązani do uwidaczniania szczegółowego cennika całego aktualnego menu. Ceny potraw powinny być uwidocznione w sposób czytelny, cennik zaś wywieszony w miejscu ogólnodostępnym wewnątrz lub na zewnątrz lokalu w pobliżu drzwi wejściowych. Chodzi o to, by konsument mógł poznać ceny przed złożeniem zamówienia, a nie dopiero przy płaceniu rachunku i żeby była to cena całkowita, a nie np. za 100g kotleta schabowego.

Cytat z poradnika konsumenta Polecam zapoznać się z całością (dostępny na stronie federacji konsumantów), można dowiedzieć się wielu bardzo ciekawych rzeczy.

---------- Dopisano o 16:17 ---------- Poprzedni post napisano o 16:10 ----------

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;44622985]

A jestes pewna, ze szminka tylko tym aplikatorem byla nanoszona? Jestes pewna, ze nikt nigdy szminki nie zmacal? Ja bym nie byla .[/QUOTE]

Też maluję się tylko po dłoni, nigdy w życiu taką używaną szminką bym ust nie dotknęła Raz w drogerii sprzedawczyni pomagając wybrać mi kolor pomadki chciała (widocznie odruchowo) pomalować nią moje usta
No przecież jak bakterii nie widać to ich nie ma, co nie?

A co do tych testerów: nie mama na ten temat zielonego pojęcia, ale ciekawi mnie, dlaczego jak zabraknie testeru w sklepie (np w Inglocie) to panie nie wyciągną pierwszego lepszego produktu i nie przylepią najklejki "tester" tylko czekają na "testery od firmy"?
A gdyby z tą pigmenctacją było tak łatwo, to wszystkie cienie na rynku byłyby och ach, a nie że płacę 50 zł za paletkę nyx przy czym 5 z 9 cieni jest całkowicie niewidczona na powiece (używam bazy), a w drogerii tester mnie zachwycił?
Może to kwestia przechowywania produktu w sklepie/transortu albo nietrafionej serii?

[201708160922]

W kwestii widocznych cen - calkiem niedawno byla afera z lokalem w Gdansku, w ktorym Norwegowie (?) Za koniak zaplacili spore tysiace. Za dwie lampki.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Fleur_D]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;44622985]
Zawsze jestem w szoku tez jak ktos wybiera sie na pelny makijaz do perfumerii.[COLOR="Silver"]
[/QUOTE]

Ja nie rozumiem czemu ktoś wybiera opcję płatnego makijażu w drogerii w sytuacji, gdy robiony jest testerami z półki. Ani to higieniczne, ani opłacalne. A poza tym (jak mówiła mi w zaufaniu dziewczyna pracująca w jednej z drogerii) ich stylistka dobrze wykonany makijaż to może na youtubie widziała.

[WhiteCherry]

Napisane przez ahoooj

A co do tych testerów: nie mama na ten temat zielonego pojęcia, ale ciekawi mnie, dlaczego jak zabraknie testeru w sklepie (np w Inglocie) to panie nie wyciągną pierwszego lepszego produktu i nie przylepią najklejki "tester" tylko czekają na "testery od firmy"?

bo pewnie się z tego rozliczają - określona ilość produktów idzie na sprzedaż (więc nie mogą sobie wziąć czegoś, co jest przeznaczone dla klientów), a osobne zamówienie obejmuje testery nie do sprzedaży. Tak mi się wydaje.

[ewanka1989]

Napisane przez Fleur_D

A poza tym (jak mówiła mi w zaufaniu dziewczyna pracująca w jednej z drogerii) ich stylistka dobrze wykonany makijaż to może na youtubie widziała.

Moja znajoma robiła tak makijaże na jednym ze stoisk z kosmetykami w galerii. Wcześniej ćwiczyła chyba raz na współlokatorce

[mpt]

Napisane przez ahoooj

[...]Raz w drogerii sprzedawczyni pomagając wybrać mi kolor pomadki chciała (widocznie odruchowo) pomalować nią moje usta
No przecież jak bakterii nie widać to ich nie ma, co nie? [...]

O matko, przypomina mi się sytuacja wybierania bronzera na wyspie paese. Pani uparła się, że mi go nałoży brudnym pędzlem, który miała przytroczony do pasa, a na moje sprzeciwy zareagowała tak, że wzięła ten pędzel i objechała sobie nim przetłuszczone (po całym dniu i tonie innych produktów) poliki i czoło, żeby mi udowodnić jaki to super produkt.

[invisible_01]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;44613943]Dlaczego? Zawsze myślałam, że lepiej wziąć danie dnia robione hurtowo na świeżo, zamiast odgrzewanego kotleta z reszty karty [/QUOTE]
Ja ogólnie radzę unikać czegokolwiek, co jest w restauracjach, kinach czy tego rodzaju miejscach nagle w promocji albo jest natarczywie promowane. Np. kiedy pracowałam w kinie nagle zrobili mega przecenę na popcorn, ponieważ nie zauważyli, że zbliża się koniec ważności ziarna. Tak samo z wszelkiego rodzaju drinkami - jeśli nagle jakiś drink jest dużo tańszy, to istnieje szansa, że prawdopodobnie się nie sprzedaje i butelka z danym alkoholem stoi tak długo, że już nadaje się do wyrzucenia, więc próbują to sprzedać. Podobnie jest w restauracjach - jak nagle jakaś pizza jest pizzą dnia, to możliwe, że składniki na niej podane mają bliski koniec ważności.

[201607110949]

Napisane przez CzasKomety

W kwestii widocznych cen - calkiem niedawno byla afera z lokalem w Gdansku, w ktorym Norwegowie (?) Za koniak zaplacili spore tysiace. Za dwie lampki.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

w Krakowie też jest taka knajpa, nazywa się Hard Candy - trafiliśmy raz do niej przez przypadek. Nie było tam żadnych wytwornych trunków, knajpa nastawiona na typowe złapanie frajera, który nie patrzy w cennik przed zamówieniem - ceny typu 50 zł za Żywca, 300 zł za drink.

Napisane przez mpt

O matko, przypomina mi się sytuacja wybierania bronzera na wyspie paese. Pani uparła się, że mi go nałoży brudnym pędzlem, który miała przytroczony do pasa, a na moje sprzeciwy zareagowała tak, że wzięła ten pędzel i objechała sobie nim przetłuszczone (po całym dniu i tonie innych produktów) poliki i czoło, żeby mi udowodnić jaki to super produkt.

lubię niektóre kosmetyki Paese, współpracowałam kiedyś z tą firmą i cóż - profesjonalizm w makijażu zaczyna się już u samej góry. Babka chciała abym wykonała dzienny, do otworzenia przez każdą dziewczynę, makijaż rozświetlający w delikatnych brązach i perłach, które miałam od nich do dyspozycji, co będzie jednocześnie mocny, szalony, przyciągający uwagę.

[Kalini]

A czy w każdym zakładzie fryzjerskim powinien być cennik? Rzadko się z nim spotykam, a wydaje mi się, że to chyba też obowiązek.

[invisible_01]

Jeszcze mi się przypomniało. Często jest tak, że klienci (szczególnie kobiety) krępują się wziąć cokolwiek w największym rozmiarze (nie mówię o kawie, ale o czymś typu fast food - największe frytki, największą colę itp.). Raczej jak dziewczyna idzie na randkę z facetem, to nie prosi: "Poproszę mega pizzę i mega colę" Więc w jednej z moich prac radzono nam, aby wciskać duże napoje jako średnie. W sensie ktoś prosi średnią colę, Ty nabijasz dużą, lejesz dużą, jeśli ktoś powie, że za wielka, to dajesz niby najmniejszą (a tak naprawdę średnią). W większości jednak klienci nie protestowali. Różnica w cenie była niewielka, więc często jej nie dostrzegali. A gdyby zauważyli, to kazano nam przepraszać i mówić, że nastąpiła pomyłka Chodziło o zbieranie premii, bo nagradzano nas za sprzedaż powiększanych produktów.

[mpt]

Z napojami (ogólnie z porcjami) jest tak, że różnica między średnią i duzą porcją jest stosunkowo mała. Jak proponują średnią kawę, to kotwiczysz się na tej cenie i porównujesz cenę z dużą, którą jest korzystniejsza. Na małą nawet nie patrzysz, bo i po co, skoro dużą możesz mieć dopłacając tylko 3 zł. Kij, że wpadłaś na małą

[201607050913]

Napisane przez CzasKomety

W kwestii widocznych cen - calkiem niedawno byla afera z lokalem w Gdansku, w ktorym Norwegowie (?) Za koniak zaplacili spore tysiace. Za dwie lampki.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ooo właśnie. Uważajcie na to. Mieszkam w turystycznym mieście na południu Europy i wiele knajp robi tak, że w menu jest cena jedzenia, a napojów gdzieś małym druczkiem w środku restauracji w mało widocznym miejscu, żeby było zgodnie z przepisami. Turysta patrzy na cenę jedzenia, pod tym kątem wybiera i np. zamawia do tego piwo, ale ceny nie sprawdza bo myśli, że standardowa. Znam parę osób którzy za takie piwko czy inny napój zapłacili 3x więcej niż za sam obiad

[dacn]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;44622985]

Zawsze jestem w szoku tez jak ktos wybiera sie na pelny makijaz do perfumerii.

.[/QUOTE]

JA też.

Napisane przez Kalini

A czy w każdym zakładzie fryzjerskim powinien być cennik? Rzadko się z nim spotykam, a wydaje mi się, że to chyba też obowiązek.

Powinien. Byłą nawet afera że klient pytał się o cenę i słyszał np 30 zł za cięcie- ok, tniemy.
Po czym słyszy do zapłaty proszę 50 zł: 30 cięcie, 5 mycie 15 modelowanie.

[Copykat]

Napisane przez WhiteCherry

bo pewnie się z tego rozliczają - określona ilość produktów idzie na sprzedaż (więc nie mogą sobie wziąć czegoś, co jest przeznaczone dla klientów), a osobne zamówienie obejmuje testery nie do sprzedaży. Tak mi się wydaje.

Tak właśnie jest, testery zamawia się jako osobne produkty

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201604181004]

1. McDonald's
Sekret... jest taki że wszystko co jecie jest tak sterylne jak w laboratorium. Ja nie żartuję. Alarm dla pracowników co godzinę na mycie rak, przy dotknięciu twarzy - myjesz ręce, przy dotknięciu czegokolwiek co nie jest jedzeniem z twojego stanowiska pracy (np pieczesz bułeczki i dotkniesz czegoś typu wiatrak) - od razu cię gonią do mycia rąk. Do spadnie na ziemie, jest kopane pod szafkę żeby się nikt o to nie zabił a sprzatane na koniec dnia, bo nie ma czasu na to w trakcie. Sekret nie sekret, niektórzy są w szoku

2. Nauczyciele
Na zajęciach zrobiliście dwa zadania bo przez 30 minut klasa powtarza coś czego nie rozumiała? To nic, konspekt lekcji wygląda perfekcyjnie i z pewnością umieszczone są w nim elementy audio bądź video.

3. Kawiarnie
Ciasta są mrożone i podgrzewane w mikrofali jak zabrakło sosu czekoladowego to zasypałyśmy toffi kakao i było ciemne lody w wafelku są często tańsze od tych podawanych "w szkle" -> za te drugie płacisz więcej bo będą ci podane do stolika który zajmiesz czyli płacisz za to że usiądziesz. chociaż to te same lody tej samej pojemności

4. Promocje/hostessy/promotorzy marek
Najczęściej nie mają pojęcia o czym mówią, wzorują się jedynie na biednych materiałach które może dostali, albo nie dostali, od szefa, a całą resztę biorą po pierwsze z etykiet produktów (albo karteczek informacyjnych przy sprzęcie w przypadku sprzetu elektronicznego) do tego dodają swoją piękną mowę plus oczy = kupujesz produkt.

[marza_mr]

Napisane przez Elfia4

Jeśli racja jest po stronie firmy, to staną na rzęsach, by odnaleźć i przesłać nagranie. Jeśli to klient ma rację trudniej jest wyegzekwować nagrania (ach te awarie i milionogodziny rozmów nie do odnalezienia). Wiem z doświadczenia koleżanki zajmującej się zawodowo takimi sprawami.

Racja była (nie)stety po mojej stronie.

[201605061003]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;44622985]


A jestes pewna, ze szminka tylko tym aplikatorem byla nanoszona? Jestes pewna, ze nikt nigdy szminki nie zmacal? Ja bym nie byla .[/QUOTE]


Nie wiem, ale to było szminka w słoiczku, więc bezpośrednio na usta się tego nie nałoży, a paluchem nie wiem, czy ktoś by w tym gmerał. Mi szkoda by było pobrudzić palce

[dacn]

Napisane przez drabineczka

1. McDonald's
Sekret... jest taki że wszystko co jecie jest tak sterylne jak w laboratorium. Ja nie żartuję. Alarm dla pracowników co godzinę na mycie rak, przy dotknięciu twarzy - myjesz ręce, przy dotknięciu czegokolwiek co nie jest jedzeniem z twojego stanowiska pracy (np pieczesz bułeczki i dotkniesz czegoś typu wiatrak) - od razu cię gonią do mycia rąk. Do spadnie na ziemie, jest kopane pod szafkę żeby się nikt o to nie zabił a sprzatane na koniec dnia, bo nie ma czasu na to w trakcie. Sekret nie sekret, niektórzy są w szoku
.

:Ekem:
to jedzenie jest tekturowe i sterylne, dlatego tak trudno się zatruć w maku jedzeniem- bo po prostu tam wszystko jest myte i dezynfekowane.

[201604181004]

Niesamowite dacn ze sie tym z nami dzielisz. Jakbysmy nie wiedzieli. Ja tylko mowie ze o proces przygotowania podgrzewania produktu mozna byc jak najbardziej sppokojnym

[Elfia4]

Napisane przez ahoooj

W biowayu nie płacisz za wagę dania, a jego cenę masz podaną "na tacy", czyli w momencie płacenia wiesz dokładnie, jakiej kwoty się spodziewać (no i tak powinno być). Inną sprawą jest to, kiedy samemu nakładasz sobie jedzonko w restauracji typu "wszystko za 3,9 zł za 100 g", przychodzą panie, nałożą sobie talerz pomidorków i potem smutek, że za coś tak śmiesznego płacą 30 zł za porcję

Stałe ceny dań ma Green Way i pewnie tą sieć masz na myśli. Bio Way to dania na wagę - nakładasz co chcesz i ile chcesz płacąc określoną kwotę za 100g, dlatego pytam o to, czy tam i w tej drugiej sieci sprzedającej jedzenie na wagę w galeriach handlowych też doliczają wagę talerza do wagi potraw, czy uczciwie odliczają wagę talerza?

[201604181004]

Elfia chyba bylam w innym bio wayu bo w moich klient nie ma kontaktu z jedzeniem i nic sobie nie naklada

[dacn]

Napisane przez drabineczka

Niesamowite dacn ze sie tym z nami dzielisz. Jakbysmy nie wiedzieli. Ja tylko mowie ze o proces przygotowania podgrzewania produktu mozna byc jak najbardziej bezpieczn

Ale ja o procesie przygotowania i serwowania dań piszę. Tam serio jest sterylnie- wiem bo widziałam z tej drugiej strony.

[201708160922]

To bioway i greenway to nie jest to samo pod inna nazwa?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Elfia4]

Napisane przez mineralka bez gazu

Ooo właśnie. Uważajcie na to. Mieszkam w turystycznym mieście na południu Europy i wiele knajp robi tak, że w menu jest cena jedzenia, a napojów gdzieś małym druczkiem w środku restauracji w mało widocznym miejscu, żeby było zgodnie z przepisami. Turysta patrzy na cenę jedzenia, pod tym kątem wybiera i np. zamawia do tego piwo, ale ceny nie sprawdza bo myśli, że standardowa. Znam parę osób którzy za takie piwko czy inny napój zapłacili 3x więcej niż za sam obiad

W niektórych restauracjach do ceny jedzenia doliczana jest opłata za obsługę (czyli przymusowy napiwek dla obsługi nawet, jeśli była nieuprzejma i niekompetentna). W niektórych krajach jest to standardem, np. do ceny rachunku dolicza się określony procent za serwis czy przygotowanie stolika, czasem dopłaca się za stolik na zewnątrz, na głównym rynku miasta czy w innej atrakcyjnej lokalizacji. Info bywa podane maleńkim drukiem na dole menu.
W Polsce taka opłata za serwis jest spotykana rzadko. Osobiście spotkałam się z taką dopłatą tylko w restauracji Geslerowej. Podejrzewam, że praktykuje to we wszystkich restauracjach, które firmuje swoim nazwiskiem. O ironio, nie spotkałam bardziej olewającej i niekompetentnej obsługi, niż w jednej z jej restauracji. Gdybym mogła, nie dałabym tym panom złamanego grosza

---------- Dopisano o 19:46 ---------- Poprzedni post napisano o 19:39 ----------

Napisane przez drabineczka

Elfia chyba bylam w innym bio wayu bo w moich klient nie ma kontaktu z jedzeniem i nic sobie nie naklada

Byłam w Poznaniu, w Starym Browarze. Tam bierzesz tacę, talerz i nakładasz sama co chcesz i ile chcesz, a później idziesz z tym do kasy, pani ci waży i podlicza. A że byłam tam po prawie dobie podróży, to nawet nie zwracałam uwagi na to jak ważą, dlatego pytam

[ahoooj]

Napisane przez Kalini

A czy w każdym zakładzie fryzjerskim powinien być cennik? Rzadko się z nim spotykam, a wydaje mi się, że to chyba też obowiązek.

Wszędzie musi być wywieszony cennik, nawet jeśli idziesz do kosmetyczki, to powinna Ciebie poinformować o tym, że ten zabieg kosztuje tyle i tyle, a jesli w trakcie zabiegu będzie potrzeba użycia dodatkowego np kremu albo maseczki, a jego cena nie jest wliczona w zabieg, to trzeba się klientki zapytać, czy wyraża na to zgodę.
A nie, że oczyszczanie twarzy miało kosztować 70 zl, a tutaj nagle 100 zł.
Miałam też podobną sytuację u fryzjera, totalna samowolka, fryzura wieczorowa (tak się tylko nazywała, w praktyce zwykłe loki robione prostownicą + trochę lakieru) 90 zł, a nastawiałam się na 60 zł (tyle podali na początku), bo (uwaga) została użyta jakaś odżywka regenerująca bez mojej wiedzy.

---------- Dopisano o 20:09 ---------- Poprzedni post napisano o 20:05 ----------

Napisane przez Elfia4

Stałe ceny dań ma Green Way i pewnie tą sieć masz na myśli. Bio Way to dania na wagę - nakładasz co chcesz i ile chcesz płacąc określoną kwotę za 100g, dlatego pytam o to, czy tam i w tej drugiej sieci sprzedającej jedzenie na wagę w galeriach handlowych też doliczają wagę talerza do wagi potraw, czy uczciwie odliczają wagę talerza?

I w jednym i w dtugim jadam, cena zawsze jest podana, różnica jest taka, że bioway jest o jakieś 5-7 zł droższy od green waya, w żadnej z tych restauracji klient ma kontakt z jedzeniem dopiero podczas jedzenia

---------- Dopisano o 20:11 ---------- Poprzedni post napisano o 20:09 ----------

Napisane przez Elfia4

Byłam w Poznaniu, w Starym Browarze. Tam bierzesz tacę, talerz i nakładasz sama co chcesz i ile chcesz, a później idziesz z tym do kasy, pani ci waży i podlicza. A że byłam tam po prawie dobie podróży, to nawet nie zwracałam uwagi na to jak ważą, dlatego pytam

Może tak, ja byłam tylko w biowayu/green wayu w trójmieście, więc nie wiem