Narzeczonych nam przybywa, dni do ślubu w mig ubywa!:D Czyli PM 2016 cz. 5!

[fioleciasto]

Napisane przez gothka152

A ja mieszkam u mojego byłego i nikt nie robi z tego tragedii Kumpel jak każdy inny.

mój tż by na pewno na to nie pozwolił, zresztą ja też nie chciałabym żeby mieszkał ze swoją była.

[Anka579]

A mi się podoba jak zrobię mu coś dobrego i mówi moja mama tak nie umie
Też nie ma byłych, ja mam paru ale te tematy są już u nas zamkniete.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[turkusowapoziomka]

Napisane przez lolusl

Kognisia,a jakby potrzebowali stałej opieki,to serio zostawiłabyś męża i dzieci i leciała do rodziców?

ja nie zostawiłabym męża, ale nie zostawiłabym też rodziców bez opieki (gdyby jej potrzebowali).

[Absi_]

Napisane przez fioleciasto

moja też krzyczy, ale już się wszyscy przyzwyczaili
A ja swoją drogą też musze się pilnować, bo chyba się od niej nauczyłam i często mówię o wiele za głośno.

moja mama i jej siostra tez mowia za glosno. zawsze mnie to wkurzalo, wiec ja mowie za cicho .

[201711281122]

Napisane przez turkusowapoziomka

ja nie zostawiłabym męża, ale nie zostawiłabym też rodziców bez opieki (gdyby jej potrzebowali).

wszystko da się jakoś pogodzić

[lolusl]

Napisane przez kognisia

Ma zakaz mówienia dobrych rzeczy o byłych? Wybacz ale nie czaję trochę, co to za problem, przecież są byłe, a teraz jest z Tobą chyba dobre słowa by niczego nie zmieniły w jego stosunku do Ciebie?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Nie ma zakazu,ale jakby po cholere ma się rozpływać nad laską,którą zostawił dla mnie ? Ja się tam cieszę,że nie ma o niej dobrego zdania i mówi to wprost,zamiast ukrywać i cudować i wychwalac to,co było okej.

Napisane przez gothka152

Lepiej zostawić starszych, schorowanych rodziców i niech sobie ,,jakoś" radzą sami?

Nie,ale nie rozumiem jak można zostawić swoją drugą rodzinę. Można to jakoś pogodzić,rodzicom opłacić opiekę i ich odwiedzać często,a nie od razu się wyprowadzać

[Meitsa]

Ja niestety byłam na pogrzebie mamy Tża i pamietam jak prawie przy końcu choroby zalowala, ze wnuków sie nie doczeka

Ja nie wiem co z opieka nad moimi rodzicami jakby coś sie stało, a tez jestem jedynaczka tzn. Z tata nie byłby problem nawet jakbym miała go sprowadzić, ale z mama tego nie widzę przez jej charakter. Nie bez powodu szybko uciekalam z domu, po prostu jest nadopiekuncza i jednocześnie jest choleryczka

[kognisia]

Napisane przez lolusl

Kognisia,a jakby potrzebowali stałej opieki,to serio zostawiłabyś męża i dzieci i leciała do rodziców?

Napisane przez Lilly Greace

Wszystko da się pogodzić.

Lolusl, gdybym nie mogła inaczej to co miałabym zrobić? Przecież oni mają tylko mnie. Miałabym oddać do ośrodka, olać osoby, które mnie wychowały? Jakoś nie mogłabym się tak zachować.

Zresztą podałam wyjątkową sytuację, bo tak jak Lilly napisała - wszystko da się pogodzić. Wzięłabym ich do siebie i tyle. Ale na pewno nie zostawiła, żeby sobie sami radzili.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Napisane przez turkusowapoziomka

No to miło, że fajnie to przyjęła a nie myśleliście o 2015?

nie chcę być studiującą żoną.

Obiecałam zdjęcia to wrzucam.
Lepszych nie będzie,bo się nie da zrobić naszym sprzętem.

[lolusl]

Napisane przez fioleciasto

mój tż by na pewno na to nie pozwolił, zresztą ja też nie chciałabym żeby mieszkał ze swoją była.

Ja tak samo

[Lilly Greace]

Napisane przez lolusl

Nie ma zakazu,ale jakby po cholere ma się rozpływać nad laską,którą zostawił dla mnie ? Ja się tam cieszę,że nie ma o niej dobrego zdania i mówi to wprost,zamiast ukrywać i cudować i wychwalac to,co było okej.

No ale co, pasuje ci, że o niej źle opowiada a jakby coś powiedział dobrego o niej, całkiem obiektywnie np. że była bardzo dobrą dziewczyną to już byś się wściekała? To trochę nie pasuje do takiej wizji dojrzałej miłości o jakiej często mówisz.

Czasem ludzie się rozstają z różnych powodów i nie ma powodu nawet źle mówić o tamtej osobie a jednak ten temat w rozmowach się przewija no to logiczne, że wtedy mówi się dobrze

zxc, śliczny pierścionek

[lolusl]

Napisane przez Lilly Greace

No ale co, pasuje ci, że o niej źle opowiada a jakby coś powiedział dobrego o niej, całkiem obiektywnie np. że była bardzo dobrą dziewczyną to już byś się wściekała? To trochę nie pasuje do takiej wizji dojrzałej miłości o jakiej często mówisz.

Czasem ludzie się rozstają z różnych powodów i nie ma powodu nawet źle mówić o tamtej osobie a jednak ten temat w rozmowach się przewija no to logiczne, że wtedy mówi się

zxc, śliczny pierścionek

A co to ma wspólnego jedno z drugim? Mam pewne swoje poglądy i nie chciałabym żyć ze świadomością,że tż z czułością wspomina swoją ex bo jak dla mnie to jest chory układ

[kognisia]

Napisane przez lolusl

Nie ma zakazu,ale jakby po cholere ma się rozpływać nad laską,którą zostawił dla mnie ? Ja się tam cieszę,że nie ma o niej dobrego zdania i mówi to wprost,zamiast ukrywać i cudować i wychwalac to,co było okej.

Nie,ale nie rozumiem jak można zostawić swoją drugą rodzinę. Można to jakoś pogodzić,rodzicom opłacić opiekę i ich odwiedzać często,a nie od razu się wyprowadzać

No ja mam inny pogląd na ten temat. Odwiedzać i płacić komuś za opiekę nad osobami, które poświęciły mi połowę swojego życia? Sory, ale nie. Nie wyobrażam sobie czegoś takiego. Nie po tym co dla mnie zrobili. Jako jedynaczka czuję się w obowiązku wziąć na siebie odpowiedzialnośc za nich w przyszłości
No i jeszcze raz podkreślę, podałam wyjątkowy przykład, bo najpewniej wezmę ich do siebie

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[lolusl]

No i raczej nie byłabym z tż jakby np ex była jego niespełnioną miłością, jakby wprost mówił,że bardzo ją kochał,bo wychodzę z założenia,że miłość może być jedna na całe życie. Tak samo jak nie chciałabym faceta nie-prawiczka. O tym już była cała dyskusja.

[kzb1]

[1=3bab1895ed7a4a0113eb29e 79654b8b86ef03e4e_657f8b8 281285;44649531] nie chcę być studiującą żoną.

Obiecałam zdjęcia to wrzucam.
Lepszych nie będzie,bo się nie da zrobić naszym sprzętem.[/QUOTE]

Piękny
Podobny do mojego

[kognisia]

[1=3bab1895ed7a4a0113eb29e 79654b8b86ef03e4e_657f8b8 281285;44649531] nie chcę być studiującą żoną.

Obiecałam zdjęcia to wrzucam.
Lepszych nie będzie,bo się nie da zrobić naszym sprzętem.[/QUOTE]

Śliczny!

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Lilly Greace]

Napisane przez lolusl

A co to ma wspólnego jedno z drugim? Mam pewne swoje poglądy i nie chciałabym żyć ze świadomością,że tż z czułością wspomina swoją ex bo jak dla mnie to jest chory układ

Moim zdaniem dużo. Trzeba mieć zdrowe podejście do wszystkiego, jeżeli ta dziewczyna byłaby naprawdę dobrą osobą to czemu miałby mówić nieprzyjemne rzeczy? Żeby zrobić przyjemność obecnej dziewczynie? :P Nie mówię o rozpływaniu się nad kimkolwiek czy wspominaniu bez powodu, po prostu jeżeli mój tż miałby byłą dziewczynę która była dobrą dziewczyną to gdybym go spytała o nią a on zacząłby mówić jaka była okropna itp. to by było dopiero dziwne. Po co ci z drugiej strony to, że po niej jedzie? To trochę jakby rywalizacja tylko o co jak i tak jest twój? :P

Co do opieki nad rodzicami ja nie rozgraniczę pewnie pojęć rodzina w sensie rodzice i druga rodzina w sensie ja, mąż i dzieci. Dla mnie wszyscy już jesteśmy i będziemy jedną rodziną i co do opieki nad rodzicami to na pewno i ja i tz zajmowalibyśmy się naszymi rodzicami, czy on moimi czy ja jego i byśmy sobie pomagali i razem się w to angażowali.

[lolusl]

Napisane przez kognisia

No ja mam inny pogląd na ten temat. Odwiedzać i płacić komuś za opiekę nad osobami, które poświęciły mi połowę swojego życia? Sory, ale nie. Nie wyobrażam sobie czegoś takiego. Nie po tym co dla mnie zrobili. Jako jedynaczka czuję się w obowiązku wziąć na siebie odpowiedzialnośc za nich w przyszłości
No i jeszcze raz podkreślę, podałam wyjątkowy przykład, bo najpewniej wezmę ich do siebie

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

a jeśli Twój mąż by się na to nie zgodził? Bo powiedzmy nie chciałby mieszkać z teściami,a moze się tak zdarzyć? Pytam czysto teoretycznie,wiadomo że każdy robi jak uważa, ja osobiście bym dopełniła wszelkich starań,żeby było im dobrze,ale nie wzięłabym do siebie raczej

[turkusowapoziomka]

[1=3bab1895ed7a4a0113eb29e 79654b8b86ef03e4e_657f8b8 281285;44649531] nie chcę być studiującą żoną.

Obiecałam zdjęcia to wrzucam.
Lepszych nie będzie,bo się nie da zrobić naszym sprzętem.[/QUOTE]

Rozumiem

Śliczny pierścionek ale masz bardzo długie palce

Wiecie co, właśnie sobie uświadomiłam, że jakby mnie tż wziął z nienacka i zaskoczył pierścionkiem to trzeba być przygotowaną (z idealnymi paznokciami) a moje paznokcie w tej chwili to jedna wielka tragedia - jutro ide po odżywkę jakąś, bo musze o nie zadbać zgodnie z postanowieniem noworoczym, a mi się rozdwajają ostatnio aż za bardzo no i na wszelki wypadek, musze byc przygotowana

Napisane przez kognisia

No ja mam inny pogląd na ten temat. Odwiedzać i płacić komuś za opiekę nad osobami, które poświęciły mi połowę swojego życia? Sory, ale nie. Nie wyobrażam sobie czegoś takiego. Nie po tym co dla mnie zrobili. Jako jedynaczka czuję się w obowiązku wziąć na siebie odpowiedzialnośc za nich w przyszłości
No i jeszcze raz podkreślę, podałam wyjątkowy przykład, bo najpewniej wezmę ich do siebie

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ja mam tak samo

[Anka579]

Napisane przez lolusl

No i raczej nie byłabym z tż jakby np ex była jego niespełnioną miłością, jakby wprost mówił,że bardzo ją kochał,bo wychodzę z założenia,że miłość może być jedna na całe życie. Tak samo jak nie chciałabym faceta nie-prawiczka. O tym już była cała dyskusja.

Tylko w dzisiejszych czasach to ciężko o takiego, dlatego się cieszę że mojego wcześnie poznałam

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[lolusl]

Napisane przez Lilly Greace

Moim zdaniem dużo. Trzeba mieć zdrowe podejście do wszystkiego, jeżeli ta dziewczyna byłaby naprawdę dobrą osobą to czemu miałby mówić nieprzyjemne rzeczy? Żeby zrobić przyjemność obecnej dziewczynie? :P Nie mówię o rozpływaniu się nad kimkolwiek czy wspominaniu bez powodu, po prostu jeżeli mój tż miałby byłą dziewczynę która była dobrą dziewczyną to gdybym go spytała o nią a on zacząłby mówić jaka była okropna itp. to by było dopiero dziwne. Po co ci z drugiej strony to, że po niej jedzie? To trochę jakby rywalizacja tylko o co jak i tak jest twój? :P

.

Chociażby dlatego,ale nie mówić nieprzyjemne kłamstewka,tylko np. milczeć zamiast wychwalać. Bo dla nas najważniejsze jest to jak wzajemnie się czujemy i po co ja mam ukrywać to,że jest mi przykro,że powie np. szczerze "Moja ex miała lepsze nogi od Ciebie", albo "Moja ex była super,pewnie bylibyśmy razem dalej,gdyby mnie nie rzuciła" skoro on może to pominąć ? Dla mnie to logiczne. Całe szczęście ex mojego była jędzą i może sobie swobodnie po niej jechać

[Absi_]

kognisia, Lilly, gdyby wszyscy mieli takie podejscie, to moi rodzice mieliby teraz latwiejsze zycie.. dosc, ze swoje dzieci, to i rodzenstwo maja, a jak przychodzi co do czego..

Napisane przez lolusl

a jeśli Twój mąż by się na to nie zgodził? Bo powiedzmy nie chciałby mieszkać z teściami,a moze się tak zdarzyć? Pytam czysto teoretycznie,wiadomo że każdy robi jak uważa, ja osobiście bym dopełniła wszelkich starań,żeby było im dobrze,ale nie wzięłabym do siebie raczej

ooo, to. na to moi rodzice sie nie zgodza, wiec maja zap.ieprz.. ale tez i blisko..

ja osobiscie sobie nie wyobrazam jak to mozliwe, ze ma sie rodzenstwo, a ono zlewa temat. no, kurde. znam swoje rodzenstwo i wiem, ze nie zrobilabym ich takich jaj, jak rodzenstwo moich rodzicow robi im. my, a w sumie ja z bratem juz sie w glowy pukamy, jak tak mozna..

takze ile osob tyle teorii. kazdy ma po prostu inne podejscie i stosunek.

[Lilly Greace]

Napisane przez lolusl

Chociażby dlatego,ale nie mówić nieprzyjemne kłamstewka,tylko np. milczeć zamiast wychwalać. Bo dla nas najważniejsze jest to jak wzajemnie się czujemy i po co ja mam ukrywać to,że jest mi przykro,że powie np. szczerze "Moja ex miała lepsze nogi od Ciebie", albo "Moja ex była super,pewnie bylibyśmy razem dalej,gdyby mnie nie rzuciła" skoro on może to pominąć ? Dla mnie to logiczne.

Jeju, na siłę chcesz coś udowodnić. :P Przecież wiadomo, że nie mówię o takich tekstach! Logiczne, że one są przykre.

Mówię o czymś w stylu ''X to dobra dziewczyna, dobrze jej życzę'', ''X nie jest jakaś brzydka, jest nawet ładna''. Nie w porównaniu z tobą tylko ogólnie w rozmowie...

[Anka579]

Napisane przez Lilly Greace

Moim zdaniem dużo. Trzeba mieć zdrowe podejście do wszystkiego, jeżeli ta dziewczyna byłaby naprawdę dobrą osobą to czemu miałby mówić nieprzyjemne rzeczy? Żeby zrobić przyjemność obecnej dziewczynie? :P Nie mówię o rozpływaniu się nad kimkolwiek czy wspominaniu bez powodu, po prostu jeżeli mój tż miałby byłą dziewczynę która była dobrą dziewczyną to gdybym go spytała o nią a on zacząłby mówić jaka była okropna itp. to by było dopiero dziwne. Po co ci z drugiej strony to, że po niej jedzie? To trochę jakby rywalizacja tylko o co jak i tak jest twój? :P

Co do opieki nad rodzicami ja nie rozgraniczę pewnie pojęć rodzina w sensie rodzice i druga rodzina w sensie ja, mąż i dzieci. Dla mnie wszyscy już jesteśmy i będziemy jedną rodziną i co do opieki nad rodzicami to na pewno i ja i tz zajmowalibyśmy się naszymi rodzicami, czy on moimi czy ja jego i byśmy sobie pomagali i razem się w to angażowali.

Ja miałam dwóch o których nie mam co dobrego powiedzieć a trzeci był ok i bardzo przystojny, TŻ pytał o nich na samym początku i bardziej się wkurzal o tych dwóch niż tego co mówiłam o nim dobrze.
To chyba świadczy o miłości.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[kognisia]

Napisane przez lolusl

a jeśli Twój mąż by się na to nie zgodził? Bo powiedzmy nie chciałby mieszkać z teściami,a moze się tak zdarzyć? Pytam czysto teoretycznie,wiadomo że każdy robi jak uważa, ja osobiście bym dopełniła wszelkich starań,żeby było im dobrze,ale nie wzięłabym do siebie raczej

O ile moje życie będzie tak piękne jak sobie tego życzę i to R będzie moim mężem, to nie będę miała takiej sytuacji. Zresztą bardzo źle by to świadczyło o moim mężu, jeśli nie umiałby zrozumieć sytuacji, że jestem za Rodziców odpowiedzialna i kazałby mi oddać ich do ośrodka. Nie mogłabym być z takim człowiekiem. R na szczęście wie co o tym myślę i nie ma nic przeciwko i stoi za mną murem i rozumie moje nastawienie. Wiem, że sam by mnie namawia do takiego postępowania!

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[lolusl]

Napisane przez Lilly Greace

Jeju, na siłę chcesz coś udowodnić. :P Przecież wiadomo, że nie mówię o takich tekstach! Logiczne, że one są przykre.

Mówię o czymś w stylu ''X to dobra dziewczyna, dobrze jej życzę'', ''X nie jest jakaś brzydka, jest nawet ładna''. Nie w porównaniu z tobą tylko ogólnie w rozmowie...

Nie chcę nic na siłę,tylko ja mówię o takich tekstach
Ja sama stwierdziłam po 4 latach,że w sumie nic nie mam do ex mojego, nawet mi jej szkoda trochę, bo przeze mnie przezyła zawód miłosny życia

[Lilly Greace]

Może ja nie umiem postawić przed oczami sytuacji, że tż by jechał po swojej byłej. Ale nie, nie dlatego, że nie miał przede mną dziewczyny. Dlatego, że on jest jedyną osobą jaką znam która nigdy ale to nigdy sama z siebie nie obgaduje. Ba, ja go muszę dokładnie wypytywać a i tak rzadko kiedy o kimkolwiek powie coś złego. Podziwiam to w nim bo ja często nie umiem się powstrzymać i obgadam

ciekawostka: przez 4 lata przeklnął przy mnie raz. Nie przeklina.

No i nie obgaduje.

Kurcze, chodzę z kosmitą?

[turkusowapoziomka]

Napisane przez Lilly Greace

Może ja nie umiem postawić przed oczami sytuacji, że tż by jechał po swojej byłej. Ale nie, nie dlatego, że nie miał przede mną dziewczyny. Dlatego, że on jest jedyną osobą jaką znam która nigdy ale to nigdy sama z siebie nie obgaduje. Ba, ja go muszę dokładnie wypytywać a i tak rzadko kiedy o kimkolwiek powie coś złego. Podziwiam to w nim bo ja często nie umiem się powstrzymać i obgadam

ciekawostka: przez 4 lata przeklnął przy mnie raz. Nie przeklina.

No i nie obgaduje.

Kurcze, chodzę z kosmitą?

Mój tż też nie przeklina za to ja klnę jak szewc jak się zdenerwuje to nieszczędze sobie w słowach tż walczy z moim przeklinaniem i teraz ograniczam się strasznie i coraz lepiej mi idzie

[lolusl]

Napisane przez kognisia

O ile moje życie będzie tak piękne jak sobie tego życzę i to R będzie moim mężem, to nie będę miała takiej sytuacji. Zresztą bardzo źle by to świadczyło o moim mężu, jeśli nie umiałby zrozumieć sytuacji, że jestem za Rodziców odpowiedzialna i kazałby mi oddać ich do ośrodka. Nie mogłabym być z takim człowiekiem. R na szczęście wie co o tym myślę i nie ma nic przeciwko i stoi za mną murem i rozumie moje nastawienie. Wiem, że sam by mnie namawia do takiego postępowania!

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ale nikt nie powiedział,że do ośrodka. Ja to stawiam w takiej sytuacji.Mieszkasz w innym mieście teraz, powiedzmy,że będziesz mieć mieszkanie a nie dom. Nie miałabyś jak za bardzo rodziców wziąć do siebie, bo nie byłoby miejsca, a pracy Ty i mąż zostawić nie moglibyście,bo wtedy brak środków do życia. Nie wiem no,ja bym w takim przypadku postarała się o dobrą pielęgniarkę,która by przychodziła do rodziców, tak żeby mieli zapewnioną możliwie najlepszą opiekę, a sama odwiedzała ich tak często jak możliwe w ICH własnym domu,zamiast na starość ich wyrywać z ich gniazdka No i człowiek jest odpowiedzialny przecież nie tylko za rodziców ale tez za małżeństwo i dzieci, a to,że Twój R by się nie zgodził mogłoby np świadczyć o tym,że lubi Twoich rodziców,ale niekoniecznie chce z nimi mieszkać na co dzień,bo jednak nie jest to komfortowa sytuacja i wg mnie to by było trochę egoistyczne stawiać sprawę tak na ostrzu noża.No ale jak zwykle mam inne podejście do tematu niz reszta,w sumie już przyywkłam

[Lilly Greace]

Napisane przez lolusl

Ale nikt nie powiedział,że do ośrodka. Ja to stawiam w takiej sytuacji.Mieszkasz w innym mieście teraz, powiedzmy,że będziesz mieć mieszkanie a nie dom. Nie miałabyś jak za bardzo rodziców wziąć do siebie, bo nie byłoby miejsca, a pracy Ty i mąż zostawić nie moglibyście,bo wtedy brak środków do życia. Nie wiem no,ja bym w takim przypadku postarała się o dobrą pielęgniarkę,która by przychodziła do rodziców, tak żeby mieli zapewnioną możliwie najlepszą opiekę, a sama odwiedzała ich tak często jak możliwe w ICH własnym domu,zamiast na starość ich wyrywać z ich gniazdka No i człowiek jest odpowiedzialny przecież nie tylko za rodziców ale tez za małżeństwo i dzieci, a to,że Twój R by się nie zgodził mogłoby np świadczyć o tym,że lubi Twoich rodziców,ale niekoniecznie chce z nimi mieszkać na co dzień,bo jednak nie jest to komfortowa sytuacja i wg mnie to by było trochę egoistyczne stawiać sprawę tak na ostrzu noża.No ale jak zwykle mam inne podejście do tematu niz reszta,w sumie już przyywkłam

Ja nie mam innego zdania niż ty w tym temacie.

Tzn. raczej nie wzięłabym rodziców do siebie do domu choć wszystko zależy od sytuacji. To co mam inne niż ty to nie będę rozdzielała rodziny na moją starą i nową rodzinę, jesteśmy jednością i na pewno razem z tz będziemy pomagać rodzicom na starość. Dla mnie to tak samo obowiązek mój jak i jego jeśli ze mną się ożeni, tak samo w przypadku jego rodziców.