Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10

[selena85]

Napisane przez Shizu48

Selenko, przez Ciebe moje wymagania idą w górę co do cc

hehehe

Ach ta moja fantazja...

[Shizu48]

Napisane przez em ma

A u nas nadal chorobowo. Mąż na antybiotykach, mi bardzo pomógł paracetamol. na katar dostałam buderin (na recepte) ale póki co nie czuje roznicy, do ssania prenalen ale gardło nada pali
Dorotka dzielnie sie trzyma chociaz wczoraj cały wieczór miała focha na piers-moze dlatego ze miałam goraczke cos jej mniej mleko pasowało?

W dzień przeszłyśmy na nowy etap usypiania-w wózku...bujana gondola ratuje moje ręce...teściowa średnio zadowolona bo mała lubi bujanie w wózku i rąk już tak nie potrzebuje a poza tym odkryłam że zasnąć mojemu dziecku pomaga tetrowa pieluszka przy buzi (a wręcz lekko narzucona na nią)-ja nie wiem co te pieluchy w sobie mają ale dzięki temu lepiej zasypia

Przerażające te dane...

Teraz zobaczyłam ze ominelam jedna stronę na wizazu na tel, juz ok, juz wiem i współczuje i wspieram z daleka


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Roane]

Napisane przez agoola83

Dziękuję za wsparcie dziewczyny, jestescie cudowne! Ja juz ostatnie rzeczy pakuje, woda w wannie czeka, w srodku cala sie trzese...poplacilam mojej babci rachunki, zglosilam jej stany licznikow, zadzwonilam i przelozylam pomiary w naszym nowym mieszkaniu, maz zrobil fure kanapek....nie denerwuje sie az tak, ale mam glupie mysli, oto te mysli:
(...)

Trzymamy kciuki

Napisane przez EVI07

Witam Dziewczyny po dłuuugiej przerwie, gratuluję wszystkim nowym Mamusiom oraz trzymam kciuki za te wciąż "oczekujące na godzinę zero".

Wybaczcie, że się nie odzywałam od chwili, gdy Kubuś pojawił się na świecie, ale okazało się, że Malutki miał wrodzone zapalenie płuc (przekazałam mu infekcję, niestety zapalenie zatok i angina przez dwa tygodnie i do samego porodu zrobiły swoje) i kosztowało mnie to wiele stresu i nerwów, ponieważ mnie wywalili ze szpitala w 4 dobie po cc, a dziecko zostało jeszcze przez tydzień na noworodkach, dojeżdżałam tylko dwa razy dziennie na karmienie-ściąganie mleka, a atmosfera na oddziale noworodkowym (pielęgniary) była straszna, opieka w miarę, ale stosunek do matek poniżej krytyki... Od środy jesteśmy razem w domu, uczymy się siebie, karmienie niestety w większości mm, bo w cycu mało mleka. Ja ogólnie jestem spanikowana o Małego, dzisiaj już zaliczyliśmy pierwszą wizytę u lekarza, bo miał jakieś glutki w nosku (na szczęście wszystko ok). Mój małż jakoś psychicznie radzi sobie lepiej, ja podupadłam na głowę cokolwiek, fizycznie też nie jestem w rewelacyjnej formie, jednak cc to nic fajnego.

Cieszę się że Kubuś już zdrowy
A baby blues w końcu zniknie

[em ma]

Napisane przez mengazhu

Chyba rzeczywiście uzależniony jest
ja musze do dziś pod buzią mieć róg kołdry, poduszki, czegokolwiek

Mi to tez zostało...nawet w lecie musze byc przykryta-inaczej nie zasne

Napisane przez EVI07

Wybaczcie, że się nie odzywałam od chwili, gdy Kubuś pojawił się na świecie, ale okazało się, że Malutki miał wrodzone zapalenie płuc (przekazałam mu infekcję, niestety zapalenie zatok i angina przez dwa tygodnie i do samego porodu zrobiły swoje) i kosztowało mnie to wiele stresu i nerwów, ponieważ mnie wywalili ze szpitala w 4 dobie po cc, a dziecko zostało jeszcze przez tydzień na noworodkach, dojeżdżałam tylko dwa razy dziennie na karmienie-ściąganie mleka, a atmosfera na oddziale noworodkowym (pielęgniary) była straszna, opieka w miarę, ale stosunek do matek poniżej krytyki... Od środy jesteśmy razem w domu, uczymy się siebie, karmienie niestety w większości mm, bo w cycu mało mleka. Ja ogólnie jestem spanikowana o Małego, dzisiaj już zaliczyliśmy pierwszą wizytę u lekarza, bo miał jakieś glutki w nosku (na szczęście wszystko ok). Mój małż jakoś psychicznie radzi sobie lepiej, ja podupadłam na głowę cokolwiek, fizycznie też nie jestem w rewelacyjnej formie, jednak cc to nic fajnego.

Evi dobrze4 ze juz po wszystkim. Powoli wszystko wróci do normy. A w lublinie tylko na lubartowskiej mozna byc tyle ile dziecko.

Napisane przez Shizu48

Teraz zobaczyłam ze ominelam jedna stronę na wizazu na tel, juz ok, juz wiem i współczuje i wspieram z daleka

dzieki shizu dzis goraczki nie mam to chociaz bardziej kontaktuje.

[milka-pilka]

EVI07 - trzymaj się, będzie dobrze

[em ma]

zaczynam sie obawiac ze mózg sobie wysmarkam

[milka-pilka]

Od kilku dni drętwieje mi prawa dłoń Mam też wrażenie, że jest trochę opuchnięta.
Odczuwacie coś podobnego (Magnusia, czy Tobie ręka nie drętwiała?)
Puchną mi też kostki, ale opuchlizna po nocy schodzi.

[vacuity]

Hey Panny

miałam mocne postanowienie, że nie odpalam wizażu dopóki nie ogarnę mieszkania i się udało Jakieś znaczenie w tym moim sprzątaniu ma fakt, że spodziewam się dziś gości. Nie mam zbytniej ochoty na tą wizytę (Senira, to coś jak u Ciebie), ale już tyle razy była przekładana, że przynajmniej będzie z głowy

Amberella gratuluję porodu! I tak lajtowej cesarki, oczywiście

Agoola trzymam kciuki za Ciebie!

EVI07 przesyłam pozytywne myśli. Teraz będzie już tylko lepiej

Nawilżacze powietrza: swego czasu zgłębiłam temat, bo też mam kupno nawilżacza na liście i pamiętam, że w mojej półce cenowej (100-150zł) polecano te: http://allegro.pl/nawilzacz-powietrz...865915487.html
http://allegro.pl/nawilzacz-powietrz...867089063.html



Pisałyście o obawach dotyczących zmian... Mnie też coraz częściej nachodzą różne myśli. Podczas ostatniej bezsennej nocy podzieliłam je na 4 kategorie:
1. Obawy odnośnie tego, że nie dam rady zająć się córką - fizycznie.
2. Obawy odnośnie tego, że nie dam rady zająć się córką - psychicznie (czyli że nie będę chciała po prostu, nie poczuję tego "czegoś").
3. Obawy, że mimo dobrych chęci i możliwości nie podołam - coś jej się stanie, nie będę potrafiła pomóc.
4. Obawy, że mój mąż nie odnajdzie się w roli ojca, czy też nie spełni moich oczekiwań (choć to już jest w ogóle bez sensu patrząc na to, jak zdrowo podchodzi do wszystkiego w trakcie ciąży).

Ja chyba za dużo myślę...... No dobra, na pewno za dużo myślę

[magnusia]

Napisane przez Amberella

Hej znowu Kacper urodził się dziś o 9.35 przez cc. Waga 3300g 51cm 10/10pkt. Wg mnie jest ładny, ma mało wloskow i luszczy mu się głowa Cesarka spoko. Wszystko Wam opisze. Teraz Was nie nadrabiam, zrobię to wieczorem

GRATULUJĘ odpoczywaj Kochana

[gosia261282]

Napisane przez mengazhu

A dlaczego nie chcesz masażu szyjki? nie wiem jak to jest, nie miałam nigdy.

Przyjemne to to nie jest. Bolesne dosyć.

Napisane przez Muminek1991

Rano mały nie był aktywny, ale na ktg się lekko uruchomił i teraz co jakiś czas daje o sobie znać, może nie są to bardzo konkretne kopniaki jak wcześniej, ale super ,że go czuję, może przemówiłam mu do rozsądku i matki już nie straszy.

Mój też ma takie akcje.
Dobrze,że już się rusza!

Napisane przez isia4891

Mój syn spał 5 godzin w nocy. Powinno się wybudzac malenstwo?
Mam nawal odciągnąć sobie pokarm, ale nadal są twarde tak od spodu. Macie jakieś cenne rady?
Ile wasze maluszki jedzą? Odciągam sobie laktatorem bo mniej mnie wtedy bolą piersi, ale nie wiem ile powinnam mu dawać. Mój 6 dniowy syn zjada 50 ml...

Ja nie wybudzałam.
Przystawiaj jak najczęściej,Mały opróżni pierś lepiej niż laktator

Napisane przez Amberella

Hej znowu Kacper urodził się dziś o 9.35 przez cc. Waga 3300g 51cm 10/10pkt. Wg mnie jest ładny, ma mało wloskow i luszczy mu się głowa Cesarka spoko. Wszystko Wam opisze. Teraz Was nie nadrabiam, zrobię to wieczorem

Gratulacje!!!

Napisane przez em ma

A u nas nadal chorobowo. Mąż na antybiotykach, mi bardzo pomógł paracetamol. na katar dostałam buderin (na recepte) ale póki co nie czuje roznicy, do ssania prenalen ale gardło nada pali

Zdrówka!!
A może psikać gardło tantum verde? Skoro można w ciąży to i przy karmieniu.

Napisane przez EVI07

Wybaczcie, że się nie odzywałam od chwili, gdy Kubuś pojawił się na świecie, ale okazało się, że Malutki miał wrodzone zapalenie płuc

Trzymaj się kochana!!
Dobrze,że to już za wami,na pewno wszystko będzie coraz lepiej.

[milka-pilka]

A to piosenka dla nas wszystkich, kiedy nachodzą nas wątpliwości
To hip hop WWO z bardzo fajnym tekstem

W ogóle to muszę zabrać się za zrobienie sobie składanki na porodówkę.
Oczywiście ta piosenka też się w niej znajdzie

[em ma]

Napisane przez vacuity

Pisałyście o obawach dotyczących zmian... Mnie też coraz częściej nachodzą różne myśli. Podczas ostatniej bezsennej nocy podzieliłam je na 4 kategorie:
1. Obawy odnośnie tego, że nie dam rady zająć się córką - fizycznie.
2. Obawy odnośnie tego, że nie dam rady zająć się córką - psychicznie (czyli że nie będę chciała po prostu, nie poczuję tego "czegoś").
3. Obawy, że mimo dobrych chęci i możliwości nie podołam - coś jej się stanie, nie będę potrafiła pomóc.
4. Obawy, że mój mąż nie odnajdzie się w roli ojca, czy też nie spełni moich oczekiwań (choć to już jest w ogóle bez sensu patrząc na to, jak zdrowo podchodzi do wszystkiego w trakcie ciąży).

Ja chyba za dużo myślę...... No dobra, na pewno za dużo myślę

Zobaczysz ze wszystko będzie ok.
Ja nie zawsze wiem o co Doris chodzi, ale dociera do mnie "to kobieta jest...kobiety po prostu czasem marudzą" są chwile gdy najchętniej wyskoczyłabym przez balkon ale miłość zwycięża i nawet jak człowiek myśli że fizycznie i psychicznie nie daje rady to jakoś daje.
Przykład z ostatnich 3 dni: chory jest mąż i chora jestem ja...on umiera i nie robi nic, ja mając w głowie Doris zmuszam się do picia i jedzenia (zawsze jak choruję nie mam apetytu), ogarniam mieszkanie i się nią zajmuje...jakby jej nie było umierałabym obok niego

[magnusia]

Napisane przez malaMigotkAaa

Moj szkrab wczoraj pobil rekord i zezarl 120 + cyc lewy + cyc prawy potem dostal smoka.
.

o kurde żarty mały ssak niech je- na zdrowie

[gosia261282]

Napisane przez milka-pilka

Od kilku dni drętwieje mi prawa dłoń Mam też wrażenie, że jest trochę opuchnięta.
Odczuwacie coś podobnego (Magnusia, czy Tobie ręka nie drętwiała?)
Puchną mi też kostki, ale opuchlizna po nocy schodzi.

Drętwieją mi dłonie,czuję w nich mrowienie,szczególnie w prawej i od jakiegoś tygodnia nogi puchną.
W tej ciąży mam wszelkie dolegliwości.


Obmyślam co by sobie zażyczyć w nagrodę po porodzie za te moje trudy

[senira666]

Napisane przez vacuity

Pisałyście o obawach dotyczących zmian... Mnie też coraz częściej nachodzą różne myśli. Podczas ostatniej bezsennej nocy podzieliłam je na 4 kategorie:
1. Obawy odnośnie tego, że nie dam rady zająć się córką - fizycznie.
2. Obawy odnośnie tego, że nie dam rady zająć się córką - psychicznie (czyli że nie będę chciała po prostu, nie poczuję tego "czegoś").
3. Obawy, że mimo dobrych chęci i możliwości nie podołam - coś jej się stanie, nie będę potrafiła pomóc.
4. Obawy, że mój mąż nie odnajdzie się w roli ojca, czy też nie spełni moich oczekiwań (choć to już jest w ogóle bez sensu patrząc na to, jak zdrowo podchodzi do wszystkiego w trakcie ciąży).

Ja chyba za dużo myślę...... No dobra, na pewno za dużo myślę

mam ten sam problem ... nawet złapałam się na tym dzisiaj rano... bo mała w brzusiu szaleje a ja wymyślam jakieś problemu ... po czym sama do siebie gadam "co za głupia baba- nie ma problemu źle, jest problem też nie dobrze"
co do pkt.1-3 mam takie same odczucia ale pkt4. to u mnie trochę inaczej bo staram się sobie nie wyobrażać jakim ojcem będzie mój TŻ ...zrobiłam ten błąd w ciąży i jakoś miałam wrażenie że nie zachowuje się on tak jak według mnie powinien ... więc nie chcę żeby potem moje wyobrażenia wpłynęły na mój "osąd"

[celin10]

Napisane przez selena85

Oooo Gratulacje!

Amberella jaki luuuuuzik
"Cesarka spoko"



Wstała rano, napisała, że lewatywa to pikuś, poszła, ukroili ją, wróciła zadowolona, mówiąc, że jest spoko
Jaaaaaaa... Pozazdrościć!!!! Extraaaa!
Ja też tak chcę

Czyli jak to mówią, poród u Ciebie przebiegł bez problemu z tzw. "palcem w d**ie"

Czekam na opis !!!

dla Ambrelli cesarka to jak wyjście po bułki,ot nic takiego moze i nam sie udzieli jej spokój

[magnusia]

Napisane przez EVI07

Witam Dziewczyny po dłuuugiej przerwie, gratuluję wszystkim nowym Mamusiom oraz trzymam kciuki za te wciąż "oczekujące na godzinę zero".

Wybaczcie, że się nie odzywałam od chwili, gdy Kubuś pojawił się na świecie, ale okazało się, że Malutki miał wrodzone zapalenie płuc (przekazałam mu infekcję, niestety zapalenie zatok i angina przez dwa tygodnie i do samego porodu zrobiły swoje) i kosztowało mnie to wiele stresu i nerwów, ponieważ mnie wywalili ze szpitala w 4 dobie po cc, a dziecko zostało jeszcze przez tydzień na noworodkach, dojeżdżałam tylko dwa razy dziennie na karmienie-ściąganie mleka, a atmosfera na oddziale noworodkowym (pielęgniary) była straszna, opieka w miarę, ale stosunek do matek poniżej krytyki... Od środy jesteśmy razem w domu, uczymy się siebie, karmienie niestety w większości mm, bo w cycu mało mleka. Ja ogólnie jestem spanikowana o Małego, dzisiaj już zaliczyliśmy pierwszą wizytę u lekarza, bo miał jakieś glutki w nosku (na szczęście wszystko ok). Mój małż jakoś psychicznie radzi sobie lepiej, ja podupadłam na głowę cokolwiek, fizycznie też nie jestem w rewelacyjnej formie, jednak cc to nic fajnego.

oj Kochana współczuję nerwów na szczęście co złe już za Wami i teraz spokojnie możesz oswajać się z nowym życiem

[Roane]

Napisane przez em ma

zaczynam sie obawiac ze mózg sobie wysmarkam

Może inhalacje by Ci pomogły? Ja zawsze robię sobie inhalacje z rumianku na ostry katar, przeczyszcza nos chociaż na pół godzinki, od razu jaśniej mi się myśli

Napisane przez vacuity

(...)
Pisałyście o obawach dotyczących zmian... Mnie też coraz częściej nachodzą różne myśli. Podczas ostatniej bezsennej nocy podzieliłam je na 4 kategorie:
1. Obawy odnośnie tego, że nie dam rady zająć się córką - fizycznie.
2. Obawy odnośnie tego, że nie dam rady zająć się córką - psychicznie (czyli że nie będę chciała po prostu, nie poczuję tego "czegoś").
3. Obawy, że mimo dobrych chęci i możliwości nie podołam - coś jej się stanie, nie będę potrafiła pomóc.
4. Obawy, że mój mąż nie odnajdzie się w roli ojca, czy też nie spełni moich oczekiwań (choć to już jest w ogóle bez sensu patrząc na to, jak zdrowo podchodzi do wszystkiego w trakcie ciąży).

Ja chyba za dużo myślę...... No dobra, na pewno za dużo myślę

Ja się cholernie boję punktu drugiego, reszty jakoś mniej. Czy znajdę w sobie jakieś uczucia macierzyńskie, czy pokonam własny egoizm, dam radę "być" dla małego cżłowieczka?

[milka-pilka]

Napisane przez gosia261282

Drętwieją mi dłonie,czuję w nich mrowienie,szczególnie w prawej i od jakiegoś tygodnia nogi puchną.
W tej ciąży mam wszelkie dolegliwości.


Obmyślam co by sobie zażyczyć w nagrodę po porodzie za te moje trudy

To możemy sobie przybić piątkę...

No a za te trudy to jak najbardziej coś pięknego Ci się należy! Ja muszę swojemu TZtowi przypomnieć, że na pierścionek dla mnie to czeka się ok. 3 tygodni (mam nietypowy rozmiar 7)

[lolita25]

Spojenie i biodra przestały boleć dzisiaj, mam uczucię ciężkiego brzucha i trochę mnie boli jak na okres....hmmm może mała już się wpakowała w kanał rodny i przestała uciskać lewa stronę spojenia

[senira666]

a w ogóle to tak mi kostki spuchły że masakra ... zamiast stópek mam dwa serdelki co gorsze nawet rano opuchlizna się utrzymuję.

[em ma]

Napisane przez gosia261282

Zdrówka!!
A może psikać gardło tantum verde? Skoro można w ciąży to i przy karmieniu.

Zaczęłam psikać kitem pszczelim mam nadzieję że to podziała.

[magnusia]

Napisane przez milka-pilka

Od kilku dni drętwieje mi prawa dłoń Mam też wrażenie, że jest trochę opuchnięta.
Odczuwacie coś podobnego (Magnusia, czy Tobie ręka nie drętwiała?)
Puchną mi też kostki, ale opuchlizna po nocy schodzi.

tak drętwiała i to własnie prawa dłoń była spuchnięta i bardziej bolała. Po nocy to masakra- sztywne paluchy

[Roane]

Napisane przez gosia261282

Drętwieją mi dłonie,czuję w nich mrowienie,szczególnie w prawej i od jakiegoś tygodnia nogi puchną.
W tej ciąży mam wszelkie dolegliwości.


Obmyślam co by sobie zażyczyć w nagrodę po porodzie za te moje trudy

Jako nagroda pocieszenie będzie jeden mały tłusty cyckoholik, a jako nagroda główna to może coś takiego małego, świecącego, co opisuje się w karatch? Żeby było na czym oko zawiesić, jak cyckoholik już zaśnie?

[em ma]

Jak czytam o tych waszych ciążowych dolegliwościach to zaczynam się cieszyć że nie dotrwałam do 9 miesiąca

Napisane przez Roane

Może inhalacje by Ci pomogły? Ja zawsze robię sobie inhalacje z rumianku na ostry katar, przeczyszcza nos chociaż na pół godzinki, od razu jaśniej mi się myśli

Rumianek, wrzątek i nad miską z ręcznikiem?

[Roane]

Napisane przez milka-pilka

To możemy sobie przybić piątkę...

No a za te trudy to jak najbardziej coś pięknego Ci się należy! Ja muszę swojemu TZtowi przypomnieć, że na pierścionek dla mnie to czeka się ok. 3 tygodni (mam nietypowy rozmiar 7)

Znam ten ból, syndrom małej rączki Ja noszę 8
Kupuję rękawiczki dziecięce, te dla dorosłych zawsze są za duże.

[em ma]

Dziś oficjalnie przeszliśmy na dady 2 i body na 62 czeka w pogotowiu, bo w 56 ledwo się Doris dopina A dady 2 mają to czego nam teraz potrzeba: są szersze w udkach, bo na brzuszku na szczęście nie za bardzo.

A to nowy uspokajacz Dorotki:

[magnusia]

a to trwający 39 tc - fotki w kibelku u fryza

[Le La]

Napisane przez Amberella

Hej znowu Kacper urodził się dziś o 9.35 przez cc. Waga 3300g 51cm 10/10pkt. Wg mnie jest ładny, ma mało wloskow i luszczy mu się głowa Cesarka spoko. Wszystko Wam opisze. Teraz Was nie nadrabiam, zrobię to wieczorem

GRATULACJE!!!! A swoją drogą podziwiam Twoje wyluzowanie

[magnusia]

Napisane przez Roane

Czy znajdę w sobie jakieś uczucia macierzyńskie, czy pokonam własny egoizm, dam radę "być" dla małego cżłowieczka?

no z ust mi to wyjęłaś...